Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 20:17 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Mój brat ma katastroficzny wynik badania - proszę o pomoc  (Przeczytany 17562 razy)
aSSIN
« : 09-02-2011, 18:29 »

Wróciłem dziś z pracy i zastałem zapłakaną mamę. Mój brat ( 17 lat ) przechodził sporo angin i w związku z tym dostał skierowanie na wyniki badań. Okazało się, że ma paciorkowca, dostał skierowanie na wycięcie migdałów.  Miał wtedy wynik ASO - 640. Po wycięciu miało się wszystko unormować, poprawić.

Dziś moja mama zdębiała, gdy zobaczyła wynik ASO - 1200. Lekarz rodzinny obawia się cokolwiek doradzać mojej mamie, przy takim wyniku. Zostaliśmy poinformowani, że paciorkowiec uszkadza serce, nerki i stawy. Dostaliśmy numer do poradni reumatologicznej.

Mój brat jest dobrze zapowiadającym się bokserem. Wczoraj wyjechał z ojcem na narty i snowboard, a dziś lekarka powiedziała, że ABSOLUTNIE nie może żadnego wysiłku fizycznego mieć, nawet najmniejszego. Chce żeby natychmiast zaczął zażywać penicylinę w dawkach 1 milion - 2 x dziennie. Brat nie mieszka z nami, specjalnie wyjechał do Poznania do szkoły sportowo-bokserskiej, a tu nagle okazuje się, że jest bardzo mocno chory. Koszmar. Musi zrezygnować nie tylko ze sportu, ale i ze szkoły.

Moja mama ma jutro o 12 dzwonić do lekarza rodzinnego, który ma skonsultować się ze specjalistami.

Ja jeszcze kiedy brat był przed wycięciem migdałków, negowałem ten pomysł, bo już byłem zaznajomiony z nurtem Biosłone, ale przecież nie będę mówił moim rodzicom co mają robić. Bałbym się wziąć na siebie odpowiedzialność za czyjeś leczenie czy życie. Za siebie się wziąłem od strony biosłonejskiej, ale moja wiedza nie jest na tyle obszerna żeby dyskutować czy przekonywać, że ktoś źle robi w takich przypadkach.

Proszę Was bardzo jeśli macie pojęcie w tym temacie o wypowiedzi, co robić, czy czego absolutnie nie robić. Lekarze przewidują leczenie 10 letnie i natychmiastowy zakaz wysiłku i penicylinę, leczenie, antybiotyki.

To jest naprawdę ogromnie dla mnie ważne, ponieważ chodzi o życie mojego brata. Moja mama cały czas powołuje się na przykład swojego kolegi z pracy, który przez paciorkowca miał przeszczep nerki i do końca życia skazany jest na codzienną garść tabletek, diety itp.

Mało tego, moja mama w dzieciństwie przechodziła reumatyzm przez paciorkowca i z tego co się orientuje to nie uczęszczała w ogóle na lekcje WF. Dziś z mamą wszystko w porządku.

Zawsze skupiałem się na sobie,na swoich problemach ze zdrowiem, a tu nagle takie wiadomości o bracie Smutny
« Ostatnia zmiana: 09-02-2011, 18:34 wysłane przez Assin » Zapisane
aSSIN
« Odpowiedz #1 : 09-02-2011, 18:38 »

Przypomniało mi się jeszcze, że brat teraz przed wyjazdem był chory, miał gorączkę. Lekarka wspominała też coś, że mogła to być gorączka reumatyczna. No ale nie wiadomo. Lekarz rodzinny obawia się cokolwiek mówić confused Brat wiązał z tą szkołą całą przyszłość, chciał iść później do wojska na pilota. Moja mama obawia się również, że będzie potrzebował pomocy psychologa, żeby się z tym oswoić, bo to była rzecz, która go niesamowicie napędzała. Dokładnie obrał to co chciał w życiu robić, a teraz wszystko się popaprało.
« Ostatnia zmiana: 09-02-2011, 19:03 wysłane przez Assin » Zapisane
eljot
« Odpowiedz #2 : 09-02-2011, 20:16 »

Spokojnie jaka katastrofa. Ja, niestety też pozwoliłem dzieciakowi wyciąć migdały (w podobnym wieku) przez te cholerne ASO. Było to przed trafieniem na to forum. Paciorkowce, chlamydia ASO-1500 itp oraz penicylina też były. Sport uprawiany był bez problemu. Wdrożyłem MO, DP i nie interesują mnie żadne badania, dziecko nie narzeka ani na serce ani na nerki. Czasem pobolewały stawy, ale coraz rzadziej. Niech brat zmobilizuje się w kierunku dbania o zdrowie i przestanie słuchać bredni lekarskich o końcu kariery.
Czy bratu coś dolega oprócz angin?
Zapisane
aSSIN
« Odpowiedz #3 : 09-02-2011, 21:10 »

Anginy b. często dolegały mu przed wycięciem migdałów, po wycięciu problem angin zniknął. Brata ostatnimi czasy pobolewały stawy, plecy itp. Podczas tej nagłej gorączki, którą przechodził niedawno, bolały go również łokcie, kręgosłup, ogólnie stawy. Ostatnio też kaszle w nocy. Teraz po pół roku od wycięcia brat robił badanie tego ASO no i wyszło te 1200.

Pierwsze słowa lekarza na ten wynik to było "o Boże".

Moja mama ma takie pytanie do Was - "czym grozi wysokie ASO?"

A pytanie ode mnie. Jaki byłby właściwy tok postępowania w tym przypadku? Całkowita negacja zaleceń lekarskich? To znaczy, że dalsze uprawianie sportu mimo tych zaleceń? MO i dieta wystarczą? Wiem, że antybiotyki w chorobach infekcyjnych tylko blokują naprawę organizmu, ale wiem również, że są przypadki w których leki są konieczne. Czy mam rozumieć, że ta penicylina jest całkowicie zbędna?





Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #4 : 09-02-2011, 21:16 »

Na moje oko to konowały próbują wyprodukować sobie gwarantowanego pacjenta na co najmniej 10 lat Smutny
Te anginy też pewnie blokowali antybiotykami ?
Zapisane
aSSIN
« Odpowiedz #5 : 09-02-2011, 21:27 »

Tak, blokowali antybiotykami np. Augumentin. Moja mama generalnie obawia się bardzo o to, że jakby nie poddała mojego brata leczeniu to, że uszkodzi mu się coś w organizmie np. serce. To nie chodzi o przekonanie mnie do biosłonejskich metod, tylko moich rodziców i brata. Oni muszą mieć po prostu wyłożone argumenty dlaczego tak postąpić, a nie tak. Ja już wybrałem. Swoją drogą dziś wszedłem na drugi etap DP.

To nie jest tak, że ta lekarka chce źle dla mojego brata. Ja zdaję sobie sprawę, że ona po prostu nie wie, że robi źle. Przyznała się nawet, że sama leżała 3 lata w szpitalu przez paciorkowca.
« Ostatnia zmiana: 09-02-2011, 21:29 wysłane przez Assin » Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #6 : 09-02-2011, 21:33 »

Masz książki? Daj im do przeczytania.
Zapisane
Bunia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2009 r.
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 331

« Odpowiedz #7 : 09-02-2011, 21:39 »

Asin, a może pogadasz z bratem. Myślę, że jest mocno zdeterminowany osiągnąć wymarzony cel. Gdy przekonasz go, by sam poczytał i zorientował się, o co chodzi w biosłonejskim nurcie, po pierwsze sam będzie mógł podjąć decyzję, po drugie zawsze to łatwiej, gdy sam będzie rozwiewał wątpliwości i gromadził wiedzę.  
Zapisane
aSSIN
« Odpowiedz #8 : 09-02-2011, 21:50 »

Mam. Oni wiedzą ogólnie, że ja propaguję zdrowe odżywianie, miksturkę itp. Widzą to codziennie, sam im tłumaczyłem nie raz (wg nich "do zrzygania") o kandydozie itp. Sami mi pomagają w przygotowywaniu surówek, dań mięsnych, starają się kupować odpowiednie produkty.

Ja po prostu widzę jak strasznie moja mama się obawia o swojego syna. Już nawet pomijając kwestię tego, że płacze kiedy pomyśli, że jego plany na przyszłość miałyby ulec w gruzach. Skupmy się na tej kwestii zdrowia. Wg lekarzy paciorkowiec atakuje głównie serce, stawy, nerki. O to się ona obawia, myśli cały czas o tym wyniku, tym ASO. Myśli, że skoro ono jest takie wysokie to znaczy, że już ten paciorkowiec sobie grasuje i niszczy narządy, a sport - wysiłek fizyczny stwarza jeszcze mu większe pole do rozrostu. Tak myśli moja mama.

Przypuszczam, że kolejne zalecenia lekarzy to będą kolejne badania w kierunku sprawdzenia czy nie ma czegoś uszkodzonego a jeśli tak, to w jakim stopniu.

Ja wiem, że idea biosłonejska ma w poważaniu badania, ale prawda jest taka, że gdyby mojej mamie nie dały do myślenia wieczne anginy, to nie zrobiłaby tych pierwszych badań. Gdyby nie zrobiła tych wcześniejszych badań, to nawet by nie wiedziała, że ma on paciorkowca. I tak, może z dnia na dzień cichy zabójca robił by swoje dalej.

Jednak z drugiej strony, może byłoby tak, że  gdyby migdały nie zostały wycięte, to ten paciorkowiec by się nie rozniósł bardziej. Nie wiem. Tak tylko gdybam, może to być bzdura całkowita, poprawcie mnie jeśli bredzę.

Generalnie temat ciężki, bo ja osoba która czyta forum ma mętlik, to jak może się czuć taka matka, która nagle dostaje mroczną wizję przyszłości swojego syna i musi oddać go w ręce lekarzy. Paranoja. Muszę sprawdzić publikacje pana Józefa i sprawdzić czy było coś tam o paciorkowcach, bo dawno już czytałem tą książkę i w większości skupiałem się na rozdziałach, które mnie dotyczyły.

Zapisane
aSSIN
« Odpowiedz #9 : 09-02-2011, 21:57 »

Bunia, racja mogę z nim porozmawiać, w końcu ma on już prawie 18 lat na karku. Tylko męczy mnie to, że sam nie wiem jak do końca powinien on postąpić. Znaczy się wiem, że powinien pójść za nurtem biosłonejskim, ale nie wiem czy to powinna być ta typowa trójca - KB,DP,MO. Czy coś jeszcze? Ciężko mi porównywać swój przypadek, gdzie spływanie czegoś tam śmiesznego po gardle czy lekkie problemy z cerą wydają się być pikusiem przy jego problemach. A może tylko to pozory, a nie jest to aż tak gruba sprawa jaką malują ją lekarze? Nie wiem, dlatego pytam.

Jestem "mega" rozgoryczony postawą popaprańców lekarzy i najchętniej "powyrywałbym" im aorty za te kaleczenie sztuki lekarskiej, no ale prawda jest taka, że nie wiem  jeszcze wszystkiego co chciałbym wiedzieć na ten temat, dlatego proszę piszcie jak najwięcej. Jak JA sam się naprostuję, to łatwiej będzie mi argumentować i naprostować kogoś innego.
« Ostatnia zmiana: 09-02-2011, 22:03 wysłane przez Assin » Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #10 : 09-02-2011, 22:27 »

...mojej mamie nie dały do myślenia wieczne anginy, to nie zrobiłaby tych pierwszych badań. Gdyby nie zrobiła tych wcześniejszych badań, to nawet by nie wiedziała, że ma on paciorkowca. I tak, może z dnia na dzień cichy zabójca robił by swoje dalej.

Gdyby naprawdę dały do myślenia, to pozwoliłaby mu te anginy spokojnie odchorować zamiast blokować.
Paciorkowiec to nie jest żaden cichy zabójca ani żaden inny potwór.

Przypomnij sobie wiedzę z Portalu  http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych
Zapisane
aSSIN
« Odpowiedz #11 : 09-02-2011, 22:53 »

Co prawda, to prawda. Mogłoby to zupełnie inaczej wyglądać, gdyby to tylko wyleżał :(Tak, zagłębiałem się właśnie w te tematy z portalu. Tymczasem idę już spać, bo późna pora i proszę piszcie dalej wszelkie sugestie w tym temacie.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #12 : 09-02-2011, 23:08 »

Assin. Umknął Ci post Eljota.
Spokojnie jaka katastrofa. Ja, niestety też pozwoliłem dzieciakowi wyciąć migdały (w podobnym wieku) przez te cholerne ASO. Było to przed trafieniem na to forum. Paciorkowce, chlamydia ASO-1500 itp oraz penicylina też były. Sport uprawiany był bez problemu. Wdrożyłem MO, DP i nie interesują mnie żadne badania, dziecko nie narzeka ani na serce ani na nerki. Czasem pobolewały stawy, ale coraz rzadziej. Niech brat zmobilizuje się w kierunku dbania o zdrowie i przestanie słuchać bredni lekarskich o końcu kariery.

Weź chłopie nie panikuj, bo tylko panikujesz. Weź się w garść, a przede wszystkim weź w garść brata. Niech robi to, co Ty robisz i przestań już z tym, że nie wiesz co począć. Matce powiedz, żeby przestała odwalać pacjentka jedna całą tą szopkę. Normalnie, jakbym słyszał kiedyś swoich rodziców. Przede wszystkim brat ma słuchać Ciebie, a nie rodziców, bo wpędzą go do grobu.  

To nie jest tak, że ta lekarka chce źle dla mojego brata. Ja zdaję sobie sprawę, że ona po prostu nie wie, że robi źle. Przyznała się nawet, że sama leżała 3 lata w szpitalu przez paciorkowca.
Autorytet zdrowia jak cholera!

Proszę Was bardzo jeśli macie pojęcie w tym temacie o wypowiedzi, co robić, czy czego absolutnie nie robić. Lekarze przewidują leczenie 10 letnie i natychmiastowy zakaz wysiłku i penicylinę, leczenie, antybiotyki.
Eljot Ci napisał. Nie będę powtarzał. Nasze Biosłonejskie 10 lat i następne 50 jest jeszcze lepsze. To jest właśnie to! Zamiast medycyny chorób! Przede wszystkim proces zdrowienia nie będzie trwał krótko, ale warto jak najszybciej zmienić drogę życia.

Pierwsze słowa lekarza na ten wynik to było "o Boże".
Pytaliście po jakiej szkole aktorskiej jest?

Moja mama generalnie obawia się bardzo o to, że jakby nie poddała mojego brata leczeniu to, że uszkodzi mu się coś w organizmie np. serce. To nie chodzi o przekonanie mnie do biosłonejskich metod, tylko moich rodziców i brata. Oni muszą mieć po prostu wyłożone argumenty dlaczego tak postąpić, a nie tak.
Nic tak nie szkodzi, jak niewydalona ropa z organizmu blokowana lekami, a wtedy na pewno uszkodzi któryś narząd. Czy w tej sytuacji warto pchać brata w kolejne leki jakiekolwiek, zamiast pozwolić organizmowi na długi proces zdrowienia między innymi z pomocą bakterii?
« Ostatnia zmiana: 09-02-2011, 23:12 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
aSSIN
« Odpowiedz #13 : 10-02-2011, 09:40 »

Nie warto. Przeczytałem ponownie artykuł o oczyszczającej roli bakterii i wirusów.
Zapisane
Joker
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 17-11-2005
Wiadomości: 436

« Odpowiedz #14 : 10-02-2011, 13:34 »

Podawanie antybiotyków jest konieczne tylko w sytuacji zagrożenia życia - czy twój brat jest umierający?

W innej sytuacji to co uzyskujemy ma efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego - zamiast sobie pomóc to szkodzimy i to bardzo skutecznie - blokujemy wydalanie ropy (zdefektowanych komórek w postaci łatwej do usunięcia z organizmu). Ropa zalegająca w organizmie niszczy komórki, które są w pobliżu. Taki proces z czasem może doprowadzić do uszkodzenia ważnego organu i wtedy dopiero jest poważny problem.

Infekcje pasożytnicze
Cytat
Różne źródła podają, że pasożytami zakażonych jest 70-90% ludzi, ale tylko w nielicznych przypadkach dają one objawy parazytozy - choroby wywołanej infekcją pasożytniczą. Dotyczy to osób prowadzących niezdrowy tryb życia, zwłaszcza popełniających błędy żywieniowe. Natomiast po wdrożeniu Diety prozdrowotnej, będącej etapem przejściowym w dążeniu do wprowadzenia Zasad zdrowego odżywiania, objawy parazytozy ustępują samoistnie i nigdy się nie pojawiają.

A więc problem tkwi nie w patogenach tylko w stanie organizmu.
« Ostatnia zmiana: 10-02-2011, 15:25 wysłane przez Joker » Zapisane
eljot
« Odpowiedz #15 : 10-02-2011, 17:15 »

Moja córka miała wysokie ASO od prawie 10 lat. Siedem lat była pod "opieką" poradni reumatologicznej i czynnie uprawiała sport, który obciąża głównie kręgosłup i stawy. Nigdy nie padło zdanie "koniec ze sportem". "Opieka" skończyła się wycięciem migdałów po siedmiu latach, bo medycyna była bezsilna mimo przeróżnych "kuracji". Teraz już, co prawda sportu nie uprawia, ale jest aktywna fizycznie. ASO od kilku lat nie badała bo, po co toto. Jest zdrowa, a ja dbam o kurację biosłonejską. Problem Twój Assin i Twojego brata, to jak zadbać o wdrożenie MO, DP i KB.

Paciorkowieć dokona spustoszenia jak osłabisz organizm. Teraz, po prostu jest.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!