Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 04:46 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Nadciśnienie - już nie mam sił  (Przeczytany 15325 razy)
Lucyna
« : 12-04-2010, 17:51 »

Mam 38 lat. Obecnie mam problemy z nadciśnieniem.W 2006r. dziecko, od początku dawał się we znaki, ale najgorszy to był jego nocny płacz ( zresztą w dzień spał tak samo). Potrafiłam zapadać w głęboki sen, po czym mały budził mnie swoim kwileniem praktycznie co 5 minut i tak przez całą noc. On wyrósł z tego a u mnie powstały zaburzenia snu. Jak prześpię 2 godziny bez przebudzenia to jest sukces. Gdzieś po 1.5 roku zaczęły się takie objawy jak:wstałam rano i tak mnie głowa bolała że robiło mi się niedobrze i kładłam się do łóżka bo nie potrafiłam chodzić bo miałam ciemno przed oczami, po jakiś 4 godzinach męczarni zwymiotowałam i wszystko wróciło do normy. Kojarzyłam to z zatruciem pokarmowym ale nigdy nie zjadłam czegoś co mogło by mi zaszkodzić.  Powtórzyło się kilka razy. Zawsze miałam niskie ciśnienie i nie sądziłam,że może być inaczej. Gdy zmierzyłam ciśnienie okazało się ,że mam 150/100. Lekarz przepisał mi tabletki na nadciśnienie, które zażywałam ponad rok. Nie czułam się po nich dobrze,ciśnienie nadal skakało, cały czas bolał mnie lewy bok od ucha aż do stopy. Nie czułam się dobrze ale tłumaczyłam to przemęczeniem bo wstawałam o 4.10 a wracałam do domu o 17godzinie. W praca było coraz gorzej. Pewnej nocy nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Budziłam się przez całą noc, ciśnienie i puls skakał, oblewały mnie poty, serce skakało. Nie poszłam do pracy, poszłam do lekarza. Zrobiono mi EKG,zmierzono ciśnienie miałam 130/90. Lekarz powiedział,że to na tle nerwowym i polecił mi zażywać Persen Forte i odstawić tabletki na nadciśnienie.  Na początku było ciężko, bo już na drugi dzień w pracy ciśnienie podskoczyło do 175/100. Wtedy Persen pomógł ciśnienie faktycznie spadło, na jakiś czas. Zmieniłam na Kalms, co lepiej na mnie działało. Zażywałam te tabletki przez rok. Wtedy po 22 latach pracy w jednym zakładzie musiałam zrezygnować z pracy bo dojazd był dla mnie koszmarem, ( źle się z tym czułam, myślałam ,że będzie prościej) przez pół roku byłam na bezrobociu i gdy się skończyło poszłam do pracy. Nie jest to praca ambitna,po prostu mam pracę. I właśnie po miesiącu pracy wróciło koszmarne ciśnienie. Nie pomagały już żadne tabletki ziołowe ani homeopatyczne. Znowu wylądowałam u lekarza z ciśnieniem. Chciałam ,żeby mi przepisał coś konkretnego na nerwy, ale on powiedział " nie chcę Panią martwić ale chyba już będzie to ciśnienie zawsze wysokie.." ale nawet słuchawki nie przyłożył do serca .Mówiłam mu również, że od czasu do czasu skacze mi serce,że jest to takie dziwne uczucie jak gdyby taki lęk połączony z nieprzyjemnym bólem nad sercem. Nic nie zareagował, zapisał mi lekarstwa na ciśnienie i na uspokojenie Rudotel.   Buntowałam się, piłam zioła ale pomogły tylko na chwile. Teraz zażyłam 3 razy dziennie propranol 10mg bo ciśnienie stało nie do wytrzymania, a raczej ból po lewej stronie. Propranol powoduje że nie boli mnie lewa strona. Mąż namówił mnie na kurację magnezem. Już po dwóch dniach zażywania serce przestało mi skakać. Teraz właśnie skończyłam i robię przerwę. Ale ciśnienie ani drgnie w dół. Trochę lepiej śpię po tym magnezie i gdy się przebudzę w nocy serce nie bije mi już jak oszalałe. Chciałam jeszcze nadmienić, że jestem osobą bardzo wrażliwą. Zawsze się przejmowałam wszystkim, teraz wydaje mi się, że trochę mniej ale to już siedzi we mnie. Proszę o radę.
Zapisane
ixnay
« Odpowiedz #1 : 12-04-2010, 18:00 »

Jako początkujący jedyne co mogę powiedzieć - bo przewija się w wielu wątkach to:
a)mikstura tylko na aloesie
b)herbatka z głogu(mi pomaga)
c)nalewka z jemioły, z autopsji nie znam.
No i oczywiście, DP i KB
Znając to forum już wkrótce któryś z ekspertów udzieli fachowej porady.
Zapisane
Joker
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 17-11-2005
Wiadomości: 436

« Odpowiedz #2 : 12-04-2010, 21:49 »

Skoro odczuwalne jest działanie magnezu to powinnaś kontynuować jego stosowanie (do skutku), może to potrwać kilka miesięcy zanim ustabilizuje się ciśnienie.

Zapoznaj się z wątkiem Regulacja ciśnienia krwi za pomocą ziół.
« Ostatnia zmiana: 12-04-2010, 21:52 wysłane przez Joker » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #3 : 13-04-2010, 10:05 »

Znając to forum już wkrótce któryś z ekspertów udzieli fachowej porady.
Trudno pisać w kółko to samo, a czas ekspertów nie jest z gumy. Możemy doradzać osobom, które znają już literaturę i nasze metody, ale że gotowych recept nie ma, a kazdy przypadek jest nieco inny, najpierw radzę przeczytać książki (patrz Regulamin forum), artykuły na Portalu wiedzy o zdrowiu, a wreszcie posty na forum o pokrewnej tematyce.
Jako że wszystkie choroby mają tylko jedną przyczynę, postępowanie zawsze należy zacząć od wygojenia nadżerek w jelitach Miksturą oczyszczającą. Do obiadu tabletka kelpu i kuracja slow-magiem. A, że w zdrowym ciele zdrowy duch, więc i nerwy się ukoją, i sen wróci.
Zapisane
-Romek-
« Odpowiedz #4 : 22-07-2010, 09:13 »

Lucyno

Mogę Cię odrobinę pocieszyć. Też miałem podobne problemy z nadciśnieniem. Zaczęły się one jeszcze w szkole podstawowej. Było to ciśnienie na poziomie 160/100. Moją bolączką było to, iż bardzo szybko się denerwowałem w czasie pomiaru - serducho waliło - i stąd ten nagły skok ciśnienia. Podejrzewałem, że  ciśnienie spoczynkowe było raczej prawidłowe, ale każda próba jego pomiaru kończyła się tak samo - wzrost ciśnienia. Jednak nie to chciałbym zaznaczyć. Moim błędem było to, iż dałem sobie "wcisnąć" tabletki na nadciśnienie, które zażywałem od wieku 17lat.  Unikałem "jak ognia" pomiarów ciśnienia a jak już mi mierzyli to znowu wyskakiwało wysokie. Tabletki brałem przez wiele lat (bo pewnie pomagały - tak myślałem), tylko na studiach miałem przerwę. W czasie badań okresowych do pierwszej pracy znowu "wyskoczyło" ciśnienie - 180/100, no i znowu przepisali mi tabletki, po których czułem się niedobrze, ale sumiennie brałem. Kilkakrotnie były one zmieniane, łącznie ze zwiększeniem dawek. Doszło do tego, iż miałem 3 różne tabletki na nadciśnienie, a przy pomiarze (u lekarza) było one nadal wysokie - nawet 190/100, trochę lepsze gdy mierzyłem w domu. W 2008 roku rozpocząłem kurację MO i od tej pory zacząłem kontrolować ciśnienie regularnie. Po pół roku odrzuciłem wszystkie lekarstwa - ciśnienie nie przekraczało 140/90. W ciągu 2 ostatnich lat ciśnienie bardzo powoli ale skutecznie obniżało się, mogę powiedzieć że teraz raczej nie przekracza 135/85 z tendencją do dalszego spadku.

To co mnie najbardziej pomogło:

-mikstura
-odrzucenie leków
-częsty pomiar ciśnienia (miałem tzw. zespół "białego fartucha" jako osoba wrażliwa)
-redukcja masy ciała.


Podpisuję się pod tym, a poza tym u  mnie bylo bardzo podobnie, tylko trochę dłużej trwał powrót  do normalności - obecnie też 135/80. //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 22-07-2010, 21:46 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!