No to zaczekaj ze zmianą diety do czasu gdy miną objawy grypowe.
Opracowałam własną wersję DP dla osób pragnących schudnąć do 5 - 6 kg. Dieta taka oszczędza mięśnie, nie powoduje zakwaszenia. Jednak sama stosuję postać bardziej rygorystyczną i w większym stopniu opartą na strategii naprzemiennej fazy samego białka i białka z warzywami, jako że do zrzucenia mam trochę więcej. Będę wdzięczna, o ile osoby pragnące zrzucić dzięki tej metodzie kilka kilogramów, podzielą się swoimi doświadczeniami. Podane ograniczenia dietetyczne nie wykluczają umiarkowanego ruchu na świeżym powietrzu, jak np. marsz lub odśnieżanie
. Można pływać, gimnastykować się bez forsowania.
Jeśli to u Ciebie, Wiro, tylko kwestia paru kilogramów, a właściwie zastopowania wzrostu wagi, to na początek powinien wystarczyć 5-dniowy okres białkowy:
- bez żadnych wypełniaczy,
- bez owoców, słodyczy,
- a nawet bez warzyw i KB, z wyjątkiem jednej porcji surówki do obiadu.
Dzięki tej krótkiej fazie białkowej - z jajami, mięsem, drobiem i rybami - osiąga się przestawienie z tycia na chudnięcie, z gromadzenia wody na jej utratę. Waga spada w tym okresie o około 2 kg. Jemy tak by zaspokoić głód, nie trzeba się głodzić, ale warto w tym okresie ograniczyć tłuszcz. Mięso pieczemy w folii, patelnię do smażenia jedynie smarujemy oliwą lub olejem rzepakowym/ryżowym. Trzeba wykluczyć tłuste rodzaje mięsa, ale można jeść tłuste ryby. Jakkolwiek ograniczenie tłuszczu nie jest tu tak ważne, jak ograniczenie węglowodanów, to jednak chcemy przecież spalać własny tłuszcz.
Z warzyw jemy cebulę i chrzan - jako przyprawę. Wszystkie te produkty i potrawy są dozwolone w pierwszym etapie DP.
Po tych 5 dniach można dodać niewielkie ilości chudego białego sera 2 razy w tygodniu, sporządzać sosy na bazie jogurtu naturalnego i jeść warzywa i grzyby pamiętając jednak, że warzywa zatrzymują wodę i część utraconych kilogramów może wrócić. Można pomału wprowadzać kasze, ograniczając je jednak do niewielkich porcji (około połowy sprzed chudnięcia), ale też pod warunkiem, że wciąż jemy mało tłuszczu. Można też wprowadzić chudą zupę - jak w poście powyżej. Tak można jeść do czasu osiągnięcia pożądanej wagi. Jeśli pożądany spadek wagi nie następuje, nie ma wyjścia, trzeba całkowicie zrezygnować z kasz.
Dieta proteinowa jest skuteczna pod warunkiem zachowania fazy utrwalania wagi przez ilość dni wynikającą z ilości utraconych kilogramów razy 10, w Twoim przypadku będzie to więc około półtora miesiąca. Możesz wtedy jeść to, co w drugim etapie DP, nie przekraczając 1 porcji owoców dziennie. Pożądany jest powrót do KB, ale bez bananów, za to z niewielką ilością miodu. Sądzę, że dozwolone mogą być niewielkie porcje grochu czy fasoli, np. w zupie. 1-2 razy w tygodniu można sobie pozwolić na ulubione smakołyki, ale w ramach produktów dozwolonych w II i III etapie DP, o ile spełniasz warunki do przejścia na te etapy diety. Cały czas należy pamiętać aby - niezależnie od jednego ciepłego napoju do śniadania i ewentualnych dwu w dalszej części dnia (może to być jak w DP słaba herbata lub słaba kawa) - wypijać parę szklaneczek wody dziennie.
Można także opracować inne scenariusze. Typowo "dukanowski" model to na zmianę dni białkowe i dni białkowe z warzywami (ale bez kasz, owoców i słodyczy) do czasu osiągnięcia pożądanej wagi, a następnie faza utrwalania wagi. Po tym okresie jada się wszystko, co jest jadalne, utrzymując do końca życia jeden dzień białkowy, jak w pierwszej fazie, tzw. proteinowy czwartek. Jednak w diecie proteinowej występują produkty, których my w DP nie stosujemy, gdyż są niezdrowe, zbyt przetworzone. Mogą nie przeszkadzać w kontroli wagi, ale przeszkadzałyby w powrocie do zdrowia, a zdrowie jest dla nas wartością nadrzędną.
Stosując jakąkolwiek dietę, zawsze należy pamiętać o zdrowiu, aby sobie nie zaszkodzić. Cel, jaki chcemy osiągnąć, nie może oznaczać przysłowiowego wylania dziecka z kąpielą. Jeśli jednak będziemy się poruszać w ramach nakreślonych przez DP, krzywda nam się nie stanie.