Grażynko, zupy gotuję tylko na kościach szpikowych, cielęcych. Dwa razy w tygodniu zamawiam takie kości i robię wywary wg przepisu podanego na forum - właśnie dzisiaj robiłam wywar. Czasem nie można tej kości zdobyć, to wtedy gotuję wywar na kościach z żeber cielęcych. Kostki, zupki w proszku, gościły u mnie w kuchni chyba z 4 lata temu, jak nie więcej.
Zuzo dziękuję bardzo za rady.
Bigos gości u nas na stole dość często, mała też go wcina. Robię też gołąbki, ale mieszam ryż z kaszą gryczaną
niepaloną i robię sos pieczarkowy wg przepisu Grażynki. Czasem do mielonych dodaję kapustę, wcześniej ugotowaną, smażę, a potem jeszcze duszę - mała uwielbia kotlety w takiej postaci, do niech również podaję sos pieczarkowy.
Wczoraj wieczorem, jak pisałam podałam małej czopek glicerynowy, ale nie pomógł. Dzisiaj rano zjadła jajecznicę. Potem zrobiłam jej rzadki koktajl z bananem i odrobiną borówek, aby nabrał ciekawego koloru - wypiła ok 0,5 szkl. Na obiad zjadła krupnik z kaszy jaglanej - oczywiście na wywarze z kości szpikowych, starte jarzynki dodałam pod koniec gotowania - jak radziłaś Zuzo. Zupka smakowała, zresztą to jej ulubiona na kolację również ją skonsumowała. Na podwieczorek poprosiła o koktajl !
Sama mełła siemię lniane do niego i miksowała z owocami
(jabłko i banan
). W ciągu dnia podawałam jej, też Grażynko sok z kapusty kiszonej, wypijała go chętnie.
Po południu wypróżniła się, było ciężko, ale udało się. Teraz myślę, że będzie już tylko lepiej.
Machos to radzisz wycofać zupełnie mleko ryżowe z jej diety ? W sumie po przeczytaniu fragmetu tekstu, który dla nas wyszukałeś, też jestem skłonna to zrobić - ale co podać jej w zamian ? W zeszłym roku robiłam mleko migdałowe, ale robiła po nim zielone kupy.