Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 12:12 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zabawny początek picia mikstury u dzieci  (Przeczytany 33053 razy)
iwona 77
« : 13-12-2007, 14:32 »

Dziś moi synkowie i córka (Gucio - 4,5 lat, Tymek - 6,5, Ala - 2,5) wypili pierwszy raz miksturę. Plan była taki - oni wypijają, a potem przez pół godziny jestem tylko dla nich i robimy, co chcą (oprócz jedzenia i picia). Oczywiście była też opowieść o tym, że mikstura to takie cudowne picie: leczy ich brzuszki i dzięki temu będą zdrowi... ale jest bardzo kwaśna. Tymek tak przechylił kieliszek (mówię do niego, żeby na raz i do buzi), że zawartość wylała mu się na twarz. To mówię Ali, by wypiła - początkowo nie chciała, ale to zrobiła. Gucio wypił z powodzeniem, zawołał o jeszcze i powiedział, że wcale nie jest kwaśna biggrin Potem Tymek mówi do Gucia (wyszłam z pokoju na chwilę i słyszałam to z korytarza): jak będziesz to pił, to nigdy nie umrzesz. biggrin  

Tak więc - mamy dobry początek. Trzymajcie kciuki, żeby nie odeszła im ochota i żeby powstał nawyk.
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 17:28 wysłane przez Solan » Zapisane
Dagles
« Odpowiedz #1 : 13-12-2007, 17:05 »

Cytat od: iwona 77
jak będziesz to, pił to nigdy nie umrzesz. biggrin  
Hahaha, super!
U mnie na razie porażka... wszystko wypluła. confused
No, ale będę próbować. smile
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 17:29 wysłane przez Solan » Zapisane
Nela_23
« Odpowiedz #2 : 13-12-2007, 18:00 »

U mnie najmłodszy (2,5 roku) krzyczał, że "klaśne", a teraz tylko sobie mlaska i mówi "mmm, dobre".
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 17:30 wysłane przez Solan » Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #3 : 13-12-2007, 21:05 »

Ja już miałam parę nieudanych podejść. A tym razem wiele o tym myślałam: że jest to najlepsza rzecz, jaką mogę dać dla moich dzieci i nie może wobec tego nie udać się. Wcześniej było trochę na siłę i bez wiary. Teraz najpierw przygotowanie - czyli rozmowa na temat, a potem realizacja. Kradnie mi to trochę snu, ale daje też trochę bezcennego czasu tylko dla dzieci. Dzieciaki wolą, jak im to przelewam tuż przed wypiciem na łyżkę - wychodzi trochę mniej (co najstarszy z satysfakcją zauważył) i pewnie nie do końca powinno tak być.

Dagles - z niemowlakiem nie mam doświadczeń.
« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 18:21 wysłane przez Klara27 » Zapisane
taszczyk
« Odpowiedz #4 : 17-12-2007, 12:08 »

W żaden sposób nie mogę namówić synka ( 5l) na picie mikstury.
Zapisane
Dagles
« Odpowiedz #5 : 17-12-2007, 12:49 »

taszczyk, no to jest problem... bo z jedzeniem nie wolno, ani z wodą. Mam to samo...  Smutny
« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 18:22 wysłane przez Klara27 » Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #6 : 17-12-2007, 16:39 »


U mnie wyłamuje się najmłodsza (2,5 r.) - pije w kratkę, przy braciach chętniej. Najstarszy wypił dziś z duuużymi oporami - wieczorem zamierzam o tym pogadać, tj. zapytać się, co może mu pomóc to wypić i co potem (zanim coś zje/napije się) chce ze mną robić (no trzeba ten czas atrakcyjnie wypełnić, żeby te przyjemności przeważyły szalę). Może opowiem też bajkę o cudownej miksturze - takie rzeczy działają na dzieci smile Któregoś dnia dałam im wybór - albo mikstura, albo jakieś niedobre krople (takie homełopatyczne na kaszel - nie cierpią ich) - i wybrali miksturę. Zresztą stawianie wyborów jest podstawową rzeczą w uczeniu dzieci samodzielności, no i dzieci nie czują się też tak stłamszone (przymuszone).
Oj... nie jest łatwo.
« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 18:22 wysłane przez Klara27 » Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #7 : 28-12-2007, 22:22 »

Moje dzieciaki piją MO już codziennie - same przybiegają do sypialni rano i przypominają.  Nawet w Święta nie zmieniliśmy dobrego zwyczaju smile
Zapisane
taszczyk
« Odpowiedz #8 : 23-01-2008, 11:40 »

Mój uparciuch już pije ale jeden łyk - czeka mnie jednak zakup traktorka. Coś za coś.
Zapisane
Shpeelka
« Odpowiedz #9 : 23-01-2008, 11:43 »

Cytat od: iwona 77
stawianie wyborów jest podstawową rzeczą w uczeniu dzieci samodzielności, no i dzieci nie czują się też tak stłamszone (przymuszone).

Bardzo ważna sprawa. Wprawdzie sama nie mam dzieci, ale wiem po sobie jak ważne jest, aby rodzice nauczyli dziecko podejmować decyzje samemu. To rzutuje na późniejsze życie, pewność siebie i samodzielność.
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 17:35 wysłane przez Solan » Zapisane
taszczyk
« Odpowiedz #10 : 23-01-2008, 16:05 »

Moje są chyba za stare na bajkę - wysmiałyby matkę.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #11 : 23-01-2008, 16:08 »

Pomysł przedni, ale w bajkach nie czuję się najlepiej. Za to chętnie z funduszy wydawnictwa Biosłone przyznam jakąś nagrodę dla najlepszej. Zdrowie dzieci szczególnie leży mi na sercu, bowiem właśnie one mają największe szanse na życie bez chorób. Dobrze by było tej szansy nie zmarnować.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
iwona 77
« Odpowiedz #12 : 24-01-2008, 22:24 »

No ja już nie pamiętam jak to było.... biggrin
Teraz będę musiała wymyślić nową bajeczkę - mieliśmy grypę i idzie 2 tydzień bez miksturki - jutro albo pojutrze wznawiam.
O jak te moje dzieciaczki pochudły.  Smutny
Zapisane
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #13 : 25-01-2008, 09:56 »

No ja miałem bardziej drastyczny pomysł na picie MO. Ponieważ zanim dotarłem na forum i do informacji o zdrowiu moje dzieci były w szpitalu. Nie będę opisywał tych traumatycznych dla nich przeżyć, ale jak córka 2 letnia wtedy nie chciała pić to wystarczyło powiedzieć, że jak nie będzie piła to pojedzie do szpitala bo zachoruje. Wiem, że to drastyczne podejście, ale po dwóch miesiącach tłumaczenia wystarczyło i teraz piją oboje bez problemu codziennie rano.
A z doświadczenia wiem, ze przy takich małych dzieciach im więcej kombinacji, z przelewaniem na łyżeczkę do strzykawki to jeszcze gorzej bo potem wymyślają co by tutaj zrobić, żeby nie wypić tego bo w gruncie rzeczy o to chodzi.
Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #14 : 25-01-2008, 17:15 »

Piotr, ja uważam że trzeba zrobić wszystko dla zdrowi dziecka ale tak by nie  łamać jego psychiki. Ty sobie tak poradziłeś - ale straszenie szpitalem jednak nie jest najdoskonalszym sposobem...co będzie jak kiedyś trzeba będzie odwiedzić szpital? Może dziecko wtedy powie: Tato, a mówiłeś... Dlatego ja gimnastykuję umysł i wiem że potem jak już jest zwyczaj to nie trzeba bajek odpowiadać (na ten temat)...

A co do sposobu podania -  mój najstarszy syn woli łyżkę - ma już prawie 7 lat.
Zapisane
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #15 : 25-01-2008, 18:01 »

Po pierwsze jak na razie to ze zdrowiem u nich jest coraz lepiej. Z ostatnimi dwoma infekcjami pod rząd w moim rejonie ludzie leżą po tydzień z jedną a one poradziły sobie w 2 dni z pierwszą i 2,5 dnia z drugą więc nie jest źle. Po drugie ona miała wtedy 2 latka więc jeżeli nawet coś takiego jak mówisz się wydarzy to będzie starsza i nie będzie pamiętała moich słów więc spokojnie to było przemyślane, a naprawdę inne sposoby wtedy nie działały. Syn bez problemu się mu wytłumaczyło a kobiety są uparte.
Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #16 : 26-01-2008, 13:14 »

Z moich doświadczeń wynika że dziewczynki łatwiej przekupić msn-wink
A tak na serio - Ty decydujesz jak wychowujesz własne dzieci.... Jak człowiek zdesperowany to brzytwy sie chwyta - wierzę że Twoje postępowanie jest na plus... Tak naprawdę i mi się zdarzyło postraszyć szpitalem (akurat w sprawie brania lekarstwa)... ale jednak było mi głupio, że nie znalazłam innego sposobu. Bo jednak jest to droga na skróty...dzieci nie wiedzą, że to nie w porządku (i może nie wypomną bo nie zapamiętają) ale my dorośli tak. Z dzieckiem trzeba duuużo rozmawiać, tłumaczyć. My np. mamy podział na rzeczy do jedzenia: które są zdrowe i przyjemne (smaczne - owoce, niektóre warzywa), które są tylko zdrowe (mięso - czasem dzieciaki nie chcą jeść, niektóre warzywa) i które są tylko przyjemne (słodycze, białe bułki). Oczywiście podział jest umowny - żeby urosnąć dzieciaki wiedzą że trzeba jeść czasem tylko zdrowe, a przyjemne jest tylko dla przyjemności bo od tego powstają "złe bakterie" w brzuszku, między ząbkami i mogą spowodować chorobę.  Dzieciaki wiedzą że mają prawo do niezbyt zdrowych przyjemności czasem, ale pod warunkiem ze jedzą rzeczy z pozostałych grup (czyli ew. deser po obiedzie). I tak się to u nas kręci. A mikstura jest poza podziałami...

[ Dodano: 26-01-2008, 13:42 ]
Moja wersja bajki o miksturze

Była sobie królewna, która bardzo się złościła i to każdego dnia. Złościła się jak tylko wstała - mamo ubierz mnie jest zbyt zmęczona żeby ubrać sie sama, mamo boli mnie brzuszek, mamo daj mi pić bardzo słodkiego picia, mamo ja nie chcę iść do przedszkola.... A po powrocie z przedszkola zaczynało się od nowa... Mama księżniczki była zmartwiona - dlaczego moja mała księżniczka ciągle jest zmęczona - nie chce sprzątać zabawek, nie chce się ubierać, nie chce iść spać.... Aż w końcu pojawił się mały krasnal, z samego rana, zanim mam wstała i postawił koło łóżeczku królewny mały kubeczek a obok położył kartkę. Mała królewna podbiegła do kubeczka patrzy - a tam w - środku jest odrobina soczku - nie wiedziała skąd się tu wziął. Wtedy postanowiła Go spróbować - zanurzyła usta w płynie..."Eeee....ale kwaśny...." -  zezłościła się i pobiegła z kartką do mamy.
- "Mamo, powiedz, co tu jest napisane?"
-  "Jak wypijesz tą miksturę, przestanie Cię boleć brzuszek, będziesz miała siłę żeby się sama ubrać i szybko urośniesz". Jest jeszcze podpis "Krasnal-strażnik Mikstury oczyszczającej" - przeczytała mama
- Dlaczego strażnik mikstury? - zapytała królewna
- Pewnie  dlatego że jest cenna i tylko on może ją komuś dać... - odpowiedziała mama
- No tak, ale gdzie jest ta mikstura? - zapytała królewna
- A nie ma kubeczka koło Twojego łóżka? - zapytała mama
- Jest, piłam ją - jest okropnie kwaśna -  powiedziała królewna.
- Mikstura musi być kwaśna - inaczej nie wygoni złych bakterii z Twojego brzuszka - odpowiedziała mama
- Królewna zastanowiła się chwilę... - No dobrze spróbuję.
Przyniosła miksturę do mamy i powoli zaczęła pić - mam dopingowała: "No, ale jesteś dzielna, już prawie, jeszcze tylko kropelka - udało się!".
Od tej pory mikstura była koło łóżeczka królewny każdego dnia, dziewczyna tylko nigdy nie zobaczyła krasnala - strażnika mikstury - "Pewnie ma do rozniesienia miksturę wielu dzieciom..." - pomyślała królewna.
Zapisane
Jurek56
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 04-04-2007
Skąd: Siedlce
Wiadomości: 66

« Odpowiedz #17 : 26-01-2008, 20:04 »

iwona 77, Takiego talentu do pisania nie można marnować! Będzie na Forum bajkopisarz - czekam na bajki "Jak dbać o zdrowie" A odnośnie praw autorskich - czy można tę bajeczkę rozpowszechniać?
Zapisane

Jurek
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #18 : 26-01-2008, 22:57 »

Super bajka! I super sposób na malucha. Iwono gratuluję talentu bajkopisarza:)
Ja jestem dumna ze swojego szkraba, ze zaakceptował Miksturę za pierwszym razem.  Najpierw ja wypiłam a potem nalałam mu do kieliszka i powiedziałam że to jest soczek, który się pije żeby być zdrowym.Wypił i powiedział: "dobry soczek" i już kilka tygodni pije bez oporów smile  
Może dlatego polubił Miksturę, ze dla niego kwaśny smak  był znany dużo wcześniej, często dawałam my plasterek cytryny do ssania i mały lizał go tak jak dzieci liżą lizaki, herbatkę też pije z cytryną.Ponieważ smak słodyczy nie jest mu znany do tej pory to pewnie dlatego kwaśny sok nie jest dla niego taki straszny:)
« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 18:24 wysłane przez Klara27 » Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
iwona 77
« Odpowiedz #19 : 26-01-2008, 23:10 »

Dzięki za pochwały smile  Nie spodziewałam się, że tak się spodoba. Kiedyś co wieczór musiałam opowiadać wymyślaną bajkę z serii - pewnego razu krasnoludek poszedł na spacerek i... się wyrobiłam trochę. Polecam wymyślanie bajek - można tam wpleść problemy z jakimi boryka sie dziecko, pozwolić mu przeżyć bójkę z kolega w bezpiecznych ramionach mamy... No od razu pisze że ja tego nie wymyśliłam - metodę poleciła mi psycholog kiedyś.

Niestety moje dzieciaki znają smak słodyczy - choćby na deser przedszkolny czasem jest wafelek Smutny i pewnie dlatego wymaga to ode mnie więcej zabiegów. No trudno, liczę na to, że jako dorośli nauczą się rezygnować mimo że będzie im smakować. Ja uwielbiam czekoladę - choć wybitnie mi nie służy....

[ Dodano: 26-01-2008, 23:11 ]
Aaaa bajka oczywiście do dyspozycji wszystkich - jeśli komuś pomoże będę bardzo szczęśliwa.
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!