Niemedyczne forum zdrowia
16-04-2024, 05:16 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zespół jelita drażliwego  (Przeczytany 179984 razy)
Ceo
Częsty gość
**


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 20.07.2009.
Wiadomości: 91

« Odpowiedz #120 : 31-08-2009, 21:55 »

Dziękuję, miło słyszeć, że jest Wam lepiej.

Lady, czyli już nie masz dolegliwości jelitowych związanych ze stresem?
Pozostało tylko kołatanie serca?
Zapisane
Lady
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374

« Odpowiedz #121 : 31-08-2009, 22:36 »

Miewam jeszcze czasami dolegliwości jelitowe, ale bardzo rzadko i to związane z silniejszym stresem w połączeniu z jedzeniem ciężkostrawnych pokarmów.
« Ostatnia zmiana: 01-09-2009, 06:42 wysłane przez Rysiek » Zapisane

pozdrawiam Ania
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.356

« Odpowiedz #122 : 29-03-2010, 19:06 »


Jak wybiłeś lamblie to biegunka ustąpiła a potem jak powróciły to znowu biegunki powróciły? Tak miałeś bo to ważny argument w tym że za całe to ZJD współwinne są bakterie lub robaki.


Za schorzenia jelit odpowiada raczej brak bakterii. Przynajmniej takie są wyniki najnowszych badań:
http://odkrywcy.pl/gid,12117605,img,12117633,page,5,title,Pokaz-kotku-co-masz-w-srodku,galeriazdjecie.html

Cytat
Jak się okazało, różnice w składzie naszej flory bakteryjnej mają znamienne skutki dla prawidłowego funkcjonowania układu pokarmowego. W porównaniu do zdrowych osób, pacjenci cierpiący na chorobę wrzodową jelit mają znacznie inny skład swoich bakterii. Podobnie flora bakteryjna pacjentów ze schorzeniem zwanym chorobą Crohna jest różna od flory osób cieszących się dobrym zdrowiem. Osoby uskarżające się na przewlekłe schorzenia jelit miały o 25% mniej szczepów bakterii niż zdrowi.
Zapisane
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #123 : 06-06-2010, 17:25 »

Za kilka dni upłyną moje dwa lata z miksturą i w związku z tym chciałabym napisać kilka zdań w zainicjowanym przeze mnie wątku. Wcześniej przeczytałam wszystkie moje posty, aby mieć dokładny obraz tego, co było, a co jest teraz.

To, co najbardziej uderza w moich postach to wołanie o pomoc, bezradność i prośba do Was, abyście mi pomogli, bo sama już nie wiedziałam, co robić. Miałam szczęście, że Mistrz okazał niezwykłe zrozumienie dla mojego problemu, już na zlocie w Ustroniu, co było dla mnie czymś nowym i właściwie dopiero niedawno to zrozumiałam i doceniłam. Pomogła mi też Grażynka, która z wielką cierpliwością i zrozumieniem odpowiadała na moje pytania. Na początku mojej drogi wydawało mi się, że optymalne trzy lata to bardzo długo i że nie mam tyle czasu i cierpliwości.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że warto było pójść drogą, jaką obrałam z Biosłone. Do plusów mogę zaliczyć:
- regularne miesiączki – bez zażywania hormonów, jak w zegarku, co 28 dni
- zniknięcie trzech gradówek pod powieką, które podobno nie znikają same
- skóra twarzy bez grudek i zanieczyszczeń
- przytyłam 8 kg i swoją wagę utrzymuję do dzisiaj
- nie miewam już biegunek i bólu brzucha
- mnóstwo energii do życia i działania
- zanik mgły myślowej, lepsza koncentracja
Objawy, które pojawiły się po MO, a których nie miałam wcześniej:
- liszaje i wysypka na łokciach
- silne bóle głowy, które wyłączają mnie z życia na kilka dni (to chyba zatoki)
- częste przeziębienia z silnym kaszlem i katarem, nawet teraz.

Do regulacji pozostaje mi tylko praca jelit. Jestem o wiele spokojniejsza niż na początku mojej drogi. Pierwsza rzecz, której się nauczyłam to ta, że nie potrzebuję do wyleczenia leków. Nigdy nie byłam lekomanem, ale czasem swędziały mnie rączki i gdyby istniał cudowny lek, z pewnością sięgnęłabym po niego. Kolejną rzeczą, której się nauczyłam jest to, że pomóc mogę sobie tylko ja sama. Dzisiaj jestem o wiele silniejsza. Nie potrzebuję niczyjej pomocy i ratunku. W kryzysie wystarczy mi jedynie dobre słowo.

Wychodzę sobie tam gdzie chcę, wyjeżdżam, chodzę do córki na występy, planuję i wykonuję. Strach nie jest już dla mnie powodem do rezygnowania z czegoś, na co mam ochotę.
Pozostaje jeszcze obawa przed tymi moimi szkoleniami i spotkaniami służbowymi, ale myślę, że i to pokonam. Nie mam się czego obawiać, bo wyglądam dobrze, jestem wykształcona, sympatyczna i mam dobre, wrażliwe serce. Moja osoba nie jest dla mnie w żadnym razie powodem do wstydu. Do pełni szczęścia potrzebuję więcej luzu, pewności i wiary w siebie oraz uzewnętrznienia siebie takiej jaką jestem, bez masek i udawania.

Jelita dają mi czasem do wiwatu, ale winna jestem ja sama. Robiłam kilka podejść do DP, eliminacji glutenu, rzucania palenia i kawy. Na dzień dzisiejszy udało mi się zrezygnować z makaronu, chleba, ale nie mogę się oprzeć babcinym wypiekom. Koktajle piję nieregularnie. Przed miesiączką natomiast opycham się pizzą, frytkami, czekoladą i colą. Plusem jest to, że gotuję sobie sama – najczęściej kaszę z mięsem lub rybą i warzywami. Zbliża się czas, kiedy będę mieć własne warzywa i gotowanie będzie łatwiejsze.

Osiągnęłam wiele, a zamierzam jeszcze więcej. Być może moje kiepska dieta i używki są ostatnim elementem, który uniemożliwia mi całkowity powrót do równowagi. Zaczynam wciąż na nowo i z każdej próby czegoś się uczę. Wiem już, że jeśli zaniedbam się przez dwa tygodnie i jem śmieci, jelita na nowo szaleją.  Nie są to jednak drobne grzeszki, bo takie przechodzą bez sensacji. Mam na myśli dosłownie obżeranie się bez opamiętania pizzą i słodyczami.

Nowym osobom na forum pragnę powiedzieć, że styl życia Biosłone bardzo się opłaca. Czas płynie bardzo szybko, więc te kilka pierwszych lat, najważniejszych , to pestka.  Każdy ma swoją drogę, swoje sposoby na dotarcie do zdrowia. Zastosowanie mikstury, koktajlu, diety, eliminacja leków, DP to trwała poprawa jakości życia, o której wielu nieuświadomionym nawet się nie śniło.
Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za Wasze i swoje zdrowie.
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Lady
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374

« Odpowiedz #124 : 06-06-2010, 21:43 »

Brawo Kasiu,  thumbsup wiele dokonałaś. Co do tych obżarstw to też tak miewam. Myślę, że to może być o podłożu emocjonalnym. Mnie np. wykańcza pogoda w tym roku. Ja mam wrażenie, że to z nudów czasami się opycham, chociaż waga nie podskakuje, a w moim przypadku to dobrze.  naughty
Zapisane

pozdrawiam Ania
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #125 : 07-06-2010, 14:11 »

Kasia_26, serce rośnie, jak się czyta to co napisałaś.

Ja też na sobie potwierdzam, że można wziąć zdrowie we własne ręce. Jedna z najważniejszych życiowych decyzji, ale jakże warto było. Coś pięknego.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Voldin
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.06.2008 - 30.05.2011
Wiadomości: 309

« Odpowiedz #126 : 25-06-2010, 10:08 »

Super Kasiu, że u Ciebie tak dobrze smile A jak jest u Ciebie ze sportem? Bo trafiliśmy tu z podobnym problemem, MO pijemy również podobnie po 2 lata, dodatkowo okresowo wciągałem koktajle regularnie, trzymam dietę, nie jem glutenu, kawy piję tyle co nic, słodyczy nie jem, a i tak postępy mam dużo słabsze. Z tego co pamiętam, to Grażyna gdzieś pisała, że biegasz, a na zdjęciach ze Zlotu widać Cię głównie z kijkami od NW, to podejrzewam, że sportu sobie nie odmawiasz. Ja kiedy zacząłem przygodę z Biosłone i zdrowieniem drogami niemedycznymi dałem sobie spokój całkowicie ze sportem, myśląc, że skoro organizm potrzebuje energii do oczyszczania, to nie będę jej marnował na wysiłek i późniejszą regenerację. Teraz próbuję sobie zrobić podsumowanie tych dwóch lat i wyciągnąć jakieś praktyczne wnioski i się zastanawiam, czy nie wrócić do rekreacyjnego uprawiania sportu.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #127 : 25-06-2010, 10:17 »

Cytat
Grażyna gdzieś pisała, że biegasz
eek
Ja coś takiego pisałam? Pokaż gdzie. Kasia próbowała różnych fajnych rzeczy, ale żeby biegała, nie pamiętam. Z kijkami to były wprawki. Zresztą niech Kasia sama napisze.
Do sportu nie namawiam nikogo, ale rekreacja - ruch na świeżym powietrzu - dobre towarzystwo, owszem. Wakacje to idealny okres do turystyki, żeglowania, kajakarstwa itp.
Zapisane
Voldin
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.06.2008 - 30.05.2011
Wiadomości: 309

« Odpowiedz #128 : 25-06-2010, 10:29 »

Nie myślałem, że znajdę wśród 6445 postów, ale jakoś się udało. Chodziło mi o tą wypowiedź:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8410.msg91217#msg91217
Nie czytałem tego wątku jakoś super dokładnie i było to jakiś czas temu, a w głowie zakodowała mi się tylko informacja, że Kasia biega i pewnie od tego taka zahartowana smile Ale teraz jak to czytam, to rzeczywiście nie chodziło chyba o takie dosłowne bieganie msn-wink
« Ostatnia zmiana: 25-06-2010, 10:35 wysłane przez Voldin » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #129 : 25-06-2010, 10:33 »

Cytat
Nie myślałem, że znajdę wśród 6445 postów, ale jakoś si udało
Rzeczywiście - wyczyn msn-wink. Chodziło o wychodzenie na dwór po kąpieli, w lekkim ubraniu. Potem u Kasi odezwały się zatoki i zmieniła zwyczaje. Poprawiłam.
Zapisane
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #130 : 25-06-2010, 17:29 »

Ze sportem jest tak: przez kilka tygodni chodzę regularnie z kijami. Kiedy już mi się znudzą zapisuję się na salsę. Kiedy się skończy salsa, chodzę na taniec brzucha. Potrzebuję odmiany, nie lubię robić czegoś rutynowo, więc szukam tego, co mi się podoba i co sprawia mi przyjemność. Chętnie gram w badmintona, w siatkę czy koszykówkę, skaczę z dzieckiem na trampolinie. Kiedy nie mam ochoty, nie robię nic. Siedzę w fotelu z kawą, nogami na biurku i wcale nie mam ochoty się ruszać. Teraz latem chętnie popływam, pojeżdżę na rowerze. Czasem duży wysiłek bardzo mnie relaksuje, ale generalnie nie czuję potrzeby, aby się wysilać ponad miarę.
Z tym moim zahartowaniem to jakaś ściema była. Dawniej mogłam wychodzić z mokrymi włosami i nic się nie działo. Teraz jak tylko wyjdę z mokrą głową na chwilkę, dostaję kataru. Obecnie od dwóch tygodni oczyszczają  mi się zatoki (po umyciu włosów i spacerze). Chcę to dobrze wykorzystać, więc wdrożyłam kurację na drogi oddechowe.
Pochwalę się jeszcze zniknięciem kaszaka  lub też pozostałości po czyraku w drażliwej okolicy. Miałam to wiele lat, taki mały martwy guzek. W poniedziałek potroił swoją objętość, krwawił (dlatego pomyliłam go z hemoroidami), a następnie wydalił z siebie jakąś białą masę, a teraz nie ma po nim śladu. Dodam jeszcze, że w kilka dni przed tym oczyszczeniem robiłam sobie kąpiele nasiadowe w zimnej wodzie (2 minuty).
« Ostatnia zmiana: 25-06-2010, 17:43 wysłane przez Kasia_26 » Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Mika-Pika
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: 05.12.2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 84

« Odpowiedz #131 : 09-07-2010, 09:17 »

Kasia czy przez te dwa lata przeszłaś w miksturze wszystkie oliwy? Po którym oleju było u Ciebie najgorzej?
Zapisane

mikapika
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #132 : 10-07-2010, 20:22 »

Przeszłam przez wszystkie oliwy. Najbardziej obawiałam się oleju kukurydzianego, ale nie wywołał u mnie  żadnych nieprzyjemnych objawów. Teraz od dłuższego czasu jestem na oleju z pestek winogron. Kiedy akurat go nie mam i piję z oliwą z oliwek, odbija mi się jakiś czas.
Obecnie od trzech dni nie piję mikstury. Mam pierwsze w życiu zapalenie pęcherza (krwotoczne czy coś w tym stylu) i nadal spływa mi wydzielina z zatok.
Przy okazji pragnę  się pochwalić ogromnym sukcesem. Byłam dzisiaj na szkoleniu. Nie spałam w nocy, trzęsło mnie z nerwów. Myślałam, że umrę ze strachu, nie mogłam znaleźć sobie miejsca i nawet kilka łez uroniłam z bezradności i niemocy. Na miejscu zamiast oczekiwanych przygód ze strony jelit tak dobrze się bawiłam, że boli mnie szczęka, ale ze śmiechu. Świetnie się zrelaksowałam, podjadłam pyszności z grilla. Byłam totalnie wyluzowana. Czasem przeleciało coś czarnego przez myśl, ale szybko znikało. Czekałam na to tyle lat!
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #133 : 09-01-2012, 11:57 »

Kasiu, jestem pod dużym wrażeniem, po przeczytaniu wątku, w którym napisałaś tak szczerze o sobie.
Zapisane
Dandi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 333

« Odpowiedz #134 : 27-05-2012, 20:49 »

Mineły kolejne dwa lata. Co u Ciebie słychać? Jak sie czujesz? Zmieniło się coś u Ciebie?
Zapisane
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #135 : 01-06-2012, 14:08 »

Nie widziałam, że pisałeś w moim wątku.
U mnie nic nowego. Nadal jestem kłębkiem nerwów i mam biegunki. W tym roku nie piłam regularnie mikstury, bo ciągle coś mi dolega. Trzy razy miałam ischias. W międzyczasie nieustanne przeziębienia. Zaczęłam w maju zakraplać regularnie nos i ssać olej i od tamtej pory schodzi mi ropa z zatok. W czasie ssania oleju pokasłuję i odpluwam jakieś skrzepy. Od dzisiaj piję wodę z cytryną, żeby trochę rozgonić toksyny. Nie wiem co ze mną jest. Mam nową pracę, zmieniłam miejsce zamieszkania i w związku z tym trochę stresu. Nadal się boję tego czego się bałam, mam silne ataki paniki.
Nie przeprowadziłam diety, nie zrezygnowałam z glutenu, koktajlu obecnie nie piję.
Nie wątpię w działanie MO, KB i DP, ale w siebie już tak. Kiepsko sobie radzę ogólnie i planu też nie mam. Trzeba mi czarodzieja chyba.
Z pozytywnych rzeczy to ładna skóra, zniknęły mi samoistnie dwie kurzajki.
Co z tego jak przy najmniejszym stresie siedzę na kibelku.
To chyba tyle nowości. Nie jestem przypadkiem do naśladowania.
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Et
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2010
Wiadomości: 393

« Odpowiedz #136 : 01-06-2012, 14:43 »

Doświadczyłaś wielu pozytywnych skutków picia mikstury (tak pisałaś), dlaczego zatem zaniechałaś kuracji?
Zapisane
Dandi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 333

« Odpowiedz #137 : 01-06-2012, 15:12 »

To ja już nic nie rozumiem; naprawde...
Zapisane
Nieboraczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 45
MO: 07.07.2011- kwiecień 2012
Wiedza:
Wiadomości: 716

« Odpowiedz #138 : 01-06-2012, 15:31 »


Nie przeprowadziłam diety, nie zrezygnowałam z glutenu, koktajlu obecnie nie piję.


Dlaczego?
Zapisane

Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #139 : 01-06-2012, 18:32 »

Cytat
Co z tego jak przy najmniejszym stresie siedzę na kibelku.
Też tak miałam (i czasem się nawet jeszcze zdarzy), ale przeprowadzenie DP i całkowite zrezygnowanie z glutenu sprawiło, że wiem, co to znaczy mieć zdrowy żołądek. To niesamowite, że mogę gdzieś iść (jechać) i nie myśleć, czy aby na pewno w pobliżu jest toaleta. Kiedyś najczęściej unikałam wyjść i wyjazdów (właśnie z tego powodu).
Dawniej brałam co najmniej raz w tygodniu stoperan. W tym roku nie wzięłam ani razu, w zeszłym może ze dwa razy.


Cytat
planu też nie mam
Wystarczy, że zaczniesz planować jedzenie. Możesz to zrobić na wiele sposobów. Na przykład zacząć powoli od odstawienia glutenu. Albo rzucić się na głęboką wodę i od razu wejść w 1 etap DP.

Próbowałaś miodu manuka? Ktoś go chwalił na forum, że świetnie działa na układ pokarmowy. Skoro MO pijesz nieregularnie, z KB zrezygnowałaś, na DP ciągle nie jesteś gotowa, to może ten miód byłby dla Ciebie ratunkiem?

Prawdę mówiąc, ja nie rozumiem dlaczego boisz się DP? Dla mnie objawy ZJD były tak uciążliwe, że w porównaniu z nimi DP okazała się pestką. A ulga po zastosowaniu tak ogromna, że wynagrodziła wszelkie niedogodności związane z niejedzeniem produktów, od których byłam uzależniona. I nie myśl, że miałam lepiej, niż Ty. Po podjęciu decyzji o DP, oraz przez pierwsze trzy tygodnie miałam lęki i depresję z tęsknoty za chlebem. A teraz w ogóle chleb nie jest mi potrzebny. Zatem: SKORO JA MOGĘ, TO TY TEŻ!
Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!