Popuszczanie stolca

[Grażka]

Rzecz dotyczy mojej 11-letniej córki. Pierwsze nasze wdrożenie MO miało miejsce kilka lat temu. W bardzo krótkim czasie zaczęła popuszczać stolec brudząc majtki. Wówczas przestałam jej podawać MO a zaczęłam wędrówki po gastrologach, psychologach itp. ze skutkiem zerowym. Po czasie uspokoił się jej organizm. Ale że dążąc do doskonałości zaczęłam wizyty u homeopaty i po podaniu jej vernicadisu efekt był ten sam. Teraz wiem, że to było oczyszczanie.
Stan obecny - podaję jej MO od października 2010 r. (moje wpisy na forum sprzed podawania MO z października dot. odrobacznia i w efekcie wylądowania w szpitalu). Od pewnego czasu mamy powtórkę z rozrywki. Tylko, że teraz już jest ona dosyć duża więc i treść, którą wydala w ten sposób jest duża. Majtki od razu do wyrzucenia.
Przeglądałam forum i nie widziałam podobnych przypadków tak więc zaczynam się trochę niepokoić. Dlaczego to jest bezwiedne? Dlaczego tak dużo? Gdybym czytała o takim przypadku byłabym spokojna, a tak trochę się boję.
Faktem jest, że trudno wdrożyć DP z uwagi na jej stare nawyki to raz a dwa życzliwe babcie i stołówkę szkolną. KB, mea culpa, sporadycznie bo pluje nasionami i wypija dosłownie parę łyków. No cóż, trudny i uparty przypadek. Ja niestety nie mam fizycznie możliwości dopilnowania jej bo wyjeżdżam do pracy już po 5-tej rano i wracam przed 18-tą. Taki los współczesnej kobiety.
Pomijam fakt, że jest to problem dla takiej dorastającej dziewczynki. Jak wspomniałam robi to bezwiednie a niestety odór jest straszny. Stąd moje pytanie czy u Waszych dzieci też coś takiego miało miejsce?