Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 20:24 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Infekcja - Zapach ropy z gardła  (Przeczytany 77806 razy)
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« : 13-09-2011, 11:48 »

Przez kilka ostatnich dni przechodziłam dosyć ostrą jak na mnie infekcję (moja pierwsza z MO). Nie wiem, jaką miałam temperaturę (nie mam termometru), ale podejrzewam, że gorączka była całkiem wysoka, bo pociłam się bardzo mocno. Cała infekcja przebiegała bardzo dobrze, zaczęło się od bólu oskrzeli, następnie gorączka, męczący, mokry kaszel i straszny katar. Katar jest tutaj najciekawszym zjawiskiem dla mnie, ponieważ zawsze jak chorowałam, to męczył mnie on przez tydzień. Tym razem było inaczej. Katar pojawił się tylko na 1 dzień, lecz ze wzmożoną siłą. Zużyłam 4 opakowania chusteczek oraz 2 papiery toaletowe (bo zabrakło chusteczek). Wieczorem leciała mi krew przez dobre 2 godziny z nosa, a na drugi dzień obudziłam się zupełnie bez kataru smile. Kaszel mam cały czas mokry, co mnie bardzo cieszy. Gorączka już minęła, nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale wypiłam grzańca jednego wieczoru i poszłam spać. Po godzinie obudziłam się tak mokra, jak nigdy. Łóżko, kołdra, poduszka i ubrania wyglądały tak, jakbym wylała na nie wiadro wody. Na drugi dzień gorączka minęła.

Teraz został mi jedynie kaszel i jeden niepokojący objaw. Czuję z gardła jakiś dziwny zapach (smak) ropy. Czułam to przy piciu mieszanki na oczyszczanie dróg oddechowych, przeszło na jakiś czas i teraz wróciło. Czytałam na forum, że prawdopodobnie to z migdałków. Jest to męczące, bo cały czas to czuję, a zapach jest naprawdę okropny. Czy macie jakieś pomysły, jak mogłabym sobie z tym poradzić?

Forum czytam codziennie od prawie roku. Książki przeczytałam, lecz pożyczyłam je i na chwilę obecną nie mogę do nich zajrzeć, aby się dowiedzieć, co robić. Obecnie piję MO z olejem z pestek winogron oraz z alocitem (zmieniłam 2 tygodnie temu z citroseptu na alocit).
« Ostatnia zmiana: 14-09-2011, 15:02 wysłane przez Apollo » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #1 : 14-09-2011, 08:01 »

Ja bym to przetrzymała. Według mnie to dobry objaw. Rozumiem Twój dyskomfort, ale to jest cena jaką płacimy za zdrowie. Moim zdaniem niewielka.
Zapisane
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #2 : 14-09-2011, 11:16 »

Dziękuję za odpowiedź.

Orientujesz się może, czy płukanie gardła solą będzie w tym przypadku przeszkadzać?

Mam jedno pytanie jeszcze, od jakiegoś czasu strasznie się pocę na karku w nocy. W dzień nawet jak jest gorąco, to ta część ciała pozostaje sucha, natomiast w nocy kark tak się poci, że poduszka jest okropnie mokra w tym miejscu i muszę ją obracać co kilka godzin na inną stronę. Zastanawiam się, czy to również jest jakiś objaw oczyszczania, czy może to jakieś straszne choróbsko. Jak się naczytałam na internecie o białaczkach itd. to aż mi się słabo robi. Nie chcę robić afery z niczego, dlatego wolę się najpierw was zapytać. Czy w tym przypadku jakieś badania powinnam zrobić (np. na markery)?
Mam powiększone węzły chłonne pod pachą i pod żuchwą (ale możliwe, że to dlatego, iż jestem przeziębiona trochę jeszcze).

Objawy pocenia na karku to jakieś 2 miesiące. Poty są na prawdę obfite. 16 sierpnia skończyłam pić mieszankę na drogi oddechowe, a pocenie pojawiło się (jeżeli dobrze pamiętam) razem z rozpoczęciem picia herbatki. Żadnych innych objawów nie miałam podczas picia mieszanki.
« Ostatnia zmiana: 14-09-2011, 15:03 wysłane przez Apollo » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #3 : 14-09-2011, 13:44 »

Jaka sól znowu? Zastanów się, co Twój organizm teraz robi, "trącony" mieszanką oczyszczajacą drogi oddechowe? A Ty stajesz okoniem? To się nie opłaca.
Jaka białaczka znowu? Mojej córce kilkukrotnie powiększały sie węzły chłonne. Też sie bałam, bo przecież byłam medycznie indoktrynowana od dziecka. Poczytałam, podumałam i zostawiłam to w spokoju. Co i Tobie radzę :-). Jak już koniecznie chcesz coś kombinować z tymi migdałami (ale ja szczerze odradzam), to płucz octem jabłkowym własnej roboty.
Zapisane
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #4 : 14-09-2011, 14:26 »

Dobrze, nic nie będę robić z tymi migdałami smile.

Co do nowotworów, to panikuję trochę, bo u mnie w rodzinie wszyscy umierali na raka. Dlatego ta choroba mnie tak przeraża, bo wiem co to znaczy i jak się człowiek męczy. Na forum nauczyłam się, że to wszystko zależy od nas samych, ale ja bardzo krótko tutaj jestem, więc może jeszcze jestem bardzo podatna na różne choroby. Sama nie wiem, jak czytam o problemach ludzi, to sobie często myślę „przecież to wszystko jest w książce, wystarczy przeczytać”, ale prawda jest taka, że jak coś osobiście dotyka, to wtedy zaczynamy się denerwować i szukamy rady, czy jest to w książce czy nie.
« Ostatnia zmiana: 14-09-2011, 15:04 wysłane przez Apollo » Zapisane
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #5 : 14-09-2011, 16:21 »

Lili123, napisałaś:
Cytat
krótko tu jestem, więc może jeszcze podatna na różne choroby jestem.
Czym jest choroba, a czym podatność na różne choroby? Jak to rozumiesz? smile
« Ostatnia zmiana: 14-09-2011, 16:29 wysłane przez KaZof » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Iza38K
« Odpowiedz #6 : 14-09-2011, 16:47 »

Cytat
ale prawda jest taka, że jak coś osobiście dotyka, to wtedy zaczynamy się denerwować i szukamy rady, czy jest to w książce czy nie.
To prawda. Sama nie tak dawno to przeżyłam. Ważne jest wtedy wsparcie psychiczne, przyjacielskie. Ja to otrzymałam i teraz Ci je prześlę. Bądź dobrej myśli. Nie bój się. Strach ma wielkie oczy! Zaufaj swojemu organizmowi, on wie co czyni. Nie przeszkadzaj mu w porządkach.
Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #7 : 14-09-2011, 17:09 »

Ja, przed przygodą z Biosłone, raczej się nie pociłam. Teraz mam często wielkie koło pod prawą pachą (muszę zabierać ze sobą bluzki na zmianę). Dziwne jest to, że pod lewą pachą tak nie mam. W ogóle się tym nie przejmuję.

Gdy czuję ropę z gardła (mam tak najczęściej przed miesiączką - wtedy wzmaga się u mnie oczyszczanie), lokalizuję "krater" w gardle i ropę wyciskam, pilnując żeby tego nie połknąć. Potem na jakiś czas mam spokój i nic nie śmierdzi.
Zapisane
Gosia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 60
MO: 12.02.2011
Skąd: Mazowsze
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #8 : 14-09-2011, 18:33 »

Ja również od ok. 2 tygodni czuję zapach ropy z gardła, a od 3 dni pobolewa mnie prawy migdał. Nic z tym nie robię, tylko ssę olej i zakraplam nos. Wcześniej rano budziłam się spocona.
« Ostatnia zmiana: 16-09-2011, 09:57 wysłane przez Apollo » Zapisane
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #9 : 14-09-2011, 20:35 »

Lili123, napisałaś:
Cytat
krótko tu jestem, więc może jeszcze podatna na różne choroby jestem.
Czym jest choroba, a czym podatność na różne choroby? Jak to rozumiesz? smile


Chodziło mi o to, że jak organizm pozbędzie się większości toksyn, to zmniejsza się ryzyko zachorowania na różne choroby (np. cukrzyca, nowotwór). Ja tak to rozumiem, nie jestem już teraz do końca pewna, czy poprawnie. Ja piję MO od prawie 10 miesięcy, DP mam już za sobą. KB piłam przez pierwsze 8 miesięcy codziennie, bez wyjątku. Jak zaczęłam pić mieszankę na drogi oddechowe, to jakoś nie miałam wtedy czasu pić KB, ale też starałam się „jeść” koktajle jak najczęściej mogłam. Uważam, że jest to dość krótki czas na pozbycie się chociaż małej części toksyn z organizmu, a co za tym idzie - bałagan w organizmie, obniżona odporność i choroby. Tak ja to rozumiem.

Dokładnie co to jest choroba a co to podatność na choroby, nie potrafię tak tego ładnie opisać. Szczerze smile. Mogę porozmawiać o marketingu albo chociaż o e-marketingu, albo po prostu o ekonomii, ale niestety sprawy (nie?)mendyczne mnie przerastają. U mnie to polega na tym, że jak mój organizm szaleje, wchodzę na Biosłone, czytam i wiem już co robić. Tak, żeby wszystko pamiętać, a do tego jeszcze znać cały proces choroby, jak powstaje katar, komórka rakowa, kaszel itd. to już nie dla mnie.

Staram się nie psuć tego, co mój organizm zrobił w ciągu tych 10 miesięcy. Przykładem jest moja ostatnia kontuzja. Biegam, bo lubię, ale staram się nie przemęczać (bo wiem, że to niezdrowe). Niestety coś mi poszło w stawie skokowym i po miesiącu czekania na poprawę musiałam się w końcu udać do ortopedy, bo poprawy nie było, wręcz przeciwnie. Dochtór wygonił mnie na RTG ;/, więc poszłam. Po badaniu lekarz stwierdził, że moja noga sama się nie naprawi i przepisał mi 3 różne leki. Oczywiście według zasad nie wykupiłam ich, oprócz jednego – Voltaren żel. Dwa pozostałe leki były do doustnego stosowania, więc postanowiłam, że może Voltaren pomoże.
Od piątku leżałam przeziębiona i też nic nie wzięłam, mimo że w niedzielę musiałam na cały dzień wyjść. Naprawdę staram się smile. Tak bardzo zawsze lubiłam smak polopiryny, że aż czekałam na mały kaszelek, aby bez wyrzutów sumienia sobie ją „zjeść”. Do tej pory wiem, że jest dobra smile, ale w listopadzie zeszłego roku wyrzuciłam wszystkie opakowania i do dzisiaj dzielnie się trzymam.

Ja również od ok. 2 tygodni czuję zapach ropy z gardła, a od 3 dni pobolewa mnie prawy migdał. Nic z tym nie robię, tylko ssę olej i zakraplam nos. Wcześniej rano budziłam się spocona.
Ja miałam już dwie sesje zakraplania nosa po 1 miesiąc. Za każdym razem żadnych objawów, zero szczypania, pieczenia, kataru itd., więc dawałam sobie spokój. Może jeszcze raz spróbuję. Co do oleju, nie dam rady. Odruchy wymiotne od razu przychodzą. Płukanie gardła wodą z solą zawsze było horrorem dla mnie z tego względu, a co dopiero olej w buzi... Może jeszcze nie przyszedł na to czas po prostu.


Dużo było w ciągu tych 10 miesięcy objawów oczyszczania, o których nie pisałam, bo wiedziałam, że to MO mi remont robi w organizmie. Dopiero teraz ta ropa i pocenie karku w nocy mnie zaniepokoiło. Tzn. ropa mnie denerwuje, to kark mnie niepokoi. Dla niektórych może to być błahostka, dla innych coś poważnego. Ja się szczerze boję nowotworów i wiem, że wiele osób by mnie tutaj „zabiło” za ten tekst smile. Jeszcze długa droga przede mną, także proszę o wyrozumiałość.


[...] dochtór wygonił mnie na RTG ;/, więc poszłam. Po badaniu lekarz stwierdził, że moja noga sama się nie naprawi i przepisał mi 3 różne leki.

Przepraszam, tam miało być "D o k t o r" a nie "dochtór". Na początku myślałam, że to word zmienił mi słowo, a tu się okazało, że Biosłone zmienia biggrin hahaha, się uśmiałam.
Tak czy siak, aby inni wiedzieli o chodzi, to piszę.

Edit: napisałam tego posta, bo nie chciała się zapisać edycja poprzedniego (już teraz wiem dlaczego), ale nie wiem jak skasować tego, wiec już zostawiłam.
« Ostatnia zmiana: 03-02-2012, 12:21 wysłane przez Metaldaw » Zapisane
Euroscan
Częsty gość
**


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 09.06.2011
Skąd: Legnica, Wrocław
Wiadomości: 145

« Odpowiedz #10 : 15-09-2011, 08:14 »

Cytat
Ja miałam już dwie sesje zakraplania nosa po 1 miesiąc. Za każdym razem żadnych objawów, zero szczypania, pieczenia, kataru itd., więc dawałam sobie spokój. Może jeszcze raz spróbuję
Z mojego małego doświadczenia (365 dni) wynika, że nie zakraplałaś poprawnie nosa.
Często nie robimy tego poprawnie, lewa dziurka nosa to wtedy leżymy na lewej łopatce i głowa przechylona do tyłu do oporu!
Zakraplamy nie na przegrodę nosową lewej dziurki, tylko na druga stronę nosa tej lewej dziurki.
Po kilku treningach można zakraplać na przegrodę nosową.
Po zakropleniu czekamy z przechylona głową tak około 1 -2 minuty, aby "kropelki" się rozprowadziły.
Jeśli pojawią się objawy - pieczenie, promieniujące gorąco, to ja stosuję kilka głębokich wdechów przez otwartą buzię.

Nos zakraplamy, nie zakrapiamy. //Apollo

« Ostatnia zmiana: 16-09-2011, 10:00 wysłane przez Apollo » Zapisane

euroscan:uparciuch, wydzielacz, GT2 zbieracz, KB, DZ, MO.
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #11 : 15-09-2011, 12:07 »

Cytat
Ja miałam już dwie sesje zakraplania nosa po 1 miesiąc. Za każdym razem żadnych objawów, zero szczypania, pieczenia, kataru itd., więc dawałam sobie spokój. Może jeszcze raz spróbuję
Z mojego małego doświadczenia ( 365 dni ) wynika że nie zakrapiałaś poprawnie nosa.
Często nie robimy tego poprawnie, lewa dziurka nosa to wtedy leżymy na lewej łopatce i głowa  przechylona do tyły do oporu !.
Zakrapiamy nie na przegrodę nosowa lewej dziurki tylko  na druga stronę nosa tej lewej dziurki.
Po kilku treningach można zakrapiać na przegrodę nosową.
Po zakropieniu czekamy z przechylona głową tak około 1 -2 minuty aby "kropelki" sie rozprowadziły.
Jeśli pojawią się objawy pieczenie, promieniujące gorąco to ja stosuję kilka głebokich wdechów przez otwartą buzię.



Zakraplałam w ten sposób, że leżałam na plecach z mocno odchyloną głową do tyłu i tak wytrzymywałam z minutę, bo później robiłam się cała czerwona. Mojego chłopaka bardzo piekło cały czas, mnie natomiast sporadycznie. Bywało tak, że przez tydzień nic nie czułam, a później jeden dzień zakraplania mnie szczypało, ale później znów nic nie czułam. Nigdy nie miałam problemu z katarem. U mnie w rodzinie siostra i tata mają wieczny katar od wielu lat. Ja natomiast tylko czasami po przebudzeniu musiałam się wysmarkać z 2 razy, i to tyle. Może nie jest ze mną aż tak źle... a może to jednak nie jest dobrze, że nie miałam na co dzień kataru i problemu z nosem. Może mi ktoś to wyjaśnić? U mnie chyba organizm przez skórę najbardziej toksyny wydala, bo z wypróżnianiem też zawsze miałam spokój. Przez całe życie wszystko było dobrze, rozwolnienia i zaparcia występowały może raz na 2-3 lata. Za to trądzik na ciele, a na twarzy piękna, gładka cera.
« Ostatnia zmiana: 16-09-2011, 10:01 wysłane przez Apollo » Zapisane
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #12 : 15-09-2011, 15:09 »

Lili123, napisałaś:
Cytat
krótko tu jestem, więc może jeszcze podatna na różne choroby jestem.
Czym jest choroba, a czym podatność na różne choroby? Jak to rozumiesz? smile


Chodziło mi o to, że jak organizm pozbędzie się większości toksyn, to zmniejsza się ryzyko zachorowania na różne choroby (np. cukrzyca, nowotwór). Ja tak to rozumiem, nie jestem już teraz do końca pewna, czy poprawnie. Ja piję MO od prawie 10 miesięcy, DP mam już za sobą. KB piłam przez pierwsze 8 miesięcy codziennie, bez wyjątku. Jak zaczęłam pić mieszankę na drogi oddechowe, to jakoś nie miałam wtedy czasu pić KB, ale też starałam się „jeść” koktajle jak najczęściej mogłam. Uważam, że jest to dość krótki czas na pozbycie się chociaż małej części toksyn z organizmu, a co za tym idzie - bałagan w organizmie, obniżona odporność i choroby. Tak ja to rozumiem.

Dokładnie co to jest choroba a co to podatność na choroby, nie potrafię tak tego ładnie opisać. Szczerze smile.
Za to Pan Józef Słonecki tak ładnie napisał: smile
http://www.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/idea-ruchu-bioslone
Cytat
Ideą ruchu Biosłone jest propagowanie wiedzy o zdrowiu, które jest alternatywą dla chorób. Dbając o zdrowie – unikamy chorób, walcząc z chorobami – popadamy w jeszcze głębsze.

Przyczyną chorób jest toksemia. By zapobiec chorobom, organizm stara się usunąć chorobotwórcze toksyny przy pomocy zarazków i pasożytów. Proces samooczyszczania się organizmu wywołuje objawy, które niesłusznie nazywamy chorobami, bowiem w rzeczywistości zapobiegają one chorobom - leczą je. Wniosek stąd, że choroby infekcyjne i pasożytnicze należy po prostu odchorować – by wyszły nam na zdrowie!

Jeśli bezrozumnie zwalczamy wszelkie przejawy samooczyszczania się organizmu poprzez walkę z uczestnikami tego procesu – zarazkami i pasożytami – na własne życzenie wywołujemy wzrost toksemii, a to z nieubłaganą konsekwencją prowadzi do uszkodzenia ważnych organów, czego odwrócić się już nie da. I to jest choroba!

Ergo: sami decydujemy o tym, czy mamy zdrowie na własne życzenie, czy też choroby.
Zdolność zapadania na choroby infekcyjne (te sprzątające toksyny) i czas wychodzenia z nich, świadczy o naszej odporności. O dobrej odporności organizmu świadczy przede wszystkim szybkie wychodzenie z infekcji, a także sam fakt, że organizm zdecydował się na taki desperacki krok, jakim jest zaproszenie "sprzątaczy".
Warto, abyś przeczytała temat "Obniżona odporność":
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5121.msg49301#msg49301
ze zwróceniem szczególnej uwagi na wypowiedzi:
Na tym etapie analizy chciałbym zwrócić uwagę na jedno: choroby po prostu należy odchorować, by wyszły nam na zdrowie. W przypadku nagromadzenia toksyn organizm zwykle do ich usunięcia używa tzw. zarazków - bakterii i wirusów, i nie świadczy to bynajmniej o spadku odporności, lecz o determinacji system odpornościowego w kierunku zdrowienia. Jeśli komuś zdaje się, że można wyzdrowieć "gładko", na zasadzie sukcesywnego ustępowania objawów chorobowych, bez dokonania w organizmie gruntownego remontu z towarzyszącymi mu objawami, to jest w błędzie.
i Lacky27:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5121.msg49584#msg49584

 

« Ostatnia zmiana: 15-09-2011, 15:23 wysłane przez KaZof » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #13 : 15-09-2011, 15:39 »

Wszystko rozumiem, ale jakbym miała to powtórzyć, to bym się pogubiła, po prostu nie potrafię mądrze mówić (pisać) o zdrowiu, chorobach itd., bo nie mam do takich rzeczy głowy, dlatego proszę mi wybaczyć mój prosty, błędny sposób myślenia na takie tematy smile (i tak wyjątkowo się staram, ale postaram się bardziej, bo wiem, że się tutaj uczymy wszyscy).

Dzisiaj jestem bardzo(!) słaba. Wstałam rano, pierwsza czynność to pół godziny kaszlu z przerwami na wyplucie tego, co wykrztusiłam. Masakra. Wczoraj już się fajnie czułam, a dzisiaj znów tragedia. Jak tylko wstałam przed chwilką do wc, to myślałam, że obudzę się na podłodze. No, ale wiem, że to wszystko dla mojego dobra smile, także się cieszę, że w końcu miałam gorączkę i coś tam się dzieje. Kaszel jest fajny, bo zawsze się czuję po nim taka "ooo! jak dużo już się tego pozbyłam" smile hehehe. Na szczęście kaszel mokry, więc wypluwam wszystko.

10 miesięcy nic się prawie tutaj nie odzywałam, a teraz zaczęłam, chyba mam jakiś kryzys biggrin. Jeden z wielu podejrzewam przy oczyszczaniu. Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze. Jeszcze tylko obrzydliwe papierosy muszę rzucić i będzie super.
« Ostatnia zmiana: 16-09-2011, 10:02 wysłane przez Apollo » Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #14 : 15-09-2011, 17:52 »

Jeszcze tylko obrzydliwe papierosy muszę rzucić i będzie super.
Może przetestujesz książkę: Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie – dla kobiet
http://www.allen-carr.pl/
Podobno po przeczytaniu książki, nie ma problemu z rzuceniem palenia.
Zapisane
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #15 : 15-09-2011, 19:26 »

Jeszcze tylko obrzydliwe papierosy muszę rzucić i będzie super.
Może przetestujesz książkę: Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie – dla kobiet
http://www.allen-carr.pl/
Podobno po przeczytaniu książki, nie ma problemu z rzuceniem palenia.

Czytałam jedną jego książkę o rzucaniu palenia i nie paliłam 5 dni. Rzucałam wiele razy w życiu, czasami na 2 miesiące, czasami na 3. Zawsze coś się działo w życiu, że do tego wracałam. Najczęściej jednak był to ten "jeden" papieros, bo przecież już nie potrzebuję ich palić, więc do tego nie wrócę... Zawsze się wraca.
Ja wiem, że rzucę je w końcu, nie mogą przecież mną rządzić. Niestety jeszcze rządzą. Przeczytam tą książkę napisaną z myślą o kobietach, to może się tym razem uda. Dziękuję za odpowiedź. smile
Zapisane
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #16 : 14-11-2011, 23:06 »

Od 10 dni zakraplam nos. Czuję znaczną poprawę z zapachem ropy z gardła. Już jej prawie nie czuję, tylko czasami wieczorami. Męczy mnie teraz co innego, a mianowicie kołatanie serca. Cały czas mi lata, czuję je aż pod gardłem (takie dziwne uczucie). Wcześniej miałam przez jeden dzień małe problemy w wc smile. To tylko przez jeden dzień, więc pewnie coś niedobrego zjadłam. A co z tym sercem? Czy to też oczyszczanie? Mięśnie mi nie skaczą, więc to chyba nie jest spowodowane brakiem magnezu. Trochę mnie to męczy. Da się z tym żyć, ale najgorzej jest przed snem, jak już prawie zasypiam a tutaj nagle serce zaczyna skakać i się budzę Smutny. Jestem dobrej myśli, ale może mi podpowiecie czy powinnam się tym przejmować?
Zapisane
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #17 : 15-11-2011, 08:05 »

Jak masz kołatanie to prześledź wątek Machosa, on też miał z tym mocne przeboje.
Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #18 : 16-11-2011, 14:04 »

Dziękuję Spokoadam za odpowiedź. Spodziewałam się, że po dyskusji na temat sportu, to już nikt mi tutaj nie odpisze smile.

Zaczęłam wczoraj brać slow-mag. Rano jak się obudziłam było mi bardzo niedobrze, nadal czułam tabletki w żołądku. W aptece nie było slow-mag'u więc postanowiłam zużyć opakowanie, które otworzyłam w lutym. Tylko teraz się zastanawiam, czy te tabletki na pewno są jeszcze dobre, czy może się nie zepsuły. Jeżeli ktoś wie, to może mi powiedzieć, czy slow-mag może być tak długo otwarty? Boję się, że jest zepsuty i tylko sobie krzywdę większą zrobię. Tabletki mają zapach, ale nie wiem czy powinien być taki, czy to może jednak źle.


Poza tym, nadal pocę się w nocy. W pokoju jest całkiem zimno, bo na noc wyłączam kaloryfery, żeby się tak nie pocić. Jednak to nic nie daje, bo nie jest mi gorąco, a poduszka mokra. Pocę się na karku i plecach. Do tego od jakiegoś czasu codziennie rano mam stan podgorączkowy. Zawsze 37 st.. Wieczorem jest ok, tylko rano się beznadziejnie czuję. Co to może być? Już kilka razy przerywałam MO, żeby sprawdzić, czy będzie lepiej, ale nie jest.

A od zakraplania nosa, jest mi jakoś dziwnie gorąco w głowę po położeniu się do łóżka, przez co nie mogę zasnąć. Od kilku dni kładę się spać około 3 bo wcześniej mi się nie chce, a i tak leżę do 5, przez tą głowę.
« Ostatnia zmiana: 16-11-2011, 14:13 wysłane przez Lili123 » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #19 : 16-11-2011, 14:24 »

Dziękuję Spokoadam za odpowiedź. Spodziewałam się, że po dyskusji na temat sportu, to już nikt mi tutaj nie odpisze smile.
Jaki to może mieć związek...

Wyłączanie kaloryfera na noc, żeby się nie pocić, to typowy błąd. Przy utrzymującym się stanie podgorączkowym należy się maksymalnie wypocić - całą noc, albo i dwie. Często zmieniać pidżamę i liczyć się z tym, że można wpaść w malignę. To nic takiego, po prostu mózg się wyłącza na jakiś czas, żeby łatwiej można było znieść niewygody związane z wysoka temperaturą ciała. Ja, kiedy jeszcze chorowałem, tak właśnie stawałem na nogi, ponieważ nie cierpię tego stanu zawieszenia, jakim jest stan podgorączkowy.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!