Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 22:11 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kryzys po dwóch latach  (Przeczytany 7235 razy)
Zazula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221

Myślę, więc jestem samotna...

« : 18-12-2010, 07:23 »

Witajcie Kochani!
Wszyscy Starzy Przyjaciele, którzy mnie jeszcze pamiętacie, jak kiedyś pomagaliście mi na początku mojej drogi z MO oraz wszyscy Nowi, których nie znam. Witajcie!

Daaawno już bardzo się tu nie udzielam z przyczyny bardzo prozaicznej, od kiedy zmieniłam pracę, trudno mi znaleźć na to czas. A po ośmiu godzinach przed monitorem, przyznam się otwarcie, w domku już nie za bardzo mam ochotę siadać do komputera.

Ale do tematu. Miksturę piję już ponad dwa lata i do tej pory czułam się świetnie. Aż tu nagle... bum. Taka "miła" niespodzianka. Spodziewałam się jej, więc nawet się nie zdziwiłam. A co się stało? Nic wielkiego, tylko chirurgiczne usunięcie zatrzymanej ósemki, oczywiście antybiotyk i........ eh, szkoda gadać  thumbdown Czekają mnie jeszcze dwa ropne zęby do czyszczenia, znów pojawiła się grzybica pochwy w postaci dość ostrej i wkurzającej okropnie, na buzi znów mam całe stadko krostek, skóra na całym ciele sucha i łuszcząca się...........  Smutny A! i płaczliwa się jeszcze jakaś zrobiłam. Generalnie obrazek radosny i optymistyczny  msn-wink

Błędy? Popełniałam, jak każdy. Na imprezach w pracy zawsze pozwalam sobie na jeden kawałek ciasta, kawę piję tylko rozpuszczalną, bo taka mi smakuje, zazwyczaj zjadam 2-3 kromki chleba na tydzień, może jem za dużo sklepowego majonezu, własnego nie robię z lenistwa.

Piszę to dla Was, ot tak żeby podzielić się swoim doświadczeniem. Nie zamierzam narzekać, bo pamiętam w jakim stanie byłam, gdy pierwszy raz tu zajrzałam. Teraz przynajmniej wydaje mi się, że wiem co się dzieje i jestem spokojna.

Co planuję? Nie zamierzam za wiele zmieniać. Na jakiś czas zdecydowanie zrezygnuję z ciast i chleba, wróciłam do tamponowania i tyle. Zastanowię się jeszcze, czy nie powtórzyć etapów z oliwą z oliwek i olejem kukurydzianym, ale na razie nie mam żadnych objawów ze strony przewodu pokarmowego. Na szczęście  thumbsup

Jak na razie to tyle. Zajrzę tu jeszcze jutro i może coś dopiszę. Tymczasem pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i przedświątecznie  heart
Zapisane

uśmiech to połowa pocałunku smile
Karola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 01.05.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #1 : 18-12-2010, 20:25 »

Oj tak, ósemki potrafią dać się we znaki. Ja się przez moją prawą dolną nieźle nacierpiałam. Jeszcze nawet w ogóle nie było jej widać, a już sprawiała problemy. Zrobił mi się koło niej ogromny ropień, wyglądałam, jakbym trzymała w ustach po prawej stronie piłkę do tenisa (co najmniej). Gdybym trafiła na ostry dyżur na chirurgii szczękowo-twarzowej dzień później, podobno musieliby mnie ciąć od zewnątrz, od strony szyi, bo miałabym już całkowity szczękościsk. A że jeszcze potrafiłam otworzyć usta, udrożnili mi ropień od środka. Lekarz (nie konował, ale naprawdę lekarz, chirurg szczękowy, operujący głównie ciężkie przypadki po ciężkich wypadkach) chciał to robić w narkozie, bo wiedział, że znieczulenie nie ma szans zadziałać przy takim stanie zapalnym, ale że nie chciałam zostawać w szpitalu, po moim gorącej prośbie zrobił mi to na żywca... Ból nieporównywalny z niczym; z pewnością nie bolał mnie tak nawet poród. Brałam już wtedy antybiotyk na tego ropnia, przepisany przez dentystkę poprzedniego dnia. Karmiłam piersią, więc był to antybiotyk dopuszczalny w okresie laktacji, Augmentin, straszne świństwo, synka po tym przeczyszczało, mimo że karmiłam go już wtedy tylko dwa razy na dobę. Na kontroli w szpitalu powiedziałam o tym temu chirurgowi. On na to: "Odstawić". Ja: "Synka od piersi na czas kuracji antybiotykiem, tak?", on: "Nie, odstawić antybiotyk". Ja, przerażona (to wszystko działo się przed moim zainteresowaniem Biosłone): "Ale przecież jeśli odstawię antybiotyk, powstaną oporne szczepy bakterii", on: "Jakie oporne, na co oporne? Ostawić antybiotyk i już".
No i odstawiłam. Synka momentalnie przestało przeczyszczać. Ja, mimo że Augmentin brałam tylko przez 3 dni, straciłam zdrowie na kilka miesięcy, m.in. pojawiła się grzybica pochwy, o której wcześniej tylko słyszałam. Walczyłam z tym bezskutecznie przez kilka miesięcy, aż wreszcie znalazłam to forum i zaczęłam tamponować. Minęło jak ręką odjął! Nie mam też nawrotów. Dla mnie to jakieś czary-mary, to samo mówi moja siostra smile.
Jak już "wyleczyłam" ten ropień, przyszła pora na wydłutowanie tej ósemeczki. Mój ulubiony pan doktor zrobił to naprawdę profesjonalnie, recepty na antybiotyk nie wypisał, a dziurę po zębie zszył tak, żeby ewentualna ropa mogła przez nią spokojnie wypływać. Z tego, co wiem, antybiotyki po usunięciu dużych zębów przepisuje się często na wyrost. Gdyby to był inny typ lekarza, receptę na pewno bym dostała. A jednak antybiotyk wcale nie był potrzebny, bo wszystko świetnie się zagoiło i prawie wcale nie bolało (wystarczył jeden Ibuprom Max). Nie wiem, jak było u Ciebie. Pewnie jako Biosłonejka smile od ponad dwóch lat nie wzięłabyś antybiotyku bez wyższej konieczności. Postanowiłam napisać, żeby podzielić się historią mojej dorodnej ósemki, którą na pamiątkę ciągle trzymam w filiżance na półce smile .
Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #2 : 18-12-2010, 21:14 »

Zuzula, miło że się odezwałaś. Pamiętam Twoje wpisy pełne optymizmu, podnoszące na duchu "raczkujących" Biosłonejczyków.
Każdy popełnia błędy. Co do antybiotyków, to był pewnie najgorszy z wymienionych, ale nie miałaś wyjścia. Może pomyśl o tymczasowym zażywaniu probiotyków? Tak Mistrz poradził mnie, kiedy pytałam, co robić po długotrwałej antybiotykoterapii stosowanej dziecka. Oczywiście długoterminowo zażywaj kapustę kiszoną i koktajle. Co do oleju i diety pewnie doradzą Eksperci.
Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #3 : 19-12-2010, 21:10 »

Ale do tematu. Miksturę piję już ponad dwa lata i do tej pory czułam się świetnie. Aż tu nagle... bum. Taka "miła" niespodzianka. Spodziewałam się jej, więc nawet się nie zdziwiłam. A co się stało? Nic wielkiego, tylko chirurgiczne usunięcie zatrzymanej ósemki, oczywiście antybiotyk i........ eh, szkoda gadać  thumbdown Czekają mnie jeszcze dwa ropne zęby do czyszczenia, znów pojawiła się grzybica pochwy w postaci dość ostrej i wkurzającej okropnie, na buzi znów mam całe stadko krostek, skóra na całym ciele sucha i łuszcząca się...........  Smutny A! i płaczliwa się jeszcze jakaś zrobiłam. Generalnie obrazek radosny i optymistyczny  msn-wink

Nie popadajmy w stereotypy typu:
- swędzi i łuszczy się to mam grzybice,
- źle pracuje układ pokarmowy ma candidoze.

Ludzie już tak mocno są ogłupiali przez artykuły medyczne, że jak cokolwiek się stanie i zaczyna swędzieć to od razu candida, grzybica itp.

Prawdopodobieństwo, że grzybica powróciła w takim tempie to 0,01%.

A inni z forum jeszcze przytakują i potwierdzają, że takie myślenie, które jest bardzo niepoprawne, jest właściwe w takich stanach.
Zapisane
Zazula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221

Myślę, więc jestem samotna...

« Odpowiedz #4 : 20-12-2010, 22:12 »

Karola, dziękuję Ci bardzo za Twoją historię, moja nie była tak bolesna na szczęście, ale za to ząbek został przepiłowany na pół i już go nie mam…….
Pewnie masz rację, że nie powinnam brać antybiotyków. Dziwi mnie tylko fakt, że Ciebie tak szybko po zabiegu przestało boleć. Dzisiaj minął już tydzień a mnie wciąż jeszcze boli. Pierwsze trzy dni to w zasadzie przeżyłam na Ketonalu, inaczej nie dałam rady  crybaby . Przyznam, że trochę się tym załamałam.

Amelia, miło mi, że pamiętasz. Też pomyślałam o probiotyku i postanowiłam zjeść jedno opakowanie ProVag. Kapustę kiszoną jem, koktajle piję codziennie, oleju na razie nie zmieniam.

Lacky, nie napisałam nic o grzybicy na skórze, ani o problemach z układem pokarmowym. Grzybicę pochwy znam jednak świetnie i w takiej postaci jak u mnie obecna, nie da się jej z niczym innym pomylić, wierz mi.
Zapisane

uśmiech to połowa pocałunku smile
Karola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 01.05.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 31

« Odpowiedz #5 : 21-12-2010, 11:09 »

Myślę, że to, że tak Cię jeszcze boli, wynika a faktu, że miałaś ósemkę piłowaną. U mnie obyło się bez piłowania, bo ząb rósł prosto (co było widać na pantamogramie). Nie było to jednak zwykłe wyrywanie, bo zęba nie było jeszcze w ogóle widać. Gdyby nie ten świetny chirurg szczękowy, mogłam mieć zrobioną w ustach kompletną masakrę. Korzenie okazały się zrośnięte i zawinięte na końcu w taki śmieszny haczyk, czego na prześwietleniu nie było jakoś widać. Chirurg asystujący chciał kombinować, piłować, ale chirurg prowadzący, który znał moją historię (dzidziuś w domu do wykarmienia smile, nie tłumaczyłam mu specjalnie, że mój "dzidziuś" miał wtedy prawie półtora roku i spokojnie obyłby się bez mojego mleka), naprawdę się postarał, za co pozostanę mu dozgonnie wdzięczna. Podczas szycia zostawił dziurkę, żeby ropa mogła spokojnie wypływać i wytłumaczył reszcie personelu, dlaczego nie wypisuje recepty na antybiotyk ("Dziecko źle reaguje na antybiotyk, a pani karmi"). To był lekarz ideał, jakich, jak wiemy, mało. Ale nie wiem, jak by było, gdybym miała ząb piłowany. Znam osobę, która po dłutowaniu ósemki musiała wziąć trzy tygodnie zwolnienia i przez tydzień była na ketonalu.
Mam jeszcze jedną niewyrośniętą ósemkę (też dolną, górne wyrosły bez problemu), ciekawa jestem, co z nią będzie. Żeby nie zepsuć sobie zgryzu, powinnam także jej się pozbyć, w przeciwnym wypadku wszystkie dolne zęby zaczną mi się przesuwać w prawo (wydaje mi się, że już zaczęły). Z drugiej strony, jeśli nie będzie sprawiał problemów - szkoda zęba... Mam nadzieję, że tamponowanie, kapusta kiszona i probiotyki u Ciebie zadziałają. Dla mnie skuteczne okazało się tylko tamponowanie + oczywiście dieta niskowęglowodanowa. Na kilka opakowań probiotyku tylko straciłam pieniądze (brałam Lacibios feminę).
« Ostatnia zmiana: 21-12-2010, 12:19 wysłane przez Karola » Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #6 : 21-12-2010, 14:00 »

Lacky, nie napisałam nic o grzybicy na skórze, ani o problemach z układem pokarmowym. Grzybicę pochwy znam jednak świetnie i w takiej postaci jak u mnie obecna, nie da się jej z niczym innym pomylić, wierz mi.


Tu nie chodzi o grzybice skóry tylko o stereotypy, że jak coś gdzieś swędzi albo wyskakują jakieś zmiany skórne to wszyscy zaraz że to grzybica.

A prawda jest taka że grzybica, infekcja bakteryjna, reakcje wynikające z nietolerancji są identyczne i występują w tych samych miejscach co grzybica.

Jeżeli jakieś środowisko zostanie wyjałowione to najszybciej w to miejsce zawsze wchodzi bakteria chorobotwórcza a nie grzybica. A największe prawdopodobieństwo jest takie, że aktualnie po zażywaniu antybiotyku i uszkodzeniu śluzówki zwiększyła się przepuszczalność jelit. To powoduje, że do organizmu dostają się szkodliwe lektyny, które są usuwane zawsze tam gdzie kiedyś była grzybica lub chore miejsce. Usuwanie szkodliwych lektyn powoduje stany zapalne i reakcje bakterii i z tego wynika cały problem.

Zrób sobie wymaz to zobaczysz.

Jeżeli po zastosowaniu antybiotyku pojawiła się grzybica to znaczy, że ona zawsze tam była i nigdy nie ustąpiła. Antybiotyk spowodował tylko że się bardziej rozrosła. Nie ma czegoś takiego jak powrót grzybicy. Na grzybicę trzeba sobie zapracować przez długi okres.

Takich osób, które były pewne swojej grzybicy było tu już sporo, a potem zawsze pojawiało się zdziwienie.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!