Niemedyczne forum zdrowia
26-04-2024, 08:10 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Brak pokarmu u matki, która chce karmić piersią.  (Przeczytany 88451 razy)
Izotopek
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 01.11.2008
Skąd: Kalisz
Wiadomości: 185

« : 20-06-2012, 12:37 »

Dorobiłem się córeczki Amelii, która urodziła się przez cesarskie cięcie w odpowiednim terminie. Męczyli żonę przez 7 godzin, a na końcu stwierdzili, że jednak będzie cesarka.
Córeczka jest od poniedziałku w domu, mamy natomiast duży problem.
Żona ma duże piersi, ale zupełnie nie ma pokarmu, nachodzi jej dziennie kilka mililitrów. Piersi są wiotkie.
Chcemy bardzo karmić dziecko naturalnym pokarmem, a nie chemią sklepową.

W szpitalu jak odbierano Kasi, dziecko to dawano butelkę z Nanem Pro 1. Nauczyli dzieciątko do smoczka i łatwości picia.
W domu teraz na chama chcemy nauczyć małą odruchu ssania piersi, idzie to czasem lepiej czasem gorzej. Najgorzej, że nie ma pokarmu.

Musimy dokarmiać małą tym Nanem, choć nie chcemy.

Na dodatek zaraziłem się jeszcze teraz Ospą od swojej mamy, którą w wieku 50 lat ją przechodziła. Jestem fizycznie wyczerpany.

Co tu dużo mówić martwimy się o naszą małą Amelkę i prosimy o pomoc.

Kochani podpowiedzcie mi, co zrobić? Może są jakieś możliwości, aby pokarm uzyskać, wspomóc skutecznie produkcję. Produktów mlecznych Kasia pije teraz dużo(swojskich).
Czym zastąpić ten NAN pro 1?

Całe, życie myślałem, że swojemu dziecku nie dam chemii, a teraz nie mam wyboru.
Pewnie temat był już na forum, ale tworze nowy wątek tylko i wyłącznie z powodu, abyście mi szybko podpowiedzieli, zależy mi na tym, aby jak najmniej Amelka piła syfu.

« Ostatnia zmiana: 10-09-2012, 09:09 wysłane przez Klara27 » Zapisane

K1 Max - Król Masato powrócił na tron.
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #1 : 20-06-2012, 13:18 »

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=21674.0
Zapisane

Izotopek
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 01.11.2008
Skąd: Kalisz
Wiadomości: 185

« Odpowiedz #2 : 20-06-2012, 13:58 »

Z tego tematu wynika, że Kasia robi praktycznie wszystko co należy. Pije Bawarkę, masuje piersi, odciąga pokarm, masuje sutki. Je też w miarę dobrze.
Małą stara się nauczyć do ssania, ale po kilku minutach mała płacze bardzo mocno, denerwuje się i nie chce już w ogóle nawet piersi dotknąć.

Nauczyli małą w szpitalu do butelki i teraz takie problemy... szkoda gadać.

Jeśli mleko się nie pojawi to czym je zastąpić?
Zapisane

K1 Max - Król Masato powrócił na tron.
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #3 : 20-06-2012, 14:03 »

Poczekaj jeszcze trochę na odpowiedzi bo jest na forum dużo mądrych młodych matek to na pewno się odezwą. smile

http://www.laktacja.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=5&Itemid=8

http://mlekomamy.pl/
« Ostatnia zmiana: 20-06-2012, 14:21 wysłane przez Klara27 » Zapisane

Lenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567

« Odpowiedz #4 : 20-06-2012, 17:54 »

Nie miałam aż takiego problemu, ale myślę, że jeśli będziecie cierpliwi, wszystko się ułoży. Malutka się dostosuje, bo myślę, że to ona tu najbardziej rządzi (wiem coś o tym, mój mały Bartek, 13 lat temu, też miał woje widzimisię).
 Jednego jestem pewna, bo już to przetestowałam: jak dacie znać piersiom ile mają produkować pokarmu, to będą słuchać. Wiem też, że nie jest ważne, co się pije (bawarki). Ważne by w ogóle dużo pić. Ja np. piłam dużo kopru włoskiego, gdyż moja mała miała kolkę. Pomagał nie tylko niej, ale ja też dobrze się po nim czułam.
 Z pierwszym dzieckiem też na początku miałam mało pokarmu, tak jak prawie wszystkie młode matki w mojej rodzinie. Niektóre się poddały i wprowadzały sztuczne mleko, a niektóre walczyły i oczywiście się udało. Maluszek często sie buntuje i szybko zniechęca, gdy leci mu za mało pokarmu do buzi z piersi niż z butelki.
 Moja rada: nadal często i systematycznie pobudzajcie piersi odciągając pokarm. Pamiętam, że moja mała w pierwszych tygodniach piła co około 4 godziny. To jest najważniejsze: dać znać piersiom, ile mają tego pokarmu produkować. Gdy zaczną dobrze pracować, mała zostanie zalana pokarmem i będzie wręcz musiała go połykać. smile

Nie poddawajcie się, choćby nie wiem co. Gdybym nie musiała znowu przechodzić ciąży i porodu, sama znowu chciałabym karmić piersią. To jest fantastyczne dla matki i dla dziecka.


 
« Ostatnia zmiana: 20-06-2012, 17:56 wysłane przez Lenka » Zapisane
Timajos
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 49
MO: 25.01.2011
Skąd: Kraków
Wiadomości: 304

« Odpowiedz #5 : 20-06-2012, 18:27 »

Poszukaj w swojej okolicy doradczyni laktacyjnej, powinna przyjśc i Wam pomóc, sprawdzić czy mała dobrze ssie pierś im szybciej tym lepiej. I pytanie jak karmicie małą kiedy nie ssie piersi?
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #6 : 20-06-2012, 19:38 »

Myślę, że ważne jest, aby w pierwszych tygodniach przystawiać dziecko do piersi na każde życzenie (ja to robiłam nawet co 15 minut), a nie według jakichś regułek, np. co 3 godziny. Zaopiekuj się żoną, żeby mogła pierwsze dni spokojnie poświęcić dziecku i przede wszystkim nie stresujcie się tak tą sytuacją. Stres i takie "chcenie" na siłę też mogą blokować pokarm. Pierwsze dni czasami są trudniejsze, z czasem wszystko powoli się ureguluje. 
Zapisane

Audrey
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję tymczasowo
Wiadomości: 13

« Odpowiedz #7 : 21-06-2012, 10:22 »

Niby powinno się karmić na żądanie, ale przede wszystkim na początek przystawiać dziecko systematycznie do piersi co 2-3 godz. (licząc od początku ostatniego karmienia) - jeśli będziecie dokarmiać czymś sztucznym. W międzyczasie można też podawać pierś. Od samej bawarki na pewno nie będzie więcej mleka, bo warunkiem pojawienia się pokarmu jest prawidłowe opróżnianie piersi oraz drażnienie brodawek sutkowych poprzez ssanie. Choć zdania są podzielone to podobno picie sporej ilości płynów też ma wpływ na wytwarzanie pokarmu.
Takiemu maluchowi można jeszcze wszystko odkręcić tylko potrzeba spokoju (można pić melisę i np. piwo karmi msn-wink), determinacji i na pewno dla mamy dużo wypoczynku. Jak będziecie mieli wrażenie, że się nie najada to niestety trzeba będzie jakoś dokarmić. Najlepiej (z mojego doświadczenia) sprawdza się metoda przystawiania do jednej piersi na ok. 20 min, potem druga 20 min. i jak dzieciak głodny to dopiero wtedy dokarmić, ale nie podawać butli zamiast piersi. Najpierw powinien się "narobić" przy piersi a potem dostać coś na deser msn-wink. Co do techniki ssania to jeśli macie możliwość skorzystajcie może z porad jakiegoś doradcy laktacyjnego.
Obecnie karmię piersią drugie dziecko, które też urodziłam przez cc (było owinięte pępowiną). W szpitalu  szłam w zaparte, że będę karmić tylko piersią i dopiero jak dzieciak się trochę odwodnił to uległam i też musiała być dokarmiana. Pokarm w większej ilości pojawił mi się dopiero w 5 dobie i od tego czasu jest tylko „na piersi”.
« Ostatnia zmiana: 21-06-2012, 10:24 wysłane przez Audrey » Zapisane
Lu6
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: luty 2010
Skąd: śląsk
Wiadomości: 116

« Odpowiedz #8 : 21-06-2012, 11:20 »

Na żądanie - tak, ale należy pamiętać żeby do 1.5 godziny od ostatniego karmienia z jednej piersi przystawiać dziecko do tej samej piersi (chyba, że dziecko opróżniło całą pierś za pierwszym razem). Bo w przeciwnym razie dziecko spija ciągle pierwszą partię mleka, która jest bardziej wodnista i mniej kaloryczna, aby dziecko mogło ugasić pragnienie. Dopiero po tej pierwszej partii pojawia się mleko tłuste, którym niemowlę się najada. Należy tak robić również dlatego, by opróżniać pierś do końca i tym samym dać organizmowi znak, że należy rozpocząć produkcję mleka. Piersi produkują bowiem tyle mleka ile potrzebuje dziecko - im więcej pije, tym więcej mleka będzie się pojawiać.
Najlepiej niech mama położy się z dzieckiem do łóżka i przystawia je do piersi jak często tego potrzebuje.
Odnośnie bawarki - to mnie kiedyś położna skwitowała, jak zobaczyła, że piję - "po co Pani się męczy z tą bawarką - czy krowa pije mleko, żeby mieć więcej mleka? Nie - je trawę" biggrin
Ważne jest samo picie, najlepiej woda, oczywiście niegazowana.

Ja niestety dokarmiałam raz dziennie dziecko jak ukończyło 2,5 miesiąca i mały bardzo szybko przyzwyczaił się do tej wygody i pierś nie była już taka fajna jak na początku. Zaczynał pić, a po chwili odpychał się i piszczał, bo nie leciało tak fajnie jak z butelki.
Dziś wiem, że nie podałabym mieszanki drugi raz. Przystawiałabym dziecko choćby co 10 min, a nie słuchała uwag, że się nie najada, że drobny, że trzeba dokarmiać, bo mało przybiera. To spowodowało stres, że głodzę dziecko i pewnie w rezultacie zmniejszenie laktacji.

Także przede wszystkim spokój i samozaparcie, pić wodę, przystawiać często do piersi, a jak mały dłużej śpi to odciągać laktatorem, pobudzając tym samym laktację.
Ja próbowałam nawet homełopatii z desperacji (Ricinus Communis 5CH) i nie wiem czy sobie wmówiłam, że pomagają, czy faktycznie pomagają, ale miałam trochę więcej mleka.

Życzę wytrwałości.
Zapisane

Lussi

"Jeśli będziesz myślał tak jak teraz, to będziesz miał to, co masz. Jeżeli zmienisz swoje myślenie, zmienisz to, co masz" Nikodem Marszałek
Izotopek
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 01.11.2008
Skąd: Kalisz
Wiadomości: 185

« Odpowiedz #9 : 21-06-2012, 13:40 »

To jest właśnie to, że żona ma już piersi wiotkie strasznie, mleka nachodzi jak na lekarstwo.
Laktatorem odciąga, ale jest tego zaledwie z 5 ml. Oczywiście daje to małej, przystawia do cyca, i coś tam jej z piersi wyciśnie do buzi jak już nie ma wyjścia. Jak mała possie to tylko kilka razy i potem płacze, najedzona nie jest na pewno. Jest tego bardzo mało.

Jeśli chodzi o przystawianie do cyca, to mała na pewno łapie źle pierś, bo i też nie ma co złapać.

Będziemy próbować i zdam relację.

Co do karmienia małej kiedy nie ssie piersi. To z tego co mi wiadomo, zawsze jak płacze i chce jeść przystawiana jest mała do piersi. Dopiero jak już płacze po kilku minutach niemiłosiernie i nie jest najedzona to dostanie butelkę.
« Ostatnia zmiana: 21-06-2012, 13:48 wysłane przez Izotopek » Zapisane

K1 Max - Król Masato powrócił na tron.
Lilly
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.2011+ DP+KB
Skąd: Poznań
Wiadomości: 196

« Odpowiedz #10 : 21-06-2012, 14:22 »

W zasadzie moje poprzedniczki już wszystko powiedziały. Trzeba pobudzić laktację poprzez ssanie, czyli przystawianie małej do piersi lub laktatorem. Laktator najlepiej elektryczny, który jest dużo skuteczniejszy i nie męczy mamusi. Moje koleżanki miały podobne problemy po cesarkach i niestety przegrały walkę o ssanie piersi. Wspomagały się laktatorami i jakoś szło. W najgorszym wypadku gdyby mała nie zaakceptowała piersi pozostaje taka właśnie opcja.
Poza tym bawarka to kit, polecam herbatkę i kawkę Bocianek (dostępne na allegro).
I najważniejsze - taka sztuczna mieszanka to nie koniec świata. Kilka miesięcy to nie całe życie i dzieci na nich też się dobrze rozwijają. Póżniej można zastosować tzw. homogenaty mięsne, podobno można je stosować po 4 miesiącu.

Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #11 : 21-06-2012, 14:41 »

Hej!
Co Ty z tymi wiotkimi piersiami? Dziecko jest malutkie, pokarmu nie musi się zbierać litrami w piersiach! Przynajmniej na razie. smile
Należę do tych, które mają czym oddychać, ale do 4 dziecka miałam cały czas z ilością pokarmu. Powiem tak - na dłuższą metę nieodzowna była MO i odchorowanie zapalenia zatok (wraz z udrożnieniem przysadki mózgowej, by mogła prawidłowo pracować i w skrócie: "zawiadywać produkcją mleka").
Doraźnie:
Wiadomo, najpierw niech żona weźmie ciepłą kąpiel i spróbuje odpocząć. Weź sobie piątek wolny i zostań w domu. Będziesz potrzebny, by oprócz duchowego wsparcia mógł podawać jej jedzenie i picie do łóżka. Wyskocz po jakąś dobrą komedię, dwie, które ona lubi. Obejrzyjcie sobie razem te komedie. Uważam nawet, że na początku, dla rozluźnienia sytuacji można pokarmić przy oglądaniu.
Niech weźmie dzieciątko do swojego łóżka, nie marnuje sił na sprzątanie, gotowanie i takie tam domowe sprawy. Tym zajmij się Ty.
Karmienie z jednej piersi np. 15 min., potem z drugiej 15 min. Jeśli głodne - dokarmić raz sztucznym, jeśli Ty umiesz, to zrób - ona niech ściąga pokarm najlepiej elektrycznym laktatorem. System ściągania:
7 min. (ostatnia pierś, z której jadło dziecko np. prawa), potem
7 min. lewa, potem
5 min. prawa
5 min. lewa
3 min. prawa
3 min. lewa
W sumie ściąga 30 min. Odciągnięty pokarm (ile by tego nie było) podajecie dziecku łyżeczką, kieliszkiem. Jeśli w piersi jest chociaż 1 kropla, to zawsze będzie druga. Z każdym karmieniem mleka będzie coraz więcej - zaufajcie - wykarmiłam 5 dzieci i wiem, co mówię. Pierwsze też urodziłam przez cc, bo był pośladkowo ułożony.

W najtrudniejszych momentach, gdy przychodziła dalsza rodzina z tekstami: "Czym ty dzieci karmisz? Nie dasz rady" i takie tam, powtarzałam sobie "Płynie rzeka pełna mleka", "Mam mleko, mam mleko, mam mleko..."
Po podaniu odciągniętego pokarmu, jeśli dziecko nadal jest niespokojne, płacze, widać, że może jeszcze chcieć jeść, to podajcie jej troszkę 20-30ml.
Z mojego doświadczenia wystarczy kilka dni takiej dyscypliny: karmienie-odciąganie-podawanie, żeby wszystko wróciło do normy.
W międzyczasie kupcie sobie poradnik p. Magdy Gugulskiej "Warto karmić piersią", znajdziecie tam wspaniałe porady na każdy problem laktacyjny. Mnie ta książka bardzo pomogła.
Polecam też: http://forum.gazeta.pl/forum/f,570,Karmienie_piersia.html
Do jedzenia najlepiej gotowane pokarmy - ciepły/gorący rosół. Nietrudno taki ugotować (wkładasz kurę lub pół do garnka i gotujesz 1-1,5 godz. Wrzucasz parę marchewek, pietruszkę, seler, przyprawiasz listkiem laurowym, zielem angielskim 2-3 na duży gar, parę pieprzy i na koniec gotowania sól do smaku).
Niech żona nie pije wody z plastikowych butelek (co jest często polecane przez "doradców"), lepsza jest gotowana, ciepła. Ciepło rozszerza naczynka i mam wrażenie, że mleczko szybciej napływa do piersi.
Uważam, że bawarka też nie jest najlepsza (zresztą nie wiadomo, czy dziecko nie jest uczulone na mleko, a chodzi o to, by pić ciepłe), lepiej kupić w aptece zioła na laktację ("czwóreczka") Herbapolu Pruszków.

Jeśli chcecie, możemy porozmawiać, zdzwonić się, ale napisz na pw.

Pozdrawiam,
Piersi do góry, będzie dobrze! Najważniejsze, że żona chce karmić.

PS1. Słyszałam powiedzenie: karmi się nie piersiami, ale głową. Coś w tym musi być.
PS2. Znalazłam jeszcze jeden wątek o naturalnym karmieniu niemowląt:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17276.msg128226#msg128226
« Ostatnia zmiana: 21-06-2012, 14:58 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Izotopek
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 01.11.2008
Skąd: Kalisz
Wiadomości: 185

« Odpowiedz #12 : 21-06-2012, 15:54 »

Jaki byś mi poleciła odciągacz elektryczny? Masz coś sprawdzonego co można kupić na allegro?
Ten ręczny jest naprawdę męczący.

@Agnieszka będziemy się stosować do rad.
« Ostatnia zmiana: 21-06-2012, 15:56 wysłane przez Izotopek » Zapisane

K1 Max - Król Masato powrócił na tron.
Gosiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243

« Odpowiedz #13 : 21-06-2012, 20:22 »

 I ja życzę wytrwałości.
U mnie położna powiedziała, że dziecko nie dojada i trzeba dokarmiać. A ja głupia płakałam i myślałam, że się wykończę psychicznie, bo wiedziałam, że będę karmić tylko piersią, a tu na samym początku problemy. I nie dokarmiłam ani razu. Próbowałam ściągać pokarm laktatorem, ale miałam tylko ręczny i za każdym razem nakapało tylko parę kropli. Córcia nie płakała. Na wadze jej troszkę ubyło. Ale ja ją przystawiałam do piersi co chwila. Czasami to miałam nawet wrażenie, że dłużej jest przy piersi niż bez. Płakałam i przystawiałam. Tak przez kilka dni. A później dzieć już sam sobie regulował czas jedzonka. Ale zaznaczam, Julka nigdy nie płakała i wyglądała na zdrową dziewczynkę. To tylko przez jej wagę tak położna mnie męczyła.
Ja też mam duże piersi i one nigdy w czasie karmienia nie zmieniały kształtu. Nosiłam na ręce opaskę, bo nie pamiętałam, z której piersi ostatnio karmiłam. Nigdy nie wiedziałam, czy są pełne, czy puste, bo one zawsze wyglądały tak samo. A mleczko było, bo wykarmiłam super teraz dwuipółlatkę.
Moje początkowe problemy z przystawieniem do piersi rozwiązałam silikonowymi nakładkami. Wiem,że to jest sztuczne, ale na początku moje piersi były całkowicie gładkie i dzidziuś w szpitalu nie miał jak ssać. Tam mi nikt nie chciał pomóc, tylko dokarmiały z butelki, więc tak sobie poradziłam. Po jakimś czasie w domu odstawiła silikony i było dobrze.
Zapisane
Audrey
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję tymczasowo
Wiadomości: 13

« Odpowiedz #14 : 21-06-2012, 20:32 »

Tak jak pisały dziewczyny wyżej, karmienie zaczyna się w głowie a nie w piersiach. Ich rozmiar, czy też to czy są miękkie czy nabrzmiałe nie ma znaczenia przy karmieniu. Podobnie jak i rodzaj porodu. Pierwsze dziecko rodziłam naturalnie a niestety z karmieniem piersią jakoś mi się nie wyszło. Nikt mi wtedy nie powiedział jak karmić... A mnie wydawało to się takie naturalne, że w ogóle się do tego nie przygotowywałam i przeżyłam duuuuże rozczarowanie. Teraz po cc i też ciut trudnym początku jakoś się udaje. A też nie miałam jakiegoś wielkiego nawału pokarmu po porodzie.
Najważniejsze, żeby dziecko prawidłowo i często ssało.
Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #15 : 21-06-2012, 20:51 »

Ja używałam Medeli MiniElectric. Tu znajdziesz zdjęcie:http://www.ceneo.pl/4573059?se=BlAB1BZEVCqjRCpqF5Ohiz_H4ZjbMHZt&gclid=CInih_aL4LACFUFG3wodX0ur0w

Zadzwoń do Medeli i zorientuj się, być może niedaleko Was jest w szpitalu wypożyczalnia laktatorów, albo sklep. Jeśli chodzi o sam laktator, to jest on dobry z tego powodu, że nie trzeba ręką naciskać (można poczytać książkę lub posiedzieć na forum laktacyjnym smile ), można regulować siłę ssania i jest możliwość dostosowania lejka do wielkości piersi - dobrze by było, by sprawdziła to albo konsultantka laktacyjna albo przynajmniej położna. Samych lejków do tego laktatora jest chyba z 5 rozmiarów.
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
SanPaolo
Początkujący
*

Offline Offline

MO: 2007
Wiadomości: 4

« Odpowiedz #16 : 29-06-2012, 12:34 »

Chciałabym powrócić do głównego wątku. Niestety karmienie piersią jest dla mnie dużym problemem. Nie mam pokarmu dla mojego maleństwa, a kuzynka zaoferowała, że ona może karmić piersią mojego synka. Nie wiem tylko czy to w porządku. Oczywiście ta propozycja wyszła z jej inicjatywy, ale nie chcę jej jakoś obciążać. Myślicie, że wypada ją o to poprosić. Wiem, że to spore poświęcenie i wiem, że ona ma masę rzeczy na głowie. Z drugiej strony czuję, że nie mam wyjścia. Nie wiem co zrobić.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #17 : 29-06-2012, 13:01 »

To jest bardzo dobre wyjście z punktu widzenia zdrowia dziecka. Inne względy są drugorzędne.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Klara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 17.07.2009.
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 101

« Odpowiedz #18 : 29-06-2012, 13:11 »

SanPaolo, na Twoim miejscu natychmiast bym skorzystała z propozycji kuzynki. Z pewnością jej pokarm będzie lepszy dla Twojego dziecka niż gotowe, kupne mieszanki. Skoro kuzynka wyszła z taką inicjatywą to nie ma się co krygować. Twoje dziecko tylko na tym skorzysta.

Wiem co przeżywasz. Ja miałam identyczną sytuację. Nic nie pomogło, pokarmu nie było i już. Nie było innej rady, musiałam karmić swoje dzieci butelką. Tak samo miała moja córka. Natomiast moja mama, kobieta filigranowa i prawie bez biustu, miała pokarmu aż za dużo. Czasem się zdarza, że kobieta nie ma pokarmu i żadne sposoby na zwiększenie laktacji nie pomagają.
Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #19 : 30-06-2012, 22:16 »

Chciałabym powrócić do głównego wątku. Niestety karmienie piersią jest dla mnie dużym problemem. Nie mam pokarmu dla mojego maleństwa,

Co to znaczy? Nie masz ani kropelki, czy czujesz, że dziecko nie najada się? Ile miesięcy (tygodni) ma Twój maluszek?

Tak jak p. Józef i Klara, też myślę, że mleko innej mamy jest 100 razy lepsze od najlepszej sztucznej mieszanki.
Jak sobie wyobrażasz karmienie przez Twoją kuzynkę? Ona będzie odciągać i Ty podawać butelką (łyżeczką). czy ona będzie przyjeżdżała i karmiła Twoje dzieciątko? Napisz w profilu coś więcej o sobie, np. skąd jesteś. Może gdzieś niedaleko Ciebie jest jakaś poradnia laktacyjna, może mogłabyś spotkać się z dobrym doradcą laktacyjnym i porozmawiać o przyczynach i sposobach na wzbudzenie/wzmożenie laktacji?
Też przechodziłam ten problem i wiem, że początki są trudne, ale czego nie robi się dla dziecka? smile
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!