Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Korzyści stosowania metod prozdrowotnych => Wątek zaczęty przez: Kasia30 08-04-2008, 21:00



Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Kasia30 08-04-2008, 21:00
Witam serdecznie!
Dawno tu nie zaglądałam, bowiem skończyły się moje problemy. Od prawie roku piję MO. Co prawda ciągle jeszcze oczyszczają mi się zatoki, szcególnie czuję to rano, ale czuję się świetnie. Moje problemy z choróbskami grzybiczymi pochwy się skończyły. Robiłam ostatnio badanie cytologiczne i wyszła mi - po raz 1 w życiu: jedynka. Zawsze miałam problemy naprzemiennie grzybicze i bakteryjne. Faszerowano mnie antybiotykami, człowiek trwał w tym obłędzie. Zmieniłam styl odżywiania, piję MO i mimo że przechodziłam 3-dniową grypę w tym roku (z 40 st. gorączką) wiedziałam, że się oczyszczam i rzeczywiście czuję się teraz jeszcze lepiej! Niesamowite, ale prawdziwe. Co roku pakowali mi antybiotyki na byle przeziębienie. Oczywiście teraz na grypę też dostałam antybiotyk - zapobiegawczo!!! A ja po 3 dniach czułam się świetnie, oczywiście nie realizując tej cudnej recepty ;) Dziękuję za to, że trafiłam na książki pana Słoneckiego i Janusa :) Pozdrawiam przy okazji serdecznie! LUDZISKA! TO NAPRAWDĘ DZIAŁA :)


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 09-04-2008, 07:43
Gratulacje! ;)
Czy stosowałaś również tamponowanie?


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: fiona50 15-04-2008, 20:08
Witam Was Dziewczyny!
Tak, TO NAPRAWDĘ DZIAŁA. Poprzednio, jak zaczęły się objawy oczyszczania, skończyło się na antybiotyku, bo lekarz stwierdził zapalenie płuc, a ja spanikowałam. Potem spanikowałam jeszcze raz, ale teraz przynajmniej wiem, jak to wygląda bez leków. Czekałam na to 15 miesięcy i w efekcie wyłączyło mnie w czwartek w ubiegłym tygodniu. Jak pisałam w innym dziale, bolało mnie wszystko Po ok. sześciu godzinach czułam się w miarę dobrze, a dziś na dobrą sprawę mam troszkę kataru, ale nos drożny, i od czasu do czasu zakaszlę. Trochę boli mnie w podżebrzu, po prawej stronie w dół aż do pachwiny, i lędźwie albo nerki. Sama nie wiem co. No i chyba zaklinował mi się jakiś kamyk z przewodów żółciowych, bo mam bardzo ciemny mocz. Te wszystkie bóle nie są jakieś drastycznie nie do przeżycia. Na dobrą sprawę, tylko w ten miniony czwartek wzięłam Nospę i na tym koniec. Czekam, co się wydarzy dalej. No i po raz pierwszy od 50ciu lat zagorączkowałam.Te 39.4 Wyłączyło mnie z życia na te ok. 6 godzin snu. Za to obudziłam się bez bólu głowy, bez żadnych oznak choroby. W piątek wieczorem dostałam kataru i całą sobotę i niedzielę miałam z nosa sikawkę. Teraz jest to co jest, i tak może już zostać. Pozdrawiam :P


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Magda 13-05-2008, 20:21
Ja piję MO od  1,5 roku po przerwie półrocznej , wcześniej było to chyba coś ok. roku. Problemy grzybiczo-paciorkowcowo-gronkowcowe dokuczały mi od 1999r.Na początku kuracji MO i ANRY równocześnie było źle ,ale nie gorzej niż przy branej wczesniej chemii. Potem przyszła bardzo duża poprawa. Tak , ze mogłam powiedzieć , ok tak to już mogę normalnie żyć, ale jakiś dyskomfort jednak był . Używałam czopków z kwasu bornego - potrzebowałam ich  24 szt/ok 2 miesiące Teraz muszę się pochwalić, że od 2 miesięcy zapomniałam, że kiedykolwiek chorowałam na jakieś grzybice. Jest wręcz idealnie, czyściutko, pełny komfort. Super. Życzę wszystkim , aby też doczekali sie takiego dnia. Podziękowania dla Pana Słoneckiego za MO i chęci propagowania metody.
Wspomnę  jeszcze o pozbyciu sie przez moją córkę silnego AZS w ciągu 5 miesięcy picia MO. Chorowała na to 8,5 roku.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: ewana 20-05-2008, 16:22
Bardzo miło jest przeczytać,że stan zdrowia się poprawia.
U mnie też są widoczne efekty picia MO,ale czuję pewien niedosyt.
Skoro piję MO od ponad 3 lat,chciałabym aby były one jeszcze większe.
Widzę,że przede mną jeszcze długa droga do wyzdrowienia,ale nie załamuję się.
Przeczytałam,że okres zdrowienia trwa ok. 3 lat,więc już widzę,że nie udało mi się zmieścić w tym czasie.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 20-05-2008, 17:26
Ewana, napisz jakie to pozytywne efekty zauwazylas u siebie..  ;)


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: ewana 20-05-2008, 22:01
Moje dolegliwości są tak przestarzałe,że nie wystarczyło picie MO przez 3 lata,aby zniknęły.Wierzę jednak,że  następne 3 lata wyleczą mnie całkowicie.A oto efekty:
-znaczna poprawa pracy układu pokarmowego,ustąpiły bóle żołądka i jelit, minęły wzdęcia,gazy i zaparcia
-stwierdzony kiedyś zespół jelita drażliwego,już nie istnieje
-brak uciążliwych zmian skórnych
Pozostały nadal:
-nasilające się szumy uszne
-ściekająca do gardła wydzielina z zatok przynosowych
-grzybica krtani z uporczywym kaszlem
-ciągłe zmęczenie,brak energii,stany depresyjne
Postanowiłam nadal pić MO,bo jestem przekonana,że wolniej lub szybciej,ale przyniesie każdemu poprawę zdrowia.


Tytuł: korzyści z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 20-05-2008, 22:28
Ja chciałam w takim razie napisać, że z korzyści to nie mam takiego straszliwego (naprawdę! to było straszne!) głodu rano ( teraz też rano jestem głodna, ale jest zasadnicza różnica - nie jest to jeszcze głód normalny ale nie aż tak chorobliwy, taki powalający i bolesny) poza tym odrósł mi zupełnie zdrowy paznokieć, miałam takie wyrwy na nim od 3 lat, nic nie potrafiłam poradzić, a on ... po prostu odrósł! Widać było jak odrasta, było częśc chorego, część zdrowego, gładkiego paznokcie, teraz już jest gładki prawie cały!
I mam mniejszą alergię pokarmową. Właściwie...o wiele mniejszą.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-05-2008, 22:31
Cytat od: "biedrona"
poza tym odrósł mi zupełnie zdrowy paznokieć
No, to teraz dopiero będzie... biedronka z pazurkami.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 20-05-2008, 22:42
No, przydałoby się u mnie trochę "pazurków" ale to nieuniknione w najbliższym czasie, a jeśli chodzi o pazurki to, no coż, mam jeszcze podobne ( z wyrwami) dwa. Tamten to był kciuk. Pewnie to coś oznacza, że mi się coś podreperowało. Miło tak poobserować :)


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: aga_76 21-05-2008, 07:05
Ja dorzucę coś od siebie. Krótko piję MO, z diety...no cóż, odstawiłam słodycze definitywnie (pozwoliłam sobie tylko na urodzinach dzieci) i tyle (źle nie jem, ale nie nazywam tego dietą) i odkąd piję MO ani razu nie brałam tabletki przeciwalergicznej!!. Wcześniej było tak, że brałam ją co 2  dni (powinnam codziennie, ale zdrowy rozsądek podpowiadał mi, żeby nie brać tak często), bo inaczej drapałam się po całym ciele do krwi niemalże. Jak był mój mąż, to trzymał mnie za ręce, żebym tylko się nie drapała, wiecie jak wyglądałam...czerwone bruzdy na ciele, a czasami smużki krwi....koszmar....może samo odstawienie słodyczy pomogło, może i to i to, nie wiem, fakt jest faktem. Na początku coś tam mnie jeszcze swędzialo, ale w mniejszym stopniu, teraz tak od czasu do czas tylko, ale w porównaniu z tym co było, to niebo a ziemia! Chęci na słodycze nie mam, wcześniej jadłam co popadło (potrafiłam wyjeść słoik dżemu!, ale tak żeby dzieci nie widziały, bo one jadły słodycze tylko 1 dzień w tygodniu :)). I na razie tyle, reszta pewnie w swoim czasie :)


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 21-05-2008, 07:35
Cytat od: "aga_76"
czerwone bruzdy na ciele, a czasami smużki krwi....koszmar....może samo odstawienie słodyczy pomogło, może i to i to, nie wiem, fakt jest faktem.


U mnie ewidentnie paznokieć wyrósł bez bruzd od MO, bo dietę stosowałam już ( w dużej części ale nie z książek Pana Dr ale z organizmu) już 8 miesięcy, a jak zaczęłam pić MO, to po miesiącu miałam część zdrowego, część chorego...


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: ewana 21-05-2008, 08:06
Panie Józefie,dziękuję za radę jeśli chodzi o detox.Ja,stała czytelniczka Pana wszystkich książek, też tak sobie wymyśliłam.Zapomniałąm wczoraj napisać,kiedy przedstawiałam mój stan zdrowia,że jestem właśnie na detox-ie trzeci tydzień(biorę 3xdziennie).Nie mam żadnych większych dolegliwości po jego zastosowaniu,więc się cieszę.
Mam jednak problem z mamą,której organizm tak się zaczął odtruwać (także po MO i detox-ie),że nie może otworzyć od 2 dni oczu,bo są zalepione ropną wydzieliną.
Nie załamujemy się jednak i rodzinnie od 3 lat pijemy MO,a od 3 tygodni detox.Pozdrawiam serdecznie.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Editho 21-05-2008, 08:22
Cytat od: "ewana"
że nie może otworzyć od 2 dni oczu,bo są zalepione ropną wydzieliną.



Ja również tak miałam na początku i jeszcze czasem tak się zdarzy.W normalnym funkcjonowaniu pomaga mi w takie dni zakroplenie (raz dziennie) oczu świeżo wyciśniętym sokiem z żyworódki oraz okłady z szałwii


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 21-05-2008, 10:05
Różne są te objawy oczyszczania, ale chyba nie zawsze występują, u mnie nie ma ich właściwie, tylko podwyższona temperatura, a skutki pozytywne picia MO i zmiany sposobu odżywiania są. Jestem ciekawa co oznacza "tylko" podwyższona temperatura, ale chyba porównywanie się z innymi nie ma sensu


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Abi 21-05-2008, 10:09
Razem z rodzina pijemy krótko MO, ale śmiało moge powiedzieć że już widze efekty.
Z mojej strony: miałam alergie, tzn w kwietniu i maju kichałam, łzawiły mi oczy, swędziało gardło, stan ten pogarszał się już od 3 lat, tzn co rok było gorzej w tym okresie. W tym roku natomiast nie swędzi mnie nos, kichałam sporadycznie, a gardło swędziało tylko czasem i na krótko, w zupełności obyło się bez leków.
Depresja, brak chęci do życia, bezradność - to dopadło mnie głównie po złych wiadomościach dotyczących dzieci, po piciu MO jakby to zmalało, czuje w sobie więcej siły i mam takie uczucie, że uda mi się wszystko, wiem że będzie dobrze, widze szanse na wyleczenie dziecka, wreszcie znam powód jego choroby. Postawiłam na jego organizm i mam nadzieje, że się uda. Wielu rodziców z dziećmi takimi jak moje leczy, leczy i leczy, wiecznie podają dzieciom suplementy, detoks, leki, zioła, to nie ma końca.

Ze strony dziecka (Krzysia):
Jego reakcja mnie naprawde zaskoczyła. MO wprowadziłam z tygodniu, w którym akurat nie mieliśmy terapii, gdyż została odwołana, ale już w piątek na SI został pochwalony, natomiast w następnym tygodniu dziecko zmieniło się.
Na terapii musiałam siedzieć z dzieckiem i go uspokajać, nie dało się z nim pracować, po wprowadzeniu MO zaraz pierwszego dnia terapii siedziałam na korytarzu, a dziecko ładnie i bez protestów pracowało z paniami!  :mrgreen:  On ma 3 lata a wierzcie mi, że początki z terapia bywają ciężkie, dzięki MO Krzyś jest spokojniejszy i bardziej skoncentrowany. Zaczął powtarzać słowa, liczy do 10 i naśladuje. Jest coraz lepiej, robimy małe kroczki do przodu, ale wiem, że może być już tylko lepiej.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: ewana 21-05-2008, 11:25
Ja też mam 12-letniego syna z chorobą genetyczną.Już od urodzenia ma dodatkowo grzybicę organizmu.Dawniej nie wiedziałam co to jest za choroba,dopóki nie poczytałam książek Pana Józefa.Podaję mu także od ponad 3 lat MO.Detox-u jeszcze mu nie wlączyłam,gdyż jest to dziecko nie umiejące mówić, więc nie potrafi przekazać,że coś się złego dzieje w organizmie.Widzę jednak,że sama MO robi swoje.Jedynym problemem u syna jest ciągle ściekająca wydzielina z zatok i zapalenie jednego ucha. Często mu to przeszkadza w gardle i nie potrafi się z tym uporać.Jestem pewna,że proces zdrowienia syna będzie trwał jeszcze długo,gdyż grzybica trwająca od urodzenia jest trudna do usunięcia.Trudna-nie znaczy niemożliwa,jestem tego dziś pewna, a poza tym dziecko uwielbia pić MO.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Editho 21-05-2008, 11:37
Cytat od: "Abi"
On ma 3 lata a wierzcie mi, że początki z terapia bywają ciężkie, dzięki MO Krzyś jest spokojniejszy i bardziej skoncentrowany. Zaczął powtarzać słowa, liczy do 10 i naśladuje. Jest coraz lepiej, robimy małe kroczki do przodu, ale wiem, że może być już tylko lepiej.


Cieszę się wraz z Tobą.Dla Matki to jak balsam na serce.

Czytając twoja wypowiedź nagle uświadomiłam sobie pewną rzecz.
Mój Synek zawsze byl dzieckiem dobrze rozwiniętym , ale to co się dzieje ostatnio przerasta mnie i męża.
Mamy wrażenie jakby otworzyły Mu sie jakieś klatki w mózgu .
Po pierwsze mowa. Syn wyraża sie w taki sposób i tak wyraźnie jakby miał dużo więcej niż te niecałe 3 latka.
Wszystkie procesy takie jak analiza , synteza to dla Niego bułka z masłem.
Mały miał kiedyś klawiaturę do komputera i bawił się nią , oczywiście do monitora nie jest nigdy dopuszczany.
Ostatnio mąż rozłożył laptopa i Sam stwierdził,że bedzie pisał litery.
I napisał MAMA, EDITH, TATA oraz Samuel.....

Tych przykładów jest mnóstwo .
Ale nie chodzi tu o puszenie się dzieckiem.
Ja  podchodzę do życia prosto  bez wiekszego analizowania  tym razem jednak poanalizowałam i muszę stwierdzić, że MO i totalna zmiana sposobu żywienia przynoszą efekty wrecz zaskakujące..
Jestem przekonana ,że uszczelnianie dziur w organiźmie wraz ze spożywanym zdrowym tłuszczem oraz odstawienie słodkości wszelakich spowodowało odblokowanie się Jego mózgu czy inaczej:odblokowały wrodzony i nabyty potencjał..
Pewnie panie psycholożki by mnie wyśmiały, ale na ich zdaniu niewiele mi zależy.


Acha i jeszcze coś :
Kiedy ktoś przy Nim kicha, kaszle ,parska...Sam zaczyna natychmiast sucho oddychać przez nos..to aż słychać...i On sam tego kataru nie łapie.
Lacky o tym kiedyś wspominał.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Abi 21-05-2008, 17:14
editho super, że widzisz aż takie postępy, z tym suchym noskiem to bardzo ciekawe  :]
Powiem szczerze, jestem w szoku, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Myślałam, że każda terapia nie obędzie się bez buntu, wrzasków, rzucania się na podłogę i rozbijania głowy. A tu jak ręką odjął, siedze na krzesełku, rozmawiam w spokoju z mamami i czekam na dziecko.   Wcześniej słyszałam wrzaski i najzwyczajniej mi go przyprowadzano, musiałam go uspokajać i siedzieć już razem z nim na terapii.
Po MO zaczęły pojawiać się nowe słowa, te co już znał stara się mówić wyraźniej, co najważniejsze powtarza po mnie i nazywa przedmioty po ich nazwach. Zna liczby, nazywa je, liczy przedmioty, poznaje alfabet. Sam domaga się kontaktów wzrokowych!!! Płacze łzami! Nie ma oporów przed brudnymi rękami, nawet maluje sobie ręce długopisem!
Wiem, że dla Was to głupie, nie wiem jak zachowują się zdrowe dzieci, ale takie błahostki w moim przypadku są naprawde istotne.
Dużo zmieniło się również po odstawieniu chociażby samego mleka, ogólnie dieta poprawiła dzieciom apetyt.
Jeśli chodzi o Krzysia widze w nim potencjał, ale ciągle mam wrażenie jakby coś go blokowało, wiem że byłby w stanie wiele rzeczy zrobić i się nauczyć, ale jakby coś mu w tym przeszkadzało...

Co do młodszego dziecka, to jedynie w Instytucie podejrzewali chorobę genetyczną, ja nie widze w nim odchyleń, bardzo naśladuje brata i może to jest mylące. W czerwcu odwiedzimy psychologa i Instytut, wiec zobaczymy co tym razem powiedzą.
Na badania genetyczne wciąż czekam w kolejce, ale sam genetyk jakoś nie widział w chłopcach odchyleń, na razie zapisani jesteśmy na kariotyp.

Rozpisałam się, przepraszam...  :D


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Rena26 22-05-2008, 23:04
Witam
Po długiej przerwie stosuję MO od 4,5 mies. - korzyści:
- uśmiech
- wstaję bardziej wypoczęta i pełna energii
- zniknęły problemy ze skórą na razie na rękach (łupież jest nadal)
- minęły grzybice pochwy
- anginy ropne trwają krócej i mijają po kilkakrotnym płukaniu citroseptem
- nie mam już objawów zespołu jelita drażliwego

Mąż nie ma alergii na pyłki i trawy, która go męczyła od kilku lat.
Córka przestała chorować na alergię i podejrzenie było o astmę. Tylko ma czasami katar i kaszel (ale odkrztusi i jest wszystko dobrze). Jedno co mnie u niej martwi, to fakt że wychodzą jej nowe zęby, które są ciemne (nie białe, tylko szarawe) Może ktoś mi coś doradzi co mam robić.
Pozdrawiam


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Czarnula 23-05-2008, 06:38
Z tą alergią to pocieszające. Mnie niestety katar sienny jeszcze męczy, ale mam nadzieję, ze w przyszłym roku o nim zapomnę.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 26-05-2008, 23:50
Rena może się Pana Józefa spytaj.. to trochę dziwne  :/ . Zakładam bowiem, ze stosujesz także zdrową dietę, surówki, groch.....


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 01-06-2008, 23:59
Szkoda, że ten topik ma tylko 2 strony. Chcę napisać, że od kilku lat moje ręce były miękkie, wiotkie. Ciało uginało się jak gąbka, jak u starego człowieka. Jakby nie było tam mięśni. Chcę napisać, że teraz jest inaczej i że moje ręce stają się twardsze, normalne. Odkryłam to przedwczoraj.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: jolas 02-06-2008, 13:11
A ja niedawno byłam 10 dni w górach (Karkonosze). Chodziłam średnio 25 km dziennie i nie musiałam bandażowac kolan :)
Przedtem: woda w kolanach po przeciążeniu, na zdjęciach rentgenowskich znacznie zmniejszona "przestrzeń na mazidło" w stawach. A i ważę trochę - mam jeszcze jakieś 12 kg nadwagi. W ciągu 5 m-cy schudłam jakieś 7 kg. Bez diety odchudzającej.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Nowa 19-06-2008, 15:02
Zgadzam się w pełni, Mikstura jest super. Bardzo krótko ją stosuję, ale widzę u siebie małe efekty; mniej zatkany nos, jakaś biała flegma schodzi z migdałow, samopoczucie psychiczne duuużo lepsze!
Zachęciłam też moją Mamę do stosowania Miksturki, miała bardzo uciążliwe zgagi, po niecałym miesiącu zmalały. Mama twierdzi, że Mikstura działa jak balsam:), po prostu leczy  :)
Nawet udało mi się wierszyk wymyślić :)

Ta Mikstura działa cuda
Jak nie wierzysz, będziesz dudał (kiedyś w przyszłości) :)


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Melek 23-06-2008, 22:03
Razem z mezem MO pijemy  ponad miesiac. Mezowi daje jeszcze 1/2 dawki a ja juz przeszlam na calosc. Do tej pory nic szczegolnego nie zauwazylam. Moja siostra twierdzi ze  objawy jeszcze przyjda. Jedynie   to  wyszly mi male krosteczki na ramionach i troche wypryskow na twarzy. Ale to ze cale zycie mam wypryski  te wypryski to dla mnie calkiem normalne i jeden mniej czy wiecej to zadna roznica. I nie wiem nawet czy to zalezy od picia MO. Mezowi na razie nic nie dolega. Zobaczymy potem jak od przyszlej niedzieli zwieksze mu dawke .
Pozdrawiam wszystkich


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gosiek 23-06-2008, 22:20
"Ale to ze cale zycie mam wypryski te wypryski to dla mnie calkiem normalne i jeden mniej czy wiecej to zadna roznica."
Melek, ja też tak miałam na początku. Teraz, uwierz mi, tylko sporadycznie na twarzy pojawiają mi się pojedyncze pryszczyki. Tak ładnej i zdrowej buzi nie miałam od lat.
Pozdrawiam serdecznie.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Socrates 23-06-2008, 22:58
Gosiek, a jak długo męczyłas się z wypryskami na twarzy po zastosowaniu MO?? U mnie nic się nie dzieje, zero dolegliwości, pojedyncze zmiany skórne i tak sie zastanawiam czy to dobrze czy źle


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Kati81 24-06-2008, 09:10
Cytat od: "Melek"
Jedynie to wyszly mi male krosteczki na ramionach i troche wypryskow na twarzy. Ale to ze cale zycie mam wypryski  te wypryski to dla mnie calkiem normalne i jeden mniej czy wiecej to zadna roznica. I nie wiem nawet czy to zalezy od picia MO.

Mnie także odkąd pamiętam męczą krosteczki na ramionach i wypryski na twarzy. Na ramionach też ostatnio ich ilość się jakby powiększyła, ale tak samo jak Ty nie wiem czy to przez MO, czy też z innej przyczyny. Na twarzy za to skóra się poprawiła, to znaczy nie wyskakują żadne nowe wypryski. Do tej pory non stop wyskakiwały pojedyńcze krosty rozsiane po twarzy. Teraz została jedną uprczywa zmiana, której nie mogę się pozbyć od kilku miesięcy, i która była już zanim zaczęłam pić MO, a mianowicie skupisko małych, czerwonych, łuszczących się grudek o łącznej średnicy ok. 1 cm. Miałam już takie coś wcześniej w innym miejscu na twarzy i wtedy pomogła mi dopiero maść sterydowa, ale teraz mam nadzieję, że jakoś zniknie bez tego :/


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-06-2008, 11:03
Cytat od: "kati81"
Teraz została jedną uprczywa zmiana, której nie mogę się pozbyć od kilku miesięcy
Proszę spróbować wyeliminować z pożywienia gluten.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Kati81 24-06-2008, 11:46
Dziękuję, spróbuję, chociaż będzie ciężko, bo w ciągu ostatnich dwóch tygodni wyeliminowałam z diety chyba wszystko, co może zawierać gluten (z listy na tej stronie -> http://pl.wikipedia.org/wiki/Dieta_bezglutenowa) poza kilkoma kromkami pełnoziarnistego żytniego pieczywa chrupkiego dziennie :| Do tego przemywam alocitem. I tak jest dużo lepiej, może potrzeba jeszcze czasu.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Chamomillka 24-06-2008, 12:10
No właśnie, przemywaj alocitem czy żyworódką, a z czasem będzie lepiej  :).


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Melek 24-06-2008, 14:31
No to mysle ze tzw. tradzik po czasie mi zniknie. no juz jestem za stara na takie wypryski.Jak bylam nastolatka to ich nie mialam , to mi po trzydziestce wyszly.    Wierze w miksturke  i wiem ze mi pomoze. Przemywam tez rano i wieczorem alocitem.
Chociaz to nie sa juz takie podskorniaki jak zawsze tylko takie malutkie bialawe pod skora krosteczki.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Czarnula 25-06-2008, 15:18
Ja zauważyłam, że wypryski wychodzą, jesli mniej pije lub wystawię twarz na słońce. Jakiś czas temu  opaliłam się na m.in dekolcie i w tym miejscu powychodziło mi pełno czerwonych krost. Ciepło chyba nasiliło oczyszczanie.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-06-2008, 15:32
Cytat od: "czarnula"
Ciepło chyba nasiliło oczyszczanie.
Nie sądzę. Raczej promienie słoneczne osłabiły ścieńczałą skórę, a to stało się pretekstem dla organizmu, żeby w tym miejscu wydalić toksyny. Przeciwdziałać temu można kąpiąc się w wodzie z dodatkiem oleju, bowiem w ten sposób uzyskujemy pogrubienie skóry, czyli de facto jej wzmocnienie.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Czarnula 25-06-2008, 16:50
Więc spróbuję kąpieli w oleju.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Chamomillka 25-06-2008, 19:47
Też często miewam takie krostki na dekolcie lub szyi po ekspozycji tych części ciała na promienie słoneczne, choć w tym roku na razie niewiele  :) .


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 25-06-2008, 21:00
Ja też mam krostki takie dziwne na ramionach, dermatolodzy nie wiedzieli co to i coż, po prostu pryszcze na dekolcie i plecach  :/ .


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: jolas 30-06-2008, 13:28
A u mnie znowu zaczęły się pojawiac bolesne podskórne ropniaki (co dzień nowy) bez chęci wylezienia.
Ale - poza tym -  :) już nie wstaję ok. godz. 4,00 nad ranem siku. Wstaję, jak się wyśpię, nawet o 8,00 z bardzo pełnym pęcherzem. Było to strasznie uciążliwe.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Czarnula 30-06-2008, 15:41
Mnie tych podskórniaków wyszło kilka na twarzy. Obmywałam alocitem, więcej piłam i zeszły. Więcej ich nie było. Teraz skóra już jest ładna, ale za to czesto ropieją mi oczy, dziś spojówki są czerwone, mam wrażenie, że oczy są zmęczone. Dziś też zaczęłam zakrapiać noc kroplami.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gunia 23-07-2008, 18:04
Od pewnego czasu zauważyłam. że na  skórze twarzy / szczególnie po obudzeniu / pojawia się coś jak cienka mgiełka / kiedyś słyszałam takie określenie "mikrofilm" /. Zauważyłam to zjawisko u siebie i u mojego męża. Bardzo mi się to podoba.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Agna 24-07-2008, 15:00
Kiedyś u mnie cera porowata, chropowata, a na twarzy szczególnie w okolicy nosa i brody schodziła skóra aż do krwi.

A teraz :
Mnie też się to podoba - skóra robi sie gładka, delikatna nie tylko na twarzy.
Wyskakują jeszcze różne pryszcze ale one są teraz jakieś ładniejsze  ;)


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gonia 12-09-2008, 16:59
Witam
Chcę się pochwalić jakie korzyści zdrowotne uzyskałam dzięki piciu MO i zakrapianiu nosa alocitem:
- unormowało mi się ciśnienie - wcześniej 150/100 teraz 125/85,
- mam więcej siły i enregii-wcześniej pomimo, że długo spałam wstawałam  zmęczona i nie nadawałam się do życia,
- przez 4 lata miałam przewlekłe zapalenie zatok przynosowych, ciągły katar i spływająca po gardle wydzielina-leczono mnie oczywiście antybiotykami, które zamiast pomagać doprowadzały mnie do coraz gorszego stanu fizycznego i psychicznego. Nos mi sie zatykał jeszcze bardziej a wydzieliny zamiast mniej było jeszcze więcej. Teraz dzięki zakrapianiu nosa kroplami z alocitu (zakrapiam już od marca) jest ogromna poprawa, nos odetkany, wydzieliny coraz mniej no i nie spływa mi już po gardle,
- ustąpiły mi krwawienia z dziąseł, które występowały przy myciu zębów oraz przy czyszczeniu nitką- płuczę buzię alocitem oraz od kilku miesięcy ssę olej,
- coraz bardziej podoba mi się mój język , bo jest już prawie różowiutki  :) - pozostał jeszcze niewielki biały nalot, ale myślę że już niedługo całkiem się go pozbędę.
To jest na razie tyle co pamiętam.


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Żabka 17-09-2008, 11:26
A ja przechodzę obecnie bardzo łagodny katar. Zawsze miałam zapchany nos przez tydzień a teraz ssąc od czasu do czasu tylko echinacee czuje, ze przeziębienie mija :)


Tytuł: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Lady 17-09-2008, 11:38
To ja się pochwalę,że łagodnie przechodzę infekcję wirusową grypopochodną i to bez niczego  :mrgreen: Najpierw miałam okropny katar,łzawienie oczu,potem,lekki ból gardła,dołączyła się chrypka ,dreszcze,uczucie zimna,łamanie w kościach myślałam ,ze będzie nieciekawie i na jeden dzień zapakowałam się do łóżka.I o dziwo zaczęło przechodzić  ;) pojawił się mokry kaszel i chrypka zmniejsza sie.Kiedyś takie historie kończyły się ostrym zapaleniem krtani i antybiotykiem. :( Jedyny lek jaki zastosowałam to miód,do ciepłych herbatek ziołowych i z cebulą jako syrop wykrztuśny.


Tytuł: dzieńdoberek
Wiadomość wysłana przez: nusia 26-09-2008, 13:13
A moje korzyści jak na razie to spożywanie surówek (to juz pisałam) i jabłek. Piję MO juz albo dopiero 4 m-ce. Nie biorę niczego wiecej zadnego detoxu. Od kilku dni bolą mnie kolana lewe mocniej, mam stweirdzone zmiany zwyrodnieniowe. pobolewa mnie też gardło mam jakby opuchnięte ale tak jaby z zewnątrz. Trzy razy pojawiłą mi się rano taka wielkości fasoli galaretka z gardła, bardzo gęsty śluz, coś się zaczyna chyba dziac. Od kilku dni pieką mnie oczy i  mam dużo mętów które ogladam jakby od wewnątrz. Nie chcę zapeszyć ale chyba zaczyna się też coś dziać na plus z "wydalaniem".


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Loret 12-11-2008, 09:42
Jestem przekonana, że jest to efekt oczyszczania. Od pewnego czasu miewałam, ale nie codziennie lekko podpuchniętą górną powiekę lewego oka nie było to bardzo widoczne, ale mnie denerwowało. Parę dni temu zauważyłam malutki pęcherzyk na brzegu dolnej powieki oka. Na następny dzień brzeg powieki był zaczerwieniony i swędząco bolący, ale nie napuchnięty. Nie pasowało mi to ani do jęczmienia, ani do gradówki. Stan taki utrzymywał się około 4 dni i coś z tym trzeba było zrobić. Mąż wysyłał mnie do okulisty, ale uważałam, że to nie tragedia i jak przyszło to musi sobie odejść. Zaparzyłam mocną esencję herbacianą i przez dwa dni robiłam bardzo ciepłe okłady na powiekę oka. Pomogło... zrobiła się biało żółta twarda kuleczka, która po dotknięciu sama się wyłuskała pozostawiając malutki lej. Dzisiaj już wszystko wraca do normy. Zaznaczam, ze nigdy takiego czegoś nie miałam. Piję MO i zakraplam nos. :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 12-11-2008, 10:16
Cytat
zrobiła się biało żółta twarda kuleczka, która po dotknięciu sama się wyłuskała pozostawiając malutki lej
Tak. Ja mam stosunkowo częste doniesienia o podobnych kuleczkach pojawiających się po zapaleniu powiek.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Loret 12-11-2008, 10:27
Dziękuję Mistrzu...
Przynajmniej teraz wiem, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. :)
.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: MohSETH 22-11-2008, 23:44
Cytat
zrobiła się biało żółta twarda kuleczka, która po dotknięciu sama się wyłuskała pozostawiając malutki lej
Tak. Ja mam stosunkowo częste doniesienia o podobnych kuleczkach pojawiających się po zapaleniu powiek.

Ja mam taką Twardą kulkę na górnej powiece... Nigdy czegoś takiego nie miałem, ani jęczmienia... nic... Wcześniej poszedłem do okulisty z podejrzeniem jaskry... Całkiem przypadkowo zostało zdiagnozowane zapalenie spojówek... Przez miesiąc zakraplałem oczy Alomide i pojawiła się ta kulka... i siedzi już 3 miesiące i nie chce zniknąć:(


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Loret 23-11-2008, 12:14
MohSETH - można spróbować nagrzewać powiekę, a potem lekko rozmasowywać. Zastosować ciepłe okłady z esencji herbaty, a oprócz tego przykładać  delikatnie do powieki ugotowane na twardo jajko /ze skorupką/, bo długo utrzymuje ciepło. Być może jest to gradówka, ale pewności nie mam. Powodzenia :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Stokrotka 27-12-2008, 23:26
Ja i moja mama pijemy MO od kilku lat. Stan naszego zdrowia uległ poprawie, dziękuję serdecznie za ten wynalazek i za wszystkie cenne rady.



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gunia 01-01-2009, 14:50
Witam.
Ja też muszę  pochwalić się zanikiem takich "wypustków" na skórze. Do tej pory, aby pozbyć się ich, niektórzy zawiązywali u podstawy nicią jedwabną, albo tak jak w moim przypadku usuwali ciekłym azotem. "Wypustki" po jakimś czasie odrastały, a czasami było ich więcej niż przed zabiegiem. Zażywanie MO spowodowało "wykruszanie się' narośli. Na dzień dzisiejszy nie ma ani jednego.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Lidia 08-01-2009, 21:50
Witam serdecznie
Jestem kolejnym szczęśliwcem , któremu udało się tu trafić. Stresy kilku ostatnich lat spowodowały szybkie i dokuczliwe objawienie się mojej toksemii czyli problemy zdrowotne. Nie licząc tych mniejszych , wcześniejszych z tych, które pojawiły się ostatnio , najgorszy okazał się trądzik różowaty (raczej wysyp toksyn ) , który oczywiście leczony początkowo antybiotykami , szybko powrócił w gorszej postaci. Te z Was, które znają ten problem wiedzą, czym to jest dla kobiety. I tak poszukując ratunku w internecie trafiłam, wdzięczna losowi, tutaj. Zaczęłam od zakupienia i przeczytania wszystkich książek. Nabrałam przekonania się, że to jest to czego szukałam.
Bardzo szybko ustąpiły bóle żołądka, zaparcia (w przeciągu tygodnia) burczenia, przelewania itp., wreszcie dobrze śpię, nie zdarzają się już nocne poty, wstaję bez efektu "przejechania walcem", prawie ustały moje ogromne napięcia przedmiesiączkowe, jestem dużo spokojniejsza, zniknął głód komórkowy towarzyszący mi od dzieciństwa (wychowana byłam niestety na kluchach i słodyczach), nie odczuwam już bólu w stawach (a byłam przekonana że czeka mnie choroba reumatyczna, odziedziczona po mamie), po odstawieniu słodyczy i dań mącznych schudłam kilka kilogramów, wiem że wyleczenie chorych zatok przynosowych będzie trudne (mam torbiel w jednej z nich) ale będę czekać na efekty (przystępuję do wypróbowania propolisu w maści),zniknął mi, wyczuwalny od kiedy pamiętam, migdał, najważniejsze jest jednak to, że ustępują zaczerwienienia i grudki z mojej twarzy z czego się bardzo cieszę. Po zastosowaniu PMOI stan skóry się pogorszył ale stopniowo było coraz lepiej.
MO piję 4 miesiące, PMOI 1 miesiąc. Robi to ze mną cała rodzina i duże grono znajomych.
Objawy oczyszczania jakie miałam to:
1. krótka grypa z gorączką i mocnymi bólami mięśniowymi
2. bardzo mocne zapalenie korzonków, czego wcześniej nigdy nie miałam
3. pojedyncze wypryski skórne 
Dziękuję Wam wszystkim a szczególnie Mistrzowi za wkład jaki wnosicie w to forum, za wszystkie informacje (bardzo wiele to zmieniło w naszym sposobie odżywiania), za ciekawe filmy edukacyjne, za cierpliwość z jaką odpowiadacie nawet na te podstawowe pytania, jakie się rodzą w naszych zagrzybionych umysłach. Miło się znaleźć w tak życzliwym i przyjaznym gronie ludzi o tak otwartych
umysłach. :clap:

Gratulacje. Uzupełnij profil, żebyśmy Cię mogli dobrze identyfikować. // Grażyna


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gunia 14-02-2009, 12:26
Witam.
W czasie trwania ferii zimowych mój syn wyjechał w góry, na narty, na jeden tydzień. Ponieważ od jakiegoś czasu występował u niego katar ustaliliśmy, że na 5 dni przerwiemy picie MO i tym sposobem przerwiemy owo oczyszczanie /tak "dwie pieczenie przy jednym ogniu"/. Siódmego dnia syn wraca do domu i już od progu krzyczy: mamo ja muszę MO, ja bez niej żyć nie mogę!
Okazało się, że bez MO samopoczucie syna znacznie się pogorszyło. Po dwóch dnia zażywania MO ponownie dobry nastrój powrócił.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 14-02-2009, 20:43
Pomogło... zrobiła się biało żółta twarda kuleczka, która po dotknięciu sama się wyłuskała pozostawiając malutki lej. Dzisiaj już wszystko wraca do normy. Zaznaczam, ze nigdy takiego czegoś nie miałam. Piję MO i zakraplam nos. smile

A ten lejek to nie przypadkiem kanalik łzowy?

( niezły kanał może z tego być )


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Julia Ciesielska 15-02-2009, 12:59
:P :P :P
Mi sie zdarzyło przed tydzień nie pic mikstury, bo byłam za granicą. Przeżyłam ale psychicznie było mi dziwnie że wstaję, zaraz mogę normalnie jeśc śnaidanie. Jak to człowiek sie przywiązuje do swoich rytuałów :P

Rozpoczynanie zdania od mi sie wygląda dziecinnie. Porównaj Mnie czy mi. Jak stosować
http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=5280.0 Zwolnij "Misie(k)".//Grażyna


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gunia 15-02-2009, 18:32
Przykro mi Gunia, ale mnie ten post nie nastraja optymistycznie...
marlenko, moim opowiadankiem chciałam tylko przypomnieć, jak czulibyśmy się, gdybyśmy nie pili MO. Właśnie mój syn uświadomił mi, że nie należy przerywać picia Mikstury, nigdy z tak błahego powodu jak przebywanie poza domem. Powinnam mu zapakować pięć małych buteleczek do plecaka. Bardzo teraz żałuję, ponieważ naraziłam syna na przeżywanie tego wszystkiego ponownie. Syn pił MO nieprzerwanie rok, pomimo różnych reakcji oczyszczających był naprawdę bardzo dzielny. Przetrzymał wiele. Kiedy wrócił z Bieszczad i wszystko wróciło do normy powiedział, że już zna różnicę i nie zamierza już nigdy nie stosować MO.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: MohSETH 27-03-2009, 12:31
Tak jak już, którymś wątku pisałem. Zniknęły kujące bóle żołądka. Dziś nawet jak się najem i opiję po sam nos koktajlu nawet nic nie zaćmi, a wcześniej pewnie odzywała się nadżerka w żołądku.

Co jeszcze... Acha! Nie pamiętam już jak wonią moje stopy, po prostu mój pot zmienił zapach.
Był moment, że w nocy łapały mnie skurcze łydek i budził ból,a teraz śpię jak zabity. Pamiętam, że wyciągałem się w łóżku i zaraz łapały mnie skurcze, a teraz choć specjalnie próbuję się wyciągnąć jak najbardziej potrafię to i tak żadna cholera mnie nie łapie :) Wstaję raniutko wypoczęty i jestem trochę zły bo MO zabrało mi jedną przyjemność. Kiedyś mógłbym spać całymi dniami, uwielbiałem to, a dziś budzę się przed budzikiem. :P


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Magda 06-04-2009, 19:30
Po 4 latach picia MO, wczoraj zauważyłam kolejną korzyść. Od pewnie 25 lat pierwsze kontakty ze słońcem okupuję silnym i uciążliwy uczuleniem na twarzy,dekolcie,dłoniach ,przedramionach. Wczoraj poopalałam się 4 godziny i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie wyszedł ani jeden swędzielec. Nic. Pięknie zbrązowiała skóra bez cienia uczulenia.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Heniek 06-04-2009, 23:11
Jestem foruMOwiczem z niespełna rocznym stażem. Są już pewne pozytywy stosowania zaleceń Bioslone, jednak jeszcze sporo zostało do odrobienia, odpokutowania. Myślę, że  jakiś czas rozwinę szerzej temat korzyści. Na razie wspomnę o jednym - dość ciekawym dla mnie - wzmocnieniu mojego organizmu. Otóż zauważyłem, że wzrosła moja odporność na oparzenia. Rok temu gdy przypadkiem wylałem sobie trochę wrzątku na rękę (łydkę w kąpieli też umiałem sobie poparzyć) to czułem dość duży ból zaś a w oparzonym miejscu pojawiało się zaczerwienienie, jakiś ślad uszkodzenia skóry. Niestety mgła mózgowa jeszcze mnie nie opuściła więc od czasu do czasu dalej zdarza mi się oparzyć np. przy robieniu kawy. Obecnie w tych samych lub podobnych sytuacjach oparzeniowych (na ogół kontakt z wrzątkiem) ból jest dużo mniejszy (nawet prawie niezauważalny) i szybko mija (wcześniej oparzony palec, łydka długo dawała znać o sobie). Ślad po oparzeniu na ogół już się nie pojawia, a nawet jeśli się coś takiego zdarzy to bardzo szybko znika.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Basiula 06-04-2009, 23:31
Chcę napisać parę słów o mojej dotychczasowej drodze oczyszczania. Swego czasu(w wakacje )jęczałam że nie miewam infekcji. Po prawie półrocznym piciu Mo w czerwcu włączyłam do menu detox+ który brałam wg harmonogramu który znalazłam na forum prawie do końca listopada. W sierpniu i we wrześniu piłam PMO (jeszcze w początkowej wersji). Październik i listopad znów MO. W grudniu po zakończeniu brania detoksu planowałam znów PMO. W  całym tym okresie były objawy oczyszczania ale niezbyt dokuczliwe. "Odczuwanie" stawów, mięśni, wybranych fragmentów kręgosłupa, dwa około dwutygodniowe nawroty świądu(grzybicy odbytu), swędzenie powiek oczu i parę innych drobiazgów . Wszystko naprawdę do wytrzymania dlatego napisałam "odczuwanie" a nie ból. Ale infekcji ani widu ani słychu.
Aż tu nagle 1 grudnia dosłownie na drugi dzień po zakończeniu kuracji detoksem zaczęła się infekcja..  I to jaka. Odłożyłam więc drugą rundę PMO. Sama infekcja trwała około 26 dni. Czułam jak sobie wędruje . Zaczęło się od oskrzeli potem zaczęła piąć  się w górę i weszła w noso-gardziel.  Potem zaczęła obejmować gardło i migdałki ale tam nie zabawiła długo. Próbowała wejść w kanały uszne ale jej się nie udało .  Następny miesiąc to oczyszczanie oskrzeli i spływanie nieprzebranych ilości ropy z noso-gardzieli do gardła które trwa do dzisiaj. Infekcji nie towarzyszył katar. Nigdy nic mi stamtąd   nie spływało do gardła. Nigdy nie miałam problemów z zatokami (przynajmniej czołowym). Dopiero niedawno zrozumiałam że to dotyczy zatok szczękowych.
Wytworzył się bowiem stan zapalny przy żuchwie z lewej strony . Wyglądałam jak bym miała świnkę(ale świnkę już przechodziłam). Po trzech dniach stan ten zaczął ustępować. Moja córka przyjechała na weekend ze szkoły do domciu i zrobiła mi dwa "bio-zabiegi" na moją bolącą żuchwę . Pomogło. I kto by pomyślał że tak mam "zapuszczone zatoki szczękowe".
Lacky gdzieś wspomniał (o ile mnie pamięć nie myli ) że detox+ blokuje infekcje. Myślę że tak jest . A przynajmniej u mnie chyba tak było.
Myślę także  że powinnam jeszcze coś dodać.
 Na jesieni podjęłam powiedzmy "duchowe" postanowienie że w okolicach wielkiego postu zrobię długą głodówkę. Miała służyć oczyszczaniu raczej ducha niż ciała. Z oczyszczaniem ciała całkiem nieźle radzi sobie MO. Przekonałam się o tym na przykładzie tej głodówki.
Praktycznie przez okres całej 33-dniowej głodówki nie miałam bólów głowy z którymi miałam co nieco do czynienia w poprzednich głodówkach. Znaczy to ni mniej ni więcej że Mo zrobiło u mnie już z toksynami niezły porządek mimo że  przeciągu pierwszych 25 dni zrobiłam tylko 3 lewatywy( w poprzednich głodówkach robiłam ich dużo). Około 30-go pojawiły się objawy silnych mdłości. Zrozumiałam że wątroba z czymś nie może sobie poradzić i miałam rację. Zrobiłam 3 lewatywy kawowe wg Gersona i pomogło momentalnie. Zaskoczyło mnie tylko jedno . Stan zapalny zatoki szczękowej  pojawił się 30- dnia głodówki.
Przy takich głodówkach organizm nie dopuszcza do infekcji. No ale może taki stan zapalny jako dokończenie poprzedniej infekcji został dopuszczony. Całą głodówkę występował spływ ropy noso-gardzielą. Zresztą występuje on nadal.
Na okres głodówki przerwałam oczywiście Mo . Teraz znowu go chlipię . Niedługo rozpocznę PMO w wersji ostatecznej.

Na koniec baaaaaardzo gorąca prośba. Proszę aby osoby które decydują o tym udostępniły mi wgląd do działu dla eksperymentatorów. Usyyyyyyyyyyycham bez dostępu do niego.
Z góry dziękuję :notworthy:



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Agni 08-04-2009, 08:51
Basiula jestem pod wrażeniem Twojego wyzwania tzn. 33-dniowej głodówki. Moje poprzednie eksperymenty z głodówką nie wyglądały zbyt dobrze - od drugiego dnia co pół godziny wymiotowałam starymi strzępkami żółci. Zwykle wytrzymywałam do 3 dnia i tyle. Teraz od czerwca jestem na PMO i MO i myślę, że głodówkę przeżyłabym lepiej, ale chyba nie będę na razie eksperymentować - to jednak było traumatyczne przeżycie :) Zresztą czuję, że wątroba sama zaczyna się oczyszczać - w niedzielę przeleżałam cały dzień z bólem z prawej strony pod żebrami i mdłościami, ale w poniedziałek i wtorek miałam taki skok energii witalnej, że aż nie wiedziałam co z tą energią robić :) Dziś znowu zaczyna mnie pobolewać, ale cieszę się - w końcu właśnie teraz jest nalepszy czas na oczyszczanie.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Basiula 08-04-2009, 14:45
Agni
głodówki , przynajmniej długie są nie dla wszystkich.Jeżeli ktoś ma typową konstytucję
wiatru to może robić częste ale krótkie (do 3 dniu). Poza tym odwołując się do Hipokratesa- starzy ludzie  łatwo znoszą głód, w drugiej kolejności są ludzie w wieku dojrzałym, jeszcze trudniej jest młodym, a najtrudniej ze wszystkich - dzieciom....   
Mnie po prostu służą głodówki i prawie je lubię ;). Poza tym lubię ekstremalne eksperymenty  :wacko: :thumbsup:
Starożytni medycy zalecali je w celach leczniczych. Celsus,  Awicenna (zalecał chorym 3-5 tyg. głodówki), Paracelsus (twierdził że jest najlepsza na wiele chorób). Regularnie pościli Platon, Sokrates, Pitagoras (ci raczej dla sprawności umysłu i dla ducha).
Do oczyszczenia ciała i regulacji działania naszego organizmu wystarczy MO,  bo jak pisał Hipokrates " jeżeli ciało nie jest oczyszczone to im bardziej będziesz je odżywiać , tym bardziej będziesz mu szkodzić"


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-04-2009, 14:54
Ja chyba nie byłbym w stanie wytrzymać takiej głodówki. Nie wiem z czym to się wiąże. Kilka lat temu robiłem głodówki, najdłuższa trwała kilka dni ale w tym czasie jednak przyjmowałem jakieś soki.

W przypadku filozofów to raczej nie były głodówki zdrowotne więc to też jest istotne czy głoduje ktoś zdrowy czy chory.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-04-2009, 15:03
Mędrcy, bo to właśnie znaczy określenie filozofowie, głodowali, by poprzez oczyszczenie ciała mieć jasny umysł, więc jest to kolejne potwierdzenie tezy głoszonej u nas: w zdrowym ciele - zdrowy duch! Nigdy na odwrót!


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-04-2009, 15:09
Zgoda Mistrzu, w tym przypadku wymienieni filozofowie rzeczywiście zasługują na miano mędrców. To jest jasne że w zdrowym ciele zdrowy duch i nawet sprawdzone, ale czy w przypadku przewlekłych i ogólnych problemów z układem pokarmowym (toksemia) dobrze jest głodować czy może jednak nie jest zbyt bezpieczne wziąwszy pod uwagę że taki chory organizm musi odnowić swoje komórki.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-04-2009, 15:38
Żeby to mogło nastąpić, żeby organizm mógł odnowić swoje komórki, musi być spełniony warunek sine qua non, który wymienia Basiula, powtarzając za Hipokratesem: Jeżeli ciało nie jest oczyszczone to im bardziej będziesz je odżywiać, tym bardziej będziesz mu szkodzić. My nie jesteśmy forum medycznym, więc mówimy prawdę - Praw natury nie da się oszukać!


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-04-2009, 15:43
Chyba zbyt prosto to odczytuję bo nie rozumiem. Czy to oznacza że chcąc się wyleczyć powinienem pościć (głodować). W zasadzie to tak sobie właśnie myślę że powinno się przeprowadzić oczyszczanie organizmu i głodówka jest tu dobra tylko że ja np. aktualnie nie czuje się na siłach.

Dawniej robiłem głodówki i było lepiej ale widocznie późniejsze odżywianie lub też jednak problem z jelitami powodował że problemy wracały.

Jak tak prześledzę swoją historię to nie mogę powiedzieć że dobrze się odżywiałem, ale nie miałem takiej wiedzy i również, choć może nie jest to mądre, inni odżywiali się równie źle a może czasem i gorzej a jednak nie mieli i nie mają takich problemów jak ja. To oczywiście nie jest do końca prawdą, ale też o czymś świadczy.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-04-2009, 15:51
Pisałem już wielokrotnie, że głodówka jest najlepszą metoda oczyszczania, ale nie jest dobra dla każdego. Optymalnym wyjściem jest pozostawienie sprawy oczyszczania organizmowi umożliwiając mu to poprzez wyeliminowanie przyczyny toksemii. W odżywianiu bardziej istotne od tego, co się je - jakie to jest wściekle zdrowe, jest to czego się nie je i tym samym nie zaśmieca organizmu, bowiem niedostatek żywności, w rozsądnych granicach, wpływa na zdrowie pozytywnie, nadmiar zaś go niszczy. 


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-04-2009, 16:08
Oczywiście jest to dla mnie jasne. Przypominam sobie co pan pisał. Proszę zrozumieć moje drążenie tematu, wynika z niepewności i wątpliwości. Po prostu jestem osobą potrzebującą i szukam rozwiązań jak tu jeszcze sobie pomóc żeby nie zaszkodzić.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Matylda 08-04-2009, 22:02
Basiula - również jestm pod wrażeniem, tym bardziej, że pora roku "trudna" na głodowanie. Moją jedyną w ostatnich latach głodówką była "głodówka bez głodowania", którą przeprowadziłam latem. Nawet taka forma daje wspaniale efekty i pobudza organizm do pracy w innym trybie niż zwykle. Na 33-dniową pewnie się szybko nie zdecyduję, ale głodówkę na koktailach z pewnością powtórzę, tym bardziej, że robi się już ciepło na dworze. Jak radziłaś sobie z uczuciem zimna podczas głodówki?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Basiula 08-04-2009, 22:15
Ja też w lato zrobiłam 8-dniową koktajlową.  W tym roku też przewiduję dłuższą w okresie arbuzów i melonów bo z nimi ni baaaardzo smakuje. A więc do lata. Poczyścimy się koktajlowo :thumbup:


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Matylda 08-04-2009, 22:26
Dla mnie nawet taka 8-dniowa koktailowa to duże wyzwanie, bo jakoś mam opory przed byciem głodną. Pamiętam jednak z zeszłego roku, że po kilku dniach aklimatyzacji poczułam się na prawdę rewelacyjnie. Jedyne co muszę dopracować to wychodzenie z głodówki - to bardzo ważney etap, a ja potraktowałam go trochę po macoszemu.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 22-04-2009, 17:17
Do wielkich korzyści uzyskanych dzięki  wprowadzeniu  dbałości o zdrowie wg metody  Pana Słoneckiego zaliczam :

1. Mój syn oddycha nosem ( cztery lata mordęgi, bezdechów podczas snów itp.). Zaledwie po jednym miesiącu picia MO i zakraplaniu nosa alocitem. Jestem przeszczęśliwa !!  :clap:

2. Moja najmłodsza córka w końcu nie ma problemów ze skórą.

3. Najstarsza córka - schudła i wybielały jej zęby, nie ma problemów z przetłuszczaniem się cery i włosów.

Wszystkie dzieci osiagają lepsze wyniki w nauce - bez wysiłku!!

I coś w co nie mogę uwierzyć. W zeszłym roku poparzyłam rękę rozgrzanym smalcem. Miałam po tym brzydką bliznę. I ona mi znika !!! Jest już prawie niezauważalna. Gdybym nie widziała na własne oczy to bym nie uwierzyła.
Poza tym mam piękną cerę. To chyba zasługa koktajli, przemywania skóry alocitem i smarowania maścią z vit. A. Wyrzuciłam inne kosmetyki !!



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 25-04-2009, 15:05
Ten post dedykuję osobom, które twierdzą, że najpierw trzeba się wyleczyć z chorób a potem dla lepszego samopoczucia pić MO.

Jestem mamą niespełna 14- letniej dziewczyny, na której swego czasu pozwoliłam "eksperymentować" neurologom i pediatrom. Cóż byłam głupia lub jak kto woli moja socjalizacja przewidywała, że lekarzom się ufa. Efektem tych ekperymentów było ciągła, powolna degradacja zdrowia. Lekarzom powiedziałam "żegnajcie" kilka lat temu i postawiłam na naturę. Stosowałam zdrowe odżywianie, hartowałam dzieci, jeździliśmy nad Bałtyk w spartańskie warunki niezależnie od pogody (pogoda zawsze jakaś jest, wystarczy się tylko odpowiednio ubrać i zaopatrzyć w ciepłe śpiwory). Ale cóż.. W zeszłym roku zauważyłam pogorszenie wzroku u córki. Okulista, stwierdzenie krótkowzroczności, okulary. To był dla mnie cios. Jedyna w rodzinie. Chyba moje myśli błagalne sprowadziły mnie na to forum. Przyznam się, że  gdy czytałam watek o chorobach oczu w książkach Pana Słoneckiego  -  to tak na 100% nie wierzyłam w szanse uzdrowienia wzroku u córki . Po miesiącu picia MO, koktajli błonnikowych i zakraplaniu nosa alocitem wczoraj..no właśnie. Wczoraj gdy zobaczyłam,że moja córka czyta drobny druk bez okularów to mnie "zatkało" - szczegónie, że okulistka rozwiała wcześniej wszelką nadzieję na cofnięcie się wady wzroku. "Przetestowałam" ostrość widzenia z różnych odległości i ..okulary są zbędne. Dziękuję!!


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-04-2009, 15:15
Cytat
Ten post dedykuję osobom, które twierdzą, że najpierw trzeba się wyleczyć z chorób a potem dla lepszego samopoczucia pić MO.
Raczej nie "się wyleczyć", tylko "wyleczyć", i mają to zrobić oczywiście lekarze, za ciężkie oczywiście pieniądze. Niestety - w takie niedorzeczności uwierzyli pacjenci. Dlatego nasze forum jest antymedyczne. My nie wierzymy w uzdrawiającą moc badań, pigułek, kapsułek, a jedynie w cudowne możliwości własnego organizmu.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Halisia 25-04-2009, 16:58
Cytat
Po miesiącu picia MO, koktajli błonnikowych i zakraplaniu nosa alocitem wczoraj..no właśnie. Wczoraj gdy zobaczyłam,że moja córka czyta drobny druk bez okularów to mnie "zatkało" - szczegónie, że okulistka rozwiała wcześniej wszelką nadzieję na cofnięcie się wady wzroku. "Przetestowałam" ostrość widzenia z różnych odległości i ..okulary są zbędne. Dziękuję!!
Ja u swej 15-letniej córki nie potwierdziłam żadnym badaniem, że wada się cofnęła.
Okulary nosi od września 2008 (a raczej nosiła), wada - krótkowzroczność wynosiła 0,75 na obu oczach.
W październiku zaczęła pić MO. Kilka m-cy temu zauważyłam, że okulary często zostają w domu.
Wprawdzie córka twierdzi, że czasem nosi, a czasem zapomina, ale ostatnio najczęściej widzę je leżące na półce. Gdyby nie widziała zabierałaby je na pewno do szkoły.
Teraz czekam na wizytę z nią u endokrynologa i zobaczę co powie na stan jej tarczycy.    :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-04-2009, 17:16
Proszę sobie nie lekceważyć takich rzeczy. Gdyby kazać całkiem zdrowemu dziecku nosić okulary, to w procesie wzrostu organizm dostosuje się do tej korekty, i jako dorosły człowiek już zawsze będzie nosić okulary. To nie są żarty. Jeśli nie jest to absolutnie konieczne do prawidłowego funkcjonowania, to okularów po prostu nie należy nosić w ogóle, po to, by organizm miał prawidłowa informację o tej dysfunkcji, i by miał szansę ją skorygować w okresie wzrostu, bo to jest jedyna okazja do takiej korekty. Z tego też względu okulary, jeśli ktoś już musi je nosić, powinny być o coś - dioptrię dwie słabsze od tego, co ustalił okulista.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 25-04-2009, 17:50
Moja córka z radością "odstawiła" okulary. Nigdy nie lubiłam chodzić po lekarzach więc nie zamierzam niczego potwierdzać żadnymi badaniami. Chociaż kto wie? I tak kontrolna wizyta przypada w czerwcu więc dla samej przyjemności zobaczenia miny okulistyki chyba się jakoś "przemęczę" w kolejce.

Mistrzu. Ja urodziłam dziecko gdy skończyłam studia. Do głowy mi wtedy nie przyszło, że absolwenci wyższej uczelni (Akademii Medycznej)mogą sobie robić kpiny z nazwy "służba zdrowia". Zawód lekarz chyba nie ma nic wspólnego ani ze służbą ani ze zdrowiem. Ja wiem, że są wyjątki od tej reguły...ale niestety nieliczne :-(.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Halisia 25-04-2009, 18:59
Ja jak już wcześniej gdzieś pisałam jestem taką trochę"leniwą" matką. Tj. podpytuję rodzinę jak się czują, obserwuję co z nimi się dzieje - ponieważ oni MO piją tylko dlatego, że najpierw im kazałam, a później... kazałam jeszcze wielokrotnie, ale nie nadzoruję ich cały czas.
Mąż widzi, że coś się dzieje, czasem trochę coś z nim omawiam i przyjął to za coś oczywistego. Ostatnio był przeziębiony i dość lekko to przeszedł więc sam powiedział, że to chyba MO.
Ale wracając do tego mojego lenistwa- nie jestem w stanie chodząc do pracy, prowadząc dom wnikać we wszystko. Tylko jak powiedziałam obserwuję. Wkraczam wtedy kiedy uważam, że należy.
Spytałam kilka razy córkę, teraz już nie pytam nawet, uważam, że jak nie nosi okularów to jej organizm ich po prostu nie potrzebuje.
Bardzo mnie to cieszy ponieważ potwierdza sens zmuszania dzieci do picia MO.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: MohSETH 29-04-2009, 11:08
Byłem dziś na corocznej kontroli u okulisty i przy okazji chciałem receptę na nowe okulary bo trzeba podążać za trendami ;)

Co się okazało... Pierwszy raz od 18 lat nie pogorszyła mi się wada wzroku :)

Aż chce się pić litrami MO ;)

Pozdrawiam

P.S. Jaskry nie stwierdzono ;)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Zuza 01-06-2009, 22:22
Moja starsza córka nie musiała jeszcze, tej wiosny, używać ani razu przeciwalergicznych kropli do oczu! To jest nasza pierwsza, tak namacalna, korzyść z picia MO. Oczy jej nie czerwienieją, nie swędzą i nie zaciera ich aż do powstania obrzydliwej, przezroczystej galaretki. Okropnie wtedy wyglądała no i jak się czuła.
Z pozostałymi sprawami nadal walczymy. Są chwile lepsze i gorsze ale wiem, że dojdziemy do celu.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Edyta_dkm 04-06-2009, 18:03
Moją największą korzyścią uzyskaną dzięki MO jest to, że człowiek nie włóczy się już z dziećmi po lekarzach a z naszej domowej  apteczki z przyjemnością wyrzucam przeterminowane a uzbierane przez ten głupi okres niewiedzy leki. Dzisiaj wiem, że bez tych leków także można a nawet trzeba przeżyć dziecięce choroby.
Wcześniej cieszyłam się, że człowiek taki zorientowany w lekach, wiedziałam ten jest na to, ten na to, później powoli zapominałam nazwy, działania , nieraz ktoś pisał, że lekarz mu przepisał to czy tamto a ja się zastanawiałam na co lekarka to przepisywała dzieciom... i ten stan trwa do dzisiaj i za to bardzo dziękuję.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Nela_23 04-06-2009, 20:22
A ja dziś wywalilam stertę recept  i zastanawiam się jak to moje dziecko przetrwało bez tych "leków koniecznych do zastosowania"  ;)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 05-06-2009, 12:21
Ja stosuję MO i zasady żywieniowe zaledwie od 9 dni, a już są efekty!
#budzę się bardziej wypoczęta-mimo spania ok 6 godzin#w ciągu dnia nie mam już tej ciągle ciężkiej, ołowianej głowy#nie odczuwam takiego zmęczenia, które w moim przypadku od lat już chronicznie mi towarzyszyło#głębiej oddycham (zakraplam nos alocitem)#poprawił mi się nastrój#częstomocz się zmniejsza=rzadziej korzystam z toalety, mimo, że w pracy w ciągu 8 godzin wypijam do 2 litrów wody.
Choć są jeszcze inne dolegliwości, nawet bardzo dokuczliwe-myślę, że wiem już co jest ich przyczyną. A poznanie wroga to pierwszy krok do pokonania go. Bardzo się cieszę, że trafiłam na książki pana Słoneckiego i na to forum. Dziękuję za świetne rady "dla zdrowia" i za pomoc w dostrzeżeniu i nabyciu świadomości czym tak naprawdę jest "służba ;) zdrowia ;)"- bardzo ważne!


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 06-06-2009, 18:04
Aggula nie chcę cię martwić bo nie wiem w jakim stanie jest twój organizm ale ja po podobnych plusach początkowo przeżywam duży kryzys. Jestem w zasadzie załamany psychicznie. Aktualnie jestem trzeci miesiąc na oleju kukurydzianym i citrosepcie i niby jest ok, ale jestem praktycznie nie do życia. Nerki i wątroba dają o sobie znać do tego blokada kręgosłupa. Ciężko.

Mam też obawy czy aby na pewno jest to tylko efekt głębszego oczyszczania MO czy może nawrót choroby. Wszystko wskazuje że oczyszczanie, ale nie mam tej pewności na tym etapie ponieważ nie wyeliminowałem wcześniej całkiowicie glutenu a wg. najnowszych informacji w przypadku celiakii należy odstawić go całkowicie. Także radziłbym nie wpadać w euforie po kilku dniach bo niejedno jeszcze może się wydarzyć. Co innego wiedzieć to w teorii a co innego przeżyć na własnej skórze. Ale oczywiście każdy przypadek jest inny i u każdego proces oczyszczania przebiega trochę inaczej.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 08-06-2009, 06:43
Laokoon, wiem, że książka propaguje pogląd, że "najpierw musi być gorzej, żeby później mogło być lepiej", nawet jestem trochę "rozczarowana", że jest tak łagodnie, bo podsuwa mi to myśl, że może coś źle stosuję i nie przynosi to efektów, ale wiem też, że może minąć nawet kilka miesięcy zanim pojawią się trudne objawy. W każdym razie póki co cieszę się tym co już udało mi się zyskać, a jak się pogorszy... Coż, chyba nie ma co się martwić na wyrost. A tak na marginesie - ja dietę bezglutenową trzymam ściśle. Życzę Ci powrotu do formy.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 08-06-2009, 08:27
Aggula. Ja i moja przyjaciółka też stosujemy w domach ścisłe zalecenia z forum i książek. W pierwszym miesiącu czułyśmy taki przypływ energii jakbyśmy były na "haju". Potem przyszło załamanie samopoczucia. Mnie od 3 dni już nic nie dokucza i odzyskałam "sprawność umysłową" co mnie cieszy, ponieważ przy ubiegłomiesiecznej "zaćmie umysłu" robiłam w projektach sztubackie błędy (dobrze, że mąż mnie sprawdzał bo byłby wstyd na całą wieś). Mogę w końcu odrobić zaległości i wróciła chęć do czytania - w koszu leży parę ksiązek, ktorych nie miałam siły czytać. Miałam stany depresyjne i płakałam nawet nie wiedząc dlaczego. Ale ogólnie jest OK. Najważniejsze, że dzieci sie czują dobrze. U nich oczyszczanie przebiega bez gwałtownych skutków ubocznych dzięki temu, że jak to dzieci mają dużą aktywność fizyczną. Wypacają po prostu całe "zło" :-)).


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 08-06-2009, 08:50
Iza38K - dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem. Ja z jednej strony czekam na te objawy, żeby się przekonać, że MO działa, a z drugiej obawiam się trochę. Przez ostatnie lata, już nawet nie pamiętam ile, czułam się fatalnie, chroniczne zmęczenie itd. Więc obawiam się doświadczyć tego "jeszcze gorzej", ale ostatecznie jeśli nie ma innej drogi do zdrowia, a w końcu każdy tu to przechodzi, w takim razie, pozostaje zacisnąć zęby i przeczekać.
Mam jeszcze pytanie, brałaś może slow-mag?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 08-06-2009, 09:19
Nie. Ja nie lubię tabletek. I nie widzę u siebie potrzeby jak to określa Zibi "dowozu" magnezu.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 08-06-2009, 09:37
Ja biorę slow-mag ( zawsze miałam tendencje do mocno obniżonego poziomu magnezu ) i kelp-ponieważ mam też skłonności do tycia. Te dwa, które zresztą proponuje pan Słonecki. Poza tym unikam leków. Ale tak sobie ostatnio pomyślałam, że ten przypływ energii to może niekoniecznie MO, tylko właśnie magnez?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 08-06-2009, 10:08
Chyba jednak MO. Ja nie brałam nic a miałam takiego "powera", że hej! Teraz czuję się już normalnie. Gdzieś coś zaboli, "wysypie" ale co tam. Najważniejsze, że idę właściwą ścieżką zdrowotną.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-06-2009, 13:12
Pociesza mnie to co czytam. Dzięki Iza38K za podzielenie się swoimi doświadczeniami. Ja właśnie mam taką depresję i zaćmę umysłową, tylko że u mnie trwa to bardo długo. Wręcz ocierało się o stany lękowe. Dlatego być może jest dużo trudniej. Ale jeżeli u ciebie występują już oznaki oczyszczania mózgu to mam nadzieję że u mnie w końcu też to minie. Chociaż póki co nie jest łatwo. Dużo błędów popełniłem w przeszłości a teraz za to słono płacę.

Aggula, tak jak wspomniałem wszystko zależy od tego jak bardzo twój organizm dostał po tyłku. Musisz liczyć się z tym że te kilka dni picia MO nie wiele jeszcze mówi. Myślę że coś konkretniejszego można powiedzieć po pół roku, wtedy organizm już trochę przyzwyczaja się i ma czas na zabranie się za głębsze porządki. Tak jak napisała Iza i chyba każdy to potwierdzi, na początku jest zauważalna poprawa.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Halisia 12-06-2009, 10:15
Cytat
Tak jak napisała Iza i chyba każdy to potwierdzi, na początku jest zauważalna poprawa.
To prawda, najpierw było dużo energii, po czym nastąpił spadek formy.
Teraz bywa różnie.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 30-06-2009, 07:23
Pewnie jest tak jak mówicie, ale jak sądzę jest to też uzależnione od tego w jakim stanie jest nasz organizm zanim zaczniemy kurację i jakie ma zdolności samoregenerujące ( tzn, czy szybko i łatwo sobie poradzi, czy raczej działa wolniej i potrzebuje więcej czasu i wysiłku ). Ja po miesiącu mogę powiedzieć, że chociaż nie mam już takiej energii jak w pierwszym tygodniu (w zasadzie już w drugim tygodniu przyszedł kryzys ), ale teraz jest ok, bez rewelacji, ale opuściło mnie chroniczne zmęczenie i "ołowiana opaska" z głowy. Poza tym ustąpiło lub zelżało mnóstwo innych dolegliwości, naprawdę sporo!


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Bibi 02-07-2009, 09:21
Ponieważ wypowiada się tu niewiele starszych osób, więc opiszę działanie MO na przykładzie mojej Babci (82 lata). Babcia w młodości była wywieziona na Syberię i tam przez 6 lat z rodziną głodowała (stres, praca ponad siły, choroby, chroniczny głód, odmrożenia itp.). Po powrocie Babcia trzykrotnie zapadała na anemię (ostatnia 15 lat temu) i lekarze nie dawali jej większych szans (Mama postawiła Babcię na nogi sokami, ziołami i masażami). Babcia trzy lata temu była już w bardzo złej formie – miała kłopoty z przejściem do sklepu, długotrwałe stany depresyjne, zgagi, omdlenia z powodu zatruć pokarmowych (w najgorszym okresie średnio raz w tygodniu), nerwowość, poczucie bezradności, dokuczliwość itp. Ponadto, po przebytej w dzieciństwie febrze bardzo bolały ją stawy i zwyrodnienia kręgosłupa, których nabawiła się pracując w kołchozie. Na początku Babcia marudziła na MO, a jeszcze bardziej na koktajle, ale piła.
Dziś Babcia jest w zupełnie innej formie. Jest zapraszana do szkół na prowadzenie lekcji historycznych, udziela wywiadów w telewizji i w radio, pisze artykuły, nie ma zgagi, ani omdleń z powodu problemów z układem trawiennym (raz wykonała płukanie jelita), jeździ na pielgrzymki, jeździ rowerem (tak po 3, 4 kilometry), z powodu zwyrodnień stawów i bólu musi brać raz w tygodniu voltaren (dawniej brała częściej), bierze kijki do Nordic Walking i spaceruje po parę kilometrów (a to jagody, a to grzyby). Ładnie wygląda, ma zdrową cerę, nie ma zalegających złogów w gardle. Czasem zdarza się jej wysypka, ale to oczyszczanie. Najważniejsze jest jednak to, że ma mnóstwo energii, nie siedzi w domu, spotyka się w klubie Sybiraka ze znajomymi, po prostu korzysta z życia, dużo czyta. Teraz złamała bark, ale wymogła na lekarzach wypuszczenie ze szpitala i robi kolejne plany, nie załamuje się bólem, nie zniechęca się. Po prostu jest silna. Wielkie podziękowania Mistrzowi za MO. Działa niezależnie od wieku. Co więcej, na Babci najlepiej z całej rodziny widać efekty.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 02-07-2009, 10:20
Bibi
Pięknie, a jeśli można spytać, ile babcia ma lat i jak długo stosuje już MO i koktajle?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Bibi 02-07-2009, 10:38
Babcia ma 82 lata. MO pije od około 3 lat. Koktajle od około roku, często, ale nieregularnie. :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 02-07-2009, 11:22
Gratuluję! Teraz jest pewnie wdzięczna, że dała się namówić. Ale to chyba i tak są silniejsze "egzemplarze" od nas, co? Moja ma 97 lat i też się super trzyma, a nie stosuje zasad MO itd. a i w życiu nie miała lekko


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Bibi 02-07-2009, 12:15
Jansne, że silniejsze, nie zrozum mnie źle, ale w tych czasach, to była "naturalna selekcja", zostawali najsilniejsi. U mojej Babci to o tyle ważne, że "przestała się dobrze trzymać", a po ropoczęciu MO  organizm zaczął nabierać sił. Obawam się, że bez MO byłoby po prostu źle.
Twoja Babcia 97 i dobra forma :) SUPER! więc jednak można - jest nadzieja i dla nas ;)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Aggula 02-07-2009, 12:22
Możemy się cieszyć, bo jesteśmy potencjalnymi posiadaczkami silnych genów :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Jawor 02-07-2009, 14:44
Pragnę i ja podzielić się moimi efektami ze stosowania MO przez ponad 3 lata.
Generalnie żadnych efektów ubocznych. Poprawa trawienia,likwidacja wzdęć i odbijania się
po niemal każdym posiłku. Złagodzenie uciążliwych przewlekłych zaparć. Spadek wagi ciała z 80kg na 70kg przy wzroście 171cm . Mój wiek to 68 lat. Stabilizacja ciśnienia (stopniowo odrzuciłem tableteki) i cholesterolu do poziomu 182,7 mg/dl (HDL 62,6 a LDL 107 ) mimo spożywania min.2-ch jajek dziennie. Jak widać same plusy gdyby nie fakt, że od pewnego czasu pojawił się smolisty stolec mimo wyeliminowania z diety np. czarnych jagód.
W tym miejscu mam pytanie do Pana Mistrza . Czy jest to objaw oczyszczania się jelit np.
z kamieni kałowych czy coś innego ?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-07-2009, 16:31
Jest to z pewnością objaw wydalania czegoś, a czego - czy to takie ważne? Organizm po prostu wydala rzeczy zbędne; balastowe.

Tak naprawdę, to my nie wiemy, jakiego koloru powinien być ludzki stolec, ale niewykluczone, że właśnie czarnego. Otóż brązowe zabarwienie stolca wywołuje wydalana drogą żółciową bilirubina, która na początku ma kolor krwi, z czasem brązowieje aż do osiągnięcia koloru czarnego. Być może właśnie to jest wyznacznikiem prawidłowego stolca? Wbrew pozorom, oddawanie stolca to nie tylko wydalanie. Jest to proces o wiele bardziej złożony, zaczynający się już w chwili podjęcia decyzji o zjedzeniu danego posiłku. Następnym etapem formowania stolca jest specyficzne pogryzienie posiłku. Specyficzne, ponieważ żadna inna istota, prócz człowieka nie żuje posiłku przed jego połknięciem. Kolejnym etapem formowania stolca jest jego chemiczne trawienie prze użyciu soków i enzymów trawiennych oraz wchłanianie potrzebnych organizmowi substancji odżywczych. Ważna jest także szybkość transportu treści pokarmowej w jelitach decydująca o szybkości wchłaniania wody, a więc o stopniu odwodnienia stolca.
    To, co pozostaje, to nie są jakieś resztki nadające się do wydalenia, a przynajmniej nie powinno tak być, lecz powinno stanowić odpowiednie podłoże a zarazem pożywkę przygotowaną dla flory bakteryjnej jelita grubego, szczególnie bakterii acidofilnych oraz innych bakterii symbiotycznych. O ile w normalnych warunkach czas przebywania treści pokarmowej w żołądku i jelicie cienkim powinien wynosić około 40 minut, to czas formowania stolca w jelicie grubym powinien wynosić 20 godzin. Jest to czas potrzebny do rozmnożenia się bakterii oraz wykonania przez nie swojej roboty, czyli przerobienie pożywki na substancje proste i wydalenie produktów przemiany materii, z których część to trucizny, a część to potrzebne nam witaminy. Tu przypomnę, że bakterie jelitowe produkują wszystkie witaminy, prócz C. Produkcja ta, choć nieduża, ma istotne znaczenie dla podtrzymania stałej dostawy witamin dla organizmu, zaś bez niej organizm wpada w niedobory witaminowe, groźniejsze od niedoborów energetycznych, o czym możemy się przekonać po zabiciu bakterii jelitowych antybiotykami.
    By proces rozmnażania bakterii jelitowych przebiegał prawidłowo, musi być w postaci półpłynnej papki, do której trafiają wyprodukowane witaminy. By mogły być wchłonięte, papka musi zawierać odpowiednią ilość tłuszczu rozpuszczającego witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, a także odpowiednią ilość wody do rozpuszczenia witamin rozpuszczalnych w wodzie. Wchłonięcie wody skutkuje odwodnieniem stolca i nadaniem mu twardawej, zbitej konsystencji. W końcowym odcinku jelita grubego - kiszce prostej następuje nadanie stolcowi formy walca i powleczenie go śluzem ułatwiającym przejście porcji stolca przez zwieracz odbytu.
    Toteż jakość stolca: jego kształt, zapach, a także kolor świadczą o wszystkim - czy jemy odpowiednie produkty żywnościowe; czy dobrze pogryźliśmy posiłek; czy prawidłowo funkcjonują organy wydzielające soki i enzymy trawienne; czy nie ma przeszkód w transporcie masy pokarmowej; no i czy drobnoustroje jelita grubego znajdują się względem siebie w homeostazie.
    Zważywszy na te fakty, możemy przyjąć, że prawidłowy kolor ludzkiego stolca jest właśnie czarny, gdyż 20 godzin wystarczy, by bilirubina zdążyła sczernieć nadając mu taki właśnie kolor. Niewykluczone, że nasi przodkowie jako paleolityczni myśliwi-zbieracze oddawali stolce właśnie koloru czarnego. Jedno nie ulega wątpliwości - oddawali stolce jak inne stworzenia: w jednej porcji, powleczone śluzem, bez potrzeby używania papieru toaletowego.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Amelia 12-05-2010, 17:14
Ja stałam się spokojniejsza, trochę się wyciszyłam. Samo picie MO ma działanie terapeutyczne... przyrzadzanie miksturki staje się rytuałem, ma moc.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Machos 01-06-2010, 12:12
Mój kolega z radia, skazany na moje prozdrowotne wywody, (jechaliśmy w zeszłym roku do Francji 22 godziny samochodem) przyszedł dziś do mnie z anonsem. Jak powiedział: "Pamiętasz, jak mi opowiadałeś? Moja teściowa od roku pije MO, zawzięła się. Wczoraj była u okulisty. Jakież było jej zdziwienie, że wzrok jej się poprawił. Zdziwiony był też okulista, który zamierzał dać jej mocniejsze okulary, ale po co?" Odpowiedziałem: "A widzisz?!, Działa!"


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Grawo 01-06-2010, 15:32
Coś w tym jest, chyba MO dobrze działa na oczy, ja od miesiąca czytam bez okularów/ na działce/, w domu jeszcze używam szkieł. Musiałabym się wybrać do okulisty, aby to potwierdził badaniem.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Kalina 01-06-2010, 19:05
Chciałabym podzielić się z Wami moimi korzyściami uzyskanymi dzięki stosowaniu metod prozdrowotnych Biosłone, i może przekonam kogoś, że warto wziąć zdrowie we własne ręce.

Pierwsza korzyść to znacznie większa świadomość swojego organizmu.
Przestałam wierzyć w choroby przewlekłe, nieuleczalne i w to, że jedyne co możemy zrobić to łagodzić objawy.
Miałam problemy z oczami i bez sztucznych łez trudno mi był funkcjonować. Od początku picia MO zaryzykowałam i przestałam zakraplać moje oczy, po 3 miesiącach picia MO w kącikach oczu pojawiły się moje własne łzy a moje oczy zaczęły funkcjonować całkiem nieźle. Było przejściowe pogorszenie widzenia ale dziś jest dobrze.
Rozstałam się również z innym lekarstwem, napiszę o tym gdy będę pewna sukcesu,
Zupełnie zapomniałam o problemach z przewodem pokarmowym, mam wrażenie, że został wymieniony na nowszy model.

Znajomi twierdzą, że wyglądam lepiej dziś, niż przed 3 laty, czy można usłyszeć coś milszego (trochę pomogło przejście na emeryturę). Pijemy MO całą rodzinką. Moi Panowie zrobili się tacy spokojni, że ich nie poznaję.
Po raz pierwszy od kilkunastu lat mam wrażenie, że idę właściwą drogą we właściwym kierunku.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mrówka 02-06-2010, 12:44
No lepiej bym tego nie opisał. Chodzi o podwyższoną świadomość własnego organizmu.
Wczoraj  gdy ukloniłem się znajomemu usłyszałem (raczej bezinteresowne) : "Aaaa nie poznałem od razu-tak chłopięco Pan wygląda".
Mam 51 lat.  :clap:


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 06-06-2010, 17:28
Po dwóch latach przerwy wygrałem turniej. Bez wnikania w szczegóły wiążę to ze stosowaniem MO. Na dodatek zregenerowałem siły po jednym dniu, wcześniej potrzebowałem  trzech. Hura!


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-06-2010, 19:38
To i ja się muszę pochwalić, bo jest czym. Niedawno wykopałem dół głęboki na 2,2 m. Na początku nie miałem nawet takiego zamiaru, tylko chciałem pokazać chłopakom, gdzie ten dół ma być, więc ściągnąłem wierzchnią warstwę, a potem to jakoś tak samo poszło i dół się wykopał. Wprawdzie nie jest to żaden wyczyn, ale cieszą mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, w ogóle się nie zmęczyłem, a więc nie musiałem się regenerować, a po drugie, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że ten szpadel jest taki lekki, jak piórko, tak że cała robota była przyjemnością. Nie mam wątpliwości, że to zasługa MO, ponieważ do tej pory nie cierpiałem robót ziemnych, bo kiepsko mi szło zarówno kopanie, jak i wyrzucanie ziemi.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mariam_38 08-06-2010, 14:08
Muszę się pochwalić! Muszę! Otóż mój syn z ZA w tym roku szkolnym bardzo poprawił się pod względem zachowania i nauki. Na półrocze miał średnią 4,1 ,a koniec roku będzie jeszcze lepiej. Z testu szóstoklasistów zdobył 34 punkty. Drugie miejsce w całej szkole z Kangurka. Duma mnie rozpiera! Nie udało mi się odstawić glutenu, ale pije dość regularnie koktajle i codziennie MO. Nie byłabym sprawiedliwa, gdybym ten sukces przypisała tylko Biosłone. W szóstej klasie chłopak mój miał naprawdę super wychowawczynię oraz panią wspomagającą. Przez czwartą i piątą klasę trwał jakiś koszmar. Sama poszłam po prochy dla niego, bo nikt już nie dawał rady. A stopnie? Same dwóje, trójki i jedynki.  Z matmy ewentualnie czwórki. Jestem ciekawa co będzie w gimnazjum, wiem, że ciężkie czasy przed nim, ale o ile byłoby gorzej gdyby nie MO.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: pollo 20-06-2010, 07:07
Moje korzyści z picia MO, to na razie różowy język, mniejsze zapotrzebowanie na sen, brak infekcji dróg moczowych, które miałam co najmniej raz w miesiącu, skończyły się również przelewania w jelitach.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Żabka 24-06-2010, 08:39
A moja korzyść z picia MO zauważona ostatnio to katar który trwa max. 2 dni. Dawniej zmagałam się z 5-6 dniowym katarem, a pierwsze 2 -3 dni były nie do zniesienia. Teraz przez 2 dni troszkę katar mi dokucza, ale na 3 dzień znika bezpowrotnie. :thumbup:
Poza tym urodziłam śliczną zdrową córeczkę, mimo wcześniejszych problemów z grzybkiem.  :clap:


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: anna_bil 25-06-2010, 17:24
Po ostatniej wizycie u mojej okulistki też się okazało, że wzrok mi się poprawił. Pojechałam, żeby dobrać silniejsze okulary, bo te, które miałam były za słabe (tak mi się wydawało). Jakież było nasze zdziwienie (moje i okulistki) kiedy okazało się, że potrzebne mi są ... słabsze okulary niż nosiłam dotychczas.

Na lewe oko widzę bardzo słabo (skutek za późno leczonego zapalenia nerwu wzrokowego), nigdy po zapaleniu nie widziałam tym okiem nawet pierwszego rzędu cyfr. Teraz widzę nim 3 górne rzędy!!! Moja okulistka była w szoku, chyba nawet większym niż ja. Nie odczuwam, że w życiu codziennym lepiej widzę lewym okiem, ale myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy poprawa w czytaniu cyfr w gabinecie przełoży się na realną poprawę widzenia.



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Amelia 26-06-2010, 18:11
Anno_bil, czy zakraplałaś nos kropami alocitowymi?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: anna_bil 26-06-2010, 19:41
Zakraplałam, ale to trwało może w sumie dwa tygodnie. Odstawiłam, bo nie ustępował silny rozpychający ból u nasady nosa po zakropleniu. Przerwałam na kilka dni i znów zakraplałam, ale nie było lepiej, więc przerwałam całkiem.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Golarz Filip 07-07-2010, 21:21
Moje korzyści z wdrożenia metod prozdrowotnych (w tym MO) są w pierwszej kolejności psychiczne. Zanim zacząłem I etap DP i MO nie wyobrażałem sobie życia bez Omeprazolu i Ketonalu, którym zbijałem silne bóle głowy. Od ponad miesiąca nie przyjmuję żadnych leków. Nigdy w swoim dorosłym życiu nie miałem takiego poczucia kontroli nad własnym życiem. A wszystko dzięki temu, ze odkryłem, zaczynając DP i MO, że można znakomicie funkcjonować bez leków. Daje to wielkie poczucie panowania nad swoimi sprawami. Z tego, z kolei, wyniknęło większe zdyscyplinowanie - w szerokim znaczeniu. Przeświadczenie, że człowiek nie przeżyje następnego dnia bez 2 niebieskich kapsułek jest potwornie demoralizujące. Na pierwszym miejscu na tym etapie doceniam podwyższone morale, jako skutek stosowania MO i DP.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 11-07-2010, 19:06
Żeby nie było, że tylko się czepiam. Zniknął mi grzyb ze skóry, małe ognisko nawracające od wielu lat , zaleczane chwilowo przez różne maście.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Apriliana 12-07-2010, 12:03
U mnie koniec wzdęć, przelewania w jelitach i ciągłego zmęczenia :) . Nawet gdy zjem od czasu do czasu coś  niedozwolonego, nie czuję już żadnego dyskomfortu.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Zuza 12-07-2010, 13:59
Moja Mama, wystarczyło że stanęła w słoneczny majowy dzień w oknie, żeby np zaciągnąć zasłonę i w ciągu kilku minut skóra na rękach, ramionach i dekolcie pokrywała się czerwonymi plamami i zaczynała bardzo swędzieć. Żeby tego uniknąć Mama musiała używać kem z wysokim filtrem.
W tym roku nie użyła takiego kremu jeszcze ani raz, nie było takiej potrzeby a jest już środek lipca i słoneczka nie brakuje :)   


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Meagi 14-07-2010, 12:12
Żeby nie było, że tylko się czepiam. Zniknął mi grzyb ze skóry, małe ognisko nawracające od wielu lat , zaleczane chwilowo przez różne maście.

I ja chyba coś takiego miałam. Między środkowym, a serdecznym palcem lewej ręki od jakichś 2 lat złuszczała mi się skóra. Przeczytałam post Scorupiona i spojrzałam na rękę, a tu skóra całkowicie gładka. A przyznam się, że niczym tego nie smarowałam ani też specjalnie nie natłuszczałam (chodzi mi o alocit czy olej winogronowy). Czyli wygoiło się od środka:)


Tytuł: Moja korzyść z picia Mikstury
Wiadomość wysłana przez: Zuza 29-07-2010, 22:17
Cytat
15 minut seksu dziennie jest więcej niż wystarczające do utrzymania formy.
To mi się najbardziej podoba :)
Rozumiem. Nie lubisz się przemęczać ;).

Dzisiaj te 15 minut mogę mieć codziennie (a nawet i więcej) a jakieś 2 lata temu wystarczyło 5 minut seksu a potem cały miesiąc leczenia (grzybicy oczywiście).
Mikstura jednak robi swoje :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mayko 07-01-2011, 13:37
To ja też się pochwalę.
Od zawsze miałam problemy z nawracającymi przeziębieniami. Zimową porą - z jednego momentalnie wpadałam w drugie. Często kończyło się to zapaleniem oskrzeli, więc brałam przeróżne środki na wzmocnienie odporności, a pierwsze objawy infekcji momentalnie tłumiłam gamą saszetek musujących różnych firm. Czytałam też masę literatury dotyczącej wpływu emocji na zdrowie. Niestety - bez rezultatów. Pierwsze odchorowane przeziębienia traktowałam jak porażkę. Było ciężko. Teraz moi znajomi - nie mogą się nadziwić. Przestał mi przeszkadzać przeciąg i otwarta szyba w aucie. Przeziębienia przechodzę bez leków i nawet bez gorączki w ciągu kilku dni. Dzięki temu oszczędzam na lekach i suplementach.

Ponad to:
mój katar sienny przechodzi do historii,
skończyły się dokuczliwe wzdęcia i gazy,
skończyły się problemy z brakiem oddechu,
nie ma problemu z utrzymaniem odpowiedniej wagi ciała,
w niepamięć odeszły drgania mięśni i bolesne skurcze karku,
skóra ciała stała się jedwabista i nawilżona.

Dziękuję wszystkim, którzy dokładają starań, aby forum i strona istniały i się rozwijały.  :heart:


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 14-02-2011, 22:59
Zawitałam tutaj z ciekawości i stopniowo przychodzącego przekonania, że to jednak działa.

Od ponad roku, za namową mojego wujka, stosuję MO, niestety bez KB i DP. Wyleczyłam egzemę, która towarzyszyła mi od 8 roku życia, a niedługo skończę 28 lat. Chyba w końcu dojrzałam do decyzji, żeby wdrożyć KB i DP. :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: pollo 08-05-2011, 16:14
Otóż zauważyłem, że wzrosła moja odporność na oparzenia. Rok temu gdy przypadkiem wylałem sobie trochę wrzątku na rękę (łydkę w kąpieli też umiałem sobie poparzyć) to czułem dość duży ból zaś a w oparzonym miejscu pojawiało się zaczerwienienie, jakiś ślad uszkodzenia skóry. (...) Obecnie w tych samych lub podobnych sytuacjach oparzeniowych (na ogół kontakt z wrzątkiem) ból jest dużo mniejszy (nawet prawie niezauważalny) i szybko mija (wcześniej oparzony palec, łydka długo dawała znać o sobie). Ślad po oparzeniu na ogół już się nie pojawia, a nawet jeśli się coś takiego zdarzy to bardzo szybko znika.

Otóż to samo pojawiło się u mnie. Rok temu wylałam sobie wrzątek na rękę - pojawił się ból, zaczerwienienie i bąble, wszystko goiło się przez tydzień. Niedawno znowu wylałam sobie wrzątek na rękę i ku mojemu zdziwieniu, pojawiło się tylko zaczerwienienie i lekki ból. Wszystko jednak minęło po 5 minutach.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Anastazja_Aga 09-05-2011, 08:25
Zawitałam tutaj z ciekawości i stopniowo przychodzącego przekonania, że to jednak działa.

Od ponad roku, za namową mojego wujka, stosuję MO, niestety bez KB i DP. Wyleczyłam egzemę, która towarzyszyła mi od 8 roku życia, a niedługo skończę 28 lat. Chyba w końcu dojrzałam do decyzji, żeby wdrożyć KB i DP. :)

Rzeczywiście w/w cytat to czysta prawda. Ostatnio używałam środków czyszczących bez rękawiczek gumowych. Skóra na dłoni w miejscu występowania egzemy jest trochę wysuszona, ale bez żadnych wyprysków i pęknięć:) Sukces! Ponadto pozbyłam się uciążliwego trądziku. Czasami wyskoczy jakaś krostka, ale to już nie to co wcześniej bywało.

Oczywiście piję miksturę, DP + raz dziennie koktajl owocowy, na co dzień eliminacja glutenu.

Miksturę i KB piją wszyscy domownicy. DP tylko ja z mamą. Mama ma tłuszczaka na głowie. Po wdrożeniu diety tłuszczak nie boli i jakby się zmniejszał:)

Czekamy na dalsze efekty...


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: eljot 16-05-2011, 15:44
Właśnie wróciłem z wycieczki z Beskidu Żywieckiego. Połaziłem sobie po górkach i szlakach i stwierdziłem, ja i moje nogi (piszczele) zniosły to znakomicie. Muszę się pochwalić i opisać mój sukces. Od września (wtedy miałem silne oczyszczanie twarzoczaszki http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=894.msg116267#msg116267) do dnia dzisiejszego nie miałem kataru, przeziębienia ani żadnej większej infekcji. Kilka razy wieczorami, gdy czułem zagrożenie infekcją parzyłem lipę na noc i do łóżka. Dla mnie sukces, bo co roku zimą przechodziłem upierdliwe katary i miałem wiecznie czerwony nos. Teraz widocznie organizm nie ma potrzeby wywoływać wielodniowego kataru, tylko rano muszę odsmarknąć sobie suche "kozy". Tego wcześniej nie było. Wygląda na to, że i moje podbrzusze jest w dobrej kondycji, bo nie dało żadnych negatywnych znaków po wyczerpującym wysiłku na szlaku. Nie jest idealnie, ale jest świetnie. Traktuję dotychczasową poprawę zdrowia, jako fundament do dalszych sukcesów.  :thumbsup: Mogę już normalnie funkcjonować, a nie cierpieć. Dwa i pół roku nie zmarnowałem, więc ze spokojem dalej, co wieczór będę przygotowywał sobie i rodzince miksturkę. Parę rzeczy jest jeszcze do naprawy. :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gosia 16-05-2011, 18:30
Ja natomiast chciałam pochwalić się bardzo dużym przypływem siły. Kiedyś na basenie przepływałam 4 długości i ziałam ze zmęczenia, a teraz robię 15 (za każdym razem o 1 więcej) i dalej mam siłę pływać. I jeszcze, jak ostatnio trzepałam dywany to chyba było słychać wszędzie i jak tłukłam kotlety też. Zanim zaczęłam pić MO miałam bardzo mało siły, a teraz mogę góry przenosić. Mój kręgosłup też jakby się naprawiał. Jak wstaję rano z łóżka to nie muszę się przez kilka minut prostować tylko od razu jestem gibka. Obecnie przechodzę oczyszczanie na powiece gradówki, którą mam od kilku lat.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Sobol 17-05-2011, 12:14
Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze długa droga przede mną, ale mimo krótkiego stosowania DP i MO zauważam dużą poprawę w funkcjonowaniu żołądka. To cieszy i daje pewność, że dotychczasowe starania nie poszły na marne.  :thumbsup:


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: puszkin222333 06-06-2011, 09:02
UCZULENIE NA SŁOŃCE.
Od kilkunastu lat każdy pierwszy kontakt z wiosennym słońcem i zbyt długie przebywanie na słońcu w okresie późniejszym kończyło się uczuleniem (na skórze rąk, klatki piersiowej, głowy powstawały małe pęcherzyki wypełnione płynem surowiczym - swędziało tak bardzo że mimo woli człowiek to czasami rozdrapywał, później małe strupki, po raz kolejny nieunikniony kontakt ze słońcem etc.). W tym roku objawy uczulenia nie wystąpiły. Mówcie co chcecie ale ja to wiążę ściśle ze stosowaniem zasad zdrowego odżywiania proponowanymi na tym forum i stosowaniem MO.   


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: rufin7 09-06-2011, 23:15
Od dobrych paru lat miałem uczulenie na pyłki od ok 20 maja do ok 20 czerwca. W tym roku trochę pokichałem, trochę posmarkałem, trochę oczy były czerwone jak tarłem, ale nie czułem żadnego zmęczenia, żadnej gorączki i innych objawów. Od kilku dni nawet tych objawów nie mam. Żadnych tabletek, tylko MO i KB. Wiedziałem, że to się tak skończy.:)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Eva 10-06-2011, 13:48
Nadszedł czas, aby podsumować prawie dwuletni okres picia MO, KB, oraz stosowania ZZO.  
1). Tachykardia minęła całkowicie, głównie po slow-magu który stosowałam przez pół roku z odpowiednimi przerwami, tętno ze 125 na minutę ustabilizowało się do poziomu 60-78 na minutę.
2). Mięśniak macicy, który dwa lata temu był wielkości 39 mm, po wdrożeniu tamponów z alocitem, a następnie mieszanki na drogi moczowe, zmniejszył się rok temu do wielkości 31 mm, a obecnie do 23 mm.
3). Cytologia z poziomu II stopnia, a nawet jeden wynik wykazał III stopień, obecnie JEDYNKA!
4). Mam 48 lat, jak trafiłam na forum byłam znerwicowana, pozbawiona energii do życia, sceptycznie nastawiona do tego co przede mną. Obecnie jestem wulkanem energii, nie wiem co to zmęczenie, potrafię przewrócić cały dom do góry nogami robiąc porządki, odzyskałam niesamowitą radość życia.
Mam nadzieję, że za jakiś czas zdejmę okulary, albo przynajmniej będę korzystać z nich do czytania, a nie do chodzenia na co dzień (+4).
MO stosuje również mój mąż, oraz 23-letnia córka. Wszyscy z korzyścią.
Szanowni Państwo wiem jedno, do końca swoich dni będę trzymać się zasad BIOSłONE, oraz czerpać z wiedzy Pana Sloneckiego. Dziękuję serdecznie.

 :heart:


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mariam_38 10-06-2011, 14:22
Po dwóch latach picia miksturki i stosowania metod prozdrowotnych stwierdzam, że:
- nie udało mi się pokonać CVID, ale:
- objawy choroby zelżały na tyle, że mogę się włączać do życia towarzyskiego(kiedyś stroniłam od ludzi z powodu wiecznie trwającego ostrego stanu zapalnego zatok i wszelkich dolegliwości z tym związanych)
-podejmuję wyzwania: zapisałam się na kurs żeglarski, który niebawem zdaję; przygotowałam z młodzieżą przedstawienie, co wymagało ode mnie wielkiej uwagi, cierpliwości i pracy. Efekty tutaj:
http://www.zs1wladyslawowo.pl/aktualnosci-czytaj,125
Cdn...


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Amelia 10-06-2011, 20:57
Mariam. Gratuluję pomysłu na realizację sztuki. Scenografia i stroje bardzo ciekawe. Czekamy na cd.
Eva. Takie świadectwa podnoszą na duchu, dziękuję.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Halisia 25-07-2011, 20:37
Cytat
Mięśniak macicy, który dwa lata temu był wielkości 39 mm, po wdrożeniu tamponów z alocitem, a następnie mieszanki na drogi moczowe, zmniejszył się rok temu do wielkości 31 mm, a obecnie do 23 mm.
3). Cytologia z poziomu II stopnia, a nawet jeden wynik wykazał III stopień, obecnie JEDYNKA!

U mnie mięśniak był mały ok. 2 lat temu, m-c temu Pani doktor nie znalazła mięśniaka.
Cytologia podobnie jak u ciebie Eva, sama doktor chyba była zaskoczona.
Jedynie dają mi się we znaki bardzo silne krwawienia w czasie miesiączki, które powodują, że jestem nie do życia przez kilka dni. Ale nie biorę zapisywanego przez lekarza Exacylu, skoro organizm wyrzuca to pewnie tak musi być


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Ola 25-07-2011, 21:02
To i ja się pochwalę. Mimo, że ciągle czuję się zmęczona widzę zmiany: kandydoza pochwy minęła i seks stał się regularną przyjemnością :). Poza tym nie słyszę już żadnego przelewania w brzuchu, uff. Trochę jeszcze przede mną. Ale już i tak jest bosko  :clap: Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: jo74 01-08-2011, 12:16
Wprawdzie stosuję MO niezbyt długo, ale widzę pierwszy plus (objawów oczyszczania na razie nie traktuję w kategorach dodatnich, poniewaz są dość uciążliwe :)) - pierwszy raz od 20 lat w trakcie okresu nie wzięłam tabletki przeciwbólowej...
Dla mnie to jest coś niesamowitego- po latach omdleń i wymiotów z bólu, pierwszy raz ibuprom przelażał sobie spokojnie w torebce. Zawsze dwa pierwsze dni to były właściwie "wyjęte z życiorysu", bez całej paczki chemii nie byłam w stanie funkcjonować. A tu taka niespodzianka! Dla przeżycia choćby tylko jednego cyklu bez bólu warto było zacząć pić MO.
Nie śmiejcie się, ale chce mi się płakac ze szczęścia :) Dziewczyny, ktore mają (lub miały) bolesne miesiączki, wiedzą o czym mówię...


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mrówka 13-08-2011, 09:35
Niby mała rzecz. Test buraczkowy wykazał mi całkowity brak zabarwienia. Po 1.5 roku MO. Jadłem surowe w surówce i również gotowane buraczki, odwar wypiłem, i NIC. Cieszę się jak... nie wiem co. :clap:
Szczerze przyznam, że jak ten Tomasz :dry:, nie do końca wierzyłem.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gosia 04-09-2011, 18:28
Od kilku lat - do lipca tego roku - co miesiąc miałam 3 dni wykreślone z życiorysu przez silny ból głowy. A od tego sierpnia ból nie wystąpił, były jakieś poranne nieśmiałe pobolewania, ale to malutki pikuś w porównaniu do tamtych. Może jest to wynikiem przerwy w zakraplaniu nosa, zobaczę czy bóle wrócą, jak je wznowię. Od początku picia MO odstawiłam leki na cholesterol, a po 3 miesiącach hormony i samopoczucie jest dobre.
Wątroba pracuje chyba pełną parą, gdyż kiedy przestałam dodawać ostropest do koktajli, to zaczęła być bolesna. Po dostarczeniu go przestałam odczuwać dolegliwości z jej strony. Jestem obecnie na aloCICIE i oleju kukurydzianym.



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Lavenda22 11-10-2011, 10:31
MO piję od ponad 3 miesięcy i już widzę pierwsze efekty.
Po pierwsze prawie ustąpiły problemy żołądkowe - ból po jedzeniu, pieczenie w gardle, zgaga itp. Piszę prawie, bo jeszcze tuż po wypiciu MO jest mi niedobrze i trochę żołądek boli.
Z tego też powodu nadal piję MO z oliwą z oliwek. Nie wiem, czy przechodzić na kolejny etap.
Po drugie właśnie przeszłam I infekcję z temperaturą. Zaczęło się w weekend od gardła - praktycznie zaniemówiłam, bolało bardzo, ale dałam radę. Wczoraj czułam się już nieco lepiej, tzn mogłam mówić.
Cały dzień spędziłam poza domem, ale jak wróciłam padłam po prostu. Pojawiła się temperatura - nie wiem jaka, bo nie mam termometru. Położyłam się do łóżka, przespałam spokojnie całą nockę i obudziłam się bez temperatury. Dalej mam katar i lekki kaszel. Ale katar to u mnie norma odkąd zaczęłam pić MO. Zresztą problem z zatokami mam od kilku lat. Bardzo się cieszę , że wreszcie się oczyszczają. :)
Dodam, że jeszcze nie przeszłam na DP, a KB dopiero wprowadzam.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Timajos 13-10-2011, 11:42
Całkiem spektakularne objawy czyszczenia. Ja mam np. co jakiś czas gorączkę, która w nocy mija.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Meagi 18-10-2011, 10:28
Ostatnio robiłam porządki w domu i znalazłam swoje stare okulary. Z tego co pamiętam to było jakieś -0,75 w jednym oku i 1,50 w drugim. Jak je założyłam to aż mi się zakręciło w głowie. Strasznie mocne.
Okulary przestałam nosić już dawno, ale teraz zauważyłam, że po ok 1,5 roku picia MO (i KB i unikaniu glutenu) nie dość, że mi nie przeszkadza brak okularów - to jeszcze mam jakąś taką łatwość patrzenia. Kiedyś patrzenie było dla mnie bardzo męczące, a teraz patrzę z przyjemnością. Zwłaszcza w dal.
Niedawno zresztą musiałam odbyć pracownicze badania okresowe i wyszło, że nie muszę nosić okularów, wada wzroku jakieś - 0,05 dla obu oczu.
Tyle, że nie potrzebuję już okularów - to ja wiedziałam i bez tych badań:). Na moje nieśmiałe stwierdzenia, że wzrok mi się poprawił usłyszałam, że to niemożliwe i że chyba kiedyś oszukiwałam, że źle widzę bo pewnie chciałam nosić okulary.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Lili123 28-11-2011, 16:06
Wczoraj minął rok z MO! :)

Napiszę jakie korzyści odniosłam przez ten czas:
- Zniknął poranny ból brzucha. Nigdy nie wiedziałam co to jest, nie szłam z tym do lekarza i nic z tym nie robiłam. Wyglądało to w ten sposób, że jak wstawałam rano z łóżka, to czułam, jakby jakieś kamienie spadały mi do podbrzusza i trochę bolało. Już po kilku dniach stosowania MO zapomniałam o tym problemie.
- Mniejsze problemy ze skórą. Trądzik na ciele nadal jest, ale o wiele mniejszy niż rok temu.
- Grzybice pochwy nie powracają! A przez cały poprzedni rok się z nimi męczyłam. Ostatnie antybiotyki brałam w listopadzie chyba, jak poznałam biosłone to przestałam i zastosowałam tamponowanie :).
- Wyleczyłam zapalenie błędnika. Rok temu w październiku byłam w szpitalu na zapalenie błędnika (problem z utrzymaniem równowagi, oczopląs itd.). Lekarze mówili, że tą chorobę leczy się od 3 miesięcy i dłużej. Mówili, że nigdy u pacjenta nie kończy się na 3 miesięcznej kuracji. U mnie trwała ona nawet nie całe 3 miesiące.
- Poza tym zauważyłam, że włosy strasznie szybko mi rosną, z czego się cieszę. Nie boję się iść do fryzjera, na podcięcie końcówek (zawsze obcinają pół włosów a nie końcówki), bo wiem, że mi bardzo szybko odrosną. Jako kobieta, oczywiście cieszę się z tego powodu :). No i nie są już sianowate, tylko piękne, błyszczące.
- Nos mi nie świszczy przed snem :). Lewa dziurka od jakiegoś czasu mi świszczała. Tutaj na pewno zakraplanie nosa pomogło.


Więcej nie mogę sobie przypomnieć. Na pewno chciałabym, aby trądzik całkowicie zniknął, wyleczyć nerwowość bez powodu :), oraz wadę wzroku (-0,75;-0,5). Za rok napiszę czy się udało :D.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: vikto 28-11-2011, 21:11
Miło czytać takie recenzje odnośnie stosowania MO, ja można powiedzieć jestem jeszcze daleki od jakiś większych rezultatów, ale i tak cieszę się. Znalazłem coś co mi odpowiada i w dużym stopniu działa znacząco na moją psychikę. Mam szwagra, który jest po operacji jelita i po 5 chemiach. Chciałbym mu to zaproponować, ale jakoś się obawiam w razie jakiś problemów, żeby to nie była moja wina. Przeczytałem tu kilka recenzji osób, którzy byli po chemii i stosują MO, i chyba dobrze się czują.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 25-12-2011, 10:54
Pierwsze święta podczas których czuję smak potraw, wcześniej był zapchany nos i zmysł smaku był bardzo upośledzony.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Domi5 25-12-2011, 22:56
Pół roku i same korzyści. Samopoczucie wspaniałe, wyniki krwi poprawiły się. Po roku stosowania mam nadzieję wrócić do pełni sił ;-) Martwi mnie to, że nie przeszłam od dawna żadnej infekcji z gorączką ;-( Tak dawno nie chorowałam, czyli organizm nie ma pewnie jeszce siły na przejście takiego gruntownego oczyszczania ;-(


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: BożenaDe 27-01-2012, 21:18
Pochwalę się i ja. Piję od 2 tygodni MO, KB, wycofałam cukier i gluten, a od kilku dni stosuję DP. Zmiany pojawiły się natychmiast. Pierwsze ustąpiły wzdęcia i bóle brzucha. Potem rozjaśnił mi się umysł. Jest wielką ulgą i radością, gdy odczułam poprawę myślenia. Byłam przyćmiona, zamulona, i tak szybki efekt jest dla mnie zdumiewający.
Rozluźniły mi się stawy w kostkach. Mocno dokucza mi kolano, zrobiłam okład z liści kapusty.Też jest lepiej. Tak szybka poprawa bardzo mnie cieszy, ale gdyby oczekiwanie trwało dłużej, to też dobrze.
Cieszę się, że trafiłam na forum, jest pomocne w przygotowaniu do niespodzianek, które mogą wystąpić. Dużo czytam i bardzo zmienia się moje podejście do zdrowia.
MO jest super.







Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: BożenaDe 25-02-2012, 15:38
Odstawiłam leki na nadciśnienie po miesiącu z Biosłone. Ciśnienie mierzę, jest prawidłowe. Bałam się, że za wcześnie, ale jest dobrze. Biorę jeszcze betabloker na kołatania serca i arytmię, z tym poczekam. Mam lepszy węch. Umysł jaśniejszy. Kolano nie boli, dokuczało kilka lat po uszkodzeniu, gdy schodziłam za szybko z góry.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Savage7 27-02-2012, 12:06
Żona już w I etapie MO wdrożyła DP. Efekt po 3 tygodniach diety prozdrowotnej - 7 kg. w dół. A kilka diet już przerobiła.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 24-03-2012, 09:21
Minął rok:

1. Ustąpienie alergii na roztocza, wiecznie zatkany nos, katary i infekcje które od katarów się zaczynały - minęły. Przez ten rok, a szczególnie przez pierwsze sześć - siedem miesięcy, nie zliczę napadów kataru i litrów wydzieliny z nosa (nie leczone oczywiście). Teraz to już mnie nie dotyczy. Ciekawe co by powiedział mój dochtór od alergii gdyby się o tym dowiedział.  Nie ogarnąłby tematu w swojej pustej łepetynie.

2. Ustąpienie małych ognisk łuszczącej się skóry w różnych częściach ciała - a szczególnie tam gdzie ich nie powinno być :)

3.Ustąpienie wiecznego zmęczenia, mam zdecydowanie więcej energii, mniej śpię.

4. Refluks - zgaga, zapomniałem co to jest.

5. Włosy - odrastają, po roku-dwóch zamieszczę zdjęcia.

Dziękuję.



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: BożenaDe 25-03-2012, 19:14
Odstawiłam betabloker dość nagle. Miałam ostrą infekcję dróg oddechowych z gorączką, leżałam
 w łóżku mocno sponiewierana i zapomniałam wziąć tabletkę, brałam betaloc 25 mg. Jeśli nie wzięłam
1 dzień, to nie wezmę i drugi- pomyślałam. Po paru dniach miałam kołatania serca, wzięłam połowę dawki. Teraz nie biorę żadnych leków i jestem bardzo zadowolona. Beta bloker odstawia się powoli, zwłaszcza, gdy się długo brało.

Oczyszczają mi się ręce z plam. Na dłoniach miałam plamy, coś jak piegi, zostało kilka, mało widocznych. Mam na czole 2 plamy wątrobowe, pojawiły się w ciąży, zobaczymy co będzie z nimi.
Poprawił się oddech, miałam krótszy, nie mogłam złapać oddechu pełną piersią, teraz mogę.

Niestety kolano znowu boli, ale nie wszystko naraz przejdzie. Czekam. Piję też ocet jabłkowy własnej roboty, bardzo mi smakuje.




Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Julia 12-04-2012, 11:23
Przygodę z Biosłone zaczęłam od GBG (http://bioslone.pl/gbg) we wrześniu 2008. KB (http://bioslone.pl/kb) zostały od tego czasu na stałe, wykluczyłam z jadłospisu gluten, cukier rafinowany i zaczęłam stosować ZZO (http://bioslone.pl/zzo). MO (http://bioslone.pl/mo) bardzo nieregularnie.

Mija rok jak systematycznie stosuję MO (http://bioslone.pl/mo) i oto efekty:
1. Schudłam ponad 15 kg.
2. Zapomniałam co to zgaga, gazy, burczenia, kłucia, przelewania w brzuchu.
3. Zniknęła grzybica stóp.
4. Ustąpiły bolesne miesiączki.

To muszę podkreślić szczególnie. Przed stosowaniem metod Biosłone kilka dni przed okresem zaczynały boleć mnie plecy w krzyżu, pęczniał mi brzuch, miałam biegunki, bóle głowy. Sama miesiączka trwała ok. 7 dni, a w tym czasie nie mogłam się ruszyć bez środków przeciwbólowych.
Teraz nawet nie czuję kiedy pojawia się okres.

5. Od roku nie pojawiło się zapalenie pęcherza, które wcześniej pojawiało się dwa, czasem trzy razy w roku.
6. Poprawiła mi się cera.
7. Nie pamiętam kiedy ostatnio bolała mnie głowa, a miewałam takie bóle, co doprowadzały do wymiotów.

Znalazłoby się pewnie jeszcze trochę różnych „drobnych” dolegliwości, które ustąpiły, o których już zdążyłam zapomnieć.
Jest też kilka rzeczy, które mi dokuczają ale dzisiaj już wiem, że jestem na dobrej drodze i nie szukam "co by tu jeszcze wziąć, co by tu zażyć, żeby było lepiej", ale raczej: "co ja takiego zjadłam, że czuję się gorzej".

Dziękuję za pomoc w zmianie sposobu myślenia o zdrowiu.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mayko 21-04-2012, 07:54
Na stronie siódmej http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3609.msg125179#msg125179 pisałam o korzyściach ze stosowania metod Biosłone. Kolejne korzyści:
- skóra twarzy zrobiła się gładka, bez wyprysków, a problemy z trądzikiem męczyły mnie od zawsze.
  Trochę to trwało - bo niedługo miną już trzy lata - ale czas i tak upłynie :),
- grzybica pochwy również odeszła do historii, choć był to mój stały problem,
- zdarzało mi się mieć zawroty głowy, przy szybkim wstawaniu (być może powodem było niskie ciśnienie),
  teraz już zapomniałam, że kiedyś miałam taki problem.

No i nie traktuję już przeziębień jak porażki - grzecznie biegnę wtedy do łóżka - w tym roku szkolnym jedno łagodne przeziębienie i jedna ostra jelitówka.
Ja również dziękuję za zmianę sposobu myślenia.



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Domi5 21-04-2012, 14:46
Mayko, gratuluję! Najbardziej pozbycia się grzybicy pochwy, bo to najgorsze. Ja walczę nadal, ale z bakteriami i czuję, że jestem na dobrej drodze i takie posty jak Twój nastrajają mnie optymistycznie.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mayko 30-04-2012, 17:13
Zapomniałabym jeszcze o dwóch sprawach - jak już pisały inne osoby - szybko się przyzwyczajamy do dobrego i zapominamy.

- Cytologia zazwyczaj wahała się u mnie między I a II - teraz jest 0. Lekarz był zadziwiony, stwierdził, że nawet rzadko która dziewica posiada taki wynik.

- Swojego czasu zrobiły mi się torbiele w zatokach szczękowych. Bolało potwornie - przypominało ból ropny zęba. Lekarz stwierdził, że pomoże tylko operacja - czyli wycinanie powyższych przez podniebienie - brrrr... notabene - ponoć jeszcze jakiś czas temu dostępny był lek, podawany w formie iniekcji. Rozpuszczał torbiele i operacje nie były potrzebne. Był tak skuteczny i tak szybko pomagał, że koncernom przestała się opłacać jego produkcja. Preparat nagle zniknął z aptek i przestał się pojawiać - ale to tak tylko notabene - "służby zdrowia". Przestrzegano mnie też przed przeziębieniami, które miały potęgować zmiany w zatokach - dlatego bardzo mnie stresowało pierwsze odchorowywanie przeziębień. Dziś zapomniałam już, że miałam kiedyś takie problemy i chodziłam z bólu po ścianach - o strupach w nosie - z powodu ciągłych katarów - już nawet nie wspomnę.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Justak 03-05-2012, 14:15
Mam 34 lata. Z ideą Biosłone zapoznaję się od marca 2011.
Swoje zdroje popsułam stosując przez ok 8 lat tabletki i plastry antykoncepcyjne i przez prawie 3 lata kurację przeciw trądzikowi (bez spektakularnych efektów).
Po stosowaniu mikstury, koktajlu i diety bezglutenowej oraz ziół na oczyszczanie dróg moczowych:
- udało mi się prawie całkiem wyleczyć trądzik,
- czuje się nieporównywalnie lepiej,
- dodatkowo minęło bardzo zaawansowane zapalenie pęcherza (nic mi już na to nie pomagało)
- minęła zgaga
- wyleczyłam grzybice stóp
- minęły gazy, z którymi nie mogłam sobie poradzić
- wyglądam dużo młodziej
- mój zapach potu nie jest już tak nieprzyjemny jak kiedyś
Jedyne z czym nie mogę sobie poradzić jest moja nadwaga. Kilka lat temu zaczęłam tyć i żadne diety mi nie pomagały. Wydaje mi się, że muszę mięć jakieś zaburzenia hormonalna, ale nie sprawdzałam tego. Mam nadzieje, że z czasem wszystko wróci do normy. Nie chce iść na badania. Dużym dla mnie osiągnięciem jest to, że przestałam tyć a po rozpoczęciu diety bezglutenowej schudłam tylko 2-3 kg( było to 4 miesiące temu) i niestety wciąż moja waga stoi.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mayko 03-05-2012, 14:37
Gratuluję sukcesu.
Co do chudnięcia: rozplanuj posiłki tak, aby jeść 5 x dziennie co 3h - Twoja przemiana materii bardzo przyspieszy. Postaraj się nie jeść już po 18.00.

Np. 6.00 - śniadanie, 9.00 - drugie śniadanie, 12.00 - przedobiednik - zamiennie z podwieczorkiem, 15.00 - obiad, 18.00 - kolacja. Ważna jest 12 godzinna przerwa dla żołądka. Żadnego podjadania pomiędzy. Do picia woda - 0,5h przed posiłkiem i 2h po posiłku - inaczej rozrzedzasz soki trawienne i spada wydajność trawienia. Nie popijać w trakcie jedzenia - rozleniwiasz również ślinianki w jamie ustnej, a już tam - zawarte w ślinie enzymy - zaczynają proces trawienia. A gorsze trawienie = wolniejszy spadek wagi.

Jeszcze jedna ważna sprawa - nie powinno się chudnąć szybciej niż 1kg na miesiąc. Inaczej mózg wpada w panikę - myśli, że grozi mu śmierć głodowa - więc spowalnia przemianę materii i zaczyna odkładać. Przychodzi też taki moment, że pomimo stosowania się do powyższego - waga przestaje spadać. Trzeba to spokojnie przeczekać i po jakimś czasie waga znowu zaczyna spadać - aż do momentu - gdy się stabilizuje na dobrym dla danego organizmu poziomie.

Żadna siłownia, ani ćwiczenia nie spalą tłuszczu bardziej efektywnie i trwale, niż własna przemiana materii - sprawdzone nie tylko na mnie.

Wiem, że nie wszyscy zgodzą się z powyższym - więc nie będę wchodzić w polemikę. Natomiast dla chcącego schudnąć - jest to prosta i zdrowa metoda.
Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Irek 03-05-2012, 15:03
justak, żeby spalić zapasy to trzeba jeszcze się ruszyć. Nie ma na to rady. Odstawiłem na ile się dało, gluten, cukier+ MO+ ZZO+ raczej nie łączę węglowodanów z tłuszczami + wziąłem się za ogródek, który cały przekopałem + czasami rower = -10kg w 3 miesiące. Te aktywności to naprawdę w małych ilościach i nie codziennie tylko kiedy mi się chce ale musi być.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Metaldaw 03-05-2012, 15:12
Wszystko zależy od organizmu. U mnie po wprowadzeniu ZZO (http://portal.bioslone.pl/zzo) KB (http://portal.bioslone.pl/kb) i MO (http://portal.bioslone.pl/mo) w niespełna rok czasu zrzuciłem 25kg bez kiwnięcie palcem. Nic poza powyższym nie obiłem by chudnąć, żadnych ograniczeń ilościowych, żadnego głodzenia - nic więcej ponad to i wsłuchiwanie się w swój organizm.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: K'lara 03-05-2012, 16:21
Po raz kolejny Wam piszę - kobiety mają inne problemy ze schudnięciem. Może chodzić w takim przypadku o rozchwianie hormonalne i na tym tle zatrzymanie wody w organizmie.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mia 03-05-2012, 17:39
Cytat
, żeby spalić zapasy to trzeba jeszcze się ruszyć
U mnie jakoś tak inaczej jest od grudna, więcej jem znacznie więcej i waga leci. Do ćwiczeń nie mogę się zmobilizować.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Justak 03-05-2012, 18:15
Dziękuję za rady.
Jestem pewna, że u mnie jest rozchwiana gospodarka hormonalna. Trochę próbowałam ćwiczyć jednak bez efektów.
Chociaż zgodzę się, że odrobina ruchu na pewno nikomu nie zaszkodzi.  
Na początku picia MO leżałam z gorączką w łóżku, w sumie nic nie zjadłam i też wtedy nie schudłam.
Zamierzam dalej stosować MO, KB i dietę bo uważam, że zatrzymanie przyrostu wagi to już sukces.
Ostatnio (ok. 3dni) postanowiłam nie pić kawy, chce sprawdzić czy może ona może mieć zły wpływ na moją przemianę materii. Mam ku temu stwierdzeniu kilka poszlak. Za kilka tygodni  napiszę jak efekty.
Mayko, moja znajoma schudła bez problemów stosując się do przedstawionych przez ciebie zasad jednak ze względu na moją pracę nie mogę tak często spożywać pokarmów.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Scorpion 19-05-2012, 15:59
Moje korzyści picia Mo i stosowania metod prozdrowotnych po niespełna siedmiu miesiącach.
- lepsza regeneracja po wysiłku
- kiedyś miałem problem ze wstawaniem rano do pracy, ciężko było mi wstać. Teraz przeważnie wstaję przed budzikiem, a 6 godzin snu mi wystarcza, kiedyś to było niemożliwe
- lepsze ogólne samopoczucie
- szybsza i lepsza regeneracja po "imprezie" :). Jak zdarzy mi się na jakichś urodzinach lub spotkaniu ze znajomymi mocno "porządzić" to nie mam rano takiego kaca jak kiedyś. Czuję jakby alkohol jakoś się inaczej rozkładał. Myślę, że na to składa się kilka czynników, MO, KB, ZZO, zminimalizowanie glutenu
- idealna cera
- lepszy sen
To wszystko po niespełna siedmiu miesiącach. Od 1 maja 2012 jestem na alocicie z citroseptu i opiszę za jakiś czas jakie zmiany po przejściu na citrosept.




Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-05-2012, 16:01
Cytat
zminimalizowanie glutenu do minimum
Jak się to robi?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Scorpion 19-05-2012, 16:19
Heh, ale gapa z mojej strony. Tak to jest jak się pisze w pośpiechu. Już poprawione.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Boni66 31-05-2012, 21:45
Hej ja tez mam przyjemnosc podzielic sie pierwszymi korzysciami z picia MO i KB, DP nie dokonczylam, ale zamierzam powrocic. Zmiany jakie zaobserwowalam po 5 miesiacach stosowania:
- mialam wczoraj wypadek na rowerze, nalezalam do osob ktorym rany wolno i niezbyt ladnie sie goily, teraz postepy w gojeniu widze w mgnieniu oka, zniknela juz mi opuchlizna, a rany sa suche i sie ladnie goja.
- ogolnie mam wiecej energii, lepszy apetyt, odstawilam seroxat i poki co trzymam sie dzielnie (trzymajcie kciuki;)), wiecej optymizmu, spokoju i nie mam juz tak uciazliwej mgly mozgowej
- daje tez rade bez zyrtka chociaz nadal bywaja gorsze dni ale trzymam sie
- mam duzo mniej chrostek na twarzy i lepiej wyglada moja cera
- ogolnie lepiej wyczowam zapachy i mam mniej ochrypniety glos
Poki co to wszystko. Wiele jeszcze przede mna, ale jak to kazdy podkresla wiem ze ide w dobra strone i dziekuje za cenna wiedze przekazywana tu na forum i z ksiazek. Zycze wszystkim powodzenia i radosci ze zdrowienia. 


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Terenia12 17-06-2012, 17:29
Moje efekty po trzech miesiącach:
1. Schudłam ponad 8 kg
2. Lepiej śpię, wstaję wypoczęta, mam jasny umysł i dużo energii
3. Pozbyłam się bolesnych miesiączek i napięcia przedmiesiączkowego
4. Dziąsła już nie krwawią przy myciu zębów (pastę teraz też zmieniłam na naturalną, bez fluoru)
5. Poprawił się wzrok (ustąpiła presbyopia), mogę też dłużej pracować na komputerze
6. Poprawił się stan skóry, wygładziły zmarszczki, wzmocniły paznokcie, zniknął cellulit, znamię na udzie znacznie zbladło i przestało dokuczać swędzeniem
7. Wyciszyłam się, nie denerwuje mnie byle co, odzyskałam spokój.

Generalnie odmłodniałam i czuję się jak... 10 czy 15 (a może i więcej?) lat temu :)

O samej MO dowiedziałam się w marcu od znajomej (dostałam przepis i zalecenia jak stosować), natomiast z treścią książek (i resztą cennej wiedzy zawartej na portalu Bioslone.pl) zapoznaję się dopiero od kilku dni. Jeszcze przed ich przeczytaniem (ale razem z rozpoczęciem stosowania MO) instynktownie zmieniłam dietę: "białe" (cukier, mąka) wykluczyłam z marszu zupełnie, spożycie pokarmów odzwierzęcych oraz zawierających gluten ma miejsce w stopniu minimalnym (1-2 razy na tydzień, z tym, że mięsa i jego przetworów chwilowo nie jadam wcale), zaś dieta moja opiera się teraz głównie na jarzynach, owocach, kiełkach, orzechach  i nasionach. Rafinowane oleje wyrzuciłam, zastąpiłam wyciskanymi na zimno. Rafinowana sól poszła w odstawkę, na jej miejsce przyszła morska oraz himalajska. Wyrzuciłam z kuchni wszystko, co zawierało wszelkie substancje, których mój organizm do szczęścia nie potrzebuje: aspartam, biały cukier, glutaminian sodu, konserwanty, barwniki, wypełniacze, emulgatory i tym podobne "skarby" .

Pilnuję teraz równowagi kwasowo-zasadowej. Koktajle i świeże soki pijam codziennie rozmaite, ale teraz po zapoznaniu się z książkami zamierzam włączyć do diety KB.

Wszystkim życzę dużo radości i wytrwałości na drodze do zdrowia, warto samemu o własne zdrowie  dbać i cieszyć się nim w każdym wieku, a nie tylko wtedy gdy jesteśmy młodzi.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Ludka 13-07-2012, 19:08

MO piję prawie od 3 lat. Nie mogę powiedzieć, że dzionek w dzionek łykam miksturę, bo zdarzają się małe przerwy, podobnie jest też z KB. Czy widzę efekty? Do tej pory nie miałam jeszcze jakiegoś spektakularnego oczyszczania (teraz dopiero coś się dzieje poważniejszego z zatokami), ale trochę rzeczy się u mnie zmieniło:

1)dostaję regularnie co 30 dni okres!
2)pomimo odstawienia tabletek antykoncepcyjnych nie mam wyprysków na twarzy i na plecach, tak jak to było przy każdej próbie odstawienia leku.
3)pomimo odstawienia leku (Propra)bóle głowy, które miałam parę razy w tygodniu przydarzają mi się o wiele rzadziej,
4)nie pamiętam już kiedy miałam ostatnią grzybicę pochwy!

 Jest jeszcze dużo do naprawy, ciągle walczę z zapaleniem pęcherza, żołądkowe problemy też mi czasem dokuczają, ale wiem, że jestem na dobrej drodze. Popełniam czasem błędy żywieniowe, ale jestem tego świadoma - wiem dlaczego się potem źle czuję.
 Jest jeszcze coś, od czasu jak piję MO, mam "alergię na alkohol". Dziwna trochę sprawa, gdy wypiję cokolwiek z procentami zaczynam się dusić, całe ciało robi się czerwone jak z wrzątku wyjęte. I nie mówię tu o większych ilościach płynów wyskokowych. Chyba mój organizm nie potrzebuje tego typu wspomagaczy.
To chyba tyle zmian, ciekawe co napiszę za kolejne 3 lata?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Poulet 19-07-2012, 20:08
Ja piję miksturę 2,5 roku, na co dzień stosuje zasady zdrowego odżywiania, codziennie piję koktajle. Generalnie poprawił się wygląd cery, włosów i paznokci. Włosy po podcięciu bardzo szybko odrastają, u fryzjera nie mogą się nadziwić, że mogą tak komuś szybko włosy rosnąć, poza tym są gęste, trzeba je regularnie przerzedzać. Nie potrzebuję dużej ilości snu, by móc normalnie funkcjonować, mogę zjeść wszystko bez żadnych dolegliwości żołądkowych, cały czas towarzyszy mi dobry humor, kiedyś były z tym duże problemy. Mimo tego iż jestem w młodym wieku, a zasady Biosłone dość długo stosuje, to cały czas towarzyszą mi intensywne objawy oczyszczania. Pół roku temu kilka dni nie byłam sprawna na jedno oko, przez jesień i zimę męczyła mnie wysypka na dłoniach z jakimś płynem, teraz organizm oczyszcza się przez suche plamy na ciele. Trochę przeszkadza to w funkcjonowaniu w społeczeństwie, staram się jednak myśleć pozytywnie.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Timajos 12-09-2012, 05:42
Tak tylko cząstkowo się podzielę korzyścią, dzisiaj rano podkusiło mnie żeby zajrzeć do oka, wywinąłem dolna powiekę a tam blado a było czerwono była to reakcja alergiczna po stosowaniu szkieł kontaktowych :-).


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Zuzanka 02-10-2012, 13:28
Moja kolejna korzyść ze stosowania /już prawie od 4 lat/ metod Mistrza, to  całkowite zniknięcie 4 wiszących brodawek, które miałam całe lata na powiece oka. Niedawno zrobiły się prawie czarne, bolały przy przypadkowym dotknięciu i na koniec odpadły. Bardzo poprawił się stan moich włosów. Mam idealną wagę - 62 kg w wieku 58 lat i przy wzroście 165 cm, zero tłuszczu w okolicach brzucha. Ze wszystkich zaleceń Mistrza w drodze po zdrowie najbardziej lubię KB. To jest mistrzostwo świata. Nie znam nikogo, komu by nie smakował.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Irek 02-10-2012, 18:11
W jednym oczku, wewnątrz miałem jakieś 5-6 lat coś jakby jęczmień, trochę większy od łebka od szpilki, nabrany czymś białym. Dzisiaj to pękło. Ciekawe czy się znów czymś wypełni, czy może już się pożegnaliśmy na stale.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Filutek 02-10-2012, 18:54
Przygodę z BIOSŁONE rozpoczęłam dosyć dawno, bo 7 lat temu. Nie ustąpiły jeszcze wszystkie problemy jakie były przed rozpoczęciem picia MO, ani pojawiające się podczas stosowania zasad. Ale ogromną satysfakcją dla mnie jest zrzucenie zbędnych kilogramów, pozbycie większości błędów żywieniowych. To dla mnie wielki krok. Coraz rzadziej kupuję większe ilości żywności. Moje obecne zakupy to warzywa i owoce do bieżącego zużycia oraz do zrobienia zapasów na zimę. Kupuję też niezbędne produkty do przyrządzania koktajli oraz do MO. Na śniadanie wystarczą mi 2 jajka na miękko i nic poza tym. Obiad to zupa lub drugie danie. Na przekąski owoce. Kolacje są skromne lub ich brak. Nie czuję głodu. W porównaniu do ilości jedzenia, jaką spożywałam przed przygodą z BIOSŁONE to obecnie jest to naprawdę niewiele. Nie ma nic przesady w twierdzeniu MISTRZA, że wystarczy dosłownie garstka jedzenia. A gdyby tak policzyć wydatki związane z zakupem żywności przed BIOSŁONE i obecnie, to oszczędności okażą się niebagatelne i znaczą w budżecie. A jakość życia uległa poprawie.
 


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Lubel 09-10-2012, 17:32
Przygodę  z BIOSŁONE rozpoczęłam dosyć dawno, bo 7 lat temu. Nie ustąpiły jeszcze wszystkie problemy jakie były przed rozpoczęciem picia M.O, ani pojawiające się podczas stosowania zasad.

 


Filutek, opisz dokładniej to stwierdzenie... Jaki problemy ustąpił, jakie jeszcze Cię niepokoją? Możesz się rozpisać w tym temacie, myślę, że większość forumowiczów chętnie o tym poczyta.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Filutek 11-10-2012, 15:48
A tak dokładnie opowiedzieć, czy skrótowo?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Irek 11-10-2012, 16:12
Dawaj pełny wypas Filutek! :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Filutek 11-10-2012, 16:19
Ale się uśmiałam z tego wypasu! Super gość z Ciebie, Irek. Wszystko opowiem, ale w przyszłym tygodniu, bo mam jeszcze kupę zaległych prac, które są terminowe i nie ma zmiłuj.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Lubel 11-10-2012, 17:41
! No to czekamy na full wypas !;)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Filutek 23-10-2012, 19:08
Właściwie to powinnam zacząć od swojej historii poprzez wpis dla początkujących, ale stało się inaczej. Dlatego postaram się opisać to, co pamiętam z poprzednich lat oraz obecnie. Zacznę od dzieciństwa, bo zdaje się, że to ma duży wpływ na przebyte choroby. Byłam w dzieciństwie zdrowym dzieckiem do wieku 6 lat.Wtedy to zdarzył się wypadek, bo skąpałam się w bardzo zimnej wodzie (listopad) i trwało to dosyć długo, zanim z tej wody wydobył mnie kolega. Było to bezpośrednią przyczyną zapalenia stawów oraz zapalenia płuc. I od tamtej pory to z dzieciństwa
pamiętam szpitale i sanatoria w różnych miejscowościach, gdzie również chodziłam do szkoły. Pamiętam też, że po każdym rzucie zapalenia stawów dostawałam zastrzyki co trzy tygodnie debecelina +peniclina łączone w jednej strzykawce. Było tego bardzo dużo, bo w sumie brałam te zastrzyki chyba do ukończenia 15 lat, bo było co roku zapalenie stawów. Ta choroba stawów miała związek z chorobą serca, bodajże pod nazwą niedotlenienia serca. Poza tymi chorobami, jakie przeszłam w dzieciństwie, miałam zdiagnozowane chorobę skóry egzemę. Nie wymienię chorób, które mnie dotykają, poza wymienionymi, z prostej przyczyny: od dawna, bo prawie 20 lat nie odwiedzam gabinetów lekarskich.

Kilka razy w życiu wyleczyłam się sama przez stosowanie głodówki trwającej 3, 4 dni. Ale ten wątek już  opisywałam. Podaję listę objawów chorobowych przed zastosowaniem MO (http://portal.bioslone.pl/mo):
1. Stan wyczerpania wszystkich sił, trwający kilka godzin i parę razy w roku. Było to tak, że podczas tego stanu wyczerpania nie mogłam wykonywać żadnych prac.
2 .Egzema pojawiająca się od czasu do czasu.
3. Męcząca zgaga po zjedzeniu pewnych posiłków.
4. Dokuczliwe gazy po zjedzeniu grochu lub fasoli.
5. Wysoki poziom trójglicerydów - jedyne wykonane badanie bez postawienia diagnozy.
6. Nadwaga.

Nadmieniam, że zasady ZZO (http://portal.bioslone.pl/zzo) nigdy nie były mi obce i stałam się odżywiać zdrowo. Podaję listę dolegliwości, które ustąpiły podczas picia MO:
1. Stan wyczerpania ustąpił jakieś 1,5 roku po zastosowaniu MO i dotąd się nie pojawił.
2. Egzema po przechorowaniu ciężkiej egzemy przez 1,5 roku ustąpiła zupełnie.
3. Zgaga - nie mam już tego problemu.
4. Gazy - nie do końca wyeliminowałam.
5. Trójglicerydy poza kontrolą.
6. Nadwaga - jestem obecnie dosyć szczupła jak na swoje lata.
 
Co jeszcze zostało do naprawienia:
1. Wyleczenie paradontozy .
2. Szumy uszne.
3.Wyleczenie do końca schorzenia kolana, które jest częściowo zniekształcone.
4. Luźne stolce, czasami biegunki.

Wszystkie wyżej wymienione dolegliwości pojawiły się w trakcie stosowania zasad BIOSŁONE.

Moje uwagi:
Na obecny stan ja sama zapracowałam, bo gluten odstawiłam całkowicie dopiero pół roku temu. Nie wiązałam swoich objawów z glutenem.
Nie wdrożyłam diety zdrowotnej I etapu do chwili obecnej. Obecnie piję mieszankę na oczyszczenie dróg moczowych i według wskazań powinnam się wstrzymać z jej wdrożeniem.

To tyle. Chętnie przyjmę wszelkie uwagi.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Domi5 23-10-2012, 19:33
Dużo sukcesów, których można gratulować, ale gdybyś odstawiła gluten na samym początku swojej drogi po zdrowie byłoby jeszcze lepiej. Wykluczenie glutenu, stosowanie ZZO oraz MO to podstawa kuracji zalecanej w książkach, gdyż chory organizm nie uzyska równowagi, jeśli będzie cały czas truty glutenem. Dobrze, że odstawiłaś ten gluten w końcu. Jesteś teraz na dobrej drodze do pełnego wyzdrowienia.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Filutek 23-10-2012, 19:48
Ten błąd żywieniowy odnośnie jedzenia posiłków z glutenem uświadomiła mi dopiero obecność na FORUM. Wiedza tu zawarta jest bardzo cenna, na wagę zdrowia.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Filutek 26-10-2012, 18:24
Czy odezwie się ktoś, kto ma lepsze wyniki i większe sukcesy?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Irek 02-11-2012, 20:23
W poście 188 pisałem o czymś, co miałem, a  już nie mam w oku. Mija miesiąc, dlatego uprzejmie donoszę, że obiekt nie pojawił się ponownie. Odhaczam sprawę.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Halisia 11-11-2012, 21:18
Ja nie wiem czy mam prawo się wtrącać po wielomiesięcznej nieobecności, ale spróbuję co mi tam.
Moja nieobecność spowodowana jest po prostu brakiem czasu. Po pewnym czasie od rozpoczęcia picia MO poczułam się na tyle silna, że rozpoczęłam studia.
Aktualnie jestem w trakcie drugiego roku. Wcześniej czasami nie miałam siły wstać z łóżka a cóż dopiero chodzić na zajęcia trwające od rana do wieczora.
Ale w tej chwili nie chcę pisać o sobie, tylko o innym znanym mi przypadku.
Moja przyjaciółka, o której wcześniej już pisałam i która kilka m-cy po mnie rozpoczęła również picie MO (widząc mój stan po tych kilku m-cach), i podawała MO swojemu partnerowi, aktualnie 50- latkowi
On robił to nie do końca świadomie, ale pił. Nawet na początku popijał je wodą bo niezbyt mu smakowało, ale "objechałyśmy" go, a raczej ja ponieważ koleżanka posłużyła się mną w tym celu i od tamtej pory pił może bez większego przekonania, ale już bez popijania wodą.
W skrócie jego sytuacja zdrowotna wyglądała 4 lata temu następująco: nadciśnienie, zmiany miażdżycowe, wieńcówka III stopnia. Ciśnienie górne dochodziło do 220, dolnego nie pamiętam ale też było dość wysokie.
Wczesnym latem tego roku pojawiły się u niego dziwne objawy utraty równowagi, ostatecznie miał wypadek samochodowy spowodowany chyba pęknięciem krwiaka. Trafił na stół operacyjny, miał rozcinaną czaszkę. Lekarz,który go operował był bardzo zdziwiony jak szybko pacjent dochodził do siebie po takim ciężkim zabiegu.
Ciśnienie górne w tej chwili dochodzi co najwyżej do 140, a ostatnio był w szpitalu na jakichś badania kontrolnych, które wykazały brak zmian miażdżycowych. W odstępach kilkutygodniowych na lewym policzku kilkakrotnie rósł mu duży wrzód. Kiedy był już dość "nabrany" z białym czopem koleżanka naciskała go lekko po czym wypływało jak ona mówiła z pół szklanki ropnej wydzieliny. Powtarzało się to chyba ze dwa albo trzy razy, aktualnie jeszcze zmiana na policzku występuje, więc całkiem prawdopodobne, że proces się powtórzy.
Ja aż tak spektakularnych objawów u siebie nie notowałam, ale złapanie ostatnio jakiegoś grypopodobnego wirusa (bolały mnie kostki na dłoniach ale towarzyszyły mu również objawy jelitowe), który wywołał temperaturę ( wcześniej z 15 albo i więcej lat nigdy nie chorowałam z temperaturą) 37,5 poczytuję sobie jako pożądane objawy samoregulacji organizmu.
Przepraszam za długi wywód, ale z powodu o jakim wcześniej wspomniałam nie odezwę się zbyt szybko.



Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Asia61 12-11-2012, 19:21
Cytat
nie odezwę się zbyt szybko.
Szkoda, bo chciałam się dowiedzieć jak długo ten facet pił MO?
Cytat
W odstępach kilkutygodniowych na lewym policzku kilkakrotnie rósł mu duży wrzód.
Po jakim czasie wyrósł ten wrzód?


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Halisia 13-11-2012, 21:02
Cytat
nie odezwę się zbyt szybko.
Szkoda, bo chciałam się dowiedzieć jak długo ten facet pił MO?
Cytat
W odstępach kilkutygodniowych na lewym policzku kilkakrotnie rósł mu duży wrzód.
Po jakim czasie wyrósł ten wrzód?
Dzisiaj udało mi się dorwać na chwilę do komputera.
Ja zaczęłam we wrześniu 2008 roku, a moja przyjaciółka wraz ze swoim partnerem kilka m-cy po mnie, wydaje mi się, że w grudniu tego samego roku.
Wrzód go dopadł w tym roku, najpierw miał ten wypadek i po kilku tygodniach pojawił się ten wrzód.
Wczoraj go widziałam i wygląda, że już przygasa, bo po poprzednich ekstrakcjach pozostawał taki czerwony jakby zapalny guziołek. A to co widziałam wczoraj to barwy skóry wokół i raczej jak malutka blizna po czymś.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Iwona1 17-02-2013, 01:35
Wystarczyło 3 miesiące picia MO (http://portal.bioslone.pl/mo) + KB (http://portal.bioslone.pl/kb) 1 dziennie + odstawienie glutenu, aby:
- wyzdrowiały paznokcie zaatakowane łuszczycą od przeszło 20 lat
- wyciszył się świąd skóry
- minęły wzdęcia i zaparcia
- ustąpiło ciągłe uczucie zmęczenia
- wilczy apetyt na tłuszcze i mięso u osoby, która pół życia unikała tych produktów i miała mdłości na sam widok takiego jedzenia
- niechęć do słodyczy, słodkiej herbaty, nawet owoców ot tak sobie bez żadnych wysiłków z mojej strony
- pojawiła się radość życia, przepełniające uczucie szczęścia.
 
Minusem jest fakt, że nadmiar energii spowodował:
- brak ochoty na odpoczynek i zarywanie nocy na studiowanie książek i forum Biosłone.
- czuję się trochę skołowana i obawiam, czy to nie fata morgana przypadkiem i czy jutro nie zniknie.

Pozdrawiam gorąco.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Lodziuniag 26-02-2013, 22:24
Minęło 2 lata. Rzadko piszę, bo mam stracha, że popełnię błędy, ale zaryzykuję.

Mam ładny język - był okropny, zielono-żółto-biały.
Nie mam zgagi - towarzyszyła mi często.
Po pół roku zniknęła grzybica paznokcia u nogi (miesiąc temu powróciła :( ).
Pozbyłam się zbędnych 10 kilogramów (chciałabym jeszcze drugie tyle).
Mam energii za dwoje :).
Łupież zdecydowanie mniejszy. Są okresy, kiedy o nim zapominam.
Moja skóra jest młodsza o 10 lat :)
Celulit zniknął po zewnętrznej stronie ud, ale po wewnętrzna jeszcze nie. Czekam jeszcze.
Odpadły mi dwa pieprze.
Przed dwoma laty, jak się budziłam, musiałam 5 minut poświęcić na rozruch:), tzn stawy, kości odmawiały posłuszeństwa. Teraz wstaję i nie wiem co to znaczą zastane kości:)

Mąż.
Przestał chrapać, dzięki Mistrzu :)
Może spać na wznak bez uczucia duszności.
Waga 15 kg w dół.
Ma tyle energii,że woli iść na spacer lub popracować w ogródku, niż oglądać TV.
Zniknęła egzema z podudzi. Jak zgrzeszy i zje gluten, to zaraz wraca.
Nie ma już łupieżu, a był olbrzymi.
Był całkiem siwy, a teraz można o nim powiedzieć, że jest lekko, lekko czarnawy :) Ile to radości mu sprawia przy strzyżeniu :)

Córka.
Ma chorą tarczycę (Hashimoto).
Brała 125 Euthyroxu,  teraz 65 i wyniki ma o niebo lepsze :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 26-02-2013, 23:25
Rzadko piszę,
Coś mi się widzi, że ci co rzadko piszą, szybko zdrowieją :)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 27-02-2013, 07:36
Coś mi się widzi, że ci co rzadko piszą, szybko zdrowieją :)
Albo ci co szybko zdrowieją, rzadko piszą.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 27-02-2013, 21:15
Rzadko piszę,
Coś mi się widzi, że ci co rzadko piszą, szybko zdrowieją :)
Oj, to już wiem czemu tak daleko mi do zdrowia (-:


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Żabka 13-06-2013, 08:46
Moja przygoda z MO zaczęła się w 2006 roku. Nie mogłam pozbyć się grzybicy i szukałam wszystkiego co mogłoby mi pomóc, bo leki tylko zaleczały to cholerstwo.
Zaczęłam pić MO i od tego momentu było już tylko dobrze :). Stosowałam oczywiście dietę oraz wspomagałam się innymi naturalnymi produktami, np. czosnkiem, czerwonymi grejpfrutami, homełopatią. Tak na dobre pozbyłam się grzybków w jakieś 3 lata od momentu picia MO.
Ale wiem, że trzeba uważać, bo to cholerstwo lubi nawroty. Miałam ze dwa nawroty po 4 latach, ale szybko odeszły, a wynikły z mojego obżerania się słodyczami :).
Teraz stosuję zakrapianie nosa alocitem, bo łzawiło mi oko z niewiadomych przyczyn. Łzawiło przez 5 dni i nie było poprawy. Zaczęłam więc zakrapiać i wyobraźcie sobie, że po niecałych dwóch dniach przeszło zupełnie. Łzawił mi właściwie kącik oka tylko, a po zakropieniu jakby się coś odblokowało i przez pół dnia łzawiło mi oko równomiernie, po to by zupełnie przestać łzawić :). Normalnie znów jestem pełna podziwu dla aloesu. Zakrapiam dalej, bo chcę oczyścić zatoki.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 13-06-2013, 11:03
Był całkiem siwy, a teraz można o nim powiedzieć, że jest lekko, lekko czarnawy :).
Za krótko piję MO, żeby zamieścić tu podsumowanie, ale ten fragment zwrócił moją uwagę.
Myślałam, że u mnie to tylko złudzenie, ale jednak nie...
Przed rozpoczęciem BPP miałam kilka siwych włosów na skroniach, które namiętnie wyrywałam. Od jakiegoś czasu już ich tam nie znajduję. Ani jednego!


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 13-06-2013, 17:38
Cytat
Przed rozpoczęciem BPP miałam kilka siwych włosów na skroniach, które namiętnie wyrywałam. Od jakiegoś czasu już ich tam nie znajduję. Ani jednego!
Było nie wyrywać...


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Mewa 01-12-2013, 00:04
Korzyści, co do których jestem pewna, że to w wyniku MO, a nie innych działań prozdrowotnych, to:

-Większa odporność na ból w wyniku oparzeń
Czuję mniejszy ból, co jest dobre i złe. Złe, ponieważ, jak jestem czymś zajęta, to nie czując dużego bólu, nie chce mi się tracić czasu na trzymanie ręki pod strumieniem wody, a jak poparzenie jest duże, to pojawiają się przez to bąble. Co nie zmienia faktu, że cieszy mnie ta odporność.

-Duże wzmocnienie psychiczne i lepszy nastrój
Efekt pojawił się już od pierwszego wypicia mikstury, więc wiem, że to korzyść z MO. Poza tym postanowiłam zrobić sobie kiedyś wolne od MO i widziałam różnicę. Innego dnia zjadłam owoc przed MO i też bez efektu. Grypa żołądkowa (a może jelitowa) i też brak efektu. To wszystko potwierdza mi, że to MO, choć w sumie potwierdzenie nie było mi potrzebne.

-Większa energia do działania, wzrost chęci, aby coś robić
Też od pierwszego łyku mikstury, a zaczęłam od mniejszej dawki niż wskazana. Z tym że ta energia to taka bardziej psychiczna. Bo tak naprawdę do tego, by coś robić, działać, to ja nie miałam ani sił, ani zdrowia. Ale pomimo to przydała mi się ta korzyść, ponieważ jeszcze bardziej wzmocniła mój apetyt na zdrowie, a to przy zdrowieniu bardzo się przydaje, coby nie koncentrować się za bardzo na problemach zdrowotnych, a właśnie na zdrowiu. Kiepsko, kiedy wiele by się chciało, a niemal nic nie można, bo brak sił i energii (tej fizycznej). Nie wiem, czy przypadkiem z tym wzrostem chęci do działania nie przyszło w parze więcej pomysłów na to działanie. Nie pamiętam już niestety, ale to prawdopodobne.

Ja wiedziałam i tak czułam, że od razu mikstura na mnie silnie zadziała, tylko że spodziewałam się czegoś zupełnie innego niż te dwa powyższe punkty. Teraz wiem, że to w sumie typowe. Ale dlaczego tak jest? Dlaczego tak szybko, jak u mnie, to od razu, przy minimalnych dawkach takie pozytywne i silne działanie? Czy to bardziej do tematu pytań naiwnych (dział dla początkujących)?

-Nie muszę jeść śniadań. ;)
Nie ma u mnie teraz takiej opcji, aby móc zjeść śniadanie, organizm się nie zgadza. Kiedyś byłby z tym problem, ale teraz mogę wyjść z domu bez śniadania.

Przejścia na taki bardziej nocny tryb życia, które też wiążę z miksturą (intuicyjne odczucie) nie zaliczam do korzyści. Na szczęście udało się mi już z tym pogodzić.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 03-01-2014, 16:05
Do książki p. Józefa Słoneckiego "Zaświadczam samym sobą":

Jestem zdrowy. Nie przyjmuję żadnych leków. Miksturę oczyszczającą stosuję codziennie od 2008 r., czyli 6 lat. Prawdopodobnie z tego powodu mam bardzo szczelne jelito cienkie, co sprawdziłem tzw. testem absorpcji cukrów, uzyskując wskaźnik przepuszczalności jelitowej 0,002.
To samo badanie przeprowadziłem u 24 pacjentów Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, wykazując związek między stosowaniem mikstury oczyszczającej przez 80 dni lub dłużej a szczelnością jelita cienkiego.
Dr hab. n. med. Tomasz Dangel


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Bunia 03-01-2014, 22:19
MO stosuję systematycznie od stycznia 2009r. Rozpoczynając stosowanie mikstury nie tolerowałam glutenu, co objawiało się pękaniem skóry na palcach u dłoni. Nawet minimalna porcja chleba, ciastka, czegokolwiek z mąką powodowała bolesne pęknięcia nawet do godziny od ich zjedzenia. W tej chwili, po pięciu latach przygody z MO, mogę powiedzieć, że gluten mi nie szkodzi, bowiem zrobiłam test. Przez tydzień codziennie jadłam produkty glutenowe, na które organizm w żaden sposób nie zareagował.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: MajsterKowiczka 11-02-2014, 23:53
Moje korzyści ze stosowania metod Biosłone:
- redukcja wagi początkowo o 14 kg, bez kiwnięcia palcem,
- po pierwszym etapie DP ustąpiła dowcipna drożdżyca (nie stosowałam tamponowania), niestety wróciła,
- od początku stosowania żadnego bólu głowy,
- od początku stosowania żadnego bólu wątroby i pieczenia w gardle,
- od początku stosowania nie miałam zgagi,
- znikł wilczy apetyt,
- złagodzenie ZNP,
- ustępują bolesne menstruacje (albo inaczej: czasami jeszcze są bolesne, przeważnie nie),
- wyhamowanie próchnicy,
- nigdy więcej nie miałam pleśniawek,
- znikła mgła mózgowa,
- stan cery jest o niebo lepszy,
- szybszy wzrost włosów i paznokci,
- na paznokciach nie mam białych plam, płytki paznokci już nie rozwarstwiają mi się,
- choroby trwają coraz krócej, teraz przechodzę je w postaci osłabienia,
- w uszach mi nie piszczy,
- minęły wzdęcia, gazy i zaparcia,
- szybsze gojenie się ran,
- trudniej jest mi się oparzyć,
- pot zmienił zapach jest prawie niewyczuwalny,
- nie odchrząkuję już nim coś powiem,
- znikły piegi,
- już wiem co to jest prawidłowy stolec,
- mam czysty, różowy język,
- nigdy już nie miałam opryszczki na ustach,
- częstomocz znikł,
- nie jest mi przeraźliwie zimno jesienią i zimą
- poprawa wzroku, o ile - nie wiem, rok temu wyrzuciłam okulary;
po całkowitym odstawieniu (wcześniej mocno ograniczone spożycie) produktów pszennych, od stycznia
2014r.:
- znikły problemy z błędnikiem,
- mniej się stresuję,
- przestały mi wypadać włosy,
- zrzucam ostatnie nadprogramowe kilogramy, czyli te które mi przybyły jako pierwsze gdy miałam 14 lat.

Korzyści męża:
- nie chrapie,
- lepiej sypia,
- rano po obudzeniu nie czuje się "połamany",
- przybyło mu czarnych włosów a wcześniej można powiedzieć że już siwiał,
- lepsze samopoczucie,
- nie jest już "zawsze głodny",
- wiele innych jak u mnie.

Rozpoczynając wyliczanie korzyści prozdrowotnych nie pamiętałam, że dolegliwości kiedyś miałam
tak wiele, chyba o niczym nie zapomniałam.

Korzyści niezdrowotne ze stosowania metod Biosłone:
- dużo mniej pieniędzy wydajemy na zakupy spożywcze i znacznie mniej czasu nam one pochłaniają,
- dużo mniej gotujemy a tym samym mniej marnujemy czasu, pieniędzy i zasobów naturalnych.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Manialub 12-02-2014, 09:53
Stosuję MO oraz ZZO (bezglutenowe) stosunkowo krótko ale oto korzyści:

- przeszły bóle głowy, już nie wiem co to ibuprom
- skurcze w nogach, palcach zdarzają się bardzo rzadko albo okresowo wcale (bywało że nie spałam w nocy, a rano budziłam się z siniakami spowodowanymi przez skurcze np. łydek)
- nie mam problemów ze wzdęciami, bólem brzucha
- koniec z wielkim głodem, jem dwa, trzy razy dziennie, bywało że jadłam non-stop
- ograniczyłam palenie papierosów, w zasadzie do kilku dziennie bez większego problemu, mam zamiar rzucić w najbliższych miesiącach całkowicie
- dobrze sypiam w nocy, rano budzę się wypoczęta, nie mam problemów z zasypianiem
- odczuwam wewnętrzny spokój mimo codziennych stresów
- po rozpoczęciu picia MO skóra twarzy wyglądała fatalnie, a teraz gładka i bez czerwonych plam, ale jeszcze czekam na lepsze nawilżenie
- waga stabilna
- mniejsze zapotrzebowanie na sen, zniknęła senność w ciągu dnia
- zdecydowanie więcej siły
- bielsze zęby
- nie wiem co to zgaga

Czekam jeszcze na:
- ustąpienie częstych zapaleń pęcherza, na szczęście teraz przechodzę je bez leków, stosuję nasiadówki z wody z octem jabłkowym, pomaga doskonale, ale nadal jest to bardzo męczące
- częste zapalenia uszu rozpoczęły się po wprowadzeniu MO
- zdarzają się bóle zębów - zakładam, że od zatok
- bóle w odcinku lędźwiowym kręgosłupa w połowie cyklu  trwające do rozpoczęcia miesiączki, ból promieniuje aż do kolan


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Tadek 04-03-2014, 10:00
Jestem na MO od kilku lat. Właśnie wczoraj rano zachorowałem, złe samopoczucie, silny ból głowy, katar. Dzisiaj rano o 10 jestem już na nogach, mimo, że 2 godziny temu jeszcze bardzo się pociłem, a głową mogłem walić z bólu w ścianę. Rzadko choruję, ale jak już do tego dochodzi to wygląda to wg tego scenariusza.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B 04-03-2014, 10:14
U mojej 10-letniej córci podobnie teraz wyglądają infekcje. Wieczorem i w nocy wysoka temperatura, rano katarek i po sprawie. Bez leków, paniki czy strachu.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Gosia 16-05-2014, 10:21
Minęły 3 lata odkąd piję MO i chyba moje jelita dosyć dobrze się uszczelniły bo reagują na jedzenie, które im nie odpowiada. Ostatnio byłam na przyjęciu i jadłam jedzenie przygotowane przez kucharkę, której potraw nigdy nie jadłam. Słyszałam tylko, że gotuje ona smacznie. Jedzenie było średnio smaczne, ale chyba niezbyt zdrowo przygotowane, bo moje jelita zareagowały wydaleniem go. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, ale tak miałam tylko ja, pozostałej reszcie gości było normalnie. Nawet mój mąż, który pije MO też 3 lata, nie miał takich reakcji jak ja. Tylko, że on troszkę mniej niż ja przestrzega ZZO. Zapomniałam też kiedy ostatnio bolała mnie wątroba czy woreczek, a zdarzało się to wcześniej dosyć często.


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Agusia 02-06-2014, 17:48
Mój organizm po 4 latach picia MO wydalił kamień nerkowy. To jest dopiero siła!!!
3 dni miałam temperaturę 39 stopni.

Dziś byłam na USG i został mi jeszcze jeden taki sam czyli 4mm (myślałam, że mam większy, ale na szczęście nie). Czekam teraz na wydalenie tego złogu. Już wiem, czego mogę się spodziewać i co mam robić podczas kolki nerkowej.

Cała historia tutaj: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=21438.msg204400#msg204400


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Poulet 03-06-2016, 19:52
Miksturę oczyszczającą piję już 6 lat. Mąż 2 lata. 7 miesięcy temu urodził nam się synek. Przez całą ciążę piłam MO, koktajle błonnikowe, stosowałam ZZO, przechodziłam infekcje bez żadnych leków. Synek to okaz zdrowia. Nieszczepiony, karmiony piersią, od miesiąca żywiony zgodnie z ZZO. Ginekolog przez całą ciąże nie mógł wyjść z podziwu, jak dziecko pięknie się rozwija. Do dzisiaj mówi, że była to niesamowita ciąża. Synek jest bardzo pogodnym dzieckiem, bez żadnych problemów zdrowotnych, i my również w świetnej kondycji. :-)


Tytuł: Odp: Moja korzyść z picia MO
Wiadomość wysłana przez: Michal_one 06-05-2019, 00:20
Piję MO już kilka dobrych lat, ale niestety z przerwami przez pracę, która wzmagała lenistwo na tym polu. Ogólnie mogę powiedzieć, że czuję się bardzo dobrze. Łapałem się niedawno parę razy na tym, że czułem się rewelacyjnie, pełen energii i zapału zaraz rano po wyjściu z domu, czego jeszcze kilka miesięcy temu nie miałem.
Obecnie właśnie wyszedłem z krótkiej infekcji, po której przy kąpieli przytkało mi się ucho, zostało chyba w nim troszkę wody :D. Ech, a szałwii w domu brakło by parówkę zrobić. Idealnie się nie przykładałem do oczyszczających metod, bo dopiero niedawno zacząłem ssać olej i dosłownie kilka dni temu zakraplać nos. Jednak muszę się przyłożyć do oczyszczania twarzoczaszki, bo w przeszłości już 2 razy korzystałem z pomocy laryngologa w celu odetkania ucha i mam nadzieję, że tym razem to się tak nie skończy.
Przechodziłem DP 2 razy, piję KB, a rano jeszcze powerdrinki i uważam, że mój organizm trawi bardzo dobrze. Niedawno musiałem kupić nowy blender, bo młynek do ziaren starego miał wypadek i pękł, ale nowy zapowiada się dość dobrze :). Jest jeszcze troszkę do zrobienia i może by już nie było, jakby moja systematyczność czasem nie zanikała.