TRĄDZIK RÓŻOWATY
Wczoraj dermatolog postawił mi diagnozę: TRĄDZIK RÓŻOWATY.
Również usłyszałam tę diagnozę jakieś 2,5 roku temu.
Czyżby lekarz postawił diagnozę na podstawie badania mikroskopowego lub innego ?
Zapewne diagnoza była postawiona na podstawie oceny wizualnej zmian na twarzy.
To dlaczego miłe Panie, nie poprosiłyście o takie badanie ? Bo wcześniej nie sprawdziłyście, co to za choroba mogłaby być i jak należałoby się z nią rozprawić. To i pytań do pani doktor nie było.
Jedno jest pewne, wszelkie wyprzenia skórne są przyczyną zwiększonej toksemii organizmu.
Wyrzucanie toksyn z organizmu przez powłoki skórne, nie jest niczym nadzwyczajnym. Organizm wykonuje tę czynność nieustannie przez całe nasze życie i nawet tego procesu nie zauważamy, bo jest on niewidoczny i bezobjawowy.
Kłopot zaczyna się z chwilą gdy, przy zastosowaniu MO, organizm chce się pozbyć większej ilości toksyn, nagromadzonych latami przez powłoki skórne, lub w wyniku nagłego wtargnięcia toksyn do organizmu i potrzebie natychmiastowego ich usunięcia przez skórę (alergie itp.). Opisywanie, dlaczego te wyprzenia, raz są bez stanów zapalnych, a drugim razem ze stanem zapalnym, w tej chwili sobie daruję.
Te procesy bardzo ładnie opisał pan Józef w swoich książkach, jedynie trzeba je uważnie czytać.
Lekarz przepisał Locoid Lipocream i Rozex emulsję na skórę. Na szczęście nie było mowy o antybiotykach.
Był Rozex, antybiotyk do stosowania długoterminowo, maści i specjalny preparat do mycia, który w składzie ma SLS (sic!).
No tak, w pierwszym przypadku, zamienił stryjek siekierkę na kijek, a w drugim, stryjek miał i siekierkę, i kijek.
Dla ostrzeżenia przeczytaj sobie na innych forach wymianę zdań osób, które stosują antybiotyki, sterydy, maści i poprawa jeśli znikoma, krótkotrwała, a osoby te większość życia spędzają na poszukiwaniu nowych specyfików, które rujnują ich kieszenie i dają jedynie krótkotrwałą nadzieję na poprawę stanu skóry.
Niestety, jak się wrzuca różne choroby, objawy, przyczyny do jednego worka, to potem takie wychodzą głupoty.
Trądzik różowaty to jedno, a np. nużyca (nużeń ludzki -
Demodex folliculorum http://pl.wikipedia.org/wiki/Nu%C5%BCe%C5%84ce ) to drugie.
Wobec powyższego nie powinien dziwić fakt, że raz te sterydy i inne medykamenty pomagają, a innym razem są mizerne skutki leczenia lub powracają.
Zakładając, że mamy do czynienia z trądzikiem różowatym i tak bym szukał innego rozwiązania zamiast antybiotyków, Locoid Lipocream, Rozex i innych. Na pewno będzie to DP, ZZO, MO, KB. Jednak może być to za mało.
Jeśli jest to nużyca, w grę wchodzą preparaty na bazie rtęci (sole, tlenki), Ophtergine, Rtęciowy aminochlorek. O dobroczynności rtęci nie muszę pisać. Jednak wydaje się, że innego wyjścia nie ma.
Raczej nastawiłbym się na dłuższy proces leczenia, szczególnie w przypadku nużycy.
Jedną z przyczyn (stanów zapalnych skóry) może być:
Do tej pory używałam alocit jako toniku i maści z witaminą A; nie wyobrażałam sobie żadnych innych kosmetyków. Obecnie musiałam z nich zrezygnować, ponieważ mnie podrażniają. W pracy siedzę po ciemku, ze spuszczoną roletą, bo na światło też źle reaguję.
czyli przerwania pierwszej linii obrony - odporności nieswoistej. I czy się komuś to podoba, czy nie, do tej odporności nieswoistej zalicza się również florę bakteryjną skóry (którą to organizm wypracował sobie przez setki tysięcy lat żyjąc wśród bakterii i innych robaczków). Co prawda w książce opisuje się przecieranie twarzy alocitem i nawilżanie kremem z wit.A, ale chyba w pewnych przypadkach (czasowo), a nie cały czas. Bakterie, roztocza, grzyby zasiedlają naszą skórę, żyjąc w symbiozie między sobą i gospodarzem (czyli nami). Używając alocitu do przecierania skóry przez cały czas, nie dopuszczamy bakterii do tych miejsc jednocześnie dając fory dla grzybów i roztoczy. Potem to już one zasiedliwszy (czyste rejony), nie dopuszczają bakterii do ponownego zasiedlenia i zostaje zachwiana równowaga w obronie odporności nieswoistej. Przy stanach zapalnych dochodzi jeszcze współpraca drugiej linii obrony, odporności swoistej. I dobrze by było, abyśmy wiedzieli, czy stan zapalny jest skutkiem przyczyn wewnętrznych, czy zewnętrznych.
Dlatego, tak ważnym jest, aby procesu oczyszczania nie przyspieszać, o czym wspominał pan Józef, bo potem są tylko z tym kłopoty. A jeśli już się decydujemy na ten krok, to powinniśmy wiedzieć jakie mogą być tego następstwa i jak je niwelować, nie blokując całkowicie oczyszczania.
Przy obecnym stanie twarzy (zakładając, że nie jest to nużyca), trzeba ograniczyć wszelkie miksturki (może nawet całkowicie odstawić na kilka dni). Z braku możliwości, bądź ograniczenia żerowania, kolonia bakterii ograniczy swoje rozmnażanie i będzie wypychana przez organizm na zewnątrz skóry, tam gdzie ich miejsce. Uszkodzenia po bytności bakterii wewnątrz skóry, organizm powoli będzie sobie uszczelniał i zaognienia będą wybrzmiewać. Jak się uspokoi, to z powrotem wdrażamy pomalutku metody oczyszczania, nie dopuszczając do nagłych zmian skórnych. Możliwe, że przy silnym swędzeniu trzeba będzie się wspomóc jakąś maścią przeciwhistaminową (ale im mniej tym lepiej, może Fenistil ?).
Pozostaje sprawa nużycy. Tutaj takie zabiegi jak przy bakteriach nie zdadzą egzaminu. Gdybyśmy nawet całkowicie zablokowali oczyszczanie z toksyn, to i tak organizm będzie wymieniał swoje stare i zdeformowane komórki skóry, z których będzie korzystał nużeniec ludzki i nie tylko on. Jego bytność wewnątrz skóry, może doprowadzać do silnych reakcji uczuleniowych. W zasadzie nasz układ odpornościowy powinien wytworzyć przeciwciała i naznaczając nimi nużeńca, powinien go unieszkodliwić. Jednak, jak wskazują wypowiedzi na różnych forach z jakiś przyczyn taka eliminacja nie następuje i odczyny uczuleniowe trwają nawet po kilkanaście miesięcy (bo reakcja dotyczy odchodów nużeńca, a nie jego samego). W zasadzie informacje w internecie na temat nużeńca są więcej jak skąpe i nie ma się jak do niego dobrać, celem likwidacji. Pewne nadzieje wiąże się z olejkiem z drzewa herbacianego
http://www.akademiamedycyny.pl/farmacja/archiwum/201004_farmacja_Nowe%20spojrzenie%20na%20terapie%20Kociecki.pdf. Jeśli eliminacja roztoczy się uda, to należy dołożyć starań o powrót flory bakteryjnej skóry do normy i więcej do tego nie dopuszczać.