Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => W drodze do zdrowia - pytania, wątpliwości => Wątek zaczęty przez: DorotaO 30-10-2009, 00:09



Tytuł: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: DorotaO 30-10-2009, 00:09
Chciałabym prosić o pomoc. Przy lekkiej infekcji gardła zaczęły mnie boleć zatoki nosowe, później czołowe, szczękowe. Ból był coraz większy-od początku zaczęłam stosować krople Pana Słoneckiego, ssałam 1 x dziennie olej, parówka z inhanolu i naświetlanie lampą Biotron.
Ból trochę się zmniejszył. Wydzielina z nosa na początku była ropno-śluzowata (zielono-żółtawo-śluzowata). Obecnie jest dużo śluzu, który jest gęsty, płynie po gardle i nie można nawet go odkrztusić. Wyczytałam na forum Bioslone, żeby jeszcze stosować parówki z szałwi na rozrzedzenie wydzieliny.
Nie wiem na ile działają krople Pana Słoneckiego, bo gdy  je zapuszczam to oczywiście szczypie, ale tylko w nosie, bo u nasady nosa jest dużo wydzieliny i nie mogą się krople przedostać- nie odczuwam dalszego szczypania i też krople nie spływają do gardła.
Byłam u laryngologa, bo zaczęły mnie trochę boleć uszy. Oczywiście zapisał mi antybiotyk-bioparox, krople sterydowe.
Oczywiście nie brałam tych leków, bo wiem że tak się nie wyleczę.
Proszę o podpowiedź czy takie stosowanie naturalnych metod wystarczy, aby wyleczyć zatoki.
Dodam, że u mnie zatoki (pewnie wszystkie: bo jak jestem przeziębiona to bolą mnie szczękowe, nosowe, sitowe) są stanem przewlekłym, ból głowy jest monotonny od jednej skroni do drugiej z uciskiem w środku czoła- jest cały czas i trwa ok. 10 lat.
Do tego wszystkiego wiosną -po przeziębieniu zebrała się woda w kolanie, szczelanie w kościach.
Ostatnimi czasami (od pól roku) dzieją się właśnie dziwne rzeczy:
- jak już pisałam wcześniej : woda w kolanie, strzelanie w kościach, refleks, duże wzdęcie jelit, gazy, ponownie hiperprolaktyna, nadczynność tarczycy (lekarz powiedział, że może się przerodzić w Hoshimoto), żylaki, ciągłe bóle gardła nawet w lecie, stany zapalne w jamie ustnej, zero odporności, ostatnio dowiedziałam się, że mam endometriozę. Dodatkowo choruję na cukrzycę 26 lat.
Wiosną zmniejszyłam MO do ¼ dawki przez 3 m-ce, ale nie było poprawy , więc odstawiłam MO na trzy m-ce i też nie ma poprawy. Więc będę musiała wrócić do MO.
Samopoczucie złe-kwas na języku i w tylnej części gardła, uczucie niestabilności- mam odczucie tak jakbym cały „czas płynęła”.
Czy mój organizm nie może sobie poradzić z toksynami?



Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: magdam74 30-10-2009, 13:58
Napiszę, co ja ostatnio przechodziłam z zatokami, bo też dały mi "popalić".
Również zaczęło się od banalnej infekcji (podejrzewam, że od przemoczonych nóg, bo miałam normalne kałuże w butach, w dniu w którym spadł pierwszy w tym roku śnieg). Najpierw katar, podwyższona temperatura, ogólne rozbicie, a potem zatokowy ból głowy. Nigdy w życiu nie miałam takiego kataru - nos zapchany tak, że tylko ustami mogłam oddychać, a w momencie przełykania śliny myślałam, że się uduszę - coś mi w uszach strzelało. Katar był również ropno - śluzowy, momentami podbarwiony krwią. I cały czas ten nieznośny, zatokowy ból głowy. Wydmuchiwałam wręcz nieprawdopodobne ilości tej wydzieliny. Momentami się zastanawiałam - skąd się tego dziadostwa tyle wzięło??
Poza inhalacjami z inhalolu  i psikaniem do nosa wody morskiej (takiej dla dzieci - Sterimar) nic nie robiłam. MO na ten czas odstawiłam. Moje nadgorliwe koleżanki wysyłały mnie oczywiście do lekarza, bo "po co się tak męczyć - da ci antybiotyk i ci przejdzie".
Przytakiwałam tylko z głupim uśmieszkiem i rzeczywiście czekałam, aż mi przejdzie, ale samo.
I przeszło. Ponad dwa tygodnie to trwało, ale uważam , że warto było. W tej chwili katar się już (wreszcie!) skończył, a moja głowa jest taka lekka!
Wcześniej zapewne popędziła bym do lekarza czym prędzej, ale odkąd jestem wierną wyznawczynią teorii głoszonych przez Mistrza, przychodnie "zdrowia" omijam wielkim łukiem.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Joker 30-10-2009, 19:08
Ja również miałem bardzo poważne problemy z zatokami. Obecnie jest już o niebo lepiej, ale jeszcze nie idealnie. Zaczynałem od zakraplania nosa rozcieńczonym alocitem. Trwało to dobrych kilka miesięcy. Później stosowałem zakraplanie woda propolisową, oraz PMO. Była znaczna poprawa, ale nadal dokuczała mi głowa szczególnie w okolicy zatok i komory nosowej. Aktualnie stosuję polewanie głowy wodą(od miesiaca) - jest ono bardzo skuteczne przy leczeniu zatok, szczególnie jeśli znajduje się tam gronkowiec.
Jak do tej pory metoda ta powoduje wzmożone oczyszczanie głowy a szczególnie zatok - ropienie.

 Jeśli masz w zatokach gronkowca to nagrzewanie będzie przynosić tylko okresową poprawę, a później nastąpi pogorszenie. Jeśli masz infekcję to najlepiej niczego nie stosować, aby złagodzić ból zatok możesz robić sobie chłodne okłady na zatoki. Podwyższanie temperatury potęguje namnażanie się bakterii, schładzanie ma odwrotny skutek. zakraplanie przy niedrożnym nosie jest nieskuteczne, bo właściwie nigdzie nie dociera, wiec należałoby je stosować, kiedy będziesz miała czysty nos.

Aby definitywnie pozbyć się problemu z zatokami trzeba pozbyć się zdefektowanych komórek. Wtedy bakterie czy wirusy nie będą miały pożywki, a komórki będą pełniły właściwą funkcję. Polewanie wodą przyspiesza eliminację zdefektowanych komórek.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Lacky 30-10-2009, 23:41
Jeśli masz w zatokach gronkowca to nagrzewanie będzie przynosić tylko okresową poprawę, a później nastąpi pogorszenie. Jeśli masz infekcję to najlepiej niczego nie stosować, aby złagodzić ból zatok możesz robić sobie chłodne okłady na zatoki. Podwyższanie temperatury potęguje namnażanie się bakterii, schładzanie ma odwrotny skutek. zakraplanie przy niedrożnym nosie jest nieskuteczne, bo właściwie nigdzie nie dociera, wiec należałoby je stosować, kiedy będziesz miała czysty nos.

Aby definitywnie pozbyć się problemu z zatokami trzeba pozbyć się zdefektowanych komórek. Wtedy bakterie czy wirusy nie będą miały pożywki, a komórki będą pełniły właściwą funkcję. Polewanie wodą przyspiesza eliminację zdefektowanych komórek.

A już zacząłem wątpić czy ktoś rozumie co my tutaj piszemy, ale widzę że powtarzanie na około tego samego wreszcie trafia do ludzi.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: DorotaO 01-11-2009, 00:36
Bardzo dziękuję za cenne uwagi.
Dzisiaj o wiele lepiej, nos w miarę drożny, kataru nie ma tylko płynie jeszcze śluz po gardle. Temperatury nie mam. Trochę bolą mnie kości policzkowe.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Skarabeusz2005 01-11-2009, 08:14
Sterimar, to chemia. Nie polecam.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Agna 01-11-2009, 08:57
U mnie też jeszcze zatoki się nie wyczyściły, zalegająca ropa przenosi się nieraz na szczękę albo do ucha, zakraplam nos alocitem z przerwami, natomiast polewanie zimną wodą głowy kończy się w moim przypadku zwiększeniem wydzieliny, czyli skuteczne. 
Cytat
Sterimar, to chemia. Nie polecam.
Skarabeuszu, czy o ten sam preparat chodzi? Tak go zachwalają, że taki naturalny.
http://www.apteka-centrum.pl/sterimar-roztwor-wody-morskiej-miedzia-p-2093.html


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Skarabeusz2005 01-11-2009, 09:49
O ten sam, sama kiedyś dozowałam go dziecku. Oczywiście każdy zrobi jak chce, ale dowiedziałam się że lepiej go nie dawać. Sama robię teraz aerozol na bazie soli lub alocitu i efekty są lepsze.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Nikena 03-11-2009, 12:50

Córka się przeziębiła i zamiast lecieć jej katar, wszystko gdzieś stoi w zatokach. Czy zakropienie alocitem byłoby dobrym pomysłem? Jeśli tak to, czy tylko po jednym razie do każdej dziurki, czy można częściej?
Czy mogę zamiast wody przegotowanej dodać soli fizjologicznej? Gdzieś o tym na forum chyba czytałam, ale nie jestem pewna.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Joker 03-11-2009, 20:14
Skoro katar stoi w zatokach to i tak alocit nigdzie nie dotrze, więc jaki jest sens takiego zakraplania? Żaden.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Tomwarek 04-11-2009, 11:45
Ja właśnie przechodzę ostry katar, staram się go nie blokować! Trzeci dzień się męczę, cały czas spływa mi wodnista wydzielina! Noce są najgorsze, wczoraj jak się kładłem nie mogłem w ogóle przez nos oddychać, ale w końcu się jakoś udrożniło, i w miarę się spało. Rano obudziłem się z w miarę drożnymi nozdrzami, ale jak już wstałem ciąg dalszy spływania wody! Zakraplam dalej nos, ale teraz czytam, że niepotrzebnie, do tego ssę olej. Czuję się dobrze, zatoki mnie nie bolą, ale czuję, że mam pełną głowę i nie wiem czy dobrze robię chodząc do pracy, ale wytrzymuję jakoś! Mam nadzieję, że nie zablokuję oczyszczania, nie piję nawet herbaty z cytryną! Zobaczymy jak będzie dalej! Problemy z zatokami miałem od dawna! Pamiętam jak jeszcze w podstawówce łapał mnie katar za katarem, co się jeden skończył to drugi się zaczął, i od razu stosowałem na to krople xylometazolin, wtedy najlepsze krople dla mnie, bo w miarę mogłem spać po nich, a katar był dla mnie zawsze najgorszą chorobą, może też dlatego, że mam zrośniętą jedną komorę nosową! Kiedyś byłem bliski usunięcia problemu, ale jakoś do tego nie doszło. Laryngolog kilka lat temu wziął się u mnie za oczyszczanie zatok, i zastosował u mnie jakąś kurację, czymś tam psiknął, i kazał brać jakieś cuda, ale fakt jak wtedy puściło to wypływało z nosa i z oczu i kichałem nieprzerwanie, do dziś nie wiem co to było, ale być może bardziej jakaś reakcja alergiczna. Nie wytrzymałem wtedy tego i przerwałem, na szczęście. Jeszcze dodam, że jak tylko wyjdę na zimne powietrze, albo się trochę zmęczę to zaraz kapie mi z nosa. Tak jest odkąd pamiętam! To na razie tyle. Napiszę za kilka dni jak dalej będzie z tym wyglądało.
Ssę olej  ;).


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 04-11-2009, 12:07
Czy zakropienie alocitem byłoby dobrym pomysłem? Jeśli tak to, czy tylko po jednym razie do każdej dziurki, czy można częściej?
Czy mogę zamiast wody przegotowanej dodać soli fizjologicznej?
Zakraplanie http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=108.0]kroplami do nosa z rozcieńczonego alocitu to dobry pomysł. Gdy rozcieńczamy alocit solą fizjologiczną, mniej szczypie, a jeśli krople spływają do zatok, to taki płyn na soli fizjologicznej jest bardziej... fizjologiczny. Można zakraplać tylko jedną dziurkę, a można po kilkuminutowym leżeniu zakropić też drugą.
    Przy mocno zatkanym nosie, gdy wydzielina zbiera się, a nie może wydostać się na zewnątrz, jest metoda lepsza, niż krople: można zastosować parówkę na głowę (http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=254.msg1703#msg1703).


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Joker 04-11-2009, 23:10
Zakraplam dalej nos, ale teraz czytam, że niepotrzebnie
Zakraplanie jest jak najbardziej potrzebne, ale jak ma się zatkany nos do tego stopnia ze to co zakraplany właściwie nigdzie nie dociera (nie oddziałuje na błonę śluzową nosa), więc nie działa na to co powinno.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Jerry 05-11-2009, 08:55
Ja mam mały problem z nosem już killka lat. Oddycham normalnie nosem ale codziennie zbiera mi się biała wydzielina. Dotąd myślałam, że samo MO pomoże - ale nie przechodzi :(. Bólu zatok nie mam, głowa też przy tym nie boli. Zacznę więc od parówki z szałwi.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 05-11-2009, 14:27
Jerry, parówka jest po to, by rozrzedzić wydzielinę, znieść obrzęk i by w ten sposób mogła się ona wydostać i nie zalegała. U Ciebie jest zupełnie coś innego, jeśli dobrze odczytuję Twoje słowa. Może warto byłoby zakraplać nos kroplami z alocitu. Próbowałaś? Masz przy tym jakieś dolegliwości ze strony np. gardła, zatok, tchawicy? Często się przeziębiasz, masz wtedy katarus?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Eti 05-11-2009, 14:48
Sama robię teraz aerozol na bazie soli lub alocitu i efekty są lepsze.

Robisz w takich proporcjach jak do zakraplania ?? Chciałam zakraplać córce nos kroplami z alocitem, ale ona nie da sobie nic tam wkropić ( 3-letnia buntowniczka) i pomyślałam, że aerozol byłby lepszym rozwiązaniem i prędzej przeforsuję u niej.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Jerry 05-11-2009, 15:14
Grażynko, u mnie jest to gęsta wydzielina którą ciężko wysmarkać, więc czyszczę nos podczas mycia twarzy. Nie mam żadnych związanych z tym dolegliwości. Nie przeszkadza mi to w oddychaniu. Nie boli mnie ani gardło ani nic innego :). Jeszcze nie zakraplałam nosa. na razie czytam i zastanawiam się od czego by tu zacząć.

Już dawno nie byłam przeziębiona. Z reguły jak się zaziębię to boli mnie gardło. Katar następuje po kilku dniach. Ale kiedy to było.... Teraz jak czuję, że mnie coś bierze to śpię dużo, ciepło ubrana i z reguły to pomaga. Mam nadzieję, że i ta zima przejdzie bez infekcji bo teraz jest nas dwoje. Moja odporność poprawiła się znacznie. Mimo iż ostatnio dużo osób w pracy chorowało - to jednak mnie ominęło.  :clap:



Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: DorotaO 05-11-2009, 22:10
Witam
Jako, że zaczęłam ten wątek - to jeszcze dopowiem co u mnie. Katar się skończył dzięki kroplom z alocitu wg przepisu. Nos drożny, niestety tylko po gardle płynie gęsty śluz (robię parówki na rozrzedzenie-bez efektu) i do tego ucisk w skroniach i lekki u nasady nosa (mam tak jakby opaskę uciskową na głowie). Co z tym zrobić? Dodam, że często się przeziębiam, często boli mnie gardło - pewnie pomaga mu w tym refluks.
Chciałabym spróbować polewania zimną wodą głowy wg Lackiego, ale boję się, bo jak umyję głowę to na następny dzień mam już problem z gardłem. Proszę o radę. Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Joker 05-11-2009, 22:24
Właśnie, spróbuj polewania wodą, zaczynając od bardzo krótkich czasów polewania. Niekoniecznie trzeba zaczynać od głowy, można od stóp. Poczytaj wątek o polewaniu.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: DorotaO 05-11-2009, 22:42
Polewałam w wakacje stopy - na przemian ciepła i zimna woda - skończyło się bólem kostek i stóp. Czyżby to były sprawy krążeniowe, bo po natarciu przez 2 dni aescinem (wyciąg z kasztanowca), bóle minęły. Sama nie wiem co mam robić. Chciałambym żeby zatoki się wyleczyły, ale widać, że droga jeszcze długa i kręta.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Joker 05-11-2009, 22:50
Polewałam w wakacje stopy - na przemian ciepła i zimna woda - skończyło się bólem kostek i stóp. Czyżby to były sprawy krążeniowe, bo po natarciu przez 2 dni aescinem (wyciąg z kasztanowca), bóle minęły. Sama nie wiem co mam robić. Chciałambym żeby zatoki się wyleczyły, ale widać, że droga jeszcze długa i kręta.

Bo działałaś chaotycznie. Najpierw zapoznaj się z:
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=8339.0 (http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=8339.0)


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: DorotaO 05-11-2009, 23:22
Pewnie masz rację.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-11-2009, 00:27
Cytat
Jeszcze nie zakraplałam nosa. Na razie czytam i zastanawiam się od czego by tu zacząć.

Już dawno nie byłam przeziębiona. Z reguły jak się zaziębię to boli mnie gardło. Katar następuje po kilku dniach. Ale kiedy to było....
Tak, wiem, że jesteś w najlepszym towarzystwie. Staraj się jednak pozbywać ropy - zakraplaj nos i do łóżka.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Zuza 06-11-2009, 08:49
Cytat od: DorotaO  Wczoraj o 22:42
"Polewałam w wakacje stopy - na przemian ciepła i zimna woda - skończyło się bólem kostek i stóp. Czyżby to były sprawy krążeniowe, bo po natarciu przez 2 dni aescinem (wyciąg z kasztanowca), bóle minęły. Sama nie wiem co mam robić. Chciałambym żeby zatoki się wyleczyły, ale widać, że droga jeszcze długa i kręta."

Moim zdaniem zaczynasz coś robić, a nie bardzo wiesz o co w tym chodzi. Zaczęłaś polewać nogi zimną wodą i zaczęły Cię boleć. To chyba znaczy, że jest w tym miejscu jakaś "praca" do wykonania. Potem smarowałaś jakąś maścią, nie wiem jak ona działa, może zablokowała powstający proces naprawczy.

Ja polewałam nogi zimną wodą i nie odczuwałam żadnego bólu, mimo to przy ostatniej grypce bolały mnie tylko mięśnie nóg.
Zabiegi zimną wodą przygotowują chore miejsca do oczyszczania a potem wirus kończy ten proces neutralizując zdefektowane komórki. Wiem, że czytałam to gdzieś u Lacky,ego ale nie mogę teraz znaleźć.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Joker 06-11-2009, 10:38
Podczas polewania też może bolec, po polewani bóle mogą się nawet nasilić. Za nim zacznie się polewanie należny zapoznać się z wątkami o polewaniu oraz najlepiej byłoby się zapoznać z literaturą na temat polewania, aby właściwie odczytywać reakcje organizmu, a nie jak zaczyna się coś dziać to robimy wszystko aby to przerwać - to po co zaczynać? Wiedza to podstawa!


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Zuza 06-11-2009, 11:24
Podczas polewania też może bolec, po polewani bóle mogą się nawet nasilić.
No właśnie, bardzo często boli po wykonywaniu tych zabiegów. Ja napisałam, że mnie nie bolało, a podczas infekcji i tak czułam, że wirus ma co robić w moich nogach i nigdzie więcej. Miałam wrażenie, jakbym tym polewaniem przygotowała tą partię ciała do oczyszczenia.

No i znowu piszemy o zabiegach zimną wodą w wątku o zatokach, ale co zrobić, gdy tematy bezwiednie wynikają z dyskusji i należy czasem coś wyjaśnić?  :)


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Skarabeusz2005 06-11-2009, 16:20
Sama robię teraz aerozol na bazie soli lub alocitu i efekty są lepsze.

Robisz w takich proporcjach jak do zakraplania ?? Chciałam zakraplać córce nos kroplami z alocitem, ale ona nie da sobie nic tam wkropić ( 3-letnia buntowniczka) i pomyślałam, że aerozol byłby lepszym rozwiązaniem i prędzej przeforsuję u niej.
Moja też buntowniczka. KB nie chce pić, bo nie pije dosłownie nic oprócz czystej wody. MO jakoś próbuje dawać na łyżce i pije tak w kratkę. Areozol robię proporcje tak jak krople.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Skarabeusz2005 06-11-2009, 16:26
Witam
Jako, że zaczęłam ten wątek - to jeszcze dopowiem co u mnie. Katar się skończył dzięki kroplom z alocitu wg przepisu. Nos drożny, niestety tylko po gardle płynie gęsty śluz (robię parówki na rozrzedzenie-bez efektu) i do tego ucisk w skroniach i lekki u nasady nosa (mam tak jakby opaskę uciskową na głowie). Co z tym zrobić? Dodam, że często się przeziębiam, często boli mnie gardło - pewnie pomaga mu w tym refluks.
Chciałabym spróbować polewania zimną wodą głowy wg Lackiego, ale boję się, bo jak umyję głowę to na następny dzień mam już problem z gardłem. Proszę o radę. Pozdrawiam
Miałam taka samą gęstwinę, teraz spływa bardziej wodniste, wszystko powoli już od 2 tygodni. Mam wrażenie, że mam tego pełno w żołądku, oby nie do płuc. Mam już tego dosyć.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 06-11-2009, 17:21
Wiem, że macerat z prawoślazu pije się na wydzielinę z oskrzeli, ale może i na rozrzedzenie tej pomoże?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Tomwarek 22-11-2009, 13:14
Po dwóch tygodniach przerwy, znów mi spływa intensywnie z nosa sama woda, ale tym razem jakoś inaczej! Wcześniej nie pisałem, ponieważ nie umiałem opisać tego co się ze mną działo. Jeszcze raz od początku to opiszę. Katar zaczął się trzy tygodnie temu ( dodam, że zakraplam nos alocitem od początku stosowania MO, czyli prawie dwa lata, z jedną 2 miesięczną przerwą) , przez 4 dni był bardzo mocny, więc nie zakraplałem, potem się zmniejszył, więc wróciłem do zakraplania alocitem i przez następne  dwa tygodnie po prostu leciało mi z nosa co jakiś czas, ale to nie tylko, od tego czasu czuję się jakoś dziwnie, i cały czas mam wrażenie jak bym miał coś na oskrzelach, kiedy oddycham czasami coś tam mi zagra, ale rzadko i ogólnie jakoś ciężej mi się oddycha, więc cały czas miałem wewnętrzny niepokój, że coś we mnie siedzi. Czasami muszę coś odkrztusić i zakaszleć. Nie czuję się jakoś żle, nie mam podwyższonej temperatury. W czwartek w pracy za to czułem się osłabiony i się mocno pociłem, lekko pobolewała mnie głowa, ale przetrzymałem, i jak przyszedłem do domu to gorąca herbata i do łóżka. W piątek podobnie jak w czwartek, lekko boli głowa, więc urlopik i cały dzień w łóżku się próbowałem wypocić. W sobotę już lepiej, postanowiłem pójść na saunę (robię to co sobotę od ponad roku) się wypocić! Wieczorem zaczęła mi spływać z nosa sama woda, kiedy się położyłem cały czas czułem, że spływa dalej. Kiedy położyłem się na bok to się dosłownie wylewało z nosa. Dziś jest to samo. Jak myślicie czy to w końcu oczyszczanie zatok, czy to, że czułem cały czas coś jakby na oskrzelach to dlatego, że spływa mi cały czas wydzielina z zatok, i nie powinienem się niepokoić tym, że czasem pokasłuję? Ja wierzę, że to oczyszczanie, i jestem cierpliwy więc przeczekam!!


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Bunia 30-01-2010, 19:45
Proszę o pradę. Mój mąż od czterech tygodni "walczy" z katarem. Jest już, jak sam mówi, zdesperowany. Przez tydzień stosował parówki na głowę, nic nie pomogło. Katar jest uciążliwy, to woda, to ropa, nie pozwala na spokojny sen. Oddycha tylko ustami. MO odstawił w pierwszym tygodniu kataru. Nie wiem, czy włączyć ją ponownie? Może zakraplać nos? Czy zastosowanie ziół na drogi oddechowe jest zasadne? Może wrócić do parówek? Dodam, że popija herbatę z miodem. Dodatkowe informacje: glutenu nie je, dieta raczej niskowęglowodanowa.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: olisha 30-01-2010, 20:05
Ja bym zakropiła ALOcitem czyli wersją z aloesem, wersja z wyciągiem z grejpfruta jest dla mnie zbyt ostra jak mam katar.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Bunia 30-01-2010, 22:09
Tak zrobię, rozpoczynam od 1 kropli, standardowo, czyli naprzemiennie rano i wieczorem. Katar jest paskudnie uciążliwy. Mam nadzieję, że pomoże.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Tomwarek 02-02-2010, 19:57
Mam dylemat (pytanie), problem! Pewnie jestem niedoinformowany i dostanie mi się, ale muszę się upewnić. Zakraplam nos już dwa lata z jedną, dwumiesięczną przerwą po około półtora roku. W zeszłym roku od listopada zaczęło się, mam nadzieję, oczyszczanie zatok. W ciągu dwóch miesięcy trzy razy złapał mnie katar. Pierwszy raz trwał prawie tydzień, a następny - po dwóch tygodniach - około 3 tygodnie, można powiedzieć(leciała sama woda). Potem znowu trochę przerwy i znowu około tygodnia. W trakcie tego drugiego dopadła mnie jakaś infekcja, więc tydzień w domu i zero lekarstw, oczywiście tylko ciepła herbata z miodem. Przetrzymałem! Dalej zakraplałem nos i teraz stwierdziłem, wkładając palec do nosa (wiem, zero kultury, ale inaczej nie można było), że mam wysuszoną śluzówkę nosa! To znaczy, wyżej jest wilgotna, ale przy samych otworach nosowych jest jakby sucha. Martwi mnie to, gdyż nie pozbyłem się jeszcze wszystkich problemów, tzn. gdy wejdę z zimnego do ciepłego, to kapie mi nadal jak z kranu. Co prawda oczy mi już tak na wietrze (ostatnio zauważyłem) nie łzawią, nie mam też takiego światłowstrętu jak kiedyś. Dalej mi spływa wydzielina do gardła, chociaż też już nie tak jak kiedyś. Od pięciu miesiącu ssę też olej. Czy powinienem się niepokoić tym, czy nie? Od wczoraj przerwałem zakraplanie. Zakraplam około 5 do 7 kropli rano i wieczorem do jednej dziurki, więc na pewno nie przesadzam z ilością.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 02-02-2010, 20:23
Dwa lata zakraplania to wyjątkowa wytrwałość!
Bardzo dobrze, że ssiesz olej. Przy tym możesz pozostać przez czas potrzebny do całkowitego oczyszczenia zatok. Najlepiej o skuteczności tej metody świadczą powtarzające się infekcje.

Ta suchość przy brzegach jest niestety skutkiem ubocznym owych infekcji i cieknącego nosa. Krem z witaminą A (maść) może być przydatny.

A jak jest z gardłem - czy tu wszystko w porządku?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Tomwarek 02-02-2010, 21:08
No właśnie zapomniałem napisać, że jakieś 3 tygodnie temu miałem też jakąś infekcję gardła, trwało to około 2 tygodni, ból do wytrzymania, lekko podwyższona temperatura, przechodziłem pomagały herbatki z miodem, ogólnie nie było tragicznie! Dodam, że kiedyś miałem częste infekcje gardła, wiadomo „grzyb”, praktycznie co przestało boleć to znowu zaczynało, i wtedy stosowałem vilcacorę z tymiankiem w sprayu. Tak w skrócie napiszę, że od prawie dwóch lat problemu nie mam z gardłem, szczególnie po PMO (zastosowałem całą kurację) zaczęło mnie przez okres dwóch miesięcy pobolewać, ale to był leki ból, potem też przy PMO okres około miesiąca lekkiej zgagi! I do tej pory już nic tylko teraz ta infekcja! Czyli nie zakraplać na razie nosa, tylko ssać olej rozumiem?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Bunia 05-02-2010, 15:06
Jeszcze raz o katarze. Właśnie rozpoczął się drugi miesiąc kataru nonstop. Nie wiemy, czy jest on zatokowy, bo nie boli głowa. Nie mniej nos jest kompletnie niedrożny. Nie można oddychać, w związku z tym nie można też spać. Krople niczego nie zmieniły, parówki też. Mistrz pisał, że w razie dużych uciążlwości (a są naprawdę kosmiczne) można się czymś wspomóc. Czy ktoś też tak miał? Ze względu na wyschnięte gardło, bo oddycha się tylko ustami, pojawia się kaszel. Już drugi miesiąc MO odstawione, a tu czyszczenie idzie pełną parą. Co tu dużo mówić, pracować się nie da, odpoczywać też nie, a życie wymaga stuprocentowej uwagi. SOS.  :crybaby:


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Grawo 06-02-2010, 09:08
Jesteście trudnym przypadkiem i tutaj trzeba wiedzy ekspertów, ale moim skromnym zdaniem trzeba przerwać zakraplanie nosa, bo to i tak nic nie da przy tak niedrożnym nosie.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-02-2010, 10:56
Tak zrobię, rozpoczynam od 1 kropli, standardowo, czyli naprzemiennie rano i wieczorem. Katar jest paskudnie uciążliwy. Mam nadzieję, że pomoże.

Jeszcze raz o katarze. Właśnie rozpoczął się drugi miesiąc kataru nonstop. Nie wiemy, czy jest on zatokowy, bo nie boli głowa. Nie mniej nos jest kompletnie niedrożny. Nie można oddychać, w związku z tym nie można też spać. Krople niczego nie zmieniły, parówki też.
Zakraplanie trwające od tygodnia to jeszcze zbyt krótki okres, żeby wyciągać wnioski, czy zabieg jest efektywny. Natomiast nie trzeba go przyspieszać. Tylko jedna dziurka w jednym czasie. Czy odstawienie MO poprawiła sytuację? Jeżeli nie, to nie widzę powodu do odstawienia jej na tak długo. MO uruchomiła oczyszczanie i trzeba to kontynuować, ewentualnie tylko zmniejszyć dawkę o połowę. Proces ten u każdego przybiera trochę inną postać. Jedni sobie spokojnie piją MO i nie ma widocznych i gwałtownych objawów, a u innych zaczyna się dziać pełną parę.

MO na swój sposób uwrażliwiła na szkodliwe warunki otoczenia lub pożywienia, które teraz należałoby wyeliminować. Inna możliwość: ruszyły się jakieś stare złogi w zatokach sitowych i to one powodują te reakcje. Skąd możemy to wiedzieć na podstawie tak skąpych danych?
Oczyszczania nie należy przerywać, tylko poszukać odpowiedzi w całokształcie zmian, jakie zaszły od czasu wdrożenia oczyszczania.

Herbata z miodem to raczej na gardło i migdałki. Parówka na głowę przy blokadzie w zatokach może pomóc, ale pamiętajmy, że różne są reakcje na zioła - są osoby, które ziół stosować nie mogą z powodu alergii na jakąś substancję (garbniki). Te osoby zwykle jednak są tego świadome i te przypadki nie są liczne.

Takie opisywanie tylko jednego objawu bez podania pełnego wywiadu nic nie daje. Nie znamy historii przypadku męża http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6063.0 i nie wiemy na jakie choroby leczył się w przeszłości ani jak zmienił sposób odżywiania. Nie wiemy, w jaki sposób realizujecie Dietę prozdrowotną ani czy pijecie koktajl. A te słowa:
Czy to oznacza: "Róbta, co chceta"?
można było różnie odczytać. Żeby oczekiwać pomocy, trzeba się ze swej strony trochę wysilić na opis przypadku, a nie domagać się e-recepty.

Podstawową sprawą byłoby skorzystanie z indywidualnej pomocy fachowca w gabinecie zdrowia http://forum.bioslone.pl/index.php?board=69.0 - na razie jest tylko jeden, Zibiego.

Jeszcze w kwestii zakraplania nosa. Jedni stosują zabieg latami, jak Tomwarek, inni chcieliby efektów po paru dniach, jak Bunia - takie skrajne postawy. Pragnę zwrócić uwagę na to, że zakraplanie nosa to zabieg miejscowy, który należy stosować rozważnie. Czyli zakrapla się tylko jedną dziurkę jednego dnia, albo: jedną rano, a jedną wieczorem. Stosując zabieg bardziej intensywnie można to robić tylko przez krótki czas.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Bunia 06-02-2010, 12:26
Dziękuję Grażyno za wyczerpującą poradę. Już spieszę naprawić błędy. Opiszę przypadek męża w stosownym miejscu.


Tytuł: ból oka i głowy po przeziębieniu
Wiadomość wysłana przez: Elza12 09-02-2010, 18:42
Chciałam poprosić o radę dot. mojego męża. MO pije od roku, (ostatnio miał ponad miesięczną przerwę niestety). Stosował też krople z alocitem i mieszankę oczyszczającą na drogi oddechowe. W tym czasie kilka razy przechodził przeziębienie, a tej zimy porządną grypę. Wszystko bez leków. Niestety teraz od 2 tygodni ciągnie mu się jakieś dziwne przeziębienie. Nosił na 20 stopniowym mrozie drzewo, przy czym się spocił  i to było chyba bezpośrednia przyczyną choroby. Teraz kaszle, ma niewielki katar, a przez kilka dni tak bolała go głowa i oko, że cały czas zażywał apap. Później ból był trochę mniejszy, ale nadal odczuwalny. Cały czas kropi nos, zrobił też kilka parówek, co wielkiej poprawy nie przyniosło. Od dwóch dni zażywa też calium bichronikum. Chciałabym, żeby odchorował to bez leków, ale nie jest w stanie długo znosić takiego bólu. Dodam,że gorączkę miał tylko 1 dzień -39 stopni. Myślę, że gdyby trochę kataru zeszło, to ten ból by przeszedł. Może coś doradzicie? Mąż miał ok 1/2 roku taki etap, że katar trochę schodził i ropiały mu oczy. Teraz nie widać skutków zakraplania...

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=zakrapla%E6&od=&from=os
http://so.pwn.pl/lista.php?co=zakraplanie&od=&from=os


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 09-02-2010, 21:19
Jeśli zakraplanie nie odnosi skutku, to może jest zbyt intensywne. Możliwe, że ssanie oleju okazałoby się skuteczniejsze.
Kalium - potas, calcium - wapń. Masz zapewne na myśli Kalium bichromicum. Przy objawach utrzymujących się od dłuższego czasu lepiej odstawić ten lek, aby nie nie maskować objawów. Czy przypadkiem większym problemem nie jest tu kaszel?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Elza12 10-02-2010, 21:26
Mąż wrócił do zakraplania po ponad miesięcznej przerwie dopiero od kilku dni, więc pewno na efekty trzeba poczekać. Z jego wiecznie zatkanym nosem, chrapaniem, pokaszliwaniem i "świstami" krople i zioła oczyszczające to chyba zestaw obowiązkowy. Nie mówiąc już o MO, do którego wróci jak tylko stan zdrowia mu się trochę poprawi. Największym problemem były te codzienne bóle głowy, zwłaszcza w okolicy oka. Wymyśliłam to kalium, bo już nie mogłam patrzeć, jak bierze kolejną tabletkę apapu. Ogólnie organizm męża jakoś wolno reaguje, ale za nami dopiero rok stosowania zdobytej tu wiedzy, a Mistrz pisze o trzech latach dochodzenia do zdrowia...

Ale nie wszystko na raz, bo będzie jeszcze gorzej. Na ból głowy magnesium phosphoricum http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=2691.0 //Grażyna


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Elza12 11-02-2010, 17:27
Mąż ma również częste bóle głowy tzw. pogodowe. Wypróbujemy, może też będzie pomocny. Dziękuje za link.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 15-02-2010, 10:00
Przymierzam się od dzisiaj do "przyatakowania" moich zatok, jako, że mam z nimi problemy.
Ustaliłem sobie taki porządek kuracji:
 - rano krople,
 - wieczorem parówka na główę.

I tu mam pytanie: jak długo stosować codzienne parówki? Meczą mnie bóle głowy i zatkany nos przez dłuugi czas, więc pewnie kuracja szybko się nie skończy.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: K'lara 15-02-2010, 11:05
Ja proponuję Ci, zamiast parówki, zastosować polewania zimną wodą stóp przed snem. U mnie po tych zabiegach już po kilku dniach ruszyło ściekanie z zatok, udrożnił się nos. Potem po 14 dniach zabiegów - infekcja. Ponadto wyraźna poprawa krążenia, ciepłe ręce i stopy, poprawa samopoczucia.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 15-02-2010, 11:07
Polewałem, ale zamiast spływania miałem opuchnięte śluzówki i nie mogłem oddychać przez nos :/


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: K'lara 15-02-2010, 11:28
Czy dobrze wykonywałeś zabieg?
Należy: rozgrzać się przed polewaniem. Czas polewania stóp - 1 minuta. Po zabiegu stopy utrzymywać w cieple (skarpety wełniane lub bawełniane). Jeśli nadal nogi są zimne po zabiegu, należy energicznie chodzić, aż do zagrzania stóp.
Jeśli robiłeś tak i nie pomogło, to rzeczywiście spróbuj parówek.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 15-02-2010, 11:49
Dołożę jeszcze ssanie oleju 2 x dziennie.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: K'lara 15-02-2010, 11:54
Zobacz też i rozważ post JOKERA w tym wątku na stronie 1.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Pewu 15-02-2010, 22:14
Ja aktualnie stosuję 4 tydzień mieszankę oczyszczającą na drogi oddechowe, i jej działanie widać od razu. Praktycznie przez te 4 tygodnie, tylko kilka dni nie miałem zapchanego nosa, pojawiła się gorączka i ogólne stany chorobowe. W tym tygodniu męczą mnie bardzo mocne bóle pleców, karku, ramion, po cichu liczę na to że znikną one bezpowrotnie (bo mam z nimi problemy od bardzo dawna, ale nigdy nie miałem tak silnych bólów jak teraz).
Po zakończeniu kuracji, zastosuje polewanie zimną wodą, bo w zatokach jeszcze nie wszystko zostało wyleczone. Joker, Ty dalej stosujesz polewanie?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 28-02-2010, 07:50
Ile powinna trwać jedna sesja parówki na głowę?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-02-2010, 09:00
Ile powinna trwać jedna sesja parówki na głowę?
20 minut.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 28-02-2010, 09:31
To robiłem za krótko, ale podzielę się moim spostrzeżeniem.
Gdy zaczynał się ból głowy, zrobiłem szybko parówkę, po czym krople do nosa i... ból mijał. Jak dotąd skuteczność 100% :)
Do tej pory jak się ból rozkręcił, to nie pomagały żadne tabletki przeciwbólowe.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-02-2010, 09:36
To robiłem za krótko,
Trzeba użyć koca, to wtedy wychodzi akurat 20 minut.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Elza12 24-10-2010, 20:08
Widzę,że dawno nikt nic nie pisał w tym wątku. Ponieważ minęło sporo czasu to może "zatokowcy" opowiedzą co u nich nowego. U mnie niestety problem powrócił. Postanowiłam zadziałać kompleksowo tzn. oprócz MO - krople do nosa, zioła na drogi oddechowe i parówka (do czasu aż coś zacznie schodzić). Od 3 dni boli mnie głowa i wszystkie możliwe zatoki + uszy. Nos mam jednak drożny - coś tam tylko spływa po gardle. Przez ostatnie 2 dni miałam dziwne (jak dla mnie) objawy- było mi bardzo zimno, dosłownie miałam wszędzie gęsia skórkę i nic nie pomagało: ciepłe ubranie, kołdra, koc.Czułam się jak przy wysokiej temperaturze, ale sprawdzałam na dwóch termometrach i było 36,4. Szkoda,że nie miałam gorączki bo może coś by się ruszyło. Jeżeli ktoś miał podobnie, albo może mi podpowiedzieć co ew. organizm w ten sposób komunikuje to będę bardzo wdzięczna.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Venustus 25-10-2010, 06:50
Mam bardzo podobną sytuację, u mnie od lat cały czas wydzielina spływa po tylniej ścianie gardła, powodując  ciągły problem z odksztuszeniem, często duszności.
Wydzielina jest biała lub przezroczysta, zauważyłem że gdy mam zatkany nos to problem ze spływaniem wydzieliny jest mniejszy, wtedy mogę trochę odetchnąć od ciągłego kaszlenia i odksztuszania.
Stosuję MO, DP zakraplanie alocitem naprzemiennie z ssaniem oleju, piję też mieszankę na drogi oddechowe i czasem, macerat prawoślazowy, gdy objawy się nasilają odstawiam.
Ostatnio bardzo mi to dokucza, lekko nie jest.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 25-10-2010, 07:01
U mnie też niestety. Przy tym mam silne bóle głowy i parówki nie bardzo sobie już z nim radzą :/


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Marcin 25-10-2010, 07:15
Zatoki, o których już nieraz na forum pisałem, to jedno z najbardziej upierdliwych schorzeń. Nawet przy moim w miarę długim stażu stosowania mikstury, dolegliwości nadal się utrzymują. Fakt, że teraz mogę bez wspomagania się lekami przeciwbólowymi przetrwać okres aktywności chorobowej zatok, ale ta aktywność jest nadal częsta. Oczywiście pomiędzy koszmarem który miałem z zatokami a dzisiejszym stanem to "niebo a ziemia", a gdyby nie MO i zalecenia Mistrza, dzisiaj pewnie byłbym już dawno bo zabiegu chirurgicznym na zatokach.
Reasumując, aby definitywnie pozbyć się tej dolegliwości trzeba być wytrwałym i cieszyć się z każdej poprawy - a z ściekającej wydzieliny to trzeba się cieszyć przecież to ewidentny dowód na oczyszczanie się zatok.    

 


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Venustus 25-10-2010, 07:40
Przy oczyszczaniu zatok to wydzielina powinna być zabarwiona, u mnie wydzielina jest bardzo często przezroczysta lub biała, co prawdopodobnie jest reakcją alergiczną i z tego to się chyba nie ma co cieszyć.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 25-10-2010, 07:59
U mnie występuje jeszcze taki dziwny efekt. Nie mam zapchanego nosa wydzieliną, natomiast mam obrzęk śluzówki, przez co nie mogę oddychać nosem. Żeby móc jakoś funkcjonować od czasu do czasu wspomagam się kroplami Xylometazolin - jednak staram się tego unikać jak tylko mogę.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Marcin 25-10-2010, 08:02
Przy oczyszczaniu zatok to wydzielina powinna być zabarwiona, u mnie wydzielina jest bardzo często przezroczysta lub biała, co prawdopodobnie jest reakcją alergiczną i z tego to się chyba nie ma co cieszyć.

To nie jest tak, ja także w większości mam wydzielinę powiedzmy "czystą" nie zabarwioną (chociaż co tam tak naprawdę siedzi to nie wiemy do końca). W moim przekonaniu, jest to proces wzmożonego tworzenia się wydzieliny (oczyszczania) który ma na celu usuwanie innego już zastałego śluzu/złogu który niestety nie zawsze ulegnie usunięciu a więc wydzielina nie zabiera go ze sobą. Zabarwienie ropne już wskazuje na stan zapalny tak więc wtedy mamy do czynienia z mocniejszym oczyszczaniem, jeżeli barwa jest biała organizm spokojnie kontynuuje proces oczyszczania.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Marcin 25-10-2010, 08:05
U mnie występuje jeszcze taki dziwny efekt. Nie mam zapchanego nosa wydzieliną, natomiast mam obrzęk śluzówki, przez co nie mogę oddychać nosem. Żeby móc jakoś funkcjonować od czasu do czasu wspomagam się kroplami Xylometazolin - jednak staram się tego unikać jak tylko mogę.

Taki efekt może pojawić się przy zakrapianiu nosa kroplami z alocitu, wtedy trzeba zrobić przerwę. W Twoim przypadku parówki i jeszcze raz parówki.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Venustus 25-10-2010, 08:06
A reakcja alergiczna i wzmożone wydzielanie śluzu? Jak to rozgraniczyć oczyszczanie od reakcji alergicznej.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 25-10-2010, 08:08
Cytat
Taki efekt może pojawić się przy zakrapianiu nosa kroplami z alocitu, wtedy trzeba zrobić przerwę. W Twoim przypadku parówki i jeszcze raz parówki.
Efekt ten miałem i przed zakraplaniem - bardzo upierdliwa sprawa szczególnie podczas snu...
Zwiększę częstotliwość parówek :)


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Marcin 25-10-2010, 08:13
A reakcja alergiczna i wzmożone wydzielanie śluzu? Jak to rozgraniczyć oczyszczanie od reakcji alergicznej.

Wydzielanie śluzu zawsze jest oczyszczaniem - więc co tutaj rozgraniczać ?
Z alergii też się trzeba oczyścić - chociaż przy alergii wiadomo, że usunięcie nadżerek to podstawa - ale tutaj mamy na szczęście nie zastąpioną MO !


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Venustus 25-10-2010, 08:23
Tego nie rozumiem, MO działa bezpośrednio tak gdzie się rozlewa czyli na błony śluzowe przewodu pokarmowego.
Do nosa i zatok nie dochodzi, zatem stosujemy zakraplanie alocitem. Popraw mnie jeśli się mylę.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Eovo 25-10-2010, 08:28
Ja mam podobne objawy ale to nic w porównaniu co było przed MO jak ktoś napisał niebo a ziemia,od 3 dni stosuję ssanie oleju zobaczymy poczekamy na efekty.
Zanim zacząłem stosować MO miałem ogromne problemy z zatokami(zabiegi szpitalne kilkakrotne) i wtedy rewelacyjnie zadziałała na mnie vilcacora(nie żadna vision ani calvita).
Teraz jest naprawdę dobrze ale jednak czuję że siedzi coś mi w zatokach właśnie w okresie jesiennym dlatego do MO i zakrapiania alocitem dołączam vilcacore i ssanie oleju i od czasu do czasu czosnek po którym zalegająca wydzielina zaczyna spływać.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Marcin 25-10-2010, 08:37
Tego nie rozumiem, MO działa bezpośrednio tak gdzie się rozlewa czyli na błony śluzowe przewodu pokarmowego.

No tak bezpośrednio tam działa - ale konsekwencją gojenia nadżerek jest uzdrowienie całego organizmu a za czym idzie uruchomienie prawidłowo działającego olbrzymiego mechanizmu naprawczego organizmu. 

Cytat
Do nosa i zatok nie dochodzi, zatem stosujemy zakraplanie alocitem. Popraw mnie jeśli się mylę.

Zakrapiamy aby przyspieszyć proces oczyszczania a jednocześnie precyzyjnie dotrzeć do ogniska nadżerek.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-10-2010, 09:10
A reakcja alergiczna i wzmożone wydzielanie śluzu? Jak to rozgraniczyć oczyszczanie od reakcji alergicznej.
W reakcji uczuleniowej wydzieliną jest wysięk surowiczy, a więc wodnisty.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Marcin 25-10-2010, 09:34
Tutaj też trudno jednoznacznie stwierdzić, bo wysięk surowiczy także łączy się ze śluzem i mamy do czynienia z zapaleniem surowiczym z domieszką śluzu - typowym dla błon śluzowych, dopiero zakażenie bakteryjne powoduje pojawienie się ropy. Zresztą rodzai wysięków jest sporo. W każdym razie ten stan trzeba przeczekać do momentu całkowitego oczyszczenia.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Machos 25-10-2010, 09:44
To nie jest tak, ja także w większości mam wydzielinę powiedzmy "czystą" nie zabarwioną (chociaż co tam tak naprawdę siedzi to nie wiemy do końca). W moim przekonaniu, jest to proces wzmożonego tworzenia się wydzieliny (oczyszczania) który ma na celu usuwanie innego już zastałego śluzu/złogu który niestety nie zawsze ulegnie usunięciu a więc wydzielina nie zabiera go ze sobą. Zabarwienie ropne już wskazuje na stan zapalny tak więc wtedy mamy do czynienia z mocniejszym oczyszczaniem, jeżeli barwa jest biała organizm spokojnie kontynuuje proces oczyszczania.
To są dalej nadżerki śluzówki nosa.

Nawet osoba zdrowa może tego doświadczyć kichaniem spowodowanym podrażnieniem przez jakąś substancję, choćby perfumy. Sprawnie działający organizm pozbędzie się szybko chwilowego podrażnienia produkcją przezroczystego śluzu, bierzemy chustkę i pozbywamy się substancji.

Kolejną sprawą jest spowodowanie przesuszenia śluzówki suchym, ciepłym powietrzem. Znowu po jakimś czasie występuje produkcja śluzu przezroczystego. Jeżeli załóżmy w czasie snu dojdzie do głębszego wysuszenia błony, tym samym większej ilości zniszczeń, to równie dobrze możemy mieć kolorowy śluz.

Wszystko zależy więc od czasu trwania podrażnienia, sprawności błony śluzowej.

A reakcja alergiczna i wzmożone wydzielanie śluzu?
Nieszczelna błona śluzowa.

Jak to rozgraniczyć oczyszczanie od reakcji alergicznej.
Poprzez reakcję uczuleniową, alergię organizm się oczyszcza, albo próbuje się oczyścić.

W pierwszym przypadku sprawne układy wydalania doprowadzą do zdrowia między innymi poprzez reakcje uczuleniowe. W drugim przypadku zablokowane układy wydalania alergię pogłębiają, mimo że organizm próbuje się oczyścić i "zreperować" wrota zakażenia.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Marcin 25-10-2010, 09:59
Ten temat można rozważać dwojako, czyli w stanie chorobowym przewlekłym oraz w stanie ogólnie dobrej kondycji organizmu czyli na co dzień u zdrowego człowieka. Śluz będzie występował w jednej i w drugiej sytuacji - jednakże w pierwszej będzie on w skrajnych przypadkach występował ciągle, a w drugiej sytuacji tylko w momencie zaistniałej potrzeby. 


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Machos 25-10-2010, 10:15
Tak jest Marcinie.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Anastazja 25-10-2010, 10:21
U mnie, jak co roku o tej porze problem z zatokami. Silne bóle głowy, kichanie, spowodowane dużym obrzękiem w zatokach, dreszcze i spływanie ropnej wydzieliny po tylnej ścianie gardła, właściwie bez przerwy. Najgorsze to to, że wydzielina spływa na oskrzela i tam już też czuję stan zapalny. Zakrapiam nos kroplami z alocitu.

Dwa tygodnie temu biegłam na spotkanie, spociłam się strasznie, głowę miałam mokrusieńką, bo ogólnie na co dzień, bardzo się pocę. Na głowie miałam czapkę, ale robioną na drutach i przewiało mi głowę okrutnie. Był to silny, zimny wiatr.
Wieczorem dostałam silnych drgawek, temperatura wzrosła do 37.8.
Wskoczyłam pod dwie kołdry i zrobiłam okład z soli na kość krzyżową, aby się wygrzać porządnie.
W nocy obudziłam się z bólem gardła. Rano z zatok schodziła pomarańczowo-brązowa wydzielina-szok.
Leżałam w łóżku kilka dni. Codziennie schodziło to samo.
Teraz znowu czuję, jak ropa spływa.
Czy w przypadku bólu głowy zażywacie nurofen forte? Czy może tylko parówkę z szałwii? Czy leżycie kilka dni w łóżku?
Czy macie gorączkę, lub stany podgorączkowe? Jak sobie radzicie na co dzień?
Zaczęłam pracować. Pracowałam tydzień, brałam już 3 razy nurofen forte z powodu silnego bólu głowy i ogólnie złego samopoczucia, zimna...
Wczoraj 37.7. Jutro do pracy. Jak tu iść w takim stanie?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Whena 04-11-2010, 01:56
U mnie występuje jeszcze taki dziwny efekt. Nie mam zapchanego nosa wydzieliną, natomiast mam obrzęk śluzówki, przez co nie mogę oddychać nosem. Żeby móc jakoś funkcjonować od czasu do czasu wspomagam się kroplami Xylometazolin - jednak staram się tego unikać jak tylko mogę.

Ty masz taki dziwny efekt od kiedy? U mnie jest tak jak u Ciebie już od marca 2009 i nic się nie zmienia za wiele. Nie mam prawie żadnej wydzieliny i mogę próbować coś wydmuchiwać na chusteczkę, ale to nic nie daje. Nos jest niedrożny. Mam opuchniętą śluzówkę nosa, a zatoki mnie nie bolą. Żeby jakoś oddychać, spać i funkcjonować muszę użyć właśnie Xylometazolinu. Też staram się robić to jak najrzadziej, ale to już trwa ponad półtora roku :( Zakraplałam nos alocitem, ale żeby dotarł głębiej muszę to zrobić po tych chemicznych kroplach, w przeciwnym razie nawet po kilku minutach leżenia z głowa w dół alocit wypływa na zewnątrz. Nos odetkał mi się w te wakacje w lipcu i sierpniu gdy było gorąco. Teraz gdy suszę dłużej włosy suszarką i jest bardzo ciepło to na kilka minut nos potrafi się odetkać. Dużo osób opisuje, że po parówkach, ssaniu oleju i zakraplaniu alocitem schodzi im z zatok ropa lub katar. U mnie nic nie schodzi tylko obserwuję większy obrzęk i zatkanie.
Tomasz co oprócz kropli chemicznych poprawia twoje oddychanie? Ja obecnie mogę oddychać tylko po nich. A jak przestaną działać to nie mogę wciągnąć nosem powietrza i jest w nim (po włożeniu palca) raczej normalnie ani za sucho ani za mokro.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 04-11-2010, 06:46
Ten efekt mam od ok. 15 lat i trwa do dziś - jednak teraz jest zdecydowanie lepiej niż kiedyś.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Whena 04-11-2010, 11:14
Straszne... i używasz Xylometazolinu 15lat, żeby jako tako oddychać? Jak śpisz? Ja nie potrafię spać i oddychać ustami. Nawet jak już zasnę to budzę się po chwili z suchymi ustami i językiem.
A czy od kiedy zacząłeś stosować zakraplanie alocitem i ssanie oleju to zaczęło schodzić Ci coś z zatok?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 04-11-2010, 11:25
Jakieś 15 lat temu męczyło mnie to strasznie i zacząłem posiłkować się Xylometazolinem. Dochodziło nawet do 4 wkropleń na dobę - często też w nocy się budziłem żeby zakraplać. I tak się to ciągnęło dosyć długo. Uspokoiło się to trochę, gdy byłem na ŻO, ale wieczorami przy lekkim przeciągu znowu zatykało mi nos. Tak z 8 lat temu (na ŻO), tylko na noc zakraplałem, ale już nie codziennie. Odkąd poznałem idee Biosłone i stosowanie się do zaleceń forum, zakraplam nos już sporadycznie, ale są okresy, że częściej.
Gdy stosowałem krople alocitowe, to po pewnym czasie bardzo zatykał mi się nos - odstawiłem więc je, a na ich miejsce stosowałem parówki.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Pjack 04-11-2010, 11:55
Ja w najgorszym momencie miałem zatkaną stale jedną dziurkę w nosie, bardzo często obie. Doraźnie pomagało zakroplenie olbasa na/pod poduszkę - nie można przesadzić. Z Xylometazolinem i podobnymi miałem bardzo przykre doświadczenia - po krótkiej poprawie następowało zaostrzenie objawów i bóle głowy.
Po zmianie diety na zbliżoną do DP oraz eliminacji mleka i przetworów na kilka miesięcy pomału następowała poprawa. Miernikiem poprawy była ilość paczek chusteczek higienicznych zużywanych na dobę - kiedyś kilka - obecnie jedna paczka wystarcza na dłużej niż tydzień.
Obecnie po ponad 3 latach od "tego najgorszego" momentu widzę, że potrzeba konsekwencji i cierpliwości.

Poza tym nos jest dla mnie świetnym wskaźnikiem wczorajszego menu :) - jeżeli rano jest przytkany to zazwyczaj poprzedniego dnia w jadłospisie pojawiło się coś niezdrowego.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 04-11-2010, 12:01
W moim przypadku nie było czym smarkać - opuchnięte były śluzówki.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Pjack 04-11-2010, 12:08
No właśnie - u mnie Olbas działał obkurczająco na śluzówki - dało się wysmarkać i oddychać przez nos. Nie napisałem także, że aby nawilżyć śluzówki zakraplałem solą fizjologiczną - okazało się to wtedy najlepszym sposobem - alocitu wtedy jeszcze nie znałem.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Whena 04-11-2010, 12:10
Ja mam tak jak Tomasz - nie mam czym smarkać. Próbowałam solą fizjologiczną - bez efektu bo wypływa z nosa, zresztą tak samo jak alocit. W sumie po parówce też nie schodzi nic z nosa. Może było ich za mało jeszcze...
Raz przez przypadek mój narzeczony kupił mi krople nie na bazie Xylometazolinu tylko inne Acatar Fast. Mają taki skład:
olej z rokitnika zwyczajnego
olejek miętowy
olejek eukaliptusowy
izotoniczny roztwór wody morskiej
Nie pomagają ani trochę.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Piotr 04-11-2010, 13:55
W moim przypadku nie było czym smarkać - opuchnięte były śluzówki.

Rozumiem, że glutenu już nie jesz. Czy próbowałeś wykluczyć nabiał, albo przynajmniej jeść go tylko raz w tygodniu?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 04-11-2010, 13:59
Nabiału nie jadam. Ostatnio nie potrzebuję kropelek, ale trzymam je w pogotowiu.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Agata 05-11-2010, 23:40
Whena, a próbowałaś chodzić do sauny? Piszesz, że pomaga Ci ciepło, więc może regularne wygrzewanie w saunie by coś odblokowało? I może by tak w trakcie pobytu w saunie korzystać z kropli, typu Inhalol (polać na kamienie, wiem, że tak niektórzy robią, sama byłam świadkiem), a potem próbować zakraplać nos alocitem?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Whena 07-11-2010, 19:50
Byłam tylko kilka razy w życiu w saunie i było to dosyć dawno temu. Nie lubiłam tego za bardzo bo nie mogłam tam za długo wytrzymać. Zaczynałam mieć problemy z oddychaniem jak przy astmie, gdy siedziałam ok. 10 minut. Iść i spróbować mogę, tylko czy to może odetkać nos tylko na parę minut - tak jak to robi suszenie włosów suszarką. Zrobiłam sobie kiedyś inhalację Amolem nad wrzątkiem i odetkało to nos. Problem w tym, że automatycznie po zakończeniu inhalacji było po staremu czyli zatkane i nic nie schodziło z zatok.
Gdy w samochodzie jest ogrzewanie włączone na 25 lub więcej stopni to też odczuwam pewną ulgę, tylko po wyjściu na powietrze od razu robi się gorzej.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Wera 10-02-2011, 06:26
Zaczęlo się bólem gardla i węzlów chłonnych szyjnych, a w tej chwili chyba mam coś z zatokami (nie mam pewności, bo nigdy na to nie chorowałam, albo nie byłam świadoma). Początkowo był silny ból głowy, szczególnie po bokach, zaczynał się od szyi, kończył na czupku. Generalnie jak opróżniam nos to nadal boli (szyja też). Wydzielina z nosa to raczej woda o zabarwieniu żółtym, nie ma tego dużo, ale jest ciągle i nie czuję żeby coś zalegało. Czy to faktycznie zatoki? Chciałabym wiedzieć, by zastosować parówkę z szałwi. Dziękuję za pomoc.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Chudy 15-02-2012, 19:50
Ostatnio rozłożyło żonie zatoki. Robiliśmy parówki póki był niedrożny nos. Teraz nos jest drożny, żona  polewa zimną wodą okolice zatok i zakraplamy od kilku dni alocitem, po dwie kropelki do nosa - raz dziennie.

Od dwóch dni, od razu po zakropleniu alocitem występuję palący ból, promieniujący od nosa do głowy, tak silny że aż łzawią jej oczy. Po około minucie ból przechodzi, choć pozostaje dyskomfort w głowie. Czy to normalna reakcja ? Czy należy to szybko przerwać?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: K'lara 15-02-2012, 20:04
Od dwóch dni, od razu po zakropleniu alocitem występuję palący ból, promieniujący od nosa do głowy, tak silny że aż łzawią jej oczy. Po około minucie ból przechodzi, choć pozostaje dyskomfort w głowie. Czy to normalna reakcja ? Czy należy to szybko przerwać?

Reakcja jest najzupełniej normalna.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Agna 15-02-2012, 21:11
Od dwóch dni, od razu po zakropleniu alocitem występuję palący ból, promieniujący od nosa do głowy, tak silny że aż łzawią jej oczy. Po około minucie ból przechodzi, choć pozostaje dyskomfort w głowie. Czy to normalna reakcja ? Czy należy to szybko przerwać?
Czy nos żona zakrapla alocitem, czy rozcieńczonym alocitem z wodą?
Jeśli sporządzone krople do nosa z wody i alocitu powodują silne pieczenie, to na początku można rozcieńczyć je jeszcze dodatkowo solą fizjologiczną w stosunku 1:10 (książka Tom 1, str. 194 i 195).


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: KazeK 16-02-2012, 08:55
Ja z zatokami walczyłem przez 13 lat. Próbowałem wszystkiego i w młodości przeszedłem 3 operacje. Nic nie pomagało. Zanim jeszcze trafiłem na forum sam szukałem sposobu, żeby sobie pomóc i metodą prób i błędów doszedłem do podobnego rozwiązania jakie jest opisane na forum i w książkach.
Wyleczyłem zatoki kroplami własnej roboty ;). Do pustego atomizera (po innych kroplach) wlewam 60ml soli fizjologicznej do tego 5 kropli Citroseptu, szczypta soli, i 2 krople olejku z drzewa herbacianego.
Citrosept, jak działa wiadomo. :)
Sól - w środowisku słonym mało który mikroorganizm przeżywa.
Olejek z drzewa herbacianego ma silne właściwości przeciwgrzybiczne.

Noszę atomizer zawsze ze sobą i psikam w razie potrzeby - zwykle 2 -3 razy dziennie.
Na początku podobną mieszanką (tylko zamiast soli fizjologicznej większa ilość ciepłej przegotowanej wody) płukałem zatoki specjalnym irygatorem: http://www.nosizatoki.pl/

Od 2 lat mam spokój  z zatokami. Mimo zimy i mrozów! (wcześniej, zimą zapalenie zatok miałem permanentnie.) :))
Na chwile obecną nie używam już irygatora. Był mi potrzebny przez jakieś 3 miesiące w celu oczyszczenia zatok. Teraz wystarczy samo psikanie do nosa kropelek (no chyba że jestem przeziębiony i mam katar to w celu oczyszczenia zatok i nie dopuszczenia do zapalenia używam irygatora do płukania zatok 2 x dziennie.) ;)

Wszystkim polecam i życzę powodzenia w walce z zatokami. ;)


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Chudy 16-02-2012, 12:40
Od dwóch dni, od razu po zakropleniu alocitem występuję palący ból, promieniujący od nosa do głowy, tak silny że aż łzawią jej oczy. Po około minucie ból przechodzi, choć pozostaje dyskomfort w głowie. Czy to normalna reakcja ? Czy należy to szybko przerwać?
Czy nos żona zakrapla alocitem, czy rozcieńczonym alocitem z wodą?

Raz dziennie po dwie krople do każdej dziurki nosa, aloesu rozcieńczonego z wodą przegotowaną 1:1.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Metaldaw 16-02-2012, 15:39
Żeby sporządzić krople, należy alocit rozcieńczyć wodą w stosunku 1:3.

Cytat
Często po zakropleniu nosa pojawia się ból będący objawem istnienia licznych nadżerek w błonie śluzowej jamy nosowej. Nierzadko ów ból sięga środka głowy, a nawet dociera do potylicy. W tym przypad-ku krople należy rozcieńczyć solą fizjologiczną w stosunku 1 : 10.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Chudy 16-02-2012, 21:57
Czy dobrze zrozumiałem ?
Sam alocit na krople ma być w stosunku 1 litr aloesu - 3 litry wody ?
W razie bólu już sporządzony alocit na krople rozcieńczyć 1 litr alocitu 10 litrów soli fizjologicznej ?
Oczywiście miara w litrach tylko do zrozumienia proporcji.

alocit = aloes + woda (1:1)

krople = alocit + woda (1:3), a w przypadku bólu bardziej rozcieńczony nawet (1:10) /Metaldaw



Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Isia 17-02-2012, 12:36
Alocit sporządzasz w stosunku 1:1 aloesu i wody, tzn. na 1 litr aloesu przypada 1 litr wody.
Krople do nosa sporządzasz w stosunku 1:3 alocitu i wody, tzn. na 1 litr alocitu przypadają 3 litry wody.
W przypadku dolegliwości sporządzasz większe rozcieńczenie alocitu z wodą, a najlepiej solą fizjologiczną. Tu stosunek alocitu do soli fizjologicznej będzie 1:10, tzn. na 1 litr alocitu przypada 10 litrów soli fizjologicznej.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Chudy 19-02-2012, 00:49
Dzięki, teraz już wszystko jasne. Jak do tej pory po prostu zakraplaliśmy nierozcieńczonym alocitem.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Timajos 19-02-2012, 07:33
Uuuu musiało być ostro za każdym razem niezłe turbo gojenie :-).


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Iga 28-02-2012, 11:40
Od zeszłego tygodnia oczyszczają mi się zatoki. Na początku duży ból głowy. Straciłam węch i smak. Oprócz tego zaatakował mnie wirus opryszczki oraz suchy kaszel, na który piję wyciąg z korzenia prawoślazu. Brak apetytu, ogólne osłabienie organizmu. Czy ktoś miał podobny przypadek? Czy zacząć już pić MO, czy poczekać aż sytuacja się uspokoi?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Whena 28-02-2012, 11:42
Zawsze jak jest bardzo ciężko, to lepiej odstawić na jakiś czas MO i potem wprowadzić z mniejszej dawki. Wszystko zależy od tego jak się czujesz i czy możesz wytrzymać oczyszczanie.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Iga 28-02-2012, 11:49
To czekam aż będzie lepiej. Dla mnie to już dużo, więc spokojnie poczekam.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Defragmentor 13-01-2013, 10:32
Witam. Zakrapiam nos kroplami z alocitu 4 miesiące, w tym okresie zauważyłem dwa razy przekrwienie oka, które mijało po ok. 2 dniach. Tu pytanie mam, czy to przez zakrapianie nosa?
Żegnam.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-01-2013, 12:19
Witam.
Nie wiem.
Żegnam.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Defragmentor 13-01-2013, 19:57
Dzięki  Mistrzu za odpowiedz.
Szkoda ze na tym forum się dopisuje słowa do postu bez czyjeś zgody
Witam.
Żegnam.



Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: K'lara 14-01-2013, 09:16
Dzięki  Mistrzu za odpowiedz.
Szkoda ze na tym forum się dopisuje słowa do postu bez czyjeś zgody
Witam.
Żegnam.

A co można zrobić innego skoro, stoi w Regulaminie Forum, że zwroty grzecznościowe są zbędne i my Moderatorzy często zwracamy na to uwagę nowym uczestnikom forum. Mimo to ciągle ktoś się wita, żegna, dziękuje. Nie chcemy, żeby to forum stało się kafeterią ponieważ jest to forum edukacyjne.
Mistrz, kiedy wita Was i żegna dodatkowo, to traktuje tę sprawę humorystycznie. :) Żeby dać Wam do myślenia... :)


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Defragmentor 14-01-2013, 17:21
Tyle,że te zwroty grzecznościowe w moim poście
Witam.
Żegnam.
Nie zostały przeze mnie napisane


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Rif 14-01-2013, 18:12
Tyle,że te zwroty grzecznościowe w moim poście
Witam.
Żegnam.
Nie zostały przeze mnie napisane

Witam napisałeś Ty. Inaczej nie pojawiłoby się żegnam.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 14-01-2013, 18:15
Nie można by ustawić w opcjach, żeby słowa "Witam" i "Żegnam", "Pozdrawiam" itd. po prostu się nie pojawiały? Wiemy, że jest możliwość automatycznej zmiany wpisanego wyrażenia na inne (np. TOMBAK -> SROMBAK), więc jeśli jest z tym taki problem, to może to byłoby wyjście?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: K'lara 14-01-2013, 19:13
Trubadur, czy to byłoby dobre...Takie myślenie i działanie za uczestników forum. Są zasady więc należy je szanować. Jak w życiu, nieprawdaż?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Asia61 14-01-2013, 19:16
Tak jest. Wychowujmy młodzież, póki jest młodzieżą. Czasem troszkę starszą młodzieżą. ;)


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Siwypfk 05-09-2013, 10:13
Chciałbym podadzić się odnośnie mojego problemu, czy jest jakiekolwiek powiązanie miedzy problemami z zatokami, a stanem skóry i to dokładnie w miejscach, gdzie znajdują się zatoki tzn. policzki, pod oczami, nos, brwi i lekko powyżej brwi czoło? Definitywnie czuję, że z moimi zatokami jest problem, pogorszenie wzroku (rozmazany obraz) i przekrwione oczy, zatkany nos, uczucie stanu zapalnego miedzy oczami i powyżej nich. Gdy się schylam, rozsadza mi tę okolicę. Uczucie gorączki, problemy z koncentracją, bóle głowy itp. Problemy skórne mam w zasadzie tylko w tych miejscach które wymieniłem: wypryski, zaskórniki, zaczerwienienia twarzy (trądzik różowaty)
Dodam, że trzymam się diety prozdrowotnej od 8/9 miesęcy, mikstura od marca tego roku (mam tydzień przerwy, obserwuję organizm) koktajle piję również.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Kamil 05-09-2013, 10:19
Zakraplanie nosa się kłania. Po przeczytaniu poniższych artykułów wszystko powinno być jasne.

http://portal.bioslone.pl/grzybica-jamy-nosowej
http://portal.bioslone.pl/krople_do_nosa


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Asia61 05-09-2013, 11:42
Siwypfk. Oczywiście, że istnieje takie powiązanie, ponieważ zatoki są dla Twojego organizmu swoistym "kanałem oczyszczania", więc zanim nie zmaleje ilość dostarczanych (lub uwalnianych z tkanek) do organizmu toksyn, Twoje zatoki będą aktywne, tzn. będą wyrzucały sporo różnego rodzaju wydzielin. Przy okazji toksyny wyrzucane są również poprzez skórę w pobliżu zatok.

Twoje uciążliwe objawy świadczą również o tym, że rozpoczął się remont tych chorych rejonów. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Nasilenie objawów będzie się zmniejszać, aż ustąpi w ogóle.

Na wypryski dobrze robi OJ (http://portal.bioslone.pl/oj) rozcieńczony, tj. w stosunku 1:1 z wodą.

U mnie ten proces trwa już dość długo, jego nasilenie słabnie i mam nadzieję, że wkrótce zupełnie zaniknie.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Siwypfk 06-09-2013, 08:07
Zakraplanie nosa robiłem już przez ok. 1,5 miesiąca i teraz zaczynam ponownie.

Problemy skórne mam od dawna (ok. 6 lat), ale to były po prostu wypryski, a teraz mam dodatkowy problem, bo nawet jeżeli jest lepiej i wyprysków praktycznie nie ma, to nadal utrzymuje się zaczerwieniona skóra właśnie w tych rejonach (policzki, nos, czoło).

By sprawdzić skutki działania mikstury, postanowiłem przerwać jej picie, patrzę też na to co jem, tak by nie mieć żadnych problemów trawiennych, ale niestety pojawiają się nowe wypryski i zatoki nadal zapchane. Nie potrafię znaleźć problemu, wiem jednak, że z zatokami też mam problem od dawna i pewnie tak jak piszecie - trzeba czasu. Po prostu nie chciałbym działać błędnie i nie tracić czasu, czyt. nie pomagać organizmowi w oczyszczaniu, ale pewnie każdy chciałby wiedzieć, co konkretnie jego organizm potrzebuję.

Cytat
Na wypryski dobrze robi OJ rozcieńczony, tj. w stosunku 1:1 z wodą.
W takim razie biorę się do roboty.

Cytat
U mnie ten proces trwa już dość długo, jego nasilenie słabnie i mam nadzieję, że wkrótce zupełnie zaniknie.
Co w Twoim przypadku znaczy dość długo?


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: scorupion 06-09-2013, 08:36
W moim dość długo to cztery lata, tyle czasu z przerwami zakraplam nos. Jest lepiej, ale do ideału daleko. Radzę ci uzbroić się w cierpliwość.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Asia61 06-09-2013, 12:14
Trudno określić ile czasu oczyszczają się moje zatoki, bo mam z nimi problem od wielu lat (około 20-tu przed Biosłone). Po zmianie stylu żywienia rozpoczął się remont, zaognienie objawów, o którym jest napisane w moim wątku.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24448.0
Z lektury tegoż wątku wynika, że już rok trwa remont, a w tej chwili nastąpił zwrot, ponieważ głowa przestała mnie boleć, katary zmniejszyły nasilenie do ok. 5% silnego kataru, i pojawiają się jedynie rano. Zakończyło się również uczucie stanu zapalnego w zatokach. Wypryski skórne zniknęły dużo wcześniej.
Dla Ciebie Siwypfk rada: nie przyspieszaj oczyszczania, jeśli chcesz funkcjonować w życiu normalnie. Toksyny mają być usuwane z organizmu systematycznie i nie gwałtownie. Wówczas nic nie będzie wyrzucane poprzez skórę.


Tytuł: Odp: Zatoki jeszcze raz
Wiadomość wysłana przez: Asia61 23-12-2016, 08:51
Zatoki? Jakie zatoki? Od dłuższego czasu (około dwóch lat) nie mam stanów zapalnych zatok, nie mam zatkanego nosa, bólów głowy na tle zatokowym. Jak pogonię organizm do zdrowienia wodą z sokiem z cytryny, pojawia mi się delikatny katarek. Nie zakrapiałam nosa kompletnie niczym. Po prostu - oczyściły się same. Ponieważ mam chorobę z autoagresji i zauważam u siebie jeszcze nietolerancje pokarmowe (szczególnie na gluten), oraz mam alergię na drożdże, drożdżaki i inne mikroskopijne grzyby, piję rano aloes zamiast MO (http://portal.bioslone.pl/mo), która wywołuje zbyt silne reakcje.