Pierwsze jedenaście minut pierwszej części do bani, każdy gość mówi o tym jaką szkołę skończył, jakie ma wykształcenie medyczne i jakie medyczne (łoj!) doświadczenia.
Od 13-ej minuty o zawodzie diagnosty, o czym mówi ustawa z lipca 2001 roku, kto może ten zawód wykonywać. Pani z entuzjazmem: "Właśnie tutuaj możesz Aniu pokazać nasze prawo wykonywania zawodu. Mamy swój hymn, mamy swój sztandar, mamy przysięgę, która się kończy pięknym wyzwaniem, tak mi dopomóż Bóg, salus aegroti suprema lex, czyli dobro pacjenta najwyższym dobrem".
"Badania laboratoryjne stanowią 70% diagnozy, poza tym najnowsze tendencje mówią dzisiaj, że medycyna powinna być oparta na faktach, to jest z angielskiego, evidence base medicine, właśnie tymi faktami są badania laboratoryjne".
Niedocenieni diagności próbują zasiąść do wspólnego stołu z farmaceutami i lekarzami, więc audycja jest promocją kolejnej chorobowej jednostki samorządowej do podziału kasy, żeby było więcej badań dla pacjenta.
30 minut słucham i cały czas słyszę: "Dajcie nam zasiąść do stołu, bo nas pomijacie".
Dla ciebie pacjencie
http://www.labtestsonline.pl/about_site/about_this_site.htmlAle bełkot, ale co tam nasz kochany pacjencie. Za mało badań! Badaj się jak najwięcej!
(Łoj!). Dostali diagności statuetkę złotego otisa za społeczną akcję "Uwaga nerka" i pani prezes się rypła, bo nie wiedziała w trakcie audycji, co badali w tych nerkach, a badali 3000 osób, a co badali? Koledzy pomogli w wypowiedzi, no tak GFR badali, ach no tak, przecież GFR umożliwia pracę nerek (łoj)!
Kolejna akcja "Nie mam HCV, ponieważ przebadałem się". Kobitka mówi, że to jest wirus zapalenia wątroby, taki niedobry i wyjaśnia, gdzie można go złapać, a jeden z gości: "Pójdę do szpitala i...?", a kobitka: "To może nie, ale gabinety kosmetyczne, tatuażu, dentysty" i się towarzystwo uśmiało.
Trzeci telefon do radia od pacjentki z wnioskiem a jakże pacjenckim: "Lekarze tak zwani rodzinni, najwięcej błędów popełniają, które skutkują dalszymi po prostu już skutkami bardzo złymi... Mogę mnożyć po prostu przykłady, gdzie lekarze rejonowi badają w ciemno, bo szkoda pieniędzy na badania. Nieważny pacjent, ważne są pieniądze, żeby jak najwięcej zostało w przychodni".
W podsumowaniu audycji mowa o tym, że pacjenci mają zauważać nie tylko lekarza, aptekarza, pielęgniarkę, ale też diagnostę laboratoryjnego.
Dla człowieka, ale nie pacjenta, audycja ta nie ma żadnej wartości. Godzina z kwadransem i nie ma słowa o zdrowiu, tylko o badaniach na podstawie których lekarz będzie mógł przeprowadzić terapię. Żeby jeszcze pacjent baran miał czym pomysleć, że owa terapia, to kolejne badania i kolejne terapie.
Drugą część posłucham i sprawdzę, o Cię Dusiu tak zaniepokoiło, ale faktem jest, że niezłą tacę z tych dwóch audycji radio dostało, tyyylllleee czasu antenowego, a o zdrowiu jak nie było, tak nie ma.