Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 13:50 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 11   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Poszukująca - zespół jelita drażliwego, depresja  (Przeczytany 164672 razy)
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« : 31-07-2011, 20:28 »

Witam!
To mój pierwszy post i mam nadzieję, że umieszczam go w odpowiednim miejscu.
Już jako dziecko miałam częste bóle brzucha. W wieku sześciu miesięcy pierwszy antybiotyk, a potem każdej infekcji towarzyszyły jakieś leki. Bardzo źle zniosłam śmierć ojca, który odszedł 11 lat temu. Zaczęła się nerwica i stany lękowe, czemu towarzyszyły dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Bardzo silne bóle brzucha. Jakoś przebrnęłam przez liceum i studia bez radości i entuzjazmu przypisanym młodości. Oczywiście chciałam sobie pomóc:
1. lekarz rodzinny - zespół jelita drażliwego - leki - brak poprawy
2. gastrolog - kolonoskopia, gastroskopia, wynik ok - zespół jelita drażliwego - leki - brak poprawy
3. psychiatra - leki przeciwdepresyjne - duża poprawa, bóle brzucha ustąpiły, myślałam wtedy, że złapałam Pana Boga za nogi... Kiedy odstawiłam, planując dziecko, zapadłam na... (w moim odczuciu) ciężką depresję... czyli mając jako tako sprawną psychikę, brałam leki przeciwdepresyjne, żeby dostać depresji - to dopiero paranoja. Oczywiście bóle brzucha wróciły. Wychodziłam z tego stanu już bez leków, pomogły mi ćwiczenia, modlitwa, praca i bliscy.
4. Dietetyk 1,5 roku temu - test na nietolerancje pokarmowe - dodatni na gluten, mleko i inne pokarmy. Zalecona dieta z jadłospisem bogatym w produkty obce, drogie i dostępne jedynie przez internet. W tym czasie byłam już w ciąży, więc czułam się dobrze, bo ciąża mi służyła. Po porodzie miałam bardzo obniżony nastrój, nie utrzymałam diety, miałam niepohamowany pociąg do słodyczy, wróciły wodniste biegunki co rano... Nie byłam w stanie się powstrzymać przed jedzeniem słodyczy, a to wywoływało kaca moralnego, naprawdę czułam się jak alkoholik...

Kiedy trafiłam na forum, poczułam, że to jest to, czego potrzebuję: wsparcie innych ludzi. Od razu ruszyłam z MO i KB (luty), nie miałam ewidentnych objawów oczyszczania ze strony jelit, nasiliły się tylko moje dolegliwości, przynajmniej raz w miesiącu miałam infekcje gardła, które odchorowywałam, aż w maju przyszło silne zapalenie zatok, lało się
z nosa i po gardle jak jeszcze nigdy. Zapomniałam, że należy odstawić MO... Po tygodniu wygrzewania, gorączki
i ciągłego kataru doszło zapalenie ucha, wtedy przerwałam MO i niestety przyjęłam antybiotyk, po którym miałam silną biegunkę i zapalenie kobiecych narządów. Ale czuję, że nawet ten tydzień bez antybiotyku bardzo oczyścił mi zatoki. Wróciłam do MO po miesiącu i przyjmuję połowę dawki. Rewelacyjne dla mnie są koktajle błonnikowe. Od kiedy je piję, dolegliwości brzuszne są o wiele mniej dokuczliwe i mogę normalnie funkcjonować. Problemem nadal jest dieta,
w lutym przeprowadziłam DP, ale potem znów ciągnęło mnie do słodyczy. Teraz potrafię wytrzymać parę dni, ale potem pochłaniam ogromne ilości.

Inne dolegliwości:
- natury psychicznej: bardzo niska samoocena, brak koncentracji, rozkojarzenie, trudności w nauce, mgła umysłowa, często wyłączam się w rozmowie, słaba odporność na stres
- trądzik - uporczywe, bolesne, twarde, zapalne zmiany głęboko pod skórą, tylko w okolicach brody
- wypadanie włosów i świąd skóry
- siwienie włosów

Na zakończenie dodam, że gdybym miała dość silnej woli, żeby nie jeść słodyczy, to MO, KB i DP sprawdzają się u mnie rewelacyjnie, polecam każdemu, ale jestem traktowana raczej z przymrużeniem oka...
Pozdrawiam gorąco!
« Ostatnia zmiana: 31-07-2011, 20:46 wysłane przez Solan » Zapisane

Poszukująca
Elka100
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 08-02-2011
Skąd: Grabów
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #1 : 31-07-2011, 23:49 »

Też nie potrafiłam wyobrazić sobie życia bez słodyczy, w moim przypadku najbardziej pomogły jajka na śniadanie. Gdy organizm się nasycił potrzebnymi składnikami, to i stopniowo coraz rzadziej i słabiej dopominał się o słodkie. Z początku na śniadanie potrafiłam zjeść nawet 8 jajek, a teraz po pół roku takiego odżywiania jem 4 do 5 jajek prawie codziennie. Jak częściej nie mam ochoty na jajecznicę i zjem coś innego rano, to zauważyłam ciągnięcie do słodkiego, pomimo że słodyczy nie jem od pół roku.
Zapisane

Nie jest ważne, jak długo ten proces będzie trwał, ale, że w ogóle on jest ...

MO 08-02-2011, córka 05-03-2011, syn 13-03-2011
Oczyszczanie dróg oddechowych 18.03.2011
Dieta prozdrowotna 23.03.2011 pierwszy etap
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #2 : 01-08-2011, 15:36 »

Bardzo dziękuję i gratuluję wytrwałości. Jajka uwielbiam i często jem na śniadanie, ale ciągle pokutuje u mnie pogląd, że nie wolno ich za wiele jeść. Mój roczny synek też bardzo lubi jajecznicę, a boję się mu zbyt często ją dawać. A jesz tą jajecznicę samą czy z warzywami? Mam problem, bo do pracy wstaję o 5 rano i wtedy mój żołądek jeszcze śpi, jak wepcham w siebie jajecznicę, to będę się źle czuła w autobusie, w pracy już jajecznicy nie zrobię, zabieram ze sobą kaszę, warzywa i mięso, ale jem dopiero o 12 na przerwie. Chleb jednak jest dużo wygodniejszy, ale na szczęście zapomniałam już, że istnieje. Jemy w domu kaszę gryczaną niepaloną i jaglaną, dla mnie to fantastyczne odkrycie, mój synek od 6 miesiąca je jaglaną, teraz też gryczaną, zamiast tych ohydnych ekspresowych papek. Nie chce jednak za bardzo jeść warzyw, surówek w ogóle, ewentualnie świeży sok z marchwi. Lubi też podjadać moje koktajle. Jeśli chodzi o synka, to w ciągu roku dwa razy był mocno przeziębiony, za pierwszym razem dostał antybiotyk, a nie miał nawet gorączki i żadnych zmian w oskrzelach, tylko brzydko kaszlał i miał mocny katar, wyszliśmy z tego bez leków. Za drugim razem podobnie, ale dostał syropek, który okazał się być chemioterapeutykiem bakteriostatycznym.... nawet go nie wykupiłam. Poza tym miał dwa epizody ciągnącego się kataru około miesiąca czasu bez innych objawów, nie robiłam nic, katar mijał sam. Od wiosny nie miał nawet kózki w nosku (-: Mam dylemat co do szczepień, na razie był szczepiony, teraz zbliża się termin kolejnego szczepienia i nie wiem co robić.
« Ostatnia zmiana: 01-08-2011, 17:24 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #3 : 01-08-2011, 16:40 »

Do Laokoon: nie mogę wysłać prywatnej wiadomości, odpowiedź brzmi nie.
« Ostatnia zmiana: 01-08-2011, 17:24 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #4 : 06-08-2011, 17:02 »

Podjęłam wyzwanie niejedzenia słodyczy i na razie efekt jest taki, że jem straszne ilości innych rzeczy, zwłaszcza mięsa, jajek, kaszy, ostatnie dwa dni miałam ciągle ochotę na kiszone ogórki. Ostatnio czuję, że przybywa mi na wadze i wcale mnie to nie cieszy. Od trzech tygodni piję MO w połowie dawki, po przerwie o której pisałam wcześniej, od paru dni mam dziwne bóle to w rękach, to w plecach, w końcówkach palców itd. Z tego co pamiętam,, to takie objawy oczyszczania mogą występować po paru miesiącach MO, poprzednim razem nie miałam takich objawów. Czy ze zwiększeniem dawki powinnam czekać aż będę się czuła całkiem dobrze?
« Ostatnia zmiana: 07-08-2011, 09:54 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Iza38K
« Odpowiedz #5 : 06-08-2011, 21:06 »

Jeśli nie chcesz utyć, to ogranicz kaszę. Twój organizm w końcu uzupełnia niedobory.
Te bóle jakoś przetrzymaj. Organizm się oczyszcza. Potem zwiększysz dawkę MO.
Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #6 : 07-08-2011, 12:27 »

Kiedy nie jem kasz lub nie jem ich do syta jestem bardzo głodna, zwłaszcza w pracy, gdzie mam tylko jedną 20-minutową przerwę i muszę się na niej najeść, żeby dotrwać do końca. Ten wilczy głód towarzyszy mi szczególnie przed okresem, czyli właśnie teraz, do tego agresja, jestem nadmiernie pobudzona i robię awantury o byle co albo płaczę. Stolce ciągle są nieprawidłowe, ale i tak jest o niebo lepiej niż jeszcze pół roku temu. Skończyły się napadowe bóle z dużym wypróżnieniem. Czasem nawet godzinę siedziałam w toalecie i myślałam, że to mój koniec... Byłam potem tak zmęczona, że spałam resztę dnia. Więc ogólnie czuję się dużo lepiej, mam więcej energii, ochoty do życia, przede wszystkim przestałam bać się spotkań z ludźmi, wyjazdów. Był taki czas, że ciarki mnie przechodziły na samą myśl o wyjeździe. I potworny wstyd z powodu cuchnących gazów. Wszystko zmieniło się po odstawieniu chleba. I teraz już nikt mi nie wciśnie kitu, że to na tle nerwowym... Bardziej uwierzę w to, że z powodu glutenu mam słabe nerwy. Chciałam zapytać czy dozwolone jest organiczne kruszone ziarno kakao poddane lekkiej fermentacji. Nie ma nic wspólnego z przemysłowo produkowanym kakao, no i też nie jest najsmaczniejsze (-: ale czasem starcza mi to na małą przekąskę zamiast słodyczy. Jak często mogę robić małemu mleko owsiane (znalazłam przepis na forum)? Nie chcę dawać mu sztucznego mleka, a czasem jak obudzi się o 5 rano to nie zrobię mu jajecznicy... Ma 13 miesięcy i je wszystko, za dużo kasz, ale ma duży apetyt.
« Ostatnia zmiana: 07-08-2011, 17:54 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #7 : 08-08-2011, 20:51 »

Nikt nie odpowiada, a u mnie pogorszenie. Nie wiem, co się stało. Jakąś godzinę temu miałam okropny napad bólu brzucha i czuję, że to nie koniec. Cały dzień czułam się dobrze, nie miałam nawet wzdęć. Zachciało mi się do toalety, wszystko ok, myślałam, że na tym koniec, a tu brzuch zaczyna puchnąć, silne parcie na stolec, robiło mi się słabo, zimno i ciepło na zmianę, stolce długie, ołówkowe, jakby nie mogły wyjść, ból okropny. Trwało to z 15 minut, bardzo duże wypróżnienie, ale z uczuciem, że niepełne. Nie miałam takich bólów już dawno, co dziwne nawet kiedy zjadłam dość dużo ciasta jakiś czas temu na urodzinach brata... Może napiszę co dziś jadłam: rano o 5 kawałek duszonej piersi z kurczaka + pomidor i słaba herbata z miodem. Ok 7 w pracy tylko czarna kawa (ostatnio jem jabłko, ale dziś czułam, że to podrażni jelita). Wszystko było ok. O 12 trochę kaszy, mięso i pomidory, do picia mięta. W domu ok 16 rosół z lanym ciastem na mące kukurydzianej, skrzydełko, trochę ryżu, kawałek piersi z kurczaka i buraczki, później podjadłam troszkę tych ziaren kakaowca i kilka włoskich orzechów. Ok 18 słaba kawa z przyprawą kawową (mieszanka korzenna) i mlekiem (to chyba był błąd), koktajl błonnikowy z bananem i trochę jajecznicy po synusiu.
W międzyczasie piłam wodę. To wszystko, trochę się tego uzbierało. Brzuch dalej boli i nie wiem jak sobie pomóc, boję się, że jutro rano ze strachu nie zjem śniadania. Zanim zaszłam w ciążę tak się bałam biegunek, że w ogóle w domu nie jadłam rano... Dodam, że jestem krótko przed okresem i wtedy często te objawy się nasilają.
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:30 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Jack
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: sierpień 2010
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #8 : 08-08-2011, 21:00 »

A dlaczego nie rozpoczniesz diety prozdrowotnej od pierwszego etapu?
Zapisane

Pacjent - stan umysłu.
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #9 : 08-08-2011, 21:06 »

Już ją przerobiłam w lutym, potem trzymałam się jakiś czas. A teraz czuję, że nie dam rady znowu nawet bez owoców. Na razie robię wszystko, żeby nie jeść słodyczy i ograniczyć kawę.
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:30 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Jack
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: sierpień 2010
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #10 : 08-08-2011, 21:13 »

W ciąży się nie da być trochę. Podobnie jest z procesem zdrowienia - albo zaczniesz ściśle przestrzegać zasad DP, albo będzie problemów ciąg dalszy, wybór należy do Ciebie, przecież to Twoje zdrowie.
Zapisane

Pacjent - stan umysłu.
Elka100
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 08-02-2011
Skąd: Grabów
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #11 : 09-08-2011, 00:01 »

A jesz tą jajecznicę samą czy z warzywami? Mam problem, bo do pracy wstaję o 5 rano i wtedy mój żołądek jeszcze śpi, jak wepcham w siebie jajecznicę, to będę się źle czuła w autobusie, w pracy już jajecznicy nie zrobię, zabieram ze sobą kaszę, warzywa i mięso, ale jem dopiero o 12 na przerwie. Chleb jednak jest dużo wygodniejszy, ale na szczęście zapomniałam już, że istnieje. Jemy w domu kaszę gryczaną niepaloną i jaglaną, dla mnie to fantastyczne odkrycie, mój synek od 6 miesiąca je jaglaną, teraz też gryczaną, zamiast tych ohydnych ekspresowych papek.

Jajka jadam najróżniej, mam takie fazy jedzenia na jeden sposób przez jakiś czas, np. najpierw bardzo mi smakowały z cebulą i selerem naciowym, później z porą na smalcu, następnie jadłam tylko na maśle, następnym objawieniem smakowym były jajka w koszulkach i sadzone, a w międzyczasie ugotowane i jajecznica z jakimś mięsem czy kiełbasą. Zauważyłam, że z początku moje samopoczucie było gorsze po jajkach z mięsiwem a lepsze po samych jajkach lub jajkach z warzywami, obecnie nie widzę różnicy w trawieniu.

Problem z niechęcią jedzenia tak wcześnie rano rozwiązałam u siebie w taki sposób: sadzę jajka na smalcu na miękko, szybko wrzucam do słoika, zakręcam i obwijam ręcznikiem, po godzinie są jeszcze ciepłe do jedzenia (często już zimne jem dopiero koło 11 godz.) i wyjadam prosto ze słoika łyżką. Nie są już takie pyszne jak prosto z patelni, ale da się je zjeść. Myślę, że taki mały termos obiadowy, też by się do tego celu nadał.

Nikt nie odpowiada, a u mnie pogorszenie. Nie wiem co się stało. Jakąś godzinę temu miałam okropny napad bólu brzucha i czuję, że to nie koniec. Cały dzień czułam się dobrze, nie miałam nawet wzdęć. Zachciało mi się do toalety, wszystko ok, myślałam, że na tym koniec, a tu brzuch zaczyna puchnąć, silne parcie na stolec, robiło mi się słabo, zimno i ciepło na zmianę, stolce długie, ołówkowe jakby nie mogły wyjść, ból okropny. Trwało to z 15 minut, bardzo duże wypróżnienie, ale z uczuciem, że niepełne. Nie miałam takich bólów już dawno, co dziwne nawet kiedy zjadłam dość dużo ciasta jakiś czas temu na urodzinach brata... Może napiszę co dziś jadłam: rano o 5 kawałek duszonej piersi z kurczaka + pomidor i słaba herbata z miodem. Ok 7 w pracy tylko czarna kawa (ostatnio jem jabłko, ale dziś czułam, że to podrażni jelita). Wszystko było ok. O 12 trochę kaszy, mięso i pomidory, do picia mięta. W domu ok 16 rosół z lanym ciastem na mące kukurydzianej, skrzydełko, trochę ryżu, kawałek piersi z kurczaka i buraczki, później podjadłam troszkę tych ziaren kakaowca i kilka włoskich orzechów. Ok 18 słaba kawa z przyprawą kawową (mieszanka korzenna) i mlekiem (to chyba był błąd), koktajl błonnikowy z bananem i trochę jajecznicy po synusiu.
W międzyczasie piłam wodę. To wszystko, trochę się tego uzbierało. Brzuch dalej boli i nie wiem jak sobie pomóc, boję się, że jutro rano ze strachu nie zjem śniadania. Zanim zaszłam w ciążę tak się bałam biegunek, że w ogóle w domu nie jadłam rano... Dodam, że jestem krótko przed okresem i wtedy często te objawy się nasilają.

Nie wiem, ale ja się źle czuję, gdy popijam jedzenie, a orzechy wcześniej jadłaś? Może na nie układ pokarmowy tak zareagował. Mleko jakie użyłaś? Takie pewne mleko od gospodarza czasami używam i nie mam rewelacji, ale gdy zjem coś takiej wątpliwej jakości przetworzone, to u mnie też występują gazy, boleści i problemy toaletowe. Czasami takie rewelacje pojawiają się tak bez konkretnej przyczyny. Ja w takim kryzysowym momencie wypijam dodatkowy koktajl błonnikowy i popijam sobie wodę z octem.

Musisz sama poobserwować po czym się źle czujesz.

Już ją przerobiłam w lutym, potem trzymałam się jakiś czas. A teraz czuję, że nie dam rady znowu nawet bez owoców. Na razie robię wszystko, żeby nie jeść słodyczy i ograniczyć kawę.

To utrzymuj taką zmodyfikowaną dietę prozdrowotną, nie jedz tylko tych owoców czy produktów, po których wiesz, że się źle czujesz lub się po nich coś dzieje. Moi rodzice tak właśnie postępują (bo twierdzą, że DP jest dla nich za trudna) i widzę, że taki sposób odżywiania też przynosi zadowalające efekty.

Trochę nie rozumiem, jak  przeprowadziłaś DP w lutym? Jak ona u Ciebie wyglądała? Ja jestem na DP od marca i dopiero niedawno przeszłam na jej trzeci etap. Przemyśl swoje postępowanie, to Twoje zdrowie i nikt za Ciebie nic nie zrobi.


« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:33 wysłane przez Apollo » Zapisane

Nie jest ważne, jak długo ten proces będzie trwał, ale, że w ogóle on jest ...

MO 08-02-2011, córka 05-03-2011, syn 13-03-2011
Oczyszczanie dróg oddechowych 18.03.2011
Dieta prozdrowotna 23.03.2011 pierwszy etap
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #12 : 10-08-2011, 21:15 »

Chyba źle się zrozumiałyśmy. Jack pytał, dlaczego nie zacznę diety od pierwszego etapu. I chodziło mi o to, że właśnie w lutym przerobiłam pierwszy etap. Ale po jakimś czasie drugiego zaczęłam sobie odpuszczać i wiem, że muszę zacząć od nowa. Nie ma co się tłumaczyć ani dołować, macie rację, że nikt za mnie niczego nie zrobi i muszę ćwiczyć siłę woli cały czas. Zapisałam się na forum dopiero po 7 miesiącach zaznajamiania się z nim. Myślę, że gdyby każdy z nas był taki silny i tak ściśle bez problemów przestrzegał DP, to forum nie byłoby potrzebne. Ale jesteśmy tylko ludźmi i trudno wychodzić z przyzwyczajeń, w których tkwiliśmy latam...

Mleka piję minimalne ilości do kawy, raz na parę dni (przekonałam się do czarnej), jak mnie najdzie ochota, no i niestety z kartonika, bo kupowanie butelki wiejskiego nie miałoby sensu, przy tak małym spożyciu. Orzechy faktycznie mogły mi zaszkodzić, choć było ich kilka, zawsze czuję się po nich ciężko. Dawno nie jadłam i chciałam spróbować.
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:34 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Elka100
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 51
MO: 08-02-2011
Skąd: Grabów
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #13 : 10-08-2011, 22:19 »

Jeśli masz problem z przestrzeganiem DP, to wprowadzaj na razie takie jej elementy, po jakimś czasie powinnaś się do tego przyzwyczaić i takie elementy staną się naturalne, bez których dzień to stracony dzień. Myślę o takich elementach jak: jajka na śniadanie, koktajl błonnikowy, powerdrinki, wykluczenie glutenu, unikanie szkodliwych pokarmów. Wtedy DP nie będzie wywróceniem dotychczasowego świata do góry nogami.
Mleko nawet dla tak małej ilości, warto kupić dobrej jakości. Kup sobie na targu 1 butelkę na tydzień, kilka dni będzie słodkie w lodówce, a jeśli ci się skwasi, to zużyjesz na kwaśno, a jeżeli jeszcze ci zostanie, to delikatnie podgrzej i wylej na sitko, i otrzymasz ser i serwatkę. Moim zdaniem warto, przynajmniej wiem co jem i mam świadomość, że tam nie ma żadnych konserwantów.

Musisz obserwować reakcje organizmu, z czasem wejdzie Ci to w krew. Powodzenia.
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:36 wysłane przez Apollo » Zapisane

Nie jest ważne, jak długo ten proces będzie trwał, ale, że w ogóle on jest ...

MO 08-02-2011, córka 05-03-2011, syn 13-03-2011
Oczyszczanie dróg oddechowych 18.03.2011
Dieta prozdrowotna 23.03.2011 pierwszy etap
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #14 : 11-08-2011, 08:51 »

Tak właśnie staram się robić (-: Dziennie jest KB, MO, jajecznica, mięsko bądź rybka, no i kasza raz dziennie jaglana lub gryczana niepalona (jem je w pracy, bo dają mi energię i sytość na długo, a mam tylko jedną przerwę na 8 h). Mleko kupowałam jakiś czas temu, bo miałam źródło, były upały, więc zawsze było kwaśne, ale wykorzystywałam do koktajli. Chcę do tego wrócić. Jest u mnie na osiedlu śmietana 30% w szklanych butelkach, może wiesz czy ją pasteryzują? Uwielbiam ją, trochę wlewam do kawki, resztę potrafię wypić na dwa razy i nic mi się nie dzieje po niej, chyba że zjem w zbyt krótkim okresie czasu coś innego. Gdybym wlała do kawy taką 30% z kartonika, w momencie mam cuchnące gazy... Wniosek nasuwa się sam. Śmiać mi się chce w pracy, kiedy dziwnie na mnie patrzą i komentują każdy mój posiłek, zajadając białe bułeczki z przypalonym żółtym serem na wierzchu, potem oczywiście batonik, bo po bułeczkach szybko się głodnieje. I pytają mnie, czy mam pokutę, kiedy widzą kaszę w mojej miseczce (-:
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:38 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #15 : 13-08-2011, 10:10 »

Stan na teraz ma się tak: Od miesiąca jestem na połówce MO, cały czas mam bóle kości (głównie rąk, barków, głowy, żuchwy) tak jak przy grypie, ból jest do wytrzymania, nie utrudnia życia, mam tylko nadzieję, że ma związek z MO. Wczoraj bardzo silny ból brzucha rano (nerwy maja tu swój udział, bo miałam duży stres, a poza tym kiedy mam wolne od pracy, to takie bóle są dużo rzadsze). Od kilku dni w 100% przestrzegam diety 1go etapu, nie mam wzdęć i przelewania. Odkryłam, że świeża ubita kremówka + marchew to świetny deser, jak również to, że nie potrzebuję już tak śmietany, bo po paru łykach mnie mdli (jakiś czas temu wypijałam pół butelki i nic). Może być tak, że organizm potrzebował wtedy tak dużo tego rodzaju tłuszczu? Karmiłam wtedy jeszcze piersią, ale już niewiele. Z zatok spływa gęsta wydzielina, zwłaszcza rano jest co odkrztuszać. Wypryski na twarzy ciągle się pojawiają, ale na razie spokój z bolesnymi grudami, zostały tylko brzydkie przebarwienia na brodzie. Jak długo czekać ze zwiększeniem dawki MO? Nie wiem, co myśleć o tych bólach kości.
Mój mąż od dwóch tygodni pije MO w połowie dawki, brak objawów oczyszczania, czy powinien zwiększyć, czy poczekać? Należy do tych co to nigdy nie chorowali... Pierwszą gorączkę miał w wieku 18lat i wtedy antybiotyk, wcześniej nie brał, przewód pokarmowy bez problemów, język różowiutki bez nalotu, mimo, że je dużo chleba, ale całe życie jadł warzywa, mięso, jajka, jak również potrawy mączne na zmianę. Może taki wyważony jadłospis mu służył?
Syn skończył 13 miesięcy i pierwszy raz dałam mu dziś wiejskie mleko rozcieńczone trochę wodą, było już lekko kwaśne. Mogę mu dawać czasem to mleko? Nie pije sztucznego dla dzieci, czasem robię mu owsiane. Czy to normalne, ze dziecko w jego wieku dużo krzyczy i wymusza, stawiamy mu granice, ale widzę, że jest strasznie pobudzony, od maleńkości dużo płakał (raczej wrzeszczał...)
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:39 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Iza38K
« Odpowiedz #16 : 13-08-2011, 10:34 »

Ty poczekaj ze zwiększeniem dawki MO. Mąż też jest na DP? Jeśli nie, to niech chociaż odstawi gluten. Mąż może zwiększyć dawkę MO.

Dziecko zapewne było szczepione, stąd ta nadpobudliwość. Wprowadziłaś dziecku MO? Proponuję, abyś zrobiła ocet jabłkowy i podawała dziecku MO na jego bazie.
Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #17 : 13-08-2011, 10:46 »

Było szczepione... Jestem zielona w tym temacie i nie wiem od czego zacząć, boje się zrezygnować ze szczepień, znam inne dzieci szczepione i dość spokojne. Najbardziej denerwuje mnie jak widzę spokojniutkie dzieci od urodzenia karmione butelką, ja z moim na początku po dwie godziny siedziałam przy piersi, bo się darł nie wiadomo czemu... Ale pół roku tylko na piersi i był okrąglutki i zdrowy, tylko bardzo mało spał, dopiero ostatnio przesypia około 3 godz w dzień, co znowu też mnie niepokoi... ech mamusia... W sumie karmiłam 11 miesięcy. A mąż pracuje pod ziemią i inne śniadanie niż kanapki nie wchodzi w grę, ale poza tym je to co ja, czasem ma smak na spagetti, ale niezwykle rzadko (wie, że ja mu nie zrobię (-: ) Mały jeszcze nie pije MO, muszę poczytać o tym occie jabłkowym. Aha i co z tym wiejskim mlekiem? Może pić?
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:40 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Iza38K
« Odpowiedz #18 : 13-08-2011, 17:40 »

Cytat
A mąż pracuje pod ziemią i inne śniadanie niż kanapki nie wchodzi w grę,
Coś takiego.. :-). Mój wujek również pracował pod ziemią i nie jadał kanapek na śniadanie. Kaszy też nie. Jadł mięso, boczek, kiełbasę.
Zapisane
Poszukująca
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546

« Odpowiedz #19 : 13-08-2011, 19:06 »

Wiem, że to realne dla mnie, ale nie dla niego, nie potrafi zjeść kiełbasy "na sucho", jak on to mówi (-: tzn bez chleba, podobnie jest z mięchem, zawsze ma wyliczone, ile mięska na ile kartofli, czy kaszy, ja się śmieję, że chyba ma na to specjalny wzór, tak szczerze ciężko przekonać do zmiany diety kogoś, kto nie ma problemów zdrowotnych, ja wiem że to pozorne, a zależy mi na jego zdrowiu, więc przynajmniej MO mu daję, a on to bardziej dla mnie robi, niż dla siebie. Kwaśnego mleka maluch nie chce zjeść, chyba, że z czymś słodkim, banan albo miód, może tak być? Dziś było lekko kwaskowate i nie chciał, dałam pół łyżeczki miodu i wypił. Martwi mnie, bo jest bardzo pobudzony, złości się okropnie, dziś miał wyjątkowy dzień i ja przy tym też jestem wykończona, krzyczał z byle powodu, wyrywał włoski, bił się po twarzy, na co dzień nie jest aż tak źle, ale i tak wszyscy sąsiedzi go znają i nazywają krzykaczem... )-: Czy mogę prosić o jakieś linki do info na temat szczepień, albo jakąś dobrą książkę? Wiem, że powinnam sama szukać, ale mam tak marnie z czasem, że dużo mi to ułatwi. Dzięki.
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:42 wysłane przez Apollo » Zapisane

Poszukująca
Strony: [1] 2 3 ... 11   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!