Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 18:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dawne metody nabywania odporności  (Przeczytany 7981 razy)
Calisia
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32
MO: 07.04.2010
Wiadomości: 115

« : 21-07-2012, 19:35 »

http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka-07.html

Cytat
Wielka prostota w wychowaniu, potrawach, obyczajach i w całym sposobie życia wpływała na to, że w czasach normalnych, zwykłych, naród wsiowy był niezwykle zdrowy, zahartowany i odporny na różne niewygody i niedomagania ludzkie. Nie wiedzieli wówczas o takich różnorodnych słabościach, jak teraz, mniej też było wypadków, aby ktoś umierał w sile wieku, jak się to obecnie często trafia; jak się kto odchował, to się już chował.

Już dzieci były bardzo zahartowane. W zimie wśród mrozu i śniegu wybiegały z izby w koszuli i boso: po drzewo, do bydła i za inną posługą. — Pamiętam, gdy jechałem raz w zimie z jednym z sędziów tarnobrzeskich i przejeżdżaliśmy przez Tarnowską Wolę, z chałupy wybiegł chłopiec w koszuli konopnej, boso i bez czapki, przyjrzał się nam i następnie puścił za saniami i biegł z pół kilometra do innego domu, mimo, że dzień był mroźny i droga śniegiem zasłana. Na to zauważył sędzia: »Ten chłopak więcej wart od mojego dziecka, bo gdyby tak moje zrobiło, jużby mu trzeba trumnę robić«.

Tylko ten, co w zimie cały dzień był zajęty poza domem, gdzieś jechał, — ciepło się obuwał. W lecie każdy chodził boso nawet do kościoła i na jarmarki. Idąc do kościoła, nieśli buty w rękach i dopiero przed kościołem się obuwali. Nawet na wesele po większej części szli boso, mówili, że »szkoda drzeć buty w tańcu«.

Odziewali się lekko nawet w czasie mrozów, a w lecie »za końmi« w nocy sypiali w polu na gołej ziemi.

W czasie wesela młody czy stary tańczył tak, że koszula była mokra, jakby ją z wody wyciągnął. Tak zgrzany wychodził nawet w czasie ostrej zimy w koszuli na dwór, żeby się ochłodzić, a bywało też — czego naocznym byłem świadkiem — że dla lepszej ochłody kładł się nawet na ziemi na śniegu i dopiero, gdy za długo leżał, nie dozwalali na to inni z obawy, żeby do ziemi nie przymarzł«. Taki wchodził napowrót do izby weselnej, otrząsł się tylko ze śniegu i zimna, jak koń po wytarzaniu się i dalej się bawił. I nie słychać było, żeby się kto w podobnych razach przeziębił, zakatarzył, dostał zapalenia labo innej choroby.

Albo kobiety prały także zimą przy sadzawce i szły do dnia, żeby przed innemi zdążyć do wody. Nieraz w czasie największego iskrzącego mrozu rozlegał się po wsi odgłos kijanek, — a praczki ubrane były lekko, żeby się mogły dobrze przy robocie uwijać, i klęczały na desce przy wodzie gołemi kolanami. I grzały się przy tej pracy, choć »smaty« kostniały od mrozu pod kijankami i przy wyżymaniu i do domu były przynoszone zmarznięte, jak kamień. Nadto niektóre blisko kilometr dźwigały je do wody i od wody, brnąc po kolana w śniegu, jeśli w nocy usypał, a mężczyźni wpierw drogi nie utorowali.

Pracowali ciężko dniami i nocami, nie było żadnych maszyn ani narzędzi rolniczych, któreby mogły w ciężkiej pracy ulżyć.

Niektórzy, zarówno chłopi, jak i kobiety, odznaczali się potężną budową ciała tak, że w obecnym czasie rzadko się trafi takiej budowy mężczyzna lub kobieta, nadto byli dawniej chłopi, którzy słynęli z nadzwyczajnej siły. Taki siłacz, gdy się czasem w mieście podochocił i rozhulał, to żydzi przed nim tłumami uciekali i policjanci nie śmieli zbliżyć się do niego, ale wszyscy z daleka się trzymali, a jak komu tylko pogroził, to uciekał, co miał sił. Czasem i pół dnia »urzędował« tak po mieście, po wszystkich ulicach Tarnobrzega. Nie miał nawet przy sobie pały, ani nie kłuł nożem, — którym tak często posługują się teraz zwyrodniali nożownicy zarówno po miastach, jak i po wsiach, nie mający siły dawnych ludzi, — wystarczyło zresztą, jak kogo raz ręką pomacał. Tacy mocarze jednak byli w życiu codziennem łagodnych obyczajów i w koleżeństwie bardzo dobrzy, a tylko niebezpiecznie było wchodzić im w drogę, gdy byli podochoceni.

Takie zapisy historyczne są bardzo wartościowe patrząc z perspektywy współczesnego człowieka. Obecnie różne siły starają się wmówić ludziom konieczność istnienia lekarzy i farmaceutyków, podczas gdy droga do zdrowia jest bardzo prosta - stymulowanie układu odpornościowego przez ekspozycje na stresory, które indukują ekspresję genów jako odpowiedź na czynnik stresowy, w czego rezultacie dzieciak nabywa imba odporność.

W obecnych czasach unika się tej ekspozycji na stresory. Skrajną patologią stworzoną przez lekarzy jest tzw. Bubble Boy (David Vetter), który 12 lat swojego życia spędził w sterylnej bańce, wyizolowany z środowiska.

Wam pewnie nie trzeba tłumaczyć co i jak, ale jeżeli znajdziecie jakiegoś sceptyka, polecam podać lekturę "Pamiętników włościanina".

Pozdrawiam.
Zapisane
Creek
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 51
MO: 22.08.2011
Skąd: Zabrze
Wiadomości: 11

« Odpowiedz #1 : 03-08-2012, 09:23 »

Dzięki wielkie za ten link!.
Pięknie się to wszystko czyta.
W odniesieniu do dzisiejszej rzeczywistości, nic tylko ręce załamywać.
Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #2 : 03-08-2012, 10:55 »

Albo zakasać rękawy i pracować na zdrowie smile
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Dandi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 333

« Odpowiedz #3 : 03-08-2012, 17:38 »

Może to zabrzmi głupio ale może by tak celowo sprawdźić swój organizm i wystawić go na ciężkie próby? Wyjśc na deszcz i moknąć? Pozwolić zawiać sobie głowe jadąc samochodem, czy spocić się i wyjśc na zimne powietrze? Czy to będzie miało jakiś sens? W końcu zachorujemy a przecież o to chodzi. Ale nie wiem czy tędy droga.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #4 : 03-08-2012, 17:42 »

Ja tak postępuję na co dzień. W zimie zawsze po kąpieli wychodzę z mokrą głową na dwór. Nie dbam o przeciągi, przeciwnie - lubię w nich przebywać.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Brer
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012.01.23
Wiedza:
Skąd: Między stolicą a Mazurami
Wiadomości: 655

« Odpowiedz #5 : 07-08-2012, 07:51 »

Ja tak postępuję na co dzień. W zimie zawsze po kąpieli wychodzę z mokrą głową na dwór. Nie dbam o przeciągi, przeciwnie - lubię w nich przebywać.
I jak po takim przemrożeniu organizm reaguje?

Osobiście lubię w chłodne wieczory spędzić parę minut nago na balkonie (czasem dłużej, ale sąsiadów w koło pełno, a nie chce być posądzony o ekshibicjonizm). Jednak potem parę minut leżę pod kołdrą dla odzyskania ciepłoty ciała.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!