Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 20:12 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Malita22 - poważne problemy z układem pokarmowym  (Przeczytany 70234 razy)
malita22
« : 04-09-2010, 16:10 »

Mam 22 lata. Rok temu przeszłam dietę Gersona. Mam napady bulimii. Mam też chorobę autoimmunologiczną. Na własne życzenie zepsułam sobie działanie wątroby. Od dwóch lat jest mi bardzo zimno a teraz to już jest istna masakra!

Rozwaliłam sobie cały organizm robiąc lewatywy z kawy, niekontrolowaną ilość razy. Nie uzupełniałam płynów. Jadłam w nocy  wielkie ilości jedzenia – nawet do 3 kg a wiadomo, że tego potem nie mogłam wydalić. Więc robiłam kolejne lewatywy, aby pozbyć się zjedzonego pokarmu i tak krąg się zamykał. Miałam również zapalenia gardła, krtani spowodowane częstymi wymiotami (4-5 razy dziennie).

Cierpię na bezsenność – zero snu. Koszmar. W kwietniu tego roku zatrułam się psychotropami. Lekarz psychiatra wysłał mnie do szpitala psychiatrycznego, gdzie dalej mnie truli psychotropami, że nawet nie poznawałam swego psa ani rodziców.

W czerwcu 2010 trafiłam na neurologię, gdzie byłam odtruwana dożylnie (3xdziennie, przez 8 dni). Myślałam, że jest rok 2012. Przez okres 3 miesięcy miałam ciągły „haj” plus zatrucie wielkimi ilościami jedzenia plus ciągłe wydalanie. Wiem, że to będzie dla Was szokiem bo niektórzy nie uwierzą ale wiem jedno – nie warto było.

Wiedziałam, ze wątroba nie pracuje. Wszystko zaczęło się przez nerwicę. Zaczęłam wymiotować a potem to już wszystko poleciało jak z górki. Wymioty, objadanie, lewatywy – non stop. Masakra. Jestem na skraju wytrzymałości. Mam grzybicę i podejrzewam wszystko co możliwe. Zaparcia od dwóch lat.  Stwierdzono też udar móżdżku. Mam twardziznę  tzn.  tak jakbym miała gołe narządy wewnętrzne. Gdy coś zjem to staje się to kulką w brzuchu. Po prostu czuję ten smak i że to stoi i nie da się tego wydalić. Prze dwa lata robienia lewatyw  ruchy robaczkowe jelit są równe zeru.
Pomocy! Jak zacząć kurację? Jak z tego wyjść? Piję zioła Kozłowskiego. Na początku choroby to one mnie uratowały. Leczą mnie na anoreksję tudzież bulimię – psychiatrzy. Tymczasem  ja mam blok (twardziznę  układową) i oni tego nie przyjmują.

Mam dosyć życia i wiem, że to przez niewytłumaczalny ból. Nie wiem czy jakiś mężczyzna byłby w stanie przetrwać coś takiego. Sądzę, że jeśli nie pomogę sobie a widać oznaki rozsądku, to umrę z lewatywą w ręku lub z głową w ubikacji.
Mistrzu, błagam o plan bo moja głowa nie jest w stanie myśleć. Totalnie mi popsuło psychikę. Potrzebuje jasnego rozpisu w dawkach i ilościach i jestem w stanie podjąć głodówkę koktajlową bo jedzenia w żadnej formie nie trawię. Pomijam fakty, że jadłam słoik miodu w nocy, po lewatywach, pół chleba itp. To jest historia rodem z piekła. Nie mogę nazwać tego ludzkim ale muszę z tego wyjść. Nie poczułam jeszcze życia, zatem błagam o pomoc!
« Ostatnia zmiana: 04-09-2010, 17:24 wysłane przez Heniek » Zapisane
Abir
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.09.09
Skąd: Polska
Wiadomości: 245

« Odpowiedz #1 : 04-09-2010, 16:27 »

Malita22, dziwnie umiejscowiłaś swój problem (temat), jednak jeśli chciałaś żeby zabrzmiało to poważnie, to faktycznie zabrzmiało.

Cytat
Nie wiem czy jakiś mężczyzna byłby w stanie przetrwać coś  takiego.

Myślę, że na to pytanie mógłby odpowiedzieć Ci tylko Hans.

Na poważnie jednak - czy jesteś pewna, że nawet jeśli ktoś udzieli Ci tutaj słownej, teoretycznej pomocy to takie rady Tobie wystarczą? Piszesz sensownie, ale czy na pewno obecnie panujesz na tym, co robisz? Wydaje mi się, że najbardziej przydałaby Ci się teraz bliska osoba, która pomogłaby przetrwać ten trudny okres w życiu i towarzysząc przeprowadziła przez, to co zostanie Tobie zaproponowane. Masz może kogoś takiego? Jeśli nie to może okazać się, że pomimo, iż będziemy się tu wysilać to wkrótce znów rzucisz się na pół chleba w nocy...
« Ostatnia zmiana: 04-09-2010, 16:30 wysłane przez Abir » Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #2 : 04-09-2010, 17:15 »

A w jakim celu i kiedy zaczęłaś stosować lewatywy z kawy i dietę Gersona?
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
malita22
« Odpowiedz #3 : 04-09-2010, 19:16 »

Ale, od początku.
Rok 2008, listopad, budzę się  z brakiem czucia od pasa w dół. Drętwienie całego ciała. Zimno, mimo, że w pokoju 25 stopni. Nerwica. Lęk taki, że zapiera dech w piersiach. Przez rok praktycznie nie mówię.  Ograniczam  się do picia ziół  E. Kozłowskiego – 9 razy dziennie. Mega napięcie w ciele 24 godziny na dobę. Wszelkie inne objawy : zmiany kostne, mięśniowe, bóle całego ciała, twardzizna układowa. Zero trawienia, zero  łaknienia.  W ciągu roku poprawa po ziołach i funkcjonuję w miarę normalnie.  Zdrowo się odżywiam – 5 posiłków dziennie. O prawidłowym odżywianiu wiem prawie wszystko, tylko, że ja nie mam prawidłowego odżywiania.
Od maja 2009 dostaje leki psychotropowe; Seroxat, Seronil i wszelkie różne kombinacje. Nienawidzę tego ciała, tak, że ledwo żyję z dnia na dzień, modląc się o śmierć. Totalna depresja. Zanik okresu po dziś dzień. Powiedzmy, że rok mija i jest poprawa  ale mama stwierdza, że mało ważę i idziemy do psychiatry żeby zapisał leki poprawiające łaknienie. Zaczyna się masakra od początku. Zaczynam jeść po nocach kakao, cukier, ciastka, nie wiadomo co. Dostaję brzucha jak typowe dziecko z Afryki – chudzizna i duży brzuch. Wkurzam się bo moja wątroba nie daje rady, ale nic dziwnego, Na tych lekach nie daję rady inaczej. Przechodzę na Gersona  i tak chudnę 10 kg, pijąc tylko soki, coś tam jedząc i robię 6 ewatyw z kawy.
Grudzień 2009/2010 nerwica się nasila, bo kto był na Gersonie ten wie , kto nie był nie ma pojęcia. Maksymalnie nadwyrężyłam organizm. Nie sypiałam i skończyło się to na totalnym obżarstwie no i bęc – wątroba siadła. Więc od stycznia do marca piję tylko zioła im jakoś z tego  wychodzę.
W lutym 2010 idę na rezonans bo zachowywałam się jak opętana przez jedzenie. Jadłam jakieś krówki, wszystko jak szło, nie wymiotowałam, czyli 3 kg jedzenia było we mnie  i jadłam dalej, bo przecież nie mam trawienia. Na rezonansie wyszła bakteria boreliozy i uszkodzenie pnia mózgu. Dostałam leczenie lekami izopatycznymi i suplementacja  proszkiem Auera i Glutamina. Nie widzę poprawy. Od początku choroby moim kompanem jest niedokrwistość. Raz zasiadam do śniadania, zjem troszkę tosta i sera i staje mi to wszystko w gardle. Potworny ból. Znowu jem i robie lewatywy z kawy. Żarłam słoje miodów, dżemów, chleb, masło z cukrem. Jadłam po 3 litry lodów, piłam alkohol, wszystko jak leci. Cud, że nie zaliczyłam zgonu. Brak snu.
Od kwietnia 2010 byłam na „haju” ponieważ mieszałam leki psychotropowe i przeciwbólowe. Do tego wymioty. Masakra! Wysłali mnie do psychiatryka , miałam zapalenie krtani. Byłam tam tydzień kompletnie „naćpana” , wróciłam  i znów zaczęłam żreć i lewatywy. Jakby mnie opętało. Myślę, że 70% osób nie jest w stanie wyobrazić sobie co robiłam ze swoim ciałem. Zżerałam np. tabliczkę czekolady (500g) i całe ptasie mleczko i wszystko co było w lodówce - wszystko jak leciało. Nie ważne, co jadłam, byle było dużo, żeby się zatkać, żeby umrzeć z przeżarcia. Miałam brzuch jak w ciąży, tyłam, tyłam, tyłam. Robiłam lewatywy albo nie. 
Dwa miesiące po psychiatrii idę na neurologię kompletnie naćpana. Odtruwają mnie dożylnie 4 razy przez  9 dni. Jakoś trzeźwieję jednak nie mogę znieść tego swądu wydzielającego się z mego ciała i zaczynam znowu lewatywy i znowu żarcie; krakersy, placki, chleb. Niby stosuje Budwig (dieta), ale zamiast określonej ilości zjadam np. kg sera. Wszystko mi się w głowie poprzewracało. Nie sypiam, umieram. 
I tak jestem tu dziś z niepracująca wątrobą, zatruciem organizmu. Wyrzuciłam lewatywy! Psychtropy (Ketrel) na schizofrenie. Mój psychiatra nawrzeszczał na mnie, że to nie jest to, że ja choruje na anoreksję, to jest przekłamanie, błędna diagnoza! Owszem kiedyś przed udarem i utratą czucia od pasa w dół  owszem chorowałam – epizody bulimiczce od 16 roku  życia  a od 18 roku życia depresje. W skrócie tak to wyglada.

« Ostatnia zmiana: 04-09-2010, 19:38 wysłane przez Hajdi » Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #4 : 04-09-2010, 20:57 »

Malito, Najważniejsze jest to, że dostrzegasz wagę swoich problemów. Rozumiesz, że doprowadziłaś się do strasznego stanu. Chcesz przerwać ten zaklęty (a raczej przeklęty) krąg. Chcesz wrócić do zdrowia i normalnego, cudownego życia młodej kobiety. To jest naprawdę bardzo dużo i Twoja obecna postawa wobec choroby daje Ci nadzieję na to, że odniesiesz sukces.

Nie będzie to łatwe, oczywiście, ale da się zrobić. Słuszne pytanie Abira; czy masz bliską Ci osobę (mama?), której ufasz i która Ci pomoże na początek i w ewentualnych trudnych chwilach (jeśli nadejdą?).

Odpowiedz nam na kilka pytań (one dadzą nam jaśniejszy obraz Twoich problemów);
Ile obecnie ważysz? Czy pracujesz? Czy masz przyjaciół, kolegów, znajomych? Gdzie mieszkasz? (w mieście czy w małej miejscowości?)

To na początek  smile.
Zapisane

Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #5 : 05-09-2010, 13:07 »

Twój stan, Malito, jest bardzo ciężki do tego stopnia, że także nam jest ciężko udzielić Tobie rady.

Moim zdaniem musisz znaleźć cokolwiek, co będziesz trawić (monodieta arbuzowa - koktajle błonnikowe na arbuzach - to może być dobry trop. Z tym że tu trzeba by było jednak się pośpieszyć, bo kończy się sezon na arbuzy). Trzeba po prostu po kolei próbować różnych produktów żywnościowych, w miarę nieprzetworzonych, choć jeśli to konieczne poddanych odpowiedniej obróbce termicznej i stopniowo poszerzać swój jadłospis. Po troszeczku, próbować i szukać tego, co strawne. Cennym źródłem składników odżywczych w dodatku znakomicie przyswajalnym są jajka. Jajka zawierają mało substancji, które zostaną wydalone razem z kałem.

Tymi lewatywami zrobiłaś sobie krzywdę. Wyjałowiłaś przewód pokarmowy z pozytywnych bakterii. Organizm, który zapomniał jak się trawi, jest w bardzo złej sytuacji. Organizm może być tak bardzo wyczerpany, że może nie być w stanie wydzielić odpowiedniej do trawienia ilości soków trawiennych. W naturze (na wolności) takie przypadki się nie zdarzają. Takie rzeczy mogą się jedynie przydarzyć gdy człowiek manipuluje przy przewodzie pokarmowym metodami medycznymi. Ponieważ w naturze trudno o takie wyjałowienie przewodu pokarmowego, to trudno też znaleźć sensowną analogię do tej sytuacji i pokazać, jak natura poradziłaby sobie w tej sytuacji. Tylko trochę podobna jest sytuacja młodego organizmu ludzkiego lub zwierzęcego, który dopiero co został urodzony i uczy się trawić. Z braku dobrego punktu odniesienia można jednak próbować na nowo uczyć się trawić, tak jak to robią nowonarodzone organizmy. Pierwszym pokarmem, z którym mają kontakt nowonarodzone ssaki jest mleko ich matki (oczywiście niepasteryzowane). Generalnie mleko (powyżej 3 roku życia człowieka) uważamy za kiepskie źródło substancji odżywczych. Mleko krowie zawiera nadmiar krytykowanej przez nas kazeiny. W Twoim przypadku można byłoby jednak spróbować tego rozwiązania. Oczywiście jeśli pić mleko, to tylko niepasteryzowane, wiejskie. Ideałem, nie wiem czy możliwym do zrealizowania, byłoby mleko ludzkie, najlepiej mleko matki. Takie mleko oprócz wartości odżywczych posiada odpowiednie przeciwciała odpornościowe. Wiadomo, że jest to trudno osiągalne, jednak w różnych krajach pojawiają się doniesienia prasowe o sprzedaży ludzkiego mleka etc. Z drugiej strony w przyrodzie zdarzają się sytuacje, gdy szczenię jest karmione przez cudzą matkę. W ogrodach zoologicznych - choć to już jest przykład dużo mniej naturalny, wiadomo, dzieje się to w niewoli - zdarzają się nawet sytuacje, że konkretny młody ssak jest karmiony przez samicę innego gatunku. Oczywiście nie jestem w stanie przewidzieć jak mleko krowie, kozie lub inne sprawdziłoby się w Twoim przypadku.

Kolejna podpowiedź podpatrzona w naturze to jedzenie już nadtrawionego pokarmu. Takim 'nadtrawionym' przez bakterie pokarmem są np. kiszonki. Jest to dobre źródło bakterii acidofilnych istotnych w procesie trawienia. Kolejny przykład 'nadtrawiania pokarmu' możemy zaobserwować u zwierząt, np. psów, wilków. Otóż często matka przynosi szczeniakom w postaci lekko nadtrawionej, niejako transportowany i przechowywany w początkowej części przewodu pokarmowego. Zwraca ten pokarm, a wilcze szczenięta konsumują tę zwróconą zawartość. Inny przykład, także z podwórka psów, to sytuacja, gdy psy zakopują swoją zdobycz, ona się lekko nadpsuwa (zostaje nadtrawiona przez bakterie), zaś psy dopiero wtedy ją konsumują, obgryzają kość. Nie zachęcam Cię bynajmniej do jedzenia nadpsutego mięsa, przewody pokarmowe ludzi i psów są bardzo różne, jednak pokazuję pewne analogie, aby zachęcić Cię do samodzielnego szukania tego, co dla Ciebie dobre. Nikt lepiej niż Ty nie zna Twojego organizmu - żaden człowiek piszący na forum ani tym bardziej żaden lekarz, któremu nie zależy na Twoim zdrowiu i który spycha problem na kolejnego pseudofachowca medycznego.

Nie znamy Twojego organizmu i nie wiemy jak Ci niezawodnie pomóc, możemy tylko zaproponować pewien obszar, na którym sama powinnaś znaleźć to, co zacznie służyć Twojemu przewodowi pokarmowemu i Twojemu organizmowi.
 
O żadnej jednak rozpisce, jadłospisie nie ma mowy. Po prostu musisz próbować coś jeść, stale poszerzać swój jadłospis i obserwować organizm. Najważniejsze w dbaniu o zdrowie jest obserwowanie sygnałów własnego organizmu. Żadna rozpiska nie jest w stanie przewidzieć sygnałów organizmu.

Jesteśmy na forum niemedycznym i unikamy, odradzamy metody medyczne kiedy tylko się da, jednak w Twoim przypadku pewne interwencje medyczne mogą być nieodzowne. W Twoim przypadku warto rozważyć zastosowanie żywienia pozajelitowego, oczywiście oprócz prób jedzenia normalnych pokarmów.

http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBywienie_pozajelitowe

Istnieje nawet możliwość żywienia pozajelitowego w warunkach domowych.

http://www.idn.org.pl/liniazycia/new_page_4.htm

Płód w ciele matki jest odżywiany "pozajelitowo" - tyle że nie przy pomocy kroplówki, ale krwią swojej matki.

W każdym razie należy unikać - jeśli to możliwe - leków, chemii a także żywności, która obciąża organizm, oczywiście lewatyw. Co do unikania leków, to czasem może to nie być możliwe. Wtedy jednak należy starać się redukować dawki, zmierzając do całkowitego odstawienia leków.

Nie jestem pewien, czy dobrze rozumiesz na czym polega zdrowe odżywianie i jak odróżnić zdrowe, pożywne jedzenie od tego mniej pożywnego, bardziej szkodliwego. Złe jedzenie (zwłaszcza żywność mocno przetworzona) ma mało substancji odżywczych, za to dużo szkodliwych dodatków, których przejście przez organizm jest większą szkodą dla organizmu niż zysk z przyswojenia tej skromnej dawki substancji odżywczych.

Gdy uda się trochę dożywić, wzmocnić organizm, to warto wdrożyć - ale niemalże kropelka po kropelce - Miksturę oczyszczającą. Może najpierw warto pić przez jakiś czas sam rozcieńczony sok z aloesu, a dopiero potem dołożyć pozostałe składniki Mikstury Oczyszczającej, tj. cytrynę i olej. Obecnie w Twoim przypadku na Miksturę oczyszczającą jest jednak za wcześnie, bo organizm nie ma sił na bieżące funkcjonowanie, a co dopiero na regenerację.

To co tu wszystko napisałem jest wyłącznie moim osobistym zdaniem. Inni forumowicze mogą mieć inne pomysły, mogą też się nie zgadzać z tym, co napisałem powyżej.
« Ostatnia zmiana: 06-09-2010, 17:58 wysłane przez Solan » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
malita22
« Odpowiedz #6 : 05-09-2010, 13:41 »

Hey,. No wiec nie nie mam takiej osoby ! nie mam znajomych przyjaciol nkogo. .mam zuiola. swoja chora psychhike. moj zdrowy rozsadek poszedl dawno spac. dokladnie wiem jak ygklada rozpiska zywieniowa dla normalnej zdrowej osoby jestem po dietetyce... mysle ze alternatywa dla mleka bylo by mleko kozie lub sojowe. w sumie sadze ze koktale i wszystko co z formie jedzenia jest mi nie potrzebne albo wiem ja jestem przepchana maksyalnie jedzeniem zatem ja najpierw musze zrobic glodowke jakies 10 dni potem ziola 30 dni a pozniej moge mowic o wprowadzaniu czekogokolwiek bo skoro ja od 2 tyg dzien i noc jem :| i nawet nei wiem jak i w jakich okolicznosciach ze mowie okay zaczne diete optymalna i jednego dnia jem wszytsko w max ilosciach to wszystyko przestako iec sens jednak dieta optymalna moze i by jakis miala.. Co o tym sadzicie? spie do 14. generalnie glowe mam gdzies w niebie nie jestem w stanie myslec jestem jak gabka
pojawila sie grzybica :| WYMIOTUJE OD 2 TYG NON STOP.
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #7 : 05-09-2010, 14:36 »

Malito staraj się pisać w sposób logiczny i poprawny językowo. Proszę popraw swój post.

Wygląda mi to na epidemię niepoprawnej pisowni…

Ciężko się czyta to co napisałaś. Co do rozpisek żywieniowych dla normalnej zdrowej osoby to nie masz racji, pomimo tego, a może właśnie z tego powodu, że jesteś po dietetyce.

Takie rozpiski nie powinny istnieć. Zdrowy człowiek nie kieruje się żadnym dietetycznym rozkładem jazdy, ale przede wszystkim sygnałami ze strony organizmu m.in. sygnałem głodu, pragnienia, sytości, nudności, apetytem na pewne rodzaje pokarmów, brakiem łaknienia wobec innych.  

Obstawiam, że nie masz wiedzy o zdrowiu, a obecnie posiadaną wiedzę dietetyczną możesz spokojnie odstawić na półkę (np. z książkami) i więcej z tej wiedzy nie korzystać, gdyż jest szkodliwa. Wyrażę się nawet dosadniej. Takie książki dietetyczne powinny trafić nie na półkę (bo jeszcze ktoś je z tej półki weźmie, przeczyta, zacznie stosować, zalecać innym), ale takie książki powinny trafić do indeksu ksiąg zakazanych albo po prostu do kosza.

Natomiast zdobywanie prawdziwej wiedzy o zdrowym odżywianiu możesz zacząć od tego linka.

http://www.bioslone.pl/odzywianie
« Ostatnia zmiana: 05-09-2010, 15:43 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #8 : 05-09-2010, 16:24 »

Napiszę Ci jak widzę Twój problem.
Na skutek tego jak traktowałaś swój organizm, czyli;  poszczenie i obżarstwo, wymioty i lewatywy, psychotropy, alkohol, inne środki z grupy tzw. dopalaczy ( np. Tussipect – prawda?), bardzo mocna kawa , bardzo mocna herbata ( 10 torebek na szklankę wody – prawda?)  zniszczyłaś  sobie przewód pokarmowy od jego początku do końca.  To oznacza, że nie dostarczasz organizmowi składników niezbędnych do życia a nawet jeśli je dostarczasz ( w okresie jedzenia) to nie są one wchłaniane bo jak? – skoro przewód pokarmowy zniszczony?
Brak  niezbędnych do życia składników spowodował zmiany biochemiczne w mózgu stąd objawy psychiczne w postaci złego nastroju i złego postrzegania  samej siebie, otoczenia i całego świata.
Organizm jednak jest tworem doskonałym i potrafi się bronić przed zagładą wynikającą z głupoty właściciela. Dlatego, pragnąc za wszelką cenę, uzupełnić potrzebne mu składniki  wywołuje napady głodu, będące  tzw. głodem komórkowym. Wtedy odczuwasz wściekły głód i musisz go zaspokoić – bulimia.
Ale Twoje postrzeganie samej siebie jest zaburzone więc wpadasz w panikę, że dużo zjadłaś i od razu widzisz siebie jako grubą, słabą istotę.
Zaczynasz  restrykcyjne diety ( pełno ich w Internecie, na forach dla Twoich towarzyszek  „niedoli”- prawda?). wymiotujesz, przeczyszczasz się (lewatywy)- degeneracja przewodu pokarmowego  narasta,  ilość potrzebnych do życia składników w organizmie  drastycznie maleje, jeszcze bardziej siada Ci psychika - anoreksja. Narasta głód komórkowy, zaczynasz pożerać wszystko  bo organizm jeszcze się broni, wpadasz w panikę , wymiotujesz, przeczyszczasz się, dopalasz, psychika siada totalnie, nie rozumiesz czego inni chcą od Ciebie?.... Mam pisać dalej?

Jest tylko jedna droga do odzyskania zdrowia, w Twoim przypadku - zdrowy przewód pokarmowy = pełne wchłanianie składników pokarmowych. Tą drogą jest terapia ku zdrowiu Biosłone.

Piszesz, że wszystko wiesz o odżywianiu, jesteś dietetyczką. Brawo, jestem pod wrażeniem. Imponują mi ludzie o dużej wiedzy. Czy bloga kulinarnego też prowadzisz? – jak Twoje towarzyszki „niedoli?
Idę o zakład, że nie wiesz wszystkiego. Powiem więcej, nie wiesz tego co jest życiową misją Pana Słoneckiego, występującego na forum Biosłone  jako Mistrz. Gdybyś to wiedziała …

Jeśli nadal chcesz wyjść z tego gówna, w które sama wlazłaś i teraz taplasz się w nim bezradnie to wydrukuj sobie to co Ci teraz piszę, wielokrotnie przeczytaj, zastanów się nad tym i napisz nam:

TAK, CHCĘ BYĆ ZDROWĄ, SZCZĘŚLIWĄ MŁODĄ KOBIETĄ. CHCĘ BYĆ KOCHANA I CHCĘ KOCHAĆ. BĘDĘ ZDROWA.
Wtedy pomożemy Ci w tym z ochotą. Ja i inni życzliwi Ci ludzie na tym forum.
A więc?
« Ostatnia zmiana: 05-09-2010, 17:11 wysłane przez Klara27 » Zapisane

malita22
« Odpowiedz #9 : 05-09-2010, 19:29 »

Heniek Smutny .... całkowicie sie mylisz ja po prostu teraz mam chora psychike .De facto  Zdziwilbys sie ogromem mojej wiedzy!... Bo i lekarze padaja na CYCKI !. Dieta dobrze rozumowana to sposób Żywienia czyli praiwdłowy odbior sygnalłów plynacych z ciala i owszem istnieje bo przecież od dziecka sa jakies umowne normy tak jak w zyciu tak i w jedzeniu ktore 'jemy ' by zyc , prawidlowo funkcjonowac a takze podaz tluszczow i innych skladnikow mineralnych do prawidlowego wzrostu i przy odpowiednich warunkach ( tuydziez biorac pod uwage ruch i rodzaj pracy ) a ja kiedys trenowalam i to duzo. czyli jest to po prostu stalenie odpowiedniej normy w stosunku do wzrostu rodzaju trybu zycia. a pracujac w zakladzie pielegnacji  ciala, doskonale poznalam zasady laczenie i nie laczenia, bo prawidlowa dieta to na fakcie słonecki tutaj to wspomaganie a nie wyjscie. bo tak jak wspomnial to przeciez profilaktyka by uniknac chorob ew z nich wyjsc. MNie zniszczyli lekarze takiego jestem zdania. wpoili mi chorobe w ktora uwierzylam.:| a przeciez kiedys dawno dawno temu miałam normalne zycie !, Chciałam coś osiągnąć.teraz nie chce niczego! Chceę zejsc z tego swiata  a uzasadniam to przeogromnym bolem nad ktorym nie panuje bol jest 50 50 psychika fizyka. i to przekreśla mnie jako potencjalnie normalna osobe. jestem zniszczona na dzien dzisiejszy i po prostu chcicałabym tylko spać a i tak to nie wyglada dobrze.:| brak spokoju brak motywacji. wielki brak.
Zapisane
malita22
« Odpowiedz #10 : 05-09-2010, 19:45 »

Cóż nie prowadzę żadnego bloga, nigdy nawet o tym nie myślałam nie pragnęłam, albowiem nie mnie oceniac i znosić na złą drogę inne osoby albowiem aktualnie uważam siebie za osobę niepoczytalną jednakże np. myślęnormalnie na 5 sek wyłączam wszelka chorobe z organizmu i jestem zdrowa i prezentuję Ci moją wiedzę : normalnie zapotrzbowanie kcal oganizmu dobowe wynosi od 1500-2400 kcal na dobę ~! czyli sniadanie: 1-2 skibki ciemnego chleba + 5 gram masła + miód na posmarowanie ew. drzem z swiezych owocow. ew. 150 gram warzyw.
2 sniadanie jogurt naturalny plus 100 gram owocow swiezych plus jedna otrebow/ 200 gram warzyw np. surowka z marchwi z cytryna/sok swiezy
obiad : 130 g weglowowanow +200 gram warzyw
lub 180 gram ryby w rekawie +200 g warzyw
lub 150 gram gotowqanego !! miesa. +200 gram warzyw
lub 100 gram wedzone ryby +200-250 gram warzyw
podwiczorek 150-200 gram warzyw
kolacja
350 gram warzyw lub zamiennie z obiadem  ew 2 jajka +200 g warzyw

150 gram twarogu +200 g warzyw.

Zasada gry Jemy bialko zwierzece to danego dnia spozywamy rybe\mieso naprzemiennie
gdy rybe wedzona to na podwiczorek maslanka lub sok warzywny
gdy weglowadany kolacje konczymy twarogiem,  jajkami.
  Jemy zdrowo,  produkty lekko strawne nie smazone. Dodatkowo wypijamy 2 l wody kawe, herbate . nie uzywamy ! cukruu . cukier to biala smierc jest zbedny w diecie. mozna wypic kako decomoreno zagotowane na wodzie z dodatkiem smietany ( jest latwiej przyswajal;na ) mleko jest przez ludzki organizm nie ! trawione. Owoce spozywamy do godziny 14 ,jak rownież slodkie np. drózdzowka na drugie sniadanie.
jesli ktos nie moze obyc sie bez cukru niech zakupi XYlitol cukier brzozowy , ktory posiada inne laczenie.! czy ja jestem glupia? przez wymioty totalnie zburzylam wszytsko ! STAD NADMIERNA OCHOTA BY ZAPELNIC BRAKI CZYLI ODWODNIENIE I BRAKI WYLOWANE LEWATYWAMI Z KAWY . nIE NIE PIJALAM MOCNYCH HERBAT.
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #11 : 05-09-2010, 19:46 »

Malito popraw swoje kolejne posty. Co do Twojej wiedzy dietetycznej to powtórzę Ci, że wiedza Biosłone jest sprzeczna z Twoją. Nadmiar sportu także uważamy za szkodliwy. Liczenie kalorii jest sprzeczne naszym zdaniem ze zdrowym odżywianiem i zdrowym rozsądkiem. Zdrowy człowiek nie potrzebuje żadnych rozpisek kaloryczno-dietetycznych.

Czy przeczytałaś książki pana Józefa Słoneckiego? Znajomość książek Wydawnictwa Biosłone jest warunkiem udziału w dyskusjach na forum.

PS Mało wyczerpująco opisałaś swój przypadek, dlatego Klara27 zgaduje co Ci dolega. W każdym razie z tymi dopalaczami to jednak trafiła.
« Ostatnia zmiana: 05-09-2010, 20:41 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
malita22
« Odpowiedz #12 : 05-09-2010, 20:04 »

Mysle ze nie powinno mnie tu byc,. dziekuje zatem i zycze milego wieczoru. Wszystkim wyllaczam swoj mozg bo jestem przegrzana i na skraju.
Zapisane
Abir
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.09.09
Skąd: Polska
Wiadomości: 245

« Odpowiedz #13 : 05-09-2010, 20:51 »

Mysle ze nie powinno mnie tu byc,. dziekuje zatem i zycze milego wieczoru. Wszystkim wyllaczam swoj mozg bo jestem przegrzana i na skraju.

Niestety spodziewałem się, że tak się może stać, dlatego napisałem wcześniej:

Piszesz sensownie, ale czy na pewno obecnie panujesz na tym, co robisz? Wydaje mi się, że najbardziej przydałaby Ci się teraz bliska osoba, która pomogłaby przetrwać ten trudny okres w życiu i towarzysząc przeprowadziła przez, to co zostanie Tobie zaproponowane. Masz może kogoś takiego?

Wierzę, że jeszcze wrócisz i przynajmniej to przeczytasz. Ważne jest, abyś nie była teraz sama. Z tego, co piszesz między wierszami wynika, że masz przejawy, tendencje, zachowania autodestrukcyjne i naprawdę potrzebujesz osoby, która poprowadzi Cię do miejsca, w którym - tj. pisze Klara27 - będziesz mogła wreszcie sama powiedzieć:

TAK, CHCĘ BYĆ ZDROWĄ, SZCZĘŚLIWĄ MŁODĄ KOBIETĄ. CHCĘ BYĆ KOCHANA I CHCĘ KOCHAĆ. BĘDĘ ZDROWA.

Nieco abstrahując: mając okazję czytać, co piszesz, co pisze Hans, widzę jak w takich przypadkach nieodzowne byłoby oddziaływanie zarówno w sferze psychicznej (wiadomo przecież, że bulimia to inaczej... żarłoczność psychiczna). Tutaj się kłania Germańska Nowa Medycyna.

Malita22, mam nadzieję, że nie urażę Cię pisząc, że mam wrażenie, że ta znajomość dietetyki, którą posiadłaś, chyba obecnie bardziej Ci szkodzi niż pomaga. To jest tylko sieć i mamy ograniczone możliwości pomocy, ale nikt nie jest w stanie pomóc Tobie tak, jak Ty sama, o czym napisał już wcześniej Heniek:

Nikt lepiej niż Ty nie zna Twojego organizmu - żaden człowiek piszący na forum, ani tym bardziej żaden lekarz, któremu nie zależy na Twoim zdrowiu i który spycha problem na kolejnego pseudofachowca medycznego. Nie znamy Twojego organizmu i nie wiemy jak Ci niezawodnie pomóc, możemy tylko zaproponować pewien obszar, na którym sama powinnaś znaleźć to co zacznie służyć Twojemu przewodowi pokarmowemu i Twojemu organizmowi.

Przemyśl te słowa eksperta. Jeśli znajdujesz siłę na pisanie - znajdź jej również nieco na czytanie i orientację, w tym jakie zasady zdrowego odżywiania tutaj propagujemy i, o co chodzi w Biosłone. Ostatecznie zachęcam Cię jednak na poszukiwanie jak największej ilości normalnych znajomości, w realu, tak abyś mogła komuś zwierzyć się ze swoich problemów, nie być z tym ciężarem sama, móc liczyć na czyjąś normalną, ludzką pomoc, nie tylko słowną. Może znalazłby się ktoś życzliwy z rodziny? To może być bardzo ważne, bo z tego co piszesz, jest Tobie daleko do właściwie rozumianego wzięcia zdrowia we własne ręce. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto Ci w tym pomoże - jak również - że nie zrezygnujesz z poszukiwań tego, co znajdziesz na portalu Biosłone, gdzie dowiesz się, co to znaczy że: "Nie piszemy, że piszemy prawdę. My piszemy prawdę", o zdrowiu.
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #14 : 05-09-2010, 20:56 »

Mysle ze nie powinno mnie tu byc,. dziekuje zatem i zycze milego wieczoru. Wszystkim wyllaczam swoj mozg bo jestem przegrzana i na skraju.
Malito, wierzymy Ci ale nie musisz odstawiać szopki.
Pytanie jest bardzo proste: Chcesz być zdrowa? Tak czy nie?
Zanim nie odpowiesz sobie i nam na to pytanie to nasze gadki są bezwartościowe. Czekamy na Twoją decyzję. smile
Zapisane

K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #15 : 05-09-2010, 21:09 »

Abir, Heńku, uważam, że Malita powinna najpierw podjąć decyzję sama. Bez konkretnej decyzji o powrocie do zdrowia nasze rady są bez sensu. Jeśli zapragnie być zdrową to pokażę jej tę drogę a Wy i inni mi w tym pomożecie.
Wskazówki i rady powinny być krótkie i konkretne.
Zapisane

malita22
« Odpowiedz #16 : 06-09-2010, 03:43 »

Mysle ze nie powinno mnie tu byc,. dziekuje zatem i zycze milego wieczoru. Wszystkim wyllaczam swoj mozg bo jestem przegrzana i na skraju.

Niestety spodziewałem się, że tak się może stać, dlatego napisałem wcześniej:

Piszesz sensownie, ale czy na pewno obecnie panujesz na tym, co robisz? Wydaje mi się, że najbardziej przydałaby Ci się teraz bliska osoba, która pomogłaby przetrwać ten trudny okres w życiu i towarzysząc przeprowadziła przez, to co zostanie Tobie zaproponowane. Masz może kogoś takiego?


Wierzę, że jeszcze wrócisz i przynajmniej to przeczytasz. Ważne jest, abyś nie była teraz sama. Z tego, co piszesz między wierszami wynika, że masz przejawy, tendencje, zachowania autodestrukcyjne i naprawdę potrzebujesz osoby, która poprowadzi Cię do miejsca, w którym - tj. pisze Klara27 - będziesz mogła wreszcie sama powiedzieć:

TAK, CHCĘ BYĆ ZDROWĄ, SZCZĘŚLIWĄ MŁODĄ KOBIETĄ. CHCĘ BYĆ KOCHANA I CHCĘ KOCHAĆ. BĘDĘ ZDROWA.

Nie mam sily do walki.Smutny

Cytat
Nieco abstrahując: mając okazję czytać, co piszesz, co pisze Hans, widzę jak w takich przypadkach nieodzowne byłoby oddziaływanie zarówno w sferze psychicznej (wiadomo przecież, że bulimia to inaczej... żarłoczność psychiczna). Tutaj się kłania Germańska Nowa Medycyna.

Masz na mysli terapię ericssona?
« Ostatnia zmiana: 06-09-2010, 11:24 wysłane przez Rysiek » Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #17 : 06-09-2010, 10:49 »

Malito dopóki nie przeczytasz polecanych książek Wydawnictwa Biosłone nie będziesz rozumieć tego co do Ciebie mówimy. Żeby wziąć swoje zdrowie we własne ręce, a własne choroby za rogi potrzebna jest wiedza i to zupełnie inna od tej którą Ty posiadasz. Poniżej przypomnę sentencję Paracelsusa.

Cytat od: Paracelsus

 Nie tyle poznać to, czego się nie wie, ile zapomnieć
 to, co się wie, lub w co się wierzy, że się wie.



Na razie widzę Malito, że my się zupełnie nie rozumiemy.

prezentuję Ci moją wiedzę

Z tego co napisałaś to tak na szybko odpowiem, że my uważamy za bezsensowne liczenie kalorii, przeliczanie na gramy, dekagramy spożywanych posiłków. Zapotrzebowanie kaloryczne organizmu 1500-2400 kcal na dobę też uważamy za wydziwianie. Nie polecamy też zdrowym żadnej diety. Uważamy, że mleko jest nienajlepszym pokarmem, ale jednak jest trawione przez ludzi (z wyjątkiem niektórych ludzi). Unikamy drożdżówek. Chleba, nawet ciemnego, w ogóle nie polecamy. Owoce jemy także późnym wieczorem. Jemy przede wszystkim rzeczy ciężkostrawne, bo te są naprawdę zdrowe. Nie boimy się smażonego mięsa. Nie mamy rozpisanego jakiegoś rozkładu posiłków. Ryby uważamy za mięso kiepskiej wartości odżywczej. Mleko sojowe w ogóle nam się nie podoba. Jogurtów także nie polecamy. Nie realizujemy żadnej dziwnej normy dwóch litrów wody (ani innych płynów) na dobę, pijemy gdy mamy pragnienie. Cukru nie boimy się używać w rozsądnych łyżeczkowych ilościach. Xylitol uważamy za zbędnę dziwactwo. Odżywiamy się względnie tanio i jednocześnie zdrowo.

To że nie masz siły do walki to jest zupełnie zrozumiałe. Organizm żeby mieć siłę do czegokolwiek, a zwłaszcza do żmudnej i wyczerpującej walki musi jeść, trawić i przyswajać to co zje, oraz wydalać to co jest odpadkiem. Musi być odżywiony. I to jest zadanie dla Ciebie - przywrócić właściwe trawienie. Bez tego nie ma mowy o sukcesie. Jeśli organizm chce spać to trzeba mu na to pozwolić. Sen jest znakomitym uzdrawiaczem. Ludzie którzy piją Miksturę oczyszczającą mają zwiększone zapotrzebowanie na sen. We śnie odbywa się regeneracja organizmu.  Oczywiście, żadna regeneracja nie ma szans na sukces jeśli nie ma materiału budowlanego do odbudowy, w Twoim przypadku stałych dostaw składników odżywczych dostarczanych w posiłkach. Dlatego też na Miksturę oczyszczającą w Twoim przypadku jest za wcześnie.

Zioła, dopalacze, leki nie mają wartości odżywczej. Sprawiają natomiast, że organizm sięga coraz głębiej i głębiej do swoich ukrytych rezerw, zapasów, a nawet potrafi "zjadać" własne tkanki. Jak długo można sięgać do rezerw? Kiedyś zapasy się skończą. Bez prawidłowego odżywiania nie ma szans na sukces. Oblężony organizm może się bronić przez jakis czas, zioła i inne leki mobilizują do obrony. Jednak bez dostaw żywności obrońcy twierdzy organizmu kiedyś stracą siły.

Abir Ci dobrze napisał. Potrzebna jest Ci pomoc innych osób. Może rodzice potrafią Ci pomóc w ratowaniu zdrowia? Trzeba zadbać o przestrzegania zasad zdrowego żywienia, o którym Ty nie masz pojęcia. Wiedza z kolorowych gazet, książek dietetycznych, a także źródeł medycznych to za mało.

Obawiam się Malito, że nie będziemy Ci w stanie pomóc, gdyż Ty naszej pomocy nie będziesz umiała, bądź chciała przyjąć. Potrzebujesz podstawowej wiedzy jak postępować z własnym organizmem. My nie mamy cudownych recept, krótko działających sztuczek magicznych na wszystkie dolegliwości z osobna. Nie oszukujemy organizmu medycznymi i dietetycznymi iluzjami. Mamy natomiast pewne zasady, ramy w oparciu o które właściwie interpretujemy sygnały organizmu i w konsekwencji dbamy o zdrowie.
« Ostatnia zmiana: 06-09-2010, 11:16 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
malita22
« Odpowiedz #18 : 06-09-2010, 12:02 »

Drogi Henku w moim przypadku smazone to zabojstwo! skoro ja nawet gotowanego nie przyswajam| teraz mne rozumiesZ?
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #19 : 06-09-2010, 12:14 »

Zasady zdrowego odżywiania są dla zdrowych, zaś odpowiednia dieta tylko dla chorych, po to by z czasem wyzdrowieli i mogli stosować zasady zdrowego odżywiania.

Ty nie jesteś zdrowa, więc Tobie wszystko może szkodzić. Oczywiście, że nie polecam Ci smażonego mięsa w Twoim stanie. Nawet nie wiem czy byłabyś w stanie strawić mleko. Powtórzę to co napisałem we wcześniejszym moim poście skierowanym do Ciebie.

Moim zdaniem musisz znaleźć cokolwiek co będziesz trawić
i potem stopniowo, uważnie obserwując swój organizm, rozszerzać swój jadłospis; docelowo (czyli w odległej perspektywie) o wszystkie zdrowe pokarmy, w tym także ciężkostrawne.

W Twoim przypadku rozważaliśmy nawet wariant jedzenia surowych jajek kurzych (bądź innych). Można je jeść (lub pić) osobno lub jako dodatek do Koktajlu Błonnikowego. Surowe jajka kurze są w stosunku do innych pokarmów znakomicie przyswajalne, posiadają dużą wartość odżywczą, ich konsystencja może okazać się znośna dla leniwych jelit, a w dodatku są lekkostrawne.

Poza tym pamiętaj, że na forum piszemy poprawnie i używamy polskich znaków diakrytycznych. Popraw swoje poprzednie posty.
« Ostatnia zmiana: 06-09-2010, 13:56 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!