Niemedyczne forum zdrowia
26-04-2024, 01:33 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Po co nam medycyna?  (Przeczytany 43537 razy)
barabossa
« : 29-09-2010, 15:33 »

Nie lubię robić za archeologa, ale zauważam już któryś raz z rzędu błąd w rozumowaniu, który pojawia się wśród użytkowników na tym forum.

Chodzi mi o kwestię tego, że ludzie kiedyś dożywali sędziwego wieku, a teraz chemia, antybiotyki itp. i nie dożywają.

Zobaczcie sobie statystyki (jeśli macie dostęp), ile ludzi umierało młodo w dalszej przeszłości. tzn przed 1 rokiem życia, 3, 5, 8, 12, 16, 20, 25...  w tamtych latach. Jeśli nie macie dostępu, to pogadajcie z babciami, dziadkami, ile wtedy niemowlaków, dzieci i młodych osób umierało ze względu na np. chorobę.

Umierały słabsze osobniki z nietolerancjami pokarmowymi (jak np. nietolerancja glutenu) i innymi wadami, które sprawiały, że były mniej odporne i zdolne do przeżycia. Ci, którzy przeżyli dożywali sędziwego wieku.
Nawet kwestia tego, że warunki były wtedy niehigieniczne sprawiała, że na wstępie miały problemy (często śmiertelne) osoby ze słabą odpornością. Po prostu selekcja.

Obecnie wiele ludzi (także pewnie niektórzy z was), żyje tylko i wyłącznie dzięki medycynie (choćby regule, że do 6-12 miesięcy nie podaje się niemowlakom glutenu), dzięki antybiotykom, szczepieniom itd.
Chyba normalne jest, że w społeczeństwie, w którym żyje większy odsetek słabszych osobników będzie większy odsetek chorób. Zasługą medycyny jest to, że takie osoby w ogóle mogą żyć i dożywać 50 lat, bo dwa wieki temu bardzo prawdopodobne jest, że nie dożyłyby 5, albo zmarłyby w ciągu kilku tygodni po porodzie.

Nie mówię, że medycyna konwencjonalna jest w 100% niepodważalna i jest to najlepsze wyjście. Nie mówię, że nie zdarzają się działania na niekorzyść pacjenta, żeby tylko poprawić swoje zyski.
Nie mówię, że proponowane przez lekarzy (rodzinnych?) drogi leczenia są słuszne - bo sami zresztą wiecie, co oni robią z antybiotykami (antybiotykami, które powinny być podawane jako ostatnia droga ratunku).

Mówię tylko, że za większość problemów zdrowotnych dzisiejszych społeczeństw odpowiada medycyna (i jej rozwój), bo to ona ochroniła i umożliwiła przeżycie większości ludzi, którzy teraz te problemy zdrowotne mają.
« Ostatnia zmiana: 29-09-2010, 20:18 wysłane przez Hajdi » Zapisane
Stańczyk
« Odpowiedz #1 : 29-09-2010, 15:37 »

Mówię tylko, że za większość problemów zdrowotnych dzisiejszych społeczeństw odpowiada medycyna (i jej rozwój) bo to ona ochroniła i umożliwiła przeżycie większością ludzi, którzy teraz te problemy zdrowotne mają.
Z martwego pacjenta nie ma żadnego pożytku.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #2 : 29-09-2010, 15:48 »

Nawet kwestia tego, że warunki były wtedy  niehigieniczne sprawiała, że na wstępie miały problemy (często śmiertelne) osoby ze słabą odpornością. Po prostu selekcja.
Ale to nie jest kwestia li tylko warunków higienicznych (choć to przede wszystkim), ale także kwestia częstych klęsk głodu, powracających jak bumerang wskutek częstych działań wojennych. Gdy to się skończyło, skończyły się także częste zgony niemowląt. Medycyna ma tu gówno do gadania.

Podobne warunki do niegdysiejszych w Europie mamy także obecnie w Krajach Trzeciego Świata, no i co? Czy te misje dobrej woli coś zmieniają? Czy te ich szczepionki antybiotyki i leki homeopatyczne wydłużą średnią życia, która wynosi tam 40 lat?

Począwszy od tego miejsca http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=9453.msg83854#msg83854 dalsza dyskusja mówi właśnie o tej sytuacji.

PS
My tutaj posługujemy się wiedzą, a nie wiarą.
« Ostatnia zmiana: 29-09-2010, 16:06 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.357

« Odpowiedz #3 : 29-09-2010, 17:33 »

Ale to nie jest kwestia li tylko warunków higienicznych (choć to przede wszystkim), ale także kwestia częstych klęsk głodu, powracających jak bumerang wskutek częstych działań wojennych. Gdy to się skończyło, skończyły się także częste zgony niemowląt. Medycyna ma tu gówno do gadania.

Pewne zasługi medycyna jednak ma w ratowaniu dzieci, które potem męczą się całe życie jako schorowane i niepełnosprawne. Tak, to rzeczywiście niepodważalna zasługa medycyny. Podobne zasługi ma w utrzymywaniu sztucznym przy życiu starych i schorowanych ludzi, którzy nie dziwne, myślą potem o eutanazji.
« Ostatnia zmiana: 29-09-2010, 18:39 wysłane przez Piotr » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #4 : 29-09-2010, 18:36 »

Jak się medycynie pozwolimy leczyć, wydłużać nasze życie -to faktycznie tylko bakterie będą rządzić światem (same sobą) w niedalekiej przyszłości: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=15725.msg116378#msg116378 (oba posty).
« Ostatnia zmiana: 29-09-2010, 18:40 wysłane przez Zibi » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #5 : 29-09-2010, 19:24 »

Pewne zasługi medycyna jednak ma w ratowaniu dzieci, które potem męczą się całe życie jako schorowane i niepełnosprawne.
Możesz dokładniej wyjaśnić?
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #6 : 29-09-2010, 19:29 »

Piotrowi pewnie chodziło o zasługi w degenerowaniu populacji ludzkiej (jak to mówią tzw. nałukowcy).
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 19:24 wysłane przez Zibi » Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.357

« Odpowiedz #7 : 29-09-2010, 19:39 »

Pewne zasługi medycyna jednak ma w ratowaniu dzieci, które potem męczą się całe życie jako schorowane i niepełnosprawne.
Możesz dokładniej wyjaśnić?

Proszę bardzo, przykład, o którym przeczytałem wczoraj:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Zmarla-kobieta-utrzymywana-przy-zyciu-by-mogla-urodzic,wid,12710096,wiadomosc.html
Dziecko pewnie będzie potencjalnym pacjentem, jeżeli w ogóle przeżyje.
Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #8 : 29-09-2010, 19:51 »

A mnie się wydaje, że już na starcie, podczas porodu w szpitalu, noworodek i matka ryzykują znacznie więcej niż w przypadku porodu w domu, z dala od medycznego blichtru. Całe liczne rodzeństwo moich dziadków urodziło się w domu i przeżyło potem wojny. Moje dziecko miało zdecydowanie trudniej, bo wyciągano je dość brutalnie, zaraz potem kąpano, ubierano, mierzono, ważono itd. Przypuszczam, że rzeczywiście szczepienia noworodków mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie. Na pewno są gwałtem na bezbronnym człowieku...

A gluten? Kto dawno temu podawał gluten niemowlętom? Wydaje mi się, że to symptom naszych czasów. Niedawno widziałem niemowlę, mniej niż roczne, karmione przez swą matkę... lodami. Matki pchające wózki, podające sztuczne preparaty swoim dzieciom, podające śmieci niemowlętom, to niestety nasze czasy i po prostu ignorancja.
« Ostatnia zmiana: 29-09-2010, 20:13 wysłane przez Antonio » Zapisane

I'm going through changes
Stańczyk
« Odpowiedz #9 : 29-09-2010, 20:27 »

A mnie się wydaje, że już na starcie, podczas porodu w szpitalu, noworodek i matka ryzykują znacznie więcej niż w przypadku porodu w domu, z dala od medycznego blichtru. Całe liczne rodzeństwo moich dziadków urodziło się w domu i przeżyło potem wojny.
Oto fragment z książki Andreasa Moritza "Rak nie jest chorobą":
Cytat
Wspólnie stworzyliśmy środowisko, które oczekuje chorób. Większość z ludzi Zachodu zwraca się do lekarza z najmniejszym problemem. Nawet w ciąży, ilość badań jakie musi przejść kobieta i rozwijający się płód, programuje matkę i dziecko do zależności od lekarzy przez całe ich życie. Obecnie podczas porodu musimy mieć lekarza (pomimo, że miliardy zdrowych maluchów urodziło się bez niego). Lekarza potrzebujemy też do wstrzyknięcia różnych szczepionek wieku dziecięcego (kolejnej przyczyny pojawienia się raka), aby zapisał antybiotyk na zapalenie ucha czy gardła, aby powiedział nam czy musimy usunąć migdałki czy wyrostek oraz aby przepisał nam leki na zdenerwowanie i zaburzenie deficytu uwagi, ponieważ żyjemy na cukrze, polepszaczach spożywczych i fast foodach, albo też jesteśmy pozbawieni opieki naszych własnych rodziców. Dodatkowo potrzebujemy lekarza aby powiedział nam, że potrzebujemy statyn do obniżenia podwyższonego poziomu cholesterolu, środków moczopędnych na nadciśnienie oraz plastyki żył, aby oczyścić nasze zatkane arterie. Lista ciągnie się prawie w nieskończoność.
Mistrzowie kolektywnego programowania (ci, którzy mają największy interes w wykorzystaniu ignorancji mas) zdołali opanować przemysł spożywczy i medyczny dla swoich zysków i kontroli. Dzisiaj masy już nie myślą samodzielnie  i straciły zaufanie do swoich wrodzonych instynktownych zdolności uleczania. Zamiast tego zwrócili się w kierunku przemysłu, dla którego ich zdrowie nie jest opłacalne. Dr.Martin Shapiro,Uniwersytet Kalifornii, Los Angeles,wypowiedział niepokojącą uwagę na temat sytuacji, z jaką nagle musimy się zmierzyć: "Badacze zajmujący się rakiem, czasopisma medyczne i media, wszyscy przyczynili się do sytuacji,w której wiele osób ze zwykłymi schorzeniami jest leczonych lekami, o których nie wiemy czy są skuteczne"
« Ostatnia zmiana: 29-09-2010, 20:47 wysłane przez Hajdi » Zapisane
barabossa
« Odpowiedz #10 : 30-09-2010, 01:58 »

Cytat
Ale to nie jest kwestia li tylko warunków higienicznych (choć to przede wszystkim), ale także kwestia częstych klęsk głodu, powracających jak bumerang wskutek częstych działań wojennych. Gdy to się skończyło, skończyły się także częste zgony niemowląt. Medycyna ma tu gówno do gadania.

Fakt, co do klęsk głodów i śmiertelności podczas nich medycyna ma mało do gadania i nic tutaj nie wskóra jak i żadna inne formy leczenia.

Jednak Twoja informacja co do tego, że wraz z zaprzestaniem działań wojennych skończyły się także zgony niemowląt jest błędne według statystyk:

statystyka na 1000 żywych narodzin:
Śmiertelność noworodków (do 28 dnia życia):   
kraje rozwinięte:  4
rozwijające się: 33
słabo rozwinięte: 43

Śmiertelność niemowląt (do roku):
kraje rozwinięte:  5
rozwijające się: 57
słabo rozwinięte: 97

Śmiertelność dzieci (do 5 lat)
kraje rozwinięte:  6
rozwijające się: 83
słabo rozwinięte: 153

Źródło: http://www.federa.org.pl/Rozwoj_przez_zdrowie/child.pdf
Pierwsze lepsze z góry z google. Czytałem kiedyś na ten temat bardziej naukowe opracowanie, ale nie pamiętam dokładnych danych więc posiłkowałem się tym.

Dodatkowo za moją tezą świadczy fakt choćby traktowania dzieci podczas średniowiecza. Jak wiadomo śmierć dziecka w średniowieczu nie była w ogóle tragedią bo małe dzieci nie traktowano wtedy jak człowieka. Między innymi dlatego, że śmiertelność była wtedy bardzo duża.
Także podatki w tamtych czasach nie były zbyt wysokie (choćby porównując do naszych) nawet podczas działań wojennych.
Taka ciekawostka: Obecnie statystyczny obywatel polski zarabiający statystyczną średnią pensję oddaje około 65-80% swoich zarobków pośrednio lub bezpośrednio w postaci podatków lub innych danin państwu (akcyzy, podatki, obowiązkowe świadczenia itd).
Podałem tak duże widełki z tego względu, że pojawiają się różne wyliczenia na ten temat.


Cytat
Podobne warunki do niegdysiejszych w Europie mamy także obecnie w Krajach Trzeciego Świata, no i co? Czy te misje dobrej woli coś zmieniają? Czy te ich szczepionki antybiotyki i leki homeopatyczne wydłużą średnią życia, która wynosi tam 40 lat?

porównywanie dzisiejszej sytuacji w Afryce do starodawnej (średniowiecznej) sytuacji w Europie jest nadużyciem z wielu względów.
Jeśli masz choć trochę wiedzy o historii lub/i o tym co aktualnie się dzieje w Afryce i działo w średniowiecznej Europie to powinieneś zdawać sobie z tego sprawę.
Oczywiście możesz znajdować wiele podobieństw, ale w tej materii większą rolę mają działania, które w średniowiecznej Europie nie miały miejsca, a mają obecnie ogromny wpływ na sytuację w Afryce.


Cytat
Pewne zasługi medycyna jednak ma w ratowaniu dzieci, które potem męczą się całe życie jako schorowane i niepełnosprawne. Tak, to rzeczywiście niepodważalna zasługa medycyny. Podobne zasługi ma w utrzymywaniu sztucznym przy życiu starych i schorowanych ludzi, którzy nie dziwne, myślą potem o eutanazji.

zgadzam się.
jednak "medycyna" jest tylko narzędziem i te działania są wynikiem presji którą wywiera społeczeństwo.

Cytat
Piotrowi pewnie chodziło o zasługi w degenerowaniu populacji ludzkiej (jak to mówią "naukowcy").

brzmi to brutalnie w odniesieniu do ludzkości, ale posiadając hodowlę szczurów i pozwalając przeżyć tym słabym degenerujesz ich populację.
to właśnie dlatego wielu naukowców spiera się o to czy ewolucja człowieka zmierza aktualnie w dobrym kierunku.

Cytat
Całe liczne rodzeństwo moich dziadków urodziło się w domu i przeżyło potem wojny

wybiórcze nienaukowe szukanie argumentów.
Czy Twoi dziadkowie byli potencjalnymi jedynymi? Czy może mieli braci/siostry, którzy umarli podczas porodu lub tuż po porodzie?
Czy w wiosce w której mieszkali nie było dzieci, które zginęły na jakieś choroby/schorzenia?

Ja często w opowieściach mojej babci (jednej lub drugiej) słyszałem o dzieciach, które umarły na jakieś choroby, a mieszkali oni w dość niewielkich populacjach.

Cytat
Przypuszczam, że rzeczywiście szczepienia noworodków mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie. Na pewno są gwałtem na bezbronnym człowieku...

mam (a raczej znam) lekarza (praktycznie jedynego, którego uznaję za autorytet), który posiada ogromną wiedzę i cały czas ją pogłębia czytając wyniki najnowszych badań itd szczególnie w jego dziedzinie. Dodatkowo nie przekreśla on również niekonwencjonalnych metod ale traktuje je z powściągliwością choć np do niektórych preparatów homeopatycznych (i nie tylko) się przekonał i je zaleca w niektórych przypadach, ale tylko ze względu na pozytywne efekty, które sam zaobserwował i o których czytał (badania). 

Od dawna mówił on, że nie jest zwolennikiem szczepionek przeciwwirusowych i zawsze je odradzał. Przyczyny swojego postępowania mi kiedyś opisywał, ale po części je znacie więc nie ma sensu o nich pisać

Za to jest on zwolennikiem szczepionek przeciwbakteryjnych w niektórych szczególnych przypadkach (a nie profilaktycznie jak niektórzy). Nie ma sensu rozwodzić się nad tym tematem bo jest on bardzo długi i można się spierać nad nim...

Podsumowując: Konwencjonalna medycyna nie jest zła i według mnie należy ją docenić i szanować bo w wielu przypadkach jest skutecznym ratunkiem. Jednak obecnie wiele nadużyć i mniejszych i większych prowadzi do jej złego wykorzystania co prowadzi do szkodzenia pacjentom, a nawet całej populacji ludzkiej.
Dlatego wszystko robione z głową jest OK.

Antybiotyki też są OK, ale podawane w ostateczności tzn gdy wszystkie inne drogi ratunku zawodzą, a pacjent jest już skazany na ciężkie powikłania, albo na śmierć.
To przez idiotów pacjentów i jeszcze większych idiotów lekarzy antybiotyki z deski ostatniego ratunku stały się kolejnym gwoździem do trumny wielu ludzi.




Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #11 : 30-09-2010, 07:58 »

Podsumowując: Konwencjonalna medycyna nie jest zła i według mnie należy ją docenić i szanować bo w wielu przypadkach jest skutecznym ratunkiem. Jednak obecnie wiele nadużyć i mniejszych i większych prowadzi do jej złego wykorzystania co prowadzi do szkodzenia pacjentom, a nawet całej populacji ludzkiej.
Dlatego wszystko robione z głową jest OK.
Tyle że nic nie jest robione z głową; jeśli naturalne potrzeby organizmu do oczyszczenia (infekcje) są z góry natychmiast blokowane przez medycynę (lekarzy i przepisywane przez nich leki); jeśli każdy najmniejszy proces nowotworowy jest "profilaktycznie leczony", na skutek czego organizm, który miałby szansę ten proces sam zwalczyć, staje się potencjalnie narażony na cierpienie i śmierć; jeśli noworodek jest brutalnie infekowany i zatruwany, na skutek czego jego organizm nie ma szans na zdrowie i zostaje naznaczony chorobą na całe życie - to jest coś nie tak "z głową".
Antybiotyki też są OK, ale podawane w ostateczności tzn gdy wszystkie inne drogi ratunku zawodzą, a pacjent jest już skazany na ciężkie powikłania, albo na śmierć.
To przez idiotów pacjentów i jeszcze większych idiotów lekarzy antybiotyki z deski ostatniego ratunku stały się kolejnym gwoździem do trumny wielu ludzi.
Nie inaczej wypowiadamy się na temat antybiotyków, nikt nie neguje medycyny ratunkowej. Tyle że ten idiotyzm to jest procent bliski 100. Każdy mówi, że antybiotyk to ostateczność, ale jak przyjdzie co do czego, lekarz (profilaktycznie, osłonowo, asekuracyjnie) "każe" brać antybiotyk, a zastraszony pacjent, choć go nikt nie zmusza, jest "zmuszony" go zażyć. Dzieci, które powinny infekcję odchorować na zdrowie są odstawiane do szpitala lub faszerowane antybiotykami przez swoich zastraszonych rodziców. Przeciwko tej presji, przeciwko zastraszaniu skuteczna byłaby wiedza, ale wiedza jest zakłamywana w interesie szeroko rozumianej rzeszy producentów i sprzedawców leków (cały przemysł medyczny wraz z lekarzami i cała farmacja).
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #12 : 30-09-2010, 08:42 »

Cytat
Przeciwko tej presji, przeciwko zastraszaniu skuteczna byłaby wiedza, ale wiedza jest zakłamywana w interesie szeroko rozumianej rzeszy producentów i sprzedawców leków (cały przemysł medyczny wraz z lekarzami i cała farmacja).

A zwróciłaś uwagę, że lekarze leczą siebie i swoje dzieci w ten sam sposób co i resztę? Nie wiadomo w związku z tym ile w ich działaniu jest bezwzględnego pazerstwa, a ile głupoty. Chociaż... przy bliższym zastanowieniu to jednego i drugiego po blisko 100%.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #13 : 30-09-2010, 08:52 »

Właśnie na tym polega idiotyzm, że nie powinno im brakować wiedzy, a brakuje - tej o zdrowiu. Taka zmowa zakłamywania "w interesie szeroko rozumianej rzeszy producentów i sprzedawców leków". Sami padną, a zdania nie zmienią.
Zapisane
Stańczyk
« Odpowiedz #14 : 30-09-2010, 09:26 »

A zwróciłaś uwagę, że lekarze leczą siebie i swoje dzieci w ten sam sposób co i resztę? Nie wiadomo w związku z tym ile w ich działaniu jest bezwzględnego pazerstwa, a ile głupoty. Chociaż... przy bliższym zastanowieniu to jednego i drugiego po blisko 100%.
Dramaturg Moliere, który uważał, że jego obowiązkiem jest ostrzeżenie społeczeństwa przed lekarzami, napisał w swej sztuce „The Imaginary Invalid"("Chory z urojenia" 1673):

Cytat
Argan:
-Tak więc lekarze są ignorantami?

Beralde:
-Nie, bracie. Znają oni humanistykę, wiedzą jak pięknie mówić po łacinie,
znają nazwy chorób po grecku, jak je zdefiniować, gdzie je zaklasyfikować,
lecz jeśli chodzi o leczenie... to zupełnie inna sprawa! Nadęty, niejasny ję-
zyk, specyficzne paplanie i obietnice - to jest podsumowanie ich zdolności.

Argan:
-Dlaczego więc ludzie idą do lekarza, kiedy są chorzy?

Beralde:
-To jedynie jest dowodem ludzkiej słabości, a nie skuteczności medycyny.

Argan:
-Ale przecież lekarze muszą wierzyć w swe umiejętności, skoro sami ich
używają?

Beralde:
-Niektórzy lekarze są jedynie ofiarami popularnego błędu, co jednak przy-
nosi im korzyści, a inni znają prawdę, lecz chcą wyciągnąć zyski z medycyny.
Purgon jest całkiem szczery: typowy lekarz od stóp do głów, sztywno trzyma-
jący się zasad, których wartości nigdy nie śmiał zakwestionować. Człowiek,
który z zaufaniem i poczuciem zdrowego rozsądku oraz logiki przyspieszy
twoje odejście na inny świat i nawet nie zaniepokoi się na chwilę twą śmier-
cią, gdyż on robił to samo, co swojej żonie i dzieciom, a jeśli będzie taka
potrzeba, zrobi to również i sobie.

Argan:
-Żywisz urazę do niego, bracie. Ale co należy zrobić, kiedy jest się chorym?

Beralde:
-Nic, bracie.

Argan:
-Nic?

Beralde:
-Nic. Musisz tylko odpoczywać. Natura sama, jeśli jej pozwolisz, usunie cho-
robę. To właśnie nasza niecierpliwość i zmartwienie psują wszystko. I niemal
wszyscy umierają przez lekarstwa, a nie przez choroby.
(Fragment Moliere'a zacytowany w książce "Szczepienia-niebezpieczne, ukrywane fakty")
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #15 : 30-09-2010, 10:55 »

Cytat
Piotrowi pewnie chodziło o zasługi w degenerowaniu populacji ludzkiej (jak to mówią "naukowcy").
brzmi to brutalnie w odniesieniu do ludzkości, ale posiadając hodowlę szczurów i pozwalając przeżyć tym słabym degenerujesz ich populację.
to właśnie dlatego wielu naukowców spiera się o to czy ewolucja człowieka zmierza aktualnie w dobrym kierunku.
Czy nie pomyliłeś pojęć? Nie wiem w końcu - czy się ze mną zgadzasz, czy negujesz?
   Brzmi brutalnie, bo naga prawda musi boleć. Nie znasz istoty chorób infekcyjnych, jeśli się nie zgadzasz... Gdyby nie zarazki, to byśmy tutaj nie rozmawiali ze sobą.
   Ponieważ poprawiły się warunki sanitarno-higieniczno-materialne ludzi to wydłużyło się ich życie. To nie jest zasługą medycyny. To już wiemy. Wiemy również, że medycyna od kołyski nas zabija na raty, bo zaczyna od szczepień. Czyli medycyna nam skraca życie.

Porównanie ze szczurami jest trafione, ale na moją korzyść. Tu sobie strzeliłeś samobója. Chyba że zgadzasz się z moja tezą... A to - nad czym się zastanawiają "nałukowcy" nienauczeni - to mało mnie interesuje. Niech lepiej się nie zastanawiają tyle, bo myślenie nie jest ich najlepszą stroną (przynajmniej w sprawach natury).
   Wszak, gdyby nie hodowla ludzi (pacjentów) przez lobby farmaceutyczno-medyczne, to warunki naturalne mielibyśmy extra - żeby dożyć ponad 140 lat. Właśnie degeneracja gatunku ludzkiego się bierze stąd, że z pokolenia na pokolenie przekazuje się patologię odmedyczną. No, bo po co zdrowego noworodka programować na pacjenta, wszczepiając mu patologię... Podobnie jest np. z hodowlą pacjentów w populacji szczurów, kur (w zamknięciu w klatkach).  I tak jak piszesz:- "pozwalając przeżyć tym słabym degenerujesz ich populację" - no właśnie, pozwalasz im przeżyć, choć to prawie "zwłoki" - poprzez hodowlę (sztuczne podtrzymywanie przy życiu; zasilanie chemią). Szczury się rozmnażają w sposób geomatryczny, i w ten sposób patologia rodzi patologię i tak się degeneruje ich gatunek. Co z tego, że im się wydłuży trochę życia (noworodkom), albo pozwoli dożyć do średniej około 60 lat lub więcej... skoro następne pokolenia skazane są takie samo kiepskie życie, życie w gehennie chorób, albo w jakiejś wegetacji. Ci sami "nałukowcy" twierdzą, że człowiek może dożyć do 150 lat. To w jakim celu robią wszystko, aby żył około 60 lat? Po to, żeby go leczyć, żeby był intratnym usługobiorcą usług medycznych. Tylko ci wielcy "łuczeni", nie zdają sobie sprawy z tego, że walcząc z zarazkami - systemy odpornościowe tych drugich, mają się coraz lepiej, a ich, czyli  "robotów XXI w." - coraz gorzej. Jak myślisz, kto z nich przetrwa dłużej?

Odnośnie autorytetu lekarza Twojego czy innych - nie ma takich, prócz tych z medycyny ratunkowej/interwencyjnej, ale to tylko pół autorytety, bo ratują życie najpierw  - a potem odsyłają do swoich kolegów od leczenia, i apiać za jakiś czas ratują życie... Opowieść o strażaku podpalaczu - ciśnie mi się na mózg w tym miejscu. Twój lekarz też nic nie wie o zdrowiu. Tym bardziej, że usiłuje leczyć homełopatią, w przekonaniu, że leczy przyczynowo. Dobry lekarz (ten od leczenia) to martwy, albo na wcześniejszej emeryturze/rencie, który wziął wreszcie swoje zdrowie we własne ręce i zapomniał o "nałuczaniu" go przez profesorów o "zdrowiu".
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 19:33 wysłane przez Zibi » Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #16 : 30-09-2010, 11:05 »

Hajdi, świetne teksty. Chętnie przeczytam tę książkę.
Barabosso, co z tych statystyk wynika? Pokazują jedynie wąski fragment rzeczywistości. Czy istnieją statystyki określające ilość powikłań okołoporodowych, np. przypadków porażeń mózgowych u noworodków? Myślę, że Twoje statystyki się odwrócą, gdy tego typu problemy weźmiemy pod uwagę. A powikłania i zgony związane z istnieniem "służby zdrowia" dają o sobie znać w wieku dojrzałym... Jak to podsumować, policzyć?
Zapisane

I'm going through changes
barabossa
« Odpowiedz #17 : 30-09-2010, 14:18 »

Cytat
A zwróciłaś uwagę, że lekarze leczą siebie i swoje dzieci w ten sam sposób co i resztę? Nie wiadomo w związku z tym ile w ich działaniu jest bezwzględnego pazerstwa, a ile głupoty. Chociaż... przy bliższym zastanowieniu to jednego i drugiego po blisko 100%.

Uogólnianie też jest głupotą.
Ja np miałem kontakt z lekarzami, którzy nie leczyli mnie antybiotykami gdy np miałem kaszel więcej niż 3 dni i starali się unikać faszerowania mnie lekami.
Także lekarze są różni. To, że Pan trafił na złych nie znaczy, że wszyscy są źli.


Cytat
Tyle że ten idiotyzm to jest procent bliski 100.

Robiła Pani badania na ten temat czy są to tylko Pani domysły na podstawie tego co Pani widziała i ewentualnie zasłyszała czyli na podstawie bardzo małej grupy badawczej?
Jak napisał wcześniej Pan Mistrz posługują się Państwo tutaj wiedzą, a nie wiarą. Tego typu uogólnienia są wiarą, a nie wiedzą chyba, że prowadziła Pani statystykę w olbrzymiej grupie badawczej, która mogłaby reprezentować wszystkich lekarzy.

Ja osobiście jak już wspomniałem spotykałem się z lekarzami, którzy antybiotyki zapisywali w ostateczności, poprzedzając to najpierw wykonaniem antybiogramu i spotkałem się z takimi, którzy jak twierdzili na wirusowe/alergiczne zmiany zapalne gardła zapisywali antybiotyki, czyli walili armatą na oślep.

Dlatego ja staram się mieć zdanie wyważone i jestem daleki od uogólnień. Zdaję sobie również sprawę, że wiele z tych lekarzy zachowywałoby się lepiej gdyby system leczenia w Polsce był inny. W obecnej sytuacji sporo lekarzy woli walić na ślepo na koszt pacjenta niż zapisać go najpierw na badania na swój koszt.

Cytat
Dzieci, które powinny infekcję odchorować na zdrowie są odstawiane do szpitala lub faszerowane antybiotykami przez swoich zastraszonych rodziców.

Z takim czymś się w ogóle nie spotkałem. Chyba mieszkamy w dwóch różnych światach.
Chyba każdy lekarz z którym miałem bezpośrednią lub pośrednią styczność traktował pobyt w szpitalu szczególnie dziecka-pacjenta jako ostateczność. Chodziło głównie o to, że w szpitalu jest większa szansa zarażenia się chorobotwórczymi drobnoustrojami i to takimi, które są często odporne na antybiotyki co w połączeniu z osłabioną odpornością może być w skutkach dramatyczne. Do tego można wypisywać inne argumenty, ale nie ma to sensu bo pierwszy wystarczy.


Cytat
Czy nie pomyliłeś pojęć? Nie wiem w końcu - czy się ze mną zgadzasz, czy negujesz?

czy każdą odpowiedź na swoje słowa traktuje Pan jako przyklaśnięcie Panu lub negację?

Cytat
Ponieważ poprawiły się warunki sanitarno-higieniczno-materialne ludzi to wydłużyło się ich życie. To nie jest zasługą medycyny. To już wiemy. Wiemy również, że medycyna od kołyski nas zabija na raty, bo zaczyna od szczepień. Czyli medycyna nam skraca życie.

chyba Pan nie rozumie pojęcia medycyna. Nie będę tego tłumaczył bo wystarczy google.
Gdyby nie rozwój medycyny nie poprawiłyby się warunki sanitarno-higieniczne ludzi. Dodam też że za rozwój medycyny nie odpowiadają tylko lekarze, bo z tego może Pan sobie również nie zdawać sprawy.


Cytat
Porównanie ze szczurami jest trafione, ale na moją korzyść. Tu sobie strzeliłeś samobója. Chyba, że  zgadzasz się z moja tezą... A to - nad czym się zastanawiają "naukowcy" nienauczeni - to mało mnie interesuje. Niech lepiej się nie zastanawiają tyle, bo myślenie nie ich najlepszą stroną (przynajmniej w sprawach natury).

1. Dobrze się dowiedzieć że zakwalifikował mnie Pan jako przeciwnika, a nie dyskutanta.
2. Z jaką Pana tezą? Nie widziałem żadnej. Czy to nazywa Pan tezą?

Cytat
Jak się medycynie pozwolimy leczyć, wydłużać nasze życie -to faktycznie tylko bakterie będą rządzić światem (same sobą) w niedalekiej przyszłości:

Jeżeli ma być to dosłowna teza i mam potraktować ją poważnie to skomentuję to krótko (również przez pryzmat linka do swojego postu, który Pan podał).
Gratuluję wiedzy o naturze jeśli twierdzi Pan, że jednokomórkowce będą cokolwiek czytać smile hehehe

Równie dobrze można powiedzieć, że bakterie rządzą światem gdyż są to organizmy, które zagospodarowały miejsca na Ziemi niedostępne człowiekowi i były tutaj i będą tutaj znacznie dłużej niż człowiek.

Cytat
Niech lepiej się nie zastanawiają tyle, bo myślenie nie ich najlepszą stroną (przynajmniej w sprawach natury).

Małe ma Pan pojęcie o historii nauki.
Naukowcy są filozofami w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie są nieomylni i nie wszyscy z nich mają dobre intencje. Gdyby zdał Pan sobie z tego sprawę to być może inaczej postrzegałby Pan działania naukowców.

Cytat
Wszak, gdyby nie hodowla ludzi (pacjentów) przez lobby farmaceutyczno-medyczne, to warunki naturalne mielibyśmy extra - żeby dożyć ponad 140 lat.

Wydaje mi się, że miałem na myśli coś innego (ale być może źle zinterpretowałem Pana słowa).

mi chodziło o to, że:
Wszak, gdyby nie utrzymywanie przy życiu ludzi (pacjentów) przez lobby farmaceutyczno-medyczne, to warunki naturalne (dna) mielibyśmy ekstra i z każdym pokoleniem długość życia człowieka by się zwiększała.
A tak to rozmnażają się osobniki słabe, zdegenerowane co nie wpływa dobrze na ewolucję człowieka.
Brzmi to jak teksty nazistów, ale taka jest prawda (patrząc tylko z jednej perspektywy bo są tego też inne strony, ale nie jest to forum filozoficzne).


Jeżeli Pan chce, aby było inaczej w Pana przypadku i w przypadku Pana następców to wystarczy, że będzie Pan dobierał partnerki ze względu na stan zdrowia ich i jej przodków. Zwykła biologia.
Ale piszę to z przymrużeniem oka choć nie musi Pan tego tak traktować.

Cytat
Odnośnie autorytetu lekarza Twojego czy innych - nie ma takich, prócz tych z medycyny ratunkowej/interwencyjnej, ale to tylko pół autorytety, bo ratują życie najpierw  - a potem odsyłają do swoich kolegów od leczenia, i apiać za jakiś czas ratują życie... Opowieść o strażaku podpalaczu - ciśnie mi się na mózg w tym miejscu. Twój lekarz też nic nie wie o zdrowiu. Tym bardziej, że usiłuje leczyć homeopatią, w przekonaniu, że leczy przyczynowo. Dobry lekarz (ten od leczenia) to martwy, albo na wcześniejszej emeryturze/rencie (który wziął wreszcie swoje zdrowie we własne ręce i zapomniał o nauczaniu go przez profesorów o "zdrowiu").

nie będę dyskutował na ten temat bo myśli, ocenia i interpretuje Pan według doktryny więc dyskusja taka do niczego nas nie zaprowadzi.

Ujawnianie na forum treści prywatnej korespondencji (skasowane) jest ciężkim naruszeniem Netykiety.

Popraw płeć w profilu. //Abir
« Ostatnia zmiana: 30-09-2010, 15:18 wysłane przez Abir » Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #18 : 30-09-2010, 14:33 »

Znowu uraczyłeś nas długim wywodem. Po krótkich studiach Twego wywodu, przyszła mi do głowy banalna refleksja, że nie chciałbym strawić życia na poszukiwaniu medyka-filozofa-naukowca... Wolałbym pozostać w sferze niemedycznej, czyli przy zdrowych zmysłach msn-wink.
Ps. Można mnie tykać.
Zapisane

I'm going through changes
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #19 : 30-09-2010, 15:03 »

chyba Pan nie rozumie pojęcia medycyna. Nie będę tego tłumaczył bo wystarczy google.
A Wikipedia może być? Otóż właśnie z Wikipedii dowiedziałem się, że:
Medycyna (łac. medicina „sztuka lekarska”) – nauka empiryczna...
Co to za przekręt? Jak sztukę, która ze swej natury polega na tworzeniu rzeczy nierzeczywistych (impresji), można przyrównać do nauki, czyli dziedziny wiedzy zajmującej się odkrywaniem praw natury, czyli rzeczywistości? Chyba jednak te Google nie wystarczą... Fakty bowiem świadczą, że medycyna ma więcej wspólnego z wiarą, niż wiedzą.

A tu świeżutki przykład, jeszcze ciepły:
(...) byłam też na rozmowie u lekarza, powiedział mi że jest to bakteryjne zapalenie płuc, ale nie wie jaka bakteria, i leczą na wyczucie.
« Ostatnia zmiana: 30-09-2010, 15:17 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!