Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 16:36 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kandydoza ogólnoustrojowa  (Przeczytany 33766 razy)
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« : 27-03-2011, 07:28 »

Chciałbym napisać o swoim problemie z chorobą i prosiłbym o dobre rady co robić dalej, a mianowicie wszystko zaczęło się w styczniu kiedy to obudziłem się z silnym bólem w klatce piersiowej, na przemian oblewały mnie zimne poty, coś blokowało mi gardło bo czułem jakby ,,gulę w gardle" i było mi gorąco. Nie wiedziałem co robić, nawet zastanawiałem się czy nie zadzwonić po pogotowie lecz dotrzymałem do rana i poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu, ten zmierzył mi temperaturę, powiedział że nic mi nie jest, jedynie retencja migdałków.

Sam podejrzewałem anginę lecz zaglądałem do gardła, świeciłem latarką i nie było tam żadnych oznak anginy, żadnych dużych białych nalotów (w ciągu dnia NIE MIAŁEM wysokiej gorączki, nie bolało mnie gardło), potem zaczęła mi spływać po tylnej ściance gardła wydzielina i spływa do teraz. Ma różne zabarwienie, w ciągu dnia jest biała lub jasno żółta bardzo ciągnąca się, staram się ją odchrząkiwać, rano zaraz po przebudzeniu wydzielina ta jest bardzo ciemnego koloru aż staje się brązowawa.

Z kolejnymi dniami nic się nie poprawiało, udałem się znowu do lekarza, ten przepisał mi antybiotyk rovamycine, który brałem przez 7 dni lecz nic się nie poprawiało, więc lekarz zmienił mi antybiotyk na zinnat. Do tego brałem osłonę na jelita, do pierwszego dicoflor potem do drugiego trilac. Po skończeniu kuracji wydzielina nie ustała, jedynie przestało mnie boleć rano gardło. Gdy odpluwałem białą wydzielinę, pojawiły się silne bóle brzucha, czułem że żołądek jest przepełniony, chociaż mało co jadłem z dnia. Na dzień zaczęło mi się pogarszać, wystąpiły dziwne przelewania, w jelitach skurcze, które było wyraźnie słychać (i występują do dzisiaj), byłem coraz bardziej osłabiony i zmęczony, nie mogłem zasnąć, gdyż co jakieś 30 minut miałem dziwne uczucie, jakby mi się krew przelewała koło ucha. Słyszałem dziwne szumy. Brzuch mnie bolał w różnych miejscach, kłucie występowało punktowe, trochę niżej niż mostek, bóle po prawej i po lewej stronie bioder, silne bóle odcinka lędźwiowego.

Dostałem skierowanie od rodzinnego na gastroskopię, badania krwi. W badaniu wyszło mi aso 367, oprócz tego miałem za małą ilość białych płytek krwi i podwyższone OB, w moczu bakterie. Badania kału nie robiłem. Gastroskopia wykazała "zapalenie opuszki dwunastnicy, cechy przepukliny roztworu przełykowego, test urazowy dodatni". Od następnego lekarza gastrologa dostałem kolejne leki a mianowicie ipp, które hamuje wytwarzanie kwasu żołądkowego, famogast przed snem oraz 2 inne, których nie zażyłem, (lekarz wmawiał mi że jestem przewrażliwiony) ale jak sie miałem zachowywać, kiedy czułem taki dyskomfort. Po lekach była poprawa ale pod koniec kuracji problemy z żołądkiem sie znowu pojawiły 3 dni temu zakończyłem kuracje tymi lekami.

Moj stan na dzień dzisiejszy jest lepszy niż przed braniem leków, ale pojawiły się jakieś 2 tygodnie temu czarne mroczki przed oczami, bardzo duże zmęczenie, senność o godzinie 12. Jestem juz bardzo zmęczony i chce mi się spać, nie jestem w stanie wykonywać jakiegoś większego wysiłku fizycznego, podczas gdy dzisiaj wyciągałem z migdałków cuchnące resztki jedzenia, napływanie śluzu po tylnej ściance gardła zwiększyło się.

Od wczoraj stosuję I etap diety do walki z kandydozą. W poniedziałek zamierzam włączyć MO oraz stosować koktajl błonnikowy lecz półki co z samymi nasionami, bo nie wiem jakie owoce mogę dodać. Nie wiem czy nie włączyć także preparatu firmy vision detox (jak do tej pory dostałem jedną opinie że żaden suplement nie jest konieczny). Nie wiem czym mogę zastąpić chleb i moje poranne kanapki z szynką. Bardzo proszę o rady co robić dalej bo brakuje już sił, niestety. Dolegliwości są naprawdę trudne do zniesienia, szczególnie to otępienie, mroczki przed oczami, biorąc pod uwagę że studiuję. Oprócz tego cały czas stosowałem suplementy witaminowe firmy olimp 30 tabletek, oraz magnez firmy calivita.
« Ostatnia zmiana: 27-03-2011, 12:11 wysłane przez Machos » Zapisane
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #1 : 27-03-2011, 15:57 »

Pragnę dodać w nowym poście, gdyż nie mogę edytować już poprzedniego, że wystąpiły u mnie kolejne objawy takie jak biała pleśniawka poniżej zębów, na końcu języka mam czerwone krosty (pokaźna ilość) wielkości oczka główki od szpilki. Kolor moczu wydalanego przeze mnie zmienił się na pomarańczowy. Mam również kolejne pytanie: czy do MO, którą zacznę stosować we wtorek, powinienem włączyć środek ochronny na wątrobę, typu ostropest?
« Ostatnia zmiana: 27-03-2011, 18:23 wysłane przez Solan » Zapisane
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #2 : 27-03-2011, 18:56 »

Mam jeszcze następujące pytanie, czy chleb który spożywałem, mogę zastąpić kaszą? Chciałbym jeść na kolacje każdego dnia kaszę + jakaś surówka warzywna. Na śniadanie natomiast rotować pomiędzy kaszą z warzywami, a jajecznicą z dodatkiem kabanosa wieprzowego lub boczku. Obiad to będzie standardowe mięso: duszona pierś posypana pietruszką z sałatką warzywną lub ugotowana cielęcina. Nie wiem tylko, co brać na uczelnię jako posiłek, proszę poradźcie mi coś. Jeżeli nie kasza, to co mogę spożywać zamiast chleba (coś w miarę dobrze dostępne w sklepach). Zdaję sobie doskonale z tego sprawę, że będzie bardzo ciężko, jak jeszcze dojdzie zdrowotne działanie MO.
« Ostatnia zmiana: 28-03-2011, 09:48 wysłane przez Apollo » Zapisane
Judith
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108

« Odpowiedz #3 : 27-03-2011, 21:11 »

Jak czytam Twoje objawy, to przypominają mi się moje sprzed półtora roku.
Powiem jak to u mnie wygląda.
Tak samo bolała mnie klatka. Kłucie, przy większym wysiłku ból. Bolało mnie gardło i miałam tzw. kluchę w gardle. Poszłam do lekarza, byłam akurat przeziębiona i dostałam antybiotyk (norma, to jak cukierki). Nie przechodziło, miałam dodatkowo anginę, miesiąc minął - nie przechodziło. Po wizytach u "specjalistów" - nie przechodziło. Dostałam skierowanie na gastroskopię. Wynik: zniekształcony odźwiernik dwunastnicy. Tabletki na 3 miesiące, które niestety brałam.
Tabletki nic Ci nie pomogą. Też miałam "zawalony" język, czerwone plamki pozostały do dziś, biały nalot znacznie mniejszy.
Podstawa to dieta. Naprawdę trzeba sobie odmówić pewnych rzeczy, a efekt będzie. Na początku radziłabym dużo mięsa (duszone i gotowane - teraz bez problemu mogę jeść smażone, ale przez pierwsze pół roku duś i gotuj). Surowe warzywa "cofały" mi żółć i miewałam odruch wymiotny, ale to przechodzi. Jadłam sporo zup na kościach, ale i na drobiu. Na początku miałam problem z "przyswajaniem" tłustych pokarmów, a po odrzuceniu słodyczy, chleba, mąki - schudłam.
Podstawa to MO. Naprawdę dużo mi dało i daje picie mikstury. Przez rok piję ALOcit z oliwą, jeszcze "nie czuję", że czas na zmianę oleju smile. Ja zastąpiłabym chleb kaszą - to lepsze rozwiązanie niż zapychacz mączny, ale lepiej na śniadanie jeść jajka. Kasza na obiad i na kolację, ale jak będziesz głodny, to spróbuj. Może akurat będziesz się dobrze czuł. Poczytaj trochę o diecie i potrawach. Na początku jest ciężko, ale da się wytrzymać. Głowa do góry, będzie lepiej, ale stosuj MO, DP i KB - mi średnio wchodziły koktajle, ale trzeba. Teraz jest znacznie lepiej. Przez pierwszy etap DP do koktajli dodajesz warzywa. Owoce wprowadzasz w II etapie. Nadzieja jest msn-wink, więc działaj.
« Ostatnia zmiana: 28-03-2011, 09:45 wysłane przez Apollo » Zapisane

Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
Et
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.09.2010
Wiadomości: 393

« Odpowiedz #4 : 28-03-2011, 11:15 »

Cytat
Też miałam "zawalony" język, czerwone plamki pozostały do dziś, biały nalot znacznie mniejszy.

Czy czerwone plamki bolą?
Zapisane
Judith
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108

« Odpowiedz #5 : 28-03-2011, 20:34 »

Cytat
Czy czerwone plamki bolą?

Czasami piekły podczas spożywania kwaśnych produktów. Aktualnie nie.
Zapisane

Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
Earthwindsun
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 04.04.2010 zakończenie stosowania 13.01.2013
Skąd: Gdańsk
Wiadomości: 205

« Odpowiedz #6 : 28-04-2011, 20:15 »

Cytat
Mam również kolejne pytanie: czy do MO, którą zacznę stosować we wtorek, powinienem włączyć środek ochronny na wątrobę, typu ostropest?
Najlepiej zastosuj metody Biosłone całościowo. Jak nie masz książek to czytaj Portal wiedzy o zdrowiu:
http://www.bioslone.pl/
Zapisane

Wiedza jest dziedzictwem ludzkości.
Ideologia jest kultem jednostki.
Grzesiek
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #7 : 29-04-2011, 08:42 »

Moja wiedza prozdrowotna zwiększyła się kilkukrotnie w porównaniu z dniem 27.03. Pojawiły się u mnie dokuczliwe czarne męty (myliłem je z mroczkami), które widzę przy każdym rodzaju oświetlenia. Po zastosowaniu DP I etap, KB (2 dziennie), MO na badzie ALOcitu (obecnie 3/4 dawki), kuracji slow-magiem przestałem odczuwać kłucie w podbrzuszu oraz po obydwu stronach bioder, stan stolca się nie ustatkował (raz jest twardy, czopowaty, innym razem luźny), lecz moja kondycja psychofizyczna jest o niebo lepsza. Drgania powiek, skurcze mięśni po przebudzeniu ustąpiły, nastąpił spadek wagi o 7,7 kg (obecnie ważę 72,8 kg). Mętna żółta, niekiedy biała wydzielina po tylnej ścianie gardła spływa dalej w takiej samej obfitości jak na początku, ale wiem, że to akurat nie jest zły znak tylko objaw oczyszczania. Stosuję także ssanie oleju wspomagane płukaniem jamy ustnej ALOcitem, przez co zmniejszył się kożuchowaty biały nalot na języku, czerwone małe plamki na końcu języka bez zmian. Strzelanie w stawach zostawiłem na razie w spokoju, ponieważ postanowiłem przedłużyć I etap DP do tygodnia czasu i nie wiem czy żelki są wskazane w I etapie DP. Postaram się co jakiś czas dodawać nowe informacje, co dalej z moim powrotem do zdrowia. Jeżeli miał ktoś podobne problemy, które tutaj opisuje lub chciałby wspomóc dobrą radą, to proszę się wypowiadać.
« Ostatnia zmiana: 30-04-2011, 06:24 wysłane przez Apollo » Zapisane
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #8 : 15-05-2011, 17:56 »

Jestem już na II etapie DP. Czytam, czytam i jeszcze raz czytam, aby wiedzieć więcej i nie zadawać głupich pytań. Bardzo niepokoją mnie nowe objawy ze strony moich stawów. Strzelanie nasiliło się w różnych miejscach, w których do tej pory w ogóle nie miało miejsca (nie licząc kolan): stopach oraz palach u nóg, barkach, miednicy. Podczas skrętu tułowia bardzo wyraźnie słyszę takie jakby trzeszczenie (tarcie). Być może jest to spowodowane wzrostem ilości toksyn we krwi, ale żeby aż z taką intensywnością stawy dawały się we znaki? Dolegliwości ze strony układu trawiennego to niekiedy bardzo silne gazy, nawet nie liczę ile na dzień, spróbuje nie dodawać kiszonej kapusty przez jakiś czas do surówek. Po jej wyeliminowaniu odczułem znaczną poprawę. Jem także migdały dwa razy dziennie lub orzechy laskowe oraz żurawinę w małych ilościach raz lub dwa razy dziennie. Doświadczyłem pojedynczego incydentu z krwią w kale po skończeniu I etapu DP. KB dwa lub raz dziennie.

Od jutra mam zamiar zacząć jeść żelki Haribo 3x2 z Bonn. Galarety niestety nie mam możliwości zrobić. Z zakraplaniem oczodołów, półki co postanowiłem się wstrzymać. Przede mną ciężka sesja dużo stresu i pracy, więc obawiam się szczypania czy swędzenia oczu, kiedy zastosowałbym ten rodzaj oczyszczania.
« Ostatnia zmiana: 21-05-2011, 09:22 wysłane przez Apollo » Zapisane
Timajos
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 49
MO: 25.01.2011
Skąd: Kraków
Wiadomości: 304

« Odpowiedz #9 : 15-05-2011, 18:32 »

Ja zakraplam nos od początku, jedynie szczypie max 2-5 minut i tyle, więc nie musisz się obawiać, że to długo szczypie. Dla odwagi - mój syn 13 letni, jak bolały go zatoki, sam sobie aplikował rozcieńczony alocit.
« Ostatnia zmiana: 21-05-2011, 09:22 wysłane przez Apollo » Zapisane
Judith
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108

« Odpowiedz #10 : 15-06-2011, 21:50 »

Cytat
Strzelanie nasiliło się w różnych miejscach, w których do tej pory w ogóle nie miało miejsca (nie licząc kolan): stopach oraz palach u nóg, barkach, miednicy. Podczas skrętu tułowia bardzo wyraźnie słyszę takie jakby trzeszczenie (tarcie). Być może jest to spowodowane wzrostem ilości toksyn we krwi, ale żeby aż z taką intensywnością stawy dawały się we znaki?

Również dokuczało mi strzelanie w kolanach, nasilało się po czym teraz występuje bardzo rzadko. Miałam ściąganą wodę z kolana i już mnie straszyli operacją, ale mimo pracy stojącej jest lepiej niż 8 lat temu ;P. Toksyny mogą się uwalniać jeszcze bardzo długo. U mnie dopiero teraz zaczyna się rewolucja.
Zapisane

Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #11 : 02-11-2011, 15:07 »

Dawno nic nie pisałem tylko dlatego, że nic nadzwyczajnego się z moim organizmem nie działo. Nie zerwałem z MO, DP, ani KB. Jak pewnie się domyślacie zdarzyły mi się od ostatniego postu sporadyczne błędy żywieniowe typu: koktajl truskawkowy na swojskim krowim mleku, sardynki z puszki, kilka kostek gorzkiej czekolady czy na przykład plasterek pomidora. Wynikło to tylko i wyłącznie z poprawy pracy mojego układu pokarmowego czego dowodem jest ujemny wynik testu buraczkowego oraz ogólne dobre samopoczucie. Męty w moim ciele szklistym utrzymują się na stałym poziomie. Flegma spływająca po tylnej ścianie gardła nie jest tak dokuczliwa, ponieważ jest jej po prostu mniej. Zaobserwowałem zmniejszenie się strzelania w stawach w szczególności barkowych.

Uważam, że zdarzenia z ostatnich dni mogą stanowić jakiś przełom w drodze do zdrowia. W niedziele dopadła mnie mega infekcja. Przez całe niedzielne popołudnie leżałem w łóżku z gorączką 38,4 C. Nocą gorączka jeszcze bardziej dała mi się we znaki. Poniedziałek rozpoczął się od wypluwania ogromnej ilości mętnej wydzielina wraz z krwią co trwa do dzisiejszego dnia lecz z mniejszą intensywnością. Zastanawiam się skąd może się brać ta krew. Możliwe jest, że śluzówka w górnych drogach oddechowych jest aż tak zniszczona? Obydwie dziurki w nosie mam niedrożne (jedna całkowicie).W poniedziałek gorączka pojawiła się nieco później niż dnia poprzedniego. Wczoraj cały dzień towarzyszył mi ogromny ból całej szyj, że nie mogłem nią praktycznie poruszać, do tego doszedł suchy kaszel, przed zaśnięciem towarzyszyły mi dreszcze. Dzisiaj zastosowałem macerat z siemienia oraz szyję wysmarowałem amolem dlatego, że ból jest naprawdę ogromny. Ból gardła ustąpił praktycznie dzisiaj. Wieczorem mam zamiar zakropić sobie nos kroplami z aloCITEM. Stosowanie MO na bazie aloCITU przerwałem od poniedziałku. Nic poza tym co napisałem nie zażyłem. Mam zamiar jeszcze jutro kupić korzeń prawoślazu w celu wykonania maceratu. Jeżeli bym go nie zdobył to czy syrop z prawoślazu jest możliwy do stosowania?

Może niektórym mój opis wydaje się być przesadzony, ale nie miałem żadnej poważnej infekcji od hmm trzech lat dopiero w niedzielę przypomniałem sobie co to gorączka i ból czegoś innego jak tylko żołądek. Co do amolu nie znalazłem na forum żadnych negatywnych opinii. Jeżeli ktoś z forumowiczów miałby jakieś spostrzeżenia i rady to bardzo proszę o podzielenie się.
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 15:10 wysłane przez Xoxo » Zapisane
Lavenda22
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 34
MO: 9.07.2011, z przerwami
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 375

« Odpowiedz #12 : 02-11-2011, 18:04 »

Xoxo, czytam Twój wątek i widzę, że mamy wiele wspólnego.
U mnie było podobnie: zaczęło się od zatok, problemów z gardłem, potem wizyty u lekarzy - niby
nic się nie działo strasznego, a czułam się fatalnie, potem problemy żołądkiem, jelitami, kolejne wizyty, było coraz gorzej... Miałam nawet epizod z psychiatrą i psychotropami. W tak złym stanie już byłam.
Ale na szczęście 'tylko' pół roku brałam te leki. Sama je rzuciłam i u psychiatry się już więcej nie pojawiłam. Byłam również bliska gastroskopii, ale wtedy na szczęście natrafiłam na Biosłone.
I oto tu jestem i w porównaniu z zeszłym rokiem czuję się cudownie.
Oczywiście jest jeszcze dużo do zrobienia, ale naprawdę widzę poprawę.
DP jeszcze nie zaczęłam, chociaż moja dieta uległa całkowitej zmianie. Jadłam masę słodyczy - nie jem w ogóle. Tylko miód, czasem gorzką czekoladę. Cukier odstawiony całkowicie.
Piję MO i koktajle. Uwielbiam je smile
A jeśli o Ciebie chodzi to, po pierwsze, spokojnie przeczekaj infekcję. Na ból gardła i zapchany nos bardzo dobrze robi herbatka z miodem. Na flegmę spływającą po gardle proponuję stosować rano
'ssanie oleju'. Mnie to bardzo pomaga w oczyszczeniu nosa i gardła po nocy
A co do amolu, to chyba nie ma żadnych przeciwwskazań, żebyś stosował, skoro Cię bardzo boli.
Pozdrawiam
Zapisane
Lavenda22
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 34
MO: 9.07.2011, z przerwami
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 375

« Odpowiedz #13 : 02-11-2011, 18:07 »

Sorry, dopiero teraz przeczytałam, że już stosujesz ssanie oleju.
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #14 : 02-11-2011, 19:50 »

Mnie jak bolała ostatnio przy infekcji szyja, przykładałam rozgrzaną sól. Przeszło po 2 dniach.
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #15 : 03-11-2011, 09:32 »

Spróbuje Twojego sposobu przy kolejnej infekcji dlatego, że po amolu dzisiaj ból jest praktycznie niezauważalny. Chyba, że problemy z szyją powrócą w najbliższych dniach.
Zapisane
Xoxo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 29.03.2011
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #16 : 06-11-2011, 15:34 »

Utracił ktoś z Was może węch podczas podobnej do mojej infekcji? Nie wiem czy jest to związane z ogromnym nieżytem nosa czy może pojawił się jakiś wielki polip. Postanowiłem przerwać zakraplanie nosa alocitem rozcieńczonym z wodą do czasu kiedy katar stanie się mniejszy. Dodam, że nie czuję nic od tygodnia czasu, taka sama rzecz się ma z apetytem. Spożywam posiłki w odstępach kilku godzinnych dlatego, że nie mam kompletnie apetytu. Mógłbym cały dzień nic nie jeść ale źle by się to dla mnie skończyło.
« Ostatnia zmiana: 06-11-2011, 15:38 wysłane przez Xoxo » Zapisane
Lavenda22
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 34
MO: 9.07.2011, z przerwami
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 375

« Odpowiedz #17 : 06-11-2011, 18:13 »

Nigdy nie utraciłam węchu podczas infekcji, albo o tym po prostu nie pamiętam. Ale utrata apetytu to standard. Infekcja się skończy i wszystko wróci do normy smile
Zapisane
Timajos
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 49
MO: 25.01.2011
Skąd: Kraków
Wiadomości: 304

« Odpowiedz #18 : 10-11-2011, 10:22 »

Hej, ja nie mam węchu od półtora roku i z małymi przerwami ciągle zakraplam nos, u mnie pojawiły się polipy, które wg. mnie blokują ten jakże miły dla umysłu zmysł. Wcześniej łalo mi się z nosa przez alergię jak z wodospadu.
Zapisane
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #19 : 17-11-2011, 18:30 »

Cytat
Dodam, że nie czuję nic od tygodnia czasu, taka sama rzecz się ma z apetytem. Spożywam posiłki w odstępach kilku godzinnych dlatego, że nie mam kompletnie apetytu.

Ja też tak miałam po dość długiej infekcji. Trochę na siłę próbowałam jeść to jedno to drugie bojąc się spadku sił /a różne zobowiązania czekały/. I węch i apetyt powróciły. Z tym, że poczułam, że ta infekcja a potem dodatkowo dość długotrwała jelitówka dość mnie wyczerpały. Ostawiłam chwilowo MO. Teraz dogadzam sobie przysmakami z dyni, galaretami na chudym mięsku, pasztetem z soczewicy, owocami itd. Wybieram to na co mam ochotę oczywiście z wachlarza DP. Dużo zup tez generalnie, po tym odwodnieniu tak mi smakowały wywary z warzyw, że czasem głównie je piłam.
To bardzo złudne takie dobre samopoczucie w trakcie oczyszczania. Jednego dnia z dumą obserwuję prawie idealną formę, drugiego leżę zawinięta w łóżku, bo pęka mi głowa przez zapalenie zatok.
Życie na tykającej bombie smile.
Zapisane

Róbmy swoje smile
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!