Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 04:52 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wzmożony apetyt  (Przeczytany 11786 razy)
Aldona
Początkujący
*

Offline Offline

MO: 13 maja 2011
Wiadomości: 45

« : 26-07-2011, 14:29 »

Doradźcie proszę, jak sobie radzić z potwornym apetytem i ciągłym głodem. Piję MO ponad 2 miesiące, KB nie wchodzą mi zupełnie (za każdym razem, jak zrobiłam, to zmuszałam się, żeby wypić), DP wprowadzam małymi krokami. Od czasu gdy postanowiłam walczyć ze wzdęciami, jest tylko gorzej. Mój brzuch jest jak wielki balon, do tego doszedł ciągły głód, jadłabym wszystko o każdej porze.
Należy z tym walczyć i powstrzymywać się od jedzenia? Czy to sygnał, że trzeba coś zmienić?
« Ostatnia zmiana: 27-07-2011, 16:28 wysłane przez Apollo » Zapisane
Alula
« Odpowiedz #1 : 27-07-2011, 10:58 »

Przechodziłam to w stopniu bardzo nasilonym około miesiąca temu, chociaż z nadmiernym głodem i wzdęciami już od wielu lat walczyłam, i dalej miewam takie dni (ale teraz jedynie przed okresem, ale wtedy zawsze robiłam się bardziej głodna msn-wink). Od miesiąca wzdęć nie mam wcale, co jest dla mnie szokujące (pozytywnie!) smile
Nie wiem czy u Ciebie też to tak wyglądało, ale czułam jakbym jadła i to jedzenie przerabiało się tylko i wyłącznie na wzdęcia (wielki brzuch, problem z wypróżnieniami, ogólnie jedno wielkie zatkanie, ciągły ból w jamie brzusznej).
Nie stosowałam i dalej nie stosuję MO (z różnych powodów), ale bardzo pomogła mi sama dieta I etapu połączona z dietą wg grupy krwi i na candidę. Początki były bardzo ciężkie.
Według mnie powinnaś spróbować siłą ograniczyć złe jedzenie, i w ogóle jedzenie (na jakiś czas). Może niech Cię ktoś pilnuje. msn-wink Odstaw wszystko, co z natury może powodować wzdęcia, bo takim jedzeniem sobie nie pomożesz. Ogranicz wszystko do minimum i tak przeczekaj kilka dni. Powinno się coś ruszyć w dobrym kierunku. Pozbędziesz się powoli wzdęć, a nowe się nie będą pojawiały, bo z dobrego jedzenia się po prostu nie robią. Znajdź coś po czym poczujesz się lekko, choć może nie do końca najedzona. Trzeba to przetrwać trochę siłą, ale warto, naprawdę. smile
Możliwe, że masz drożdżaka. Nie podejrzewam, że to co przechodzisz może być wynikiem oczyszczania organizmu z toksyn.
Spróbuj siemienia lnianego, jest dosyć delikatne, ale może nie być przez wszystkich tolerowane (uprzedzam awaryjnie, ale tak jest chyba ze wszystkimi pokarmami msn-wink). Większa ilość wypijanej wody też pomoże, byle małymi łyczkami.
Przede wszystkim cierpliwości! smile
« Ostatnia zmiana: 27-07-2011, 16:30 wysłane przez Apollo » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #2 : 27-07-2011, 11:08 »

Należy z tym walczyć i się powstrzymywać od jedzenia?
Ani jedno, ani drugie. Po prostu trzeba po ludzku jeść, zamiast wygłupiać się. Podstawę powinny stanowić posiłki ciężkostrawne, najlepiej tłuste wieprzowe ewentualnie wołowe mięso, do tego jajka i surówki. Resztę najlepiej sobie darować.
« Ostatnia zmiana: 27-07-2011, 11:10 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Rif
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 1/12/2010
Wiedza:
Wiadomości: 500

« Odpowiedz #3 : 27-07-2011, 18:26 »

Głód jest sygnałem od organizmu, że nie dostarczasz mu odpowiednich składników. Jeść jak napisał Mistrz, konkretnie, tłusto, równoważąc surówkami. Ja kiedyś nie wyobrażałem sobie jedzenia bez chleba, bo przecież trzeba się najeść. Po zdobyciu wiedzy nie głoduję, a jem mniej ilościowo, więcej jakościowo.
« Ostatnia zmiana: 28-07-2011, 16:06 wysłane przez Apollo » Zapisane
Aldona
Początkujący
*

Offline Offline

MO: 13 maja 2011
Wiadomości: 45

« Odpowiedz #4 : 28-07-2011, 07:50 »

Coraz bardziej wyobrażam sobie życie bez chleba i bez makaronu (chociaż nie udało mi się całkowicie wykluczyć tego z jadłospisu), ale trudniej mi zdecydowanie bez słodyczy. Mam napady nie do powstrzymania i nie pamiętam dnia bez czegoś słodkiego. I z tym próbuje walczyć. Zauważyłam, że jak przezwyciężę pierwszy, krytyczny moment i nie sięgnę po nic, to dziwnie przechodzi. Ale zawsze wraca po jakimś czasie  Smutny A najbardziej na świecie tęsknię za porządną kupą. Od czasu, kiedy pojawił się balon zamiast brzucha, to nie udało mi się ani razu pozbyć wszystkiego i poczuć się przyjemnie pusto i zdrowo, wyciskam tylko jakieś glisty. Piję MO, staram się nie wygłupiać i cierpliwie czekam. No, może już coraz mniej cierpliwie.
« Ostatnia zmiana: 28-07-2011, 16:06 wysłane przez Apollo » Zapisane
Jack
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: sierpień 2010
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #5 : 28-07-2011, 08:08 »

Aldonko, nie ma skutku bez przyczyny. Jeśli chcesz wyzdrowieć, musisz zapomnieć o wielu rzeczach.
Zacznij pierwszy etap DP, pij MO i KB a z czasem wszystko wróci do normy. O głodówce bez głodowania już nie wspomnę, bo zakładam, że przy Twojej słabej woli nie jesteś jeszcze na to gotowa.
Ja obywam się bez produktów mącznych już od pół roku i wcale mnie do tego nie ciągnie, uważam że to jest jedna z podstaw powrotu do zdrowia.
« Ostatnia zmiana: 28-07-2011, 16:07 wysłane przez Apollo » Zapisane

Pacjent - stan umysłu.
Aldona
Początkujący
*

Offline Offline

MO: 13 maja 2011
Wiadomości: 45

« Odpowiedz #6 : 28-07-2011, 08:23 »

To nie jest tak do końca kwestia słabej woli. Mam ogromną ochotę zrobić głodówkę, ale koktajl z arbuzem wypiłam na siłę, zero przyjemności (same arbuzy uwielbiam). Poza tym w  pracy nie mam szans zrobić koktajlu, a 10 godzin ciężko byłoby mi wytrzymać. I tak już nie do końca jestem przekonana do mięsa podgrzewanego w mikrofalówce, a w pracowniczej stółówce nie da się jeść zdrowo. Szukam cały czas jakiegoś przepisu na KB, który by mi smakował, bo musi się to dać wykombinować, więc dalej próbuję.
Zapisane
Rif
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 1/12/2010
Wiedza:
Wiadomości: 500

« Odpowiedz #7 : 28-07-2011, 08:31 »

Też miałem zaproponować głodówkę... Co do napadów na słodycze, gdy odczujesz taki napad, to wtedy zjedz arbuza, ile tylko chcesz. Słodki, gasi pragnienie dla mnie super.

Jeśli chodzi o dobry koktajl, to spróbuj taki: arbuz+kiwi+banan lub arbuz+kiwi+marchewka. Dobry, ale w skład koktajlów powinny wchodzić bardziej warzywa niż owoce.

Ja dziś będę pił: kapusta pekińska+marchewka+banan+wyciśnięta cytryna. Tylko to mam w domu. smile
« Ostatnia zmiana: 28-07-2011, 16:08 wysłane przez Apollo » Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #8 : 28-07-2011, 09:05 »

Rif, w jaki sposób rozdrabniasz twarde warzywa (marchew, buraczki, seler...) do KB. Mam mocny blender, ale nawet on nie daje rady, a nie chcę go spalić.
« Ostatnia zmiana: 28-07-2011, 16:08 wysłane przez Apollo » Zapisane

Elka100
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 08-02-2011
Skąd: Grabów
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #9 : 28-07-2011, 12:18 »

Coraz bardziej wyobrażam sobie życie bez chleba i bez makaronu (chociaż nie udało mi się całkowicie wykluczyć tego z jadłospisu), ale trudniej mi zdecydowanie bez słodyczy. Mam napady nie do powstrzymania i nie pamiętam dnia bez czegoś słodkiego. I z tym próbuje walczyć. Zauważyłam, że jak przezwyciężę pierwszy, krytyczny moment i nie sięgnę po nic, to dziwnie przechodzi. Ale zawsze wraca po jakimś czasie  :

Na początku mojej drogi do zdrowia z Biosłone też nie potrafiłam sobie wyobrazić sobie życia bez słodyczy, w moim przypadku najbardziej pomogły jajka na śniadanie. Gdy organizm się nasycił potrzebnymi składnikami, to i stopniowo coraz rzadziej i słabiej dopominał się o słodkie. Z początku na śniadanie potrafiłam zjeść nawet 8 jajek, a teraz po pół roku takiego odżywiania jem 4 do 5 jajek prawie codziennie. Jak częściej nie mam ochoty na jajecznicę i zjem coś innego rano, to zauważyłam ciągnięcie do słodkiego, pomimo że słodyczy nie jem od pół roku.

(A najbardziej na świecie tęsknię za porządną kupą. Od czasu, kiedy pojawił się balon zamiast brzucha nie udało mi się ani razu pozbyć wszystkiego i poczuć się przyjemnie pusto i zdrowo, wyciskam tylko jakieś glisty. Piję MO, staram się nie wygłupiać i cierpliwie czekam. No, może już coraz mniej cierpliwie.

Miałam podobne problemy i poradziłam sobie z tym zwiększając ilość ziaren w koktajlu (dynia, słonecznik, siemię lniane, ostropestu nie zwiększałam), jeśli piłam 1 koktajl lub piłam częściej 2 do 3 dziennie z normalną ilością ziaren doprowadzając do lekkiego przeczyszczenia, bo tak to u mnie działało. Początkowo takie kontrolowane delikatne przeczyszczenie planowałam sobie na taki dzień, gdy byłam w domu, aby nie mieć toaletowego problemu. Teraz gdy czasami zdarzy mi się zjeść mniej warzyw i moje wypróżnienie jest takie nie do końca dobre, to zaraz idzie w ruch dodatkowy koktajl, który załatwia problem.

Szukam cały czas jakiegoś przepisu na KB, który by mi smakował, bo musi się to dać wykombinować, więc dalej próbuję.

A spróbuj wypić taki koktajl, co Ci średnio smakuje jeszcze następnym razem. Mam tak, że jak zrobię sobie koktajl z czegoś nowego, np. ze sałaty z odrobiną soli, czy teraz z arbuza, to mi tak nie smakuje, że aż mnie wykręca, ale gdy wypiję go następnego dnia, to mi już smakuje lepiej. Takie przyzwyczajanie do smaku u mnie trwa maksymalnie 3-4 dni.
« Ostatnia zmiana: 28-07-2011, 16:10 wysłane przez Apollo » Zapisane

Nie jest ważne, jak długo ten proces będzie trwał, ale, że w ogóle on jest ...

MO 08-02-2011, córka 05-03-2011, syn 13-03-2011
Oczyszczanie dróg oddechowych 18.03.2011
Dieta prozdrowotna 23.03.2011 pierwszy etap
Rif
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 1/12/2010
Wiedza:
Wiadomości: 500

« Odpowiedz #10 : 28-07-2011, 18:49 »

Rif, w jaki sposób rozdrabniasz twarde warzywa (marchew, buraczki, seler...) do KB. Mam mocny blender, ale nawet on nie daje rady, a nie chcę go spalić.

Biorę zmielone nasiona, zalewam niewielką ilością wody, dodaję warzywa pokrojone np. marchew kroję nożem w 1-2cm plastry, podobnie burak na ćwiartki. Włączam mikser i jak nie kręci się cała masa to dolewam powoli wodę aż ruszy całość. Miksuje na minimalnej ilość wody. Pod koniec dolewam odpowiednią ilość. Jak wleję dużo wody na starcie to mikser rusza łatwo ale są spore grudy z warzyw w koktajlu. Miksuje w dzbanku wysokim i wąskim.

Co znaczy, że Twój nie daje rady? Nie rusza czy rusza ale warzywa są w kawałkach podczas picia?
« Ostatnia zmiana: 28-07-2011, 18:56 wysłane przez Rif » Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #11 : 28-07-2011, 18:56 »

Co znaczy, że Twój nie daje rady? Nie rusza czy rusza ale warzywa są w kawałkach podczas picia?

Po włączeniu zaczyna rzęzić, zwalnia obroty. Warzywa są w kawałkach. Chyba trzeba wcześniej utrzeć na tarce?
Zapisane

Rif
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 1/12/2010
Wiedza:
Wiadomości: 500

« Odpowiedz #12 : 28-07-2011, 18:59 »

A może spróbuj tą wodą manewrować tak jak opisałem wyżej? Rzęzi to dolewasz wody powoli. Rusza i woda stop. Miksujesz 30-45sek i dolewasz resztę wody. Czy masz już całą wodę wlaną na starcie a on rzęzi?
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #13 : 28-07-2011, 19:02 »

A może spróbuj tą wodą manewrować tak jak opisałem wyżej? Rzęzi to dolewasz wody powoli. Rusza i woda stop. Miksujesz 30-45sek i dolewasz resztę wody. Czy masz już całą wodę wlaną na starcie a on rzęzi?
Wlewam tyle wody by przykryła np. buraczki. Dzięki Rif za pomoc, spróbuję manewrować wodą i prędkością blendera. smile
Zapisane

Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!