Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Prozdrowotna rola chorób wieku dziecięcego => Wątek zaczęty przez: marelcia 31-03-2011, 10:46



Tytuł: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: marelcia 31-03-2011, 10:46
Mój 6-letni Synek miał w niedzielę okropny ból ucha, wieczorem gorączka, która doszła do 39,4. Płakał co chwilę, nie przespaliśmy praktycznie nocy, ale daliśmy radę bez żadnych środków. W poniedziałek wciąż ból, ale lżejszy i obydwoje uszu :/ Wystraszyłam się okropnie. Jestem na tym forum od niedawna, wyczytałam, żeby zakroplić uszy alocitem, więc zabieg wykonałam, ale ostrożnie, tylko na jednym uchu. Na drugi dzień z tego zakroplonego ucha wypłynęła ropa, ale ucho nadal bolało i słuch zdecydowanie się pogorszył_:(. Po wielu krzykach mojej mamy udałam się do laryngologa. Oczywiście wiecie co przepisał... Mało tego, prócz antybiotyku wypisał jeszcze jakieś  kropelki i preparat, który ma pomóc "tak ogólnie przy chorobie". Na pytanie, czy ten antybiotyk jest konieczny, usłyszałam "jak nie dam, to co chwilę będzie miał zapalenia uszu". Potem zapytałam, czy to dobrze, że ropa wypłynęła z ucha, a gość na to "dobrze i źle" i dalej wypisywał receptę. Wypadłam od niego zezłoszczona na maksa, mój Synek z gorączką, widziałam jak strasznie cierpi, więc postanowiłam pójść prywatnie do takiego "starego" laryngologa w naszym mieście. Wytłumaczył mi, że Synek ma wirusowe zapalenie ucha, że w Europie Zachodniej takich rzeczy nie leczy się antybiotykami, że mu oczyści te uszy, przepisze inne kropelki (DICORTINEFF, koszt 7,60 zł) i wapno, i powinno przejść. Na pytanie, czy to dobrze, że mu ropa wyciekła z tego jednego ucha usłyszałam, że oczywiście dobrze i powinno się już zagoić. Mówił też, że ten pogorszony słuch może się utrzymywać do dwóch tygodni, ponieważ ma nabrzmiałe to ucho z uwagi na stan zapalny. Zbadał Synka bardzo dokładnie, nie tylko uszy (jak ten poprzedni laryngolog), ale również nos, gardło i słuch za pośrednictwem urządzeń, których nazwy nie wymienię_;). Wizyta kosztowała mnie 100 złotych, ale czułam, że to bardzo dobrze wydana stówa_:). Byłam później bardzo spokojna. Mój Synek jeszcze przez godzinę od  wizyty mówił, że ten drugi lekarz był "durny", a ten pierwszy fajny, ale jak dorośnie to zmieni zdanie_:). Na drugi dzień Synek zaczął już biegać i skakać, trochę rzeczywiście gorzej słyszy, ale już wiem, że nie ma się o co martwić.

Życzę powodzenia wszystkim matkom, których dzieci mają problem z uszami! Nie dajcie się antybiotykom!



Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 11-03-2012, 10:38
Postanowiłam dopisać się do tego wątku, ponieważ jako pierwszy pojawia się na liście z wyszukiwania "zapalenie ucha" i stosując się do rad Machosa wyprowadziłam córkę z ostrego zapalenia bez użycia antybiotyków, w tym wspomnianego wyżej Dicortineff'u, który nb. też ma w składzie 2 antybiotyki (http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=691http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=691 (http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=691http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=691)
(Czy ktoś z ekspertów może skomentować czy postępowanie marelci było właściwe?

Tydzień temu przechodziliśmy infekcję grypową - wszystkie dzieci razem ze mną. Ola po 1 dobie temperatury 39,5 otrzymała 60 mg Nurofenu (blokada), po następnej dobie jeszcze jedną dawkę i następną. W sumie 3.
Temperatura Oli w ciągu 2 następnych dni spadła do 36,6. Po następnych 2 dniach pojawił się narastający ból ucha. Zastosowałam maść tranową w nadziei, że jest ono tylko przytkane wydzieliną. Nie pomogło, zastosowałam więc alocit (pomagał u starszych dzieci przy bólach uszu). Tym razem bez efektu. Rozpoczęłam więc nagrzewanie solą - jeszcze gorzej. Chociaż córka mówiła, że czuje się dobrze, widać było po niej, że coś jej jednak jest - gorzej jadła, dużo odpoczywała.
Przedwczoraj ból zaczął narastać, temperatura też - ok. 38 st. Wezwałam lekarza - domyślacie się, że przepisał antybiotyk. Wytrzymaliśmy do następnego dnia rano.
Wtedy otrzymałam wiadomość od Machos'a:

Cytat
Po infekcji wirusowej pojawiło się zapalenie ucha środkowego spowodowane infekcją bakteryjną. Pod wpływem stanu zapalnego następuje wzmożone wydzielanie się płynów wysiękowych, które uwypuklają błonę bębenkową, co powoduje oddzielenie ucha środkowego od zewnętrznego. Zwiększanie ilości płynu wysiękowego powoduje zatykanie ucha, a przez to pojawianie się pulsowania wywołanego przenoszeniem drgań naczyń tętniczych w postaci pulsu, lub skurczów serca przez płyn wysiękowy. Niewydalony płyn wysiękowy staje się przyczyną ponownych infekcji.
Zwiększanie się ilości płynu powoduje silniejszy nacisk na błonę bębenkową, a to nasila ból.
Może dojść do przerwania bony bębenkowej - wtedy ból minie, z ucha zacznie lać się ropa, słuch zostanie upośledzony.
Po jakimś czasie błona bębenkowa się zregeneruje i słuch wróci do normy.
Wygrzewanie ucha potęguje stan zapalny. Każde ciepło powoduje zwiększenie objętości naczyń krwionośnych, a przez to zwiększenie ilości krwi - a to jest przyczyną zwiększenia stanu zapalnego.
Możesz oprócz alocitu spróbować zakroplić moczem to ucho. Nie wiem, czy ktoś próbował octem jabłkowym, ale docelowo alocit, a jak już próbowałaś, spróbuj moczem.

Spróbowałam moczem od razu jak tylko go "złapałam". Do wieczora zakropliłam jakieś 3 razy. Umówiliśmy się z mężem, że jeśli nie spadnie gorączka do 20, to podajemy antybiotyk. I spadła sama - było 37,1.
Dziś rano Ola wstała rzeźwa, trochę pobolewa ją drugie ucho, ale głowę ma chłodną. Więc bez paniki.
Po raz kolejny okazuje się jak Pan Bóg cudownie stworzył człowieka i dobrze jest, że mamy takich wspaniałych aniołów czuwających nad naszym zdrowiem: Pana Józefa, Machosa i innych Ekspertów.
Dziękuję!



Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Machos 11-03-2012, 15:51
(Czy ktoś z ekspertów może skomentować czy postępowanie marelci było właściwe?
Bardzo dobry ruch z wyropieniem ucha po zakropleniu alocitem. Mogła podać przeciwzapalny i może obyłoby się bez tej paniki jej matki.

Zły ruch z powodu paniki jej mamy, a przede wszystkim zły, dlatego, bo nie jej matka (babka) dziecko wychowuje, tylko ona.

Dobry ruch co do ucieczki od jednego lekarza, do tego mniej szkodliwego.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Machos 12-03-2012, 11:59
Audycja z Agnieszką i bardzo przydatne informacje o błonie bębenkowej ucha.

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20746.msg153841#msg153841


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 13-03-2012, 18:00
No tak, miało być bez antybiotyku... Cóż, ostatecznie stało się inaczej, ale po kolei.

W trakcie ostatniej infekcji dbałam o opukiwanie pleców Oli, prosiłam, żeby ładnie dmuchała nos. Niestety, wydaje mi się teraz, że nie robiła tego dokładnie. Gdybym była ponownie w tej sytuacji, po prostu sama zastosowałabym u niej Fridę - zestaw do odsysania wydzieliny z nosa. I tak myślę, że doszło do zatrzymania ropy i nadkażenia bakteryjnego w noso-gardzieli. Pojawił się ból ucha, ale jeszcze znośny. Ola dużo odpoczywała, widać było, że jest słaba.

Od piątku zapuszczałam jej mocz do ucha co jakieś 2 godziny.

W sobotę myślałam, że sprawa już załatwiona. Dalej stosowałam zakraplanie moczem. W południe Ola miała temp. 38,5 st. i spadła jej do 37 st. o godz. 20.00. Ból ucha minął. W niedzielę rano wszystko OK, bólu nie było, temp. w normie. Napisałam potem dziękczynny post.

Machos wysłał mi link dotyczący przerwania błony bębenkowej i jej rekonstrukcji:
http://domenazdrowia.pl/medycyna/laryngologia/artykul/zobacz/perforacja-blony-bebenkowej.html
http://orl.ifps.org.pl/pdf/uszkodzenie_blony.pdf

Uspokoiło mnie to na tyle, że myślałam, że też tak się stanie - błona bębenkowa pęknie, ucho przestanie boleć, ropa wyleje się. Potem wszystko pięknie się zagoi i na tym koniec.

Machos napisał: Nic nie robić, skoro nie boli. Ma gorączkować 38-39 st., to żadna temperatura.

Po południu zaś Ola wstała z południowej drzemki rozpalona (musiała mieć sporo więcej niż 39 st.) z ogromnym płaczem, że bardzo bolą ją oba uszy. Nie dała rady uspokoić się. Zaczęłam ją uważnie obserwować i zauważyłam, że drugi policzek ma nieznacznie, ale jednak opuchnięty. Bolały ją oba policzki nawet przy delikatnym dotyku.
Mąż coraz wyraźniej domagał się podania antybiotyku. Sytuacja domowa była coraz bardziej napięta.

Machos napisał: Gdyby ból był nie do wytrzymania, wtedy możecie podać antybiotyk, ale tylko do ustąpienia objawów. Najwyżej rozłożysz w czasie zdrowienie. Skoro puchnie, to się nie wahaj. Konieczna jest dieta bez mącznych posiłków na czas infekcji.

No i podaliśmy o 17.00 antybiotyk. Pomogło doraźnie. Temperatura i ból minęły. Teraz zdrowienie rozkładamy w czasie. Miejmy nadzieję, że to ostatni raz. Ola po raz pierwszy otrzymała antybiotyk.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Machos 14-03-2012, 15:56
No tak, miało być bez antybiotyku... Cóż, ostatecznie stało się inaczej, ale po kolei.

No i podaliśmy o 17.00 antybiotyk. Pomogło doraźnie. Temperatura i ból minęły. Teraz zdrowienie rozkładamy w czasie. Miejmy nadzieję, że to ostatni raz. Ola po raz pierwszy otrzymała antybiotyk.
Agnieszko, bez emocji! Antybiotyk był bardzo dobrym posunięciem!

Dzieci mają przechodzić choroby wieku dziecięcego i czasem trzeba zablokować. Mocny ból jest toksyczny dla organizmu, tym bardziej, kiedy się puchnie.

Żebyś Ty wiedziała, ile dzieci leków biorą... Oli nic nie będzie.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Machos 15-03-2012, 00:52
Po południu zaś Ola wstała z południowej drzemki rozpalona (musiała mieć sporo więcej niż 39 st.)
Panika jest naprawdę złym doradcą http://pl.wikipedia.org/wiki/Gor%C4%85czka#Podzia.C5.82y_gor.C4.85czki

Gorączka część pierwsza. Gorączka część trzecia http://www.radiobioslone.pl/archiwum

I jeszcze jedno, bo w audycji "SOS Radiabiosłone – Mama Biosłonejka" jest mowa o stawianiu baniek w trakcie gorączki umiarkowanej, bądź gorączki znacznej. Przytoczę ten cytat:

Cytat od:  http://bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/goraczka
"Dr Mendelsohn w swojej książce Jak wychować zdrowe dziecko na przekór twojemu lekarzowi, pisze:

    Jeśli twoje dziecko złapie infekcję, gorączka, która temu towarzyszy, jest zbawieniem, nie tragedią. (...) Wzrastająca temperatura ciała oznacza, że proces leczenia został przyspieszony. Jest to powód do radości, nie do zmartwień."
Skoro proces leczenia został przyśpieszony i ma być to powodem do radości, po co w takim razie poganiać bańkami.

Jeżeli pijemy MO i mamy mocniejsze, pożądane objawy zdrowienia, to przecież odstawiamy MO, by nie poganiać, ewentualnie blokujemy, kiedy objawy stanu zapalnego są trudne do wytrzymania, wtedy sięgamy po lek przeciwzapalny, czy antybiotyk. Taka sama zasada obowiązuje przy wyższej temperaturze w czasie infekcji.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Melody 16-03-2012, 09:42
Mój synek też niedawno przeszedł zapalenie ucha bez leków, nawet nie byliśmy z nim u żadnego konowała. Najpierw bolało jedno uszko około tygodnia, potem  drugie, ale tylko przy kichaniu czy smarkaniu noska. Podałam mu tylko Nurofen, jedna łyżeczkę, przy dużym bólu, potem na noc zakropiłam moczem, rano zobaczyłam, że wylała się ropa. Nie miał bardzo wysokiej gorączki, 39,5 więc nie zbijałam. Zbijam tylko wtedy jak ma już majaki, tak gdzieś przy 40,5.
Tak w ogóle to dość łagodnie to przeszedł, nie bolało to ucho ciągle, tylko raczej chwilami, cały czas miał je zatkane, troszkę gorzej słyszał, ale po około 3-4 tygodniach wszystko wróciło do normy.

Jak ja się cieszę, że trafiłam na to Biosłone! Mam komfort i spokój, kiedy dziecko "choruje"! Nie wyobrażam sobie lecieć z nim przy byle katarku do lekarza i karmić antybiotykiem, bo pani doktór KAZAŁA! Jak słyszę nieraz w przedszkolu rozmowy matek jak to ich dziecko choruje, i znów kolejny antybiotyk w nie ładują, no bo jakże inaczej, w dodatku pani doktór KAZAŁA!! Ech, zresztą sami wiecie....

Odkąd poszedł do przedszkola, czyli od września zeszłego roku, złapał kilka infekcji i wszystko przechodzimy bez leków, a on wie, że to nie choroba tylko oczyszczanie.

Moje dziecko ma tylko jeden wpis w kartotece, to jeszcze z czasów, kiedy nie miałam pojęcia o Biosłone. Miał wtedy zapalenie gardła, no i oczywiście...antybiotyk. Pani doktór była zdziwiona i pytała ze 3 razy czy rzeczywiście nie chorował wcześniej ( miał wtedy półtora roczku i byliśmy pierwszy raz ), nie mogła uwierzyć...


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Lavenda22 16-03-2012, 15:11
Cytat
   
 Pani doktór była zdziwiona i pytała ze 3 razy czy rzeczywiście nie chorował wcześniej ( miał wtedy półtora roczku i byliśmy pierwszy raz ), nie mogła uwierzyć...

No tak, bo przecież półroczne dziecko powinno mieć za sobą co najmniej trzy antybiotyki ;)
Syn mojej kuzynki praktycznie tuż po urodzeniu dostał jakiś antybiotyk, potem był kolejny i kolejny.
Ale kuzynka jest kalekarką, więc nie ma się co dziwić.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 26-03-2012, 22:38
W zeszłym tygodniu całą rodzina przechorowaliśmy jakiegoś wirusa żołądkowego. Objawy typowe - wymioty, begunka, mdłości, ból brzucha, ogólnie fatalne samopoczucie, niektórzy z nas mieli podwyższoną lub obniżoną temperaturę.
Po tym przechorowaniu zaczeło mi bardzo dokuczać ucho. Bolało, przeniosło sie na szczękę, część twarzy była spuchnieta, nawet lekki dotyk okolic uszu sprawiał dotkliwy ból. Uznałam, że to dalszy ciąg oczyszczania i nie przeszkadzałam. Po dwóch dniach dolegliwosci były juz trudne do zniesienia, nie mogłam mówić, śmiać się, jeść, miałam wrażenie, że ból i ciśnienie rozsadzą mi głowę. Uznałam, ze oczyszczanie jest zbyt dotkliwe i zastosowałam liść geranium. Wsadziłam zwiniety do ucha. Rano opuchlizna znikneła, mogłam delikatnie ruszać szczęką, po południu dnia nastepnego minął ból i wszystkie inne objawy. Teraz boli tylko, kiedy naciskam okolice ucha.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Lu6 28-03-2012, 12:36
Cytat od:  http://bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/goraczka
"Dr Mendelsohn w swojej książce Jak wychować zdrowe dziecko na przekór twojemu lekarzowi, pisze:

    Jeśli twoje dziecko złapie infekcję, gorączka, która temu towarzyszy, jest zbawieniem, nie tragedią. (...) Wzrastająca temperatura ciała oznacza, że proces leczenia został przyspieszony. Jest to powód do radości, nie do zmartwień."

Czy ktoś ma tą książkę? Chciałam zakupić, a nie mogę znaleźć na nią namiarów w internecie.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 28-03-2012, 12:55
Chyba nie ma polskiej wersji, ja też przeszukałam internet i znalazłam tylko po angielsku. Zawsze można zdobyć e-book'a i przetłumaczyć..

http://books.google.pl/books?id=UisxTePp94cC&q=How+To+Raise+a+Healthy+Child+In+Spite+of+Your+Doctor&dq=How+To+Raise+a+Healthy+Child+In+Spite+of+Your+Doctor&hl=pl&sa=X&ei=bvtyT6WTD_TV4QSt0bSkDw&ved=0CDAQ6AEwAA

Znalazłam, że jest tylko po angielsku, niemiecku, koreańsku, serbsku i chorwacku. :(


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Galapagos 08-07-2012, 20:42
Mój synek też niedawno przeszedł zapalenie ucha bez leków, nawet nie byliśmy z nim u żadnego konowała. Najpierw bolało jedno uszko około tygodnia, potem  drugie, ale tylko przy kichaniu czy smarkaniu noska. Podałam mu tylko Nurofen, jedna łyżeczkę, przy dużym bólu, potem na noc zakropiłam moczem, rano zobaczyłam, że wylała się ropa. Nie miał bardzo wysokiej gorączki, 39,5 więc nie zbijałam. Zbijam tylko wtedy jak ma już majaki, tak gdzieś przy 40,5.
Tak w ogóle to dość łagodnie to przeszedł, nie bolało to ucho ciągle, tylko raczej chwilami, cały czas miał je zatkane, troszkę gorzej słyszał, ale po około 3-4 tygodniach wszystko wróciło do normy.

Jak ja się cieszę, że trafiłam na to Biosłone! Mam komfort i spokój, kiedy dziecko "choruje"! Nie wyobrażam sobie lecieć z nim przy byle katarku do lekarza i karmić antybiotykiem, bo pani doktór KAZAŁA! Jak słyszę nieraz w przedszkolu rozmowy matek jak to ich dziecko choruje, i znów kolejny antybiotyk w nie ładują, no bo jakże inaczej, w dodatku pani doktór KAZAŁA!! Ech, zresztą sami wiecie....

Odkąd poszedł do przedszkola, czyli od września zeszłego roku, złapał kilka infekcji i wszystko przechodzimy bez leków, a on wie, że to nie choroba tylko oczyszczanie.

Moje dziecko ma tylko jeden wpis w kartotece, to jeszcze z czasów, kiedy nie miałam pojęcia o Biosłone. Miał wtedy zapalenie gardła, no i oczywiście...antybiotyk. Pani doktór była zdziwiona i pytała ze 3 razy czy rzeczywiście nie chorował wcześniej ( miał wtedy półtora roczku i byliśmy pierwszy raz ), nie mogła uwierzyć...


Melody,  powiedz proszę jak i gdzie mierzysz temperaturę dzieciom? I czym? I czy odejmujesz coś od wartości jaką podaje termometr? Mój synek ma 40 stopni (mierzone w odbycie bez odjęcia) i nie wiem czy już mu podać czopek. Coś gada przez sen ale nie wiem czy to majaczenie. 


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Melody 09-07-2012, 11:13
Temperaturę mierzę pod paszką, nic nie odejmuję. Termometr rtęciowy.
Nie wiem, czy Twój synek majaczy, Ty znasz swoje dziecko, więc musisz to ocenić sama.
Parę tygodni temu jak mój synek  miał gorączkę, to nawet nie mierzyłam, bo kiedy jest spokojny, nawet jak marudzi nie podaję nic. Ale jak budzi się z płaczem, ma lęki, mówi od rzeczy, że np. ściany idą na niego, albo widzi "coś strasznego"...to wiem, że ma co najmniej 40,7 st., wtedy podaję łyżeczkę Nurofenu w płynie dla dzieci. Temperatura obniży się wtedy o parę stopni tylko.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Helusia 03-11-2012, 22:25
Cytat
potem na noc zakropiłam moczem, rano zobaczyłam, że wylała się ropa
Kiedy z ucha nastąpi wyciek płynu czy ropy to, to oznacza, że musiała nastąpić równocześnie perforacja błony?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Asia61 03-11-2012, 23:10
Tak, musiała.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Helusia 03-11-2012, 23:25
Dziękuję Asiu.
Tak myślałam, ale dopytuję ponieważ w środę podczas wydmuchiwania nosa pewnie zbyt mocnego dostałam taką jazdę z błędnikiem przez 3 godziny i narastający rozsadzający ból ucha, przytkało mi też to ucho, potem pykało coś, strzelało, a w nocy miałam wysięk taki mokry ale nie ropny i od ręki ból minął. Ulżyło, ale ucho nadal przytkane.

Zwiększanie się ilości płynu powoduje silniejszy nacisk na błonę bębenkową, a to nasila ból.
Może dojść do przerwania bony bębenkowej - wtedy ból minie, z ucha zacznie lać się ropa, słuch zostanie upośledzony. Po jakimś czasie błona bębenkowa się zregeneruje i słuch wróci do normy.

Po jakim czasie to może nastąpić?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 04-11-2012, 00:19
Helusia, sama zobaczysz... Przecież nikt tu wróżką nie jest. ;) Wszystko zależy od Twojego organizmu, jak szybko zregeneruje tkankę. Cierpliwości.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Helusia 04-11-2012, 12:03
Tak, prawda. Kiedy nie czuję się komfortowo zauważyłam, że w życiu brakuje mi najbardziej cierpliwości, ale jak sobie z tym radzić.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 04-11-2012, 13:02
Zająć się czymś innym? ;)


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 05-03-2013, 14:15
Moja córka właśnie przeszła anginę. W piątek wysoka gorączka (doszła do 39,9st C). Nie mogła ani jeść ani pić. W sobtę rano podałam jej Nurofen i w końcu się napiła. Gorączki akurat nie miała. W dzień, po południu znowu miała gorączkę, ale ok. 38st.C. No i ropa na migdałkach od piątku tak chyba do niedzieli. Kaszel i katar obfity. Wydzielinę odksztuszała. W poniedziałek po południu już tylko zaczerwienione gardło. Dzisiaj boli ją ucho i głowa, znowu ma gorączkę ok 38. Na razie odpoczywa. Jak wrócę do domu z pracy mam zamiar zastosować jej zakraplanie alocitem.
Córka ma przerośnięty migdał gardłowy.
Czy dobrze rozumiem, że rozcieńczamy 1 do 10 z soku z aloesu czy z alocitu (kt już jest na pół z wodą)?
A jeśli moczem to ile kropel na jedno ucho?

Piszemy "w końcu", a nie "wkońcu".//W.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 05-03-2013, 22:44
Rozcieńczyłam alocit 1:10 solą fizjologiczną i zakropliłam 2 krople do bolącego ucha po południu. Gorączki wieczorem   właściwie nie miała 37,5 st. I nie narzekała na ucho tyko na ból głowy.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 06-03-2013, 09:27
Dzisiaj znowu bardzo boli ją głowa, z prawej strony. Zakropliłam jej dwie krople alocitu. Kolejny raz zakroplę jej jak wrócę z pracy... To nie dość często, aby cokolwiek pomogło. A mąż nie ustępuje i dzisiaj pójdę z nią do lekarza. Będę starała się nie dać jej antybiotyku... ale presja jest duża.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Asia61 06-03-2013, 15:57
Jeśli już antybiotyk, to może miejscowo - w postaci kropelek do ucha.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 06-03-2013, 23:47
Byliśmy u lekarza pediatry. Oceniła, że lewe ucho zaczerwienione, a prawe jest wręcz bordowe (w środku oczywiście). Pozostałe, sprawy (gardło, osłuchowo) OK. Przepisała Zinat. Szkoda, że nie przeczytałam tej podpowiedzi o kropelkach antybiotyku. Gdy powiedziałam lekarce, że się wstrzymam do jutra z podaniem antybiotyku, to była bardzo zdziwiona tym i powiedziała, że to jest bakteryjne i samo nie przejdzie. Że mogą porobić się jakieś zrosty w uchu i coś tam jeszcze powiedziała.  
W każdym razie jakoś uprosiłam męża i zgodził się, że do jutra poczekamy bez antybiotyku. W zasadzie to jak dzisiaj o 11:00 rano bolało ją to ucho i dostała 5ml Nurofenu to do momentu pójścia spać nie bolało. Teraz śpi i nawet się nie kręci. Jest bardzo zmęczona. Jak jej wieczorem wpuściłam kroplę alocitu to strasznie tragizowała, była zdenerwowana i jak nie ona. Odczuwała okropny dyskomfort. Zresztą dziś rano też był płacz z tego powodu. Powiedziała, że już mi nie pozwoli na kolejny raz.
No i z jedzeniem jest trochę problem. Bo jak była zdrowa to jeszcze przymrużyłam czasami oko na słodycz i gluten, ale teraz staram się być konsekwentna tym bardziej, że jest w domu i nie musi jeść szkolnego jedzenia.
Na śniadanie zrobiłam jej naleśniki z mąki gryczanej z odrobiną mleka kupowanego (innego nie mamy). Niestety nie mogę na razie jej dać jajek w czystej postaci bo ma odruch wymiotny. Jak była zdrowa to też jej się zdarzyło, zwymiotować jajko które zjadła. Na obiad jada zazwyczaj mięso z surówką. Teraz jak jest chora nie może surowego więc gotowaną fasolkę szparagową. Koktajl w czasie chorowania nie wchodził. Je sporo miodu w ciągu dnia (wtedy jestem w pracy). A koktajl nawet jak je to musi być bardzo gęsty i zwiększą ilością owoców niż to jest przewidziane w recepturze, bo inaczej nie jest zjadliwy.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 07-03-2013, 08:48
Dzisiaj rano tak o 7:30 delikatnie bolała ją głowa z prawej strony obok ucha. Nie zakropliłam ucha bo nie tylko dziecko oponuje (ono najmniej), ale mąż i babcia.
Teraz dzwoniłam do domu to córka powiedziała, że ją w tej chwili nic nie boli. Bawi się. Rano apetyt dopisywał. Teraz mam dzwonić do laryngolog, aby ona jeszcze się wypowiedziała. Nie ma wolnych wizyt, więc spróbuję skonsultować przez telefon. To dlatego mąż zgodził, się jeszcze poczekać z antybiotykiem.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 07-03-2013, 10:06
Ból wrócił. Boli ją głowa i oko. Ja do laryngologa się nie dodzwoniłam. Mąż właśnie podaje córce antybiotyk.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: scorupion 07-03-2013, 10:40
To przestanie ją boleć i mąż odetchnie, coś za coś.
Jak dobre chęci i brak wiedzy niszczą zdrowie dziecka. Wylezie córce bokiem ten antybiotyk, jak mojej, która czwarty rok pozbywa się różnych świństw z organizmu, ale przynajmniej ma ich coraz mniej i idzie w dobrym kierunku.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 07-03-2013, 11:28
Dla mnie to jest porażka. Córka pije MO od września 2010. Miała kilka przerw w piciu. Do tej pory oczyszczanie najbardziej objawiało się obfitym niekończącym się katarem. Miała płyn w uszach wtedy kiedy był katar. Tej zimy miała mniejszy katar, a nawet długi czas bez kataru.
Więc teraz cofnęliśmy się w oczyszczaniu. A najgorsze jest to, że będzie brać ten antybiotyk przez 5 dni (to jest krótsza wersja, bo miało być 7).


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 10-05-2013, 10:06
No i mamy znowu problem z uchem i gardłem. Nie wiem z czym bardziej. Wczoraj córkę bardzo bolała głowa w szkole. Miała gorączkę tak maksymalnie 38,9 st. bo dawaliśmy jej Nurofen przeciwbólowo. W nocy wkładałam jej listek tego kwiatka cytrynka.
Dzisiaj przed 8:00 dostała Nurofen i teraz bardzo boli ją gardło i głowa. Nie wiem co robić. Nie mogę jej dawać tak często Nurofenu.
Jejku jak tę infekcję leczyć, aby nie podać antybiotyku. Przy zapaleniu oskrzeli syna jakoś się udało. Ale gdy chodzi zapalenie uszu mąż i teściowa panikują. Nie mam siły przebicia.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 10-05-2013, 21:24
No i mamy znowu problem z uchem i gardłem. Nie wiem z czym bardziej..

To istotne.

Wczoraj córkę bardzo bolała głowa w szkole. Miała gorączkę tak maksymalnie 38,9 st. bo dawaliśmy jej Nurofen przeciwbólowo..

Czy do szkoły poszła z bólem, na który dostała Nurofen (dla świętego spokoju matki). Czy gorączka wystąpiła dopiero w szkole?
Na przyszłość korzystniej działa wysłanie dziecka do łóżka zamiast szkoły.

Dzisiaj przed 8:00 dostała Nurofen i teraz bardzo boli ją gardło i głowa. Nie wiem co robić. Nie mogę jej dawać tak często Nurofenu.

Zrezygnować z nadgorliwego podawania leków (na przyszłość).

Jejku jak tę infekcję leczyć, aby nie podać antybiotyku. Przy zapaleniu oskrzeli syna jakoś się udało. Ale gdy chodzi zapalenie uszu mąż i teściowa panikują. Nie mam siły przebicia.

Dziecko byłoby pewnie zdrowe, gdyby nie podanie Nurofenu, jeżeli to ucho to nagrzewanie solą byłoby pomocne. Teraz cóż, może być trudno opanować infekcję. Warto zadbać o dietę. Jeżeli córka spożywa jakiekolwiek nadmiernie przetworzone produkty (również zupy z mrożonek), cukier (w rozumieniu słodyczy i słodkich tłustych ciast), gluten, banany, nabiał i produkty silnie chłodzące, należy je wyeliminować do czasu wzmocnienia organizmu.

Jak wygląda dieta córki w chorobie?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 10-05-2013, 21:59
Córka miała już jakiś czas katar i bardzo silny kaszel - wypluwała wydzielinę. W środę miała bardzo aktywny dzień i była zmęczona. Dowiedziałam się po przyjściu z pracy, że jedli z tatą lody, a był to gorący dzień. Zazwyczaj rano odwozi ją mąż do szkoły. Ja już jestem w pracy. Z tego co mi powiedziała córka, to rano w czwartek była zmęczona, ale głowa zaczęła ją boleć dopiero w szkole.
Nurofen dostała nie z powodu gorączki, lecz przeciwbólowo, bo bardzo się skarżyła. I wiem, że babcia, z którą dzieci zostają, gdy my jesteśmy w pracy nie jest tak odporna na płacz dziecka jak rodzice.
Więc być może za szybko ten Nurofen podano.
Dziś wieczorem tak o 17:00 znowu dostała Nurofen, bo płakała z bólu i mieliśmy jechać do laryngologa. To jakiś nowy, bo laryngolog, do której zazwyczaj jeździliśmy nie mogła nas przyjąć. A ten gość powiedział, że ucho jest nabrzmiałe i czerwone w środku i, że jest (jeśli dobrze zrozumiałam) też korek z woskowiny. Natomiast postraszył nas, że gardło wygląda bardzo źle i, że to bakteryjne. Antybiotyk przepisał. Na moje dociekania, że wygląda jak ostatnio, a przecież przeszło wtedy bez antybiotyku (była ropa i rozpulchnione migdałki) lekarz powiedział, że jeśli bakteryjne to są tam gronkowce i, że nie lecząc ryzykujemy nawet sepsę.
Na ucho przepisał jakiś roztwór robiony ze spirytusu, którym mamy zalać ucho, aż dziurka się zapełni. Pozostawić to na ok. 20 min i powtórzyć. Powiedział, że można to zostawić, aż samo wypłynie.
W tej chwili córka śpi. Nic z tych rzeczy nic nie zastosowaliśmy. Jedynie Nurofen (niestety, ale to i tak mniejsze zło niż antybiotyk). Trochę się posprzeczałam z mężem, o ten antybiotyk... przez co dziecko trochę zestresowane nie pozwoliło sobie wpuścić tego spirytusu.
A jeśli chodzi o dietę to tak: staram się gluten zminimalizować u dzieci do zera, słodycze również (w weekend pozwalam, ale tylko jeśli jest zdrowa), bananów i tak nie lubi, nabiału niestety trochę ostatnio zjadła. W szkole dzieciakom podają byle co. W czwartek i dzisiaj bardzo mało jadła. Z tego co mi powiedziano to na śniadanie omlet, z dodatkiem mąki gryczanej, z odrobiną cukru trzcinowego. Na obiad trochę kaszy gryczanej z gotowanym brokułem (nie mrożony) i "okruch" mięsa. Surówki nie mogła przełknąć. Na kolację parę łyżek kaszy jaglanej okraszonej masłem. Generalnie pije tylko wodę z kranu. Może nie jest to idealna woda, ale jakoś nikt z nas nie choruje po niej. A nie mamy w pobliżu wody w butelkach szklanych. Jeśli chodzi o dietę w ogóle, to córka chętnie je surówki i koktajl błonnikowy (trochę za gęsty, bo inaczej nie zje). No i niestety uwielbia naleśniki i placki z jabłkami. Z tym, że ja do tego wcale nie dodaję mąki glutenowej. Robię z mąki gryczanej, czasami dodam kukurydzianej, a sporadycznie amarantusowej. No i jogurt naturalny lub odrobinę mleka (tego niedobrego UHT).
Mam taki plan, że ponieważ jutro i pojutrze jestem w domu, a mąż pracuje to zrobię wszystko, aby nie podać antybiotyku i jak tylko się uda to jak najmniej Nurofenu. Jeśli chodzi o mnie to nie mam tendencji do nadmiernego podawania leków, ale nie jestem sama.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 11-05-2013, 05:49
Dzisiaj rano córka bardzo narzeka na gardło. Płacze okropnie. Znowu podaję Nurofen. Prawe ucho, które jest zakorkowane nie boli. Natomiast lewe jest zatkane, jakby mniej słyszy na nie.
Jednak ta infekcja nie jest podobna do poprzedniej. Córka mówi, że wszystko ją boli. No i ten ból. Jeśli podaliśmy jej tak często Nurofen to organizm ogłupiliśmy i co teraz.
Córka właśnie zwymiotowała. Więc również Nurofen. Zaraz będzie krzyk, że ją gardło boli. A ja już nie wiem co mam robić z tym gardłem i uszami.
Płukankę spirytusową należy stosować przed snem. Co sądzicie o tej płukance?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Melody 11-05-2013, 08:17
Bachna, próbowałaś podać córce mocz do ucha? Ja mojemu synkowi zakropliłam 2-3 krople na noc, gdy już usnął, bo nie dał się tknąć nawet, i pomogło od razu. Rano wylała się ropa, przestało boleć. Pisałam wcześniej w tym wątku zresztą.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 11-05-2013, 09:54
Wolałabym zakroplić tym moczem zamiast, tak bardzo rozcieńczonym alocitem, czy też tym spirytusem, bo straciłam zaufanie do lekarzy. Ostatnio jak chciałam zakroplić moczem to mąż strasznie się oburzył i zdenerwował. Nie chciałabym leczyć po kryjomu i pokłócić się. W takiej atmosferze dzieci nie będą zdrowe i szczęśliwe. Cały czas przekonuję męża.
Dzwonił niedawno z pracy i powiedziałam mu, że nie podałam antybiotyku.
Tym czasem córka znosi dzielnie ból. Widocznie trochę zdążył zadziałać ten Nurofen. Nawet zjadła sporo kaszy jaglanej z podsmażoną cebulą. Nie chce słyszeć o jajkach. Ma odruch wymiotny. Do picia podaję jej miętę z miodem. Nie lubi herbaty.
Gardło jest czerwone i to czerwone wchodzi częściowo na podniebienie. Migdałki nie mają ropy, ale są chyba ze śluzem.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 11-05-2013, 11:43
Gardło zaczyna znowu boleć. Jak przełyka ślinę to uszy też bolą. I bolą ją nogi. Dzisiaj rano też ją bolały.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Whena 11-05-2013, 14:57
Bachna na pewno mogę Ci poradzić czego unikać.
Za dużo Nurofenu. Policz ile w ostatnich dniach dałaś jej tabletek.
Cytat
Córka miała już jakiś czas katar i bardzo silny kaszel - wypluwała wydzielinę. W środę miała bardzo aktywny dzień i była zmęczona. Dowiedziałam się po przyjściu z pracy, że jedli z tatą lody, a był to gorący dzień.
Lody to chemiczny syf, szczególnie dla dziecka i jakby nie patrzeć to zrobiony z mleka - czyli jak nabiał. A mąż jej kupił lody, mimo że czuła się już źle. To tak jak by sobie strzelić w stopę.
Cytat
No i jogurt naturalny lub odrobinę mleka (tego niedobrego UHT).
Cytat
Na śniadanie zrobiłam jej naleśniki z mąki gryczanej z odrobiną mleka kupowanego (innego nie mamy).
Definitywnie wyklucz z diety takie sklepowe mleko, bo to nic dobrego, a wręcz szkodliwe. Kwiatuszek napisała Ci, że szczególnie podczas choroby należy unikać nabiału i produktów wychładzających.
Jeśli zaś chodzi o mleko UHT, to chyba powinnaś sobie poczytać o jego szkodliwości, skoro trujesz swoje dziecko i mimo tego co się dzieje z córką, jeszcze go nie wykluczyłaś.

Cytat
Nawet zjadła sporo kaszy jaglanej z podsmażoną cebulą. Nie chce słyszeć o jajkach.
Smażona cebula w tej sytuacji to zły pomysł. Skoro dziecko i jego organizm broni się jak może przed jajkami, to chyba wie co robi. Nie powinnaś jej do nich zmuszać.

Czy robiłaś nagrzewanie ucha solą?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 12-05-2013, 20:26
Generalnie pije tylko wodę z kranu.
Rozumiem, że gotowaną i ciepłą?

  Jogurt naturalny lub odrobinę mleka (tego niedobrego UHT).

Nabiał, w dodatku przetworzony obciąża i jest jedną z głównych przyczyn obciążenia organizmu u dzieci oraz potrzeby częstego oczyszczania (anginy, zapalenia uszu).

Je sporo miodu w ciągu dnia

Cytat
Do picia podaję jej miętę z miodem

Po co ten miód? Tyle razy było pisane, że miód ma zastosowanie tylko kiedy potrzeba nawilżenia. Poza tym podrażnia i zwiększa ilość śluzu.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Bachna 16-05-2013, 23:16
Dziękuję za rady. Wiele z tych błędów żywieniowych unikałabym gdyby chodziło o mnie. O mleku UHT wiem od dawna, że nie jest nic warte. Udało mi się wyeliminować z zakupów serki homogenizowane i jogurty smakowe i to kilka lat temu, zanim poznałam Biosłone. U córki to jest tak, że wiele rzeczy nie lubi i protestuje kategorycznie. Więc np. mięta bez miodu nie ma mowy. A to jest chyba jedyny napój zaparzany, który pije. Wodę z kranu w czasie choroby piła przegotowaną, ciepłą. W czasie zdrowia pije z kranu bez przegotowania.
Z tym nabiałem to u nas jest taki jeden co się upiera i za nic w świecie nie docierają moje tłumaczenia. Zawsze coś kupi (mąż) i sam się tym żywi. To samo jest z chlebem. Zawsze w domu jest chleb. Jak dzieci widzą to też czasami zjadają. Przecież nie będę im z rąk wyrwać. Bo i tak jakoś tak dziwnie, że mama to uważa, że nie zdrowe, a tata uważa, że zdrowe....eh... Jeśli napisałam, że je sporo miodu w ciągu dnia, to nie było w czasie choroby.
A w ogóle sprawa z częstym podawaniem Nurofenu to przyznaję, że już zgłupiałam... chyba czułam, że jestem na pozycji przegranej i że i tak córka w końcu dostanie antybiotyk. Bo jak mąż i teściowa zobaczą, że dziecko cierpi to nie pozwolą mi czekać i nic nie dawać. Tak zresztą się stało.
Teraz wszystkie moje starania poszły w kierunku przekonywania męża, że warto wiedzieć co się je i jeść zdrowe rzeczy. Jestem gdzieś na początku drogi. Na szczęście wytrwałość i upór nie są mi obce.
Jeszcze raz dziękuje za wsparcie pomimo wszystko.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Kalina 17-05-2013, 08:57
Kwiatuszku jak to jest z tym miodem, czytałam, że miód podgotowany 5 minut (na małym ogniu) traci swoje właściwości śluzotwórcze, alergizujące, i podgotowany można podawać nawet alergikom?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Lea 04-10-2013, 19:47
Bardzo proszę o radę. Mój syn kilka razy przechodził zapalenie ucha. Po raz pierwszy 3 lata temu. Udało się bez antybiotyku, dostał tylko jakieś krople, ale wtedy dopiero zaczynałam moją przygodę z MO. Później kilka razy pojawiał się u niego wysięk, zawsze z lewego ucha. Raz miał zatkaną trąbkę słuchową, która się odetkała po 2 dniach i też był niewielki wysięk. Zawsze w tych sytuacjach postępowałam tak samo - zakraplałam alocit w nocy do ucha, przykładałam sól, jeśli ucho bolało, mały gorączkował, więc czekałam, aż organizm powalczy. I przechodziło. Kilka dni temu znów się zaczęło. Pojawił się wysięk z ucha - zielonożółty. Zakraplałam alocitem. Ucho go nie bolało. Nie miał gorączki. Apetyt i chęć do zabawy bez zmian. Trochę był marudny. Wczoraj zauważyłam duży, ropny wysięk. Pojawił się bardzo nieprzyjemny zapach z ucha. Brzeg ucha przemyłam wacikiem z wodą utlenioną. Zakropliłam alocitem. Dzisiaj wysięku już prawie nie ma, ale zapach pozostał. Co z tym zrobić? Czy organizm sam da sobie radę?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Filutek 08-02-2014, 17:30
Moja młodsza wnusia przechodziła w ubiegłym roku kilkakrotne zapalenie ucha. Brała antybiotyki, potem zastrzyki
i dalej było ucho obrzęknięte. Za namową rodziny córka zaczęła zakraplać ucho srebrem koloidalnym.
Po 10 dniach ucho się wygoiło, co stwierdził laryngolog.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: KaZof 16-02-2014, 22:51
Na prośbę Biosłonejki, obecnie bardzo zajętej małymi dziećmi, wklejam jej świadectwo działania moczu w przypadłościach z uszami:
Cytat
Naturalny lek na zapalenie ucha i wszelkie dolegliwości związane z uszami
Gdy nam ktoś powiedział o tym sposobie byliśmy w sytuacji podbramkowej. Mój mąż od 3
miesięcy walczył z zapaleniem ucha, które przyplątało się jako powikłanie po szczepieniu na
grypę. Bębenek był pęknięty, po każdej nocy na poduszce brązowa plama od ropy, zupełnie
nic nie słyszał na to ucho, a czuł się jakby go ktoś uderzył obuchem w głowę, nie mówiąc
już o bólu. Zażył już 3 antybiotyki i jakieś leki przeciwgrzybiczne. Nie było żadnej poprawy.
Przy tym cały czas musiał być aktywny zawodowo i jeszcze rodzinnie. Nie dziwi więc fakt,
że gdy ktoś poradził”…zakrop to własnym moczem, pomoże na 100 %”, zrobiliśmy jak
radził. Po 3 dniach przestało boleć i ropa przestała się lać, po kilku kolejnych dniach zaczął
słyszeć. Na kolejnej wizycie u otolatyngologa usłyszał zdziwiony głos lekarza: „..o bębenek
się zrósł i jaka mała perforacja, jaki dobry lek panu przepisałem”;).
Od tego czasu już nie kombinowaliśmy z innymi sposobami dla dzieci, jak masaż stóp,
tylko w razie potrzeby stosowaliśmy powyższy sposób. Przechodziło po 1-5 zakropień.
Czasami trzeba było podać lek przeciwbólowy, bo dziecko „wyło’ z bólu. Zanim przestał
on działać udawało się kilka razy zakropić i nie było potrzeby podawać kolejnej dawki,
bo ucho było zdrowe. Nie dzieliliśmy się jednak tym dziwnym sposobem, do czasu aż
przycisnęła mnie moja koleżanka, która wie, że nie jestem skora do podawania jakichkolwiek
leków, a której dziecko właśnie wrzeszczało z bólu w środku nocy. Okazało się, że jedno
zakropienie zażegnało kryzys w ciągu 45 minut, zanim mąż powrócił z apteki ze środkiem
przeciwbólowym. Później zakropili jeszcze kilka razy, choć nie było widocznej potrzeby –
tak na wszelki wypadek.
Wieść szybko się rozniosła i wszyscy nasi wspólni znajomi zaczęli to stosować. Wiele
dzieci (łącznie z naszymi) było u lekarza, miało zdiagnozowany stan zapalny, potem zamiast
antybiotyków podane odpowiednie kropelki własne, następnie odbyło wizytę kontrolną i
usłyszało, że uszy czyste. Najmłodsze wyleczone tym sposobem dziecko miało 6 miesięcy.
 Za każdym razem gdy mi ktoś dziękował postanawiałam napisać to w sieci, żeby i inni
skorzystali i uchronili swoje dzieci przed zabójczymi skutkami stosowania antybiotyków. Ale
ciągły brak czasu powodował, że trwało to kilka lat.

Ostatnio zadzwoniła do mnie znajoma z podziękowaniami, za uratowane uszy. Otóż od
wielu lat sączyło jej się coś z uszu okropnie swędząc, ona to wciąż drapała, grzebała w
uszach, następnie przychodził stan zapalny, antybiotyk, pewna poprawa, ale zaraz wszystko
wracało i zaczynało się od nowa. Okazało się, że ulgę poczuła już po kilku zakropieniach,
ale zakrapiała przez 2 tygodnie. Po tym czasie przestało się sączyć. Ten stan trwa już kilka
miesięcy.
Po wysłuchaniu tej historii zawzięłam się i wreszcie napisałam obiecanego sobie posta.

Jak to technicznie zrobić.

Na pewno jak najbardziej sterylnie. I nie ma problemu u dorosłych, wystarczy siknąć na
sterylny kompresik i zakropić wyciskając parę kropli prosto do ucha. Z dziećmi robiłam tak:
Wyparzałam nocniczek i wkładałam do niego wyparzoną pokrywkę od słoika. Dzieciom,
jak się już zorientowały, że coś kombinuję, mówiłam, że potrzebuję trochę siusiów, żeby
zbadać co za bakterie wlazły i wiedzieć jakich kropli użyć. A potem to już wyparzony
kroplomierz – wystarczy 3-4 krople. Gdy były większe zaczęły dochodzić jak to badam.
Miałam papierki lakmusowe do badania kwasowości kosmetyków, które sama sobie robiłam
więc im zaprezentowałam. Najtrudniej jest z dziećmi, które nie siedzą jeszcze na nocniczku.
Wtedy należy założyć woreczek do pobierania moczu (do nabycie za złotówkę w aptece, inny
dla dziewczynek inny dla chłopców – mnie dotyczył tylko problem dziewczynek, bo mam ich
4 ;)). To nie jest łatwe, bo za każdym razem trzeba zakrapiać świeżym moczem, więc kłopot
duży ale zapewniam, że warto – bo nie znam ani jednego przypadku, żeby nie pomogło.

Myślę, że wyjaśniłam wszystko na tyle jasno, że nie będzie żadnych pytań, bo i tak nie będę
miała czasu na nie odpowiedzieć.

Proszę niech komentują tylko osoby, które wypróbowały i mają coś na ten temat do
powiedzenia – pomogło, nie pomogło, jak stosowały.
Z życzeniami zdrowia

Dorota


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Pelasia75 28-03-2014, 21:21
Mam prośbę o pomoc. Moja młodsza córka (3,5l) od tygodnia ma zapalenie ucha środkowego. Niestety nie gorączkuje... Moja starsza córka miewała bardzo często zapalenia ucha, ale od kiedy jestem na Biosłone nie dostała już antybiotyku i za każdym razem bardzo szybko dochodziła do zdrowia, głównie dzięki gorączce. W przypadku Zosi nie ma niestety gorączki (raz miała jakieś marne 37,4 st). Jestem z nią cały czas w domu, rygorystycznie przestrzegamy ZZO (normalnie też przestrzegamy, ale zdarzy nam się z rzadka jakiś żelek Haribo... poza tym nie mam kontroli nad dietą w przedszkolu - dzieci są zgłoszone jako bezglutenowe i bezmleczne, ale niestety nie ma opcji: bezcukrowe).
Zakraplałam uszko rozcieńczonym alocitem, potem moczem. Oprócz tego robię jej inhalacje bo cały czas ma katar gdzieś głęboko w nosie. Niestety nie było żadnego wycieku z ucha. Uszko cały czas boli, nawet mam wrażenie, że bardziej i że jest gorzej, bo zrobiła się bardzo "nieswoja" i marudna, pękają jej usta, porobiły się zajady w kącikach. Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Gdy bardzo ją bolało w nocy dwa razy podałam jej nurofen (wczoraj i 3 dni temu).
Do tej pory "choruje ładnie", miała 2 razy zapalenie oskrzeli w ubiegłym roku i kilka razy przeziębienie. Za każdym razem bez leków i bardzo ładnie zdrowiała, zwykle po 2-3 dniach gorączkowania była duża poprawa.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Pelasia75 31-03-2014, 20:33
Wciąż czekam na odpowiedź.
W międzyczasie ból ucha zmienił się - teraz boli mocno, ale tylko przy dotyku, małżowina jest opuchnięta, bardzo powiększone są węzły chłonne pod uchem i przed uchem (na twarzy wyrósł jakby guzek tuż przy uchu). W ogóle jakby ta część twarzy była opuchnięta. Poza tym cały czas ma suchy kaszel i katar, ale mniejszy. Inhaluję, prawoślazuję i... czekam.
Proszę o sugestie lub chociaż słowo wsparcia - na zasadzie: dobrze robisz, bo już zaczynam się wahać. To w końcu trzeci tydzień choroby (a drugi tydzień bólu ucha).
Oprócz tego bardzo słabo słyszy na to ucho, ale biorąc pod uwagę opuchliznę to raczej normalne.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 31-03-2014, 21:18
Wygląda na to, że jest po kryzysie.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Beza 31-03-2014, 21:20
Wiem jak się czujesz, bo u nas jest podobnie. Najmłodszemu od trzech tygodni koszmarnie ropieją oczy. Od klilku dni otwiera je samodzielnie o poranku, ale zaczął teraz mocno kasłać. Środkowy od wczoraj 39 gorączki i też konkretny kaszel.
Pelasia a próbowałaś zakroplić moczem jak w opisie na początku wątku? Brzmi to na prawdę obiecująco.


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Pelasia75 01-04-2014, 18:42
Pelasia a próbowałaś zakroplić moczem jak w opisie na początku wątku? Brzmi to na prawdę obiecująco.
Tak, zakraplałam przez kilka dni po 2 razy dziennie moczem.

Tak sobie myślę, że jest tak jak mówi Mistrz. Bo Zosia dziś nie gorączkuje i oprócz kasłania, bólu przy dotyku i tej opuchlizny (która jakby dziś trochę mniejsza) zachowuje się zupełnie normalnie i jest bardzo pogodna.
Ale potrzebowałam tych kilku słów upewnienia, że jestem na dobrej drodze. Dziękuję!
Ciągle jeszcze się uczę :)


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Kredka8520 07-01-2015, 20:55
Moja 6 miesięczna córeczka też właśnie przeszła zapalenie ucha. Ponieważ nałożyło się to równolegle z ząbkowaniem, wszystkie dolegliwości przypisałam wychodzącym ząbkom(i bardzo dobrze, dzięki temu nie panikowałam, a Marysia zapalenie przeszła bez leków i czuje się znakomicie). Cała sytuacja zaczęła się od gorączki tuz po Świętach, mała była bardzo płaczliwa, cały dzień spędziła w chuście przy moim ciele. W nocy przebudzała się z płaczem, w końcu nad ranem poddałam się i podałam jej czopek przeciwbólowy, po którym zasnęła. Kolejne dni na przemian były płaczliwe i pogodne. Aż dwa dni temu z prawego ucha wyciekła cuchnąca ciemnozielona ropa z wyraźnym skrzepem. Do wczoraj ropa wypływała coraz rzadsza. Zakropiłam małej przed snem uszko alocitem. Dzisiaj jest radosna i wesoła jak mało kiedy. Wydaje mi się że niedosłyszy na to uszko, ale przeczytałam, że i to minie. Czy zakrapiać uszko w dalszym ciągu?


Tytuł: Odp: Zapalenie uszu
Wiadomość wysłana przez: Antopka 02-04-2016, 16:30
Mój 2-letni synek ponad tydzień temu chorował, 4 dni z gorączką, a potem duży zielony katar, który codziennie ładnie spływa, i jednorazowy wysięk z ucha, po którym mówił, że ucho go nie boli. Problem się zaczął, gdy mój mąż zamoczył mu to ucho w kąpieli i od tamtej pory synek próbuje grzebać sobie paluszkiem w tym uchu i mówi, że go boli. Boję się teraz, że może się z tym uchem zrobić coś niedobrego. Mam pytanie, czy jeżeli doszło do zamoczenia ucha w przypadku, gdy nastąpiła perforacja błony, można teraz zakrapiać to uszko alocitem lub moczem? Czy można zrobić jeszcze coś innego, żeby pomóc dziecku? Bardzo proszę o pomoc.