Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 19:08 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 6   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Lena - nerwica, stany depresyjne, uporczywe zawroty głowy  (Przeczytany 124310 razy)
Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« : 12-02-2012, 17:21 »

Chciałabym Was prosić o rady i wsparcie.

W dzieciństwie brałam bardzo dużo antybiotyków, często chorowałam na anginy i zapalenia gardła.
Właściwie do teraz co roku były jakieś antybiotyki.

W wieku 15 lat zaczęłam się intensywnie odchudzać - to było coś w rodzaju anoreksji, trwało ok. roku.
Całymi dniami prawie nic nie jadłam - schudłam ok. 13 kg i wyglądałam jak typowa anorektyczka.
Wydaje mi się, że w ten sposób odbiła się na mnie bardzo nieciekawa sytuacja domowa. Potem pewna lekarka sprowadziła mnie trochę na ziemię, uświadamiając mi jak wyglądam i co ze sobą zrobiłam,
zaczęłam z powrotem jeść i szybko wróciłam do poprzedniej wagi. Tyle tylko, że jeszcze przez 2, 3 lata ograniczałam trochę jedzenie z obawy przed przytyciem, ale to już nie było głodzenie się.
Po tym odchudzaniu pojawiła się straszna fobia społeczna, łagodne stany depresyjne - kontakty z ludzmi były dla mnie męką.
Jedynie w domu czułam się lepiej.

Inne skutki odchudzania:
- wypadanie włosów
- pogorszenie wzroku
- pogorszenie cery
- zanik miesiączki (wróciła po lekach hormonalnych)
- nasilona próchnica

Brałam dużo różnych suplementów - właściwie ciągle do kwietnia 2011 roku, kiedy rozpoczęłam Biosłone.

Co najdziwniejsze z nauką wtedy nie miałam problemów, tylko ten lęk przed ludźmi mnie wykańczał.
Po rozpoczęciu pracy brałam 2 lata leki psychotropowe - przygasiły moje lęki, ale nie było do końca ok.

Po 3 latach ciągłego stresu i urodzeniu dziecka mój stan psycho-fizyczny bardzo się pogorszył.
Ciągłe zmęczenie, zawroty głowy, stany depresyjne, nerwica, duże problemy z pamięcią i koncentracją,
mgły mózgowe.

Znowu zaczęłam brać leki przeciwdepresyjne (lato 2010).

Po przejściu na DP i KB poczułam się na tyle dobrze, że stopniowo zmniejszyłam dawkę leku z 1/2 tabletki do 1/8 (czyli praktycznie odstawiłam). W międzyczasie zaczęłam pić MO, ale najdłużej piłam bez przerwy ok. 2 tygodnie - ciągle musiałam odstawiać, bo dolegliwości psychiczne od razu się nasilały.

Po ostatnich infekcjach - grypowej i katarowej czuję się coraz gorzej, dolegliwości psychiczne nasiliły się,
mam tiki nerwowe, pojawiły się duże niestrawności, pojawiły się też bóle wędrujące. Teraz po intensywnym katarze, który trwał prawie 3 tygodnie jestem strasznie roztrzęsiona, nasiliły się zawroty głowy, głowę mam ciężką jak z ołowiu, pojawił się silny lęk przed ludźmi, trzęsą mi się ręce, czuję bardzo duże napięcie
i sztywność w karku, napięcie w okolicach oczu, napięcie w klatce piersiowej, jestem rozbita i mam awersję do robienia czegokolwiek.
Jest mi ciągle zimno - ręce mam lodowate. Źrenice rozszerzają mi się i zwężają. Podobnie było po poprzedniej infekcji grypowej.
W ostatnich dniach moje funkcjonowanie jest mocno zaburzone i bardzo mnie to martwi.

W tym tygodniu skończyłam też kurację magnezem - zawsze przynosił mi ulgę, ale teraz niestety nie widzę dużej poprawy. Odżywiam się też dobrze, tylko z surowymi warzywami nie mogę za bardzo ruszyć przez te niestrawności.

Przyznam, że mam mętlik w głowie i potrzebuję Waszej pomocy.
« Ostatnia zmiana: 08-04-2013, 21:28 wysłane przez Whena » Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
Lavenda22
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 35
MO: 9.07.2011, z przerwami
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 375

« Odpowiedz #1 : 12-02-2012, 17:31 »

Lena, czy teraz bierzesz jakieś leki?
Zapisane
Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« Odpowiedz #2 : 12-02-2012, 17:40 »

Jedynie 1/8 tabletki leku przeciwdepresyjnego, ale w takiej dawce działa chyba bardziej jak placebo.
Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
Lavenda22
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 35
MO: 9.07.2011, z przerwami
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 375

« Odpowiedz #3 : 12-02-2012, 17:54 »

Moim zdaniem powinnaś zrezygnować z leków w ogóle. Takie objawy jak zawroty głowy, niestrawności mogą być spowodowane właśnie tym lekiem. Mówię to na podstawie własnego doświadczenia - brałam lek na depresję przez pół roku. Niby na początku minimalnie pomógł, ale generalnie było tylko gorzej - zwłaszcza fizycznie - non stop jakieś problemy z jelitami; wzdęcia, zaparcia, biegunki. Nie znałam wtedy Biosłone, więc tylko główkowałam, czy to objawy mojej nerwicy, czy też skutki uboczne brania leku. W ogóle byłam wtedy zagubiona. Ech.

Mówię Ci przede wszystkim odstaw leki. Na początku na pewno będzie Ci ciężko, ale stopniowo wszystko się ustabilizuje. Rozumiem, że MO pijesz?
Zapisane
Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« Odpowiedz #4 : 12-02-2012, 18:51 »

Zawroty głowy miałam jeszcze zanim zaczęłam brać lek przeciwdepresyjny.
Te zawroty głowy to jest właśnie ta moja "nerwica" - występowały po sytuacjach stresowych.
Teraz po tych infekcjach znowu się nasiliły, mam też czasami strzykanie w szyjnym odcinku kręgosłupa -
przy przekręcaniu głową, więc może jest to też związane z kręgosłupem.

MO piłam ostatnio miesiąc temu, odstawiłam, bo nasiliły się zawroty głowy i inne objawy ze strony układu nerwowego. Potem był ten intensywny katar, który skończył się w tym tygodniu. A moja psychika teraz to jedna wielka rana.
Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
Sally
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05.10.2009
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 71

« Odpowiedz #5 : 12-02-2012, 22:38 »

Lena może wybierz się do dobrego masażysty. Rób sobie okłady z gorącej soli na kość ogonową.
http://www.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/oklady-z-goracej-soli
Zapisane

"By mądrym życiem żyć, wiedzy trza niemało."
"Już lepszy głód niż byle jakie jadło"
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #6 : 13-02-2012, 09:57 »

Miałam i mam jeszcze czasami coś podobnego do zawrotów głowy, kiedyś częściej, teraz również zdarzają mi się momenty kiedy czuję jakbym odpływała. Stan taki sprawia niestety, co może być również u Ciebie przyczyną, że "nakręcone" nerwy nakręcają się jeszcze bardziej i łatwo wpaść w panikę. Czy miewasz czasami lub często bóle głowy? Strzykanie w szyjnym odcinku kręgosłupa oznacza zapewne zwapnienie (nagromadzenie toksyn) w tym miejscu, co zaburza swobodny przepływ krwi do czaszki. I to może być przyczyną chwiejnej głowy.
Ja również doradzałabym wizytę u porządnego masażysty, również okłady z gorącej soli na kość krzyżową, bo to przyspiesza krążenie. Doraźnie, kiedy czujesz zawroty połóż się z nogami do góry. Ponadto poproś kogoś, żeby zrobił masaż szyi - mniej więcej na poziomie od uszu w stronę kręgosłupa, u podstawy czaszki - masaż na zasadzie uciskania szyi pod tylną częścią głowy. Jeśli znajdziesz bolący punkt, warto przetrzymać ból i pouciskać w takim miejscu dłużej.
To co opisałam jest oczywiście działaniem doraźnym, pozwala jednak opanować panikę. Dobry masażysta, poprzez rozmasowanie może pomóc w usunięciu zwapnień.
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #7 : 13-02-2012, 12:18 »

http://ctmrakowski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=72&Itemid=60
Słyszałam bardzo pochlebne opinie o Panu Rakowskim, ale tam to chyba jest drogo, sama nie byłam chociaż od dłuższego czasu mam na to ogromną ochotę, chociażby tylko po to aby sprawdzić czy te opinie polegają faktycznie na prawdzie. A może ktoś z Was był tam i może coś więcej powiedzieć??
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Lilly
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.2011+ DP+KB
Skąd: Poznań
Wiadomości: 196

« Odpowiedz #8 : 13-02-2012, 15:45 »

Helusiu ja mam dosłownie rzut beretem do pana Rakowskiego. Swego czasu też chciałam zobaczyć,jak u niego jest. Byłam raz na zabiegu igłowym tzn. miałam nakłucia igłami mięśni na plecach. Trochę ulżyło, ale szału nie było. Więcej się nie pojawiłam tam, bo nie widziałam sensu się tam wybierać. Oni tam głównie żyją z turnusów rehabilitacyjnych. Oczekując wtedy na swoją kolej w poczekalni miałam okazję posłuchać trochę komentarzy niezadowolonych pań z takiego turnusu. Ale może akurat tak mi się trafiło.
Tak dodatkowo to ja pracuję w służbie zdrowia i powiem szczerze, że pan Rakowski nie jest w naszej okolicy znany ani przez lekarzy ani przez pacjentów.
Podsumowując wolę iść do sprawdzonej masażystki, u której czuję się jak w Spa niż do wielkiego centrum rehabilitacji, które przypomina mi bardziej typową placówkę zdrowia.
Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #9 : 13-02-2012, 16:25 »

Lilly dzięki, takie informacje są ważne.Pewnie jak w większości prywatnych placówek nastawieni są na pieniążki.
Daj może namiar na sprawdzoną masażystkę. Nigdy dotychczas nie natrafiłam na dobrego/ą masażystę/kę. 
Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« Odpowiedz #10 : 13-02-2012, 16:34 »

Dziewczyny dzięki za rady.
Ja już byłam u masażysty - pierwszy raz wczesną wiosną - to była seria jakoś 6,7 masaży.
Te pierwsze były bardzo bolesne, jak powiedział masażysta - jeszcze bardziej "rozdrapał mi rany",
ostatnie już bardziej przyjemne. Faktycznie na początku było gorzej, byłam strasznie obolała, ale
po pewnym czasie była duża poprawa z zawrotami głowy.
Ostatnio też byłam - tym razem 3 masaże - chociaż masował całe plecy, to po masażu najbardziej
bolała mnie górna część pleców - ramiona, odcinek piersiowy i szyjny kręgosłupa, okolice głowy.
Ogólnie masażysta stwierdził, że obecnie nie jest tak zle u mnie z kręgosłupem.

Tym razem jeśli chodzi o zawroty głowy poprawa była minimalna. Czuję, że coś ważnego się właśnie
dzieje w moim organizmie, bo te zawroty jeszcze nigdy nie były tak silne i nie trwały tak długo.
Dobrze, że dziś zostałam w domu, bo czułam się bardzo słabo i ciągle są te zawroty, głowa ciągle ciężka. Do tego czuję takie napięcie w okolicy oczu i górnej części nosa i jak próbuję się na czymś skupić albo jak poruszam oczami to też od razu się w głowie kręci. Najgorzej męczy mnie to w pracy, no wykańcza mnie to
niesamowicie. Parę razy miałam też takie poczucie jak się czasem woda dostanie do nosa.

Eso, właśnie ja też mam tak z tymi zawrotami jakbym odpływała, takie bujanie albo jakby mi ktoś odcinał
dopływ tlenu do głowy a to jeszcze gorzej nakręca nerwy. Dziś jestem w domu, niczym się nie stresuję
a i tak się kręci w głowie. Czyli tak jak myślałam - nerwy tylko potęgują dyskomfort, który i tak już jest.
Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #11 : 13-02-2012, 17:13 »

Przeczytaj uważnie i przemyśl sobie to:
http://www.bioslone.pl/grzybica-jamy-nosowej
Zapisane

Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« Odpowiedz #12 : 13-02-2012, 18:40 »

Klaro ten artykuł jest mi znany i myślę, że objawy tam opisane idealnie do mnie pasują.
Zakraplanie nosa też mam w planach tylko nie chcę dokładać sobie na razie cierpień,
skoro nawet MO nie mogę pić regularnie, bo od razu zaczyna się coś dziać i muszę przerywać.
W sumie to nie zapisywałam ile dokładnie ją piłam (teraz już to robię), ale myślę, że razem może
ze 3-4 miesiące. Ja myślę, że na oczyszczanie organizm też musi mieć siłę, a mój jest strasznie
wyniszczony i dlatego jest mi tak ciężko.
Często nie mam siły nawet na codzienne, podstawowe obowiązki, a to jest strasznie frustrujące,
kiedy jest się młodym i chciałoby się żyć pełnią życia.

Okłady z gorącej soli stosuję też od tygodnia na krzyż i czasem na brzuch. Wydaje mi się, że trochę
mnie uspokajają.
Od kilku dni mam znowu nasilone niestrawności. Właściwie to od czasu tej pierwszej infekcji w grudniu
układ pokarmowy bardzo mi się uwrażliwił - nie mogę jeść wielu rzeczy dozwolonych w II etapie DP,
które wcześniej mi nie szkodziły. Brakuje mi też surowych warzyw. Na smażone rzeczy nie mogę patrzeć.
Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
Lavenda22
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 35
MO: 9.07.2011, z przerwami
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 375

« Odpowiedz #13 : 13-02-2012, 19:16 »

Lena myślę, że powinnaś wprowadzić MO - zacznij od małej dawki. MO to podstawa.
Zapisane
Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« Odpowiedz #14 : 14-02-2012, 19:33 »

Lavendo to prawda, że MO to podstawa, jednak ja na razie czuję, że mam bardzo dużo toksyn we krwi, więc myślę, że MO tylko pogorszyłoby w tym momencie sprawę.
Z zawrotami głowy jest dziś o wiele lepiej, jednak nadal nasilone są objawy nerwicy lękowej (lęk przed kontaktami z ludzmi, poczucie skrępowania i bardzo silne uczucie wstydu, drżenie rąk). Do tego napięcie w klatce piersiowej, niepokój, duża sztywność karku, pobolewania z tyłu głowy. Mam też tiki nerwowe, a to, jak kiedyś pisała Kazof, może oznaczać, że wątroba jest przeciążona i nie nadąża z neutralizacją toksyn.

Dziś już drugą noc się pociłam. Od dziś mam też mniejszy apetyt - np. teraz mam ochotę właściwie tylko na węglowodany. No właśnie, czy ktoś może mi wyjaśnić, co może oznaczać taki pociąg do węglowodanów? Przeważnie mam tak wieczorami.

I jeszcze jedno - po czym poznać, że wydalamy kamienie kałowe? Ostatnio mam też czasami zaparcia, ale nie występują pod rząd tylko raz na jakiś czas. Wcześniej ich nie było. Czy to może mieć jakiś związek z kamieniami kałowymi?
Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #15 : 14-02-2012, 19:51 »

Co do kamieni kałowych, to nie wiem czy każdy odczuwa to tak samo. Ja chyba wydalałam takowe we wrześniu 2010. Najpierw 3 tygodnie bardzo bolał mnie brzuch po prawej stronie w dołku biodrowym. Tak jakby mi coś siedziało w jelitach i blokowało je. Po 3 tygodniach miałam takie apogeum bólu, że w końcu poszłam do rodzinnego i on orzekł, że to wygląda na przewlekły wyrostek - bolało dokładnie w miejscu wyrostka. Na chirurgii w szpitalu mnie wybadano i chirurg stwierdził, ze na pewno nie jest to wyrostek, bo nie ma takiego czegoś jak przewlekłe zapalenie wyrostka i jakby tak było to trwało by 3 dni a nie 3 tygodnie. Miałam USG i badania krwi. Krew w normie a na USG była jakaś gula. Dostałam dożylnie chyba coś rozkurczowego i przeciwbólowego bo aż płakałam z bólu. Zabawa w szpitalu trwała cały dzień. Do domu poszłam na własną rękę po 23.00, a rano chyba wydaliłam kamienie kałowe, które tak boleśnie się przeciskały przez jelita. Nie przyglądałam się temu, bo nie miałam jak. Na pewno było to coś spore i ciężkie.

Co do twojej wątroby i jej przeciążenia - czy możesz nam opisać jak szczegółowo w ciągu dnia wygląda twoja dieta?
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #16 : 15-02-2012, 08:11 »

Jedzenie dużej ilości węglowodanów przeważnie powoduje jeszcze większą chęć ich jedzenia. Dwie przykładowe przyczyny, które teraz przychodzą mi do głowy. Pierwsza z nich to niedożywienie - brak odpowiedniej ilości witamin i związków mineralnych, jedzenie węglowodanów pozbawionych wartościowych składników doprowadza do tzw. głodu komórkowego, ponieważ żołądek jest napełniony, a komórki nadal "głodne". Drugi powód to, można to nazwać błędne koło insulinowe - nadmiar węglowodanów podnosi poziom cukru we krwi, trzustka zaczyna wydzielać duże ilości insuliny, poziom cukru się obniża, znacząco w stosunku do tego co było chwilę wcześniej i znowu chce nam się węglowodanów, żeby go podwyższyć i poczuć się dobrze. W tym momencie czujemy się jakby głodni, jakby, bo nie jest to typowy głód tylko chęć wrzucenia czegoś w siebie.
Na powyższe problemy jest jeden sposób - najlepszy to DP, wtedy poziom insuliny dobrze się normuje, przestajemy doświadczać wahnięć i po jakimś czasie przechodzi napadowy głód na węglowodany. Nie najłatwiej to przetrwać niestety, szczególnie kiedy ma się nerwicę.

Dodam jeszcze może, że duża ilość toksyn we krwi na pewno wpływa na znaczące pogorszenie samopoczucia. Słodycze chwilowo to samopoczucie poprawiają, podobnie z innymi używkami. Niestety jest to poprawa samopoczucia, która nie jest korzystna dla organizmu więc nasze wewnętrzne mechanizmy chwilowe uspokojenie niwelują (np. obniżenie poziomu cukru do prawidłowego, zneutralizowanie alkoholu lub innych używek). Jest to dodatkowo niekorzystne ze względu na dodatkowe obciążanie go śmieciami - zamiast robić swoje, musi trwonić energię na ciągłe wydalanie. Odsuwa się w ten sposób proces wyzdrowienia, niestety.
« Ostatnia zmiana: 15-02-2012, 09:01 wysłane przez Eso75 » Zapisane
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #17 : 15-02-2012, 14:09 »

Mam też tiki nerwowe, a to, jak kiedyś pisała Kazof, może oznaczać, że wątroba jest przeciążona i nie nadąża z neutralizacją toksyn.
Leno, z tego co nam napisałaś o sobie i co sama zauważyłaś, najprawdopodobniej do objawów grzybicy jamy nosowej dochodzą u Ciebie objawy niewydolności wątroby - złe odżywianie i leki psychotropowe doprowadziły to takiej toksemii, w której najprawdopodobniej doszło do uszkodzenia wątroby, która przepuszcza w tej chwili niezobojętnione neurotoksyny. Spróbuj, może pomocny byłby teraz powerdrink (z miodem gryczanym): http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=16099.msg139994#msg139994
Przypomnij sobie ważny artykuł Mistrza:
http://www.bioslone.pl/przyczyna-chorob/wydalanie-toksyn
i temat: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5388.msg53773#msg53773
Zaproponowałabym Ci monodietę - oszczędzającą wątrobę, a dostarczającą składników energetycznych, odżywczych i budulca: kogelmogel z miodem (najlepiej gryczanym) i nasionami sezamu, maku, orzechami mielonymi; koktajle z ostropestem i dobrą śmietaną oraz kurację serwatkową - o ile nie jesteś uczulona na laktozę:
Domową serwatkę robię z wiejskiego mleka, bez podgrzewania i bez dodatku grzybka tybetańskiego. Stawiam mleko na parapecie na grzejniku, przykryte od światła, z łyżką poprzedniego nastawu i czekam około 2-3 dni aż wytrąci się wyraźny skrzep. Zlewam na sitko i przez noc samo się odcedza. Z 900 ml. słoika otrzymuję ok. 600 ml. serwatki.
Dobrze, abyś uwzględniła w menu, uzdatnioną w mleku, wątróbkę.
Na noc spróbuj zakładać mokre skarpetki (na mokre nakładamy suche wełniane i stopy owijamy w koc, a na to pierzynę. Nie może być Ci zimno. Stopy bardzo szybko się nagrzewają!) - w celu odprowadzenia toksyn z głowy.
Rób sobie częściej kąpiele z dodatkiem soli:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=15118.msg113030#msg113030

Co do twojej wątroby i jej przeciążenia - czy możesz nam opisać jak szczegółowo w ciągu dnia wygląda twoja dieta?
Tak jak Whena i Eso zauważyły, dobrze by było, gdybyś podała swoje przykładowe jedzenie, abyśmy mogli zweryfikować je pod kątem przyjmowania tłuszczy, glutenu i ciężkostrawności dla wątroby (ciężkostrawności w rozumieniu "przepracowania" tego organu, w czasie gdy powinno mu się zorganizować "urlop" i dać czas na regenerację, nie głodząc się przy tym).
« Ostatnia zmiana: 15-02-2012, 14:53 wysłane przez KaZof » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« Odpowiedz #18 : 15-02-2012, 19:25 »

Czuję się dziś tak strasznie, że nawet pisać mi się nie chce.

Moja dieta od ok. 1,5 miesiąca wygląda tak:

rano
jajka na miękko (2-3) + kasza gryczana albo jaglana albo ryż z łyżką masła

południe
mięso wieprzowe duszone albo wołowina, czasem drobiowe albo kiełbasa swojska + kasza gryczana lub jaglana lub ryż lub ziemniaki gotowane w mundurkach albo rosół z ziemniakami i mięsem

popołudnie i kolacja
zupy warzywne na kościach, rosół albo swojska kaszanka odgrzewana w wodzie
wafle ryżowe z masłem i mięsem upieczonym samemu albo pasztetem swojskim
ziemniaki w mundurkach

Banany, jabłka, chrupki kukurydziane

Do tego zazwyczaj 2 koktajle dziennie (dynia, słonecznik, siemię, ostropest) z jabłkami i bananami.

Czasem jem też inne rzeczy, np. gołąbki albo galaretkę z nóżek, flaczki. Ale przeważnie tak jak napisałam wyżej. Do tego 2,3 razy dziennie dochodziły warzywa jak się dało (przeważnie marchew surowa, ogórki kiszone z cebulką albo kapusta pekińska bo inne mi szkodziły) ale też nie codziennie - tydzień po pierwszej infekcji w grudniu praktycznie nie jadłam warzyw i teraz od niedzieli znowu wyłączyłam przez te burczenia i przelewania.

No to jest dla mnie bardzo okrojony jadłospis - najgorsze jest to, że w ogóle nie mam ochoty na smażone potrawy - przed tymi infekcjami całą wiosnę, lato i jesień jadłam dużo surowych warzyw, dużo smażonego na smalcu, boczku - jajka, odgrzewane kasze czy ziemniaczki - czułam się o wiele lepiej i wyglądałam lepiej - a teraz strasznie wychudłam. Kiedyś mogłam też jeść groch, fasolę a teraz od razu niestrawności.
Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
Lena
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 20.05.2011 z przerwami
Wiadomości: 98

« Odpowiedz #19 : 15-02-2012, 20:38 »

Dzisiaj czuję się jeszcze gorzej niż wczoraj - nerwica lękowa nadal bardzo nasilona - jutro będzie tydzień czasu jak mnie męczy. Zaczął mi się też dziś okres, doszła zmiana pogody, co jeszcze bardziej pogorszyło moje samopoczucie. Jestem rozbita, nie mam ochoty na robienie czegokolwiek, są problemy z koncentracją, nie mam apetytu, no nie mogę się w ogóle pozbierać. Kark nadal sztywny, nasilone są tiki nerwowe oraz skakanie mięśni na całym ciele.
W pracy nie byłam dziś już w stanie normalnie funkcjonować. Zastanawiam się czy nie zrezygnować z pracy, bo w tym stanie każdy dodatkowy stres przerasta mnie zupełnie. Już nie daję rady.

Kazof spróbuję ponownie z powerdrinkami - ostatnio właśnie próbowałam je pić, ale raz mi zaszkodził i zrezygnowałam.
Co do innych rad muszę na spokojnie je wprowadzić - dziś nie jestem w stanie nic zaplanować.

Zjadłam teraz ziemniaczki odgrzewane ze swojską kiełbasą na sporej ilości smalcu + trochę surowej marchewki i w brzuchu się znowu przelewa.
Zapisane

Zdrowie to nie wszystko, ale bez zdrowia wszystko jest niczym.
Strony: [1] 2 3 ... 6   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!