Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 15:27 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Grzybica jamy nosowej  (Przeczytany 18091 razy)
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« : 07-10-2011, 10:01 »

Fantastyczny artykuł, wydaje mi się, że wreszcie udało mi się zrozumieć skąd mogą brać się moje, dla mnie samej tajemnicze, huśtawki nastrojów, okresowo nadmierna nerwowość. Miałam okazję niedawno porozmawiać ze specjalistą w dziedzinie medycyny chińskiej i ten człowiek powiedział mi prawie na wstępie, że gospodarka hormonalna u mnie wygląda nieciekawie. Spytałam, jakie hormony konkretnie są w deficycie. Odpowiedział, że ogólnie mam w tym zakresie zaburzenia, i że organizm to jedna całość i jak jednych jest za mało bądź za dużo to wpływają na wydzielanie innych. I po prostu gospodarka hormonalna zaczyna działać w sposób nieprawidłowy, powodując m.in. obniżenie nastroju oraz zmiany na skórze. Piszę to dlatego, że na tamtym etapie nie powiązałam tych faktów i nie za bardzo mu uwierzyłam. Wydawało mi się, że mój organizm jest w miarę w dobrej kondycji, a te wahania nastroju zganiałam na niewyspanie i ciągłe zabieganie. A ta grzybica jamy nosowej przypasowała tu jak ulał. Wydaje mi się, że to dobry kierunek ponieważ od dziecka miałam ciągłe katary i mocne bóle gardła – kilka razy w roku. W okresie studiów namiętnie używałam kropli do nosa, nawet przy leciutkim katarze. Lepiej się oddychało smile. Ha, ha, ha. Obecnie męczy mnie coś w rodzaju uczucia lekkiego kołysania (czasami), mam ciągle zmęczone oczy, nie mam mętów, ale akomodacja nie jest w pełni sprawna, nie mogę poczuć sie porządnie wyspana mimo w miarę regularnego snu (z malutkimi przerwami na przykrycie maluchów), no i te nerwy nie w porządku.
Bardzo interesuje mnie rozwinięcie następującej kwestii. Dlaczego statystycznie więcej kobiet cierpi na nerwice, obniżone stany nastroju, depresje, stany lękowe. Piszę statystycznie, bo mam statystycznie więcej takich koleżanek (płci męskiej nie znam żadnego depresanta), na forum jest statystycznie więcej takich dziewczyn niż przedstawicieli stanu męskiego. Mężczyźni częściej, moim zdaniem idą w stronę nadmiernej pobudliwości, agresji. Przypomniała mi się jeszcze jedna kwestia z rozmowy z osobą, o której pisałam na wstępie. Ten pan, tak w dyskusji wspomniał, że dzięki hormonom, tak naprawdę mężczyźni i kobiety to zupełnie różne organizmy, pod kątem chorób, zachowań, niedomagań itp. Chciałabym spytać czy tak faktycznie jest, że nasze tzn. kobiece hormony sprawiają, że jesteśmy bardziej podatne na depresje. Czy to jest tak, że zaburzenia hormonów żeńskich oraz brak endorfin czynią nas istoty podatne na lęki, zamartwianie się, w końcu brak chęci na seks itp. I czy jest tak, że zaburzenia w gospodarce męskich hormonów to za dużo testosteronu, agresja, chęć rozładowywania napięcia poprzez seks na przykład bądź katowanie się wysiłkiem fizycznym w celu zwiększenia poziomu endorfin, niwelujących efekty stresu. Bo wydaje mi się, że kobiety częściej się w tym zamykają i jak zwykle mamy gorzej. Nawet natura przeciwko nam smile.

Zapisane
MarekS
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 07.08.2008
Skąd: Gdynia
Wiadomości: 108

« Odpowiedz #1 : 09-10-2011, 11:37 »

Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Ciekawe czy na przestrzeni wieków kobiety były trapione takimi odczuciami? Niegdyś był bardzo wyraźny podział na zajęcia męskie i żeńskie. Obecnie mamy do czynienia z pewnymi wynaturzeniami w tej kwestii. Czy natura przeciwko Wam? Raczej styl życia.
 Zaznaczam, że nie obwiniam kobiet. Żyjemy w takich czasach.
Zapisane
Timbuktu
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12.02.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 225

Oddajcie mi moje włosy wy złodzieje w fartuszkach!

« Odpowiedz #2 : 17-10-2011, 18:16 »

Gospodarka hormonalna zaburzona - to jest raczej skutek, a nie przyczyna, tak sądzę. Chińska medycyna tak jak każda medycyna zajmuje się leczeniem chorób a nie zdrowiem.

Z artykuł wynika, że kozy w nosie są objawem grzybicy. Czy Mistrz już się wyleczył z grzybicy i jest już wolny od tego objawu? Jest jeszcze ktoś bez grzybicy jamy nosowej?
Zapisane
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #3 : 17-10-2011, 18:25 »

Cytat
Dlaczego statystycznie więcej kobiet cierpi na nerwice, obniżone stany nastroju, depresje, stany lękowe.
Ale za to mają większą intuicję i podzielność uwagi.
Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #4 : 17-10-2011, 21:21 »

Cytat
Z artykułu wynika, że kozy w nosie są objawem grzybicy. Czy Mistrz już się wyleczył z grzybicy i jest już wolny od tego objawu? Jest jeszcze ktoś bez grzybicy jamy nosowej?

Ja z nosem nie mam problemów. Kiedyś miałam cały czas przytkaną jedną dziurkę. Po rozpoczęciu MO, przez kilka miesięcy co rano smarkałam na żółto, schodziły tego spore ilości. Od co najmniej roku mam czysty nos (zero kóz - nawet rano).
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #5 : 18-10-2011, 07:09 »

[Ale za to mają większą intuicję i podzielność uwagi.

Ja nie wiem czy to zawsze taki pozytyw, szczególnie dla was facetów. Z tego niestety często wychodzi nadmierne reagowanie na pierdoły. Pierdoły w męskiej kategorii postrzegania świata smile.

Gospodarka hormonalna zaburzona - to jest raczej skutek, a nie przyczyna, tak sądzę. Chińska medycyna tak jak każda medycyna zajmuje się leczeniem chorób a nie zdrowiem.


Ależ oczywiście, że skutek, nie mam w tym zakresie żadnych wątpliwości, po prostu wcześniej nie wiedziałam, że to skutek niedoleczonych infekcji nosa. A z tego co mi wiadomo to tzw. chińska medycyna, ta tradycyjna to również postępowanie w sposób nieszkodzący organizmowi. Ale niewiele mi tak naprawdę w tym temacie wiadomo więc nie będe go rozwijać. Dodam tylko, że zasady Biosłone to również leczenie się z różnych chorób, bo samych zdrowych tutaj nie ma.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #6 : 18-10-2011, 07:31 »

A z tego co mi wiadomo to tzw. chińska medycyna, ta tradycyjna to również postępowanie w sposób nieszkodzący organizmowi.
Medycyna, o której Pani wspomina, to medycyna taoistyczna, zbieżna z medycyną hipokratejską - dawno i nieprawda. Obecna medycyna chińska jest tak samo alopatyczna, jak każda inna.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #7 : 18-10-2011, 07:46 »

Człowiek, z którym się zetknęłam przy okazji tego co mnie niedawno dopadło nie proponował mi akurat żadnych leków. Spytał tylko jak się odżywiam i czy regularnie i prawidłowo miesiączkuję. Kiedy z grubsza opisałam mój jadłospis powiedział, że bardzo dobrze. Jego "leczenie" to był tylko masaż i uciskanie punktów na stopach i nogach - niby w celu pobudzenia wydzielania hormonów. W to drugie tak naprawdę nie wiem czy wierzę, nie mam do końca wyrobionego zdania, bo nie wiem czy pomogło. Masaż pomógł.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #8 : 18-10-2011, 07:56 »

Masaż pomógł.
Jak to masaż. Z żadną medycyną nie ma to nic wspólnego.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #9 : 18-10-2011, 08:03 »

No ok, piszę ogólnie. Chciałam tylko wyrazić, że ta "chińska", z którą się zetknęłam, nie była alopatyczna. Może robię skróty, bo mimo wszystko rehabilitacja poprzez masaż to też jakaś dziedzina medycyny. Mi się po prostu wydaje, że pan, o którym wspomniałam, był bardziej przedstawicielem medycyny taoistycznej, a nie alopatycznej.

W świetle Pana pytania, to czy w ogóle medycynę taoistyczną należy nazywać medycyną?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #10 : 18-10-2011, 08:05 »

Może robię skróty, bo mimo wszystko rehabilitacja poprzez masaż to też jakaś dziedzina medycyny.
Jasne. Loty w kosmos też.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #11 : 18-10-2011, 08:10 »

Jasne smile. Ale światek medyczny tak uważa, dostałam ostatnio od rodzinnego skierowanie na masaż odcinka szyjnego i piersiowego kręgosłupa. Oni dają skierowania tylko na to co się mieści w pojęciu medycyna.
A lot w kosmos jako rehabilitacja u mnie odpada, bo nawet od huśtawki kręci mi sie w głowie smile. Cholerna candida smile.
« Ostatnia zmiana: 18-10-2011, 08:11 wysłane przez Eso75 » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #12 : 18-10-2011, 08:18 »

Oni dają skierowania tylko na to co się mieści w pojęciu medycyna.
Konia kują, a żaba nogę podstawia.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #13 : 18-10-2011, 08:22 »

Ich małpy, ich cyrk. Dzięki ich pozoranctwu ja mam chwilę przyjemności, a co smile.
Zapisane
Lili123
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 36
MO: 27-11-2010
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #14 : 18-10-2011, 12:17 »

Ich małpy, ich cyrk. Dzięki ich pozoranctwu ja mam chwilę przyjemności, a co smile.

A co musiałaś powiedzieć, żeby na taką przyjemność Cię przepisali? Chętnie pójdę na masaż biggrin
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #15 : 18-10-2011, 12:27 »

Musiałam powiedzieć, że często boli mnie głowa (powiedzenie jeden raz niestety nie da od razu rezultatów), ale głównie chodziło o problem z głębszym nabraniem powietrza. Dopiero kiedy wyczerpały się pomysły mojej rodzinnej - serce, tarczyca, nerwica, astma, zapalenie płuc i inne takie. Chodziłam, bo potrzebowałam zwolnienie na chwilowy odpoczynek.
Swoją drogą było bardzo zabawnie. Przy ostatniej wizycie, kiedy już było mi znacznie lepiej po opłaconej przeze mnie serii zabiegów u masażysty, poinformowałam panią rodzinną, że masażysta powiedział mi, że przyczyną są tutaj głównie przykurcze mięśni spowodowane skrzywionym kręgosłupem. Pani zrobiła naprawdę baranią minę i powiedziała "Taaaak?. To od tego? A ja tu siedzę już trzecią godzinę zgarbiona". Wyprostowała sie kobieta i może dzięki mnie będzie zdrowsza. A mi dała skierowanie na masaże, ale w skierowaniu wpisała "przewlekłe bóle głowy" - jeszcze by ją ktoś posądził, że zwariowała.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!