Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Noworodek, niemowlę - zdrowie, pielęgnacja => Wątek zaczęty przez: Agnieszka_B 04-02-2017, 22:00



Tytuł: Infekcja u niemowlaka
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B 04-02-2017, 22:00
Mój synuś ma obecnie 13 miesięcy. Jest nieszczepiony i karmiony wyłącznie domowym jedzeniem. Chcę opisać przebieg dotychczasowych infekcji, aby moje doświadczenie dodało otuchy rodzicom zmagającym się z chorobą dzieci.
W grudniu ubiegłego roku syn zaraził się od starszej siostry. Pojawił się obfity katar i gorączka, utrzymująca się dwie doby. Nie podawałam żadnego leku. Było noszenie i tulenie. Nie zmuszałam dziecka do jedzenia, tylko poiłam delikatnie osłodzoną herbatą. W nocy nastawiałam prawoślaz. Z noska lało się tak, że syn nie mógł pić mleka z piersi, raz zwymiotował. Piersi wręcz odmawiał stanowczo, co wykorzystałam i definitywne zakończyliśmy karmienie piersią. Chciałam zrobić to stopniowo i nie w chorobie, ale synuś mi ułatwił sprawę, a że sporo już jadał z naszego stołu, nie martwiłam się tym za bardzo. Nosek najłatwiej oczyszczał się przez delikatne polewanie go ciepłą wodą nad umywalką. Infekcja minęła po 5 dniach.
Miesiąc później ja z mężem zachorowaliśmy i znów synek wykorzystał okazję do oczyszczenia :). Byliśmy w tym czasie nad morzem. Zaczęło się ubiegłej soboty wieczorem. Synek płakał i nie mógł spać prawie całą noc. Co godzinę nosiłam go i tuliłam, aby choć trochę pospał. Ta noc była dotychczas najtrudniejsza w moim życiu. Nie powiem, nie było mi lekko, bo nie wiedziałam, czy go coś boli, czy nie. Dopiero nad ranem zaczął gorączkować, co mnie ucieszyło i przez kolejne dwa dni dużo spał, głównie w moich ramionach. Wyglądał kiepsko i bardzo się martwiłam, ale w głowie cały czas powtarzałam sobie: byle nie przeszkadzać, a będzie dobrze. Postanowiliśmy wrócić do domu. Postępowałam tak jak w poprzedniej infekcji z tą różnicą, że Mały domagał się jedzenia, więc dostawał głównie kaszkę jaglaną lub kukurydzianą z gotowanym jabłkiem. Tym razem miał żółtawo-zieloną wydzielinę z noska, a gorączka utrzymywała się przez 5 dób, w ostatnich 2 dniach tylko wtedy, gdy spał. Nie mam pewności, ale chyba coś miał z uszkami, bo czasem drapał się to za jedno to za drugie. Myślę, że ta infekcja miała gorszy przebieg, bo nie było maminego mleczka. To tylko taka moja intuicyjna myśl. Dziś było dużo zabawy i głośnego śmiechu mojego troszkę wymęczonego, ale już zdrowiejącego synka.

Mam małe pytanie do p. Józefa. U mnie po ropnym katarze zapchały się trąbki słuchowe. Jak Pan to określił w książce, czuję się jakbym była w studni. Stosowałam napary z szałwii, ale strasznie mi było po nich słabo. Dmucham przy zatkanym nosie od kilku dni i nic nie przynosi ulgi. Czy coś mogę jeszcze zrobić?


Tytuł: Odp: Infekcja u niemowlaka
Wiadomość wysłana przez: Savage7 05-02-2017, 00:13
Dopiero nad ranem zaczął gorączkować, co mnie ucieszyło

Taka moja mała refleksja... tym właśnie różnimy się od lemingów. Infekcja nas cieszy w przeciwieństwie do reklamy z TV gdzie pani przy pierwszej gorączce dziecka jest przerażona.