Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Przedszkolaki => Wątek zaczęty przez: Mama_Helenki 17-11-2013, 19:27



Tytuł: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mama_Helenki 17-11-2013, 19:27
Kilka słów o mojej córce:
1. Wiek 3,5 roku

2. Na podtrzymanie ciąży faszerowana byłam hormonami. Podczas ciąży, również trochę chorowałam, raz wzięłam antybiotyk.

3. Po porodzie bardzo duży stan zapalny piersi (dużo ropy ze mnie wtedy wypłynęło). Dlatego córka praktycznie od początku była na Bebilonie.

4. Wszystkie obowiązkowe szczepienia.

5. Po porodzie pierwsza infekcja w wieku 6 miesięcy, leczona wapnem i Wit. C. Bardzo dużo zielonych gili wtedy z niej zeszło.

6. Kolejne drobne infekcje, niestety blokowane przez lek przeciwwirusowy Isoprinosine, oraz przez leki homeopatyczne.

7. Poważniejsza infekcja to zapalenie krtani w wieku 2,5 roku leczone Pulmicortem i różnymi innymi dziwnymi specyfikami (zastrzyk w szpitalu), również homeopatią. Po 2 miesiącach od zapalenia krtani rentgen i diagnoza bezobjawowe zapalenie płuc. Choć dla mojej doktorki nie do końca było to jasne z opisu radiologicznego (płaty płucne czyste, stan zapalny widoczny w śródmiąższu)-antybiotyk Klacid.

8. Od kwietnia tego roku rozpoczęłam przygodę z Biosłone (ubolewam, że tak późno). Biorąc pod uwagę powyższe córka ma się z czego oczyszczać. Zasady wdrożyłam sobie i córce – MO i dieta bezglutenowa. Efekt oczyszczania u mojej córki nastąpił w maju, bardzo wysoka gorączka, zbijałam tylko jak przekraczała 40 i na wieczór żeby mogła się przespać. Z biegunką wyszły jej bardzo duże ilości śluzu. Zaraz po gorączce i biegunce przyszedł duży mokry kaszel. Po dwóch tygodniach kaszel się powtórzył. Nic nie robiłam. MO przerwałam w lipcu.

9. Od września poszła do przedszkola dwa razy zapalenie krtani wdrożyłam korzeń prawoślazu i pierwszej nocy podałam 1,5ml dipherganu. Poradziła sobie z tym bardzo ładnie.
Niestety przy ostatniej infekcji spanikowałam. Stwierdziłam, że dobra jestem w teorii i stawiam radykalne zasady wobec siebie. Niestety jeżeli chodzi o własne dziecko poległam -ogarnęła mnie panika.
W zeszłą niedziele dostała gorączkę nagle, z wielkimi dreszczami prawie 41. Do tego doszedł lekki kaszel krtaniowy (dosłownie delikatny). Gorączkę nieznacznie zbiłam i w poniedziałek było już praktycznie po gorączce (37,5) we wtorek w ogóle. W poniedziałek wdrożyłam też trochę prawoślazu, we wtorek kaszlu już nie miała a moja opiekunka dalej go podawała i to w znacznych ilościach. W środę znów gorączka 38- 40 i tak codziennie aż do soboty (nie blokowana), bez żadnych objawów (pokasływanie b.małe od czasu do czasu). I tu w sobotę wkroczyła moja panika nastraszona przez „życzliwe osoby” że pewnie ma znów bezobjawowe zapalenie płuc”. W sobotę zaczęłam blokować gorączkę bo jechała do lekarza na osłuchanie. Po namowie lekarza podałam jedną tabletkę isoprinosine (bo jeżeli to wirusowe zapalenie płuc  to trzeba zadziałać przeciw-wirusowo). Dziś (niedziela) gorączka od nocy zablokowana przez środki przeciwgorączkowe aby na osłuchanie do szpitala pojechała bez gorączki i niestety znów rentgen. Gorączka już nie wróciła. Wynik RTG: Tylko w przyśrodkowych częściach płuc zmiany zapalne. Reszta ok. czyli same płaty płucne ok. Być może organizm zabrał się za naprawę odcinka śródmiąższowego który kiedyś popsułam Klacidem. A być może to wynik zbyt dużej ilości prawoślazu podanego przez opiekunkę? Obecnie bardzo mało kaszle, pewnie organizm gorączkując miał dobry plan a ja mu poprzeszkadzałam. Co mogę zrobić żeby jej pomóc, coś wdrożyć np. zioła na oczyszczenie czy zostawić?  Gorączka już nie powróciła pewnie za bardzo ją przyblokowałam. A ja się boję, żeby faktycznie nie rozwinęło się typowe zapalenie płuc.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 17-11-2013, 23:06
Najlepiej by było niczego nie wdrażać (żadnych ziół, bo i po co) tylko wyeliminować strach - primum non nocere. To dziecku pomoże najwięcej.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mama_Helenki 18-11-2013, 10:44
Dziękuję Mistrzu za odpowiedź. Ze strachem walczę i mam nadzieje, że wygram z nim walkę. Dziś w nocy wróciła gorączka 37,5 i utrzymuje się na tym poziomie. Zaczęła kichać. Kaszlu cały czas nie ma. Zaczęłam ją oklepywać.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mama_Helenki 18-11-2013, 14:17
Cały czas mnie zastanawia co dokładnie oznacza opis RTG: W przyśrodkowych częściach płuc zagęszczenia o charakterze zmian zapalnych. Obwodowe rozdęcie płuc. Jeden lekarz powiedział, że jest to typowe bezobjawowe zapalenie płuc i konieczny antybiotyk, drugi natomiast, że jest to stan zapalny ale bez dodatkowych zmian. Czy ktoś miał podobny opis? Czy przy typowym zapaleniu bezobjawowym płuc powinno być więcej zmian. Wykupię antybiotyk na czarną godz. Ale na co mam zwracać szczególną uwagę? Na razie córka dobrze się ma. Niestey kaszlu prawie wogóle, więc siedzi to cały czas w niej.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Kukułka 18-11-2013, 20:33
Mamo Helenki, nie wiem, co oznacza ten opis z RTG, więc tu Ci nie pomogę. Podejrzewam, że też by mi różne cuda powypisywali przy naszych infekcjach. Napiszę trochę w skrócie o sobie. Mam córeczkę prawie w wieku Twojej, ma 3 latka. Jest po sepsie. Dostała ją jako noworodek, lekarze oczywiście twierdzili, że się z tym urodziła, a ja uważam, tzn wiem na 100 procent, że to po szczepieniu na WZW. Ja jeszcze tkwiłam w głupocie parę miesięcy, córeczka dostała jeszcze szczepienia  bcg i znów WZW, aż w końcu do mnie dotarło! Lepiej późno, niż później. Syn starszy, NIESTETY, do 2 r. ż. zaszczepiony. I tu powiem, że nasze infekcje przebiegały bardzo zjawiskowo, u synka i córeczki. Na początku trochę blokowałam acerolą i kroplami homeopatycznymi - to było prawie 2 lata temu, a teraz obydwoje przechodzą infekcje bez jakichkolwiek specyfików. Bazujemy na prawoślazie, kisielku z siemienia i syropku z cebuli. Córeczka potrafiła mieć gorączkę 40, 41 stopni i tak non stop przez 5 dni. Na ten piąty dzień, jak jeszcze nie schodziła, to podałam minimalną dawkę ibufenu 1,5 ml. Gorączka schodziła do 38 stopni. Kaszleli obydwoje strasznie. Teściowa, która mieszka niedaleko zawsze mnie straszyła, że to już pewnie zapalenie płuc. Następnie kuzynka itd itd. Zawsze ktoś się znalazł, żeby doradzić, że mam iść do lekarza. Nawet mąż nie mógł  słuchać tego kaszlu. Nie słuchałam ich kompletnie. Aż w końcu przecierali oczy ze zdumienia, że to jednak można bez leków. Dodam, że córeczka w gorączce przeważnie spała, nie jadła, popijała i ciągle była na rękach przytulona do mnie. Ostatnio też miała infekcję, która trwała półtorej tygodnia. Pierwsze 3 noce były ciężkie, suchy, duszący kaszel, gorączka tylko w nocy 39 stopni. Gotowałam prawoślaz z 7 razy w nocy, żeby jej nawilżyć pokój, dodatkowo, jak spała podkładałam jej pod nos chusteczkę zmoczoną w occie jabłkowym - do takich celów mam ten 'rossmanowski', bo ma silniejszą woń niż mój własny i ogólnie popijała dużo prawoślazu i siemienia. Tak więc głowa do góry. Nasze dzieciaczki mają mnóstwo syfu do wydalenia. A strach nam w niczym nie pomoże.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Beza 18-11-2013, 21:36
Mamo Helenki i tak jesteś bardzo dzielna. Nie jest łatwo żyć wśród "życzliwych ludzi". Helenka ma bardzo mądrą mamę i nie smuć się, że dopiero teraz dołączyłaś do Biosłone. Tylko ciesz się tym, że już tu jesteś! Każdy następny dzień będzie kierował Was w stronę Zdrowia. Czytaj portal bo to potężna kopalnia wiedzy na podstawie doświadczeń ludzi, którzy kiedyś byli w podobnej sytuacji do Twojej.
Moi chłopcy też mieli duże przeprawy, właściwie wszyscy je mieliśmy, ale wiedza, spokój i czas były naszym wybawieniem. Zabawnie to brzmi jak sobie przypomnę swoje pierwsze posty. :) Mamo Helenki jak będziesz miała taką potrzebę to pytaj, pytaj i jeszcze raz czytaj. :) Na pewno znajdzie się ktoś kto szybko udzieli Ci odpowiedzi.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Udana 19-11-2013, 09:13
Cytat
W przyśrodkowych częściach płuc zagęszczenia o charakterze zmian zapalnych. Obwodowe rozdęcie płuc
To oznacza dokładnie to co jest napisane, czyli że obraz RTG płuc wskazuje na stan zapalny.

Zrozumiały jest strach o dziecko i jak rośnie temperatura to odbiera rozum. Ale pamiętaj:

Cytat
Gorączka  jest  jednym z obronnych i uzdrawiających elementów organizmu, służy odzyskiwaniu zdrowia. Jeśli twoje dziecko złapie infekcję, gorączka, która temu towarzyszy, jest zbawieniem, nie tragedią. (...) Wzrastająca temperatura ciała oznacza, że proces leczenia został przyspieszony. Jest to powód do radości, nie do zmartwień.
http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/goraczka

Ale warto zastosować metody proponowane tutaj jak skarpetki octowe, okłady, przemywanie ciała i bańki. Na zapalenie płuc i oskrzeli bańki są idealne.
http://portal.bioslone.pl/czesto-zadawane-pytania/banki-ogniowe

Dziecko ma leżeć, dużo pić, jak nie chce jeść, niech nie je, ważne aby piło i nie mierz jej co chwilę temperatury, patrz jak wygląda i co jej potrzeba.

http://portal.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/goraca-herbata-z-miodem


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 19-11-2013, 10:24
Cytat
W przyśrodkowych częściach płuc zagęszczenia o charakterze zmian zapalnych. Obwodowe rozdęcie płuc
To oznacza dokładnie to co jest napisane, czyli że obraz RTG płuc wskazuje na stan zapalny.

Mało precyzyjna uwaga.

Z opisu zdjęcia wynika, że:
1/ Stan zapalny dotyczy tkanki płucnej otaczającej główne oskrzela we wnękach płuc (znajdują się tam również węzły chłonne i duże naczynia płucne).
2/ Powietrze nie może swobodnie wydostawać się (podczas wydechu) z obwodowych części płuc. Lekarze używają wówczas określenia "obturacja". Ta obturacja (czyli pułapka powietrzna, tak jak w mechanizmie wentylowym) spowodowana jest prawdopodobnie stanem zapalnym oskrzeli, obrzękiem ich błony śluzowej, gromadzącą się w nich wydzieliną i tendencją do nadmiernej kurczliwości ich mięśni gładkich.

Nie rozwijam tematu, bo proszono mnie o nieudzielanie porad lekarskich na Forum.
Jeżeli Moderator uzna, że powyższa informacja jest niezgodna z Regulaminem, to proszę ją usunąć.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-11-2013, 13:39
Nie rozwijam tematu, bo proszono mnie o nieudzielanie porad lekarskich na Forum.
Jeżeli Moderator uzna, że powyższa informacja jest niezgodna z Regulaminem, to proszę ją usunąć.
Niech Pan nie zgrywa męczennika. Prosiliśmy Pana o nieodsyłanie ludzi do lekarza po to, by zrzucić z siebie odpowiedzialność, wzorem lekarzy.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Udana 19-11-2013, 13:50
Panie Tomaszu myślę, że Pana opis wyniku chociaż bardzo profesjonalny, nie uspokoił Mama_Helenki. No chyba, że się mylę.

Ale prawda jest też taka, że nikt za Nią decyzji nie podejmie, jak leczyć dziecko i komu ufać. 


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-11-2013, 13:56
Mamy tutaj dowód, jak łatwo niefrasobliwie lekarzowi szafować słowami. Obturacja, powiększenie węzłów chłonnych, pułapka powietrzna... I to wszystko RTG, którego... na oczy nie widział.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 19-11-2013, 14:17
Pani Mama Helenki napisała: "Cały czas mnie zastanawia co dokładnie oznacza opis RTG". Odpowiedziałem na to pytanie. Chodziło mi o wyjaśnienie opisu tak żeby ta Pani zrozumiała co oznacza. Spekulacje na temat tego czy zrozumienie opisu rtg klatki piersiowej uspokaja czy nie uspokaja matkę chorego dziecka uważam za pozbawione sensu. Do obowiązków lekarza należy przekazanie zrozumiałej informacji. Tego wymaga standard świadomej zgody na leczenie.

Re: "nieodsyłanie ludzi do lekarza po to, by zrzucić z siebie odpowiedzialność, wzorem lekarzy".
To absurd. Przecież jestem lekarzem. Jak mogę zrzucić z siebie odpowiedzialność za kogoś kto nie jest moim pacjentem? Ja za taką osobę odpowiedzialności nie ponoszę. Moja opinia jest zawsze tylko dodatkowa i niewiążąca. Odpowiedzialność za leczenie ponosi wyłącznie lekarz prowadzący, który może skorzystać lub nie z dodatkowej opinii, a decyzje (zgodę na leczenie) podejmuje pacjent lub jego opiekun prawny w oparciu o różne opinie/konsultacje.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 19-11-2013, 14:32
Mamy tutaj dowód, jak łatwo niefrasobliwie lekarzowi szafować słowami. Obturacja, powiększenie węzłów chłonnych, pułapka powietrzna... I to wszystko RTG, którego... na oczy nie widział.

Mamy tutaj dowód tendencyjnego interpretowania mojego wpisu.
Ja tylko wyjaśniłem co oznaczają sformułowania użyte w opisie zdjęcia. Samego zdjęcia nie interpretowałem, bo go nie widziałem. To chyba jasne.
Więc po co te oskarżenia o "niefrasobliwe szafowanie słowami"? Przecież nie zna się Pan na radiologii, więc na jakiej podstawie ocenia Pan moją wypowiedź? Celowo użyłem i wyjaśniłem termin "obturacja", ponieważ przypuszczałem, że będzie to kolejne niezrozumiałe dla tej Pani słowo użyte przez lekarza. Określenie "pułapka powietrza" wyjaśnia dlaczego dochodzi do rozdęcia obwodowych części płuc i jest powszechnie używane. Nie napisałem o powiększeniu węzłów chłonnych - to już Pańska insynuacja.

Ponawiam prośbę do Moderatora o usunięcie moich wpisów, jeżeli rzeczywiście są merytorycznie błędne lub niezgodne z regulaminem. Przyjmę to z pokorą. Jednak oskarżanie mnie o to, że jestem lekarzem i piszę jak lekarz jest absurdalne. Przecież właśnie nim jestem. Czy Moderator tego nie dostrzega? Kogo mam udawać? Jeżeli coś wiem lub mogę sprawdzić, wtedy staram się konkretnie odpowiedzieć na zadane pytanie. Sądziłem, że takie informacje dla osoby pytającej posiadają wartość. Są jednak konsekwentnie dyskredytowane przez Ekspertów Forum... bo lekarskie. Takie podejście niestety wyklucza mnie z boiska. Zawodu już raczej nie zmienię. Ponieważ nie mam zwyczaju narzucać się osobom, które sobie tego nie życzą, dlatego proszę o jasny komunikat (a nie kąsanie po kostkach).


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Udana 19-11-2013, 15:30
Ok. zachował się Pan profesjonalnie ale czy to pomogło opiekunowi, czy to zmieni rodzaj choroby?

Zapalenie w obrębie płuc brzmi swojsko i nie tak groźnie, ale jak się poczyta, że stan zapalny jest w miejscu węzłów chłonnych i dużych naczyń krwionośnych i jak poczyta się o pułapce powietrznej...wyobraźnia zaczyna pracować.

Pamiętam taki kwiatek z mojej pracy zawodowej, kiedy lekarz mówił pacjentowi, że będzie miał zabieg w znieczuleniu ogólnym polegający na wycięciu żołądka i będzie miał wykonane zespolenie Rydygierem II. Pacjent zrobił ogromne oczy i zapytał mnie, jak lekarz wyszedł, czy go przewiozą do „innego Rydygiera” po znieczuleniu? Bo tak się składała, że szpital, w którym leżał pacjent był im. L. Rydygiera. I metoda Rydygier II, skojarzyła mu się z innym szpitalem i zespołem nr 2.
Niby lekarz powiedział prawdę, wszystko profesjonalnie ale efekt? I oto mi trochę chodzi.

No ale może Mama_Helenki będzie zadowolona i uspokojona zdobytą wiedzą.  


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Asia61 19-11-2013, 15:59
Stres związany z koniecznością "skorzystania" z usług służby zdrowia często powoduje blok płata czołowego kory mózgowej. Pamiętam z własnego życia takie zdarzenie: w wieku 10 lat uszkodzono mi poważnie małego palca poprzez zamknięcie na nim drzwi. (złamanie paliczka, prawie całkowite zerwanie paznokcia). Pan doktor oznajmił mi, że "trzeba zrobić zdjęcie palca", co zostało dorozumiane przeze mnie jako "amputacja palca". Dobrze, że była przy mnie mama i wyprostowała po czasie to moje skrzywione stresem myślenie.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 19-11-2013, 16:21
Drodzy Państwo,
Czy sądzicie, że ja o tym wszystkim nie wiem? Dlaczego zakładacie, że nie potrafię przekazywać informacji rodzicom chorych dzieci? Zajmuję się tym od 35 lat. Przeszedłem specjalistyczne szkolenia w tym zakresie. Sam prowadzę szkolenia w tej dziedzinie dla lekarzy. Nagrałem nawet film szkoleniowy. W hospicjum wprowadziłem zasadę, że po 4 tygodniach od pierwszej rozmowy z rodzicami i wyrażeniu przez nich zgody na opiekę paliatywną, spotykamy się z nimi ponownie, żeby omówić jeszcze raz wszystkie zasadnicze problemy. W ten sposób staramy się przekazać najważniejsze informacje, które mogły zostać niezapamiętane lub wyparte wskutek silnego stresu po pierwszej rozmowie.
Rozumiem, że chcecie żebym był dzięki Waszym radom lepszym lekarzem. Proszę jednak przyjmijcie do wiadomości, że jestem już w tej dziedzinie wyszkolony.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-11-2013, 16:34
No i o co się Pan unosi, Panie Tomaszu? Dyskutujemy. Oczywiście, że się nie znam na radiologii, tym niemniej wiem, że jest to jedynie metoda diagnostyczna, zresztą licha, a nie wyrocznia. Zresztą dwaj lekarze na podstawie tego samego negatywu postawili dwie diagnozy. Trzeci zapewne postawiłby trzecią. Że w drogach oddechowych dziecka przebiega jakiś stan zapalny, to oczywiste. Wszak gorączkuje i kaszle. Ale jaka powinna być w tym wypadku diagnoza medyczna? Ja, gdybym się pokusił o postawienie diagnozy, postawiłbym taką: - "Spokojnie, nic nienormalnego się nie dzieje. Nic nie trzeba robić, tylko zaufać naturze." Jednak ze względów asekuracyjnych, nie postawię takiej diagnozy, mimo iż wiem, że uspokoiłaby matkę. Bo jej właśnie o to chodzi - o uspokojenie; przekonanie, że dobrze robi, wstrzymując się od podania dziecku antybiotyków.

Pan widać nie czuje, Panie Tomaszu, jak łatwo jest wywołać panikę w umyśle rodzica chorego dziecka.  
Cytat od: Tomasz Dangel
1/ Stan zapalny dotyczy tkanki płucnej otaczającej główne oskrzela we wnękach płuc (znajdują się tam również węzły chłonne i duże naczynia płucne).
2/ Powietrze nie może swobodnie wydostawać się (podczas wydechu) z obwodowych części płuc. Lekarze używają wówczas określenia "obturacja". Ta obturacja (czyli pułapka powietrzna, tak jak w mechanizmie wentylowym) spowodowana jest prawdopodobnie stanem zapalnym oskrzeli, obrzękiem ich błony śluzowej, gromadzącą się w nich wydzieliną i tendencją do nadmiernej kurczliwości ich mięśni gładkich.
Jeśli i tak już wystraszona matka przeczyta, że stan zapalny dotyczy tkanki płucnej, że powietrze nie może się swobodnie wydostać z płuc, i jeszcze ta tendencja do nadmiernej kurczliwości, to jak nic wpadnie w panikę.  


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 19-11-2013, 16:59
Panie Józefie,
Ja się nie unoszę tylko uprzejmie proszę o dyskusje merytoryczne, a nie dyskredytowanie mnie z powodu tego, że jestem lekarzem, a Pan lekarzy nie lubi.
Czy Pani Mama Helenki przeżyła traumę i panikę z powodu moich wyjaśnień opisu badania, o tym się dowiemy gdy sama zechce coś na ten temat napisać. Państwa obawy w tej sprawie wynikają na razie z antylekarskich fobii i nadmiernej imaginacji. Z moich doświadczeń wynika, że matki chorych dzieci są opanowane i nie wpadają w panikę. Pod tym względem są dzielniejsze od mężczyzn. A Pan, za przeproszeniem, zachowuje się jak typowy mężczyzna. Współpracuję z matkami chorych dzieci w znacznie trudniejszych sytuacjach. Zawsze staram się im najpierw wszystko wyjaśnić i przedstawić mój sposób rozumowania.
Zgadzam się z Panem, że sytuacja prawdopodobnie poważna nie jest. Można się tylko zastanowić jak poprawić przepływ powietrza w oskrzelach podczas wydechu. Najprostszą metodą jest inhalacja nawilżająca, a potem oklepywanie klatki piersiowej w pozycjach drenażowych w celu ułatwienia ewakuacji wydzieliny z drzewa oskrzelowego.
http://pulmonologia.mp.pl/rehabilitacja/show.html?id=72984
http://pulmonologia.mp.pl/rehabilitacja/show.html?id=72978
W nocy należy zapewnić odpowiednią wilgotność powietrza i niezbyt wysoką temperaturę.

No i jednak wciągnął mnie Pan w porady medyczne.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-11-2013, 17:10
Cytat
No i jednak wciągnął mnie Pan w porady medyczne.
I to chodziło! O takie porady nam tutaj chodzi, a nie zaraz - weź antybiotyk, na wszelki wypadek, bo coś się może stać.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 19-11-2013, 17:12
Czyli udało mi się wykazać, że nie jestem wielbłądem? Ufff... jaka ulga. Chyba przestanę się garbić.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-11-2013, 17:20
Ja z podziwem patrzę na rodziców, którzy patrzą na swoje zanoszące się kaszlem dziecko, z temperaturą 40 oC i nie robią  nic. Od nas wymagają tylko wsparcia moralnego, które tak czy inaczej jest poradą medyczną.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 19-11-2013, 17:36
Pięknie Pan to napisał. Ja też podziwiam rodziców naszych pacjentów, którzy odważyli się zabrać swoje dzieci ze szpitala do domu i zaufali nam, że tak jest właśnie najlepiej. Tylko w ten sposób mogą ochronić je przed działaniami jatrogennymi. My zapewniamy im (rodzicom) bezpieczeństwo. Jesteśmy do ich dyspozycji przez całą dobę.

Przykład rehabilitacji oddechowej u niemowlęcia z rdzeniowym zanikiem mięśni (wspomaganie kaszlu): http://www.hospicjum.waw.pl/biblioteka/filmy/359-asystor-kaszlu-u-antosia
To nie jest film reklamowy, ale szkoleniowy i informacyjny dla naszych sponsorów, którzy finansują zakup tego sprzętu.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mama_Helenki 19-11-2013, 22:11
Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Pomogło mi to bardzo i uspokoiło. Panie Tomaszu również dziękuję Panu za odpowiedź na pytanie odnośnie opisu RTG. Niestety, język medyczny jest mi obcy i do Pana wypowiedzi mogłam odnieść się jedynie intuicyjnie, pozostając cały czas w przeświadczeniu, że jest to stan zapalny. Na pewno o wiele bardziej trafiła do mnie informacja:

Cytat
sytuacja prawdopodobnie poważna nie jest. Można się tylko zastanowić jak poprawić przepływ powietrza w oskrzelach podczas wydechu. Najprostszą metodą jest inhalacja nawilżająca, a potem oklepywanie klatki piersiowej w pozycjach drenażowych w celu ułatwienia ewakuacji wydzieliny z drzewa oskrzelowego.
http://pulmonologia.mp.pl/rehabilitacja/show.html?id=72984
http://pulmonologia.mp.pl/rehabilitacja/show.html?id=72978
W nocy należy zapewnić odpowiednią wilgotność powietrza i niezbyt wysoką temperaturę.

Przede wszystkim dlatego, że ją zrozumiałam a także, że mnie uspokoiła. Dodatkowo są cenne wskazówki a  teraz ich potrzebuję.
Obecnie sytuacja jest następująca: gorączka ustąpiła, trochę kicha i jest mała wydzielina z nosa. Kaszel sporadyczny. Generalnie bawi się i zachowuje jak zdrowe dziecko. Niestety zrobiła się bardzo drażliwa i wybuchowa, choć nie wiem czy ma to jakiś związek. Jak jechała do szpitala to przekupiłam ją żelkami i zjadła ich sporo, być może cukier ma z tym coś wspólnego? A być może negatywne emocje, które wyniosła ze szpitala.
Oklepuję ją i śpi z garnkiem parówki z prawoślazu.
I to jest wszystko co robię. Czy coś jeszcze? Biorąc pod uwagę diagnozę lekarską, że jest to stan zapalny płuc, czy jest  jeszcze coś co mogę zrobić i na co zwracać uwagę? Czy jakąś szczególną dietę jej stosować czy standardową ZZO bez glutenu. Jak długo ma pozostać w domu?


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mama_Helenki 19-11-2013, 23:07
Cytat
Zresztą dwaj lekarze na podstawie tego samego negatywu postawili dwie diagnozy. Trzeci zapewne postawiłby trzecią.

O zweryfikowanie wyników RTG i opisu szpitalnego poprosiłam dzisiaj pediatrę córki. Według jego oceny opis jest zbyt daleko idący. Po obejrzeniu płyty RTG nie dostrzegł zmian zapalnych śródmiąższowych. Ma jeszcze to jutro skonultować z innym lekarzem diagnostą (fachowcem od RTG i USG). Więc pewnie się potwierdzi to co napisał Mistrz.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za wsparcie i uprzejmość.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Beza 19-11-2013, 23:21
Zarówno stres jak i ten cukier w żelkach nie był bez znaczenia, a między innymi jej zachowanie było tego odzwierciedleniem. Obserwuj ją dokładnie tak samo jak każdego innego dnia. Piszesz, że
Cytat
Generalnie bawi się i zachowuje jak zdrowe dziecko.
I to już jest super. Oczyszcza się powoli, w swoim tempie. Nie przeszkadzaj chociażby poprzez podawanie glutenu. Najlepiej o nim całkiem zapomnieć. Pilnuj aby pomieszczenia w którym Helenka przebywa były wietrzone. Spacer przecież też jest wskazany,
Cytat
gorączka ustąpiła
to tym bardziej świeże powietrze jest naszym sprzymierzeńcem.
Na pocieszenie Ci napiszę, że ja mam w domu dwóch takich zagilanych po po kolana chłopców, czekam aż trzeciego zaraz złapie. To będzie komplet :)
Głowa do góry, rozejrzyj się dokoła a na pewno dostrzeżesz całe mnóstwo powodów do radości. :)


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-11-2013, 07:34
Do obowiązków lekarza należy przekazanie zrozumiałej informacji.
Czyli takiej, którą rozumie lekarz.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 20-11-2013, 10:22
Do obowiązków lekarza należy przekazanie zrozumiałej informacji.
Czyli takiej, którą rozumie lekarz.

Nie, takiej którą rozumie pacjent. Inaczej nie można mówić o świadomej zgodzie na leczenie (świadoma = oparta na zrozumiałych informacjach). To wynika z ustaw (o zawodzie lekarza i prawach pacjenta). Napisałem o tym, żeby ludzie wiedzieli jakie mają prawa i zaczęli tego od lekarzy wymagać. Niepotrzebnie miesza Pan ludziom w głowach.

Panie Tomaszu również dziękuję Panu za odpowiedź na pytanie odnośnie opisu RTG. Niestety, język medyczny jest mi obcy i do Pana wypowiedzi mogłam odnieść się jedynie intuicyjnie, pozostając cały czas w przeświadczeniu, że jest to stan zapalny.

Język, którego użyłem nie zawiera obcych wyrazów (poza "obturacja" - co dodatkowo wyjaśniłem). Starałem się specyficzny język radiologiczny przetłumaczyć na ludzki, ogólnie zrozumiały. Zarzuty Pani "obrońców" nie dotyczyły niezrozumiałości mojego wyjaśnienia opisu badania rtg, ale szkód emocjonalnych jakie miała Pani rzekomo ponieść wskutek przeczytania mojego wyjaśnienia. Skoro tych szkód Pani nie poniosła, niech osoby, które wypisywały tu niedorzeczności zastanowią się kto i czego rzeczywiście się bał. W dzisiejszym świecie mamy wielu "obrońców", ale czy rzeczywiście są oni nam potrzebni? No i przed czym chcą nas bronić?

Co do opisów badań przez lekarzy radiologów, to proszę wziąć pod uwagę, że są one adresowane do lekarza, który badanie zlecił i ew. konsultantów. To oni mają zrozumieć opis i wyciągnąć wnioski. Radiolog nie pisze językiem zrozumiałym dla laika. Jego opis ma być krótki i niezwykle precyzyjny. Jeżeli radiolog czegoś nie widzi (o co pytał lekarz), to również to podkreśla. Jeżeli czegoś nie widzi ale podejrzewa, to wyraźnie to zaznacza w opisie. Dopiero lekarz prowadzący ma obowiązek wyjaśnienia pacjentowi co oznacza dla niego wynik badania rtg.

Radiolodzy to wyjątkowo wyszkoleni lekarze, którzy widzą to czego większość innych nie dostrzega. Mają wybitny zmysł analizowania szczegółów, przełożenia obrazu dwuwymiarowego na trójwymiarowy, różnicowania odcieni szarości, zapamiętywania tysięcy obrazów, do których porównują ten aktualnie oglądany, a także perfekcyjną znajomość anatomii. Podając środek kontrastujący potrafią analizować procesy dynamiczne zachodzące w naszym ciele. W specjalistycznych szpitalach najważniejsze decyzje podejmowane są przez konsylia lekarskie właśnie w zakładach radiologii na tzw. kominkach. Mimo, że pracuję w hospicjum, nie wyobrażam sobie jak mógłbym podejmować decyzje bez pomocy konsultanta radiologa. Kiedyś, jako anestezjolog pracowałem przez rok w Zakładzie Radiologii CZD. Bardzo wiele się tam nauczyłem.





Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-11-2013, 10:33
Jeszcze trochę wprawy, a będzie Pan potrafił bajki pisać.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 20-11-2013, 10:45
Dziękuję. Rzeczywiście, na starość chciałbym pisać książki dla dzieci.

Jeżeli ma Pan uwagi merytoryczne (niebajkowe), to chętnie odpowiem. Tak jak już wcześniej ustaliliśmy na radiologii się Pan nie zna, więc wszystko co na ten temat napiszę będzie dla Pana "bajką o żelaznym wilku".


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-11-2013, 11:12
Cytat
Radiolodzy to wyjątkowo wyszkoleni lekarze, którzy widzą to czego większość innych nie dostrzega.
No i co to takiego? Ja także widzę to, czego większość innych nie dostrzega. Mogę do tego użyć rozmaitych instrumentów, ale najczęściej używam dłoni, gdyż właśnie ją najczęściej mam pod ręką.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 20-11-2013, 11:37
Jest Pan wybitnym i wyjątkowym człowiekiem. Stąd ta przenikliwość i umiejętność odbierania subtelnych sygnałów. Większość ludzi tego daru nie ma.

Radiolodzy mogą nie posiadać wrodzonego talentu, ale przez lata ćwiczą i doskonalą zmysł
spostrzegawczości. Po pewnym czasie dochodzą do perfekcji nieosiągalnej dla większości innych lekarzy.

Być może w przyszłości ludzie tacy jak Pan zastąpią współczesne ultrasonografy, tomografy i rezonanse magnetyczne. Wtedy radiolodzy pójdą na bruk.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Misiek 20-11-2013, 13:10
Cytat
Radiolodzy to wyjątkowo wyszkoleni lekarze, którzy widzą to czego większość innych nie dostrzega. Mają wybitny zmysł analizowania szczegółów, przełożenia obrazu dwuwymiarowego na trójwymiarowy, różnicowania odcieni szarości, zapamiętywania tysięcy obrazów, do których porównują ten aktualnie oglądany, a także perfekcyjną znajomość anatomii. Podając środek kontrastujący potrafią analizować procesy dynamiczne zachodzące w naszym ciele. W specjalistycznych szpitalach najważniejsze decyzje podejmowane są przez konsylia lekarskie właśnie w zakładach radiologii na tzw. kominkach. Mimo, że pracuję w hospicjum, nie wyobrażam sobie jak mógłbym podejmować decyzje bez pomocy konsultanta radiologa. Kiedyś, jako anestezjolog pracowałem przez rok w Zakładzie Radiologii CZD. Bardzo wiele się tam nauczyłem.

Panie Tomku, proszę mnie źle nie zrozumieć, ale ja mam zupełnie inne odczucia, bo stoję po przeciwnej  stronie bariery, jako pacjent, a nie lekarz... Otóż, mój syn był diagnozowany przy pomocy tomografu komputerowego w CZMP w Warszawie i tam stwierdzono, że guz się 3- krotnie powiększył. Z tym samym wynikiem pojechaliśmy do Krakowa do prof Mach - Żygulskiej i ona stwierdziła, że opinia radiologów jest to bani- bo akurat jest bez zmian. Mój mąż architekt, który z racji wykonywanej pracy ma wyobraźnię przestrzenną- orzekł, że radiolodzy porównywali, to co jest nieporównywalne- tak jakby porównywali parter w przekroju komputerowym z 3 piętrem...

I jeszcze, na dokładkę, jak ponownie w następnym roku wykonano badanie komputerowe w Warszawie i radiolog tym razem stwierdził brak zmian, w porównaniu z rokiem ubiegłym, to jak z tym samą fotografią+ opisem  pojechaliśmy do Monachium, to wie Pan jaka była reakcja niemieckich lekarzy? Donośny rechot...Tym razem chodziło o to, że opis nijak się miał do zdjęcia- ich zdaniem nastąpiło znaczne powiększenie guza..

 Niestety zdjęcia wykonane przez radiologów są często  źle diagnozowane i od tych badan ważniejsza jest intuicja medyczna, wnikliwość, a często zwykły zmysł logicznego myślenia...


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-11-2013, 13:19
Cytat
Niestety zdjęcia wykonane przez radiologów są często  źle diagnozowane i od tych badan ważniejsza jest intuicja medyczna, wnikliwość, a często zwykły zmysł logicznego myślenia...
I czym to się różni od wróżenia z fusów?


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Misiek 20-11-2013, 13:31
Niczym...:). Ja kiedyś czytałam w Gazecie Wyborczej, że jakieś 40% zdjęć wykonywanych przez radiologów jest źle zdiagnozowanych...Czyli  radiolog często dostrzega, to czego nie ma w rzeczywistości...


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 20-11-2013, 13:31
Nie napisałem, że radiolodzy są nieomylni w swoich opisach, tylko że widzą więcej niż większość innych lekarzy.
Proszę zapytać wymienionych przez Panią (Misiek) lekarzy (polskich i niemieckich) czy wyobrażają sobie wykonywanie zawodu bez badań radiologicznych. Opisów radiologów przecież czytać nie muszą, skoro wolą sami interpretować dostarczone obrazki. Ja tu niczego niezwykłego lub kompromitującego nie widzę - jeden obrazek, kilka interpretacji. W naszym fachu mówi się, że nie mylą się tylko patomorfolodzy (chodzi o autopsję). Na temat architektów nie wypowiadam się, bo się na tym nie znam.
Rozumiem, że różnice opinii między lekarzami są dla Państwa powodem do zgorszenia. Dlaczego?
Pacjent otrzymuje różne opinie i wybiera ofertę, która mu najbardziej odpowiada. Pan Józef Słonecki często słusznie pisał, że medycyna nie jest nauką, tylko sztuką. W sztukach pięknych też dopuszcza się różne interpretacje i opinie. Mnie np. nie podoba się Pałac Kultury i Nauki, a mimo to architektów bardzo lubię i jako laik nie ośmieliłbym się ich krytykować.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Misiek 20-11-2013, 13:42
Cytat
Opisów radiologów przecież czytać nie muszą, skoro wolą sami interpretować dostarczone obrazki. Ja tu niczego niezwykłego lub kompromitującego nie widzę - jeden obrazek, kilka interpretacj

W tym cały problem, bo pacjent na skutek nietrafnej interpretacji- może doznać uszczerbku na zdrowiu, więc ta interpretacja nie jest taką błahostką. Mój ojciec, gdy dowiedział się o znacznym powiększeniu guza u wnuka- miał udar mózgu. Tak, że dowolnej interpretacji badań medycznych- nijak  nie da się porównać z interpretacją sztuki. Inny kaliber i inna odpowiedzialność...


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 20-11-2013, 14:02
Pan Józef Słonecki często słusznie pisał, że medycyna nie jest nauką, tylko sztuką. W sztukach pięknych też dopuszcza się różne interpretacje i opinie. Mnie np. nie podoba się Pałac Kultury i Nauki, a mimo to architektów bardzo lubię i jako laik nie ośmieliłbym się ich krytykować.

Kilkoro artystów, kilka opini, interpretacji, ocen - dla obrazu czy figurki żadna krzywda jeżeli są nietrafione. W przypadku kilkorga lekażóf sprawa już tak błaha nie jest.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 20-11-2013, 14:59
A czy ja napisałem, że to błahostka?
Czy  sądzicie Państwo, że nie dostrzegam różnicy między skutkami nietrafnych interpretacji w medycynie i sztukach pięknych?
Nie ma nieomylnych lekarzy. Wiem, że to zła wiadomość, ale taka jest prawda. Żyjemy w świecie niedoskonałym. Trzeba to zaakceptować.
Pisanie truizmów jest szczerze mówiąc mało twórcze, a ich komentowanie wręcz nudne.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Udana 20-11-2013, 15:45
Cytat
Skoro tych szkód Pani nie poniosła, niech osoby, które wypisywały tu niedorzeczności zastanowią się kto i czego rzeczywiście się bał. W dzisiejszym świecie mamy wielu "obrońców", ale czy rzeczywiście są oni nam potrzebni? No i przed czym chcą nas bronić?
To chyba do mnie.  :-)

Nie kreowałam się na obrońcę Mamy_Helenki, i być może niepotrzebnie weszłam w rolę jaką miałam, kiedy pracowałam w szpitalu, czyli "tłumacza" i pośrednika pomiędzy pacjentem, a lekarzem.

Nie jestem uprzedzona do lekarzy, chociaż spotkałam tylko kilku wspaniałych i kilku b.dobrych w swojej wieloletniej pracy i byli to, tu ukłon dla Pana, w większości anestezjolodzy. Jesteście na pewno elitą wśród lekarzy. O radiologach nie mam takiego zdania jak Pan, znam jedną genialną Panią dr A. Birecką.

Jednak to forum jest specyficzne, my tu bronimy się przed medycyną i staramy się jak najmniej z niej korzystać, by nie tracić zdrowia, które jest dla nas cenne. Dlatego może Pan odnieść wrażenie wrogości, nie jest ona na pewno skierowana przeciwko Panu osobiście.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 20-11-2013, 16:09
Dziękuję, że Pani to napisała. Bardzo cenię uczciwość i odwagę cywilną, a na tym Forum pisanie obiektywnie o lekarzach wymaga dużej odwagi.

Rzeczywiście, często czuję się jak zając na polowaniu z nagonką.

O rozkładzie normalnym (tzw. krzywa dzwonowa lub Gaussa) umiejętności lekarzy i wyników przez nich osiąganych pisałem już wcześniej w "Klubie profilaktyków zdrowia" http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=27427.msg197928#lastPost #38, ale nie wiem czy ma Pani dostęp.
Opisał tę prawidłowość Atul Gawande w książce "Lepiej" (Znak 2011), rozdział "Krzywa dzwonowa". Autor analizował wyniki uzyskiwane w USA w różnych ośrodkach zajmujących się leczeniem mukowiscydozy.
Wystarczy to zrozumieć i zadziwienie, że istnieją lekarze lepsi i gorsi powinno ustąpić.
Na przesądy najlepszym lekarstwem jest wiedza.



Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Misiek 20-11-2013, 16:59
Nie ma nieomylnych lekarzy. Wiem, że to zła wiadomość, ale taka jest prawda. Żyjemy w świecie niedoskonałym. Trzeba to zaakceptować.
Pisanie truizmów jest szczerze mówiąc mało twórcze, a ich komentowanie wręcz nudne.

Panie Tomku! Nie chcę, aby Pan odniósł wrażenie, że jest tu Pan persona non grata. Mój atak był skierowany bezpośrednio na lekarzy, ale nie na Pana, choć pośrednio przy tym Pan został użądlony. Pan jest lekarzem nietuzinkowym, bo mało który lekarz bezproblemowo przełknie biosłonejską koncepcję odchorowywania infekcji bez leków, stosowanie MO i KB. I na pewno wielkiego samozaparcia i ofiarności wymaga opieka nad dziećmi w hospicjum. Poza tym, cenię Pana za wprowadzenie tzw. woli życia, która pozwala na osobistą decyzję, jak będzie wyglądać końcówka naszego życia.

Jednak jest jedno "ale", z którym musi się Pan pogodzić będąc na forum niemedycznym... Tu na ogół są osoby, które doskonale poznały cienie medycyny konwencjonalnej i już ich punkt widzenia będzie odmienny od Pańskiego... U tych osób zawsze będzie dominować poczucie krzywdy z powodu utraconego zdrowia, będącego wynikiem radosnej twórczości Pańskich kolegów. Ich niefrasobliwość, brak odpowiedzialności często skutkuje ogromnymi dramatami osobistymi, utratą perspektyw, marzeń - z powodu utraconego zdrowia. Sytuację pogarsza fakt, że środowisko medyczne, z nieznanych mi względów, traktowane jest, jakby było ponad prawem.

Jeśli architekt źle zaprojektuje dom i on się rozpadnie - to musi płacić ogromne odszkodowanie, nawet jak nie ma ofiar w ludziach. Dlaczego więc na innych prawach są medycy? Przecież tu w grę nie wchodzą przedmioty martwe, ale żywy człowiek, z jego prawem do godnego życia, który chciałby uzyskać choćby częściowe  zadośćuczynienie za zmarnowane na skutek błędu medycznego życie...

Oglądałam kiedyś amerykański film o znanym lekarzu, który głęboko wierzył w skuteczność medycyny, pacjentów traktował przedmiotowo, nie reagował na ich skargi. Jednak niebawem sytuacja się odwróciła - sam z racji nowotworu stał się pacjentem. I zaczął widzieć to, czego nie dostrzegał będąc na uprzywilejowanym stanowisku lekarza - znieczulicę lekarzy, ich brak szacunku do pacjentów, błędy medyczne skutkujące ogromnymi tragediami ludzkimi, bezsilność medycyny wobec wielu chorób...

Tak to już jest - punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia...    


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 20-11-2013, 17:13
Ma Pani świętą rację.
Wiem jak umierają lekarze. Są tak samo bezsilni jak inni śmiertelnicy.
Analizowałem kiedyś badania przyczyn zgonów lekarzy... są takie same jak pozostałych ludzi. Jedyna różnica dotyczy samobójstw (lekarze częściej je popełniają).
To, że lekarze nie interesują się metodami proponowanymi przez p. Józefa Słoneckiego i nie stosują ich wobec siebie, powoduje określone skutki zdrowotne. Mam nadzieję, że ta wiedza będzie wśród nich upowszechniana. W tym celu przygotowujemy broszurę nt. kandydozy i przepuszczalności jelitowej, w której podkreślamy skuteczność MO.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Misiek 20-11-2013, 17:23
Bardzo cieszę się Panie Tomku, że dobrze się zrozumieliśmy, bo Pańska obecność na forum jest b. pożądana- choćby np dla przetłumaczenia na polski  skomplikowanych szyfrów medycznych :).

Cytat
Analizowałem kiedyś badania przyczyn zgonów lekarzy... są takie same jak pozostałych ludzi. Jedyna różnica dotyczy samobójstw (lekarze częściej je popełniają).

Niestety tu w grę wchodzi większa świadomość medyków, czasem im większa wiedza- tym większe cierpienie...



Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 20-11-2013, 17:27
O rozkładzie normalnym (tzw. krzywa dzwonowa lub Gaussa) umiejętności lekarzy i wyników przez nich osiąganych pisałem już wcześniej w "Klubie profilaktyków zdrowia" http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=27427.msg197928#lastPost #38, ale nie wiem czy ma Pani dostęp.
Dostęp do Klubu profilaktyków mają profilaktycy, moderatorzy, eksperci i VIPy.

Rozumiem, że życzy Pan sobie, aby fragment o krzywej Gaussa pojawił się w tym miejscu, co czynię:

Cytat od: Tomasz_Dangel
Umiejętności i wyniki lekarzy opisuje tzw. krzywa dzwonowa (rozkład normalny, Gaussa). Państwa opinie nt. skutków działalności lekarzy są zapewne trafne w odniesieniu do lewej części tej krzywej i ew. +1 SD po stronie prawej. O umiejętnościach i wynikach lekarzy na prawym opadającym ramieniu tej krzywej (5-10%) nie macie pojęcia. Różnica między nami polega na tym, że ja potrafię odróżnić tych najlepszych od pozostałych (przynajmniej w ramach pediatrii), a Państwo nie. Tego typu informacje nie są powszechnie udostępniane.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mama_Helenki 20-11-2013, 23:14
Trochę faktów:
Helenka miewa się dobrze, bacznie ją obserwuję i nie mogę się  praktycznie póki co niczego doczepić. Nie dostrzegam symptomów zapalenia płuc. Kaszel minimalny, bardzo rzadki (2-3 razy dziennie odkaszlnięcie).
Jak juz wczśniej wspominałam, wynik konsultowałam ze swoją Panią pediatrą, która nie dostrzegła żadnych zmian zapalnych. Pani pediatra konsultowała dziś wynik z lekarzem RTG, który również potwierdził brak zmian zapalnych. Do analizy miała również inny wynik chłopca, który w ten sam weekend co moja córka wylądował w tym samym szpitalu. Opis był identczny jak u mojej córki i również ona jak i niezależny lekarz RTG nie dostrzegli żadnych zmian zapalnych. Anybiotyk podany.
Podkreśliła również, że lekarz RTG, który pracuje w szpitalu dziecięcym i ma tylko do czynia z opisywaniem wyników dzieci powinien bardzo wnikliwie podchodzić do sparwy i barć pod uwagę również inne wzdlędy. Dziecko, które ma robione zdjęcie panicznie się boi, płacze, jest spięte i  ma bardzo przyśpieszony oddech, a to może mieć wpływ na wynik.   


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 21-11-2013, 07:59
Stan zapalny nie jest niczym złym. To naturalna reakcja zdrowego organizmu. Organizmy słabe, które nie potrafią zareagować stanem zapalnym giną.
Co do antybiotyku, to walczę z tym na co dzień (jak Don Kiszot z wiatrakami).
Dostrzegam tu niekonsekwencję nawet w myśleniu typowej "Pani pediatry": (1) nie dostrzegła żadnych zmian zapalnych, (2) antybiotyk podany.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-11-2013, 08:12
Cytat od:  http://www.nil.org.pl/__data/assets/pdf_file/0003/4764/Kodeks-Etyki-Lekarskiej.pdf
Lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mama_Helenki 21-11-2013, 10:55
Cytat
Dostrzegam tu niekonsekwencję nawet w myśleniu typowej "Pani pediatry": (1) nie dostrzegła żadnych zmian zapalnych, (2) antybiotyk podany.
Nie doprecyzowałam. Pediatra, która analizowała wynik, jest przeciwna antybiotykom. Antybiotyk został podany chłopczykowi po wizycie w szpitalu. Mnie prosiła o niepodawanie antybiotyku. Tak na marginesie, pediatra, o której wspominam, jest bliska teorii Biosłone.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 21-11-2013, 11:12
Cytat od:  http://www.nil.org.pl/__data/assets/pdf_file/0003/4764/Kodeks-Etyki-Lekarskiej.pdf
Lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób.

Zdyskredytować = podważyć wiarygodność kogoś lub czegoś

Synonimy:  skompromitować,  ośmieszyć,  wyszydzić, zniesławić, zrobić komuś wstyd, popsuć komuś reputację, zaszkodzić czyjejś reputacji, splamić honor, zababrać opinię, podważyć czyjeś zaufanie, podkopać czyjś autorytet, zrobić z kogoś pośmiewisko, przynieść komuś ujmę, ściągnąć/zrzucić coś/kogoś z piedestału

Wykazanie niekonsekwencji w myśleniu (między przesłanką a wnioskiem) jest czymś innym. To uwaga z dziedziny logiki.
"Wynikanie logiczne. Związek, który łączy przesłanki z konkluzją we wnioskowaniach niezawodnych (dedukcyjnych), nazywa się wynikaniem logicznym. Mówimy, że w niezawodnych wnioskowaniach wniosek wynika logicznie z przesłanek. Pojęcie wynikania, obok pojęcia sprzeczności, należy do najważniejszych pojęć logiki."
http://www.kul.pl/files/233/wyklady/wyklad.pdf

Wytyczne dla pediatrów:
"Większość zakażeń, jakie spotyka pediatra w warunkach pozaszpitalnych, ma etiologię wirusową (nieżyt nosa, wirusowe zapalenie gardła, wysiękowe zapalenie ucha środkowego bez cech zakażenia) i nie wymaga stosowania antybiotyków. W wielu przypadkach lekarz musi jednak przepisać antybiotyk i wybrać właściwy preparat, dotyczy to zwłaszcza takich zakażeń, jak ostre bakteryjne zapalenie ucha środkowego, paciorkowcowe zapalenie gardła i migdałków podniebiennych, zapalenie płuc, zapalenie zatok przynosowych, zapalenie pęcherza moczowego, ostre zapalenie skóry właściwej i tkanki podskórnej, ropne zakażenia skóry, wysiękowe zapalenie spojówek i zakażenia przenoszone drogą płciową."
http://www.mp.pl/artykuly/11524

Jeżeli w tym przypadku wykluczono zapalenie płuc i równocześnie nie rozpoznano innego z ww. schorzeń (czego nie wiemy), to podając antybiotyk działano niezgodnie z wytycznymi. To jest stwierdzenie faktu (twierdzenie logiczne), a nie dyskredytacja lekarza, ponieważ nie zawiera oceny lekarza. Na tym właśnie polega "szczególna ostrożność".

Lekarz, który nie przestrzega wytycznych sam może zaszkodzić własnej reputacji. Inny lekarz, zwracający uwagę na ten fakt nie ponosi odpowiedzialności za ew. skutki takich praktyk. Taka jest moja wykładnia etyczna. Proszę zwrócić uwagę, że p. Józef Słonecki sugeruje, że nie przestrzegam Kodeksu Etyki Lekarskiej. Stąd ten przydługi wywód.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-11-2013, 11:32
Nie, nie to miałem na myśli, lecz to, że system zabezpieczył się przed krytykowaniem konowałów. Są niczym święte krowy. Mogą robić co im się żywnie podoba, bo poddanie ich krytyce jest nieetyczne. Istni uprzywilejowani zabójcy.

A propos - kto wie, jaka jest etymologia słowa "konował"?


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Selva 21-11-2013, 11:40
Konował został zapożyczony z białoruskiego. Tam oznaczał potocznie kastrującego konie (powalającego konia na ziemię do kastracji), potem ogólnie weterynarza.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 21-11-2013, 11:46
Panie Józefie,
W moim prywatnym kodeksie etycznym dobro pacjenta jest zawsze przed dobrem korporacji zawodowej.
Do kolegów lekarzy zawsze odnoszę się z szacunkiem, ale nie ukrywam swoich opinii jeżeli są odmienne.
Interesują mnie kwestie merytoryczne, a nie ataki ad personam. To fakt, że niektórzy ludzie nie potrafią tego odróżnić.
To, że nie uważam się za "świętą krowę", staram się wykazać uczestnicząc w tym Forum nie ukrywając swojej tożsamości. Może inni lekarze, którzy zapewne czytają moje wypowiedzi, też odważą się wystąpić na Forum z podniesioną przyłbicą, bez obawy o represje korporacyjne/środowiskowe.
Oczywiście nie publikuję tu informacji o znanych mi konkretnych błędach lekarskich, a tylko ogólne opinie. Jak powiedział Pan Jezus: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem", a ja mam wiele błędów na sumieniu.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-11-2013, 12:09
Konował został zapożyczony z białoruskiego. Tam oznaczał potocznie kastrującego konie (powalającego konia na ziemię do kastracji), potem ogólnie weterynarza.
Coś tędy. W każdym razie w dawnej Polsce konował to pomocnik weterynarza, który powalał konie do kastracji. Współcześni zdali LEP i lepczą.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Yasmine 21-11-2013, 19:13
Stan zapalny nie jest niczym złym. To naturalna reakcja zdrowego organizmu. Organizmy słabe, które nie potrafią zareagować stanem zapalnym, giną.

Gdyby każdy lekarz miał takie zdanie, to byłby wielki przełom.

Przez całe swoje życie byłam upewniana w przekonaniu (przekonanie najprawdopodobniej nabyłam z mlekiem matki), że stan zapalny jest czymś złym, zagrażającym, że należy stan zapalny zwalczyć najszybciej jak się da, najlepiej "pociskiem armatnim", jakby to był jakiś straszny wróg.

Dopiero Biosłone otworzyło mi oczy, wiem jednak, że wielu ludzi nie będzie mieć tyle szczęścia, inni nawet jeśli o tym usłyszą pukną się w głowę, bo przekonania strasznie trudno jest zmienić, zwłaszcza przekonania stadne, biorąc pod uwagę, że dla większości ludzi lekarz to największy autorytet i wyrocznia.

Panie Tomaszu, dziękuję za te słowa. I za Pana odwagę.
Myślę, że nawet Pan sobie nie zdaje sprawy, ile dobrego Pan robi.
Może dzięki Panu, koledzy po fachu, o otwartych umysłach, pójdą w Pana ślady?

Wielki szacunek dla Pana.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Misiek 21-11-2013, 21:59
Stan zapalny nie jest niczym złym. To naturalna reakcja zdrowego organizmu. Organizmy słabe, które nie potrafią zareagować stanem zapalnym giną.

Właśnie, wiadomo, że w sytuacjach normalnych, kiedy układ immunologiczny jest względnie sprawny - to wtedy to stwierdzenie jest prawdziwe. Faktycznie - dochodzi wtedy do  usunięcia zdefektowanych komórek i treningu układu odpornościowego.

Ale co się dzieje wtedy, kiedy układ ten został b. osłabiony - na skutek np antybiotyków i w organizmie praktycznie cały czas występują ogniska zapalne, z tym, że za każdym razem  w innym organie? Czy wtedy można uznać, że te przewlekle stany zapalne, o coraz to nowej lokalizacji są dobrodziejstwem?

Oczywiście, rozważam tu wariant, że te infekcje  nie są od kilku lat blokowane przez żadne leki, ale mimo tego nadal występują - tylko ich miejsce lokalizacji się zmienia. Czy przy tak wyniszczonym organizmie jest szansa, że kiedykolwiek wróci do do zdrowia? Czy po prostu trzeba, się z tym pogodzić, że zmiany są nieodwracalne i przewlekle stany zapalne nieblokowane lekami - są jednak mniejszym złem, niż gdybyśmy je blokowali przy pomocy medykamentów? Czyli, czy w tym przypadku trzeba się zdać na mądrość organizmu, licząc, że może kiedyś stanie się cud i może nas zaskoczy...


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-11-2013, 07:18
To chyba oczywiste, że w skrajnych przypadkach zmiany mogą być nieodwracalne. Takie osobniki albo giną, albo (częściej) stają się dozgonnymi bezwarunkowymi pacjentami.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Misiek 22-11-2013, 08:37
A, jeśli ta osoba nie zamierza trafić w łapy konowałów i być dozgonnym i bezwarunkowymi pacjentem? Czy wtedy można mieć nadzieję, że stosowanie NIA- dźwignie układ immunologiczny ze stanu marazmu? Czy też, ta metoda jest zbyt ryzykowna w przewlekłych stanach zapalnych i totalnym wyniszczeniu organizmu?


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Asia61 22-11-2013, 09:30
Nawet MO, KB i DP potrafią wyciągnąć organizm z marazmu immunologicznego.


Tytuł: Odp: Co dalej - jak pomóc córce w walce o zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-11-2013, 09:41
Nadzieję zawsze trzeba mieć. Cuda, jak wiadomo, się zdarzają. Nic nie jest z góry przesądzone. Dyskutujemy czysto teoretycznie.