Niemedyczne forum zdrowia
24-04-2024, 23:11 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Stulejka  (Przeczytany 64375 razy)
Abir
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.09.09
Skąd: Polska
Wiadomości: 245

« Odpowiedz #20 : 23-07-2010, 13:04 »

Cytat
Nie wiem o co tu chodzi... Chyba to jest zbyt daleko idące uogólnienie.

Być może, ale nie rozmieniajmy wątku na drobne. Wystarczy poczytać niektóre posty z pierwszej strony, to nie boli, a gwarantuję wówczas, że pozornie daleko idącym generalizacjom bliżej będzie rzeczywistości niż się to może początkowo wydawać.

Przypominam również, że sprawą trzeciorzędną wątku jest kto popisze się tu lepszą znajomością stereotypowych (bądź nie) zachowań społecznych, itp. Widzę jednak, że rozmowa zaczyna przeradzać się w łapanie za słówka, co z pewnością Idze nie ułatwi sprawy. Brakuje już tylko wskazań o poprawności polskiej pisowni. Cóż, to naturalna kolej rzeczy u osób, którym brak argumentów.

Tymczasem wszystkie mamy, którym daleko do sensu mojego uogólnienia i mogły poczuć się nim urażone, najmocniej przepraszam.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #21 : 23-07-2010, 17:31 »

Nie będę wdawać się w wymianę zdań z kimś, kto obraża mnie i usiłuje okazać swą rzekomą wyższość związaną z płcią, intelektem albo czymkolwiek innym. Mogę natomiast dyskutować z Ryśkiem, który pisze rzeczowo. Pomijam tu kwestię zabiegu obrzezania, gdyż temat ten wyskoczył raczej przypadkowo jako skojarzenie.
Przy stulejce zabieg polega tylko na kilkumilimertowym nacięciu napletka od wewnętrznej strony celem poszerzenia średnicy otworu, który wieńczy napletek. Taki zabieg jest robiony przy miejscowym znieczuleniu i trwa może ze 3 minuty, łącznie z założeniem dwóch szwów, które po kilku dniach same odpadają. Miałem kiedyś taki zabieg i potwierdzam to co piszą osoby radzące poddać dziecko zabiegowi. Problem staje dużo bardziej dokuczliwy w trakcie wzwodu, kiedy napletek się rozciąga. Taki zwężony napletek, nie mogąc się łatwo zsunąć z żołędzi, gdy penis się powiększa, powoduje niemały ból. To dopiero może pozostawiać konsekwencje psychologiczne (używając sformułowania Izy).
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, a zresztą jak bym mogła dyskutować z faktami - przecież tego doświadczyłeś i wiesz, o czym piszesz. Mam tylko drobne dwa pytania: w jakim wieku miałeś ten zabieg oraz co się stanie, gdy dojdzie do powikłania i trzeba będzie zastosować poważniejsze znieczulenie, a nawet narkozę? Narkoza u małych dzieci jest niebezpieczna i stanowi spore ryzyko. Dlatego myślę, że lepiej spróbować przeciągnąć do wieku, gdy dziecko będzie w stanie ponieść konsekwencje decyzji opiekunów. W tym czasie radzę zastosować reguły racjonalnego odżywiania oraz wdrożyć Miksturę oczyszczającą. Dla poczatkujących MO może się wydawać jakimś mitem, a opowieści o skutkach jej stosowania mogą robić wrażenie przesadzonych. Jednak ktoś, komu pod jej wpływem wyregulował się układ hormonalny, pokarmowy, oddechowy czy inne, z łatwością może zaakceptować fakt, że zastosowana u małego dziecka, przywróci jego budowie anatomicznej postać zakodowaną w matrycy organizmu, chyba że faktycznie jest to trwałe uszkodzenie genetyczne lub nieodwracalny ubytek, a to nie są częste przypadki. Żadnej, Hajdi, ideologii do Mikstury nie dorabiam. Znasz tyle różnych przypadków, gdy dokonała zasadniczej przebudowy organizmu, że dziwię się Twoim słowom.
Zapisane
Stańczyk
« Odpowiedz #22 : 23-07-2010, 17:41 »

Żadnej, Hajdi, ideologii do Mikstury nie dorabiam. Znasz tyle różnych przypadków, gdy dokonała zasadniczej przebudowy organizmu, że dziwię się Twoim słowom.
Odebrałaś to osobiście, nie dziwię się.
Staram się bronić zdrowego rozsądku, to wszystko. Wdrożenie MO jest zawsze korzystne, co do tego nie ma wątpliwości i taka rada jest na miejscu, ale odradzanie komuś konkretnego zabiegu, który notabene nie jest niebezpieczny, wykracza poza ramy tego forum. Przecież ani ja, ani ty nie poniesiemy konsekwencji tej rady. Poniosą je rodzice i dziecko.
W takich sytuacjach lepiej napisać, że gdyby to dotyczyło mojego dziecka, to zrobiłbym tak a tak. Właśnie tak pisze Mistrz, gdy mówi np. o raku. A my wyskakujemy z tekstami, że lekarze to konowały i niech nas ręka boska broni, by dać pod ich nóż nasze dziecko. No przecież to trąci fanatyzmem.
Wracając do meritum, ja napiszę tak: gdyby to dotyczyło mojego dziecka, to ja bym  nie czekał. Tak jak nie czekałem ze swoim synem, gdy trzeba było w lutym operować górna wargę, bo się urodził z jej rozszczepem. Nie żałuję.
« Ostatnia zmiana: 25-07-2010, 21:07 wysłane przez Hajdi » Zapisane
Iga
« Odpowiedz #23 : 23-07-2010, 17:58 »

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Ropka z siusiaczka już zeszła. Niestety nadal nie wiem co robić. Zastanawiam się jak kiedyś mamy radziły sobie z takim problemem (nasze babki)? Kiedy rozmawiam z mamami to mam wrażenie, że obecnie więcej niż co drugi chłopiec ma ten problem i ląduje na zabiegu. Jeśli to jest błąd natury to chyba powstał on dopiero niedawno  blink. Najbardziej wydaje mi się logiczna metoda uelastyczniania skórki kremem, tak aby nie powstawały pęknięcia.

Emisia
"Igo, moj syn byl rowniez kandydatem na stol operacyjny. Lekarz zalecil mi masowac codziennie przez 3 miesiace nakladajac krem homeopatyczny, Graphitis ale nie pamietam dokladnie, zapytaj Grazynki. Mowil ze jest tylko 5 % szansy ze sie otworzy, ale warto to zrobic zanim wyslimy syna na zabieg. Juz po miesiacu skorka sie oderwala, nie bylo ani bolu aniu krwi. Dzis syn ma prawie 5 lat i wszystko sie pieknie osuwa. na pewno warto tak zrobic. Tylko musisz masowac codziennie. Jesli ty nie chcesz, popros aby to robil maz, zawsze tak jest razniej. Pozdrawiam "
Zapisane
Stańczyk
« Odpowiedz #24 : 23-07-2010, 17:59 »

Emisia
"Igo, moj syn byl rowniez kandydatem na stol operacyjny. Lekarz zalecil mi masowac codziennie przez 3 miesiace nakladajac krem homeopatyczny, Graphitis ale nie pamietam dokladnie, zapytaj Grazynki. Mowil ze jest tylko 5 % szansy ze sie otworzy, ale warto to zrobic zanim wyslimy syna na zabieg. Juz po miesiacu skorka sie oderwala, nie bylo ani bolu aniu krwi. Dzis syn ma prawie 5 lat i wszystko sie pieknie osuwa. na pewno warto tak zrobic. Tylko musisz masowac codziennie. Jesli ty nie chcesz, popros aby to robil maz, zawsze tak jest razniej. Pozdrawiam "
I to jest rozsądna rada. Emisia jest niezawodna.
Zapisane
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #25 : 23-07-2010, 18:09 »

Cytat
Mam tylko drobne dwa pytania: w jakim wieku miałeś ten zabieg oraz co się stanie, gdy dojdzie do powikłania i trzeba będzie zastosować poważniejsze znieczulenie, a nawet narkozę?

U mnie sytuacja wyglądała inaczej niż u dziecka Igi, bo problem zdiagnozowałem sobie sam w wieku kilkunastu lat. Wcześniej nikt tego nie zauważył, ani rodzice, ani pediatra, ani lekarz czy pielęgniarka w szkole podstawowej, mimo okresowych kontroli zdrowia i rozwoju młodzieży szkolnej przełomu lat 80-tych i 90-tych. U mnie problem nie był aż tak poważny żeby jakós bardzo przeszkadzał w codziennym życiu, oddawaniu moczu czy higienie codziennej. Uciążliwie robiło się dopiero w trakcie wzwodu, kiedy to napletek nie dawał się ściągać, a każda siłowa próba powodowała ból. Nie było wówczas internetu, a wstyd nie pozwalał na rozmowę z lekarzem czy kolegami z podwórka, wiadomo jak młodzież reaguje gdy ktoś ma problemy w sprawach związanych z seksualnością - śmiechy, szyderstwa, dokuczanie. Kiedyś wpadł mi w ręce jakiś ówczesny młodzieżowy periodyk, gdzie między innymi były pytania do różnych lekarzy. Ktoś opisał podobny problem i stąd dowiedziałem się co mi jest. Zanim zdecydowałem się na wizytę u urologa trochę czasu minęło i trochę męczenia się z problemem trzeba było przeżyć. Jak już udało się rzemóc wstyd i udałem się do urologa okazało się, że problem stulejki jest powszechny a jego rozwiązanie proste, szybkie i bezbolesne. Dostałem skierowanie na zabieg i później, jak już pisałem - kilka minut przy lekkim znieczuleniu miejscowym (przestało działać pod koniec zakładania szwów, było czuć jak chirurg przeciąga nitkę przez skórę), kilka dni szwów i koniec.

Nie bardzo wiem o jakich powikłaniach piszesz, bo nie mam pojęcia jakie mogą wystąpić przy zabiegu nacięcia skóry. Dziwi mnie to tym bardziej, że przy szczepieniach czy karmieniu malutkich dzieci jogurcikami czy innymi bobopożywkami, ludzie obiekcji nie mają, a tu taki problem.
« Ostatnia zmiana: 23-07-2010, 18:26 wysłane przez Rysiek » Zapisane

Abir
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.09.09
Skąd: Polska
Wiadomości: 245

« Odpowiedz #26 : 23-07-2010, 18:25 »

Cytat
Jonatan przed operacją:
Cytat
po operacji (operację zrobił konował):

Jak na konowała to tylko mu pogratulować - teraz rośnie nowy, przystojny biosłonejczyk msn-wink

Cytat
Zastanawiam się jak kiedyś mamy radziły sobie z takim problemem (nasze babki)?

Dominowało "rzeczowe", zabobonne myślenie, podobne do tego:

Dzieci najczęściej z tego wyrastają, zwłaszcza te, które piją MO.

Znam przypadki, gdzie po jednym z pierwszych stosunków płciowych - problem sam się rozwiązał.

Trudno się zatem dziwić, że...

Cytat
Niestety nadal nie wiem co robić.

Najwartościowsze zostało już napisane. Przeczytaj jeszcze raz posty osób, które przeszły zabieg na własnej skórze i wyciągnij wnioski.
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #27 : 23-07-2010, 19:18 »

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Ropka z siusiaczka już zeszła. Niestety nadal nie wiem co robić. Zastanawiam się jak kiedyś mamy radziły sobie z takim problemem (nasze babki)? Kiedy rozmawiam z mamami to mam wrażenie, że obecnie więcej niż co drugi chłopiec ma ten problem i ląduje na zabiegu. Jeśli to jest błąd natury to chyba powstał on dopiero niedawno  blink. Najbardziej wydaje mi się logiczna metoda uelastyczniania skórki kremem, tak aby nie powstawały pęknięcia.
Ten tak zwany "błąd natury" on istniał, nie powstał niedawno, różnica jest taka że dawniej zarówno lekarze jak i rodzice nie zwracali na to uwagę tak jak dzisiaj, była niska świadomość, nie było internetu itp. (Jesteś tego dobrym przykładem, gdyż każdy rodzic powinien na to zwracać uwagę, jak i również lekarz)
Efekt był taki, choć i nadal on jest, że dziecko żyje ze stulejką w nieświadomości, że to coś normalnego, męczy się bólem, swędzeniem pod napletkiem, nie zdając sobie sprawy jakie może być dalsze niebezpieczeństwo, posiadania stulejki.
W wieku młodzieżowym i dorosłym chłopak po prostu wstydzi sie iść z tym problemem do lekarza, a bardzo często podczas pierwszego współżycia, dziewczyna mówi chłopakowi, że u ciebie coś jest nie tak. Czasami bywa tak że podczas ekrekcji przy stosunku może dojśc do peknięcia napletka, nie wspominając już jakie są tego konsekwencje.
Co robić?
Jeżeli na skórze powstają peknięcia to już jest sygnał, że stulejka jest duża i trzeba to skonsultować z dobrym urologiem, krem oczywiście uelastyczni skórę, ale jest to działanie tymczasowe, przecież całe życie nikt tam nie będzie kremu stosował.

P.S. 1: Zupełnie niepotrzebnie w temacie stulejki zabierają głos osoby (niektóre), nie mające rzetelnej wiedzy na ten temat i co najgorsze świadomie wprowadzają w błąd, rodziców szukających pomocy.
P.S. 2:Również niepotrzebne wprowadzanie takiego wrażenia że "MO załatwi stulejkę" - takie właśnie stawianie sprawy powoduje że niektórzy idioci kopiują takie wątki, wstawiają na swoje blogi i obśmiewają MO, a niestety sami dajemy im ku temu argumenty.
Zapisane
Iga
« Odpowiedz #28 : 23-07-2010, 19:44 »

na razie będziemy w kąpieli leciutko odciągać i kremować. Jeśli to nie poskutkuje to pójdziemy na zabieg, po co się ma malutki męczyć. Chciałabym jeszcze prosić o radę co do kremu. Pani w aptece dała nam Detromecynę, ale to nie jest dobre rozwiązanie (tak myślę), może Linomag? Emisia  podała Graphitis, ale nie jest pewna nazwy. Grażynko mogłabyś przypomnieć nazwę tej maści?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #29 : 23-07-2010, 20:19 »

Cytat
odradzanie komuś konkretnego zabiegu, który notabene nie jest niebezpieczny, wykracza poza ramy tego forum. Przecież ani ja, ani ty nie poniesiemy konsekwencji tej rady. Poniosą je rodzice i dziecko.
W takich sytuacjach lepiej napisać, że gdyby to dotyczyło mojego dziecka, to zrobiłbym tak a tak.
Co do odradzania, napisałam tylko:
Cytat
odradzamy zabieg u tak małego dziecka.
Porównanie zabiegu na napletku i operacji wargi jest nietrafne, są to zupełnie inne sytuacje, rodzące całkiem inne konsekwencje. W przypadku wargi rzeczywiście - im szybciej tym lepiej. W przypadku stulejki raczej nie - odczekanie może przynieść korzyść. Raczej też wyjątkowo używam określenia "konował" (6 razy na 6,5 tys postów, dla podkreślenia ewidentnie szkodliwych lekarskich zachowań).

Cytat
Również niepotrzebne wprowadzanie takiego wrażenia że "MO załatwi stulejkę" - takie właśnie stawianie sprawy powoduje że niektórzy idioci kopiują takie wątki, wstawiają na swoje blogi i obśmiewają MO, a niestety sami dajemy im ku temu argumenty.
Nikt nie napisał "MO załatwi stulejkę" -to jakaś osobista interpretacja. Chodziło o pośredni wpływ na normalizację anatomii dziecka, który może się okazać wystarczający, więc warto zaczekać z zabiegiem, aby dać szansę organizmowi. Proponowałabym, żeby osoby początkujące na forum nie oceniały co jest niepotrzebne czy potrzebne i nie martwiły się na zapas o to, w jaki sposób administracja forum buduje wizerunek tego portalu.

Cytat
Ropka z siusiaczka już zeszła. Niestety nadal nie wiem co robić.
W tym wypadku nie warto się spieszyć, przecież nie ma tu żadnej naglącej sytuacji, można więc zastosować radę Emisi, a takze rozpocząć wdrażanie metod Biosłone. Jeśli nie, to po co miałabyś, Igo, pytać o radę własnie na naszym forum. Powiedziało się a, trzeba teraz powiedzieć b. Co do leku homeopatycznego, chodzi zapewne o Graphites. Sprawdzę producenta, nazwę i postać leku oraz wskazania - odezwę się na początku tygodnia. Tymczasem wystarczyłoby płukanie alocitem (sok z aloesu 1:1 z wodą przegotowaną) i smarowanie kremem z witaminą A.
Zapisane
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #30 : 23-07-2010, 20:28 »

Iga, czytałaś o maści z PMO Lackiego ? http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4012.0

Cytat od: Brajan
Ten tak zwany "błąd natury" on istniał, nie powstał niedawno, różnica jest taka że dawniej zarówno lekarze jak i rodzice nie zwracali na to uwagę tak jak dzisiaj, była niska świadomość, nie było internetu itp.

Tak, to prawda, właśnie rozmawiałam z moją babcią i ona nie pamięta takiego problemu wśród chłopców(a pamięć ma dobrą), nie wie nawet dokładnie co to jest stulejka. Więc zgadza się, że nikt na to nie zwracał uwagi. I teraz pytanie, czy było coś w tym złego, że nie usuwano u małych chłopców stulejki, jakieś problemy zdrowotne z tego wynikały? Moja babcia żadnych takowych problemów sobie nie przypomina, a miała braci i sama urodziła dwóch synów.
Ale jak macie jakieś konkretne dowody w sprawie, że nieświadomość problemu w dawnych czasach była szkodliwa dla chłopców i później dla dorosłych mężczyzn to napiszcie o nich. A jeżeli takich dowodów nie ma, to kolejne pytanie jest, dlaczego kiedyś, za czasów mojej babci nie robiono  problemu ze stulejki a dzisiaj robi się i co drugi chłopczyk kierowany jest na zabieg?
Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #31 : 23-07-2010, 20:29 »

Myślę, że Panowie niepotrzebnie się denerwują, że ich argumenty zostaną zignorowane. Jestem przekonana, że niejednej matce ułatwiliście podjęcie decyzji co do stulejki ich synka. Ja osobiście jestem pod wrażeniem sposobu w jaki została przeprowadzona ta dyskusja: spokojna (mimo wszystko), rzeczowa, nienapastliwa. Gratuluję, bo niewielu ludzi tak potrafi dyskutować i przedstawiać swoje argumenty.

Ps. Novalijko, myślę, że problem był, ale skoro nie dotyczył nikogo z rodziny, to Twoja babcia się tym nie interesowała. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że w dzisiejszych czasach prawie co drugi chłopiec ma stulejkę. W mojej rodzinie nie spotkałam się z tym problemem (a mam wielu kuzynów, a oni mają swoje dzieci). Wśród znajomych słyszałam tylko o jednym przypadku. Ludzie już nie wstydzą się o tym mówić, więc gdyby któraś z koleżanek szła z synem na zabieg, wiedziałabym.
Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak mężczyźni radzili sobie z tym w dawnych czasach, bo założę się, że była to dla nich tak wstydliwa sprawa, że nikomu o tym nie pisnęli, tylko cierpieli w samotności.
« Ostatnia zmiana: 23-07-2010, 20:52 wysłane przez Agata » Zapisane
Abir
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.09.09
Skąd: Polska
Wiadomości: 245

« Odpowiedz #32 : 23-07-2010, 20:55 »

Cytat
Myślę, że Panowie niepotrzebnie się denerwują, że ich argumenty zostaną zignorowane. Jestem przekonana, że niejednej matce ułatwiliście podjęcie decyzji co do stulejki ich synka.

Potrzebnie, potrzebnie. Gdybyśmy się nie denerwowali, gdy chodzi o fakty i mity, mielibyśmy nadal mityczną epokę, o której wspomina Novalijka. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że świadomość zagadnień z problematyki zdrowotnej czy chorobowej u przeciętnej osoby, jak również postępowania w tym zakresie nigdy nie była tak rozwinięta jak w dzisiejszych czasach. Być może nie cieszy to lekarzy, ale okres, gdy dość powszechnie czuło się do nich nabożny szacunek przypominający ten, który przysługiwał kapłanom, wydaje się być raczej tendencją schyłkową.

Cytat
właśnie rozmawiałam z moją babcią i ona nie pamięta takiego problemu wśród chłopców(a pamięć ma dobrą), nie wie nawet dokładnie co to jest stulejka.

Niespełna rok temu poleciłem dorosłemu już niestety mężczyźnie lekarza (czy jak kto woli konowała), który wykonał właśnie taki zabieg, o który część osób tutaj postuluje. Znajomy był mi potem wdzięczny, gdyż był przekonany, że będzie musiał z konsekwencjami tej wady borykać się do końca życia, a teraz jak stwierdził "ma luz". Jeszcze przed zabiegiem, podczas jednej z rozmów, zupełnie spontanicznie wyznał, że jego mama również nie wiedziała, co to jest stulejka.

Cytat
na razie będziemy w kąpieli leciutko odciągać i kremować. Jeśli to nie poskutkuje to pójdziemy na zabieg, po co się ma malutki męczyć.

Gratuluję podjęcia decyzji. Jeśli będzie konsekwentna, będzie właściwa.
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #33 : 23-07-2010, 21:08 »

I teraz pytanie, czy było coś w tym złego, że nie usuwano u małych chłopców stulejki, jakieś problemy zdrowotne z tego wynikały?
I po co po raz kolejny dyskutujesz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia, zadając wręcz śmieszne pytania?
Dobrze, że jesteś kobietą, bo nigdy nie zaznasz "przyjemności" życia ze stulejką. Ale z takim podejściem współczuję twojemu dziecku, jeśli ono by miało stulejkę.
Ale jak macie jakieś konkretne dowody w sprawie, że nieświadomość problemu w dawnych czasach była szkodliwa dla chłopców i później dla dorosłych mężczyzn to napiszcie o nich.
Jeżeli na forum wypowiadają się faceci grubo po trzydziestym roku życia, którzy żyli ze stulejką i dopiero usunęli ją w wieku dorosłym, to wystarczy trochę pomyśleć a nie takie pytania zadawać.
« Ostatnia zmiana: 23-07-2010, 21:20 wysłane przez Hajdi » Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #34 : 23-07-2010, 23:21 »

Proponowałabym, żeby osoby początkujące na forum nie oceniały co jest niepotrzebne czy potrzebne i nie martwiły się na zapas o to, w jaki sposób administracja forum buduje wizerunek tego portalu.
Niepotrzebne jest wszystko to co wprowadza w błąd, szukającego poradę.
Natomiast wizerunek tego portalu, budują wszyscy wypowiadający się na nim.
Zapisane
anna_bil
« Odpowiedz #35 : 24-07-2010, 14:16 »

Pozwolę sobie dodać jeszcze swoje słówko na temat siusiaków i stulejek. Wczoraj wieczorem, po kąpieli i przemyciu alocitem, nasmarowałam Synowi siusiaka mieszanką wazeliny i oleju z pestek winogron (czekam na kit pszczeli http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4012.0). Dziś dał się pięknie odprowadzić cały napletek. Dawno już nie poszło nam tak gładko. Iga, polecam! Mamy odciągające siusiaki swoim synom wiedzą, jak może wyglądać żołądź po jakimś czasie bez całkowitego odciągnięcia. Nie wyobrażam sobie, aby mężczyzna lat 3 czy lat 30 nie odprowadzał napletka celem wykonania podstawowych zabiegów higienicznych. Poczekam aż Syn będzie miał kilka lat więcej i wtedy zobaczymy jak się siusiak zachowuje. Jestem za zabiegiem, jeśli zaistnieje taka konieczność. Na chwilę obecną odciąganie i przemywanie.
Zapisane
Iga
« Odpowiedz #36 : 24-07-2010, 14:46 »

Wydaje mi się, że jest to  rozsądne podejście. Chciałabym zastosować PMO Lackiego,  ale nie wiem czy mogę ponieważ mały ma uczulenie na miód. Może sama wazelina i olej z pestek winogron?
Zapisane
anna_bil
« Odpowiedz #37 : 24-07-2010, 15:15 »

Iga, wazelina z olejem z winogron (bez kitu) daje radę. Bez kitu msn-wink
« Ostatnia zmiana: 24-07-2010, 15:25 wysłane przez Anna_bil » Zapisane
Anniyah
« Odpowiedz #38 : 24-07-2010, 15:29 »

Polecam stronę, którą podała Anna_bil (www.stulejka.com) i poczytanie informacji na forum-prawdziwej kopalnii wiedzy o stulejce. Problem stulejki istaniał od zawsze i dlatego wyznawców trzech największych religii monoteistycznych nie powinno dziwić, że Prawo nakazywało i nadal nakazuje obrzezanie chłopców.  Zabieg naprawdę oszczędza wielu problemów w życiu dorosłym.
Zapisane
Iga
« Odpowiedz #39 : 24-07-2010, 19:05 »

Dziękujemy wam bardzo za cenne informacje. Świetna strona o stulejce! Olej z winogron z wazeliną też wypróbujemy. Myślę, że jest to dobry kierunek.
« Ostatnia zmiana: 11-09-2012, 18:55 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!