Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 21:33 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Olisha - wpływ grzyba w domu na zdrowie  (Przeczytany 41130 razy)
olisha
« : 20-01-2010, 15:33 »

Trochę o sobie: Z grzybicą zmagam się od 8lat, a w zasadzie od tylu jestem tego świadoma, wcześniej byłam dzieckiem raczej wątłym, płaczliwym. Gdy dorastałam, nic się nie zmieniło, doszła słaba odporność na stres. W końcu, po dłuuugiej wędrówce od lekarza do lekarza, od apteki do apteki, po wielu godzinach spędzonych na poszukiwaniu rozwiązania w Internecie trafiłam na forum www.bioslone.pl. Było to półtora roku temu. Dziś zwracam się do was po pomoc ze względu na to, że na skutek picia mikstury od ponad roku, wiele się nie zmieniło..

1.   Wiek: 21 lat

2.   Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne): Przewlekłe nawracające stany zapalne pochwy, zwykle o charakterze grzybiczym. Klucha w gardle, kozy w nosie, przymus odkrztuszania żółtej, gęstej wydzieliny, czasem kilka razy dziennie. Okresowo bóle brzucha, głowy, stawów, znaczne bóle menstruacyjne, zaburzenia miesiączkowania. Bóle kręgosłupa. Szybkie męczenie się. Nieumiejętność rozpoczęcia, zabrania się do pracy, nauki, czasem nawet wstania z łóżka. W czasach późnoszkolnych (gimnazjum i liceum) depresja. Niskie poczucie własnej wartości. Drażliwość, nieufność, płaczliwość z byle powodu, napady złości wobec najbliższych_(zwłaszcza chłopakowi i mamie się dostaje, pewnie dlatego, że najbardziej chcą pomóc i najwięcej się interesują).

3.   Nazbierało się tego przez te osiem lat. Postaram się zwięźle.
W wieku lat 4 odwodnienie_(podobno odmawiałam przyjmowania jakichkolwiek płynów), trzy dni pod kroplówką w szpitalu.
Od dzieciństwa aż po 17, 18 rok życia średnio 2-3 antybiotyki rocznie, zwykle doustnie, w 2007 roku zastrzyki domięśniowo, ze względu na zbyt niską masę ciała_(49 kg, 167cm wzrostu).
W wieku lat trzynastu po raz pierwszy trafiłam do ginekologa, ze swędzeniem pochwy. Diagnoza: żadna, smarować „clotrimazolem” i jak nie przejdzie to wrócić. Po pierwszej pani ginekolog „przerobiłam” około 10 ginekologów. Dostawałam lekarstwa, które pomagały na 2_tygodnie, w końcu, mimo że chodziłam do lekarzy przestałam wykupywać lekarstwa i zaczęłam panicznie bać się leków_(teraz boję się nawet wziąć leków przeciwbólowych). Za każdym razem miałam nadzieję, że następny lekarz mi pomoże, więc rezygnowałam dopiero po 6-7 wizycie, kiedy już widziałam że nic z tego, że jestem tylko królikiem doświadczalnym, słysząc wciąż „to teraz wypiszemy to, może to pomoże”… Więc uważam, że historii z ginekologami nie warto rozwlekać. Nie pamiętam już nazw leków, jednak jak kiedyś wypisałam wszystkie nazwy było ich około 30. Stwierdzano grzybicę pochwy_(dwukrotnie na wymazie z pochwy candida albicans), albo jakieś zapalenie. W końcu zasugerowano, że może to HPV, a także aby wybrać się do psychologa bądź psychiatry, bo pewnie coś ze mną „nie teges”... Były też pomysły, że to vulvodynia.
Poza tym w okresie gimnazjalnym, lata 2001-2004 brałam leki homeopatyczne na bóle stawów, głównie kończyn dolnych. Miałam robioną gastroskopię, stwierdzono dyspepsję. Rezonans głowy w normie_(zrobiony z powodu 2 lat, prawie, że codziennych, bólów głowy).
W badaniu krwi podwyższony poziom bilirubiny_(lekarz gin. zasugerował, że to zespół Gilberta).
Robiłam test śliny – wyszedł obrzydliwie dodatni_ confused Buraki widoczne są w kale, w moczu jakoś nie bardzo, może błędnie interpretuję kolor... mocz jest ciemniejszy ale nadal żółty.

4.   W dzieciństwie: dużo mleka, białego cukru, czekolady. Raczej mało owoców i warzyw, dużo ziemniaków. W moim domu stosowano zasadę: „jak nie chcesz to nie jedz, będzie więcej dla nas”, jednak podejrzewam, że w innym byłabym nazywana niejadkiem.
W okresie dorastania w zasadzie normalne polskie jedzenie. Ciężko określić ale specjalnych błędów żywieniowych sobie nie przypominam.
Około 18, 19 roku życia przyplątała mi się alergia na jabłka, marchewkę i orzechy. Później także na inne surowe warzywa, takie jak seler, pietruszka. Wywnioskowałam to sama z objawów: bóle brzucha, duszności, swędzenie śluzówki w jamie ustnej.
Obecnie dieta z ograniczaniem cukru i chleba. Nie potrafię wyeliminować ich z diety całkowicie, ale też wiem, że na dłuższą metę nie o to chodzi(?). Ostatnio odkryłam, a później wyczytałam to także na bioslone.pl, że najprawdopodobniej mam alergię na gluten.
Dużo więcej warzyw niż kiedykolwiek. Nadal mało płynów. Nie lubię samej czynności picia, często zmuszam się z rozsądku_ Smutny
Piję MO od grudnia 2008 roku, drugi raz przechodzę przez fazy oleju, aktualnie jestem na kukurydzianym.
Jak dotąd dwa razy przechodziłam na etap I diety… Dwa razy z miernym skutkiem. Za pierwszym razem wytrzymałam 2,5 tygodnia, schudłam 2kg, przemęczona, miałam problemy z zapamiętywaniem informacji, ogarnięciem dnia. Objawy były słabsze, ale padałam z głodu i przemęczenia. Za drugim razem było podobnie. Wczytałam się jeszcze raz w książkę, zrozumiałam swój błąd – nie piłam koktajli z błonnikiem. Chciałam je włączyć do swojej diety, ale nie umiem ich wypić, nie smakują mi, większość warzyw w stanie surowym powoduje obrzęk śluzówki w ustach, a jeśli już zmuszę się do wypicia to mam mdłości i bóle brzucha.
Pewnie większość osób pomyśli sobie: schudła 2 kg, co to jest, na co ona narzeka! Jak już napisałam wyżej ważę 49kg przy wzroście 157cm. W tej sytuacji te dwa kilogramy to naprawdę dużo. Nie da też nic przytycie na czymkolwiek by potem móc tracić w trakcie diety, bo… przytyć w moim przypadku się nie da_(tak, tak „od niedowagi do nadwagi, taka jest candida”). Nigdy nie ważyłam więcej niż 50kg. Po każdym okresie objadania się organizm wracał do swojej wagi, zmuszał mnie wręcz do tego totalnym późniejszym brakiem apetytu i zmniejszonym zapotrzebowaniem na energię, której miałam nawet więcej niż podczas prób przytycia.
Chcę przeprowadzić dietę, bo czuję, że to mi pomoże, ale nie chcę przy tym całkiem zniknąć.

5.   Studiuję fizjoterapię na AWF-ie, jestem przedstawicielką firmy perfumeryjnej. Jedyny negatywny czynnik to stres_(raczej niewielki, ale podatna jestem niestety).

6.   Mieszkam na Śląsku_(wszelkie wakacje daleko od miejsca zamieszkania niesamowicie mi służą).
Prawdopodobnie mam grzyba/pleśń na suficie w domu_(mieszkam na ostatnim piętrze i prawdopodobnie przecieka dach lub jest niedocieplony) i aby go zlikwidować trzeba by było zdjąć ciężkie szafki ze ściany – sama nie dam rady a rodzice nie mogą się jakoś do tego zabrać_(sic!). Przez pewien czas miałam grzyba w swoim pokoju w ramie okiennej – dowiedziałam się o tym podczas ich wymiany około pięciu lat temu.

Starałam się napisać wszystko, ale zaglądając do wypowiedzi innych nasuwa mi się jeszcze wiele wątków_ confused Też jeszcze na pewno coś wyniknie z moich odpowiedzi na Wasze pytania. Proszę o waszą pomoc i wsparcie, bo sama już sobie nie umiem poradzić.

"Dorastając nic się nie zmieniło" "pijąc miksturę wiele się nie zmieniło" to zła konstrukcja gramatyczna - poprawiłam. Zwróć uwagę na brakujące spacje, które zaznaczyłam na czerwono.
« Ostatnia zmiana: 22-01-2010, 00:15 wysłane przez Grażyna » Zapisane
olisha
« Odpowiedz #1 : 20-01-2010, 19:28 »

Dziękuję za poprawienie błędów i przepraszam za nie serdecznie. Szczerze mówiąc nigdy nie dawałam spacji przed nawiasem... Niedobrze, ale teraz już będę wiedzieć smile Mam nadzieję, że nie będę robić już błędów ortograficznych i gramatycznych. Zwłaszcza z przecinkami mam wieczny problem. Z góry przepraszam za wszystkie, naprawdę sprawdzam wszystko po dwa razy.

O tym, że napisałam, że nic się nie zmieniło myślałam dziś, jak już wyłączyłam komputer po napisaniu powyższego postu. Nie mogę powiedzieć, że nic się nie zmieniło, gdyż na przykład przestałam mieć problemy ze skórą - wcześniej miałam wypryski itp. , teraz mam ładną gładką cerę, nawet tzw. wągry się zmniejszają smile W związku z tym, poza złą konstrukcją gramatyczną, nie w pełni prawdziwe było też samo zdanie.

Ponownie proszę o wsparcie i prowadzenie.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #2 : 20-01-2010, 20:15 »

Oczywiście, ale wszystko wymaga swojego czasu. Prawdę mówiąc, zastanawiałam się nad tytułem wątku. Twoje dolegliwości, prawdę mówiąc, są typowe, wręcz jakbyś je przepisała z książki. Cóż innego można Ci doradzić, niż czas i konsekwencję. A jednak, nie tylko. Jakby to powiedzieć... Trudno komuś bez własnych dochodów doradzić: wyprowadź się! Ale byłoby to najlepsze, co można zrobić. Nie wiem, może uda Ci się znaleźć pracę i wynająć kawalerkę, może poznasz chłopaka i wprowadzisz się do niego msn-wink, przepraszam, ale dla Twojej przyszłości wszystko będzie lepsze, niż dalsze zamieszkiwanie z grzybem (postaraj się przeczytać Juliana Aleksandrowicza Nie ma nieuleczalnie chorych, coś w tym jest).Temu panu już podziękuj. Ko-nie-cznie.

Cytat
ak dotąd dwa razy przechodziłam na etap I diety… Dwa razy z miernym skutkiem. Za pierwszym razem wytrzymałam 2,5 tygodnia, schudłam 2kg, przemęczona, miałam problemy z zapamiętywaniem informacji, ogarnięciem dnia. Objawy były słabsze, ale padałam z głodu i przemęczenia. Za drugim razem było podobnie.
Napisz, co jesz w ciągu dnia i jak to się różni od tego, co jadłaś zanim zaczęłaś chudnąć. Poczytaj, co doradzamy z Zibim innym początkującym w diecie, bo coś robisz nie tak. Pierwszy etap nie wymaga wszak głodzenia i nie powinien prowadzić do głodu i przemęczenia, jakkolwiek to przemęczenie może być objawem gwałtownego uwalniania się toksyn (senność, brak sił, mgła umysłowa). Ale też nie ma sensu zaczynać DP wciąż od nowa.

Cytat
zrozumiałam swój błąd – nie piłam koktajli z błonnikiem. Chciałam je włączyć do swojej diety, ale nie umiem ich wypić, nie smakują mi, większość warzyw w stanie surowym powoduje obrzęk śluzówki w ustach, a jeśli już zmuszę się do wypicia to mam mdłości i bóle brzucha.
Koktajle spróbuj przyrządzać bez warzyw - będąc szczupła możesz np. wziąć pół banana do jednego koktajlu (innych owoców unikając w pierwszym etapie), zmiksować go z wodą i dopełnić taki koktajl śmietanką. Można też, chcąc całkiem uniknąć owoców i warzyw, przyrządzać koktajl śmietanowy - tylko nasiona (len, dynia, ostropest, słonecznik świeżo wyłuskany, jako że łupiny od słonecznika w tym zestawie mogłyby być nie do zaakceptowania), woda i śmietana. Można niewiele, ale do smaku dosłodzić. Także żółtka - dwa, trzy. Jednak dieta to tylko część powodzenia.

Oprócz działających całościowo i wzmacniających organizm MO+DP+KB mamy jeszcze kuracje działające na poszczególne organy. Nie można jednak stosować wszystkiego na raz, gdyż prowadzi to do kumulacji toksyn i więcej może zaszkodzić, niż pomoże. Mieszanki ziołowe, tampony do pochwy, ssanie oleju, koktajl cytrynowy (po pół roku picia w innej, niecytrynowej wersji). Musisz się zastanowić, o co chcesz zawalczyć na pierwszy ogień.

Czytaj po kolei artykuły na Portalu wiedzy o zdrowiu. Pomału wszystko się uporządkuje.
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #3 : 20-01-2010, 21:27 »

Grażynko dziękuję za otwarcie mojego wątku i za odpowiedź smile

Cytat
Twoje dolegliwości, prawdę mówiąc, są typowe, wręcz jakbyś je przepisała z książki.

Zgadzam się z Tobą, tak wyglądają, wyobraź sobie jak się czułam, jak pierwszy raz czytałam książkę! Dokładnie tak, jakby ktoś spisał moje słowa, skargi, narzekanie.. msn-wink

Cytat
wyprowadź się!

Tak jak sama mówisz, łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Jednakże nie ma rzeczy niemożliwych smile Mam nadzieję, że uda się jak najszybciej! Przy wynajmowaniu będę miała priorytet: brak grzyba! smile (Czy ten grzyb może mieć wpływ na ciągłe narzekanie mojego ojca na różne dolegliwości? Na nic mu się nie można poskarżyć - i tak stwierdzi, że ma / czuje się gorzej confused )

Cytat
Napisz, co jesz w ciągu dnia i jak to się różni od tego, co jadłaś zanim zaczęłaś chudnąć.
Może za mało jem w czasie diety - kuchnia i lodówka moich rodziców jest zapchana rzeczami zakazanymi w pierwszym etapie.. Mama mnie pyta co ma mi kupować, ale ja już się boję jeść wszystkiego.. Jak przeczytałam w przepisach, że dozwolone są frankfurterki to struchlałam. Przecież w czymś takim jest na pewno dużo świństw, czy nie? Czy warto kupować kiełbasę i boczek na stoisku ze zdrową żywnością czy wystarczy w zwykłym sklepie?
W rezultacie jem kasze, mięso, dużo ziół, piję wodę (herbaty mi chyba szkodzą). Ratunkiem są wafle ryżowe, których chyba nadużywam... Wcześniej poza w.w. jadłam dużo makaronu, brązowego ryżu (o ile można go nazwać brązowym; czy jest on zakazany w 1szym etapie?), dużo serów (biały, żółty, topiony; pleśniowych się boję). Uwielbiam naleśniki! Smutny I jadłam ich naprawdę dużo, bo uwielbiam je smażyć msn-wink Nie wiem, ciężko mi napisać co jem, a czego nie jem, bo jak tylko się lepiej poczuję pozwalam sobie na coś mniej zdrowego, a jak gorzej to eliminuję prawie wszystko confused .
Co z uczuleniem na warzywa? Czy skoro szkodzą na surowo, a po ugotowanych na parze się nic nie dzieje, to mogę bezpiecznie je jeść? (Tak chyba jest napisane przy produktach dozwolonych w pierwszym etapie).

Cytat
Koktajle spróbuj przyrządzać bez warzyw - będąc szczupła możesz np. wziąć pół banana do jednego koktajlu

Podejrzewam, że banan będzie wybawieniem! Próbuję od jutra! Napiszę co z tego wyszło.

Cytat
Można też, chcąc całkiem uniknąć owoców i warzyw, przyrządzać koktajl śmietanowy

Wydaje mi się, że śmietana w moim przypadku to nie najlepszy pomysł, czy możliwe jest, że mi szkodzi? Ale spróbuję również.

Cytat
Oprócz działających całościowo i wzmacniających organizm MO+DP+KB mamy jeszcze kuracje działające na poszczególne organy.

Stosowałam już tampony do pochwy, raz pomagają a innym razem chodzę po ścianach, tak mnie przedsionek pochwy od tego piecze. Może alocit jest zbyt mocny i mam go trochę rozcieńczyć? Czy wtedy nadal będzie pomagać? Piłam także melisę z wyciągiem z grejpfruta (czy to musi być citrosept czy może być np. citrogrep lub jakiś inny?) przez dwa tygodnie, jakiś miesiąc temu, ale nie zauważyłam ani poprawy ani pogorszenia. Uwielbiam kąpiele z 2-3 łyżkami oleju z oliwek smile .

Będę dalej czytać po kolei artykuły - kilka już przeczytałam smile .

Mam jeszcze kilka pytań:
1. Czy mogę jeść miód w pierwszym etapie?
2. Czy ciągły głód może być "głodem grzybka" a nie moim?
3. Jaką wodę polecacie do picia?
4. Jak szybko po zjedzeniu np. kromki chleba (lub innego "zakazanego" produktu) mogą się pojawić objawy (w moim przypadku swędzenie pochwy)?
5. Jak się "doenergetyzować" na czas nauki? Dotychczas pomagała mi zielona herbata z guaraną, ale jest zakazana w pierwszym etapie...
6. Czy może da się, chociażby doraźnie, jakoś tego grzyba ze ściany i sufitu zlikwidować?
« Ostatnia zmiana: 20-01-2010, 21:31 wysłane przez Olisha » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #4 : 21-01-2010, 00:45 »

Ad 1. Skoro masz uczulenie na tak wiele produktów, to może i na miód.
Ad 2. Głód jest objawem niedoborów.
Ad 3. Poszukaj tematów z tym związanych - przez wyszukiwarkę.
Ad 4. Nie ma takiej prostej reakcji, to zależy od wielu czynników.
Ad 5. Krótki spacer pozostaje.
Ad 6. Nie. Musiałby  być gruntowny remont od fundamentów po dach. Same środki przeciwgrzybicze są poza tym szkodliwe.

Przeczytaj, co jest celem pierwszego etapu. Zagłodzenie drożdżaka. Więc ryżu lepiej nie jeść, w tym wafli. Można jeść kasze bezglutenowe. Więcej szczegółów możesz poszukać posługując się wyszukiwarką, np. wpisujesz "miód" albo "kasza" ("kasze").
 
Cytat
jak tylko się lepiej poczuję pozwalam sobie na coś mniej zdrowego, a jak gorzej to eliminuję prawie wszystko
I te skrajności są przyczyną zarówno pogorszeń, jak i głodu. Gdy Cię kusi coś niezdrowego,  przebij tę myśl myślą o celu, jakim jest wyzdrowienie - pełna kontrola nad ciałem, duchem, nad jakością życia. I z czasem coraz mniej będzie kusić, a coraz łatwiej - pokonać pokusy. Tego, co jest zalecane w diecie należy jeść tyle, żeby nie dokuczał głód i nie sprowadzał na manowce. A co - sprawdź sobie w zaleceniach pisanych w innych watkach.

I jeszcze jedno, co być może będzie odpowiedzią na pozostałe pytania - zadane i niewypowiedziane. Otóż wkroczyłaś w okres nasilenia reakcji.
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #5 : 21-01-2010, 07:58 »

Czytam artykuły i posty na stronie i forum i powolutku znajduję odpowiedzi na swoje pytania smile . Egoistką jeszcze nie jestem, ale będę do tego dążyć msn-wink . Dziękuję za wsparcie pani Grażyno, takiego cichego dopingowania mnie chyba teraz najbardziej potrzebuję. Mam wsparcie w moim chłopaku i mamie, ale mam wrażenie, że oni mi do końca nie wierzą. Mama wprawdzie pije miksturę, ale od przypadku do przypadku... A chłopak reaguje pytaniem: "to co, wszyscy mają to pić?" , ale na to pytanie akurat znam odpowiedź msn-wink . I chociaż nadmiernie się nią nie dzielę, to narzekaczom na różne "choróbska" mówię niezmiennie: wejdź sobie na stronę, prześlę Ci link wieczorem smile .

Cytat
wkroczyłaś w okres nasilenia reakcji.
To też podejrzewałam, prawdopodobnie ma to związek z olejem kukurydzianym, bo wcześniej na oliwie było w sumie nieźle (mniejsza częstotliwość objawów). Zmieniłam na kukurydziany i się zaczęło. A jak olej kukurydziany ma się do tego, że nie można jeść kukurydzy w pierwszym etapie?
« Ostatnia zmiana: 21-01-2010, 08:37 wysłane przez Olisha » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #6 : 21-01-2010, 09:59 »

Z kukurydzą sprawa jest złożona.
   Z jednej strony kaszka kukurydziana jest jedną z kasz niezawierających glutenu, a z punktu widzenia rozrostu w jelitach drożdżaków nie odgrywa roli:
- nie ma wysokiej zawartości węglowodanów
- nie jest wysoko przetworzona (jak cukier, który jest rafinadą czy jak mąka, która jest skrobią oczyszczoną z błonnika).
Z drugiej strony jest to produkt "podejrzany", gdyż nigdy nie wiemy, czy nie trafimy na modyfikowaną, a takich produktów, zwłaszcza w sytuacji nieszczelnych jelit, unikać trzeba.

Z kolei olej kukurydziany to produkt rafinowany, a więc ma postać niewystępującą w naturze. W miksturze nie stosujemy go jednak dla jego wartości odżywczych, a jako środek transportu dla czynnika aktywnego, jakim jest alocit czy sok cytrynowy.

Tak, nasilenie reakcji może wynikać z zastosowania oleju kukurydzianego, który dopuszcza alocit dalej, niż oliwa, bo w rejon środkowego odcinka przewodu pokarmowego. Doświadczenie pokazuje jednak, że także osoby, które już wcześniej piły wersję z olejem kukurydzianym, odczuwają w tym okresie - rok, półtora od czasu rozpoczęcia stosowania MO - spotęgowanie objawów oczyszczania. Otóż kolejność, z jaką organizm zabiera się za porządki wynika z hierarchii, jaką obiera w indywidualnym przypadku centrum dowodzenia, czyli mózg. Czy nie jest tak, że proces samoleczenia wywołany oczyszczaniem zaczyna docierać w jakieś głębsze rejony problemów... U mnie na przykład był to okres nasilenia nadciśnienia tętniczego i rozpoczęły się kłopoty ze stawami, co wynika z tego, że tam organizm zdążył wcześniej odłożyć toksyny i w pewnym momencie zaczął je usuwać. To co nazywamy chorobami, jest de facto procesem usuwania toksyn.

Inną przyczyną nasilenia reakcji może być nasze zachowanie. Pijemy już MO jakiś czas, część naszych problemów zdrowotnych rozwiązuje się, czujemy się lepiej i zaczynamy sobie pozwalać na powrót do złych przyzwyczajeń, tracimy czujność. Oczywiście to wszystko to takie dywagacje, które snują ludzie mający dostęp do forum. Mistrz zauważył, że ci którzy stosują MO, bo kiedyś trafili w jego ręce, gdy jeszcze zajmował się czynnie bioenergoterapią oraz ci, którzy stosują MO tylko na podstawie książki, piją sobie spokojnie miksturkę i w takie rozważania nie wchodzą, a zdrowieją msn-wink.
Zapisane
Apriliana
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15-01-2008 z przerwą w wakacje, od 01-09-2008 ponowne stosowanie
Skąd: woj. lubelskie
Wiadomości: 51

« Odpowiedz #7 : 21-01-2010, 12:15 »

Z własnego doświadczenia napiszę, że grzyb w domu to jedna wielka masakra dla takich grzybiarzy jak my. W wakacje miałam wątpliwą przyjemność pomieszkiwania przez 3 dni w zagrzybionym mieszkaniu znajomych. Właściwie już po godzinie spędzonej w tym " apartamencie " czułam się fatalnie. Spuchły mi dłonie,  męczył mnie ból głowy, a zatoki dały mi do wiwatu jak nigdy dotąd. Po wizycie w tym mieszkaniu dolegliwości ustąpiły bardzo szybko. Polecam zmianę mieszkania smile .
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #8 : 21-01-2010, 13:50 »

takich grzybiarzy jak my.
Mów za siebie. Ja się nie czuję "grzybiarą" i dla większości naszych forumowiczów takie określenie może być obraźliwe. Podpiszą się pod nim tylko pacjenci, tacy, jak Ty. Bo jesteś nadal pacjentką, nadal "walczysz z grzybicą"

odkąd walczę z moją grzybicą ani razu nie miałam w ustach nic słodkiego - z miodem włącznie. Raz miałam epizod " umoczonego palca" w miodzie i kiedy tylko wzięłam go do ust wykręciło mnie z obrzydzeniem na drugą stronę msn-wink .
- wkładanie palców w jakiekolwiek jedzenie, a potem oblizywanie kojarzy się z reklamami telewizyjnymi. Z tym obrzydzeniem do słodkiego, a zwłaszcza do miodu to jakaś szkodliwa obsesja.

W każdym razie prosimy tu nie szufladkować "pacjentów według ich chorób", gdyż te rzekome choroby są objawem usuwania z organizmu toksyn i dzięki takim mechanizmom organizm ma możliwość powrotu do zdrowia. Ile razy trzeba powtarzać, że grzybica chorobą nie jest, jest przypadłością wynikającą ze stanu organizmu przepełnionego toksynami.
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #9 : 21-01-2010, 23:44 »

Na samym wstępie chciałabym zapytać czy objawy oczyszczania można jakoś odróżnić od objawów alergii? Wypiłam dziś dwa KB, z bananem, tak jak mi Grażyno poradziłaś smile . Były przepyszne smile . Dodatkowo zmniejszyłam nieco ilość ziaren (przeczytałam w jednym z artykułów, że dla dzieci poniżej 60 kg stosuje się 3/4 łyżki, dzieckiem już nie jestem, lecz ze względu na wagę uznałam, że może będzie mi tak łatwiej, przynajmniej na razie). Poza wodą dodałam również łyżkę śmietany. Wypiłam bardzo chętnie i wciąż myślę o tym, że może by tak jeszcze jeden... biggrin . Rozmarzyłam się msn-wink .
Koktajle były pyszne, jednak z nowych dolegliwości mam upławy z pochwy, (które miewałam już kiedyś), z silniejszym niż wczoraj swędzeniem. I zastanawiam się czy to oczyszczanie tak szybko przyszło (po jednym koktajlu?), czy jest to alergia na śmietanę (stąd pytanie na początku postu). Podejrzewam, że będę musiała to przetestować, odstawiając na jakiś czas śmietanę, ale na razie spróbuję ze śmietaną smile .

W związku z tym, że nie dojadam, pomyślałam, że będę się dzielić informacjami o tym, co zjadłam danego dnia. Przynajmniej na początku. Sądzę, że pomoże mi to lepiej jeść:) .
Śniadanie: warzywa z mrożonki gotowane na parze, smażona na smalcu pierś kurczaka z ziołami
KB z bananem
Obiad: kasza jaglana z kiszoną kapustą domowej roboty
KB z bananem
Kolacja: dwa jajka sadzone smażone na smalcu
Tak jak patrzę na to, to chyba na mnie troszkę zbyt mało. Przeglądam jednak przepisy, i zasiewam w głowie różne nowe pomysły na pyszne rzeczy z produktów dozwolonych smile . Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie mi coraz łatwiej. Głód czułam dziś raz między śniadaniem a KB, ale już wiem, że muszę brać drugie śniadanie na zajęcia. Byłam poza domem dłużej niż przewidywałam i zdążyłam zgłodnieć. No i w sumie teraz jestem trochę głodna.. Ale nic już nie będę jeść, napiję się wody i idę spać smile . Postanowiłam także, że włożę tampon nasączony alocitem do pochwy. Różnie z tym było dotychczas, raz pomagało, innym razem nie. Jestem dobrej myśli smile .

Pytania, poza tym na początku postu mam dwa:
1. Czy są jakieś określone pory dnia w których powinno się jeść?
2. Czy mogę stosować zioła do przyprawiania potraw w I etapie DP?
« Ostatnia zmiana: 21-01-2010, 23:47 wysłane przez Olisha » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #10 : 21-01-2010, 23:59 »

Olisha polecam na śniadanie jajka - np. jajecznicę na maśle z cebulką, a na obiad mięso z kaszą i jakąś surówką albo kiszoną kapustą. W twoim obiedzie brakuje mięsa. Tylko dlaczego?
Pamiętaj żeby mięso równoważyć warzywami.
Ważę mniej niż ty bo około 47 kilo i mam 160 cm ale dla mnie 2 jajka to bardzo mało. Moja jajecznica składa się zazwyczaj z 4 jajek z dodatkami. Dopiero wtedy nie jestem głodna.
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #11 : 22-01-2010, 00:09 »

Whena dziękuję za rady! Brakło mięsa w moim obiedzie z wyimaginowanego braku czasu. Nie wiem czy też tak macie, ale jak mnie swędzi to nie umiem się za nic zabrać, nawet za robienie jedzenia. Snuję się po domu, tracę humor, nie mogę się za nic zabrać, choć tak bardzo bym chciała! Potem często wybucham Smutny . Gdy staram się powiedzieć, że ten atak złości to nie specjalnie i nie jest skierowany na daną osobę, to mi mówią, że mam się nie tłumaczyć, tylko być bardziej świadoma tego co robię i odpowiadać za swoje słowa, czyny, itp. A ja wiem, że mi przejdzie, jak pozbędę się grzybicy pochwy itd., dlaczego mi nie wierzą...
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #12 : 22-01-2010, 00:50 »

Tak, rano najlepsze są jajka - tu http://www.bioslone.pl/odzywianie/przepisy/I-etap]Przepisy.

Mięso z kurczaków odradzamy. Jest najmniej warte, a często jest zanieczyszczone, do czego przyczyniają się pasze i leki do niej dodawane. Pomyśl, w jakich warunkach te kurczaki żyją - w klatkach, w ścisku, z uciętymi dziobami, a żyją krótko, bo gdyby pożyły trochę dłużej, to by się połamały, a może nawet spleśniały. Wiem, że obrzydzam, ale świadomie. Wieprzowina, cielęcina, jak się uda, jakieś inne mięso (królik z targu, baranina, dziczyzna), ale właściwie wieprzowina, wołowina i podroby są podstawą. Mięso fermowe należy uzdatniać (wyszukaj wątek Uzdatnianie mięsa). Do tego obowiązkowo surowe warzywa, a także gotowane, duszone z tłuszczem. Zupy należy gotować porządne, rzadko kto ma uczulenie na zupę, jeśli tylko składniki są ok, a mrożonki raczej wyjątkowo.

Tampony: przez 4-5 dni z borasolu (na noc tylko), weekend odpoczynek, następny tydzień alocit (ogrzany w dłoni), zewnętrznie doraźnie clotrimazol, maść tranowa - patrz w wyszukiwarce.
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #13 : 22-01-2010, 15:14 »

Dziś rano po jajkach czułam się bardzo źle - chyba jednak jajecznica to nie dla mnie. Nie wiem czy konsystencja mi nie pasuje czy co, jajka sadzone jem bez żadnych dolegliwości smile .

Hmm.. z tym mięsem z kurczaka to mnie zaskoczyłaś troszkę, bo kiedyś w książce o alergiach czytałam, że tylko drób, najlepiej indyk. A że czerwone mięso to z kolei bardzo bardzo nie zdrowe... Zajrzę zaraz do wątku o uzdatnianiu, bo na kolację dziś zaplanowałam kurczaka, i już wyciągnęłam z zamrażarki, to nie będę go wkładać z powrotem przecież. Co do warunków w jakim żyją te kurczęta to fakt, muszę gdzieś też wyszukać jajka od szczęśliwych kur smile .

Podroby to wątróbka na przykład? Bo jak tak, to ja nawet codziennie mogę jeść wątróbkę! Uwielbiam smile . Jak w przepisach do pierwszego etapu, chyba przy pasztecie, jest napisane, że wątróbkę należy wymoczyć w mleku, to znaczy, że mogę to zrobić?

Warzywa na razie gotowane, bo z tymi surowymi to na razie nie bardzo u mnie.

Na clotrimazol się nie piszę, mam już dosyć tej maści, spróbuję z tranową, a czy ta z witaminą A nie może być?

Dziś rano na śniadanie jajecznica na smalcu (bardzo mi nie smakowała, ale się najadłam).
Od razu po powrocie z zajęć do domu KB, teraz obiad. Znów mało mięsa (kasza z fasolką szparagową i skwarkami), bo znów mało czasu, muszę się jeszcze lepiej zorganizować smile . Wcześniej jakoś o tym nie napisałam, ale do negatywnych czynników środowiskowych chyba można zaliczyć mój baaaardzo nieuregulowany plan dnia. Co dzień inaczej zajęcia i co dzień różne pory posiłków. Mimo to wierzę, że uda mi się to uporządkować. W końcu sukces rodzi się z wytrwałości i konsekwencji w działaniu! smile .

Na dodatek przy robieniu obiadu miałam babcię "na głowie", więc usłyszałam, że jak to można mieszać owoce z wodą mineralną (jak robiłam koktajl), przecież "w uzdrowisku zawsze zakazują pić wodę pół godziny po zjedzeniu owoców!, a co dopiero razem z owocami!". No tragedia... msn-wink . Potem się nasłuchałam, że tego nie jem, tamtego nie jem... Przecież "powinno się jeść wszystko, ona je wszystko i nic jej nie jest!". A potem powiedziała, że jelita ją bolą... I dziś wróciła ze szpitala, była na operacji oka... No cóż...
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #14 : 22-01-2010, 21:55 »

Byłam dziś w aptece, kupiłam borasol i maść tranową i zacznę dziś stosować. Wiem, że miałam na weekendy robić przerwy, ale mam w przyszłym tygodniu dostać okres, więc i tak będę zmuszona przerwać.

Na kolację zjadłam kaszę z warzywami, przed chwilą wypiłam koktajl i idę spać, bo coś mnie pobolewa gardło. Chyba trochę dziś przemarzłam. Jakby co, to jutrzejszy dzień spędzę w łóżku msn-wink .
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #15 : 24-01-2010, 17:17 »

Chciałam poszukać na forum coś apropo przeziębień - czy tylko leżeć i nic nie robić, czy można się jakoś wspomóc, ale nie mam siły. Od wczoraj katar, stan podgorączkowy 37,3, kaszel, kichanie, ogólne osłabienie, i baaaardzo dokuczliwy ból pleców (pomogło uciskanie trigger points i rozciąganie mięśni, które miałam napięte do granic możliwości chyba msn-wink ). Do tego oczywiście mocne objawy grzybicy pochwy. Nie wiem czy to z oczyszczania mnie złapało, czy dlatego, że bardzo marznę ostatnimi czasy. Już nie wiem co mam na siebie wkładać, niedługo się zawalę pod ciężarem tych wszystkich ciuchów . A może z jednego i z drugiego. Niestety mój chłopak i rodzina nie rozumieją, że mam leżeć i nic nie robić... Wg nich zdrowo jest wyjść sobie na dwór i się przewietrzyć. No to poszłam i jest mi niefajnie... Idę dalej leżeć. Tylko, że sesja czeka. Ale nic, co mi po zaliczeniach jak organizm mi odmówi współpracy, zdrowie najważniejsze! smile

Czy podczas takiego przeziębionka mogę pić miksturę i koktajle skoro mam na nie ochotę? smile .
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #16 : 25-01-2010, 10:49 »

Taki stan podgorączkowy, to jeszcze nie jest gorączka, ale taka temperatura jest dosyć wredna i lepiej się nie wietrzyć. Tu przydałyby się bańki i dwie kołdry.
   Wydaje mi się, że możesz MO i KB spokojnie pić. Zrób przerwę w MO, jeśli Cię całkowicie rozłoży infekcja przeziębieniowa.
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #17 : 25-01-2010, 22:28 »

No temperatura wredna dosyć, ale odleżałam i jest ok smile . No, może poza katarem... A raczej zapchanymi zatokami. Cóż robić jeśli nie daje spać w nocy? Jakieś inhalacje, krople z alocitu?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #18 : 25-01-2010, 23:34 »

Właśnie, Parówka.
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #19 : 16-02-2010, 15:09 »

A ja sikam na czerwono po buraku! W końcu! biggrin
« Ostatnia zmiana: 16-02-2010, 16:55 wysłane przez Heniek » Zapisane
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!