Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 10:46 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Na słodki ciąg - dieta bakaliowa  (Przeczytany 40093 razy)
Calisia
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32
MO: 07.04.2010
Wiadomości: 115

« : 19-12-2012, 23:15 »

Wiem, że wielu ludzi ma problem ze słodyczami, napojami słodzonymi, ciastami, pączkami, cukrem i innymi tego typu rzeczami. Sam wychodząc ze złych nawyków żywieniowych (nie było dnia żebym nie wcinał jakichś tanich wafelków czy draży) miałem ogromny ciąg, przejawiający się wracaniem do słodyczy, nieważne jak bardzo bym się uparł.

Nie będę sztucznie przedłużał tematu, oto konkrety.
Dietę należy wspomagać tłustym i sycącym pożywieniem oraz błonnikiem (np. KB, warzywami).
Sama dieta składa się z nieograniczonej niczym podaży:
- rodzynki: kalifornijskie, sułtańskie, królewskie
- orzechy: włoskie, laskowe, migdały, brazylijskie, ziemne, nerkowca
- kandyzowane wynalazki
- suszone banany
- kandyzowane cuda
- suszone daktyle, figi, gruszki, jabłka, śliwki, morele, żurawina

Można je kupić jako tzw. mix studencki, ale taniej jest kupić na kilogram czyste produkty i zwyczajnie zmieszać. Dieta ta w odróżnieniu od innych diet, nic nie ogranicza, a zamiast tego znacznie (w niezdrowym wręcz poziomie) zwiększa ilość przyjmowanych słodkości - AŻ DO PORZYGU biggrin

To jest właśnie sedno tej diety - napchać sobie gardło słodkościami po brzegi. Jeżeli chodzi o mnie, to zauważyłem, że ta "dieta" chociaż pozwoliła mi olać słodycze i znormalizować jadłospis na bardziej zrównoważony, to jednak na dłuższą metę po prostu szkodziła - czasem w ramach wspomagania studiów siadałem z yerbą, bakaliami i laptopem i aktywnie mieliłem wiedzę. Było to bardzo efektywne, ale mimo wszystko, miałem po tym (i w zasadzie tylko po tym) trochę gazów.

Dieta ta nie zawiera soków z wyciśniętych owoców/z sokowirówki, bowiem brak im błonnika. Same bakalie też go wiele nie zawierają ale mimo wszystko nie dają takiego przyrostu stężenia cukru jak soki.

Tak więc jedyny cel tej diety to czasowy, tak jak każdemu pasuje, okres przejścia początkowych trudności z odstawieniem rafinowanych cukrów w kierunku diety prozdrowotnej. Mnie już posłużyła, a same bakalie raczej będę wcinał dla smaku.
« Ostatnia zmiana: 19-12-2012, 23:57 wysłane przez Agata » Zapisane
Zpmo
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 22-08-2011 z przerwami
Wiadomości: 42

« Odpowiedz #1 : 20-12-2012, 06:38 »

Jeżeli ma się ochotę zjeść to czemu nie ale czy to faktycznie takie zdrowe - raczej nie. Bakalie są pokrywane różnymi chemikaliami w celu wydłużenia ich przydatności i to jest największy argument przeciw. Słodycze najlepiej odstawić tak jak wszystko od czego jesteśmy uzależnieni - od razu.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #2 : 20-12-2012, 07:49 »

Kandyzowane owoce, to sam cukier. Orzechy czy jakiś suszony owoc, który nie jest posypany siarczanami można zjeść jeśli organizm się domaga czegoś słodkiego, ale jedząc w dużych ilościach, to nic korzystnego. Stosuąc DP, a następnie ZZO kiedy dieta jest dobrze skomponowana, to nie ma żadnego ciągu do słodyczy. Jak jest ochota na coś słodkiego to kogel mogel można przyrządzić i na pewno to będzie wystarczające. Jedząc  kilogramami bakalie, których połowa jest z Chin, które są mega koloryczne i chemiczne można zaszkodzić sobie bardziej niż się Tobie wydaje.
« Ostatnia zmiana: 20-12-2012, 08:23 wysłane przez Domi5 » Zapisane
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #3 : 20-12-2012, 08:02 »

Jem suszone śliwki, daktyle, figi, ale kupuję zawsze zapakowane, luzem nigdy. Staram się zwracać uwagę, aby nie były z siarczynami, ale zawsze przed jedzeniem przelewam je gorącą wodą na sitku.
Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
scorupion
« Odpowiedz #4 : 20-12-2012, 08:41 »

Kiepska ta dieta. Ludzie, odrobinkę silnej woli tylko potrzeba.
Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #5 : 20-12-2012, 09:01 »

Cytat
Kiepska ta dieta. Ludzie, odrobinkę silnej woli tylko potrzeba.
To prawda. Ale dla niektórych ludzi uzależnienie od słodkiego jest silniejsze niż od alkoholu. Dlatego producenci niektórych papierosów nasączają ustnik roztworem bodajże glukozy. Ma to wywoływać silniejsze uzależnienie niż nikotyna.
Zapisane

Prawda czyni wolnym
Jack
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: sierpień 2010
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #6 : 20-12-2012, 09:19 »

Cytat
Ale dla niektórych ludzi uzależnienie od słodkiego jest silniejsze niż od alkoholu.
Ja sobie poradziłem z tym problemem w taki sposób, że dość często jadłem kogel-mogel z 4 żółtek i 2 łyżeczek cukru. Był tego cały duży kubek przy wcześniejszym potraktowaniu mikserem. W miarę zdrowe i słodkie.

Cukier można zastąpić miodem. //Agnieszka
« Ostatnia zmiana: 20-12-2012, 09:27 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Pacjent - stan umysłu.
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #7 : 20-12-2012, 09:41 »

Uzależnienie od słodyczy obserwuję od lat u mnie w pracy. Ludzie dosłownie rzucają się na cukierki i ciastka. Nie mają wymagań co do jakości, ważne, że słodkie. Znika wszystko, nawet niskiej jakości ciasteczka i czekoladki. Nikt nie zastanawia się jaki % kakao jest w czekoladzie, nikt się nie delektuje kostką czekolady, ważne, żeby było dużo i słodko. Uzależnienie. :-(
Zapisane
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #8 : 20-12-2012, 21:09 »

U mnie też tragedia ze słodkim. Przez pół roku nic nie jadłem. Myślałem, że już po nałogu. Od niedawna znowu mam "ciągi". Np. cały tydzień się trzymam ale jak przychodzi weekend to mówię sobie, że zjem tylko jedną kosteczkę czekolady. Potem mówię sobie, że jeszcze tylko jedną a potem to łapię całą czekoladę i wchłaniam na raz. Zaraz poprawiam, żelkami, M&Ms i nutellą. Tłumaczę sobie, że to tylko jeden raz i że od jutra zero słodyczy. I tak co tydzień. Możliwości mam ogromne... żona od samego patrzenia na moją konsumpcję ma mdłości.
Wiem o tym, że nie ma co tutaj się żalić bo w końcu to mnie samemu powinno na tym zależeć, ale sprawa faktycznie nie jest taka prosta. Ten nałóg faktycznie jest silniejszy niż nikotynowy czy alkoholowy.  W sumie nie wiem jak długo będę przez to na II DP.
Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Trubadur
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: IV 2012 - VI 2013
Wiedza:
Wiadomości: 891

« Odpowiedz #9 : 20-12-2012, 21:17 »

Savage, a skąd masz czekoladę, żelki, M&Ms, nutellę? Nie tylko złodzieja czyni okazja. Jeśli zadbasz o to, żeby w Twoim domu w ogóle nie było takich śmieci, to nie będą gwałcić Twojej słabej woli.
Zapisane
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #10 : 20-12-2012, 21:50 »

Na nieszczęście moje dzieci mają troskliwych dziadków. Chowam darowane słodycze do półki a potem zżeram. Nie ma się co usprawiedliwiać. Po prostu słaby charakterek. Niestety życie nie jest takie proste jak by się chciało.
Jednak codzienne przebywanie z Wami bardzo mi pomaga i dopinguje. Brakuje mi tylko porządnego ochrzanu od kogoś tutaj.
Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Rif
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 1/12/2010
Wiedza:
Wiadomości: 500

« Odpowiedz #11 : 20-12-2012, 21:59 »

Brakuje mi tylko porządnego ochrzanu od kogoś tutaj.
Ja Cię ochrzaniałem, ale nigdy publicznie.
« Ostatnia zmiana: 21-12-2012, 08:45 wysłane przez Agnieszka » Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #12 : 20-12-2012, 22:03 »

Cytat
Brakuje mi tylko porządnego ochrzanu od kogoś tutaj.

Tak naprawdę to sam powinieneś się ochrzanić. My Ci szafek nie pozaklejamy taśmą. smile
« Ostatnia zmiana: 21-12-2012, 08:45 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Prawda czyni wolnym
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #13 : 20-12-2012, 22:05 »

Cytat
Brakuje mi tylko porządnego ochrzanu od kogoś tutaj.
A może tytuł Profilaktyk zdrowia zobowiazuje.
Trzeba być twardym, a nie miętkim.
Zapisane
Ania‬
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 18.08.2011
Wiedza:
Skąd: Mazowieckie
Wiadomości: 165

« Odpowiedz #14 : 20-12-2012, 22:24 »

Miałam podobnie z tymi słodyczami. Wcinałam duże ilości czekolady, bez opamiętania i po kryjomu, bo bardzo się tego wstydziłam. Latem, podczas upalnych dni zauważyłam drgania jednej z powiek i rozpoczęłam kurację magnezem. Po paru dniach w ogóle nie miałam ochoty na czekoladę.
Potem, w czasie 3-tygodniowej przerwy, wróciły te napady i znowu przeszły po paru dniach stosowania magnezu. Więc może niekoniecznie ochrzan tu potrzebny. Organizm wie co robi. Poddaję pod rozwagę.
Zapisane
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #15 : 20-12-2012, 22:43 »

Mogę sobie odmówić wszystkich słodyczy zresztą nigdy to nie było dla mnie żadnym problemem, ale mam słabość tylko i wyłącznie do czekolady deserowej z orzechami laskowymi.
Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #16 : 20-12-2012, 23:14 »

Uważam, że należy słuchać organizmu, ale też kierować się wiedzą. Jak już słodycze, to bita śmietana z miodem, kogel mogel z miodem, bakalie, gorzka czekolada, makowiec... Jak mnie napada ochota na słodkie, to wybieram z tych opcji coś. Nie zjem ciastka, cukierków, wafelka, mlecznej czekolady itp. - mogą leżeć całe tygodnie pod moim nosem i nie mam ochoty i nie ruszę..
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #17 : 21-12-2012, 10:10 »

U mnie też tragedia ze słodkim. Przez pół roku nic nie jadłem. Myślałem, że już po nałogu. Od niedawna znowu mam "ciągi". Np. cały tydzień się trzymam ale jak przychodzi weekend to mówię sobie, że zjem tylko jedną kosteczkę czekolady. Potem mówię sobie, że jeszcze tylko jedną a potem to łapię całą czekoladę i wchłaniam na raz. Zaraz poprawiam, żelkami, M&Ms i nutellą. Tłumaczę sobie, że to tylko jeden raz i że od jutra zero słodyczy. I tak co tydzień. Możliwości mam ogromne... żona od samego patrzenia na moją konsumpcję ma mdłości.
Wiem o tym, że nie ma co tutaj się żalić bo w końcu to mnie samemu powinno na tym zależeć, ale sprawa faktycznie nie jest taka prosta. Ten nałóg faktycznie jest silniejszy niż nikotynowy czy alkoholowy.  W sumie nie wiem jak długo będę przez to na II DP.

Ja też miałam podobny problem. Zauważyłam, że, tak jak pisze Trubadur, nie wolno mieć w domu nic słodkiego a potem to jest kwestią czasu, żeby zapomnieć o słodyczach. Jednak gdy pozwolisz sobie na małe odstępstwo to jest po Tobie. Nie pozwalać sobie. msn-wink
Druga rzecz to odżywianie - mięso, surówki i trochę bardziej tłusto (dobre masło).

Na nieszczęście moje dzieci mają troskliwych dziadków. Chowam darowane słodycze do półki a potem zżeram. Nie ma się co usprawiedliwiać. Po prostu słaby charakterek. Niestety życie nie jest takie proste jak by się chciało.
Jednak codzienne przebywanie z Wami bardzo mi pomaga i dopinguje. Brakuje mi tylko porządnego ochrzanu od kogoś tutaj.

Znałam takiego jednego, co bił się ze swoim synem (!) o czekoladę. smile smile smile Zamiast chować słodycze w szafkach, zakop je może do ziemi?

Dodano: a wszystko to o d..ę potłuc (te rady) bo stres i jak zaraz nie wsunę jakiejś czekoladki to raczej będzie źle, bardzo...
« Ostatnia zmiana: 21-12-2012, 15:34 wysłane przez K'lara » Zapisane

Travis
« Odpowiedz #18 : 21-12-2012, 12:06 »

Ja ostatnio, przygotowuje sobie surówkę z 2 marchwi, pietruszki i połowy selera, z dodatkiem oliwy i 1-2 łyżeczek cukru, w formie zarówno surowizny jak i słodkiej przekąski. Dziś pierwszy raz wrzuciłem kilka rodzynek, i w tym momencie jest to porcja zarówno witamin i minerałów jak i żywego błonnika oraz ładnie zneutralizowanej słodkości. Skądś te węglowodany trzeba czerpać, ponieważ KB, owoce, ziemniaki, i kasza jaglana odpadły, natomiast gryczana dostaje się niedotrawiona do jelita grubego, a ryż to napromieniowany syf.

Także jeżeli już bakalie na zneutralizowanie ciągu do słodkiego, to polecam dodawać je po prostu do surówek warzywnych. Natomiast najlepiej gdyby sowita porcja mięsa i tłuszczu zamykała sprawę słodkości. Poza tym, gdybym mógł to wspomagałbym się dobrej jakości masłem orzechowym.

PS. "Ciągi" obżerania się słodkim, są identyczne do "ciągów" alkoholików i narkomanów, tyle, że to straszne uzależnienie starannie pielęgnowane jest przez rodziców i dziadków od najmłodszych lat życia. A "używki" z tej grupy są eksponowane i dostępne wszędzie i dla wszystkich, nawet przed 13.
Zapisane
Calisia
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32
MO: 07.04.2010
Wiadomości: 115

« Odpowiedz #19 : 27-12-2012, 19:05 »

Cytat
"Ciągi" obżerania się słodkim, są identyczne do "ciągów" alkoholików i narkomanów, tyle, że to straszne uzależnienie starannie pielęgnowane jest przez rodziców i dziadków od najmłodszych lat życia.
Kuzynka urodziła chłopca, obecnie ma te parę lat. Moja matka była na odwiedzinach u nich i z tego co przyniosła wynika, że słodycze to jeden z filarów diety dzieciaka.

Cytat
Uważam, że należy słuchać organizmu, ale też kierować się wiedzą. Jak już słodycze, to bita śmietana z miodem, kogel mogel z miodem, bakalie, gorzka czekolada, makowiec... Jak mnie napada ochota na słodkie, to wybieram z tych opcji coś. Nie zjem ciastka, cukierków, wafelka, mlecznej czekolady itp. - mogą leżeć całe tygodnie pod moim nosem i nie mam ochoty i nie ruszę..

Jako autor tego tematu chcę teraz właśnie tak podsumować ten temat - dieta bakaliowa czy jak kto lubi to nazywać, jest tylko metodą aby odstawić rafinowane cukry i zastąpić je zdrowszymi słodyczami (zawierające substancje wymagane przy metabolizmie cukrów), a przy tym aby nie czuć się jak narkoman na głodzie.

Bazując na mojej niewielkiej wiedzy chemicznej, chyba tak to można określić:
1. Słodycze "złe": rafinowane/oczyszczone cukry nie zawierające pierwotnie minerałów i witamin, bowiem te albo zostały z cukrów oczyszczone albo zniszczone (obróbka termiczna jak w melasie), natomiast wtórnie zawierające wiele substancji które stanowią po prostu obciążenie dla gospodarki organizmu.

2. Słodycze "dobre": owoce, nasiona (mak!), niektóre warzywa w formie surowej lub suszonej (najlepiej) oraz ich kompozycje - cukry wraz z substancjami potrzebnymi w ich metabolizowaniu, jak to ująć "w naturze wszystko w komplecie".

Dla niektórych z was może to brzmieć zabawnie, ale wielu ludzi jest po prostu uzależniona od powoli wyniszczających słodyczy. Oni nie jedzą czekoladki raz na ruski rok, ale włączają je chcąc nie chcąc do codziennego jadłospisu.
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!