Ty wyglądasz jakbyś trening NLP przeszedł. Ja kiedy spotykam takie osoby w realu zapalam sobie pomarańczowe światełko.
Trochę za drogo, jak dla mnie na taki trening. Jednak osobiście praktykuje w życiu codziennym to, co znam. I od czasu do czasu trenuje coś nowego, jak mi się chce
.
A dlaczego pomarańczowe światełko?
A zamiast NLP czy jak tam wystarczy stosować się do kilku ponadczasowych zasad i będzie git.
Do jakich? Bardzom ciekawa...
Też byłbym kontent poczytać...
.
Wiecie, język naszego mózgu to nie słowa: żyrafa, mózg, kuchenka mikrofalowa, kapusta; zdania: "To jest ciepłe", "Kapusta jest zielona".
Kiedy powiem:
Wyobraź sobie słonia. Widzisz słonia, czy wyraz "słoń"? Stąd wniosek, że nasz mózg myśli obrazami. Następnym krokiem tego są schematy, znane, zaprogramowane i wytworzone ciągi skojarzeń do danej sytuacji. Np: kiedy chcemy sprawdzić temeraturę wody w wannie i będzie strasznie gorąca, bo przez przypadek za ciepłą wodę odkręciliśmy, to mózg zadziała, impulsywnie po sprawdzonym schemacie - ucieczki od zagrożenia, w efekcie wyciągniemy rękę. Przykłady można mnożyć.
A teraz druga rzecz. Kiedy powiesz przyjacielowi żeby zapamiętał numer (bez kolorów):
501-
691-602-
125-
549-865-
512-
691-567 to jego reakcja będzie jednoznaczna. Po czym po jego zdziwieniu powiesz, że to numer jego(
501-125-512 ; A), Twój(
691-549-691 ; B) i waszego wspólnego kolegi(602-865-567; C), którego numer znacie bardzo dobrze i że są wymieszane na zasadzie A-B-C-A-B-C-A-B-C, to zapamięta od razu (oczywiście muszą to być prawdziwe numery, ja wpisałem przykładowe). Stąd wniosek, że mózg uczy się i zapamiętuje na zasadzie skojarzeń.
No i wreszcie te "ponadczasowe zasady"
.
Nasza podświadomość zajmuje się tym, co jest teraz. Prosty przykład: jeżeli po ocenie warunków w naszym organizmie stwierdza, że teraz są dobre warunki na wielkie porządki to te porządki robi (jeżeli pozwalamy) - podnosi temerature ciała, nie zastanawia się "a może jutro będzie lepiej, a może nie teraz, bo jest ważne spotkanie z prezesem; nie dziś bo sylwester; za tydzień urlop, to poczekamy".
Kiedy ktoś powtarza: "Kiedyś nauczę się angielskiego!" to nasz mózg podświadomy potraktuje to na zasadzie skojarzeń. Kiedyś - znaczy kiedyś - nie wiadomo kiedy, nie ma daty skończenia, nie ma czasu rozpoczęcia, nie ma więc konsekwencji jeżeli się tego nie zrobi, więc nie ma co zawracać sobie tym głowy. Po drugie nie ma do czego przyczepić tego zdarzenia. Nigdy nie nauczyliśmy się angielskiego i nigdy go nie umieliśmy. Więc jak tutaj stworzyć trwałe połączenie?
A jeżeli powie "Nauczę się angielskiego"?
Za czasu szkolnictwa i nauki nowych rzeczy jak było? "Nauczę się tego, tamtego". I potem guzik z tego wychodziło, ciężko wszystko przychodziło, nawał materiału i wielkie kary i przykrości kiedy się nie wyrobiło z materiałem. I jakie skojarzenia i połączenia w mózgu się kształtują do słowa "nauczę się"? Że coś jest trudne, dziwne bo nieznane, ciężkie i czasochłonne, same z tego przykrości. Oczywiście co innego kiedy ktoś przez całe życie powtarzał "nauczę się" i zawsze się uczył i to umiał później. Ale po co kombinować? Skoro jest coś uniwersalnego, czyli coś co jest teraźniejsze
.
Jakie skojarzenia kojarzą wam się z "umiem chodzić, umiem jeść, umiem czytać, umiem gotować trudne dla innych ludzi potrawy"? Jest to złożone, czy proste? Jest to łatwe, czy trudne? Umiecie to teraz, czy "będziecie to umieć
kiedyś"? Sprawia wam to przykrości, że coś umiecie, co np. ktoś nie umie? Nie!
Po prostu mózg podświadomy zadziała z chęcią "umiem język angielski w październiku 2013 i w nagrodę zacznę kurs tłumacza". Podświadomość wtedy nie będzie się buntować, dużo bardziej poprawi nam się koncentracja i chęć do nauki tego, zwłaszcza, że mamy zdeterminowany świadomie czas, w którym mamy to skończyć, a czas leci.
I to są te "ponadczasowe zasady"
.
A to dopiero 1% tego, co możemy zrobić żeby działać lepiej i sprawniej.
Dlatego te metody są po prostu perfekcyjne do realizacji celów, wyjścia z dołka, motywowania siebie, zarządzania czasem, organizacją siebie i otoczenia i odejścia od stresu, który, nie ma co, jest toksyną.
Żadne techniki nlp-owskie nie dadzą rezultatu, jeśli organizm źle funkcjonuje i brakuje mu fizyko-chemicznej bazy. A tę można wypracować właśnie odpowiednią dietą. Jak jest baza, będzie i ...zdrowa psyche.
Cóż, w takim razie mogę uznawać się za cud natury, skoro pomimo koszmaru w moich jelitach i żołądku i życiu potrafiłem wyjść z tego wszystkiego* na rok przed poznaniem Biosłone
.
A i warto dodać: jadłem standardowo chleb z masłem i jakąś wędliną rano, na drugie śniadanie to samo, jakiś obiad na szybko, potem podwieczorek chleb i kolacja - chleb albo coś słodkiego.
Dodano:
Nie mogę się powstrzymać. Odwiedzałem również regularnie alergologa (astma i alergia), kardiologa (miałem wypadanie tętna, tachykardie i arytmie), chodziłem do ortodonty i dentysty ze względu na problemy z zębami, dermatologa ze zmianami skórnymi, urologa, laryngologa z nosem i zatokami, u gastrologów to się leczyłem latami.
*wszelkie stany depresyjne i niechęci do życia.