Aida
Początkujący
Offline
Płeć:
MO: 20.12.12
Wiadomości: 1
|
|
« : 17-12-2012, 22:08 » |
|
Szukając rozsądnego sposobu pozbycia się uciążliwych dolegliwości, trafiłam na Wasze forum. Otóż od czterech lat pojawiały mi się na nogach czerwone kropeczki, które z czasem rozpływały się pod skórą, niczym pękające naczynka włosowate, zmieniały kolor na brązowy i znikały. W tym samym czasie pojawiały się uciążliwie swędzące znamiona pod kolanami, na łokciach i dłoniach - nie stwierdzono przyczyny. W tym samym czasie - ostre biegunki, nie trawiłam mięsa, bolesny i wzdęty brzuch, zawroty głowy, brak ostrości widzenia - helicobacter pylori. Standardowa kuracja antybiotykowa - przez pół roku w ogóle nie trawię mięsa, o tłustych pokarmach zapominam. Od tamtej pory również nieustanny problem ze skórą na twarzy, klatce piersiowej i plecach. Często uczucie zimna wewnątrz organizmu - nie mogę się zagrzać kiedy idę spać. Sztywność stawów, ospałość, ociężałość, brak jasności umysłu, apatia, nieustanne zmęczenie.
Wspomniałam o tym, co przydarzyło mi się wcześniej, gdyż uważam, iż może być istotne w tym, co dopadło mnie teraz.
Na początku roku w testach płatkowych - zdiagnozowano "uczulenie" na: nikiel, kobalt i pallad (od dziecka nie noszę biżuterii i unikam guzików). Otóż cztery miesiące temu pojawiło się swędzenie w okolicach bioder i systematycznie rozprzestrzeniło się nasilając na pośladki, uda, przedramiona i okolice żeber na bokach. Ponieważ swędzenie było tak silne, że drapałam się do krwi, dostałam steryd, który miał to blokować - zaznaczę, że badania wykazały brak alergii pokarmowych i wziewnych. Badania krwi w normie. IgE lekko podwyższone. Brak pasożytów.
3 lekarzy zgodnie przyklasnęło na świerzb. Trzykrotnie leczony, już później raczej dla formalności i z sarkazmem przyjmowana diagnoza. Swędzenie nie ustaje - leki przeciwhistaminowe - zero reakcji organizmu. Swędzenie się nasila - dochodzą plecy, łydki, całe ramiona, szyja, kostki i kolana. Wszystko podrapane do krwi. Ponownie dostaję steryd i leki psychotropowe. Lekarz tłumaczy, że objawy są na tle nerwowym i możliwe, że to zaostrzenie "alergii" na metale. Biorę 1/4 zalecanej dawki reakcja organizmu przechodzi wszelkie oczekiwania- zgarniam wszelkie możliwe reakcje uboczne - czuję się fatalnie - po 3 dniach rezygnuję. Odstawienie jest jeszcze gorsze niż branie leku. Hydroksyzyna usypia mnie średnio na 14 godzin, zamiast lekko uspakajać. Powoduje dziwne stany lękowe w nocy, przy tym nie blokuje swędzenia - definitywnie z niej rezygnuję. Swędzenie się nasila. Zaczyna mnie swędzieć głowa i potwornie pieką uszy. Mam problem z ostrością widzenia.
Rozpoczynam jutro MO. Nie widzę sensu w zacieraniu znaków, które daje mi organizm. Bardzo jednak jestem ciekawa, co może powodować takie objawy - czy to może być wątroba? Znalazłam na forum artykuł traktujący celiakię. Objawy były identyczne jak moje. Czy mogę liczyć na jakieś sugestie z Waszej strony? Uważnie obserwuję reakcje organizmu, zaczynam się wczytywać w forum.
Bardzo proszę o staranne pisanie - w przeciwnym razie Twoje posty będą trafiały do moderacji. //Agnieszka
|