Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 18:20 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Naprotechnologia  (Przeczytany 64875 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« : 14-10-2010, 12:46 »

Cytat
Technologia naturalnej płodności


Nie można w tej książce nie poruszyć problemów tych, którzy nie mogą uzyskać upragnionego potomstwa w zamierzonym czasie. Dane statystyczne podają, że problem bezdzietności w skali światowej dotyka około 80 milionów par, z czego w Polsce prawie półtora miliona, więc dotyczy prawie co piątą parę małżeńską (wśród których 85% ma ograniczoną sprawność rozrodczą).

Jak temu zaradzić? Oczywiście "leczeniem niepłodności".

W przekonaniu wielu osób i w mediach jedyną najlepszą jest metoda "in vitro"  zapłodnienia pozaustrojowego (IVF). Ale to nie jest leczenie - to zabieg prowadzący do jednorazowego efektu. Kobieta nadal pozostaje niepłodną.

Ale istnieje inna droga wyleczenia niepłodności. Jest to całkowicie naturalna metoda precyzyjnego określenia czasu płodnego w indywidualnym cyklu kobiety. Prowadzi się obserwację cyklu miesięcznego - analizę oceny objawów płodności. Na ich podstawie stawia się diagnozę i przystępuje do leczenia. Wyleczona kobieta zdolna jest do poczęcia dziecka w sposób naturalny. Metodę tę nazywa się NaProTechonolgią (NPT). Jest ona efektywna także w przypadkach powtarzających się poronień.

Pionierem w tej dziedzinie jest amerykański profesor ginekologii i położnictwa dr Thomas Hilgers z Creighton University School, Omaha w stanie Nebraska.

NPT wywodzi się z obserwacji naturalnych objawów płodności, które są przecież głównym tematem tego poradnika. Prowadzone są bardzo dokładne obserwacje śluzu płodnego i innych objawów płodności. Pacjentka pod kierunkiem dyplomowanego nauczyciela Creighton Model Fertility Care System (CrMS) wypełnia przez kilka miesięcy karty obserwacyjne swoich cykli menstruacyjnych. Dane te dają specjaliście sygnał gdzie należy szukać przyczyny odchyleń od normy. W drugim etapie prowadzenia pacjentki wykonuje się szereg badań np. poziomu hormonów we krwi w odpowiednich dniach cyklu, badań ultrasonograficznych itp. Trzeci etap opieki nad pacjentką jest faktycznym leczeniem istniejącej przyczyny niepłodności. Wyleczona kobieta rodzi zdrowe dziecko. Często są to kobiety po nieudanych próbach sztucznego zapłodnienia IVF.

Dane statystyczne określają skuteczność IVF na ponad 20%, a NPT na co najmniej ponad 50% do 75%. Natomiast koszty NPT są czterokrotnie niższe niż inwazyjne metody IVF. Brak miejsca uniemożliwia zestawienie tu obu tych metod z podkreśleniem korzyści metody etycznej i zgodnej z naturą.

Adresy polskich ośrodków NPT można znaleźć w internecie.

Fragment pochodzi z broszurki Aliny Lichtarowicz "Kiedy jestem płodna a kiedy nie" traktującej o metodach zarówno naturalnego zapobiegania niepożądanej ciąży, jak i naturalnych metodach pokonania bezpłodności. Książeczkę można nabyć w księgarniach albo u wydawcy: http://www.wydawnictwo-unia.pl/towar/id/29/kiedy_jestem_plodna_a_kiedy_nie/
« Ostatnia zmiana: 14-10-2010, 12:50 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #1 : 14-10-2010, 14:54 »

Dane te dają specjaliście sygnał gdzie należy szukać przyczyny odchyleń od normy.
Tam gdzie nie może natura, tam może NaProTechnolog.

http://www.naprotechnology.com/surgical.htm
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #2 : 14-10-2010, 15:11 »

Oczywiście, że naprotechnologia nie jest naturalnym sposobem poczęcia, ale o niebo naturalniejszym od metody in vitro, bo ta jest całkiem porąbana.
« Ostatnia zmiana: 14-10-2010, 16:01 wysłane przez Rysiek » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #3 : 14-10-2010, 15:30 »

A jak oni leczą tą metodą?  

Jest to całkowicie naturalna metoda precyzyjnego określenia czasu płodnego w indywidualnym cyklu kobiety. Prowadzi się obserwację cyklu miesięcznego - analizę oceny objawów płodności. Na ich podstawie stawia się diagnozę i przystępuje do leczenia. Wyleczona kobieta zdolna jest do poczęcia dziecka w sposób naturalny.
Często są to kobiety po nieudanych próbach sztucznego zapłodnienia IVF.
Najważniejsze, że nieinwazyjnie, taniej i przede wszystkim skuteczniej od metody in vitro. Światełko w tunelu dla niepłodnych matek. Tutaj proponowana jest edukacja, dokładna obserwacja własnego ciała, a ta przynosi zaskakujące rezultaty i okazuje się, że nie potrzeba działań medycznych.

Jeżeli organizm zawodzi, to jednak proponują leczenie. A jakie tego efekty?

Leczenie:
1.Wykorzystanie naturalnych hormonów i innych leków w celu skorygowania ewentualnych zaburzeń hormonalnych lub zaburzeń owulacji.
2.Stosowanie leków w razie potrzeby skorygowania ewentualnych nieprawidłowości, np. niedoboru śluzu szyjkowego, braki biochemiczne lub hematologiczne, endokrynologiczne (gruczołowe) itp. Stosowanie leków w celu przywrócenia prawidłowych funkcji fizjologicznych, a tym samym zwiększenia płodności.
3.Porada u ginekologa, czy istnieje konieczność operacji z powodu zablokowania jajowodów, zrostów, endometriozy.

http://en.wikipedia.org/wiki/Creighton_Model_FertilityCare_System
« Ostatnia zmiana: 14-10-2010, 22:36 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #4 : 14-10-2010, 21:49 »

Cytat od: Machos
Najważniejsze, że nieinwazyjnie, taniej i przede wszystkim skuteczniej od metody in vitro. Światełko w tunelu dla niepłodnych matek.

Nie wiem jak Wy, ale ja nie polecałabym tej nowej metody leczenia niepłodności nikomu, kto ma problemy zdrowotne, a taka kobieta, która nie może mieć dzieci, ma z pewnością niejeden problem ze zdrowiem, no bo skąd niby ta niepłodność?
Dla mnie światełko w tunelu jest jedno, żeby mieć zdrowe dziecko trzeba się wziąć za siebie dzięki metodom Biosłone oczywiście thumbsup
 
« Ostatnia zmiana: 24-10-2012, 13:04 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #5 : 15-10-2010, 12:52 »

Dla mnie światełko w tunelu jest jedno, żeby mieć zdrowe dziecko trzeba się wziąć za siebie dzięki metodom Biosłone oczywiście thumbsup
Święta prawda.
Potrzeba końskiego zdrowia nie tylko do urodzenia, ale i do opędzania się od obłudnej ochrony zdrowia, toksycznej szkoły o myślących inaczej krewnych nie wspomnę msn-wink.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.354

« Odpowiedz #6 : 16-10-2010, 17:34 »

Cytat
Kościół zamiast in vitro proponuje m.in. metodę naprotechnologii, dlaczego?

- Jest to bardzo klasyczne podejście do medycyny, zgodne z tradycją Hipokratesa. To jest diagnoza i leczenie przyczyn niepłodności - nic więcej. Polega ona m.in. na monitoringu płodności kobiety, która sama go wykonuje za pomocą odpowiedniej metody, ułatwia przez to lekarzowi zlecenie odpowiednich badań. Dzięki naprotechnologii leczone osoby stają się płodne.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Poslowie-ktorzy-popra-in-vitro-beda-poza-Kosciolem-,wid,12764216,wiadomosc.html
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #7 : 16-10-2010, 17:36 »

Wszystko to jest bardzo fajne, tylko nazwa strasznie głupia, jak to w medycynie.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
andrzejt
« Odpowiedz #8 : 16-10-2010, 17:54 »

Przeszliśmy wspólnie z żoną cykl spotkań z Naprotechnologii. To co mnie zaskoczyło, to podejście do cyklu kobiety i jej obserwacja. Osobiście uważam, że jest to metoda o wiele tańsza i skuteczniejsza niż in vitro.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.354

« Odpowiedz #9 : 18-10-2010, 21:36 »

Wysyłajmy maile do Marszałka Sejmu grzegorz.schetyna@sejm.pl i Senatu borusewicz@nw.senat.gov.pl oraz posłów z poparciem uchwalenia ustawowego zakazu procedury in vitro i postulatem upowszechniania naprotechnologii jako etycznej, efektywnej i tańszej niż in vitro metody pomocy bezdzietnym małżonkom:

http://niepoprawni.pl/files/Teksty.pdf
Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #10 : 18-10-2010, 23:31 »

Przypadkiem słuchałem dziś zażartej dyskusji na temat in-vitro w radiowej Trójce. Zwolennicy in-vitro podkreślają, że metoda ta jest niebywałym osiągnięciem współczesnej medycyny, i że nie wolno ludziom zabraniać dostępu do niebywałych osiągnięć współczesnej medycyny. O współczesnej medycynie sporo już wiemy msn-wink.
Zapisane

I'm going through changes
fiona50
« Odpowiedz #11 : 19-10-2010, 13:02 »

Ja osobiście już rodzić nie będę i zaryzykuję też ekskomunikę, poprzez poparcie metody in vitro.
Moim zdaniem, jeżeli choćby jedna para małżeńska miałaby być szczęśliwa z posiadania potomstwa i nie ważne jaką metodą to dlaczego im odmawiać?
Wybór metody pozostawić należy tej parze i ich sumieniu.

Jak dotąd nie ma jeszcze możliwości prawnej (kanonicznej) nałożenia w Kościele ekskomuniki za in vitro (to, co się obecnie dzieje to zwykłe straszenie), co nie znaczy, że w przyszłości nie będzie. //Abir
« Ostatnia zmiana: 19-10-2010, 13:10 wysłane przez Abir » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #12 : 19-10-2010, 13:12 »

Moim zdaniem, jeżeli choćby jedna para małżeńska miałaby być szczęśliwa z posiadania potomstwa i nie ważne jaką metodą to dlaczego im odmawiać?
Dlaczego "nie ważne"? In vitro to kretyńska metoda zapłodnienia w probówce, która niczego nie leczy, natomiast naprotechnologia jest metodą leczenia bezpłodności. Moim zdaniem to nie jest nieważne.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
fiona50
« Odpowiedz #13 : 19-10-2010, 13:41 »

Biosłonejczycy mają wiedzę na temat stanu zdrowia ich organizmu, pozostali nie.
Dzieci natomiast chcą posiadać pary bardziej i mniej świadome tego w jakiej kondycji jest ich organizm i jest im obojętne czy to będzie naprotechnologia czy in vitro. Zależy co im wmówi konował, do którego udadzą się ze swoim problemem.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #14 : 19-10-2010, 14:18 »

Nie wiem, o co Pani chodzi.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mimik
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 52
MO: 01-03-2008, PMO 04-09-2008, MO 15-10-2008
Skąd: Małopolska
Wiadomości: 59

« Odpowiedz #15 : 20-10-2010, 08:36 »

Znalazłam dobry tekst w komentarzach dotyczących metody "in vitro" na Dzienniku.pl. Nie wiem na ile jest on rzetelny bo jestem całkowitym laikiem w tym temacie, ale z całą pewnością zmienił moje podejście do tej metody.

"Opinia publiczna obrosła mitami o dobrodziejstwie zapłodnienia in vitro. To nie przypadek, tylko efekt dużych pieniędzy wydawanych przez biznes sztucznego rozrodu na reklamę. Reklamę nie wprost. Bo nie chodzi o spoty przed dziennikiem telewizyjnym zachęcające do tego czy innego ośrodka in vitro. To byłoby nielegalne. Legalny i znacznie skuteczniejszy jest marketing ukryty. Taki, którego target, czyli my, nie jest świadomy. Dobry PR in vitro uprawiany jest po cichu przez takie kształtowanie przekazu medialnego, żebyśmy nie wnikając w fakty, odbierali stale pozytywny obraz in vitro, jednocześnie nabierając nieufności i pogardy do jego krytyków.

Niemedialna makabra
W materiałach telewizyjnych o in vitro (w wiadomościach, publicystyce, reportażach) niezmiennie dominują pozytywne obrazy: okrągły brzuszek, uśmiechnięte dziecko, szczęśliwa rodzina. Nie zobaczymy w nich mężczyzn z pojemnikami na nasienie stojących w kolejce do zaopatrzonych w pornografię kabin pobrań czy rodziców odbierających z "kliniki" nadliczbowe zarodki w termosie. A tak przecież wygląda codzienność tej makabry.
O przebiegu samej procedury mówi się bardzo rzadko: o faszerowaniu kobiet toksyczną chemią, poniżaniu mężczyzn, eksperymentach na mrożonych embrionach czy "selektywnej redukcji" ciąż wielopłodowych. Jeszcze mniej o wynaturzeniach: tworzeniu dzieci ze spermy zmarłych czy z komórek trojga rodziców; rodzeniu wnuków przez ich własne babcie czy o dzieciach omyłkowo wszczepionych nie swoim matkom. Debata o in vitro zepchnięta jest do sfery abstrakcji, rozmytych wartości, kwestii światopoglądu i religii. Tak najłatwiej manipulować, powołując się na dogmat, że nie wolno innym narzucać swoich opinii. Efekt jest taki, że bardzo wielu Polaków popiera in vitro, bo uwierzyli w mity, slogany i sztuczki językowe, jakie sprytna propaganda wpuściła do debaty publicznej.

MIT I: "In vitro jest metodą 'leczenia' niepłodności"
Efekt propagandowy: "Leczenie" kojarzy się wyłącznie dobrze. Myślimy, że to nieludzkie być przeciw "leczeniu", więc nie chcemy odmawiać nikomu dotacji na "leczenie", ani tym bardziej go penalizować.
Prawda: In vitro nie ma nic wspólnego z leczeniem. Nic. Jest procedurą sztucznego rozrodu zapożyczoną z weterynarii, wykonywaną w wielu polskich "klinikach" in vitro właśnie przez weterynarzy. Traktuje rodziców wyłącznie jako dawców materiału genetycznego, za pomocą którego laboranci doprowadzają do powstania nowych osób ludzkich, używanych następnie do "osiągnięcia ciąży". Przeciwko nadużywaniu sformułowania "leczenie niepłodności" w stosunku do procedur sztucznego rozrodu zaprotestowało nawet Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, zwykle przychylne przemysłowi in vitro. Sam zabieg in vitro nie diagnozuje i nie leczy chorób, które zaburzają płodność. Kliniki oferujące in vitro przeprowadzają pozorne procedury diagnostyczne. Robią to bardzo pobieżnie i skrajnie nieumiejętnie (np. badania hormonów z krwi na "chybił trafił", nieprzystające do cyklu), co skutkuje ich bezużytecznością i jest udokumentowane żenująco niskimi statystykami wykrywalności schorzeń w takich ośrodkach. Lekarze od in vitro nie interesują się przyczynami niepłodności, bo nie potrafią ich diagnozować, ani właściwie się nimi zająć. Dlaczego mieliby? Główną ofertą tego biznesu jest przecież sprzedaż dzieci, a nie zdrowia. In vitro pozostawia więc matkę i ojca ze schorzeniami, które powodują u nich niepłodność. To przymusza rodziców do powrotu po kolejne dzieci do ośrodka in vitro. Program in vitro nie daje im szansy na wyleczenie ani na naturalne poczęcie. Co więcej, niewyleczone choroby z czasem pogarszają się, pogłębione jeszcze przez inwazyjne procedury stosowane na kobiecie w ramach zabiegu. Bo in vitro nie tylko niczego nie leczy, ale pogarsza stan zdrowia pacjentki. Syndrom przestymulowania jajników może doprowadzić nawet do jej śmierci.

MIT II: "In vitro jest skuteczne, najskuteczniejsze z dostępnych metod"
Efekt propagandowy: Skoro tak, to jest to najlepsza inwestycja w zwalczanie problemu niepłodności.
Prawda: Średnia skuteczność in vitro w zależności od wielu czynników waha się w okolicach kilkunastu, może 20 procent. To statystyczna szansa na ciążę po jednym cyklu. Jednak z punktu widzenia dziecka poczętego tą metodą prawdopodobieństwo przeżycia do momentu narodzin to zaledwie 4-5 procent. Dzieje się tak dlatego, że każda ciąża kosztuje życie przeciętnie kilkoro dzieci na różnych etapach i tylko jedna na kilka ciąży z in vitro kończy się żywym porodem. Skuteczność in vitro jest niska nawet w porównaniu z przestarzałymi metodami leczenia niepłodności. Chirurgia stosowana do leczenia np. policystycznych jajników już w latach 50. XX wieku miała lepsze wyniki niż dzisiejsze in vitro. Pojawiając się na rynku, przemysł in vitro zdominował medycynę, przejmując środki przeznaczone na badania i szkolenia lekarzy w dziedzinie leczenia przyczyn obniżonej płodności. Z winy in vitro w prawdziwej medycynie prokreacyjnej nastąpił regres. Dopiero zespół dr Thomasa Hilgersa z Omaha (Nebraska, USA) pod koniec lat 70. ubiegłego wieku rozpoczął pracę nad rozwijaniem porzuconych metod leczenia niepłodności. Przez trzydzieści lat udoskonalał je o najnowsze odkrycia z zakresu chirurgii, endokrynologii, andrologii, farmakologii i innych dziedzin; tworząc profesjonalną, bezpieczną i rewolucyjnie skuteczną medycynę kobiecą, która oferuje cenny system monitorowania zdrowia kobiety w wieku prokreacyjnym. W kwestii niepłodności NaProTechnologia potrafi być nawet trzy razy bardziej skuteczna niż in vitro (np. w przypadku policystycznych jajników). Z sukcesem leczy też pary po wielokrotnym nieudanym in vitro, a dzięki przełomowym technikom chirurgii laserowej umożliwia naturalne zajście w ciąże parom zdiagnozowanym jako "beznadziejne przypadki zrostów". Przemysł sztucznego rozrodu zbankrutowałby szybko, gdyby uczciwie rozmawiano o jego zacofanym poziomie usług w porównaniu z prawdziwie profesjonalną ofertą NaProTechnologii.

MIT III: "Tylko Kościół sprzeciwia się in vitro"
Efekt propagandowy: Sprzeciw wobec in vitro wydaje się dogmatyczny, nieracjonalny, narzucony przez kler. Argument ten działa szczególnie na chorobliwych antyklerykałów, odruchowo zajmujących stanowisko Kościołowi przeciwne.
Prawda: Wielu lekarzy, w tym byli praktycy in vitro, sprzeciwia się technikom sztucznego rozrodu z pozycji racjonalnych. Jednym z nich jest dr Jacques Testart - ateista i pionier in vitro we Francji - dziś zagorzały przeciwnik tej procedury. dochtór Testart przyznaje, że debiutowi in vitro towarzyszył dziki entuzjazm niepodparty ani dostatecznymi badaniami, ani debatami natury etycznej, bo od początku chodziło o wielkie pieniądze. W Polsce klinikę inspirowaną NaProTechnologią otworzył w Białymstoku dr Tadeusz Wasilewski, jeszcze kilka lat temu czołowy polski praktyk in vitro. dochtór Wasilewski porzucił program in vitro i opowiada dziś o jego prawdziwym, makabrycznym obliczu.
Tych ludzi nie zobaczymy jednak w mediach głównego nurtu. Przeciwnikiem in vitro, oprócz Kościoła, może być przecież tylko "oszołom". A arbitrem tego, kto jest "oszołom" a kto "autorytet", są ginekolodzy mianowani na "wybitnych" przez wpływową gazetę. To, że są osobiście uwikłani w biznes in vitro, jest przed odbiorcą ukryte. Tym sposobem naukowcy przeciwni in vitro nie są do debaty dopuszczani. Neutralizuje się ich etykietką "katolickiego ideologa", ewentualnie zastrasza albo zamilcza. Kiedy we wrześniu 2009 r., po międzynarodowej konferencji w Lublinie, grupa specjalistów leczenia niepłodności z Polski i zagranicy napisała apel do parlamentarzystów RP potępiający in vitro, dziennik "Rzeczpospolita" opublikował go na 18. stronie, w rubryce "listy". Żadne duże medium nie podchwyciło wątku. Podobnie wyciszany jest głos organizacji MaterCare International, sieci specjalistów medycyny matczynej kierujących się etyką pro-life. Jednocześnie chwalące in vitro opinie organizacji udających niezależne stowarzyszenia pacjentów (w rzeczywistości sterowane przez biznes in vitro) w sposób nieuprawniony rozgłaszane są przez media jako opinia wszystkich niepłodnych małżeństw. W rzeczywistości, zdecydowana większość pacjentów cierpiących na zaburzenia płodności nigdy nie próbuje in vitro. Na całym świecie mniej niż 1 proc. niepłodnych par decyduje się na "dziecko z probówki". Ponad 99 proc. nie robi tego, choć bardzo pragnie dziecka. A nie jest to "kler". Media udają, że tej właśnie większości pacjentów, nieprzekonanych do sztucznego rozrodu, nie ma. Bo to by obaliło wygodną (dla biznesu i dla antyklerykałów w mediach) tezę, że tylko Kościół jest przeciw in vitro.

MIT IV: "In vitro to remedium na niż demograficzny"
Efekt propagandowy: Zaczynamy wierzyć, że może i dobrze, iż będzie in vitro, bo urodzi się więcej dzieci.
Prawda: Żeby społeczeństwo utrzymało się w stabilnej liczbie (żeby nie załamał się system emerytalny i cała gospodarka), potrzeba, aby rodziło się 2,1 dziecka na kobietę. W Polsce ten wskaźnik wynosi 1,3. Za 35 lat będzie nas o połowę mniej niż teraz. Nagłaśniane przez media baby boomy to tylko zwolnienia spadku liczby narodzeń lub jego zatrzymanie. Nie mają nic wspólnego z właściwym odbiciem się od dna. Zapaść jest tak wielka, że nie znamy w udokumentowanej historii świata przypadku narodu, który przetrwałby tak drastyczne załamanie populacji i całkiem nie wymarł.
Czy in vitro może pomóc? Ocenia się, że problemy z płodnością ma ok. 15 proc. par. Mniej niż 1 proc. z nich kiedykolwiek decyduje się na dziecko z in vitro. Na 400 tys. urodzeń w Polsce dzieci z in vitro liczymy w promilach. Tak więc argument "demograficzny" to czysta demagogia.
Do tego coraz więcej badań wykazuje, że dzieci z in vitro chorują znacznie częściej niż poczęte naturalnie. Mają więcej wad wrodzonych, a jak wykazało niedawno opublikowane badanie, chłopcy poczęci metodą ICSI (typ in vitro) dziedziczą problemy z płodnością. Może się więc wkrótce okazać, że in vitro nie tylko demografii nie poprawia, ale ją pogarsza, zwiększając problemy zdrowotne populacji.
 
MIT V: "Kompromisowa ustawa, pozwalająca tworzyć tylko po jednym zarodku, ochroni życie poczętych in vitro"
Efekt propagandowy: Zgadzamy się na takie prawo, bo wierzymy, że najważniejszy problem zabijania dzieci zostanie opanowany.
Prawda: Załóżmy (skrajnie naiwnie), że limit liczby zarodków będzie przestrzegany. Nie zmienia to faktu, że szanse na urodzenie żywego dziecka poczętego in vitro są dużo niższe niż w przypadku dziecka poczętego naturalnie. Natura dobiera geny nieco mądrzej niż laborant na szkle. Embriony giną na różnych etapach procedury in vitro częściej niż w naturze. Czy wszczepiamy pięć naraz, czy po jednym zarodku, nadal bawimy się w rosyjską ruletkę, dając kolejnym dzieciom niskie szanse na dożycie narodzin. A wracając do przestrzegania takiej ustawy. Żyjemy w kraju, w którym wymiar sprawiedliwości nie ściga ginekologów ze śmietnikami pełnymi dziecięcych szczątków. Ustawa aborcyjna z 1993 roku nie jest przestrzegana, mordercy ogłaszają się swobodnie w gazetach. A my dajemy sobie wmówić, że ta sama policja będzie miała chęci i możliwości sprawdzania, czy w danej klinice pod mikroskopem laborant powołał do życia jedno czy dziesięcioro ludzi i co z nimi robił dalej. Obecnie w Polsce ośrodki in vitro nie działają zgodnie z prawem. Łamią przepisy o ochronie życia ludzkiego przed urodzeniem. Dlaczego nie egzekwujemy obowiązującego prawa? Jakakolwiek ustawa legalizująca in vitro to otwarcie puszki Pandory. Zamknie drogę do jakiejkolwiek kontroli nad tą makabrą. W najlepszym wypadku tylko kwestią czasu będzie finansowanie in vitro z naszych składek.

MIT VI: "Zakaz in vitro odbiera nadzieję niepłodnym małżeństwom"
Efekt propagandowy: Emocjonalne stawianie pod ścianą. Nikt nie chce być tym, który odbiera ostatnią nadzieję cierpiącym ludziom.
Prawda: Zakaz in vitro doprowadzi do rozwoju w Polsce prawdziwych metod leczenia niepłodności i to jest dopiero nadzieja dla pacjentów. Przemysł in vitro agresywnie zwalcza NaProTechnologię. Bo jest skuteczniejsza, w pełni zdrowa, tania, naturalna, etyczna i naprawdę leczy. Gdyby dopuszczono do uczciwej konkurencji, in vitro szybko przeszłoby do historii medycyny, jako wstydliwy jej incydent. Stąd medialne ataki na NaProTechnologię, mające sabotować jej rozwój w Polsce. Mimo to NaProTechnologia rozpowszechnia się szybko i prężnie. Tylko w USA jest dziś zdecydowanie ponad dwieście ośrodków FertilityCare. Choć minęło zaledwie 6 lat od opublikowania podręcznika do NaProTechnologii, lekarze szkolą się na całym świecie: m.in. na Tajwanie, w Singapurze, Australii, Meksyku, Kanadzie, Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii, we Włoszech, w Nigerii. Prężnie działające centrum dr. Phila C. Boyle w Galway (Irlandia) pomogło zajść w ciąże tysiącom par, wielu z nich po wielokrotnych nieudanych zabiegach in vitro. W Polsce głównymi ośrodkami są: Lublin (dr Maciej Barczentewicz, Przychodnia Macierzyństwo i Życie przy Instytucie Leczenia Niepłodności Małżeńskiej im. Jana Pawła II), Warszawa (dr Piotr Klimas) oraz Białystok (dr Tadeusz Wasilewski, NaProMedica). Tak spektakularny rozwój NaProTechnologia zawdzięcza, jakości, jaką oferuje, fascynacji nią lekarzy oraz opiniom szczęśliwych rodziców. Są wśród nich liczne przypadki par, u których po prostu nikt do tej pory nie zdiagnozował schorzeń, które da się łatwo wyleczyć. Dzięki NaProTechnologii pierwszy raz metodycznie i gruntownie ich przebadano i wykryto sedno problemu. Niektórzy dowiedzieli się już podczas drugiej wizyty, że muszą jedynie uzupełnić niedobór danej witaminy. Inni zachodzą w ciążę po kuracji bioidentycznym progesteronem, który zapobiega wczesnym poronieniom. Do tej pory nie wiedzieli, że wcale nie są niepłodni, tylko cierpieli na nawykowe wczesne poronienia, bez względu na to, jaką metodą zachodzili w ciążę. Są też tacy, których zwykły ginekolog odsyłał na in vitro z powodu zrostów, których rzekomo "nie da się usunąć". Laserowa chirurgia NaProTechnologiczna radzi sobie z takimi przypadkami za pomocą nowoczesnych technik (w 99 proc. zapobiegającym zrostom), nieznanych zupełnie tradycyjnej ginekologii, ani tym bardziej branży sztucznego rozrodu.
NaProTechnologia jest po prostu prawdziwą, profesjonalną medycyną, której oczekuje każdy pacjent. Ma ofertę nie tylko dla zmagających się z obniżoną płodnością. Zajmuje się też wszelkimi innymi dolegliwościami kobiecymi, które stanowią zaburzenie zdrowia i/lub dyskomfort, jak np. nieprawidłowości hormonalne powodujące Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego (PMS), depresję poporodową czy nietypowe krwawienia. Same obserwacje cyklu metodą Creightona wystarczą, aby wykryć i usunąć niebezpieczeństwo poronienia, zanim kobieta nawet zacznie próbować zajść w ciążę. NaProTechnologia przydaje się też w ciąży, do dokładnej oceny wieku dziecka. Można dzięki niej także rozpoznać zagrożenie rakiem na tyle wcześnie, aby mu zapobiec.
To w NaProTechnologii jest prawdziwa odpowiedź na potrzeby zdrowotne kobiet. I prawdziwa nadzieja dla małżeństw pragnących dziecka.

Joanna Najfeld "

« Ostatnia zmiana: 22-10-2012, 00:04 wysłane przez Agnieszka » Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #16 : 20-10-2010, 09:34 »

In vitro – kolejne oszustwo Big Pharmy. Najpierw zatruwa się ludzi lekami, chemią w pożywieniu, skażeniem wody i powietrza, szkodliwym promieniowaniem. Potem wmawia się ludziom, że miłość, małżeństwo, wierność to takie niemodne bzdury. A co jest modne, światowe, dobre?  - homoseksualizm, swoboda seksualna(sex bez zobowiązań), tabletki antykoncepcyjne przez całe życie, aborcja jak szklanka wody.
Stosując się do tego co narzuca się (w sposób opisany powyżej: J. Najfeld) człowiek w krótkim okresie nabywa zaburzeń płodności (albo traci płodność) i o to Big Pharmie chodzi bo wtedy może wejść ze swoim oszustwem, zwanym in vitro.
Koniec końców wszyscy będą pacjentami in vitro bo normalna prokreacja nie będzie możliwa. Dziecko jest owocem miłości kobiety i mężczyzny a nie barmańskich zabiegów  w probówce. Jak barmani z Big Pharmy zaczną ludziom serwować swoje koktajle to wkrótce, na skutek  ich zabaw, możemy oczekiwać zwiększonej liczby osobników o cechach Sweet Dream, Killer Punch, Bloody Mery.
Precz z Big Pharmą!
Zapisane

Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #17 : 20-10-2010, 10:04 »

Do tego coraz więcej badań wykazuje, że dzieci z in vitro chorują znacznie częściej niż poczęte naturalnie. Mają więcej wad wrodzonych, a jak wykazało niedawno opublikowane badanie, chłopcy poczęci metodą ICSI (typ in vitro) dziedziczą problemy z płodnością. Może się więc wkrótce okazać, że in vitro nie tylko demografii nie poprawia, ale ją pogarsza, zwiększając problemy zdrowotne populacji.

Wypowiedź doktora Tadeusza Wasilewskiego. W artykule jest też o naprotechnologii:
Cytat
Ale wiedziałem, że nie zostanę przy programie in vitro ani minuty dłużej, z uwagi na szacunek dla życia. Z uwagi na to, że ten zarodek, który ma 2 czy 4 komórki, to potencjalnie każdy z nas w przeszłości. On też chce żyć. On też chce, by dać mu szansę, by trafić do mamy i do taty. Jeżeli w programie in vitro chcemy osiągnąć szansę 35-45 proc., musimy na wstępie, przed transferem zarodków, mieć ich sześć, albo osiem. Już mniejsza liczba zarodków nie daje nam takiej szansy. Małżeństwo żąda tej szansy, bo płaci pieniądze. My zaś chcemy, aby nasz ośrodek dobrze się pokazywał. Nie chciałem brać na swoje sumienie tego martwego drzewa.

http://fronda.pl/news/czytaj/nigdy_wiecej_nie_wykonam_procedury_in_vitro
« Ostatnia zmiana: 20-10-2010, 10:16 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Voldin
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.06.2008 - 30.05.2011
Wiadomości: 309

« Odpowiedz #18 : 20-10-2010, 10:50 »

Cytat
Do tego coraz więcej badań wykazuje, że dzieci z in vitro chorują znacznie częściej niż poczęte naturalnie. Mają więcej wad wrodzonych, a jak wykazało niedawno opublikowane badanie, chłopcy poczęci metodą ICSI (typ in vitro) dziedziczą problemy z płodnością. Może się więc wkrótce okazać, że in vitro nie tylko demografii nie poprawia, ale ją pogarsza, zwiększając problemy zdrowotne populacji.
Jak się cały czas śmiejemy z badań hamerykańskich naukowców, a jak idą po naszej myśli, to się na nie powołujmy, to średnio poważnie to wygląda.
Zapisane
Mariam_38
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 06-06-2009
Skąd: Kaszuby
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #19 : 20-10-2010, 11:58 »

Wpienia mnie wmawianie społeczeństwu, że in vitro to metoda leczenia. Tak mówią utytułowani eksperci w białych fartuszkach. Sami już się pogubili w swoich krętactwach. Jeśli kobieta jest wyleczona, to powinna począć i urodzić sama (może nie całkiem), a nie za pomocą sztabu laborantów.
« Ostatnia zmiana: 10-09-2012, 09:35 wysłane przez Klara27 » Zapisane

Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać. Cyceron
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!