Zatkany nos

Zakrapiam nos alocitem. Właściwie to stosuję zabieg od 3 dni. Wcześniej zakrapiałem nos przez okres marca i kwietnia. Wtedy jedynymi objawami był ból przy samym zakrapianiu i wydzielina zatykająca mi nos bezpośrednio po zakropieniu. Gdy teraz powróciłem do zakrapiania nosa to ból jest dużo większy. Bardzo silny. A katar trzyma się mnie przez cały dzień z różnym nasileniem. Dodając do tego alergię to smarkam cały dzień właściwie. Odczuwam silny ból zatok gdy schylam głowę w dół. Krople stosuje 2 razy dziennie- rano i wieczorem jedna lub dwie krople do każdej dziurki. Więcej nie zakrapiam bo nos mi się już zatyka i krople nie docierają tam gdzie powinny.
Właściwie to cieszę się z tych objawów, bo oczyszczają mi się zatoki w końcu. Problem polega w tym, że czasami nie mogę wysmarkać tej wydzieliny. Mam niedrożny nos. Zatykają mi się dziurki. Zastanawiam się czy może nie mam uszkodzeń jakiś przez co mam niedrożny nos. Rodzice namawiają mnie na wizytę u laryngologa. Pytanie do was: Czy jest sens sprawdzić czy wszystko mam 'na swoim miejscu'? Czy może po prostu taki jest stan moich górnych dróg oddechowych i po oczyszczeniu wszystko będzie sprawnie ''działało'?
Nie ukrywam, że męczy mnie ten nos. Katar nie jest dla mnie żadnym problemem ale wkurza mnie to, że ciężko mi jest to wydalić i zalega mi to w nosie.