Wojski
|
|
« : 24-02-2011, 00:41 » |
|
Miałem wczoraj (wtorek 22 lutego) nieprzyjemność oberwać pewnym przedmiotem po oku za przyczyną mojego małego synka. Oko nie mogło dojść do siebie, to bolało, to szczypało - szczególnie jak zmrużyłem powieki. Domownicy mówili, że nic w oku nie widać (niczego nieprawidłowego). W nocy było najgorzej po zamknięciu powiek oko szczypało, piekło a nawet czułem jakby ukłucia bólu, łzy zaś ciekły niemal strumieniem - o jakimkolwiek wypoczynku nie mogło być mowy.
Rano poszedłem do okulisty, który stwierdził, że mam zadrapaną powierzchnię rogówki, i zaczyna się tam infekcja, a ponadto, że mam zaczerwienione obwódki oczu (czy jakoś tak) co też świadczy o infekcji. Na infekcje dostałem krople do oczy z antybiotykiem na bazie moksyfloksacyny a na przyspieszenie gojenia - żel do oczu zawierający dekspantenol (który trochę mi się kojarzy z maściami na oparzenia słoneczne i inne, które, jak pamiętam, zawierają bepantenol). Ponieważ oko mi dokuczało, to pomyślałem, że zastosuję (szczególnie, że do tej pory nie miałem większych kłopotów z oczami i nie chciałem ryzykować komplikacji). Cały dzień brałem (na jedno, zadrapane oko), ale teraz, wieczorem, odkryłem, że nieco opuchła mi powieka, no i widzę, że co najmniej antybiotyk muszę przerwać. Widać to zresztą w poradach na ulotce, którą szczegółowo przeczytałem dopiero teraz - gdybym przeczytał wcześniej, to może bym nie brał, tyle tam skutków ubocznych opisali.
Pamiętam, że okulista straszył mnie, co też się stanie, jak nie podejmę leczenia - dlatego nie chcę czekać z założonymi rękami. Z tego co poczytałem na forum i gdzie indziej, jest kilka proponowanych metod, tylko nie wiem, czy są równie dobre na zadrapanie rogówki oka:
1) okłady z szałwii; 2) okłady z rumianku; 3) okłady ze świetlika; 4) przemywanie moczem (okłady?); 5) okłady z mocnego naparu chabru (za polską zielarką Stefanią Korżawską "Zdrowie na co dzień"), który jest dobry wg autorki na osłabienie/zmęczenie oczu; 6) zakrapianie nosa alocitem (przyznam, że obecnie nie stosuję).
Czy może pozostać przy tym dekspantenolowym żelu do oczu (on też ma swoje wady - utrudnia "złapanie" ostrości widzenia, zresztą teoretycznie to i ten żel mógł przyczynić się do opuchnięcia powieki)? Tylko jak powstrzymać infekcję?
Wydaje mi się to słuszne, żeby nie dopuścić do rozwoju infekcji na uszkodzonej rogówce, nie warto się chyba oczyszczać przez oko? Którą z metod zastosować, żeby wygoić oko bez szkody dla ostrości widzenia?
|