Młodzi ludzie chorują coraz częściej

[Dusiu70]

http://marucha.wordpress.com/2012/11/04/mlodzi-ludzie-choruja-coraz-czesciej/
Dorzuciłbym do psychotropów, powszechne blokowanie procesu oczyszczania organizmu i mamy kompleksowe powolne, i nieświadome samobójstwa.

[Ossa98]

Pracuję w wielkiej korporacji i obserwuję to zjawisko na co dzień. Młodzi ludzie, między 25 a 40 rokiem życia i ich ciągłe bieganie do lekarza lub przychodzenie z chorobą do pracy - najczęściej pojawiają się nawracające infekcje wirusowe i bakteryjne, torbiele, cysty, guzy, bóle głowy i brzucha, nerwobóle, problemy z sercem, kręgosłupem.
Kiedy tylko zaczyna się sezon grypowy masowo sięgają po dostępne środki przeciwzapalne typu Coldrex, Fervex czy Grippex... To smutne i przerażające.

[Marooned]

Najgorzej, że ta degradacja następuję stosunkowo powoli i większość jej nie zauważa, przyjmując że to normalne. A bloki reklamowe w tv aż kipią od reklam cudownych leków od sraczki począwszy na grypie i zgadze skończywszy.

[Asia61]

Chyba zrezygnuję z TV, bo reklamy farmaceutyczne za bardzo wytrącają mnie z równowagi.

[Domi5]

Tak, teraz panuje sezon na Fervex, Coldrex i inne tego typu świnstwa. U mnie w pracy zawsze jest jakiś dealer, który da tabletkę i to oczywiście, żeby pomóc.;-)

Jak się źle czułam i nie chciałam przyjąć tabletek, to stałam się w oczach ludzi dziwakiem i masochistką.

[Aldona]

Ja pracuję w dużej korporacji, dużo młodych ludzi. Teraz jest taki okres, że połowa leży w łóżkach, wykupują wszystkie te gripeksy i nie wiem co tam jeszcze, a na mnie się patrzą jak na kogoś z kosmosu, trochę nawet z politowaniem.
Ostatnio znalazłam się w naszym gabinecie w celu wykonania jakichś standardowych badań. Usłyszałam, że mam podwyższone ciśnienie, ale "na szczęście" Pani doktor dostała do przetestowania nowy lek na nadciśnienie i żebym "sobie pozażywała" i wrociła do niej z informacją, czy ciśnienie się unormowało. Czuła się urażona moją odmową, powiedziała, że nie będzie brać odpowiedzialności jak padnę po wyjściu z biura. Powiedziałam, że nie ma takiej potrzeby, że ja sama wezmę. Szkoda nawet wszystkiego komentować jak mózgi są wyprane.
Z broszurami tutaj też raczej ostrożnie się zachowuję, jak widzę, że ktoś ma klapki na oczach, to się raczej powstrzymuję, żeby od razu nie wylądowała w koszu. Ale może to nie do końca dobre podejście. Sama się zastanawiam.

[Martuszkakh]

Jak wy macie dobrze, że na was ludzie się patrzą jak na kosmitów! Jak ja bym chciała, żeby na mnie tylko tak patrzyli! Na mnie i moje dzieci to patrzą jak na trędowatych i nosicieli wszelkich wirusów, bakterii i zarazy wszelkiej maści! Wkrótce rodzina będzie unikała kontaktów z nami, bo 'moze i my objawów nie mamy, ale po spotkaniu z moimi dziećmi' ich dzieci są ciągle chore... Bo jak bym im zaserwowała jakiś lek, to by wszystko przecież wybiło! A tak jesteśmy nosicielami... A że ich dzieci chorują ciągle, czy to po spotkaniu z nami, czy bez żadnych spotkań, to już nikt o tym nie mówi...  Wyobrażacie sobie jak się czuję psychicznie...

[Domi5]

Nie martw się - może kiedyś zrozumieją, że trują własne dzieci i przyjdą do Ciebie po radę jak odbudować to co zniszczyli chemią.

[Domi5]

Suplementy - ciekawy artykuł z morałem.

http://tygodnik.onet.pl/30,0,79764,2,artykul.html