Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 22:39 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Trądzik różowaty  (Przeczytany 112168 razy)
Eda2
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 31.12.2005
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 57

« : 17-03-2011, 14:40 »

Wczoraj dermatolog postawił mi diagnozę: TRĄDZIK RÓŻOWATY.
Twarz od miesiąca jest zaogniona, popękane krwinki, swędzące krostki na policzkach. Do tej pory używałam alocit jako toniku i maści z witaminą A; nie wyobrażałam sobie żadnych innych kosmetyków. Obecnie musiałam z nich zrezygnować, ponieważ mnie podrażniają. W pracy siedzę po ciemku, ze spuszczoną roletą, bo na światło też źle reaguję.
Lekarz przepisał Locoid Lipocream i Rozex emulsję na skórę. Na szczęście nie było mowy o antybiotykach.
Proszę o radę. Może ktoś z Was boryka się z tym problemem i macie jakieś wypróbowane domowe sposoby w walce z tą chorobą. Przeszukałam archiwum i jedna z dziewczyn pisała o tym, że trądzik różowaty to wysyp toksyn. Hmm...może i tak. Miksturę piję od wielu lat, od miesiąca KB. Co Wy na to?
« Ostatnia zmiana: 18-03-2011, 22:37 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Kasial_70
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 02-01-2008
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #1 : 17-03-2011, 16:18 »

Również usłyszałam tę diagnozę jakieś 2,5 roku temu. Był Rozex, antybiotyk do stosowania długoterminowo, maści i specjalny preparat do mycia, który w składzie ma SLS (sic!). W ataku paniki zaczęłam to wszystko stosować, efekty były mizerne. Na szczęście szybko przyszło opamiętanie, wyrzuciłam leki, zaczęłam DP i na efekty nie musiałam długo czekać - zdecydowana poprawa wyglądu skóry. Do dziś mam lepsze i gorsze okresy, co pewnie związane jest z dietą, stresem i wpływem innych czynników, ale nigdy już nie było tak źle jak na początku. Jedno jest pewne - stawiam na BPP!!
Dla ostrzeżenia przeczytaj sobie na innych forach wymianę zdań osób, które stosują antybiotyki, sterydy, maści i poprawa jeśli znikoma, krótkotrwała, a osoby te większość życia spędzają na poszukiwaniu nowych specyfików, które rujnują ich kieszenie i dają jedynie krótkotrwałą nadzieję na poprawę stanu skóry.
« Ostatnia zmiana: 18-03-2011, 22:38 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Peter
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 27-03-2009
Skąd: śląskie
Wiadomości: 85

« Odpowiedz #2 : 18-03-2011, 14:16 »


Proszę o radę. Może ktoś z Was boryka się z tym problemem i macie jakieś wypróbowane domowe sposoby w walce z tą chorobą.

Dlaczego chcesz walczyć z chorobą? Po co?

Najprawdopodobniej twój organizm w ten sposób się oczyszcza i próbuje zregenerować.

Też usłyszałem w gabinecie Pani dermatolog, że mam początki trądziku różowatego i w zasadzie to nic się z tym nie da zrobić, można tylko czekać aż będzie gorzej (diagnoza medyczna). Co mi po takiej gadce, skoro później szukałem wiedzy o zdrowiu, i znalazłem. Przeczytałem książki Zdrowie na własne życzenie i dowiedziałem się, co to mam na twarzy. Dowiedziałem się, że przyczyna jest jedna; sposób na zdrowie też jest jeden.
Kiedy odżywisz odpowiednio swój organizm, on będzie mógł zregenerować wszystkie tkanki. Dziwne, że do tej pory tego nie zrobił. (5 lat MO)
« Ostatnia zmiana: 18-03-2011, 22:39 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Eda2
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 31.12.2005
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 57

« Odpowiedz #3 : 18-03-2011, 16:58 »

Też stawiam na MO w dalszym ciągu. Po 5 latach to już jak nałóg!
Tylko czym smarować twarz, gdy wszystko drażni? Do tej pory maść z witaminą A była najlepsza, obecnie nawet ona podrażnia. Może zwykły smalec pomoże? Ale jak tu pokazać się ludziom w pracy? Dosyć, że wyglądam już jak świnka, to jeszcze będę nią pachnieć?hihi frusty
« Ostatnia zmiana: 18-03-2011, 22:39 wysłane przez Lilijka » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #4 : 18-03-2011, 20:56 »


Kiedy odżywisz odpowiednio swój organizm on będzie mógł zregenerować wszystkie tkanki. Dziwne, że do tej pory tego nie zrobił. (5 lat MO)

Może dlatego, że koktajle dostał miesiąc temu. Jakoś dziwnie się to zbiegło z trądzikiem.
Zapisane
Janusz2
« Odpowiedz #5 : 20-03-2011, 03:55 »

TRĄDZIK RÓŻOWATY
Wczoraj dermatolog postawił mi diagnozę: TRĄDZIK RÓŻOWATY.
Również usłyszałam tę diagnozę jakieś 2,5 roku temu.
Czyżby lekarz postawił diagnozę na podstawie badania mikroskopowego lub innego ?
Zapewne diagnoza była postawiona na podstawie oceny wizualnej zmian na twarzy.
To dlaczego miłe Panie, nie poprosiłyście o takie badanie ? Bo wcześniej nie sprawdziłyście, co to za choroba mogłaby być i jak należałoby się z nią rozprawić. To i pytań do pani doktor nie było.

Jedno jest pewne, wszelkie wyprzenia skórne są przyczyną zwiększonej toksemii organizmu.
Wyrzucanie toksyn z organizmu przez powłoki skórne, nie jest niczym nadzwyczajnym. Organizm wykonuje tę czynność nieustannie przez całe nasze życie i nawet tego procesu nie zauważamy, bo jest on niewidoczny i bezobjawowy.
Kłopot zaczyna się z chwilą gdy, przy zastosowaniu MO, organizm chce się pozbyć większej ilości toksyn, nagromadzonych latami przez powłoki skórne, lub w wyniku nagłego wtargnięcia toksyn do organizmu i potrzebie natychmiastowego ich usunięcia przez skórę (alergie itp.). Opisywanie, dlaczego te wyprzenia, raz są bez stanów zapalnych, a drugim razem ze stanem zapalnym, w tej chwili sobie daruję.

Te procesy bardzo ładnie opisał pan Józef w swoich książkach, jedynie trzeba je uważnie czytać.

Lekarz przepisał Locoid Lipocream i Rozex emulsję na skórę. Na szczęście nie było mowy o antybiotykach.
Był Rozex, antybiotyk do stosowania długoterminowo, maści i specjalny preparat do mycia, który w składzie ma SLS (sic!).
No tak, w pierwszym przypadku, zamienił stryjek siekierkę na kijek, a w drugim, stryjek miał i siekierkę, i kijek.
Dla ostrzeżenia przeczytaj sobie na innych forach wymianę zdań osób, które stosują antybiotyki, sterydy, maści i poprawa jeśli znikoma, krótkotrwała, a osoby te większość życia spędzają na poszukiwaniu nowych specyfików, które rujnują ich kieszenie i dają jedynie krótkotrwałą nadzieję na poprawę stanu skóry.
Niestety, jak się wrzuca różne choroby, objawy, przyczyny do jednego worka, to potem takie wychodzą głupoty.
Trądzik różowaty to jedno, a np. nużyca (nużeń ludzki - Demodex folliculorum http://pl.wikipedia.org/wiki/Nu%C5%BCe%C5%84ce ) to drugie.
Wobec powyższego nie powinien dziwić fakt, że raz te sterydy i inne medykamenty pomagają, a innym razem są mizerne skutki leczenia lub powracają.
Zakładając, że mamy do czynienia z trądzikiem różowatym i tak bym szukał innego rozwiązania zamiast antybiotyków, Locoid Lipocream, Rozex i innych. Na pewno będzie to DP, ZZO, MO, KB. Jednak może być to za mało.
Jeśli jest to nużyca, w grę wchodzą preparaty na bazie rtęci (sole, tlenki), Ophtergine, Rtęciowy aminochlorek. O dobroczynności rtęci nie muszę pisać. Jednak wydaje się, że innego wyjścia nie ma.
Raczej nastawiłbym się na dłuższy proces leczenia, szczególnie w przypadku nużycy.

Jedną z przyczyn (stanów zapalnych skóry) może być:
Do tej pory używałam alocit jako toniku i maści z witaminą A; nie wyobrażałam sobie żadnych innych kosmetyków. Obecnie musiałam z nich zrezygnować, ponieważ mnie podrażniają. W pracy siedzę po ciemku, ze spuszczoną roletą, bo na światło też źle reaguję.
czyli przerwania pierwszej linii obrony - odporności nieswoistej. I czy się komuś to podoba, czy nie, do tej odporności nieswoistej zalicza się również florę bakteryjną skóry (którą to organizm wypracował sobie przez setki tysięcy lat żyjąc wśród bakterii i innych robaczków). Co prawda w książce opisuje się przecieranie twarzy alocitem i nawilżanie kremem z wit.A, ale chyba w pewnych przypadkach (czasowo), a nie cały czas. Bakterie, roztocza, grzyby zasiedlają naszą skórę, żyjąc w symbiozie między sobą i gospodarzem (czyli nami). Używając alocitu do przecierania skóry przez cały czas, nie dopuszczamy bakterii do tych miejsc jednocześnie dając fory dla grzybów i roztoczy. Potem to już one zasiedliwszy (czyste rejony), nie dopuszczają bakterii do ponownego zasiedlenia i zostaje zachwiana równowaga w obronie odporności nieswoistej. Przy stanach zapalnych dochodzi jeszcze współpraca drugiej linii obrony, odporności swoistej. I dobrze by było, abyśmy wiedzieli, czy stan zapalny jest skutkiem przyczyn wewnętrznych, czy zewnętrznych.

Dlatego, tak ważnym jest, aby procesu oczyszczania nie przyspieszać, o czym wspominał pan Józef, bo potem są tylko z tym kłopoty. A jeśli już się decydujemy na ten krok, to powinniśmy wiedzieć jakie mogą być tego następstwa i jak je niwelować, nie blokując całkowicie oczyszczania.

Przy obecnym stanie twarzy (zakładając, że nie jest to nużyca), trzeba ograniczyć wszelkie miksturki (może nawet całkowicie odstawić na kilka dni). Z braku możliwości, bądź ograniczenia żerowania, kolonia bakterii ograniczy swoje rozmnażanie i będzie wypychana przez organizm na zewnątrz skóry, tam gdzie ich miejsce. Uszkodzenia po bytności bakterii wewnątrz skóry, organizm powoli będzie sobie uszczelniał i zaognienia będą wybrzmiewać. Jak się uspokoi, to z powrotem wdrażamy pomalutku metody oczyszczania, nie dopuszczając do nagłych zmian skórnych. Możliwe, że przy silnym swędzeniu trzeba będzie się wspomóc jakąś maścią przeciwhistaminową (ale im mniej tym lepiej, może Fenistil ?).
Pozostaje sprawa nużycy. Tutaj takie zabiegi jak przy bakteriach nie zdadzą egzaminu. Gdybyśmy nawet całkowicie zablokowali oczyszczanie z toksyn, to i tak organizm będzie wymieniał swoje stare i zdeformowane komórki skóry, z których będzie korzystał nużeniec ludzki i nie tylko on. Jego bytność wewnątrz skóry, może doprowadzać do silnych reakcji uczuleniowych. W zasadzie nasz układ odpornościowy powinien wytworzyć przeciwciała i naznaczając nimi nużeńca, powinien go unieszkodliwić. Jednak, jak wskazują wypowiedzi na różnych forach z jakiś przyczyn taka eliminacja nie następuje i odczyny uczuleniowe trwają nawet po kilkanaście miesięcy (bo reakcja dotyczy odchodów nużeńca, a nie jego samego). W zasadzie informacje w internecie na temat nużeńca są więcej jak skąpe i nie ma się jak do niego dobrać, celem likwidacji. Pewne nadzieje wiąże się z olejkiem z drzewa herbacianego http://www.akademiamedycyny.pl/farmacja/archiwum/201004_farmacja_Nowe%20spojrzenie%20na%20terapie%20Kociecki.pdf. Jeśli eliminacja roztoczy się uda, to należy dołożyć starań o powrót flory bakteryjnej skóry do normy i więcej do tego nie dopuszczać.
« Ostatnia zmiana: 20-03-2011, 04:00 wysłane przez Janusz2 » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #6 : 20-03-2011, 10:25 »

Trądzik różowaty to jedno, a np. nużyca (nużeń ludzki - Demodex folliculorum http://pl.wikipedia.org/wiki/Nu%C5%BCe%C5%84ce ) to drugie.
Ja bym zastosował tutaj brzytwę Ockhama - istnień nie należy mnożyć ponad potrzebę. Skoro istnienie nużeńca nie jest potwierdzone, to po co go tworzyć?

Można by w tym przypadku spróbować przecierać twarz wacikiem nasączonym octem jabłkowym albo moczem.
« Ostatnia zmiana: 20-03-2011, 10:27 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Kasial_70
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 02-01-2008
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #7 : 20-03-2011, 13:07 »

W wypowiedzi Janusza nie podoba mi się jedno - że postępowanie w trądziku różowatym ma inaczej wyglądać, niż w nużycy. Przecież nie walczymy z objawami, ale z przyczyną - toksemią organizmu.
Odstawianie MO na kilka dni, w moim przypadku, na nic się nie zda. Wygląd twarzy i tak się zmienia, niezależnie czy piję MO czy nie, raz jest zaognienie, kiedy tworzą się na dużej powierzchni łuszczące się liszaje, raz występują tylko krosty, a najczęściej największym problemem są bardzo rozszerzone naczynka (czerwony nos). Leczenie nużycy jakoś do mnie nie przemawia, tym bardziej, że niektóre źródła podają, że nużeńce ma prawie 100% społeczeństwa, a tylko u niektórych daje objawy chorobowe. Badanie mikroskopowe może co najwyżej pokazać, czy nużeńce bytują na mojej skórze, ale nie da odpowiedzi na pytanie, czy to one są przyczyną moich problemów. Jeśli moje myślenie jest błędne, to proszę o sprostowanie.
Tymczasem spróbuję zrobić ocet jabłkowy.
« Ostatnia zmiana: 20-03-2011, 14:11 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Janusz2
« Odpowiedz #8 : 21-03-2011, 06:23 »

Ja bym zastosował tutaj brzytwę Ockhama - istnień nie należy mnożyć ponad potrzebę. Skoro istnienie nużeńca nie jest potwierdzone, to po co go tworzyć?  
W takim ujęciu te słowa trochę wypaczają sens faktycznej filozofii Ockhama. " Zgodnie z filozofią Ockhama wielość traktowana jest jako niekonieczna, dlatego wymaga wyjaśnienia. Nie należy wprowadzać nowych pojęć, kategorii czy bytów, jeśli nie jest to uzasadnione poprzez rozum, doświadczenie lub Biblię."

"Nie wolno przyjąć niczego bez uzasadnienia, że ono jest, musi ono być oczywiste albo znane na mocy doświadczenia, albo zapewnione przez autorytet Pisma Świętego "
                                                                                                  - William Ockham
http://pl.wikipedia.org/wiki/Brzytwa_Ockhama

Chyba jednak jest zasadność:

"Należy także zwrócić szczególną uwagę na fakt, iż nużeniec może wywoływać objawy skórne
bardzo podobne do objawów trądziku bakteryjnego, różowatego lub hormonalnego. W takim
przypadku  antybiotykoterapia nie przynosi pożądanego rezultatu
."  

http://www.diag.pl/fileadmin/banery/ulotki__plakaty/nuzyca.pdf

Również usłyszałam tę diagnozę jakieś 2,5 roku temu. Był Rozex, antybiotyk do stosowania długoterminowo, maści i specjalny preparat do mycia, który w składzie ma SLS (sic!). W ataku paniki zaczęłam to wszystko stosować, efekty były mizerne.

Do dziś mam lepsze i gorsze okresy, co pewnie związane jest z dietą, stresem i wpływem innych czynników, ale nigdy już nie było tak źle jak na początku.

Dla ostrzeżenia przeczytaj sobie na innych forach wymianę zdań osób, które stosują antybiotyki, sterydy, maści i poprawa jeśli znikoma, krótkotrwała, a osoby te większość życia spędzają na poszukiwaniu nowych specyfików, które rujnują ich kieszenie i dają jedynie krótkotrwałą nadzieję na poprawę stanu skóry.
Zakładając, że Kasial_70 miała kurację 0,5 roku i przywołuje wypowiedzi z innych for o nieskuteczności brania medykamentów, to zasadnym jest podejrzewać nużycę. Tym bardziej, że przez jakieś 2 lata stosując zasady prozdrowotności nadal ma powroty choroby. Zwalanie gorszych okresów na być może dietę, stres, czy inne czynniki jest co najmniej dziwne. To 2 lata na wymacanie co zaostrza chorobę nie wystarczyło ?

W licznych badaniach wykazano, że u nużeńca ludzkiego (Demodex folliculorum) w przewodzie pokarmowym stwierdzono bakterie Bacillus oleronius.
http://www.phmd.pl/fulltxthtml.php?ICID=915947 - Trądzik młodzieńczy i trądzik różowaty

W wypowiedzi Janusza nie podoba mi się jedno - że postępowanie w trądziku różowatym ma inaczej wyglądać, niż w nużycy.
Kasial_70, zastanów się co piszesz. Postępowanie w trądziku różowatym jest odmienne od nużycy. Jeszcze raz link http://www.phmd.pl/fulltxthtml.php?ICID=915947
Cytat
Przecież nie walczymy z objawami, ale z przyczyną - toksemią organizmu.
Przyczyną stanu zapalnego na twarzy (objaw), nie musi być toksemia organizmu (w twoim rozumieniu). Przyczyną również może być nużeniec ludzki. Równie dobrze możemy powiedzieć, że objawem skaleczenia ręki było oczyszczanie organizmu, a nie nóż trzymany w drugiej ręce.
Cytat
Badanie mikroskopowe może co najwyżej pokazać, czy nużeńce bytują na mojej skórze, ale nie da odpowiedzi na pytanie, czy to one są przyczyną moich problemów. Jeśli moje myślenie jest błędne, to proszę o sprostowanie.
Miałaś na to 2,5 roku i nic w tym kierunku nie zrobiłaś.
Cytat
Tymczasem spróbuję zrobić ocet jabłkowy
Tym razem ja zastosuję brzytwę Ockhama - istnień nie należy mnożyć ponad potrzebę. Skoro badanie jest bezpłatne lub płatne 20,- i w 5 min. możesz mieć wynik, to po co czekać kilka tygodni lub miesięcy na efekty octu jabłkowego, bądź moczu i narażać niepotrzebnie swoje zdrowie ?
« Ostatnia zmiana: 21-03-2011, 06:30 wysłane przez Janusz2 » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #9 : 21-03-2011, 09:02 »

Tym razem ja zastosuję brzytwę Ockhama - istnień nie należy mnożyć ponad potrzebę. Skoro badanie jest bezpłatne lub płatne 20,- i w 5 min. możesz mieć wynik, to po co czekać kilka tygodni lub miesięcy na efekty octu jabłkowego, bądź moczu i narażać niepotrzebnie swoje zdrowie ?
Tym razem to jest medyczna demagogia. Po pierwsze bowiem trzeba by mieć zaufanie do tego badania, po wtóre - co, jeśli się okaże, że to nużeniec? Co wtedy - ocet jabłkowy, mocz?
« Ostatnia zmiana: 30-03-2012, 13:52 wysłane przez Klara27 » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eda2
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 31.12.2005
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 57

« Odpowiedz #10 : 21-03-2011, 10:15 »

No to mam mętlik w głowie!
Badania mikroskopowego oczywiście nie robiłam, lekarz postawił diagnozę na podstawie wizualnej oceny skóry twarzy. O nużeńcu nie słyszałam wcześniej, poczytałam troszkę po Waszych postach i dostałam gęsiej skórki!!! Fee...coś łażącego pod moją skórą! Wyobraźnia moja już działa i widzę obrazy z OBCEGO.
Biorąc pod uwagę fakt, że moja skóra była zawsze wrażliwa, z problemami naczynkowymi, oraz to że w rodzinie występował już trądzik różowaty (moja mama walczyła z nim trochę antybiotykoterapią  ),
jestem skłonna bardziej przychylić się do diagnozy stwierdzającej trądzik różowaty. Tym bardziej, że około pół roku temu skierowali mnie na badanie okulistyczne w celu potwierdzenie ewentualnej jaskry (wynik - jaskra na pograniczu normy, badanie powtórzyć za rok). Wyczytałam w sieci, że trądzik różowaty może mieć wpływ na problemy okulistyczne i źle postawione diagnozy z tym związane.
Myślę, że w moim przypadku choroba jest genetyczna; duży też wpływ na nią miała obniżona odporność organizmu przez ciążę i dietę bez mleczną, nieprzespane noce przy małym dziecku, a co za tym idzie STRES.
Postawię na zdrowie, ograniczę dawkę MO, przejdę na DP, nadal będę pić KB, i będę czekać na efekty. Jak nie pomoże (a liczę się z tym, że nie prędko), pomyślę nad badaniem mikroskopowym skóry w celu ewentualnego wykrycia OBCEGO.
« Ostatnia zmiana: 21-03-2011, 18:04 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #11 : 21-03-2011, 11:13 »

Myślę, że w moim przypadku choroba jest genetyczna
Według dr Bruca Liptona pojęcie obciążenia genetycznego można włożyć między bajki. Swoją drogą współczuję, takie objawy muszą być bardzo uciążliwe.  confused
Zapisane
Eda2
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 31.12.2005
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 57

« Odpowiedz #12 : 21-03-2011, 12:42 »

Fakt, objawy są uciążliwe. Dochodzi jeszcze związana z tym nadpobudliwość nerwowa.  crybaby
« Ostatnia zmiana: 30-03-2012, 13:53 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #13 : 21-03-2011, 16:04 »

Myślę, że w moim przypadku choroba jest genetyczna; duży też wpływ na nią miała obniżona odporność organizmu przez ciążę i dietę bez mleczną, nieprzespane noce przy małym dziecku, a co za tym idzie STRES.

A kto Tobie naopowiadał takich rzeczy? Ciąża obniża odporność? W ciąży i po niej my kobiety dostajemy poweru. Myślisz, że Natura by nam taką krzywdę zrobiła? Jesteśmy przygotowane na nieprzespane noce.
Mnie też po zmianie oleju coś dziwnego wyskoczyło na lewym policzku. Jest to duża czerwona, sucha plama, z ropnymi krostkami. Wczoraj przemyłam "to cuś" na twarzy octem jabłkowym. Nie wiem czy to siła autosugestii, ale dzisiaj moja skóra wygląda lepiej, plama wyblakła a krostki wyschły.
« Ostatnia zmiana: 21-03-2011, 18:05 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Kasial_70
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 02-01-2008
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #14 : 21-03-2011, 19:19 »

Jeżeli już upierać się przy medycznym podejściu do trądziku różowatego to nie ciąża, nie stres, nie nieprzespane noce, ale zmiany hormonalne mogą być (podkreślam - wg medyków) przyczyną ujawnienia się choroby.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #15 : 21-03-2011, 19:20 »

Przyczyną stanu zapalnego na twarzy (objaw), nie musi być toksemia organizmu (w twoim rozumieniu). Przyczyną również może być nużeniec ludzki.

W takim razie co jest przyczyną nużycy?

Jeżeli już upierać się przy medycznym podejściu do trądziku różowatego

No, ale wyjaśnijmy, kto się upiera tutaj przy medycznym podejściu do trądziku?
« Ostatnia zmiana: 21-03-2011, 19:23 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Kasial_70
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 02-01-2008
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #16 : 21-03-2011, 19:28 »

Chyba oczywiste jest, że nie ja - mam nadzieję, że wyraziłam się jasno, że stawiam na BPP!
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #17 : 21-03-2011, 19:38 »

Moim zdaniem, za cerę tzw. naczyńkową i trądzik różowaty odpowiada niewłaściwie pracująca wątroba. Dlatego dobre efekty da, w takim przypadku, wzmocnienie jej poprzez zwiększenie ostropestu w KB - do jednej łyżki minimum. Dodatkowo polecam surówkę z czarnej rzepy - 3 razy w tygodniu (utrzeć rzepę posolić, dodać dobrej śmietany).

Zastosuj maseczkę firmy Flos Lek i ewentualnie coś dodatkowo do zmywania cery lub tonizowania z tej serii, jest świetna i ma tylko naturalne składniki:

http://www.floslek.pl/sklep.php?id_producent=1&id_kategoria=10
Zapisane

Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #18 : 21-03-2011, 19:56 »

Używając alocitu do przecierania skóry przez cały czas, nie dopuszczamy bakterii do tych miejsc jednocześnie dając fory dla grzybów i roztoczy.
Co w takim razie z używaniem MO z alocitem w przewodzie pokarmowym?

Ten post poniżej świadczy o traktowaniu alocitu jako antyspetyku, a to jest błędem.
Potem to już one zasiedliwszy (czyste rejony), nie dopuszczają bakterii do ponownego zasiedlenia i zostaje zachwiana równowaga w obronie odporności nieswoistej.
« Ostatnia zmiana: 21-03-2011, 20:02 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #19 : 21-03-2011, 20:13 »

Potwierdzam: przeciwświądowo, przeciwbólowo i łagodząco na zaczerwienienia działa świetnie ocet jabłkowy, a w moim przypadku także:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=7605.msg126136#msg126136

Uszczelnienie naczynek to długotrwały proces i jest możliwy po sumiennym wdrożeniu w życie BZZ, a przede wszystkim wykluczeniu z diety glutenu.
W moim przypadku zanikanie popękanych naczynek zbiegło się z wprowadzeniem power drinków: napoju z octu, miodu gryczanego (rutyna) i nieprzegotowanej dobrej wody mineralnej lub źródlanej.
Nerwowość sugeruje nam, że nasza wątroba jest przesilona neutralizowaniem krążących toksyn i zaczyna wypuszczać do organizmu niezobojętnione magnezem neurotoksyny. Organizmowi brakuje magnezu.
http://www.bioslone.pl/przyczyna-chorob/wydalanie-toksyn

Polecam zieloną rzeżuchę jako "multiwitaminę" na czasie.
« Ostatnia zmiana: 21-03-2011, 20:21 wysłane przez KaZof » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!