Wiem że takich tematów było sporo, jednak nigdzie nie doszukałem się jasnej odpowiedzi.
Mój problem wygląda tak: nos jest częściowo zabity, tzn. mogę przez niego jakoś oddychać, ale przy wzięciu głębszego wdechu muszę korzystać z ust.
Po przeczytaniu paru tematów odstawiłem krople do nosa z racji tego, że nie ma sensu zakraplać kiedy nos nie jest czysty. Próbowałem parówkę na głowę ze szałwii - efekt mizerny.
I tu pytanie: czy jest jakaś metoda na wyciągnięcie tego zalegającego czegoś w nosie?(bo nie mam kataru ani nic, za to co jakiś czas oczyszczam gardło z gęstych plam)
Gdzieś tam odbiło mi się o uszy o przykładaniu kapusty, czy inhalacji z innych specyfików, ale dokładnie nie wiem.
Będę ogromnie wdzięczny za oświecenie mnie