Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Prozdrowotna rola chorób wieku dziecięcego => Wątek zaczęty przez: Agutkaz 07-12-2012, 11:46



Tytuł: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 07-12-2012, 11:46
Zaledwie 3 razy podałam synkowi MO jak zaczęła się u niego infekcja, podejrzewam że wirusowa, bo mnie też całkiem "rozłożyło" na cały dzień, przedwczoraj, i podobnie jak syn, mam powiększone, bolesne migdały. U syna zaczęło się właściwie od kataru ropnego tydzień temu, potem doszedł suchy kaszel,  który szybko przeszedł w mokry dzięki prawoślazowi, za to katar bardzo się nasilił, wprost lało się z nosa i nadal nie mija, choć nie jest już tak intensywny. Nos w opłakanym stanie, strupy, krew... Nawet nie da go sobie posmarować, chyba że w nocy, jak śpi. Wczoraj byłam z nim u pediatry (miał stan podgorączkowy), stwierdziła że osłuchowo jest ok. Oczywiście przepisała syropek - Elofen, którego nie wykupiłam, zresztą mój syn i tak niczego nie chce przyjmować, jest okropnie uparty. Wczoraj było ciężko, bo cały dzień jęczał, popłakiwał, gorączka dochodziła do 38 st., zjadł półtorej mandarynki i po 3 łyżki ryżu na mleku rano i wieczorem oraz 2 sezamki, nawet do picia ciężko było go namówić... Na szczęście dużo spał i polegiwał przez cały dzień w łóżku. Dziś w nocy temp. zwiększyła się do 38, 5 st. Najbardziej martwi mnie, że jest taki osłabiony i nadal bardzo mało je i pije (w dodatku jest chudzielcem, bardzo niskim jak na swój wiek). Na szczęście mąż jest na wyjeździe służbowym, bo pewnie nafaszerowałby go na siłę czym by się tylko dało. Nawet przez telefon mi rozkazuje co mam dać - a to Tantum verde, a to wapno, a to ten przepisany Elofen. Nie mogłam już tego słuchać. Na szczęście problem sam się rozwiązał, bo Maciek nie chce niczego, włącznie z Ibuprofenem, który mu proponowałam, kiedy już nie mogłam znieść jego nocnego jęczenia. Jestem zdeterminowana, żeby nadal nic mu nie podawać, tym bardziej że w ubiegłym roku wziął w sumie 5 antybiotyków, po 2 w czasie jednej infekcji, oczywiście "na wszelki wypadek", aby uniknąć niebezpiecznych powikłań. I właśnie wtedy się obudziłam, zaczęłam usilnie szukać naturalnych sposobów leczenia górnych dróg oddechowych i dzięki Bogu natchnęłam się na Biosłone. Co prawda, za pierwszym razem przeraziłam się trochę i podobnie jak moje koleżanki, wsród których obecnie propaguję Biosłone, stwierdziłam, że ... W sumie nie ważne co stwierdziłam, ważne że po prawie roku trafiłam tu znowu, tym razem poczytałam więcej i tak mnie wciągnęło, że całymi dniami nie mogam oderwać się od forum, a potem była lektura książek Pana Słoneckiego. Koleżankom dałam już spokój;) Tylko jedną zaraziłam:) Trzymajcie za nas kciuki!


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 07-12-2012, 12:59
Zaledwie 3 razy podałam synkowi MO jak zaczęła się u niego infekcja
Czy na pewno podajesz synkowi MO w ilości dla dzieci?

zjadł półtorej mandarynki i po 3 łyżki ryżu na mleku rano i wieczorem oraz 2 sezamki

Skąd pomysł na takie śmieciowe jedzenie w trakcie infekcji? Na pewno czytałaś nasz portal, forum?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 07-12-2012, 15:08
Rzeczywiście, dałam 1/2 zamiast 1/4 porcji dla dorosłego. Od 3 dni już mu nie podaję MO,  jedynie trochę alocitu do wody, którą popija od czasu do czasu, ponieważ płukanie gardła nie wchodzi w grę, a migdały są naprawdę spore i obolałe.

Co do diety, to daję mu po prostu to na co ma ochotę, zachęcałam go do zdrowszych przekąsek czy posiłków, ale on w ogóle jest niejadkiem. Boję się, że bardzo osłabnie i schudnie a on nawet przed chorobą wyglądał jak "skóra i kości". Poza tym ciągle mam w pamięci jego infekcję  (do tej pory nie wiem czy to było zapalenie płuc czy gardła?) kiedy miał 3 latka, i po prostu lał mi się przez ręce, nawet nie miał siły mówić, był blady jak ściana, 40 st. temp. utrzymywało się przez kilka dni. Naprawdę bałam się o jego życie. Dlatego teraz na jego infekcje reaguję zdecydowanie bardziej nerwowo niż na infekcje 3-letniej córci...
Spróbuję namówić go na rosół za chwilkę, z makaronem niestety, nie udało mi się go przekonać do ryżowego, jest mega uparty, kiedyś próbowałam podać mu rosół z kaszą jaglaną, ale słabo jadł, więc tym bardziej teraz podczas choroby wolę nie eksperymentować, kiedy ogólnie wszystko jest na nie...
Poza tym z mężem ostatnio ciągle są kłótnie o jedzenie, o kupowanie słodyczy i innego świństwa, o podejście do zdrowia. Stwierdził, że mi odbiło, mimo, że zmiany staram się wprowadzać stopniowo i powoli. Oj, czuję, że będzie ciężko...


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 07-12-2012, 15:12
A portal i forum przejrzałam (i przeczytałam!) wszerz i wzdłuż, książki również. Po prostu pewnych rzeczy na razie nie przeskoczę mając tak uparte i znerwicowane dziecko, mogę mu tylko tłumaczyć, co jest dla niego dobre i zdrowe, ale przecież nic na siłę. Szkoda, że nie mam wsparcia męża, bo on ma większy wpływ na syna.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 07-12-2012, 15:16
Cytat
Poza tym z mężem ostatnio ciągle są kłótnie o jedzenie, o kupowanie słodyczy i innego świństwa, o podejście do zdrowia. Stwierdził, że mi odbiło, mimo, że zmiany staram się wprowadzać stopniowo i powoli. Oj, czuję, że będzie ciężko...
Jak bym widział swoją rodzinę.
Niestety ciężka droga przed Tobą Agutkaz. Ja w przypadku swojego dziecka już sie prawie poddałem, ale Ty może wygrasz! Trzymam kciuki.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Whena 07-12-2012, 16:53
Cytat
Spróbuję namówić go na rosół za chwilkę, z makaronem niestety, nie udało mi się go przekonać do ryżowego, jest mega uparty

Ja kupiłam ostatnio 1 raz po 2 latach makaron, ale ryżowo-kukurydziany. Co prawda kosztuje drożej niż zwykły z glutenem i trzeba dłużej gotować, ale dałam mężowi do rosołu i stwierdził, że jakby nie wiedział to nie wpadł by na to że to nie jest zwykły makaron. Kolor ma taki sam i kształt jak taki z pszenicy.
Poza tym kupiłam również inny wcześniej w kaczuszki bezglutenowy - z samej maki kukurydzianej i był też dobry. Raz na miesiąc mogę sobie taki zjeść.

(http://img706.imageshack.us/img706/1531/zdjecieds.jpg)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 07-12-2012, 18:13
Agutka, jedziemy na tym samym wózku. :)
Mój mąż na początku był bardzo przeciwny "nic-nierobieniu" w czasie choroby dzieci. Groził mi rozwodem i odebraniem praw rodzicielskich. To było 3 lata temu, ostatnio powolutku przekonuje się do biosłonejskiego "leczenia" infekcji wirusowych u dzieci. Nawet, kiedy ostatnio wyjeżdżaliśmy na 5 dni, prosił swoją mamę, która miała z nimi zostać, żeby nie dawała im żadnych lekarstw, bo sobie poradzą.
Mnie bardzo pomaga hasło Oli - "Róbmy swoje". :) Odwagi! Nie jesteś sama!

Makaron możesz kupić kukurydziany, ryżowy. Moje prawie wszystkie dzieci to niejadki. W czasie choroby mówiłam, że albo zje to, co ja przygotuję, a jak nie chce - nie musi. Szybciej zdrowiały, bo organizm w trakcie infekcji jest przestawiony na wydalanie. Jeśli będziemy pchać w dzieci jedzenie, dłużej infekcja (oczyszczanie) będzie się utrzymywała.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Lilly 08-12-2012, 16:25
Ja też daję moim dzieciom tam, gdzie trzeba ten kukurydziany i jest dla nich nie do rozpoznania.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 08-12-2012, 17:30
Dzięki za ten pomysł z makaronem. :)
A może macie jakiś pomysł jak pomóc dziecku w wyropieniu migdałów (są tak wielkie, że prawie się stykają :( )? Herbaty z miodem nie chce pić, gardła płukać nie chce, i w ogóle ciężki z niego przypadek. Z antybiotykiem, po rozmowie z lekarką, mogę się wstrzymać jedynie na 3 dni i gdyby się poprawiło, można byłoby go sobie odpuścić. Oczywiście postraszyła mnie możliwością powikłań, w stylu "zapalenie ucha z możliwością perforacji błony bębenkowej", a pamiętam, że czytałam o takim przypadku na naszym forum, więc nie ukrywam że mam spore obawy, tym bardziej, że mojego syna nie mogę przekonać nawet do wypicia "głupiej" herbaty.

Na innym wątku czytałam o okładach ichtiolowych na migdały, ale mam wątpliwości, czy to na pewno jest bezpieczne?

Z Maćkiem jest już o niebo lepiej jeśli chodzi o samopoczucie, miał dziś wilczy apetyt, jest żywy, wesoły, na pewno jego humor bardzo poprawił przyjazd taty, któremu udało urwać się z kursu. Trochę się bałam przyjazdu męża, bo gdyby on sam poszedł z nim do dochtórki, antybiotyk podałby natychmiast, ale na szczęście tak się nie stało. Mam 3 dni na podjęcie decyzji i jestem załamana, ten okład ichtiolowy jest ostatnią deską ratunku... Trudno, może najpierw wypróbuję na sobie, czy mi nie zaszkodzi (też mam bolesne ropiejące migdały, małżonek również) i jak do jutra przeżyję to zastosuję u dziecka. ;) Co Wy na to? Może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: K'lara 08-12-2012, 17:47
Przeczytaj co napisał na ten temat Mistrz:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24792.msg173176#msg173176

W tej wypowiedzi jest mowa o wspomaganiu wyropienia przez zastosowanie maści ichtiolowej, ale dotyczy to ropni na skórze a nie na migdałkach.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 08-12-2012, 17:58
Agutka, jedziemy na tym samym wózku. :)
Mój mąż na początku był bardzo przeciwny "nic-nierobieniu" w czasie choroby dzieci. Groził mi rozwodem i odebraniem praw rodzicielskich. To było 3 lata temu, ostatnio powolutku przekonuje się do biosłonejskiego "leczenia" infekcji wirusowych u dzieci.

Mam nadzieję, że ja mojego szybciej nawrócę, bo żeby czekać 3 lata trzeba mieć nieziemską cierpliwość! ;) Jestem pewna, że postępując zgodnie z powiedzeniem "Kropla drąży skałę", wcześniej czy później jest to do osiągnięcia. Tylko ile nerwów po drodze, tłumaczenia, itp, itd...

Wielkie dzięki wszystkim za wsparcie! :)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 08-12-2012, 18:00
Przeczytaj co napisał na ten temat Mistrz:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24792.msg173176#msg173176

W tej wypowiedzi jest mowa o wspomaganiu wyropienia przez zastosowanie maści ichtiolowej, ale dotyczy to ropni na skórze a nie na migdałkach.

No właśnie, o takim zastosowaniu maści ichtiolowej wiem, i wiem też, że jest skuteczna, tylko czy ktoś ją stosował na migdały? Czytałam o tym w wątku "Wiktoria i jej migdałki" (nie potrafię skopiować wątku).


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Whena 08-12-2012, 18:13
Nie wiem czy to co polecę przyspieszy ewakuację ropy z migdałków, bo już dawno tego nie robiłam, ale na pewno było skuteczne, gdy miałam wielkie zaropiałe migdałki.
Tu opis: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6311.msg135984#msg135984
Tylko nie wiem czy syn da sobie zrobić taki okład z oleju rycynowego.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 08-12-2012, 18:16
Dziękuję Whena, na pewno spróbuję!


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 08-12-2012, 18:19
Cytat
Mam nadzieję, że ja mojego szybciej nawrócę, bo żeby czekać 3 lata trzeba mieć nieziemską cierpliwość!;)
Mnie nawracanie zajęło półtora roku, ale jeszcze czasami są "nawroty".
Pamiętam, że pierwsze infekcje bez leków były naprawdę mocne, bo dzieci były poblokowane.
Teraz, po półtora roku infekcje przechodzą szybko.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: K'lara 08-12-2012, 18:24
Skoro piszesz, że migdałki są bardzo nabrzmiałe i prawie stykają się to może wystarczy zawinąć szyję szalikiem lub zrobić ciepły kompres z soli, o ile rzeczywiście mały nie może wytrzymać inhalacji gorącą herbatą.
Można próbować maści ichtiolowej czy kuracji rycynusowej tylko co, jeśli pod wpływem maści nastąpi powiększenie migdałków (a są już bardzo nabrzmiałe)? Lepiej powoli, pod wpływem ciepła doprowadzić do pęknięcia i oczyszczenia (jak pisze Mistrz, podałam Ci linka do tej wypowiedzi).



Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 08-12-2012, 19:20
Wykończę się nerwowo... Nie pozwolił sobie zrobić ani okładu z rycyny, ani nawet założyć szalika! Uparty po tatusiu ... I weźcie leczcie takiego.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 08-12-2012, 20:12
O perforacji błony bębenkowej:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20106.msg153958#msg153958 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20106.msg153958#msg153958)

W razie co trudno, ropa wyleci i szybko się zagoi. Poczytaj też o tym na forum.

Mam w domu uparciuchów, i to nie jednego. Spróbuj się z nim jakoś dogadać, że jak szybko wyzdrowieje, to go gdzieś zabierzesz, możecie porobić coś z masy solnej (prezenty dla dziadków na Święta), do kina, cokolwiek. Jak powie, że nie, to mu odpowiedz, że szkoda, bo tam, to jest fajnie, można....... i pole do fantazjowania. No, ale skoro nie chcesz szybko wyzdrowieć... to trudno. I tak opowiadasz, co jeszcze moglibyście porobić. Rozbudź w nim wyobraźnię.
Możesz mu czytać, śpiewać kiedy będzie ten okład trzymać. Może oglądać bajkę?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 09-12-2012, 23:04
Jest jakby ciut lepiej. Migdałki u synka jeszcze spore, ale wcale nie większe od moich ;) Dziwne - twierdzi, że go nie bolą. Fakt, że on nie lubi mówić o swoich "bolączkach", ale widać że rzeczywiście jest lepiej.
Poza tym nie miał już dzisiaj wzrostów temperatury.
Nawet pochodził dziś kilka godzin w szaliku. Zaczynam mieć nadzieję, że może da się uniknąć antybiotyków.
Tylko ta wizja perforacji błony bębenkowej i ewentualnego niedosłuchu (zależnie od miejsca tej perforacji) nie daje mi spokoju. Miałam iść jutro na kontrolę, ale chyba zrezygnuję, bo znów mnie nastraszy...


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 10-12-2012, 10:43
Agutko, Czytałaś posty o pękniętej błonie bębenkowej? Jeśli nawet do tego dojdzie, powstanie niedosłuch to tylko chwilowy. Potem wszystko wróci do normy, bo błona zregeneruje się. Nie martw się na zapas. A po drugie - po co masz iść do lekarki? Kontrolę jesteś w stanie wykonać sama, bo sama jesteś najlepszym lekarzem swojego dziecka. Ty je znasz najlepiej. Myślisz, że lekarka będzie aktualnie pamiętała "przypadek" Twojego dziecka? :) Jeśli widzisz, że jest lepiej, to to jest najważniejsze.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 10-12-2012, 12:20
 Rozumiem, że opuchlizna migdałków może się długo utrzymywać i należy się tym przejmować? Wcześniej czy później ta ropa sama się uwolni, nawet bez okładów, inhalacji, czy innych działań?
Czy w takim razie mogę kontynuować podawanie dziecku MO (przerwałam, kiedy wystąpiła gorączka)?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 10-12-2012, 12:55
Cytat
Czy w takim razie mogę kontynuować podawanie dziecku MO
MO podasz, jak będzie wszystko ok. Najlepiej zaczniesz od 1/4 dawki.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 10-12-2012, 13:05
U moich dzieci było 1/4 dawki raz na tydzień.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Kasandra 10-12-2012, 15:25
Okłady z kapusty są pomocne przy problemach z migdałkami. Mój wnuczek, 3-latek, boryka się z tym problemem od prawie trzech lat. Lekarze straszyli, że będzie głuchy, że dojdzie do perforacji błony bębenkowej. Oczywiście miał duży niedosłuch, ciągłe katary. Kilka razy bolące ucho. Żadnych antybiotyków, jedynie kapusta i zakraplanie alocitem. Obecnie jest duża poprawa, gdyż nie ma bezdechów, lepiej mówi, słuch poprawił się. Mikstura z przerwami, widać to działa.                                        ,


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 10-12-2012, 16:52
A jeśli jedynym co mój syn akceptuje jest owinięcie szyi szaliczkiem, to też nie muszę się martwić? Jest szansa, że te migdały same wyropieją?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Whena 10-12-2012, 18:30
Chyba próbowałabym mimo wszystko powiedzieć mu, że jak zrobisz mu takie okłady, tylko na godzinę dziennie podczas np. jakiejś bajki czy filmu, to wtedy szybciej poczuje się lepiej. Domyślam się, że to się łatwo mówi, ale z drugiej strony na razie wychodzi na to, że masz w domu 6letniego "terrorystę". Spróbuj poszukać jakiegoś sposobu na niego.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Kasandra 10-12-2012, 19:33
Wiem, że córka robi okłady z kapusty na noc, kiedy wnuk już śpi. Zabiera do swojego łóżka, żeby malec nie zrzucił okładu. Wiele nocy nie przespanych przez to, lecz efekt jest zadziwiający.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 10-12-2012, 19:33
Cytat
Tylko ta wizja perforacji błony bębenkowej i ewentualnego niedosłuchu (zależnie od miejsca tej perforacji) nie daje mi spokoju. Miałam iść jutro na kontrolę, ale chyba zrezygnuję, bo znów mnie nastraszy...
Błona bębenkowa bardzo często perforuje. To normalne w trakcie zapalenia ucha. Poprzez ten otworek wylewa się ropa i jest spokój. Następnie zarasta. Moja córa miała dość często zapalenia ucha środkowego, oczywiście w czasach przedbiosłonejskich. Lekarze przepisywali antybiotyki a i tak była perforacja. Lepiej, żeby ropa wylała się na zewnątrz, niż do środka.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Kasandra 11-12-2012, 10:29
Tak jak mówi Mistrz: musi wyropieć.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka - zapalenie migdałków?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 11-12-2012, 11:46
W takim razie nic mu nie daję, owinęłam tylko szyję szalikiem, sama za to napiłam się wczoraj szałwi, bo lewy migdał bolał okropnie przy przełykaniu śliny. Jakoś wciąż ciężko mi uwierzyć, że to może tak po prostu samo przejść, bez płukania gardła, bez okładów... Zazwyczaj jednak każdy stosuje jakieś naturalne "wspomagacze", a w przypadku mojego upartego synia po prostu nie ma na to szans. :( Herbatę z miodem, jeśli już wypije, to też tylko ciepłą, nie gorącą. A okładu z kapusty nie da sobie zrobić nawet "na śpiocha", bo ma lekki sen, aczkolwiek będę ponawiać próby.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 14-12-2012, 20:09
Ostatniej i poprzedniej nocy udało mi się zrobić Maćkowi okład z ciepłej soli przez co najmniej godzinę, dwie. W sumie nie zauważyłam, żeby migdałki się zmniejszyły, ale przed chwilą zauważyłam, jak wycieka mu coś z ucha...! Pewnie doszło do tej perforacji, której tak się obawiałam i ten płyn to ropa. Czy mam coś teraz z tym robić? Ze dwa dni temu bolało go to ucho i po włożeniu mu tam watki nasączonej sokiem z "anginowca", do rana mu przeszło. Teraz ucho podobno go nie boli, ale ta ropa...:-(  Iść z tym do lekarza, czy nic nie robić i czekać aż samo się zagoi?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 14-12-2012, 20:24
Agutko, wystarczy wpisać do wyszukiwarki "zapalenie uszu":
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20106.msg154108#msg154108 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20106.msg154108#msg154108)
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6986.0 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6986.0)
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17404.msg127500#msg127500 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17404.msg127500#msg127500)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 14-12-2012, 20:25
z tego stresu już nie myślę...;)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 14-12-2012, 20:34
Wygrzewanie ucha potęguje stan zapalny. Każde ciepło powoduje zwiększenie objętości naczyń krwionośnych, a przez to zwiększenie ilości krwi - a to jest przyczyną zwiększenia stanu zapalnego.

Zawsze mi się wydawało, że przy zapaleniu ucha, trzeba je opatulać i chronić przed przewianiem, więc teraz już całkiem zgłupiałam...


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 14-12-2012, 21:02
Na pewno nie ma potrzeby, żeby laryngolog obejrzał ucho?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 14-12-2012, 21:06
Boję się, że może dojść do jakiegoś zakażenia. Znowu zaczynam panikować...


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: K'lara 14-12-2012, 21:19
Uspokój się mamusiu. :) Nic złego się nie dzieje. Oczywiście należy wygrzewać ucho. Ale przede wszystkim, ze spokojem przetrwać tę infekcję. To, że organizm usuwa ropę to jest dobre. W przeciwnym przypadku zostanie ona w organizmie w postaci wewnętrznych ropni i cyst. Tego chcesz?

Tylko spokój może Cię uratować. Rozumiem Twój niepokój ale zapewniam Cię, że nie przyniesie on niczego dobrego. Też mam teraz taką sytuację, że mam chorą córkę (angina), która przebywa sama za granicą i ja wpadłam w taką panikę (tak!), że byłam skłonna doradzić Jej antybiotyk! Na szczęście zostałam sprowadzona na właściwy tok rozumowania przez mądrzejszą osobę i córcia pięknie zdrowieje bez żadnych leków. A tak niewiele brakowało abym jej zwyczajnie, poważnie zaszkodziła. Strach jest złym doradcą. :)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 14-12-2012, 21:36
Dziękuję Kochana. :) Jak mam wygrzewać to ucho? Włożyć do ucha wacik, założyć jakąś opaskę na uszy?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 14-12-2012, 21:57
Właśnie zadzwonił mój mąż mocno wystraszony i opowiedział mi o swoim koledze, który wskutek nieleczonego zapalenia ucha i perforacji błony bębenkowej miał 70% ubytek na słuchu. Teraz to już na pewno oka nie zmrużę. Co prawda podobno go nie boli to nieszczęsne ucho, ale może iść do tego laryngologa?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 15-12-2012, 06:16
Cytat
Strach jest złym doradcą.
Nie panikuj. Laryngolog wciśnie Ci ogólnie działający (wszystko niszczący) antybiotyk. Daj szansę organizmowi syna. Jeśli po kilku dniach się nie poprawi, daj znać.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 15-12-2012, 20:03
No tak, dostaliśmy Zinnat. Jeszcze nie podałamn, ale nie mam wyjścia, mąż by mnie ukrzyżował gdyby były jakieś powikłania. I tak żałuje, że nie podaliśmy od razu. A kalekarz jak to kalekarz, stwierdził, że nie mam wystarczającej wiedzy o medycynie i że ryzykować nie wolno, tym bardziej, że w nosie też ropa (katar co prawda już mija, w końcu to już 2 tygodnie) a nos to wrota dla bakterii. Dodał jeszcze, że kiedyś, w czasie wojny i po niej, kiedy nie leczono zapalenia uszu, wiele było przypadków dzieci z gnijącymi uszami!!! Nie mogę dłużej walczyć, bo gdyby coś się stało, będę na straconej pozycji i mąż już nigdy mi nie zaufa w sprawie leczenia dzieci... A bardzo chciałabym go przekonać do Biosłone. Dlatego w tej sytuacji zmuszona jestem odpuścić. Antybiotyk mam podawać przez 7 dni, ale chyba 5 dni wystarczy w zupełności...


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 16-12-2012, 10:39
Antybiotyk należy podawać do czasu widocznej poprawy, dłużej nie ma sensu.
W przypadku moich dzieci to było w porywach 2 dni, ocenisz to sama.
Dzięki częściowemu odchorowaniu (byłaś dzielna) i trzymaniu antybiotyków na wodzy - następne infekcje będą zdecydowanie łagodniejsze.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 16-12-2012, 10:48
Ja stosowałam jeszcze inną metodę zapobiegania podawaniu antybiotyków ogólnie działających. Jak coś zaczynało się dziać z uchem, dziecko płakało, że boli, to zakraplałam kroplami do oczu z antybiotykiem, lub sulfonamidem. Raz, dwa razy do każdego ucha. W ten sposób nie pozwalałam na rozwinięcie się poważnej infekcji, oraz udawało się uniknąć antybiotyku.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 16-12-2012, 11:35
Adam, Asiu, dzięki! :)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 16-12-2012, 14:24
Kiedy zaczęła się moja przygoda z bioslone po 3 miesiącach picia MO przyszła poważna infekcja. Dwa tygodnie zapalenie zatok z gorączką, nic nie robiłam i przeszło w zapalenie ucha, ból okropny (karmiłam wtedy starszego jeszcze). Raczkowałam na bioslone, a ktoś nastraszył mnie powikłaniami w obrębie mózgu (swoją drogą kiedy może dojść do takich powikłań?), poddałam się. Od laryngolog usłyszałam, że błona mogłaby już pęknąć w każdej chwili. Wzięłam antybiotyk i nie dość, że świństwo zostało w środku, dostałam biegunki i grzybicy narządów kobiecych, to niedosłuch i zatykanie ucha utrzymywało się dobre 2 miesiące (mimo, że błona nie pękła!), zupełnie na to ucho nie słyszałam. Dziś bym chyba zrobiła inaczej. Kto czyta moje wątki ten wie jak teraz całą ciążę męczyłam się właśnie z zatykaniem tego ucha choć laryngolog oceniła je jako zdrowe. Dopiero po porodzie zaczęło ustępować i myślę, że zapalenia gardła i zatok, które przechodzę są próbą oczyszczenia się z tego co tam siedzi. Po perforacji błony bębenkowej niedosłuch utrzymuje się tak samo długo bo znajoma to przerobiła. Rozumiem, że łatwiej jest decydować o sobie niż o dziecku. I tak jesteś dzielna. Powodzenia.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agata 16-12-2012, 19:28
Ja jako dziecko przechodziłam bardzo poważne (strasznie bolesne) i częste zapalenia uszu. Błony bębenkowe mi pękły, ropa lała się strumieniami. Pamiętam, że jeździłam do bardzo dobrego laryngologa, który nie zawalał antybiotykami (o tym to już wiem z relacji rodziców), leczył bezboleśnie (bez żadnego przepłukiwania uszu). Bóle uszu skończyły się na początku szkoły podstawowej. Słuch mam znakomity.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 16-12-2012, 23:01
Mojemu synkowi ropa leje się już 2 dni, no może dziś odrobinę mniej. Wczoraj na wieczór dostał antybiotyk po tym jak lekarz nastraszył mnie gnijącymi uszami, oprócz tego mamy płukać raz dziennie boraksem pół na pół ze spirytusem... Ciekawa jestem czym w takim razie leczył Cię w dzieciństwie tamten laryngolog? Szkoda, że ja na takiego nie trafiłam...


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 16-12-2012, 23:09
Cytat
nastraszył mnie gnijącymi uszami,
I Ty dałaś się nastraszyć takimi "argumentami"?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 12:37
Może i jestem trochę naiwna - wiem. Wiem też, że powikłania się zdarzają mimo podania antybiotyku, ale gdybym w ogóle go nie podała a u Maćka wystąpiłyby jakieś poważniejsze powikłania, to mąż nie darowałby mi tego... I tak starałam się odwlec maksymalnie podanie tego antybiotyku... A z ucha nadal trochę cieknie i mam wrażenie, że wydzielina jest bardziej żółta niż na początku... Jest to nasze pierwsze doświadczenie z zapaleniem ucha (jako konsekwencja zapalenia migdałków), bo ani ja ani dzieci nie przechodziliśmy tego nigdy wcześniej.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 12:51
Do myślenia dał mi przypadek kolegi mojego męża, który miał ww. perforację w następstwie zapalenia ucha ok. 2 lat temu (antybiotyk zażywał dopiero po perforacji), a nadal ma 70% ubytek na słuchu. Zresztą z tego powodu zmuszony jest przejść na wcześniejszą emeryturę (pilot wojskowy). Zastanawiam się więc jak to się ma do regeneracji słuchu po perforacji...?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Helusia 17-12-2012, 14:02
Cytat
nastraszył mnie gnijącymi uszami,
Cytat
I Ty dałaś się nastraszyć takimi "argumentami"?
Pewnie coś w tym jest. Miałam ciocię (już nie żyje bo bym ją dzisiaj zapytała), której gniła kość za uchem i wiem, że miała tę kość często skrobaną/czyszczoną a w konsekwencji usuniętą. Jednak wtedy nie interesowałam się tym dokładniej jaka była tego przyczyna.
Cytat
Do myślenia dał mi przypadek kolegi mojego męża, który miał ww. perforację w następstwie zapalenia ucha ok. 2 lat temu (antybiotyk zażywał dopiero po perforacji), a nadal ma 70% ubytek na słuchu. Zresztą z tego powodu zmuszony jest przejść na wcześniejszą emeryturę (pilot wojskowy).
Sądzę, że akurat ten przypadek to nie wystąpił u tego pana od perforacji błony
bębenkowej tylko od hałasu zawodowego. Mają dodatek do emerytury za pracę w szkodliwych warunkach. Piloci bardzo często tracą słuch z wiekiem. Błona mogła mu pęknąć nawet od hałasu, ale słuch musiał mieć już wcześniej słabszy.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 14:26
Hałas hałasem, ale pogorszenie słuchu nastąpiło u niego na 100% po zapaleniu uszu (zresztą nieleczonym) z perforacją błony bębenkowej. Badania zdrowotne przechodzą co roku, więc wiadomo kiedy nastąpiło pogorszenie słuchu, zresztą on sam się zorientował kiedy ten słuch mu się znacząco pogorszył. Dziwne jest to że przez prawie 2 lata nie nastąpiła u niego choć częściowa poprawa słuchu. Dlatego nie bardzo wiem, co mam o tym wszystkim sądzić, choć Wasze posty nastrajają mnie optymistycznie mimo wszystko...:)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Helusia 17-12-2012, 15:22
Agutkaz, wydaje mi się, że przy każdym wysiękowym, ropnym zapaleniu ucha następuje perforacja błony bębenkowej, bo niby w jaki inny sposób ten płyn czy ropa z ucha miała by wypływać gdyby błona była cała. Jeżeli się mylę proszę tutaj o korektę/sprostowanie/wyjaśnienie. Pamiętam, że jeszcze 20 lat temu lekarze przekłuwali błonę przy zwykłym zapaleniu ucha kiedy jeszcze nie doszło do samoistnego wysięku.
Na takie zapalenia uszu choruje masa dzieci i ludzi dojrzałych każdego roku.
To oznaczałoby, że połowa populacji powinna nie dosłyszeć?


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 15:39
Od przeciętnego kalekarza raczej się nie dowiemy dlaczego tak się dzieje, ale jak spotkam jakiegoś mądrego przedstawiciela tego zawodu to nie omieszkam go o to zapytać. ;) W każdym razie jeśli chodzi o zapalenia ucha, jedno jest dla mnie pewne (z doświadczeń moich znajomych i rodziny) - leczone antybiotykiem czy nie - niewielkie pogorszenie słuchu może czasem pozostać. Tylko o co chodzi z tymi "gnijącymi uszami"? Fakt, jako straszak sprawdza się znakomicie. :)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 17-12-2012, 18:04
Ucho, jak każda inna zamknięta przestrzeń, będzie gnić wówczas, gdy nie nastąpi ewakuacja ropy.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 18:54
Czy Mistrz w takim razie zalecałby czekać na wyropienie ucha bez podania antybiotyku, czy jednak w tej sytuacji podanie go po perforacji może mieć uzasadnienie skoro były przypadki gnicia uszu, jak twierdził ten kalekarz? Ciągle nie daje mi to spokoju... U nas sytuację z pewnością pogorszył katar ropny utrzymujący się 2 tygodnie i nieodpowiednie wydmuchiwanie go przez syna (nie pozwalał sobie pomóc).


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 17-12-2012, 19:04
Cytat
Dziwne jest to że przez prawie 2 lata nie nastąpiła u niego choć częściowa poprawa słuchu. Dlatego nie bardzo wiem, co mam o tym wszystkim sądzić,
Weź pod uwagę fakt, że facet miał sporo lat i mniejsze zdolności regeneracyjne organizmu, niż małe dziecko.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 17-12-2012, 19:05
Jeśli już antybiotyk, to optowałbym za podawaniem miejscowym w postaci kropli.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Helusia 17-12-2012, 19:23
Cytat
Ucho, jak każda inna zamknięta przestrzeń, będzie gnić wówczas, gdy nie nastąpi ewakuacja ropy
No i mamy rzeczowe, właściwe wyjaśnienie.

Czyli na moje, to antybiotyk podany wcześniej przed pęknięciem błony zaleczy, a ropa może zostać gdzieś w środku i przez lata gnić tam. Czy dobrze myślę?
 
Z tego wniosek, że kiedy już dojdzie do zapalenia ucha środkowego, to lepiej kiedy pęknie błona sama i płyn czy ropa wypłynie. Ewentualnie nakłuć błonę aby nastąpiła ewakuacja ropy.
Znałam z kolei 9-cio miesięczne dziecko, które na wskutek zapalenia ucha środkowego zmarło. (Mama dziecka mi powiedziała, że ropa doszła do mózgu - czy to może być prawdą?)


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 19:34
No dobrze, czyli tym dzieciom w czasie wojny i po niej nie pękała błona bębenkowa i dlatego gniły im uszy? Nie jestem przekonana. A co do rady Mistrza o podawaniu miejscowym w postaci kropli - prosiłam o to kalekarza, ale on stwierdził, że stan zapalny jest głębiej, w uchu środkowym, i krople mogłyby się nie przedostać przez tak mały otwór... Załamało mnie to trochę, bo tak długo wytrzymaliśmy bez antybiotyku, ale nie mam wystarczającej wiedzy, aby dyskutować z kalekarzem. Za wizytę i tak nas skasował, więc co by mu zależało czy chcę zaryzykować...


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 17-12-2012, 21:51
A może te dzieci w czasie wojny i po wojnie były niedożywione? Miały słabą śledzionę i przez to dochodziło do gromadzenia się wilgoci z objawami takimi jak obrzęki, śluz, zatrzymanie płynów itd.? Myślę, że przy zdrowym układzie pokarmowym, przy właściwym wsparciu, czyli podaży z zewnątrz, nie dochodzi do zapalenia ucha.
Uważam, że główna przyczyną jest kłopot ze śledzioną, która w wyniku osłabienia nie transportuje nadmiaru płynów i nie wspomaga ich usuwania z ciała.
Często podawane dziecku dania, takie jak serki, twarożki, lody (zwłaszcza wysokoprzetworzane podawane zimą) najczęściej z bananami, gwarantuje zapalenie ucha u każdego dziecka.


Tytuł: Odp: Infekcja wirusowa u 6-latka?
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 22:11
Z pierwszą częścią mogę się zgodzić, ale co do ostatniego zdania to niekoniecznie, chyba że jestem wyjątkiem od reguły. :) W sumie jeszcze do niedawna piłam mleko i jadłam przetwory mleczne w hurtowych ilościach, duuużo słodkości i glutenu, a zapalenia uszu nigdy nie miałam, nawet jako dziecko. Za to inne dolegliwości jak najbardziej (alergia, choroby górnych dróg oddechowych...). To chyba zależy już od organizmu jaką drogą zechce się oczyszczać.