Niemedyczne forum zdrowia
27-04-2024, 02:32 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 6   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dieta + alkohol  (Przeczytany 75760 razy)
Lysybolek
« : 25-12-2009, 09:22 »

Korzystając z okazji, że jest to mój pierwszy post na forum pragnę powitać wszystkich forumowiczów.

Jestem bardzo zainteresowany prowadzeniem zdrowego trybu życia, nigdy nie dbałem o zdrowie i dopiero teraz gdy je utraciłem zaczynam to doceniać.

Może na początek trochę o mnie. Mam 23 lata, 180cm wzrostu i 95kg wagi. Prowadzę siedzący tryb życia, ale od tygodnia biegam i ćwiczę na siłowni. 1-2 razy w tygodniu wypijam 6-12 piw/doba lub sporadycznie 0,7l wódki. Jestem zainteresowany przeprowadzeniem MO i DP [z koktajlem błonnikowym]. Moje wątpliwości polegają na tym, czy w pierwszej i kolejnych fazach diety można spożywać alkohol. W pierwszej fazie trzeba wyeliminować cukry a zakładam, że te są w piwie ale nie ma ich w czystej wódce. Tak więc czy można ją spożywać razem z jakimiś napojami bez cukrów?

Najbardziej mi przeszkadza ciągła senność nawet po przebudzeniu, słaba koncentracja i lenistwo [w sensie, że nic mi się nie chce, kiedyś tak nie było]. Czy z uwagi na te symptomy mogę jeszcze jakoś wspomóc kuracje?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #1 : 25-12-2009, 12:32 »

Korzystając z okazji, że jest to mój pierwszy post na forum pragnę powitać wszystkich forumowiczów.
Mamy specjalny watek Przywitalnię.

Cytat
Jestem bardzo zainteresowany prowadzeniem zdrowego trybu życia, nigdy nie dbałem o zdrowie i dopiero teraz gdy je utraciłem zaczynam to doceniać.

(...) 1-2 razy w tygodniu wypijam 6-12 piw/doba lub sporadycznie 0,7l wódki.

(...) czy w pierwszej i kolejnych fazach diety można spożywać alkohol. W pierwszej fazie trzeba wyeliminować cukry a zakładam, że te są w piwie ale nie ma ich w czystej wódce. Tak więc czy można ją spożywać razem z jakimiś napojami bez cukrów?
Zainteresowanie zdrowiem to za mało. Trzeba zwalczyć senność i lenistwo i zrobić coś dla siebie. To, co teraz robisz to prosta droga do alkoholizmu i samodestrukcji. I nie chodzi tu o zawartość cukru w wódce, tylko o sam alkohol, który niszczy organizm, osłabia wolę i rujnuje życie. Każdy człowiek po coś się rodzi - po to, by przeżyć swoje życie. Twoje życie to twoje życie. My go za Ciebie nie przeżyjemy.
Zapisane
Lysybolek
« Odpowiedz #2 : 25-12-2009, 12:47 »

Cytat
Trzeba zwalczyć senność i lenistwo i zrobić coś dla siebie.

Może źle się wyraziłem. To nie senność ale przewlekłe zmęczenie. Mogę spać 15 godzin a jak wstanę i tak będę zmęczony. I jak jestem taki zmęczony, zdekoncentrowany to jest to przyczyną mojego lenistwa, które coraz bardziej mi doskwiera.

Cytat
Każdy człowiek po coś się rodzi - po to, by przeżyć swoje życie.

Właśnie dlatego pije alkohol bo lubię. Takie mam geny, ponadto nie wydaje mi się żeby w moim wieku [23 lata] jak na naszą polską mentalność jakoś szczególnie dużo spożywał alkoholu. Nie chce przestać robić czegoś co lubię i chcę się skoncentrować na tym, żeby złagodzić zniszczenia wywołane przez alkohol. Dlatego do koktajlu błonnikowego zamierzam dodawać ostropest plamisty. Może poradzicie co jeszcze mogę zrobić dla mojej wątroby, lub ewentualnie jakie inne narządy są narażone na oddziaływanie dużych dawek alkoholu?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #3 : 25-12-2009, 13:18 »

Ja rozumiem, że to przewlekle zmęczenie, a nie defekt charakteru może być przyczyną senności i lenistwa. Jest to jednak wynik ogólnego stanu organizmu - organizmu zatrutego alkoholem. To już uzależnienie. Niektórzy mówią: jem ciastka bo lubię, bo są takie smaczne i tyją na potęgę, dorabiając się kandydozy (to nie choroba, to stan organizmu, na ogół odwracalny) i cukrzycy (choroba nieodwracalna), inni palą papierosy, bo lubią, więc zatruwają organizm, jeśli nie nikotyną, to choćby produktami spalania (smoła) i mają wymówkę, że papierosy nie wywołują raka. Jeszcze inni lubią alkohol albo stan wywołany zażyciem narkotyku. Wszystko to są uzależnienia i nikt mnie nie przekona, że "robię bo lubię" jest wystarcajacym argumentem, żeby nic w swoim życiu nie starać się zmienić. Jest taki jeden palant, co nawołuje młodzież "Róbta co chceta!" i w dużej mierze właśnie ta filozofia jest odpowiedzialna za poczucie bezkarności wzrastajacego pokolenia. Z tego zawołania bierze się powszechne wśród młodych przekonanie, że wszystko jest "dla ludzi" i może być łatwo naprawione, bądź dzięki lekarzom i lekarstwom, bądź dzięki suplementacji witamin i minerałów, bądź dzięki kuracjom oczyszczającym. Nie ma takich kuracji, które naprawiłyby błędy żywieniowe bez zmiany nawyków.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #4 : 25-12-2009, 13:19 »

Ty kolo niezły jesteś, wódę walisz, aż miło. MO, DP, czy KB to sobie odpuść, jak pijesz wódę.
1-2 razy w tygodniu wypijam 6-12 piw/doba lub sporadycznie 0,7l wódki. Jestem zainteresowany przeprowadzeniem MO i DP [z koktajlem błonnikowym].
Albo rybki, albo akwarium.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #5 : 25-12-2009, 13:29 »

Najbardziej mi przeszkadza ciągła senność nawet po przebudzeniu, słaba koncentracja i lenistwo [w sensie, że nic mi się nie chce, kiedyś tak nie było]. Czy z uwagi na te symptomy mogę jeszcze jakoś wspomóc kuracje?
No z alkoholem to lepiej nie będzie, dziury w jelitach, grzyby. Taki twój stan. Nie zdziwiłbym się, gdyby i mózg był zagrzybiony. Najgorsze, że jak odstawisz wódę, to będziesz na głodzie. Pewnie prochy brałeś, żeby mięśnie rosły. No to jeszcze więcej zdegenerowanego organizmu.  Tak to już jest, pijesz bo lubisz. To ty sam wybrałeś sobie drogę do dna. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z nałogowcem, który się głupio usprawiedliwia. Współczuć ci? Mam nadzieję, że jaj sobie nie robisz, skoro założyłeś ten wątek. Kuracje przeprowadzisz, ale nie pomogą, bo zdrowie co się zowie, to nie pierdoły typu kuracje na dwa tygodnie, czy na miesiąc.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Lysybolek
« Odpowiedz #6 : 25-12-2009, 13:47 »

Cytat
Ty kolo niezły jesteś, wódę walisz, aż miło.

Nie to żebym się chwalił bo nie ma czym ale zdarza się wypić 1l wódki, ale niestety po tym już film się urywa confused

Cytat
MO, DP, czy KB to sobie odpuść, jak pijesz wódę.

A przy piwie? Generalnie za wódką nie przepadam i sporadycznie ją pije zazwyczaj tylko na przyjęciach urodzinowych.

Cytat
Jest to jednak wynik ogólnego stanu organizmu - organizmu zatrutego alkoholem.

Myślisz, że taki jest powód mojego stanu? Nie wiem, lubię sobie wypić piwo, ale nie myślałem, że 6-12 piw x 1-2 w tygodniu może prowadzić do zatrucia alkoholem. Z tego co się orientuje to średnia picia piwa przez Polaków to około 100 litrów rocznie. I w tej średniej są chyba dzieci i osoby w podeszłym wieku. Ja spożywam około 2 razy więcej niż średnia krajowa. Odliczając osoby, które spożywają mniej ze względu na wiek to chyba nie jest aż tak źle. Chociaż już kilka osób mi mówiło, że dużo pije więc na pewno coś w tym jest.

Cytat
Wszystko to są uzależnienia i nikt mnie nie przekona, że "robię bo lubię" jest wystarcajacym argumentem, żeby nic w swoim życiu nie starać się zmienić.

Spożywanie alkoholu w tych ilościach, które aktualnie spożywam w niczym mi nie przeszkadza, tzn nie odbija się na życiu moim [może poza zdrowiem] i bliskich. Przywykłem, że w piątek/sobotę bawię się na baletach/domówce i ciężko by mi było w te dni siedzieć z pilotem przed telewizorem. Zresztą jestem zdania, że wszystkiego można sobie odmawiać przez całe życie i zginąć z rąk pianego kierowcy. Trzeba się cieszyć życiem a alkohol jest dla ludzi.

Także jeśli mogę jakoś pomóc swojemu organizmowi leczyć skutki "libacji" msn-wink alkoholowych to poproszę o rady.

Ps. nie ma pewności czy kiełbasa, jabłko czy woda z kranu nie jest bardziej szkodliwa dla zdrowia od piwa, także jeśli bym w ogóle nie pił a zmarł przez chemiczne związki z kiełbasy, którą jadłem przez całe życie to dopiero bym sobie pluł w brodę.

edit:

Cytat
Najgorsze, że jak odstawisz wódę, to będziesz na głodzie. Pewnie prochy brałeś, żeby mięśnie rosły. No to jeszcze więcej zdegenerowanego organizmu.  Tak to już jest, pijesz bo lubisz. To ty sam wybrałeś sobie drogę do dna. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z nałogowcem, który się głupio usprawiedliwia. Współczuć ci?

To nie było miłe. Nie wiem za kogo mnie uważasz w ogóle nie odczuwam potrzeby wypicia wódki. A co do dna to jak na swój wiek sporo osiągnąłem. Prowadzę własną firmę, zatrudniam ludzi, dużo pomogłem rodzicom, którzy są ze mnie dumni. Nie powiem, te zmęczenie, które mnie dopadło rok temu źle wpływa na rozwój firmy, dlatego chce coś z tym zrobić ale nie róbcie ze mnie "nałogowca, który zmierza do dna". Póki co jestem dobrym synem dla swoich rodziców, chłopakiem dla swojej dziewczyny a znajomi mogą mi tylko pozazdrościć tego co osiągnąłem w pozostałych segmentach życia zawodowego.

"To" zmęczenie.
« Ostatnia zmiana: 25-12-2009, 15:55 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #7 : 25-12-2009, 14:17 »

Ja też czasami z kumplami przesiaduję i oni piją, a ja jestem taki spoko abstynent. Jest fajnie, ale oni później odsypiają, kołują się tak z kilka dni, są tacy otumanieni. Ale co mam powiedzieć, że im wódka wychodzi? No to za jakiś czas spotykamy się znowu. Jak któremuś padnie wątroba, albo inny narząd, to ci powiem, jak będziesz gościem forum oczywiście. Z piwem, jak ze wszystkim, jedno piwo, to nie sześć. Piszesz, że spożywanie alkoholu w niczym ci nie przeszkadza. To tobie tak się wydaje, a później stoi się pod sklepem i prosi o złotówkę na piwo. Tego nie widzisz teraz, ale to przychodzi stopniowo z biegiem czasu. W miejscu gdzie mieszkam, jest jeden taki, co teraz zdarza mu się już nie trzymać zwieraczy, więc ciężko koło niego przejść, tak wali na odległość. Znam jego historię, facet miał willę, samochody, kasę z zagranicy po kimś z rodziny. Opływał w luksusy, jeszcze z dziesięć lat temu i okazję na alkohol miał zawsze, wtedy były rodzinne spotkania, ekskluzywne restauracje, później koledzy w barze, w domu. Zaczęły się kłótnie rodzinne, rozwód, żona miała łatwo, była mądra, wyrzuciła go za próg, zrobiła mu parę interwencji policji, sąd, zakaz itd. On ma swój alkohol do końca, do dna. To jest wrak, totalny zasrany i obejszczany wrak. Masz chłopie drogę z wybojami przed sobą kolo bolo. Szkoda mi twoich bliskich, których wciągasz w to dno.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Lysybolek
« Odpowiedz #8 : 25-12-2009, 14:27 »

Cytat
W miejscu gdzie mieszkam, jest jeden taki, co teraz zdarza mu się już nie trzymać zwieraczy, więc ciężko koło niego przejść, tak wali na odległość.

A tak się nie dzieje przypadkiem na wskutek spożywania "cięższego" alkoholu albo np. win z siarką? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że pijąc sobie piwko raz czy nawet 2 na tydzień można tak się załatwić.
A jeśli chodzi o kasę to się nie martwię zawsze przychodziła mi z łatwością, nigdy od nikogo nic nie dostałem to czego się dorobiłem zarobiłem sam.

Albo "na skutek" albo "wskutek".
« Ostatnia zmiana: 25-12-2009, 15:44 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Voldin
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.06.2008 - 30.05.2011
Wiadomości: 309

« Odpowiedz #9 : 25-12-2009, 15:28 »

Tak patrząc na całą tą Twoją historię, nick na forum i taki łagodny sposób reakcji na słowa Machosa, żeś alkoholik z rynsztoka i koksiarz, nie wiem, czy ktoś sobie tu jaj nie robi msn-wink

Już odchodząc od tego, czy pijesz dużo czy mało, musisz na jakiś czas zrezygnować z tej przyjemności. Grażynka Ci słusznie napisała, że takie, a nie inne samopoczucie wynika z tego, że Twój organizm nie jest w najlepszej kondycji. Winić samego alkoholu pewnie nie można, bo piszesz, że w żaden sposób o swoje zdrowie nie dbałeś. Na czas dochodzenia do zdrowia, oczyszczania się z toksyn, lepiej zrezygnuj z alkoholu całkiem, bo po co dorzucać organizmowi nowe toksyny do neutralizacji, jak i tak pewnie ma sporo do roboty?

Pewnie jak już będziesz w dobrej kondycji i będziesz prowadził na co dzień zdrowy tryb życia, to alkohol w rozsądnej ilości (nie wnikając w to, jaka to jest ilość rozsądna) krzywdy Ci nie zrobi i nie będzie problemu, abyś towarzysko, czy dla smaku trochę się napił.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #10 : 25-12-2009, 16:11 »

Kiedyś obejrzałam angielski film, na którym rozpatrywano szkodliwość picia alkoholu w ciąży. Zdumiały mnie opinie tych kobiet na temat, można powiedzieć, sensu życia. Otóż dla nich fakt bycia w ciąży nie oznaczał, że mają "ze wszystkiego" (czytaj: z alkoholu) rezygnować. Żadnej refleksji na temat zdrowia mającego się narodzić dziecka. Przecież one się chcą bawić! One są tego warte! Czyli - zdrowie dziecka nic nie znaczy, mieć zdrowe dzieci nie jest żadnym szczęściem, szczęście i satysfakcja to jest zabawić się, oczywiście z alkoholem, bo bez alkoholu nie ma zabawy.

Cytat
Prowadzę własną firmę, zatrudniam ludzi, dużo pomogłem rodzicom, którzy są ze mnie dumni. (...) Póki co jestem dobrym synem dla swoich rodziców, chłopakiem dla swojej dziewczyny a znajomi mogą mi tylko pozazdrościć tego co osiągnąłem w pozostałych segmentach życia zawodowego.

Chwali się, a jakże. I co, to już koniec życia, koniec zamierzeń? A przekazanie swoich genów potomstwu? A dokonanie w życiu czegoś całkiem autorskiego? W wieku 23 lat zaczyna się staczanie, bo do tego prowadzi taki model życia - weekendowa balanga albo tkwienie przed telewizorem. A zdobywanie wiedzy, rozwijanie zdolności, kształowanie charakteru, a przeżywanie życia rodzinnego, społecznego, a odkrycia na własną miarę? To się nie liczy, tylko po robocie wychlać?
Zapisane
Lysybolek
« Odpowiedz #11 : 25-12-2009, 16:51 »

Cytat
Tak patrząc na całą tą Twoją historię, nick na forum i taki łagodny sposób reakcji na słowa Machosa, żeś alkoholik z rynsztoka i koksiarz, nie wiem, czy ktoś sobie tu jaj nie robi

Jeśli chodzi o nick to nie przywiązuje do niego wagi, ważne żeby był anonimowy. Mój temat jest jak najbardziej na serio i dziwię się, że to takie dla Was dziwne. Może akurat osoby dbające o zdrowie unikają alkoholu i rzadko ktoś taki jak ja zagląda na fora tego typu. A wracając do mojej łagodnej odpowiedzi, jeśli ktoś pisze o mnie przykre rzeczy to reszta go oceni ja nie zamierzam oceniać i krytykować bo to nic nie da.

Na jak długo muszę odstawić alkohol? Na 3 tygodnie wystarczy? Są jakieś sposoby na leczenie organizmu ze spustoszeń wywołanych tym nawykiem?

Cytat
Kiedyś obejrzałam angielski film, na którym rozpatrywano szkodliwość picia alkoholu w ciąży.

Nie jestem kobietą w ciąży jeśli o to pytasz msn-wink także porównanie chyba trochę nie trafione.

Cytat
A zdobywanie wiedzy, rozwijanie zdolności, kształowanie charakteru, a przeżywanie życia rodzinnego, społecznego, a odkrycia na własną miarę? To się nie liczy, tylko po robocie wychlać?

Naprawdę nie wiem dlaczego tak mnie oceniacie. Najwidoczniej dla Was słowo "pije alkohol" oznacza -> alkoholizm -> staczanie się na dno -> nieumytego obrośniętego typa proszącego o 0,5zł pod sklepem.

Mój tydzień wygląda mniej więcej tak. Od poniedziałku do piątku pracuje przez 10-18h dziennie. Przed tym jak mnie dopadło wieczne zmęczenie i dekoncentracja to najważniejsze rzeczy w firmie robiłem sam. Teraz przez ten czas podnoszę swoje umiejętności, opracowuje strategie, rozmawiam z zleceniodawcami, oglądam jakiś program dokumentalny albo tak jak teraz szukam co się ze mną dzieje. Nie mam ochoty na ciężką pracę a jeszcze rok temu pisałem złożone niszowe oprogramowanie, jedyne takie na świecie i potrafiłem pracować przez cały tydzień po 18h dziennie. Teraz tym wszystkim zajmują się pracownicy a ja tylko ich kontroluje. Niestety jak chce żeby coś było zrobione dobrze to muszę to zrobić sam a najzwyczajniej na świecie mi się nie chce confused Codziennie sobie obiecuje, że jutro usiądę nad programem ale następnego dnia wstaje taki zmęczony jak wcześniej. W 2008 roku moja firma była 5 z najlepszych tego typu w Polsce, teraz konkurencja ostro się wybiła Smutny W weekendy chodzę na studia zaoczne, na szczęście uczyć się nie muszę bo większość materiału mam opanowane z racji tego, że kierunek studiów obrałem taki jak moja pasja, którą praktykuje od dzieciństwa. Wolny czas w tygodniu [choć jest go bardzo mało] zazwyczaj poświęcam dziewczynie. W weekend po zajęciach spotykam się ze znajomymi zrelaksować się po całym ciężkim tygodniu. Wtedy uprawiam te "libacje" alkoholowe żartobliwie to tak nazywając. Nie wiem jak Tobie Grażynko [o ile mogę się tak zwracać] ale mi się wydaje, że popijając sobie i tak robię więcej niż moi rówieśnicy.

A teraz mam nadzieje, że ktoś ma jakiś pomysł jak tu w moim przypadku można by podreperować organizm nie odstawiając alkoholu na dłuższy czas. Nie dlatego, że nie mogę go odstawić ale dlatego, że nie chce bo nie widzę jego zgubnego wpływu na mnie prócz względów zdrowotnych. Ale na pewno sam alkohol nie jest tu jedynym winowajcą.
Zapisane
Patronix
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 16-11-2008
Wiadomości: 78

« Odpowiedz #12 : 25-12-2009, 17:13 »

Ale nie wystarczająco dobry dla siebie ?
martwisz się o wątrobę, a mózg o wiele trudniej zregenerować, ale ty to wiesz !
Zawsze można zapomnieć zwłaszcza po  przedawkowaniu alkoholu.
A można się cieszyć smakiem w małych ilościach (np 50-100ml od święta), ale luzik to już trzeba mieć w sobie, lub co weekend zapijać stresy z tygodnia, ale spoko tak robi wielu, grypę też leczy wielu.
    
Zapisane
Lenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567

« Odpowiedz #13 : 25-12-2009, 20:59 »

Cytat
Na jak długo muszę odstawić alkohol? Na 3 tygodnie wystarczy? Są jakieś sposoby na leczenie organizmu ze spustoszeń wywołanych tym nawykiem?.

To zależy jak bardzo zepsułeś zdrowie. Jesteś jeszcze młody, więc ważne jakie masz dolegliwości. Ale takie konkretne, bo przemęczenie to co drugi człowiek teraz ma. Myślę, że z powodu złego odżywiania i rozrzuconego grzyba po całym orgaznizmie, także mózgu.

Cytat
Kiedyś obejrzałam angielski film, na którym rozpatrywano szkodliwość picia alkoholu w ciąży.

Cytat
Nie jestem kobietą w ciąży jeśli o to pytasz msn-wink także porównanie chyba trochę nie trafione.

Nie zrozumiałeś o co chodzi Grażynce. Jeśli masz dziewczynę i chcesz kiedyś założyć rodzinę, to twoje geny (z plemnika) pójdą dalej. Ważne jest, aby nie były zdefektowane i zniszczone. Przecież, nie chcesz, aby Twoje dzieci miały jakieś problemy, również z pociągiem do alkoholu.
Ale pisałeś, że Ty też masz takie geny. Może w Twoim otoczeniu to normalne.
Myślę, że nie zdajesz sobie sprawy, po prostu nie masz jeszcze wiedzy, jak szkodliwy jest alkohol, szczególnie dla młodego człowieka. Za dużo już urodziło się dzieci z różnymi chorobami, upośledzeniami i innymi sprzężeniami. A potem rodzice pytają się dlaczego to dotknęło właśnie ich. Ważne jest też, abyś pilnował, by nigdy nie być pod wpływem alkoholu w momencie poczęcia dziecka.

Cytat
Mój tydzień wygląda mniej więcej tak. Od poniedziałku do piątku pracuje przez 10-18h dziennie. W 2008 roku moja firma była 5 z najlepszych tego typu w Polsce, teraz konkurencja ostro się wybiła Smutny
.
Myślę, że za dużo pracujesz. Na dłuższą metę organizm człowieka nie jest przystosowany do takiej ilości przepracowanych godzin na dobę. To jest też przyczyną, że konkurencja Cię wyprzedza. Po prostu nie wyrabiasz. I niestety się nie dziwię. Nie tędy droga. Natomiast kiedy przychodzi weekend  próbujesz odstresować, odreagować z alkoholem. A powinieneś w inny sposób odpoczywać. Do zmęczonego organizmu dorzucasz trucie alkoholem, jakimkolwiek. A może zamiast tylu piw, sączyłbyś chociaż jedno, chyba, że chodzi o jakieś śmieszne wyścigi. Moi koledzy też tak kiedyś się bawili.

Jeśli chodzi o dietę i alkohol, to chyba nikt tu Cię nie zrozumie. Trafiłeś na specyficzne forum. Wyszukaj w wyszukiwarce wątków ze słowem alkohol i poczytaj. Dużo zrozumiesz.  Jest tu dużo ludzi z poważnymi chorobami, którzy zrozumieli jak teraz dbać o zdrowie. Ty też możesz się tego nauczyć, jeśli będzie Ci się chciało. Ale uważaj, bo zmieni Ci się światopogląd.  
Mistrz pisał, że jesli chce się naprawdę wyzdrowieć, należy wprowadzić DP a KB i MO do końca życia,  samo leczenie z drożdżaka około 3 lat. Więc jeśli Twoje zmęczenie wynika z zalegania u Ciebie candidy, to alkohol musisz wykasować na około 3 lata.  Może po tym czasie będziesz tak fajnie się czuł (może już wcześniej), że nie będziesz już go później potrzebował w takich ilościach.
« Ostatnia zmiana: 25-12-2009, 21:05 wysłane przez Lenka » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #14 : 25-12-2009, 21:02 »

A teraz mam nadzieje, że ktoś ma jakiś pomysł jak tu w moim przypadku można by podreperować organizm nie odstawiając alkoholu na dłuższy czas. Nie dlatego, że nie mogę go odstawić ale dlatego, że nie chce bo nie widzę jego zgubnego wpływu na mnie prócz względów zdrowotnych. Ale na pewno sam alkohol nie jest tu jedynym winowajcą.
Chciałbym ci pomóc, ale rozmowa z tobą, to takie "pitolenie" niby o zdrowiu. Nie widzisz zgubnego wpływu alkoholu, prócz  względów zdrowotnych. Bełkot bez sensu. Zdrowie to zdrowie i już, nie ma miejsca na doraźne podreperowanie, za chwilę wóda, podreperowanie, wóda. Jest wiele innych for od podreperowania takich nieszczęśników jak ty, ale to nie u nas. Albo zdrowie, albo twoje dotychczasowe życie. Owszem, nie tylko alkohol jest przyczyną twoich problemów, ale czytaj portal, forum, zanim zadasz kolejne bzdurne pytanie. Łataj jelita, ale pamiętaj, że wódka w twoim wydaniu im nie pomoże. I błagam, nie pisz już o tych "libacjach", bo to żałosne. Tyle tego wkoło, wszędzie, u znajomych, sąsiadów. Ja też nie mam lekko, bo zasuwam na życie nie tylko w jednym miejscu i relaksuję się przyjemniejszymi nałogami.
« Ostatnia zmiana: 25-12-2009, 22:10 wysłane przez Grażyna » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Grazyna
« Odpowiedz #15 : 25-12-2009, 23:22 »

Tak, Lysybolku, moi przedmówcy wspaniale Ci wszystko wyjaśnili. Oczywiście nikt Cię tu nie ocenia i nie próbuje z Ciebie zrobić menela. Może jednak powinieneś sobie zdać sprawę z tego, że tylko na razie Cię to nie dotyczy. Na pewno teoretycznie wiesz, że alkohol rujnuje zdrowie i zmienia świadomość oraz osłabia wolę, ale wydaje Ci się, że to dotyczy innych. Ty przecież jesteś pozytywnym obywatelem społeczeństwa, masz osiągnięcia i jesteś zdyscyplinowany. No właśnie, czy na pewno? Czy osłabienie funkcji organizmu nie dało Ci się we znaki do tego stopnia, że - jak sam piszesz - odkładasz na później, bo Ci się nie chce?

Cytat
Nie jestem kobietą w ciąży jeśli o to pytasz  także porównanie chyba trochę nie trafione.
Lenka ma rację - nie zrozumiałeś. Chcę pokazać, że istnieją osoby, dla których pełna zabawa to zabawa z alkoholem - pełnia życia. Żałosne to, ale dlatego, że smutne. dlatego, że są środowiska, w których panuje taki model.

Pierwsze, co powinieneś zrobić to zdobywać wiedzę. Zacznij od lektury obowiązkowej wskazanej w Regulaminie oraz zawartej na Portalu.

Drugie, to zastosowanie trzeh filarów działań prozdrowotnych: MO+DP+KB (informacje j.w.). Na zasadzie "w zdrowym ciele zdrowy duch".

Trzecie, to decyzja o niepiciu lub ustaleniu zasady picia okazjonalnego (wyjatkowe wydarzenia, a nie - każdy powód dobry). Zasady muszą być jasne - balanga nie oznacza chlania. Kryteria powinny być twoją autonomiczna decyzją, ale muszą być przestrzegane z żelazną konsekwencją.
Zapisane
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #16 : 26-12-2009, 01:53 »

[..] 1-2 razy w tygodniu wypijam 6-12 piw/doba lub sporadycznie 0,7l wódki. [..]
W jakim byłeś wieku, gdy pierwszy raz "urwał Ci się film" i po jakiej ilości wypitego alkoholu? Jak często "urywa Ci się film"?
W jakim czasokresie rozkręcałeś się od najmniejszej dawki alkoholu do tak "imponującego" litrażu? - co ile i o jaką ilość musisz sobie dodawać dawkę, aby osiągnąć zadawalający Cię efekt upojenia? Jak mocne piwa pijasz, czy na ogół te mocniejsze? Czy zakładasz sobie jakieś limity alkoholu do wypicia przed imprezą? Czy udaje Ci zmieścić w nich, czy raczej/na ogół nie dotrzymujesz sobie danej obietnicy? Czy próbujesz się kontrolować sam przed sobą (jedno piwo co ..?.. godziny), wydzielać sobie alkohol - odliczasz butelki itp? (przytoczyłeś średnią krajową i porównałeś się do nich - chyba nie bez przyczyny?). Od którego momentu czekasz na kolejną imprezę i niejako odliczasz godziny do niej?
Tutaj tylko szczery "rachunek sumienia" może być pomocny w ocenie Twojego stopnia uzależnienia, a tym samym podpowiedzi na sposób zdrowienia.

Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #17 : 26-12-2009, 12:27 »

Ja odpowiem ci na twoje pierwsze pytanie. Alkohol to prawie sam cukier więc w pierwszej fazie DP nie możesz go spożywać jeżeli ma to być rzeczywiście DP.
Zapisane
Marianna
« Odpowiedz #18 : 26-12-2009, 13:50 »

Łysybolek! Jak będziesz sobie tak popijał i popijał, to póżniej trudno będzie się odzwyczaić, bo organizm będzie się domagał picia. Sama wola, żeby nie pić, wtedy Ci nie pomoże.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #19 : 26-12-2009, 15:50 »

Jeśli przed 21. rokiem życia urwał Ci się "film", a więc straciłeś kontrolę nad piciem alkoholu, to jesteś na dobrej drodze do ZZA, choć i bez tego incydentalnego przypadku również (sądząc po opisie Twojego trybu życia).
  
Tzw. miękkie alkohole, czy miękkie narkotyki, że niby nie są aż tak szkodliwe, to wszystko psychologiczne mechanizmy obronne dla już uzależnionych lub dla potencjalnie uzależnionych oraz interpretacja producentów/dystrybutorów tych używek. Nie chcę tu występować w roli jakiegoś piep... mentora, ale znam to z autopsji i dlatego Cię przestrzegam przed Twoim luzackim i niesfornym postępowaniem. Niech Ci się nie wydaje, że jesteś jakimś wyjątkiem, że Tobie to nie grozi. "Miękkie" alkohole jako wredne i zgubne - najszybciej doprowadzają do ZZA. Najpierw pijemy piwo w małych ilościach i odnosimy skuteczny efekt relaksacji, a następnie zwiększamy litraż i już ten efekt zaczyna zanikać, a nawet wręcz przeciwnie - wlewamy w siebie bardzo duże ilości piwa (prawie że  wlewamy do buzi piwo i w tym samym czasie dokonujemy mikcji) i osiągamy efekt tzw. mocnej głowy (organizm podniósł poziom tolerancji na alkohol, ale tylko złudnie). Pijąc w ten sposób, nie osiągając żadnej relaksacji, mówimy: - co będziemy wlewać w siebie tę wodę, trzeba coś zorganizować mocniejszego/twardszego, i żeby nie chodzić kilka razy, to trzeba kupić tzw. maciorę (wódka o poj. 3/4 litra). Ponieważ mamy tzw. mocną głowę, to ta maciora również nie rozwiązuje problemów, więc biegniemy po następną lub kilka, żeby nie chodzić pustym kursem. Potem to już jest: - ciąg dalszy filmu nastąpi... i tak nad ranem liczymy: pękło kilkanaście butelek piwa oraz wódki. Dalej jest kac gigant moralniak, bo okazuje się, że piliśmy tylko we dwóch, a jeszcze gorzej jest, jeśli drugim partnerem do picia było li tylko lusterko.
  
Faktycznie, na tym Forum, jeśli nie zmienisz sposobu myślenia, to to Forum nie będzie dla Ciebie. Myślę jednak, że jeśli postąpisz nie wg naszych rad, to i tak za pewien okres czasu trafisz tutaj ponownie. Czy nie lepiej zastosować się do zasady - ufaj, ale sprawdzaj, lecz nie na swoim przykładzie, ale na cudzym...
  
Ponadto Twoje zachowanie jest typowe dla pacjenta jako bezwolnego biorcy usług medycznych i medykamentów. Mentalność pacjenta jest taka: - dziś największy dla mnie problem to łupież na moim garniturze biznesmena, więc zabiorę się za leczenia owego łupieżu oraz równolegle za podreperowanie wątroby; na zaś zostawię sobie inne choroby do leczenia. Czy nie znacie więc jakiegoś szybkiego i dobrego sposobu, aby przechytrzyć naturę?
« Ostatnia zmiana: 15-12-2011, 16:50 wysłane przez Zibi » Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 6   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!