Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 07:37 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Co to jest buddyzm  (Przeczytany 48780 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« : 19-11-2011, 10:45 »

To przecież nie jest Budda...
Czy ma Pan chociaż zielone pojęcie, kim był Budda?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #1 : 19-11-2011, 12:00 »

Jan Paweł II:
Cytat
Oświecenie, jakiego doznał Budda, sprowadza się do przeświadczenia, że świat jest zły. Jest on też źródłem zła i cierpienia dla człowieka. Ażeby się wyzwoliċ od tego zła, trzeba się wyzwoliċ od świata. Trzeba zerwaċ te więzy, jakie łączą nas z zewnętrzną rzeczywistością. (…) Im bardziej uwa­lniamy się od tych więzów, im bardziej wszystko, co światowe, staje się nam obojętne, tym bardziej wyzwalamy się od cie­rpienia, czyli od zła, które pochodzi ze świata.

Czy w ten sposób przybliżamy się do Boga? W oświeceniu przekazanym przez Buddę nie ma o tym mowy. Buddyzm jest w znacznej mierze systemem ateistycznym. Nie wyzwalamy się od zła poprzez dobro, które pochodzi od Boga, wyzwa­la­my się tylko poprzez zerwanie ze światem, który jest zły. Pełnia tego zerwania to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli wejście w stan doskonałej obojętności względem świata. W buddyzmie zbawiċ się to znaczy przede wszystkim uwolniċ się od zła, zobojętnieċ na świat, który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy.
Przekroczyċ próg nadziei, 1994
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #2 : 19-11-2011, 12:23 »

Ja nie posłużę się strasznie mądrym cytatem strasznie światłego męża, bo nie mam zwyczaju eksponowania swoich myśli myślami innych. Podzielę się dygresją, jaka mnie naszła dawno temu, gdy starałem się zrozumieć tego człowieka - Buddę. Otóż był on niczym przybysz, który w wieku 29 lat nagle odkrył rzeczywistość Indii - wszechogarniające, bezbrzeżne cierpienie. Kolejnych 6 lat Budda medytował, czyli kombinował, co by z tym fantem zrobić. Jako następca tronu brał zapewne pod uwagę poprawę bytu ludności, ale nie miał zielonego pojęcia, jak tego dokonać. Zrezygnowany, usiadł pod drzewem i siedział tak 7 dni, aż wreszcie doszedł do wniosku, że jedynym sposobem wyzwolenia jest niebyt zwany nirwaną. To się spodobało Hindusom, więc z dążenia do niebytu stworzyli rodzaj ateistycznej religii - buddyzm.

Kanonem buddyzmu są wymedytowane przez Buddę Cztery Szlachetne Prawdy:
   1. Pierwsza Szlachetna Prawda o Cierpieniu.
   2. Druga Szlachetna Prawda o Przyczynie Cierpienia.
   3. Trzecia Szlachetna Prawda o Ustaniu Cierpienia.
   4. Czwarta Szlachetna Prawda o Ścieżce Prowadzącej do Ustania Cierpienia.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 12:48 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #3 : 19-11-2011, 13:52 »

O nirwanie niewiele można powiedzieć ponadto, że jest to stan ducha wolny od cierpienia i poczucia własnej, odrębnej osobowości.
Verlinde porównuje ten stan do cofnięcia się do etapu życia płodowego.
Psychologia określa powrót do zachowania charakterystycznego dla wcześniejszego okresu rozwojowego mianem regresji. Regresja zachodzi pod wpływem stresu, hipnozy lub autohipnozy. Jest psychologicznym mechanizmem obronnym.
Hipnoza nie tylko "znieczula", ale umożliwia czerpanie pozytywnych wrażeń z regresu do momentów, w których pacjent był szczęśliwy.
Wstępem do autohipnozy jest trening autogenny.
Dane zebrane z użyciem EEG pozwoliły dokładniej zdefiniować stan hipnozy (w mózgu zahipnotyzowanej osoby występują wyłącznie fale o częstotliwości 6–10 Hz i nie ma śladów fal β).
Autohipnoza jest jedną z przyczyn wypadków komunikacyjnych.

Budda, siedząc 7 dni pod drzewem, odkrył autohipnozę prowadzącą do regresji.

Polacy wprowadzają się w stan regresji/nirwany:
1/ chocholim tańcem (brak danych statystycznych),
2/ alkoholem (20% alkoholików, konsumpcja 9 l per capita rocznie),
3/ oglądaniem TV (10% telemaniaków, konsumpcja 3,5 h per capita dziennie).
Do tego trzeba dodać 5000 buddystów mieszkających w Polsce.
Reszta żyje w realu i znosi cierpienia jak Pan Bóg przykazał.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 13:57 wysłane przez Tomasz Dangel » Zapisane
Liwia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 38
MO: IV.2010-XII.2012 z przerwami
Wiedza:
Skąd: Gdańsk
Wiadomości: 237

« Odpowiedz #4 : 19-11-2011, 13:59 »

Cytat od: Mistrz
Otóż był on niczym przybysz, który w wieku 29 lat nagle odkrył rzeczywistość Indii - wszechogarniające, bezbrzeżne cierpienie. Kolejnych 6 lat Budda medytował, czyli kombinował, co by z tym fantem zrobić.

W przypowieści o księciu Siddharcie Gautamie, zwanego później "Buddą" czyli oświeconym, czytamy, że zetknął się on wtedy po raz pierwszy z chorobą, starością i śmiercią. Był to widok bolesny (a dla młodego, zdrowego, nieświadomego księcia także szokujący) i następne lata spędził na szukaniu odpowiedzi-rozwiązania co z tym fantem począć. Jego "oświecenie", którego doświadczył tłumaczy się jako zrozumienie rzeczy jakimi są (cokolwiek to dla Buddy oznaczało). Później do końca swoich dni udzielał nauk i wsparcia swoim uczniom. Warto przypomnieć, że sam Budda namawiał swoich uczniów do weryfikacji własnych nauk, a nie do ślepego naśladownictwa. Nie stosował on także rekrutacji, a raczej to do niego ludzie pili. On odkrył rozwiązanie dla siebie, ale nigdy nie dawał nikomu gwarancji czegokolwiek. Ja rozumiem jego przekaz jako bardzo osobistą ścieżkę samopoznania, pogłębiania zaufania do siebie, otwarcia się na życie i to co ono niesie, niezależnie czy to jest to przyjemne czy nie.

Po śmierci Buddy jego nauki przybrały bardziej sformalizowany charakter, powstało wiele szkół i interpretacji. Cztery Szlachetne Prawdy i inne "przykazania" powstały na potrzeby społeczne. Współczesny buddyzm ma różne oblicza, niektóre moim zdaniem wypaczone i dostosowywane na potrzeby pewnych grup społecznych. Wśród buddystów nawet zdania są mocno podzielone, być może dlatego, że wyznawcy chcą za bardzo przywiązywać się do "zasad", gdzie w źródłowym przekazie buddyzmu nie o wyznawanie sztywnych zasad chodzi, a o przestrzeń i otwarte podejście do świata, odwagę i energię w podejmowaniu wyzwań życia, współczucie i empatię w stosunku do innych istot. Postawę izolacji społecznej i ucieczki w "nirwanę" uważam za przykład właśnie takiego wypaczonego rozumienia i praktykowania buddyzmu.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 14:08 wysłane przez Liwia » Zapisane

Zmiany na lepsze.
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #5 : 19-11-2011, 14:58 »

Wśród buddystów nawet zdania są mocno podzielone, być może dlatego, że wyznawcy chcą za bardzo przywiązywać się do "zasad", gdzie w źródłowym przekazie buddyzmu nie o wyznawanie sztywnych zasad chodzi, a o przestrzeń i otwarte podejście do świata, odwagę i energię w podejmowaniu wyzwań życia, współczucie i empatię w stosunku do innych istot.
To nieporozumienie. W hinduizmie, a za nim buddyzmie, nie ma miejsca na współczucie i empatię. Dla nich cierpienie to karma, więc nie ma czego współczuć. Jest to społeczeństwo kastowe i nie ma żadnego sposobu, by uwolnić się z kasty, w której się urodziło. Jeśli daje się żebrakowi miskę ryżu to tylko i wyłącznie po to, by sobie samemu zasłużyć na lepsze wcielenie - lepsza kastę. Ale jest to możliwe tylko po śmierci ciała.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 15:03 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #6 : 19-11-2011, 15:25 »

To nieporozumienie. W hinduizmie, a za nim buddyzmie, nie ma miejsca na współczucie i empatię. Dla nich cierpienie to karma, więc nie ma czego współczuć. Jest to społeczeństwo kastowe i nie ma żadnego sposobu, by uwolnić się z kasty, w której się urodziło. Jeśli daje się żebrakowi miskę ryżu to tylko i wyłącznie po to, by sobie samemu zasłużyć na lepsze wcielenie - lepsza kastę. Ale jest to możliwe tylko po śmierci ciała.

Hinduizm jest oderwany od rzeczywistości, niezrozumiały i niefunkcjonalny?
Przecież to świetnie funkcjonuje.
Podobnie chyba jest ze wszystkimi tak zwanymi religiami.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #7 : 19-11-2011, 15:29 »

Hinduizm nie jest oderwany od rzeczywistości. Wprost przeciwnie - jest on odzwierciedleniem rzeczywistości Indii.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Timbuktu
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12.02.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 225

Oddajcie mi moje włosy wy złodzieje w fartuszkach!

« Odpowiedz #8 : 19-11-2011, 16:14 »

Pomieszał Mistrz hinduizm z buddyzmem. O tym można przeczytać tu:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2286/q,Buddyzm..narodziny.i.ekspansja w drugim akapicie i tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Religie_w_Indiach

W skrócie:
Wierzenia ludów indoeuropejskie (Ariów) -> Wedyzm -> Braminizm -> Hinduizm; tu są kasty.
Ludy nie-indoeuropejskie i bliżej nieokreślone niewedyjskie doktryny ("swoistej protojoga") -> Buddyzm; tu nie ma kast.

A sprawa miskę ryżu dla żebraka by się narodzić w lepszej pozycji, to rzeczywiście występuje w świecie buddyjskim, ale lepsze narodzenie nie oznacza awans w systemie kastowym, bo go nie ma.
Zresztą ta kwestia, czyli powiedzmy między-wcieleniowy mechanizm łapówkowy, nie jest istotnym punktem w buddyzmie. Było ważne ono ważne tylko do zorganizowania życia, porządku społeczeństwie laików. Np. się straszy ludzi, że za złe uczynki narodzą się w następnym życiu w ciele ohydnego zwierzęcia.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #9 : 19-11-2011, 16:17 »

Pomieszał Mistrz hinduizm z buddyzmem.
Bynajmniej. Buddyzm wywodzi się z hinduizmu.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #10 : 19-11-2011, 16:20 »

A sprawa miskę ryżu dla żebraka by się narodzić w lepszej pozycji, to rzeczywiście występuje w świecie buddyjskim, ale lepsze narodzenie nie oznacza awans w systemie kastowym, bo go nie ma.
Nie rozumiem. Czego nie ma - kast czy możliwości narodzenia się w lepszej pozycji, np. kaście?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #11 : 19-11-2011, 16:24 »

Często zastanawiam się, po co ludzie piszą nie mając pojęcia co piszą. W realiach indyjskich buddyzm funkcjonuje w systemie tysiąca kast i tysiąca bogów i bóstw. Każdy hinduski buddysta przynależy do jakiejś kasty i oddaje cześć kilkuset bogom.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 16:30 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Timbuktu
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12.02.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 225

Oddajcie mi moje włosy wy złodzieje w fartuszkach!

« Odpowiedz #12 : 19-11-2011, 16:40 »

A sprawa miskę ryżu dla żebraka by się narodzić w lepszej pozycji, to rzeczywiście występuje w świecie buddyjskim, ale lepsze narodzenie nie oznacza awans w systemie kastowym, bo go nie ma.
Nie rozumiem. Czego nie ma - kast czy możliwości narodzenia się w lepszej pozycji, np. kaście?
Nie ma systemu kastowego.

Często zastanawiam się, po co ludzie piszą nie mając pojęcia co piszą. W realiach indyjskich buddyzm funkcjonuje w systemie tysiąca kast i tysiąca bogów i bóstw. Każdy hinduski buddysta przynależy do jakiejś kasty i oddaje cześć kilkuset bogom.
Ale temat jest "Co to jest buddyzm" a nie "Buddyzm w Indii".
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #13 : 19-11-2011, 16:44 »

A sprawa miskę ryżu dla żebraka by się narodzić w lepszej pozycji, to rzeczywiście występuje w świecie buddyjskim, ale lepsze narodzenie nie oznacza awans w systemie kastowym, bo go nie ma.
Nie rozumiem. Czego nie ma - kast czy możliwości narodzenia się w lepszej pozycji, np. kaście?
Nie ma systemu kastowego.
Gdzie nie ma systemu kastowego? Na księżycu?
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 16:48 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #14 : 19-11-2011, 16:51 »


Często zastanawiam się, po co ludzie piszą nie mając pojęcia co piszą. W realiach indyjskich buddyzm funkcjonuje w systemie tysiąca kast i tysiąca bogów i bóstw. Każdy hinduski buddysta przynależy do jakiejś kasty i oddaje cześć kilkuset bogom.
Ale temat jest "Co to jest buddyzm" a nie "Buddyzm w Indii".
No jasne. Chodziło mi o Buddę, który spadł z księżyca.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Liwia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 38
MO: IV.2010-XII.2012 z przerwami
Wiedza:
Skąd: Gdańsk
Wiadomości: 237

« Odpowiedz #15 : 19-11-2011, 16:56 »

Cytat od: Mistrz
Często zastanawiam się, po co ludzie piszą nie mając pojęcia co piszą. W realiach indyjskich buddyzm funkcjonuje w systemie tysiąca kast i tysiąca bogów i bóstw. Każdy hinduski buddysta przynależy do jakiejś kasty i oddaje cześć kilkuset bogom.
Cytat od: Mistrz
Cytat od: Liwia  Dzisiaj o 13:59
Wśród buddystów nawet zdania są mocno podzielone, być może dlatego, że wyznawcy chcą za bardzo przywiązywać się do "zasad", gdzie w źródłowym przekazie buddyzmu nie o wyznawanie sztywnych zasad chodzi, a o przestrzeń i otwarte podejście do świata, odwagę i energię w podejmowaniu wyzwań życia, współczucie i empatię w stosunku do innych istot.

To nieporozumienie. W hinduizmie, a za nim buddyzmie, nie ma miejsca na współczucie i empatię. Dla nich cierpienie to karma, więc nie ma czego współczuć. Jest to społeczeństwo kastowe i nie ma żadnego sposobu, by uwolnić się z kasty, w której się urodziło. Jeśli daje się żebrakowi miskę ryżu to tylko i wyłącznie po to, by sobie samemu zasłużyć na lepsze wcielenie - lepsza kastę. Ale jest to możliwe tylko po śmierci ciała.

W takim razie wypowiedziałam się nie na temat buddyzmu klasycznego, z Indii, a o hybrydzie buddyjskiej współczenego Zachodu. Nie wiadomo w jakim stopniu buddyzm "u nas" czerpie z buddyzmu Indii i czy w ogóle jest to nadal buddyzm. Wygląda to tak, że wybiera się elementy z buddyzmu klasycznego, które u nas się sprawdzają i dorzuca elementy, które już są sprawdzone, np. wartości: współczucie, empatia, odwaga.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 17:06 wysłane przez Liwia » Zapisane

Zmiany na lepsze.
Timbuktu
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12.02.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 225

Oddajcie mi moje włosy wy złodzieje w fartuszkach!

« Odpowiedz #16 : 19-11-2011, 17:00 »


Gdzie nie ma systemu kastowego? Na księżycu?

W filozofii buddyzmu nie funkcjonuje system kastowy. Świat buddyjski to nie tylko Indie, zresztą buddystów od dawno prawie nie ma w Indii, obecnie mniej niż 1% populacji uznaje się za buddystów.

http://buddyzm.imail.pl/materialy_edukacyjne/buddyzm_i_spoleczenstwo
Cytat
Indie w czasach Buddy
Gdy Budda osiągnął oświecenie w Indiach, panował tam hinduistyczny system kastowy, a przy tym jeszcze kobiety były uznawane za gorsze od mężczyzn. Gdy Budda zaczął nauczać, najpierw przyszli do niego bramini, których potem przyjął do swej wspólnoty jako mnichów. Wkrótce Budda zaczął nauczać również mężczyzn z innych warstw społecznych – był to rewolucyjny krok, który praktycznie usunął z buddyjskiej wspólnoty system kastowy. Również przyjęcie kobiet do wspólnoty praktykujących nie mieściło się w głowie przeciętnego członka ówczesnego społeczeństwa hinduskiego. Aby umożliwić kobietom praktykowanie, Budda utworzył po raz pierwszy zakon mniszek. W ten sposób rozszerzył do maksimum możliwości, które stwarzało ówczesne społeczeństwo.

No jasne. Chodziło mi o Buddę, który spadł z księżyca.
Odniosłem się już do kwestii pochodzenia systemu kastowego i buddyzmu.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #17 : 19-11-2011, 17:15 »

Odniosłem się już do kwestii pochodzenia systemu kastowego i buddyzmu.
Uwielbiam takie sformułowania - odniosłem się już, więc jestem głupi, ale nie całkiem, bo przecież się odniosłem.

Temat wątku jest: Co to jest buddyzm, a nie jakie są losy współczesnego buddyzmu.

To prawda, że w wielu miejscach buddyzm zanika i pewno zanikłby już zupełnie, gdyby nie Europejczycy, głównie Anglicy, którzy go reaktywują, m.in. w Indiach.

Indie

Do około XVII wieku w podhimalajskich rejonach Indii buddyzm zanikał coraz bardziej. Jednak pod koniec XIX wieku mieszkańcy Sri Lanki z pomocą brytyjskich uczonych założyli stowarzyszenie Maha Bodhi Society, którego celem miało być odbudowanie miejsc świętych pielgrzymek buddyjskich w Indiach. Działalność stowarzyszenia była bardzo owocna - w każdym z tych miejsc są teraz świątynie, w których praktykują mnisi, podobnie jak to się dzieje w wielu innych tradycjach buddyjskich.

W latach 1950. Ambedkar zapoczątkował ruch neobuddyjski wśród członków kasty niedotykalnych w zachodnich Indiach. Do ruchu dołączyły setki tysięcy ludzi - przede wszystkim, aby uniknąć piętna przynależności do najniższej kasty. W ruchu kładzie się nacisk na uzyskanie praw politycznych i społecznych przez jego członków. Ambedkar zmarł wkrótce po zainicjowaniu ruchu. Od tego czasu przywódcą ruchu jest Sangharakszita (Sangharakshita), Anglik, który założył ”Friends of the Western Buddhist Order” - nową formę buddyzmu przeznaczoną specjalnie dla praktykujących z Zachodu.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2011, 17:18 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #18 : 20-11-2011, 07:19 »

Buddyzm to uzależnienie od nirwany (=autohipnoza), ergo rezygnazja z indywidualnego rozwoju duchowego przez cierpienie. Zobacz: teoria dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego.
Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #19 : 20-11-2011, 08:56 »

Stare przysłowie mówi o docieraniu do gwiazd przez cierpienie. Coś w tym jest. Ale czy buddyzm od cierpienia nas uwalnia?

To co teraz napiszę będzie pewnie nieścisłe, bo to tylko refleksja nad starymi tybetańskimi tankami. Mówi się, że Budda wprawił w ruch koło życia. Co to znaczy? Na jednym z malowideł widziałem "koło życia" przypominające obrazy z bizantyjskich mozaik we włoskich kościołach... A na tym wszystkim sporo cierpienia, dantejskie sceny.
Zapisane

I'm going through changes
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!