Pisać to każdy może

[Laokoon]

Różnie z tym jest. Nie zawsze lepszy jest taki nauczyciel który potrafi przyciągać uwagę, może bowiem taki nauczyciel namieszać w głowie. Najlepiej byłoby gdyby nauczyciel nie tylko przepisywał na tablicy to co w książce bo szczerze to z książki potrafi uczyć się dziecko w podstawówce. Sam tak robiłem na matematyce kiedy miałem w 3 klasie podstawówki kilka nieobecności pod rząd i nie znałem tematu. Podobnie przed maturą uzupełniałem braki z prawdopodobieństwai. A jeżeli książka jest dobra to w ogóle taki nauczyciel który nic nie potrafi pokazać jest wręcz ciężarem. Chyba każdy z nas tego doświadczył.

[Emisia]

Różnie z tym jest.

Ale wlasnie to napisalam. Oczywiscie, ze jest z tym roznie, bo rozni sa ludzie. Ja mam dwoch synow i zaden z nich jest do siebie podobny! Wiec dlatego takie wciskanie jakiegos tam schematu jest rowniez bez sensu! Zasady w domu sa jednakowe, jednach ich wykonanie i dostosowanie sie, jest rozne. Oj bardzo!
I tak jest z wiedza przekazywana przez Mistrza! Jedni to rozumieja i poglebiaja, inni wola isc za kims innym i byc pacjentami! Sorry ale nie jestem w stanie tego jasniej opisac!

[Szpilka]

Różnie z tym jest. Nie zawsze lepszy jest taki nauczyciel który potrafi przyciągać uwagę, może bowiem taki nauczyciel namieszać w głowie.

I co autor chciał tym razem napisać? Znowu wyciągnął jakąś myśl z głowy czyli z niczego.

Człowiek zagadka. Co post to nowe kalambury.

[Mistrz]

Doprawdy Panie Laokoon. Mógłby Pan pisać z sensem albo w ogóle, bo po co komu takie posty, z których wynika, że nic nie wynika.

[Laokoon]

Różnie z tym jest. Nie zawsze lepszy jest taki nauczyciel który potrafi przyciągać uwagę, może bowiem taki nauczyciel namieszać w głowie.

I co autor chciał tym razem napisać? Znowu wyciągnął jakąś myśl z głowy czyli z niczego.

Z życia po prostu.

Doprawdy Panie Laokoon. Mógłby Pan pisać z sensem albo w ogóle, bo po co komu takie posty, z których wynika, że nic nie wynika.

A czy ja muszę za każdego myśleć? Daję tylko do zrozumienia że nie zawsze jest tak że ten nauczyciel co stara się coś tłumaczyć robi to w prawdzie, a więc nie zawsze jest tym lepszym, od tego który nic nie tłumaczy. Jeżeli dla kogoś jest to wyznacznikiem to nie dziwie się że raz wierzy w coś a za chwilę w coś innego i miota się i rzuca oskarżenia.

[Szpilka]

A czy ja muszę za każdego myśleć?

Nie, ale chyba pisanie tak, aby można było zrozumieć przychodzi Tobie z trudem.  

[Mistrz]

A czy to jest wątek szkolno-pedagogiczno-przedszkolny? Niech Pan spojrzy na tytuł.

[Laokoon]

A czy to jest wątek szkolno-pedagogiczno-przedszkolny? Niech Pan spojrzy na tytuł.

Nie jest ale ja odnosiłem się do tego co napisała inna forumowiczka.

[Laokoon]

Nie wiem co w tym jest niezrozumiałego. Ale na upartego wszystko można znaleźć jak się chce. Odnosiłem się do postu Emisi owszem.

[Mistrz]

No to zróbmy konkurs: kto rozumie Laokoona? Moja odpowiedź brzmi: ja ni w ząb.

[Laokoon]

No to zróbmy konkurs: kto rozumie Laokoona? Moja odpowiedź brzmi: ja ni w ząb.

Konkurs? Raczej głosownie. Znaczy demokracja!

[Bibi]

Laokonie, przyłączam się do postulatów o jasne pisanie.
Z szacunku dla czytelnika, by nie musiał się wysilać, próbując odszyfrować o co Ci chodzi. Wiem, że pisanie, to nie jest prosta umiejętność, ale ja już (i przypuszczam, że nie ja jedna) omijam większość Twoich tekstów. Skoro Tobie nie zależy na byciu zrozumianym (ciągle dostajesz prośby o zmianę stylu), to dlaczego inni mają próbować Cię zrozumieć?  
Myśli zazwyczaj można wyrazić w prosty sposób.
Podpowiadam:
1) krótkie zdania
2) poprawnie stawiane przecinki
3) kolejne zdania powinny z siebie logicznie wynikać
4) unikanie odwoływania się do autorów mało znanych – np. Wittgenstein'a i jego gier językowych (szczególnie, że Twoja aplikacja tej teorii w kontekście tamtej rozmowy jest kontrowersyjna)
5) trzymanie się tematu, lub - jeśli inne rzeczy wydają się ważniejsze, rozpoczęcie nowego wątku.
6) selekcja informacji ważnych i dygresji (z których lepiej zrezygnować)
To da się zrobić. Wystarczy trochę poćwiczyć i chcieć.

[Mistrz]

Znaczy demokracja!

Dyktatura demokratyczna.

[Laokoon]

Nie przyjmuje żadnych dąsów i fochów odnośnie mojego "niezrozumiałego" i "bezsensownego" pisania.

Odpowiedziałem na dygresje poczynione przez Emisię. Proszę mieć do niej pretensję. W dodatku napisałem krótko. Tak? Proszę więc takie osoby jak Bibi niech zachowają swoje uwagi dla siebie i bądź w tym co robisz coraz lepsza.

Ja też w pracy zawodowej korzystam z ogólnie dostępnej wiedzy tylko dostosowanej do potrzeb projektu i go autoryzuję.

Wlasnie. A w szkolach jaka wiedza byla nam przekazywana? I dlaczego jest tak wazne do dzis aby trafic na swietnego nauczyciela? Po to wlasnie, ze jeden "normalny" karze sie nauczyc dat z ksiazek i po wszystkim, drugi " lepszy wedlug mnie" wytlumaczy Tobie, o co w tych datach chodzi i i bedzie robil wszystko, aby skupic twoja uwage na temacie! I dzieki temu myslisz i wyciagasz wnioski! Wiadome jest ze kazdy wyciagnie inne wnioski, bo inni sa ludzie i ich zyciorys! Ale cel jest swietny. Co mi po datach jak po paru latach je zapomne, jesli jednak bedzie w nich cos co mnie pociaga, to przez cale zycie bede je pamietac i bez wkuwania! To taki moze glupi przyklad, ale ja tak odbieram.

Różnie z tym jest. Nie zawsze lepszy jest taki nauczyciel który potrafi przyciągać uwagę, może bowiem taki nauczyciel namieszać w głowie. Najlepiej byłoby gdyby nauczyciel nie tylko przepisywał na tablicy to co w książce bo szczerze to z książki potrafi uczyć się dziecko w podstawówce. Sam tak robiłem na matematyce kiedy miałem w 3 klasie podstawówki kilka nieobecności pod rząd i nie znałem tematu. Podobnie przed maturą uzupełniałem braki z prawdopodobieństwai. A jeżeli książka jest dobra to w ogóle taki nauczyciel który nic nie potrafi pokazać jest wręcz ciężarem. Chyba każdy z nas tego doświadczył.

Niektórych chyba natomiast ubodła moja odpowiedź ponieważ połączyli ją z drugą częścią postu Emisi. Ale moje intencje były jakie były, czyli nic ponadto co napisałem.

[Mistrz]

Ale moje intencje były jakie były, czyli nic ponadto co napisałem.

Czyli niby jak?

[Laokoon]

dlaczego wbrew zaleceniom twórcy Mikstury oczyszczającej przerwałeś jej stosowanie... I co z tego wynikło.

Wcale nie przerwałem stosowania i nie robię tutaj niczego "wbrew". Jeżeli piję miksturę to robię to z myślą o odzyskaniu zdrowia a nie aby się komuś przypodobać lub nie. Wielokrotnie o tym wspominałem w swoich postach.

Co do koncentracji na mojej osobie to nie ma takiego powodu. Być może coś dla kogoś jest niezrozumiałe, być może ktoś wyciąga jakieś wnioski, ja nie jestem odpowiedzialny za to jak kto myśli i co go prześladuje.

Napisałem to co napisałem, taka mała dygresja i nie widzę w tym nic dziwnego, odnosiłem się bowiem do tego właśnie co napisała Emisia. Tylko tyle.

[Laokoon]

Ale moje intencje były jakie były, czyli nic ponadto co napisałem.

Czyli niby jak?

Żadne niby. Dokładnie tak jak napisałem bez podtekstów których nie ma a które mam wrażenie niektórzy chcieliby dostrzec:

Dla jasności wklejam raz jeszcze ten mój "niezrozumiały" wpis.

Różnie z tym jest. Nie zawsze lepszy jest taki nauczyciel który potrafi przyciągać uwagę, może bowiem taki nauczyciel namieszać w głowie. Najlepiej byłoby gdyby nauczyciel nie tylko przepisywał na tablicy to co w książce bo szczerze to z książki potrafi uczyć się dziecko w podstawówce.Sam tak robiłem na matematyce kiedy miałem w 3 klasie podstawówki kilka nieobecności pod rząd i nie znałem tematu. Podobnie przed maturą uzupełniałem braki z prawdopodobieństwa. A jeżeli książka jest dobra to w ogóle taki nauczyciel który nic nie potrafi pokazać jest wręcz ciężarem. Chyba każdy z nas tego doświadczył.

O pardon! Teraz widzę mały błąd. Do mojej oryginalnej wypowiedzi wkradł się jakiś chochlik i ją zmodyfikował.

[Mistrz]

Różnie z tym jest. Nie zawsze lepszy jest taki nauczyciel który potrafi przyciągać uwagę, może bowiem taki nauczyciel namieszać w głowie. Najlepiej byłoby gdyby nauczyciel nie tylko przepisywał na tablicy to co w książce bo szczerze to z książki potrafi uczyć się dziecko w podstawówce. Sam tak robiłem na matematyce kiedy miałem w 3 klasie podstawówki kilka nieobecności pod rząd i nie znałem tematu. Podobnie przed maturą uzupełniałem braki z prawdopodobieństwai. A jeżeli książka jest dobra to w ogóle taki nauczyciel który nic nie potrafi pokazać jest wręcz ciężarem. Chyba każdy z nas tego doświadczył.

No, ale jak to się ma do postu Emisi?

Ja też w pracy zawodowej korzystam z ogólnie dostępnej wiedzy tylko dostosowanej do potrzeb projektu i go autoryzuję.

Wlasnie. A w szkolach jaka wiedza byla nam przekazywana? I dlaczego jest tak wazne do dzis aby trafic na swietnego nauczyciela? Po to wlasnie, ze jeden "normalny" karze sie nauczyc dat z ksiazek i po wszystkim, drugi " lepszy wedlug mnie" wytlumaczy Tobie, o co w tych datach chodzi i i bedzie robil wszystko, aby skupic twoja uwage na temacie! I dzieki temu myslisz i wyciagasz wnioski! Wiadome jest ze kazdy wyciagnie inne wnioski, bo inni sa ludzie i ich zyciorys! Ale cel jest swietny. Co mi po datach jak po paru latach je zapomne, jesli jednak bedzie w nich cos co mnie pociaga, to przez cale zycie bede je pamietac i bez wkuwania! To taki moze glupi przyklad, ale ja tak odbieram. Kazde zdanie Pana Sloneckiego ma sens i jest dobitnie wytlumaczone "dlaczego tak jest" i to mnie pociaga! Nigdy nie napisal ze tak jest bo tak gdzies przeczytal i koniec. Zawsze uzasadnil swoja teorie, jaka by nie byla!
Owszem,Pan Slonecki bazuje sie na teori Hipokratesa, ale w tym przypadku Pan Jozef udowadnia tylko (dowodami a nie slowami), jaka Hipokrates mial racje. O czym wielu lekarzy juz zapomnieli, lub w ogole tych teori nie znaja! Wykluli przysiege na pamiec i tyle! A gdzie sens???

[Laokoon]

No, ale jak to się ma do postu Emisi?

Widzę właśnie że nie jest to oczywiste. A myślałem że owszem.

Ma się to do postu Emisi tak właśnie jak napisałem. Mianowicie że automatycznie wcale nie jest lepszy ten nauczyciel co tłumaczy i dodaje coś od siebie od tego który tylko każe uczyć się dat. Gorszy może być taki nauczyciel który tłumaczy i dodaje coś od siebie ale wprowadza w błąd.

[Mistrz]

Ale jaki to ma związek. Emisia nie pisała o problemach szkolnictwa, tylko podała przykład.