Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 16:59 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czy mogłam zarazić dzieci anginą ropną będąca efektem oczyszczania?  (Przeczytany 11296 razy)
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« : 24-06-2010, 15:41 »

Nic nie mogę zrobić. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy zaraziłam niechcący dzieci anginą. Chociaż sama do końca nie wiem czy to angina. Chłopcy od dwóch i pół tygodnia byli zakatarzeni, pokasływali, ale wszystko wyglądało prawidłowo. Nawet zaczęliśmy się pakować na jutrzejszy wyjazd nad morze, ale dzisiejszej nocy Natan (19 m-cy) budził się często i już był rozpalony. Rano zmierzyłam, miał 38,5. Narzekał na ból lewego podudzia i tarł oczko, które było kompletnie zaropiałe. Za chwilę obudził się jego 3 letni brat Jasio z wielką chrypą. Musiałam wyjść z domu na trzy godziny, zostali z babcią. Wróciłam a oni obydwaj spali. Jasio temp. 39,4. Zrobiłam chłodne kompresy, nóżki również zamoczyłam w letniej wodzie i poszedł spać dalej. Mama wspomniała, że kilka razy bardzo brzydko zakasłał. Jakby coś nie mogło mu się oderwać. Natankowi dopisuje nawet momentami humor, zjadł trzy łyżki zupy neapolitanki z kluskami. Dodam, że momentami przy kaszlu ma odruch wymiotny, jak przy gardle. Jak tylko się obudzi to mu zajrzę. Zaparzyłam rumianek aby oczy mu przemyć, czy prawoślaz też przygotować dla młodszego? Bo kaszel jest niestety suchy. Ten post trochę chaotyczny, przepraszam. Z tego wszystkiego to i ja się czuję wcale nie najlepiej, jeszcze buduje mi się opryszczka w nosie...
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #1 : 25-06-2010, 00:56 »

Opryszczka daje się we znaki. Nos opuchnięty, ból policzka i swędzenie prawego oka. Czy jest jakiś sposób na zmniejszenie bólu i obrzęku? Pamiętam jak taką właśnie opryszczkę, która okazała się czyrakami przebijali mi w szpitalu bo byłam za bardzo spuchnięta.

Piszę o tej porze, bo jak się położyłam z chłopcami tak o tej teraz dopiero się przebudziliśmy. Jasio napił się gorącej herbaty z miodem, dosłownie kilka łyżek a tak to budził się co jakiś czas na kilka łyków wody. Natan również wtedy popijał. Jasio nie kaszle w odróżnieniu od Natana, co w jego przypadku nierzadko kończy się odruchem wymiotnym. Sam wstał z łóżka i zaprowadził mnie do kuchni, żeby mu zrobić kaszę i na szczęście wypił ją całą. Gorączka zarówno u jednego jak i u drugiego jest znacznie niższa. Nadal są bardzo osłabieni.
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #2 : 25-06-2010, 09:07 »

Chłopcy wstali rano już zupełnie bez gorączki. Jasio osłabiony, narzekający na ból brzucha. Nie ma co się dziwić jak od wczorajszego południa nic nie jadł tylko pił i spał. Zjadł na śniadanko półtora jajeczka na miękko i kilka łyków ciepłej herbaty. Natan rześki, tryskający humorem. Jedynie przeszkadza mu czasami kaszel, niestety nie jest zbyt mokry. Krtaniowy, powodujący odruch wymiotny, nie zawsze. Czy zaparzyć prawoślaz, a może siemię lniane, żeby gardło trochę nawilżyć?
Moja opryszczka zapewne dzięki temu, że przez ostatnie trzy tygodnie ze mnie ściekało nie rośnie bardziej. Zatrzymała się, osłabienie jest nadal, ale znośnie.
W związku z tym wszystkim mam dylemat. Czy jechać w podróż? I tak mieliśmy jechać przez Łódź do teściów i dopiero z Łodzi wyruszyć jutro nad morze aby chłopców podróżą nie męczyć.
« Ostatnia zmiana: 25-06-2010, 09:15 wysłane przez Beza » Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Grazyna
« Odpowiedz #3 : 25-06-2010, 10:04 »

Prawoślaz jest skuteczny przy suchym kaszlu, a siemię ma niewielki wpływ na kaszel, ale z moich licznych doświadczeń wynika, że warto je stosować na złagodzenie podrażnienia gardła.

Jeśli to opryszczka, to w końcu minie (typowe nawracanie dawnych dolegliwości). Okład z soli? Gdyby to był czyrak, to okład z maści ichtiolowej. Opryszczce zawsze towarzyszy osłabienie i dlatego nie należy się eksploatować. Lepiej odłożyć wyjazd o jeden dzień, ale chyba nie ma powodu rezygnować. Może w ciągu dnia okaże się, że wróciły siły i można jechać. Pogoda nad morzem wyśmienita, warto zmienić klimat, może właśnie to przyniesie rozwiązanie problemów. Jednak na miejscu - nad morzem - unikajcie nadmiernego przebywania na słońcu, początkowo spacerujcie tylko w cieniu (pierwszą połowę życia spędziłam w Sopocie, wiem, co mówię). Ja bym zrezygnowała z postoju w Łodzi - dziadkowie zaczną się użalać i będzie jeszcze gorzej.
« Ostatnia zmiana: 25-06-2010, 10:06 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #4 : 25-06-2010, 11:45 »

Grażynko,
dziękuję za odpowiedź. Właśnie chodzi o złagodzenie podrażnionego gardełka.
Natankowy kaszel jest typowo krtaniowy, więc siemię powinno pomóc. Wypił kilka łyżeczek a teraz śpi.
Grażynko czy ten kisielek ma być za każdym razem świeżo przygotowany? I jak często mam go podawać?

A dziadkowie to praktykujący biosłonejczycy, więc nie mam takich obaw.
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Grazyna
« Odpowiedz #5 : 25-06-2010, 22:26 »

Do około 10 godzin kisielek może stać i nie psuje się, podobnie jak prawoślaz. Jak często - zależnie od potrzeb, z początku stale między posiłkami i kolejnymi porcjami prawoślazu.
Zapisane
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #6 : 26-06-2010, 08:25 »

Dziękuję za tę informację. A już myślałam, że za każdym razem trzeba robić wszystko świeżutkie. Jasio doszedł do siebie, od czasu do czasu zakaszle. Zaś Natanek marniutką miał noc. Kasłał okropnie, ale na szczęście już na mokro. Teraz jest pogodny, ale ochrypnięty, kaszle rzadziej. Podam mu zaraz galaretkę a później syropek z prawoślazu, bo niestety moja apteka nie miała korzenia. Dopiero dziś mają przywieść. Tak myślę, że poproszę koleżankę o postawienie baniek gumowych bo całe plecki mu trzeszczą podczas kaszlu. A czy mogę mu te plecki posmarować czymś rozgrzewającym? Amol? Wikwaporup lub coś podobnego?
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Iyana
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13.04.2009
Skąd: małopolskie
Wiadomości: 143

« Odpowiedz #7 : 26-06-2010, 11:25 »

A czy mogę mu te plecki posmarować czymś rozgrzewającym? Amol? Wikwaporup lub coś podobnego?

Możesz ale jako dodatek do innego tłuszczu (np. wazeliny). To jest małe dziecko i myślę, że bezpiecznie byłoby stosować proporcje 1/5 (wazelina/Wick) lub nawet mniejsze. Gdybyś miała kupić Wicka/ Amol to kup od razu maść rozgrzewającą dla dzieci wówczas możesz stosować bezpośrednio na skórę. Natomiast dobrze byłoby byś oklepywała chłopca- tak dwa razy dziennie. Gdybyś nie wiedziała jak oklepywać to podaję: siadasz i kładziesz dziecko sobie na kolana tak by klatka cała leżała na kolanach w nachyleniu- głowa poniżej pupy. Robisz z dłoni "łódkę" i energicznie oklepujesz całe plecy. Nie mogą to być słabe uderzenia ale też nie za mocne- przetestuj na starszym dziecku:) 
Zapisane
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #8 : 26-06-2010, 15:19 »


Doświadczenie z oklepywaniem już mam. Dzięki temu wyszliśmy obronną ręką z zapalenia oskrzeli. Dobrze, że napisałaś o tym "rozcieńczaniu" Wicka, bo na pewno na to bym nie wpadła.

Jasio czuje się znacznie lepiej, poza tym, że jest jeszcze trochę rozdrażniony, jakby wstał lewą nogą.
Natanek osłabiony, kaszlący. Chociaż kaszlu jest zdecydowanie mniej. Zobaczymy co będzie się działo wieczorem i w nocy po postawieniu gumowych baniek. Tak sobie pomyślałam, że jak już nie będzie do jutra gorączki to możemy wyruszyć nad to nasze morze. Mam nadzieję, że nadmorskie powietrze postawi ich na nogi, no i mnie może też.
« Ostatnia zmiana: 14-09-2012, 13:22 wysłane przez Klara27 » Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #9 : 30-06-2010, 20:54 »

Jesteśmy już nad morzem od dwóch dni. Wyruszyliśmy przez Łódź gdzie przenocowaliśmy. Wstaliśmy rano aby powoli ruszyć do Ustronia a chłopcy jak na zawodach. Kaszel taki, że aż dudniło w całym domu. Na szczęście mokry. Natan zaraz po kaszy przy kaszlu wymiotował. Jak na mój rozum to chyba dobrze, że pozbył się tej flegmy i kataru z żołądka. Chociaż później wcale nie było łatwo, pomijam, że cały dzień byliśmy w drodze i to dla nich na pewno było bardzo męczące. Z nosa lało im się całą drogę, od wczoraj katar niestety jest zielony a kaszel ciągle taki sam. Zauważyłam jedynie już po 1. nocy, że noc przesypiają spokojnie. Wczoraj byli kilka godzin na plaży dobrze zabezpieczeni, poza tym nie było w ogóle wiatru i tak naprawdę kasłali dalej na przemian. Natanek bardzo marudny, płaczący. Bardzo mi go szkoda. Na wieczór jakby kaszel i katar się wyciszał. Noc tak jak już napisałam spokojna i rano znowu się zaczyna. Jak orkiestra. Drodzy Forumowicze w jaki sposób mogę pomóc dzieciom, albo im nie zaszkodzić? Ale skąd tego u nich tyle, ciągle kaszlą i to więcej niż mnie się odrywało podczas ostatniego oczyszczania po kroplach.
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #10 : 02-07-2010, 15:32 »

I zostawiłam ich w spokoju. Poza oklepywaniem i to też sporadycznym nie robiłam nic. Noce przespane pięknie. Poranki już bez tak silnych ataków kaszlu. Katar jest, ale już zmienił barwę żółto zielonego na przeźroczysty. Jaka ulga... smile Kaszel od czasu do czasu równie mokry jak poprzednio. Jestem taka szczęśliwa, że wytrwaliśmy w nieprzeszkadzaniu dzieciom w oczyszczaniu smile Na pewno nadmorskie powietrze się do tego przyczyniło.

Chłopcy zdrowieją a mój tatuś (82 l.) leży w domu na zapalenie oskrzeli, przyszła lekarka i zapisała zastrzyki... Mam nadzieję, że jego silny organizm da sobie ze wszystkim radę.
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!