Waleria ma się dobrze, je już dużo więcej i problemów prawie nie ma. Jak przestała trenować gimnastykę stan bardzo się poprawił, przestała się stresować i denerwować. Zrobiłyśmy też kuracje Slow-Magiem i to rozwiązało bóle mięśni i poprawiło trawienie. Stan jest teraz bardzo dobry, egzemy nie ma, jest czasem zaczerwienienie ale też szybko znika. Unika bananów bo po nich rany na uszach się otwierają, unika też chleba Ezekiela bo ma po nim wzdęcia (czego dawniej nie było jak go jadła).
Joanno. Może napisałabyś takie podsumowanie, co stosowałyście od początku drogi by pomóc Walerii. Pamiętam, że stosowałyście zestaw ziół na tarczycę. Czy korzystałyście także z zabiegów bioenergoterapii, akupunktury lub może jakichś innych metod pomocniczych?