Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 04:37 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Paciorkowce w ciąży  (Przeczytany 69377 razy)
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #20 : 27-06-2011, 09:51 »

Identyczna sytuacja była z moja synową. Ona, rzecz jasna, nie wzięła antybiotyku.
Tak z ciekawości, Mistrzu, czy może pan napisać jaka była reakcja personelu na decyzję synowej i oczywiście z jakim skutkiem przebiegł jej poród "w towarzystwie" paciorkowca? Domyślam się, że obyło się bez komplikacji - czy tak?
Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #21 : 29-06-2011, 11:21 »

Byliśmy na ostatniej prawdopodobnie wizycie przed porodem i pani doktor zdziwiona, że nie przyjechałam po receptę na antybiotyk na te nieszczęsne paciorkowce. Wyjaśniłam stanowisko, stwierdziła, że w takim razie nie będzie ze mną dyskutować, zapisała tylko w karcie; "pacjentka odmawia antybiotykoterapii" poprosiła o mój autograf msn-wink (podpis pod decyzją), stwierdziła, że w szpitalu do tego wrócą i będą chcieli podać w trakcie porodu, ale oczywiście wtedy też mogę odmówić, bo nikt do niczego nie może mnie zmusić. Więc jedno mam za sobą, jeszcze szpital, ale mam nadzieję, że tam spotkam się z taką samą akceptacją i poszanowaniem moich osobistych decyzji...
Bardziej mnie stresują te rozmowy o antybiotykach i szczepieniach, niż sam poród, ale cóż, damy radę...
Zapisane
Roszpunka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 25.07.2012 r.
Wiadomości: 56

« Odpowiedz #22 : 06-09-2012, 09:23 »

Aggula możesz powiedzieć jak skończyła się ta historia z paciorkowcem? Jak było w szpitalu i czy dziecko urodziło się zdrowe? Jestem bardzo ciekawa. smile
Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #23 : 21-09-2012, 13:37 »

Wstyd się przyznać, ale obawiałam się tego, że jeśli mały coś jednak ode mnie złapie to wtedy będą tłoczyć w niego antybiotyki, więc wolałam wziąć to na siebie i podczas porodu, w czasie skurczy podawali mi coś. Niestety potem to odchorowałam, min. na udach pojawiła się "lawina" jakichś dziwnych wyprysków, bąbli i ogólnie osłabienie, powiedziałam sobie, że przy kolejnej ciąży po prostu nie zrobię tego badania na obecność paciorkowców i tyle. "Polak mądry po szkodzie" niestety! Ale każda matka zrozumie, że strach o dziecko jest naprawdę silny i czasem na wyrost, szczególnie jak dookoła tyle sprzecznych opinii. Jestem ciekawa, czy tu na forum ktoś zna przypadek kiedy rodząca miała paciorkowce, ale nic nie przyjęła i jej i dziecku nic nie było? To by na pewno dodało odwagi na przyszłość.
Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #24 : 21-09-2012, 23:12 »

Cytat
Wstyd się przyznać, ale obawiałam się tego, że jeśli mały coś jednak ode mnie złapie to wtedy będą tłoczyć w niego antybiotyki, więc wolałam wziąć to na siebie i podczas porodu, w czasie skurczy podawali mi coś.
Brak konsekwencji. Co wolałaś wziąć na siebie? Podano oczywiście antybiotyk, jeżeli podano go Tobie podczas porodu, to dostało go Twoje dziecko.
Cytat
przy kolejnej ciąży po prostu nie zrobię tego badania na obecność paciorkowców
Mogą odmówić przyjęcia do szpitala, ponieważ to badanie jest obecnie na liście badań obowiązkowych
Cytat
Ale każda matka zrozumie, że strach o dziecko jest naprawdę silny i czasem na wyrost, szczególnie jak dookoła tyle sprzecznych opinii. Jestem ciekawa, czy tu na forum ktoś zna przypadek kiedy rodząca miała paciorkowce, ale nic nie przyjęła i jej i dziecku nic nie było? To by na pewno dodało odwagi na przyszłość.
Tak sama miałam problem z tym nieproszonym "gościem" paciorkowcem. Pozbyłam się go przed porodem. Dietą, tamponowaniem z użyciem alocitu, piciem MO. Urodziłam zdrową córeczkę 10 dni po terminie w domu bez asysty położnej, ani lekarza. Ostatni kontakt z lekarzem skończył się straszeniem mnie przedwczesnym pęknięciem błon płodowych. Na szczęście dotarłam do badań, które obalają tą opinię. Wzięłam zdrowie w swoje ręce i podziękowałam lekarzom.
« Ostatnia zmiana: 22-09-2012, 08:53 wysłane przez Klara27 » Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #25 : 22-09-2012, 13:39 »

Koleżanka miała. Nie wzięła antybiotyku. Przyjechała do szpitala w ostatnim momencie i podobno powiedzieli, że już nie mogą go podać. Nie wiem jak to rzeczywiście jest, niby powinni go podać około 4 godzin przed porodem. Córeczka oczywiście zdrowa.
Dodam jeszcze pewien absurd. Mi w ciąży wyszedł faecalis, co nie jest wskazaniem do antybiotyku, ale nie byłam pewna i chciałam ten wynik zachować dla siebie. Na izbie Pani pyta o wynik, a ja kręcę, że nie wiem czy zabrałam, a ona się upiera, w końcu pokazałam i mi ulżyło bo nie trzeba było podawać. Następnego dnia okazało się, że koleżanka z sali nie miała robionego badania i tym samym wyniku przy sobie i dostała antybiotyk...profilaktycznie... Ciepło mi się zrobiło, bo gdybym jednak tego wyniku nie zabrała też by mi podali.
« Ostatnia zmiana: 22-09-2012, 13:44 wysłane przez Poszukująca » Zapisane

Poszukująca
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #26 : 22-09-2012, 23:36 »

Najlepszym zabezpieczeniem dla dziecka jest natura. Urodzenie dziecka "w czepku", to sytuacja, w której pęcherz pęka przy przejściu maleństwa przez krocze, a więc w ostatniej chwili. Zmniejsza to znacznie ryzyko infekcji, choć najlepiej pozbyć się jej przed porodem, a ideałem jest w ogóle jej nie złapać.
« Ostatnia zmiana: 11-11-2012, 14:40 wysłane przez Agata » Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #27 : 24-09-2012, 20:12 »

Cytat
Urodziłam zdrową córeczkę 10 dni po terminie w domu bez asysty położnej, ani lekarza.
Gratuluję, czy to było pierwsze dziecko?
Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #28 : 11-11-2012, 09:19 »

Jestem mamą trójki Dzieci. Dwie córeczki urodzone w domu bez asysty położnej, ani lekarza. Pierwsza córeczka przyszła na świat w prywatnej klinice. Naturalnie 17 dni po terminie. Każdy poród był inny, każdy piękny. Pełen ekstazy, radości.
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #29 : 24-04-2013, 15:21 »

Wracam do tematu, który powraca do mnie, przed drugim porodem. Ponownie badanie wykazało liczny wzrost paciorkowca. Załóżmy taki scenariusz, odmawiam przyjęcia antybiotyku, mały dostaje zapalenia płuc, czy czego oni tam wróżą w związku z obecnością paciorkowca.
Czy w sytuacji zapalenia płuc mojego noworodzia zgodzić się na podanie mu antybiotyku? Profilaktycznie, oczywiście, nie, ale zakładając, że choroba wystąpi, co radzicie?
Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #30 : 25-04-2013, 16:53 »

Kiedy miałaś to badanie? Tamponujesz alocitem?
Zapisane

Poszukująca
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #31 : 25-04-2013, 19:08 »

Badanie było w połowie kwietnia, już raczej nic z tym nie zrobię.
Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #32 : 27-04-2013, 09:05 »

Używałaś alocitu do tamponowania? Dlaczego nic nie zrobisz?
Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #33 : 12-06-2013, 18:56 »

Mistrzu w czerwcu 2011 roku napisałeś:
Cytat
Identyczna sytuacja była z moja synową. Ona, rzecz jasna, nie wzięła antybiotyku.

Ale czy to był poród siłami natury z przejściem dzieciątka przez kanały rodne mamy?
Pytam, bo gdzieś przeczytałam, że Pańska synowa urodziła córeczkę przez cesarskie cięcie, a wówczas wiadomo, że maleństwo wyciągnięte przez powłoki brzuszne nie ma kontaktu z paciorkowcami w drogach moczowo-płciowych jego matki, zatem wówczas podanie antybiotyku nie ma zupełnie sensu i tak naprawdę znaczenia, bo noworodek nie ma fizycznej możliwość zainfekowania się tą bakterią (oczywiście poza innymi źródłami infekcji, ale tutaj mam na myśli układ płciowy matki).
Oczywiście być może to nie ta synowa lub zupełnie inna ciąża wspomnianej osoby, stąd moje pytanie.


Kwiatuszku napisałaś:
Cytat
Tak sama miałam problem z tym nieproszonym "gościem" paciorkowcem. Pozbyłam się go przed porodem. Dietą, tamponowaniem z użyciem alocitu, piciem MO. Urodziłam zdrową córeczkę 10 dni po terminie w domu bez asysty położnej, ani lekarza.

Tamponowałaś się przez całą ciążę czy dopiero po otrzymaniu wyniku badania, które zapewne miałaś robione pod sam koniec ciąży? To była jakaś specjalna dieta czy ta sama, którą proponujesz dla kobiet w ciąży?


Dostałam właśnie wyniki posiewu w kierunku paciorkowców z dróg moczowo-płciowych i okazało się, że jestem zainfekowana bakterią Streptococcus agalactiae, liczność kolonii bardzo duża (+++). Przy okazji zrobiono mi oczywiście antybiotykowrażliwość, żeby określić na jakie antybiotyki jest ten mikroorganizm oporny. Zalecane postępowanie - oczywiście profilaktyczne podanie odpowiedniego antybiotyku w czasie porodu, aby nie dopuścić do ewentualnej sepsy, zapalenia płuc czy tez opon mózgowych u dzieciątka. Sama będąc noworodkiem przeszłam takie zapalenie płuc, które o mało nie zakończyło się moim zgonem, niemniej za tamtych czasów nie było takiego badania i nie wiem czy przyczyną był paciorkowiec, którym zainfekowałam się od mojej mamy w trakcie porodu czy przyczyna zapalenia była zupełnie inna.
Niestety niemal od początku ciąży nie piję MO (wymioty wraz z każdą próbą powrotu do MO, w końcu odpuściłam), nie miałam też do tej pory potrzeby tamponowania się alocitem (tzn. miałam w postaci paciorkowca, ale o tym nie wiedziałam...). Od dziś zamierzam zatem wprowadzić tamponowanie, niemniej jestem już na początku 37 tc. i nie wiem czy zdążę się pozbyć tego nieproszonego gościa wyłącznie poprzez krótkotrwałe tamponowanie. Co więcej lekarz sugeruje, że urodzę jednak wcześniej niż przewidywany termin (11 lipiec), a więc być może jeszcze w czerwcu (choć to takie wróżenie z kart jak dla mnie...), czas na "kurację dopochwową" alocitem może mi się więc jeszcze skrócić. Mogę coś jeszcze dodatkowo zrobić, aby nie dopuścić do ewentualnej infekcji mojego dziecka?
Niestety poza znajomą Początkującej (i synową Mistrza? a może Aggula?) nie znam przypadku, kiedy kobieta z paciorkowcem nie wzięła antybiotyku i nie zaraziła dziecka przy porodzie. Nikt z moich osobistych znajomych akurat nie miał tego świństwa, zresztą jakby nawet mieli to by zapewne zgodzili się na podanie antybiotyku.


« Ostatnia zmiana: 12-06-2013, 20:19 wysłane przez Whena » Zapisane
Kwiatuszek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1 lipca 2011
Wiedza:
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #34 : 13-06-2013, 11:00 »

Angeliko, czego oczekujesz?

Właśnie dlatego pracuję z kobietami w ciąży, aby nie przenosiły swoich lęków na swoje dzieci. Czy to, że przeszłaś jako noworodek zapalenie płuc, lub inny noworodek je przeszedł, wskutek czego wprowadzono zalecenia dotyczące podawania antybiotyku wszystkim, u których jest domniemane ryzyko wystąpienia infekcji, jest wystarczającym powodem, aby antybiotyk podać profilaktycznie? (Może infekcje te występują wskutek niesprzyjającej flory bakteryjnej jaka jest w szpitalu?) Czy wiesz, jakie bywają skutki podania tego antybiotyku? Ja wiem, wyprowadzałam dzieci ze skutków tego antybiotyku i wierz mi, po trzech tygodniach grzybica paznokci to mały problem. Jeszcze dochodzi kwestia, że u części dzieci nie ma widocznych objawów, co nie oznacza, że nie występują.

Poza tym w szpitalach podanie antybiotyku w tej sytuacji jest obligatoryjne. Chyba że udowodnisz badaniem tuż przed, że "nieproszonego gościa" się pozbyłaś. Gdy prowadzę dziewczyny, jestem w stanie przewidzieć tą sytuację i zadziałać dużo wcześniej, właśnie dzięki diecie, a tuż przed porodem stosowanym tamponowaniem. U mnie wystarczyły 3 dni, by wyprosić owego paciorkowca (tamponowaniem, jednak od dwóch miesięcy dietą w celu jego ograniczenia lub wyzbycia się).

W szpitalu, o którym mowa, 3, 4 lata temu lekarze odradzali podawania antybiotyków, mając wiele argumentów (wg mnie słusznych). Jakie było moje zaskoczenie, gdy 2 lata temu zaczęli przepisywać antybiotyki strasząc powikłaniami w sytuacji ich niezażycia. Kiedy przytoczyłam ich argumenty i wskazałam ich źródło, czyli słowa tych samych lekarzy sprzed wówczas 2 lat, dowiedziałam się, że przepisy się zmieniły. Lekarze często w tej sytuacji straszą nawet przedwczesnym odejściem wód płodowych (jednak prowadzone badania w tym kierunku nie tylko nie potwierdziły, ale i nie wykazały związku infekcji z przedwczesnym pęknięciem błon płodowych).
 
W kwestii diety nie są to te same zalecenia, które podaję ogólnie dla kobiet w ciąży. Do ustalenia takiej diety potrzeba wielu innych informacji, a najczęściej zobaczenia osoby, w związku z tym określenia jej stanu zdrowia. Faktem jest, że dziewczyny, które stosują moje zalecenia i są ze mną w kontakcie, rzadziej mają takie problemy, a ich ciąże są mniej obarczone stresem.

Nie jestem zwolennikiem stosowania tamponowania w każdym czasie w ciąży. Uważam, że całą ciążę przy właściwej diecie można przejść bez tego, warto w takiej sytuacji użyć tamponowania niedługo przed planowanym porodem.
« Ostatnia zmiana: 13-06-2013, 15:50 wysłane przez Whena » Zapisane

Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
Klau
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: wrzesień 2012
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 33

« Odpowiedz #35 : 23-06-2013, 12:39 »

Ja też jestem po wymazie z pochwy, gdzie okazało się niestety, że wyhodowałam drobnoustroje takie jak:
paciorkowiec Streptococcus Agalactiae i drożdżyca Candida Glabrata.
Jestem w ósmym miesiącu ciąży, termin porodu mam na 19 lipca. Od dwóch miesięcy nie stosowałam MO, ale od dwóch dni piję w minimalnej dawce, która nie przekracza 2ml Alocitu i 2 ml oliwy z oliwek. Po jakimś czasie zamierzam stopniowo ją zwiększać. Wciąż piję KB.
Dwa dni temu wprowadziłam tamponowanie. Zaczęłam od wszczykiwania alocitu w mniejszych dawkach, tzn. 6 ml i 8 ml. Jednak nie jetem pewna, czy nie za wcześnie wprowadziłam to tamponowanie?
To co mnie zmartwiło to to, że dzidziuś zaczął raptownie reagować po wstrzyknięciu Alocitu (staram się wstrzykiwać bezpośrednio w tampon) i żywo się poruszać. Wczoraj natomiast "wybił się" na jedną stronę brzuszka. Czy w takiej sytuacji powinnam jeszcze bardziej zmniejszyć dawkę aloesu i czy któraś z Was też miała odczucie, że dziecko źle znosi tamponowanie? Oczywiście on się często porusza i "wybija", ale oczywiście ja zestresowana przyszła matka, zwróciłam uwagę na to, że zdarzyło się to właśnie po wstrzyknięciu Alocitu. Być może tak ma być, a problem leży we mnie i moich lękach.

Czasem odczuwam, że dziecko się "trzęsie" przez jakieś 2 sekundy, tak też było wczoraj wieczorem w trakcie tamponowania. Jednak zdarzało  się to też pomimo tamponowania i z moich obserwacji wynika, że to może mieć związek z żywieniem. Czy któraś z Was też wyczuwała to u swojego dziecka w brzuszku?

Następnie, za radą Kwiatuszka dotyczącą żywienia w ciąży zamierzam zrezygnować z nabiału. Dotąd piłam zsiadłe swojskie mleko i czasem dałam się skusić na żółty ser. Upławy wtedy nasilały się.
Wczoraj natomiast zjadłam trochę truskawek, arbuza i dziś rano na języku pojawiły mi się plamy jak łaty. Jest ich kilka i wszystkie w otoczeniu białego nalotu, dlatego zamierzam jeść to, co w pierwszym etapie DP.

Mam cichą nadzieję, że pozbędę się tego nieproszonego gościa ze swojego organizmu confused. Kwiatuszku, czy Ty też możesz mi coś jeszcze doradzić lub odradzić?
« Ostatnia zmiana: 23-06-2013, 19:55 wysłane przez Whena » Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #36 : 24-06-2013, 08:27 »

Klau,

Zamierzasz za jakiś czas powtórzyć badanie (wymaz z pochwy) jeszcze przed porodem, i sprawdzić czy nadal masz nieproszonych gości czy pozbyłaś się co MO, KB, tamponowaniem i dietą? Pytam, bo w ciąży wykonuje się raz takie badanie i w zależności od wyniku podaje lub nie antybiotyk. A wynik na porodówkę musisz zabrać ten co masz teraz lub nowy, bo inaczej możliwe że strzeli im do głowy podać antybiotyk i tak "profilaktycznie".

Moja dzidzia nie reaguje chyba zbyt gwałtownie na tamponowanie (choć przyznaję, że w ciąży jest to o wiele mniej przyjemne), ale ona jest ogólnie tak ruchliwa i tak często wypycha mi brzuch i rozciąga jak balon w dowolne kształty, kopie i fika, że dla mnie mniej żywe dziecko byłoby już teraz chyba zaskoczeniem...

To trzęsienie to może po prostu czkawka lub po prostu rytmiczne uderzenia mniej silnymi rączkami dzidziusia, które jeśli jest już prawidłowo ułożone do porodu główką w dół (a domyślam się, że u Ciebie w 8 miesiącu już tak jest) rączki ma nisko, bliżej szyjki macicy, a nóżki kopią zazwyczaj mocniej, ale wyżej w okolicy pępka i nad nim. Ja takie rytmiczne uderzenia wyczuwam od czasu do czasu, ale nie jest to związane jakoś ściślej z tamponowaniem alocitem.
Zapisane
Klau
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: wrzesień 2012
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 33

« Odpowiedz #37 : 25-06-2013, 12:53 »

Angeliko, chciałabym powtórzyć jeszcze raz to badanie. Mam nadzieję, że zdążę wytępić to "nieporozumienie" (paciorkowca) głównie poprzez dietę. Tak jak pisałam postanowiłam skupić się na I etapie DP, łącznie z definitywnym wykluczeniem nabiału i owoców. Będę obserwować reakcje swojego organizmu na spożywane produkty i w razie nasilenia się objawów, takich jak upławy lub plamy na języku, będę na jakiś czas z tych produktów, które mi nie służą rezygnować i stopniowo do nich wracać.
Dawki MO też chwilowo nie będę zwiększać, gdyż myślę, że może nasilić upławy, a chodzi o to, żeby wyzbyć się objawów zakażenia paciorkowcem i samego jego, a także żeby nie doprowadzić do zbyt gwałtownej reakcji organizmu. Jeśli zajdzie taka konieczność ( po obserwacji organizmu), to chyba ją wręcz zmniejszę. Jednak myślę, że każda z nas powinna wsłuchać się w siebie i obserwować swój organizm.
Ja miałam 2 miesięczną przerwę w piciu MO, więc nie chcę od razu wprowadzać zbyt dużej dawki i zbyt szybko jej zwiększać.

Jeśli powtórzę to badanie, a wynik będzie nadal dodatni (ja mam w chwili obecnej +++), to jeśli dobrze rozumiem, nic już nie uchroni przed podaniem antybiotyku przy porodzie (jeśli będzie to poród szpitalny).

Zapisane
Angelikaa84
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.10.2022
Wiadomości: 200

« Odpowiedz #38 : 26-06-2013, 13:42 »

Czyli przy obecności paciorkowca w wymazie z pochwy przy porodzie w szpitalu nie można odmówić podania antybiotyku?

Chyba nikt mi go nie poda przy wyraźnym moim sprzeciwie? A może jednak? Coś pisałaś Kwiatuszku o obligatoryjnym podawaniu antybiotyku w takich przypadkach w szpitalach...
« Ostatnia zmiana: 26-06-2013, 14:06 wysłane przez Ania​ » Zapisane
Klau
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: wrzesień 2012
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 33

« Odpowiedz #39 : 26-06-2013, 17:00 »

Tak pisał Kwiatuszek, stosuję także jej rady żywieniowe i też m.in. się do nich stosuję smile.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!