Niemedyczne forum zdrowia
23-04-2024, 16:58 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Broszura przeciw dietetykom i instruktorom fitness  (Przeczytany 102851 razy)
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #40 : 19-11-2013, 11:04 »

Dla mnie sprawność ruchowa jest potwierdzeniem zdrowia fizycznego. To ważne: w tej kolejności - jestem sprawny ponieważ jestem zdrowy, a nie - jestem zdrowy ponieważ wykonuję ćwiczenia fizyczne.
Wyniki, zarówno próby wysiłkowej (znacznie lepsze od średniej dla wieku) jak i uzyskiwane w zawodach, przekonują mnie, że stosowane metody prozdrowotne są skuteczne. Dzięki temu mogę ze spokojnym sumieniem polecać je innym.
Zdrowie ma wartość jeżeli dzięki niemu odczuwamy radość życia. Dla mnie trening i poczucie, że mam sprawne ciało stanowią źródło takiej radości (to coś więcej niż tylko doraźny efekt uwalniania endorfin czy serotoniny).
Inny aspekt, który mnie interesuje, to asceza, czyli kształtowanie charakteru i rozwój duchowy. W tych dziedzinach również odpowiedni trening ciała okazuje się przydatny. Nie chodzi mi o umartwianie się treningiem (unikam bólu, który jest sygnałem ostrzegawczym), ale wkomponowanie go w codzienne życie ze świadomością, że w ten sposób stymuluję wszystkie sfery mojej osoby.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Asceza_moralna
Sądzę, że dla niektórych ludzi aktywność fizyczna jest potrzebna do osiągnięcia harmonii wewnętrznej i wszechstronnego rozwoju (np. grecka paideia http://pl.wikipedia.org/wiki/Paideia ). Z pewnością nie jest to recepta dla wszystkich. To kwestia świadomości i aspiracji.
Żeby sobie nie zaszkodzić trzeba oczywiście poznać swoje możliwości i zaakceptować proces starzenia.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2013, 11:21 wysłane przez Tomasz_Dangel » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #41 : 19-11-2013, 11:20 »

Żeby sobie nie zaszkodzić trzeba oczywiście poznać swoje możliwości i zaakceptować proces starzenia.
Przyśpieszony, jak rozumiem, wskutek nadmiernej, niczym nieuzasadnionej eksploatacji organizmu.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #42 : 19-11-2013, 11:36 »

Nadmierna nieuzasadniona eksploatacja organizmu kojarzy mi się z obozami pracy przymusowej (np. w kopalni uranu na Kamczatce). Ja podejmuję aktywność fizyczną (pływanie, jogging, rower) wyłącznie dla przyjemności. Czy gdybym tego nie robił starzałbym się wolniej? Badania wysiłkowe tego w moim przypadku nie potwierdzają: starzeję się wolniej od moich rówieśników.
Problem jest bardziej natury egzystencjalnej: czy lepiej żyć krócej i bardziej aktywnie, czy dłużej i mniej aktywnie? Gdyby rzeczywiście taka była alternatywa, to wybrałbym ten pierwszy wariant.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #43 : 19-11-2013, 11:48 »

A mnie do głowy by nie przyszło aby trenować dla zdrowia, trenuję bo chce być lepszy od innych co trenują. I dziękuję za uwagę w tym temacie.
Zapisane
Gibbon
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: Nie stosuję.
Wiedza:
Wiadomości: 1.370

« Odpowiedz #44 : 19-11-2013, 11:49 »

Dlaczego test wysiłkowy miałby być miara starzenia się?
Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #45 : 19-11-2013, 12:03 »

Dlaczego test wysiłkowy miałby być miara starzenia się?

To wynika z fizjologii.
"Wartość VO2 max wzrasta znacznie w okresie szkolnym, osiągając najwyższe wielkości u przedstawicieli obojga płci między 18 a 20 rokiem życia. Przyczyną tego są zmiany maksymalnych prędkości skurczów serca, które wzrastają w wieku dziecięcym i około 10 roku życia osiągają poziom najwyższy (ponad 200 uderzeń na minutę). W późniejszym okresie dorastania obniżają się stopniowo. Osoby 40 letnie oznaczają się zmniejszeniem wydolności, mierzonej poziomem pułapu tlenowego do 80-90%, osoby 50 letnie do 70-80%, 60 letnie do mniej niż 70%, a około 70 letnie do 50-55%.
Za poziom VO2 max niezbędny do podołania codziennym obowiązkom i utrzymania pożądanej jakości życia przyjmuje się wartość 15-17 mL/kg/min VO2 max. Wielkość tę osiąga się średnio w 74 roku życia, ale może być przesunięta do 88 roku i później przez systematyczną aktywność fizyczną. Do samodzielnego życia, tj. nie wymagającego pomocy fizycznej drugiej osoby, potrzebny jest poziom wydolności równy minimum 13 mL/kg/min VO2 max."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pu%C5%82ap_tlenowy

Mój wynik VO2 max: 47 mL/kg/min (norma dla wieku 36 mL/kg/min). Badanie w 2012 r. (miałem wtedy 58 lat).
Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #46 : 19-11-2013, 12:20 »

A mnie do głowy by nie przyszło aby trenować dla zdrowia, trenuję bo chce być lepszy od innych co trenują. I dziękuję za uwagę w tym temacie.
Nie chodzi o trenowanie dla zdrowia, ale o sprawność fizyczną dzięki zdrowiu.
Rywalizacja oczywiście może być celem doraźnym (przyjemnie jest wygrywać). Dla mnie jednak nie jest to najważniejsze. Rówieśników traktuję jako grupę odniesienia, do której porównuję swoje wyniki. Dzięki temu dowiaduję się, że wybrałem właściwą drogę do zdrowia.
« Ostatnia zmiana: 19-11-2013, 12:28 wysłane przez Tomasz_Dangel » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #47 : 19-11-2013, 12:30 »

Wszystko na tym naszym łez padole jest celem doraźnym, celem ostatecznym jest przeniesienie się do krainy wiecznych łowów. Jedni realizują go siedząc przy komputerze, inni kicając niczym zając.
Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #48 : 19-11-2013, 13:25 »

Wszystko na tym naszym łez padole jest celem doraźnym, celem ostatecznym jest przeniesienie się do krainy wiecznych łowów. Jedni realizują go siedząc przy komputerze, inni kicając niczym zając.
Piękny bon mot. Ważne żebyśmy się tam spotkali, oczywiście nie w krainie łowów na zające.
Zapisane
Sztygar
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2013
Wiedza:
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #49 : 19-11-2013, 14:11 »

Nie chodzi o trenowanie dla zdrowia, ale o sprawność fizyczną dzięki zdrowiu.
Rywalizacja oczywiście może być celem doraźnym (przyjemnie jest wygrywać). Dla mnie jednak nie jest to najważniejsze. Rówieśników traktuję jako grupę odniesienia, do której porównuję swoje wyniki. Dzięki temu dowiaduję się, że wybrałem właściwą drogę do zdrowia.
Ja chociaż mam 58 lat, ale na tyle się nie czuję, dusze mam gdzieś 40-latka. Też lubię sobie pobiegać z raz, dwa w tygodniu. Nie trenuję biegów wyczynowo, ale mam taką potrzebę, albo iść na hale pograć w piłkę, albo pobiegać. Czasem też lubię popływać, również traktuję rówieśników jako punkt odniesienia, ale nie w jakiś zawodach bo takich nie startuję. Tylko jak popatrzę na osoby w moim wieku lub dużo młodsze które po wejściu na drugie piętro mają prawie płuca wyplute, to też uważam że właściwą drogą podążam, i nie widzę nic w tym złego że czasem lubię sobie pobiegać. W końcu zdrowie jest po to aby z niego korzystać.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #50 : 19-11-2013, 14:20 »

Zastanówcie się proszę, jaka jest różnica pomiędzy bieganiem dla przyjemności a ćwiczeniem.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #51 : 21-11-2013, 19:17 »

Cytat
Stopy mam w porządku, nie krzywię się, nie garbię, nie stękam. Godzinami siedzę przed komputerem. Rozumiem, że pogłębiam zmiany?

Co to znaczy stopy mam w porządku? Są opatulone bucikami, które pracują za nie nieustannie. Czy lepsza sprawność jest potrzebna? To sprawa indywidualna. Czy jest możliwa. Oczywiście.

Nie bardzo też rozumiem, co ma do tego siedzenie przed komputerem godzinami. Na tą chwilę, jest to wytrenowana przez Ciebie czynność (niestety nie jest dla Nas naturalna).  Ale jaki wpływ będzie miała na Ciebie za 10/20/30 lat, dopiero się przekonamy.

W butach nie chodzę 24/24.

Wzrok miałem trochę gorszy jakieś 8 lat temu jeszcze. Teraz jest lepszy, odczuwam wyraźną różnicę. Wzrok mi się poprawił a zacząłem już 41 lat. Nie mam problemów z czytaniem z komputera, ale też nie jestem idiotą i słucham, co podpowiada mi organizm, kiedy czuję zmęczone oczy. Najczęściej kładę się spać i wstaję wypoczęty następnego dnia.

Siedzę godzinami, bo uwielbiam czytać książki i info z kompa.

Przede wszystkim bieganie jest najbardziej naturalną dla nas formą ruchu.

Większej głupoty nie czytałem. Otóż uwielbiam obserwować ludzi. Mam taką okazję i widzę ludzi wracających z pracy z kilku dużych firm, fabryk (zawsze po 22.00). I co widzę? Naturalną dla nich formę ruchu. Wracają na piechotę do domu. Nie widzę, żeby biegli.

Rodzimy się z "oprogramowaniem", które od urodzenia dyktuje nam co robić, aby dojść do sprawności zapewniającej nam przeżycie.

I wcale nie o bieganie tutaj idzie.

Żeby sobie nie zaszkodzić trzeba oczywiście poznać swoje możliwości i zaakceptować proces starzenia.
Przyśpieszony, jak rozumiem, wskutek nadmiernej, niczym nieuzasadnionej eksploatacji organizmu.

Normalnie jadam ze dwa, trzy posiłki na dobę. Pojadę na działkę, porobię coś dla przyjemności, jem więcej, przynajmniej o jeden posiłek. Doskonale wiem, ile dni kiedyś musiałem uzupełniać substancje, których brakowało mi po przebiegnięciu 10 czy 15 km, bo organizm się domagał.

Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Gobel23
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 60

« Odpowiedz #52 : 21-11-2013, 21:49 »

Cytat
Cytat od: Gobel23  19-11-2013, 10:18
Rodzimy się z "oprogramowaniem", które od urodzenia dyktuje nam co robić, aby dojść do sprawności zapewniającej nam przeżycie.

Cytat
I wcale nie o bieganie tutaj idzie.

Ależ owszem. O bieganie również.
Jeszcze raz to napiszę i wyjaśnię.
Bieganie jest naturalną dla nas formą poruszania się. Nie trzeba uczyć dziecka biegać. Jeżeli nie będziemy mu przeszkadzać, zgodnie z programem nauczy się (nie uczone, nie nauczy się wiązać butów, czytać, czy nawet mówić). Ba, tak samo biega nieuczone dziecko w Afryce, Europie, czy jakimkolwiek innym miejscu na świecie. I, czego nie możecie zrozumieć, będzie to lubiło.

Cytat
Większej głupoty nie czytałem. Otóż uwielbiam obserwować ludzi. Mam taką okazję i widzę ludzi wracających z pracy z kilku dużych firm, fabryk (zawsze po 22.00). I co widzę? Naturalną dla nich formę ruchu. Wracają na piechotę do domu. Nie widzę, żeby biegli.

Przecież nigdzie nie napisałem, że chód jest dla nas nienaturalny - to po prostu wolna, ekonomiczna forma poruszania się.
Czy jest to argument, że bieganie nie jest naturalną formą poruszania się?

A głupotą jest uznawać za argument ostateczny jedynie własne obserwacje i to w dodatku na temat tego co robi większość. Bo większość proszę Pana ludzi po 30tym roku życia mogłoby uczyć się techniki biegania od 5 latków, którym nikt nie skrępował nóg dziwnymi buciorami (narzekacie na farmaceutyczną mafie, ale w kwestii butów już ciężko uwierzyć - buty zastępujące pracę naszego organizmu to kolejny twór produkujący problemy w późniejszym wieku).

Cytat
W butach nie chodzę 24/24.

Wzrok miałem trochę gorszy jakieś 8 lat temu jeszcze. Teraz jest lepszy, odczuwam wyraźną różnicę. Wzrok mi się poprawił a zacząłem już 41 lat. Nie mam problemów z czytaniem z komputera, ale też nie jestem idiotą i słucham, co podpowiada mi organizm, kiedy czuję zmęczone oczy. Najczęściej kładę się spać i wstaję wypoczęty następnego dnia.

Siedzę godzinami, bo uwielbiam czytać książki i info z kompa.

To prawda, czasem Pan ściąga buty. Ale na pewno nie w sytuacjach, które wymagają od stóp wytężonej pracy. A właśnie bieg jest taką sytuacją - stopa z jej układem kości,ścięgien, mięśni, wysklepieniami, układem palców, staw skokowy i mięśnie podudzia amortyzujące bieg, mm. pośladkowe - ten cały układ w marszu jest praktycznie niewykorzystywany.
Proszę pobiegać na bosaka a wszystkiego się Pan dowie.

A z siedzeniem przed komputerem, wciąż nie rozumiem o co chodzi.
Lubi Pan to niech Pan siedzi.
Ja lubię biegać po lesie. Grać w koszykówkę. Lubie walczyć. Lubię się wyczerpać do granic.
Lubie się też uczyć i wręcz nawykowo analizować wszystko co mnie otacza.
Lubię się rozwijać w wielu kierunkach i lubię być skuteczny. Nie lubię za to być zależny, więc jestem sprawny.

Cytat
Normalnie jadam ze dwa, trzy posiłki na dobę. Pojadę na działkę, porobię coś dla przyjemności, jem więcej, przynajmniej o jeden posiłek. Doskonale wiem, ile dni kiedyś musiałem uzupełniać substancje, których brakowało mi po przebiegnięciu 10 czy 15 km, bo organizm się domagał.

A co Pan myślał, że pobiega i będzie jadł mniej? Takie perpetuum mobile?
A ja robię znacznie więcej i uzupełniam je bez problemu.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #53 : 22-11-2013, 01:13 »

Cytat
Cytat od: Gobel23  19-11-2013, 10:18
Rodzimy się z "oprogramowaniem", które od urodzenia dyktuje nam co robić, aby dojść do sprawności zapewniającej nam przeżycie.

Cytat
I wcale nie o bieganie tutaj idzie.

Ależ owszem. O bieganie również.
Jeszcze raz to napiszę i wyjaśnię.
Bieganie jest naturalną dla nas formą poruszania się. Nie trzeba uczyć dziecka biegać. Jeżeli nie będziemy mu przeszkadzać, zgodnie z programem nauczy się (nie uczone, nie nauczy się wiązać butów, czytać, czy nawet mówić). Ba, tak samo biega nieuczone dziecko w Afryce, Europie, czy jakimkolwiek innym miejscu na świecie. I, czego nie możecie zrozumieć, będzie to lubiło.

A dziecko i owszem, niech sobie biega. Ale człowiek dorosły bez biegania ma sprawność zapewniającą mu przeżycie. Sam jestem tego przykładem.

Cytat
Większej głupoty nie czytałem. Otóż uwielbiam obserwować ludzi. Mam taką okazję i widzę ludzi wracających z pracy z kilku dużych firm, fabryk (zawsze po 22.00). I co widzę? Naturalną dla nich formę ruchu. Wracają na piechotę do domu. Nie widzę, żeby biegli.

Przecież nigdzie nie napisałem, że chód jest dla nas nienaturalny - to po prostu wolna, ekonomiczna forma poruszania się.
Czy jest to argument, że bieganie nie jest naturalną formą poruszania się?

Nie! Pan napisał, że przede wszystkim bieganie jest najbardziej naturalną dla nas formą ruchu, nie zacytował tego wpisu, a powinien, bo zaczyna gmatwać wypowiedzi. I do tego wpisu się odniosłem, porównując, że byłbym bardzo zaskoczony, gdybym widział te setki osób wracające do domu z pracy, jak to Pan ujmuje, w najbardziej naturalnej dla nas formie ruchu. A Pan mi tu nagle pisze, że chód jest dla nas taki naturalny.  

Skoro Pan już tak bardzo się upiera, to w końcu wyjaśnijmy jedną rzecz, co jest bardziej nam dorosłym naturalne, bieganie, szybsza, nieekonomiczna forma poruszania się, czy chodzenie, wolna, ekonomiczna forma poruszania się? O sprawność zapewniającą życie nie pytam.

A głupotą jest uznawać za argument ostateczny jedynie własne obserwacje i to w dodatku na temat tego co robi większość.

To się dzieje każdego wieczoru od poniedziałku do piątku i każdy kto będzie w tym miejscu co ja, będzie to widział. Nikt z tych ludzi nie biegnie, tylko idzie. Czy Pan to zrozumiał? Gdy przyjdzie tysiąc osób do miejsca w którym pracuję, włącznie z Panem, zobaczy to co widzę ja, nie będą to tylko moje obserwacje. To jest fakt, który jest akurat argumentem niepodważalnym. Dlaczego oni nie biegną?

Bo większość proszę Pana ludzi po 30tym roku życia mogłoby uczyć się techniki biegania od 5 latków, którym nikt nie skrępował nóg dziwnymi buciorami

Wniosek z tego taki, żebyśmy po śniegu w zimę, albo na deszczu chodzili boso. Dobre!

Niech Pan nie uogólnia, czy bez butów, czy bez, każdy człowiek ma inny, indywidualny sposób poruszania się. Inna sprawa, czy chodzenie sprawia mu problem, bo jest chory, czy nie, bo jest zdrowy.


Cytat
W butach nie chodzę 24/24.

To prawda, czasem Pan ściąga buty. Ale na pewno nie w sytuacjach, które wymagają od stóp wytężonej pracy. A właśnie bieg jest taką sytuacją - stopa z jej układem kości,ścięgien, mięśni, wysklepieniami, układem palców, staw skokowy i mięśnie podudzia amortyzujące bieg, mm. pośladkowe - ten cały układ w marszu jest praktycznie niewykorzystywany.
Proszę pobiegać na bosaka a wszystkiego się Pan dowie.

Nie miewam sytuacji biegowych i nikt nie zmusza mnie do wytężania stóp. Przyjął to Pan do wiadomości? Głęboko gdzieś mam to całe bieganie.

Lubie się też uczyć i wręcz nawykowo analizować wszystko co mnie otacza.

Polecam zwrócić uwagę na ludzi, którzy chodnikiem po skończonej zmianie wracają do domu z większego zakładu pracy.

Cytat
Normalnie jadam ze dwa, trzy posiłki na dobę. Pojadę na działkę, porobię coś dla przyjemności, jem więcej, przynajmniej o jeden posiłek. Doskonale wiem, ile dni kiedyś musiałem uzupełniać substancje, których brakowało mi po przebiegnięciu 10 czy 15 km, bo organizm się domagał.

A co Pan myślał, że pobiega i będzie jadł mniej? Takie perpetuum mobile?
A ja robię znacznie więcej i uzupełniam je bez problemu.

Znowu Pan nie zacytował dwóch wcześniejszych zdań, tylko moją wypowiedź.

Odniosłem się do czegoś zupełnie innego, do przyśpieszonej eksploatacji organizmu, szybszej pracy komórek. 
« Ostatnia zmiana: 22-11-2013, 01:25 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Gobel23
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 60

« Odpowiedz #54 : 22-11-2013, 12:00 »

Cytat
A dziecko i owszem, niech sobie biega. Ale człowiek dorosły bez biegania ma sprawność zapewniającą mu przeżycie. Sam jestem tego przykładem.

Według tego toku rozumowania, bez prawidłowego odżywiania również można przeżyć, ale nie o tym jest rozmowa, a o jakości życia.
W zasadzie jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy przez wiele lat nie wstają z łóżka lub fotela i żyją. Faktycznie w dzisiejszym świecie, aby mieć zapewnione przeżycie nie trzeba wiele.

To, że kulturowo, cywilizacyjnie pozbawiliśmy nasz gatunek konieczności zdobywania pokarmu i obrony przed niebezpieczeństwem z wykorzystaniem sprawności naszego organizmu, w bardzo krótkim (relatywnie do historii gatunku) czasie, ma jednak, czy się to Panu podoba czy nie, pewne implikacje dla zdrowia. Pan po prostu założył, że Pana stan, który pozwala mu wykonywać założone czynności to stan ostateczny, maksymalny i lepszy być nie może. Być może tak jest. Być może jest to kwestia wyboru. Ja doszedłem do takiego stanu organizmu, w którym ruch jest dla niego (dla mnie) po prostu olbrzymią przyjemnością (a nie żadnym katowaniem - to świadczy po prostu o słabej sprawności, lub o tym, ze ktoś właśnie przygotowuje się do olimpiady). Organizm potrzebuje, aby raz na jakiś czas popracować z nim w pełnym zakresie jego możliwości.
Nie musimy również spotykać się z innymi ludźmi by przeżyć, a jednak prawie każdego ciągnie to tego (ciekawe dlaczego?). Zresztą wielu rzeczy nie musimy by przeżyć (jak już napisałem wcześniej, to żaden argument - stworzyliśmy pieniądze, które, że tak powiem, zmieniły zasady gry).
Nie musimy również stymulować naszego umysłu, a jednak głupotę się tu piętnuje bardzo mocno. Do przeżycia mądrość potrzebna nie jest. Czego dowody widać na każdym kroku.

Cytat
Cytat od: Gobel23  Wczoraj o 21:49
Cytat
Cytat
Cytat
Większej głupoty nie czytałem. Otóż uwielbiam obserwować ludzi. Mam taką okazję i widzę ludzi wracających z pracy z kilku dużych firm, fabryk (zawsze po 22.00). I co widzę? Naturalną dla nich formę ruchu. Wracają na piechotę do domu. Nie widzę, żeby biegli.

Przecież nigdzie nie napisałem, że chód jest dla nas nienaturalny - to po prostu wolna, ekonomiczna forma poruszania się.
Czy jest to argument, że bieganie nie jest naturalną formą poruszania się?

Nie! Pan napisał, że przede wszystkim bieganie jest najbardziej naturalną dla nas formą ruchu, nie zacytował tego wpisu, a powinien, bo zaczyna gmatwać wypowiedzi. I do tego wpisu się odniosłem, porównując, że byłbym bardzo zaskoczony, gdybym widział te setki osób wracające do domu z pracy, jak to Pan ujmuje, w najbardziej naturalnej dla nas formie ruchu. A Pan mi tu nagle pisze, że chód jest dla nas taki naturalny. 

Skoro Pan już tak bardzo się upiera, to w końcu wyjaśnijmy jedną rzecz, co jest bardziej nam dorosłym naturalne, bieganie, szybsza, nieekonomiczna forma poruszania się, czy chodzenie, wolna, ekonomiczna forma poruszania się? O sprawność zapewniającą życie nie pytam.

To Pan zaczyna gmatwać. To nie jest rozmowa o przeżyciu, a o jakości życia dzisiaj.
A naturalne są obydwie formy. Gdyby Pan chciał to zrozumiałby wypowiedź. Zamiast tego próbuje się Pan przyczepić do czegoś. Przez miliony lat zarówno jedna (długie marsze w poszukiwaniu jedzenia) jak i druga (biegi z różną szybkością - poszukiwanie jedzenia, polowanie, ucieczka) forma były konieczne do przeżycia. Ja twierdze, że obydwie wciąż są konieczne (i jeszcze wiele innych rzeczy, prócz jedzenia) do utrzymania organizmu w przyzwoitym stanie przez długie lata, Pan ma inne zdanie (być może inny stan nas zadowala).

Cytat
Cytat od: Gobel23  Wczoraj o 21:49
Cytat
A głupotą jest uznawać za argument ostateczny jedynie własne obserwacje i to w dodatku na temat tego co robi większość.
To się dzieje każdego wieczoru od poniedziałku do piątku i każdy kto będzie w tym miejscu co ja, będzie to widział. Nikt z tych ludzi nie biegnie, tylko idzie. Czy Pan to zrozumiał? Gdy przyjdzie tysiąc osób do miejsca w którym pracuję, włącznie z Panem, zobaczy to co widzę ja, nie będą to tylko moje obserwacje. To jest fakt, który jest akurat argumentem niepodważalnym. Dlaczego oni nie biegną?

Znów myli Pan pojęcia. Obserwuje Pan jakiś stan faktyczny i nikt z tym nie polemizuje. Jednak wnioski wyciągane przez Pana to już inna sprawa. Zastosował Pan argument: większość wraca z pracy na piechotę, więc bieg nie jest naturalny, bo przecież gdyby był, to by biegli. A po co Pana zdaniem mieliby biec z pracy? Tak jak ze wszystkim w naturze, potrzebna jest równowaga. Ekonomiczny sposób poruszania dominuje w czasie. Po wysiłku potrzeba czasu, aby powrócić do homeostazy (mechanizm powrotu do homeostazy, jego sprawność, również jest ważna - jak każdy inny zmienia się on wraz ze sprawnością wszystkich układów). Używamy go zatem rozważnie, aby tych mechanizmów nie nadwyrężyć.
Idźmy dalej - większość osób je chleb, więc jest dla nas naturalny. Większość osób gotuje, więc jest to dla nas naturalne. Większość osób łyka lekarstwa, więc jest to dla nas naturalne. Czy ten sposób rozumowania jest sensowny? Natura została mocno stłamszona przez kulturę, cywilizację w której niestety nie wszyscy nam dobrze życzą. Przecież właśnie dlatego znaleźliśmy się na tym forum. Ja staram się spojrzeć szerzej na rozwój człowieka, niż tylko poprzez to co je (choć jak podkreślam, uważam to za warunek zdrowia).

Cytat
Cytat od: Gobel23  Wczoraj o 21:49
Cytat
Bo większość proszę Pana ludzi po 30tym roku życia mogłoby uczyć się techniki biegania od 5 latków, którym nikt nie skrępował nóg dziwnymi buciorami

Wniosek z tego taki, żebyśmy po śniegu w zimę, albo na deszczu chodzili boso. Dobre!

Niech Pan nie uogólnia, czy bez butów, czy bez, każdy człowiek ma inny, indywidualny sposób poruszania się. Inna sprawa, czy chodzenie sprawia mu problem, bo jest chory, czy nie, bo jest zdrowy.

No i znowu wnioski, bo tak mi się wydaje.
Przez miliony lat chodziliśmy boso, a według Pana to śmieszne. Nie trzeba chodzić boso, jak ktoś nie lubi. Nie o tym tutaj mowa. Napisałem, że produkuje się buty, które nam szkodzą. Można używać takich, które są tej wady pozbawione.
Proszę mi napisać, dlaczego pięta w większości butów jest wyżej niż palce, dlaczego zakłada się buty usztywniające kostkę, dlaczego wiele butów ma sztywną podeszwę, dlaczego buty krępują palce, dlaczego w butach do biegania jest amortyzacja, stabilizacja, kontrola ruchu?

Co to znaczy, że każdy człowiek ma inny indywidualny sposób poruszania się? To znaczy, że Chińczycy chodzą tyłem, a Japończycy stawiają najpierw palce? Program jest jeden. Odstępstwa determinuje środowisko. Jednak, poza patologią wciąż podobieństwo (niemalże 100% jednakowość) jest olbrzymie, bez względu na szerokość geograficzną.

Cytat
Nie miewam sytuacji biegowych i nikt nie zmusza mnie do wytężania stóp. Przyjął to Pan do wiadomości? Głęboko gdzieś mam to całe bieganie.

Doszliśmy do sedna sprawy. Trzeba było napisać na początku, że gdzieś ma Pan bieganie, a nie wysilać się na słabą krytykę.


Cytat
Cytat od: Gobel23  Wczoraj o 21:49
Cytat
Cytat
Cytat
Normalnie jadam ze dwa, trzy posiłki na dobę. Pojadę na działkę, porobię coś dla przyjemności, jem więcej, przynajmniej o jeden posiłek. Doskonale wiem, ile dni kiedyś musiałem uzupełniać substancje, których brakowało mi po przebiegnięciu 10 czy 15 km, bo organizm się domagał.

A co Pan myślał, że pobiega i będzie jadł mniej? Takie perpetuum mobile?
A ja robię znacznie więcej i uzupełniam je bez problemu.
Znowu Pan nie zacytował dwóch wcześniejszych zdań, tylko moją wypowiedź.

Odniosłem się do czegoś zupełnie innego, do przyśpieszonej eksploatacji organizmu, szybszej pracy komórek. 

Proszę zatem o stworzenie poradnika, które czynności ponad podstawową przemianę materii warto podejmować, a których nie.
Siedząc przed komputerem i stukając w klawiaturę przyczynia się Pan do szybszego zużycia komórek układu nerwowego. Nie szkoda Panu?

Ja mam tętno spoczynkowe 45 uderzeń serca na minutę. Zwykły Kowalski w moim wieku 70. Zatem w każdej minucie statystyczny Kowalski używa serca 1,5 x częściej niż ja. A Pan?
Zapisane
Sztygar
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2013
Wiedza:
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #55 : 22-11-2013, 13:56 »

Po co Wy prowadzicie jałową rozmowę? Jednemu podoba się Kasia, drugiemu podoba się Marysia. Ja pojmuję to tak, zdrowie jest po to aby zrobić z niego użytek, i korzystać. Jeśli ktoś ma zdrowie i lubi siedzieć przed komputerem jego sprawa, komputer to też urządzenie i w jakimś stopniu promieniuje, ale żyjemy w dobie komputerów. Jeśli ktoś lubi sobie pobiegać od czasu do czasu tak jak ja, będąc zdrowym nie widzę nic w tym złego. Ktoś może powiedzieć możesz pospacerować zamiast biegać, owszem mogę ale nie muszę, więc wybieram na co mam ochotę. Równie dobrze można powiedzieć idąc na basem (też robiąc ze zdrowia użytek) zamiast pływać, chodź po dnie. Jak ktoś lubi niech chodzi po dnie, a jak ktoś nie lubi niech nie chodzi na basen. Oczywiście nie twierdzę że te wszystkie rzeczy są niezbędne dla zdrowia.
Oczywiście można powiedzieć tak jak wcześniej było tu pisane po co marnować energię? W takim razie co począć z kobietami? Uprawiając igraszki łóżkowe też przy tym tracimy energię, a facet dodatkowo który nie planuje potomstwa też traci przy tym „drogocenny życiodajny płyn”.
« Ostatnia zmiana: 22-11-2013, 15:10 wysłane przez Sztygar » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #56 : 22-11-2013, 13:59 »

Nam tylko chodzi o obalenie mitu - sport to zdrowie. O nic więcej.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #57 : 22-11-2013, 14:21 »

Ja mam tętno spoczynkowe 45 uderzeń serca na minutę.
To już prawiewskazanie na rozrusznik.

Ale tak serio Gobel23, podziawiam argumentację i to mnie przekonuje:
Natura została mocno stłamszona przez kulturę, cywilizację w której niestety nie wszyscy nam dobrze życzą.
« Ostatnia zmiana: 22-11-2013, 14:52 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
scorupion
« Odpowiedz #58 : 22-11-2013, 14:31 »

Ja mam tętno spoczynkowe 45 uderzeń serca na minutę.
To już prawie wskazanie na rozrusznik.
Ja 40 i nie potrzebuję żadnego rozrusznika.

 
Nam tylko chodzi o obalenie mitu - sport to zdrowie. O nic więcej.
A to broszura nie powinna mieć innego tytułu?
A w ogóle znam kilka osób, które szczycą się brakiem sprawności fizycznej, bo reszta też jej nie ma, ale na wszelki wypadek unikają tego tematu.
« Ostatnia zmiana: 22-11-2013, 14:53 wysłane przez Ania‬ » Zapisane
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #59 : 22-11-2013, 23:13 »

Ten wątek jest tak znamienny, że postanowiłem napisać, co ja myślę o tych pięknych zmaganiach o pietruchę na zdrowotnym forum Biosłone. Już teraz wiecie, dlaczego prawdziwy Biosłonejczyk jest zdrowy i na czym tak naprawdę, polega ten fenomen zdrowia Biosłone.

Zdrowie prawdziwego Biosłonejczyka, wynika z utrzymywania ciągłej gotowości do walki o pietruchę. Ciągłego pogotowia do ataku, lub ucieczki i wycofania się na ustaloną pozycję. Są to atawistyczne pozostałości, po dawnych przodkach, którzy żyli w grupach, ciągle walczących ze sobą. Raz się bili, raz uciekali.

Nie potrzeba było im, nowoczesnych technologii, sportowych butów i innych gadżetów. Wystarczyło wrzucić, pietruchę w środek gromady i zaczynała się walka. Właśnie, taka walka i przepychanki utrzymują w zdrowiu, rasowego Biosłonejczyka. On, nie ma czasu ani możliwości, aby być słabym, lub gorzej - chorym. Jeszcze gorzej jest, gdy się do tego przyzna.

Reszta mu tak dokopie, że się mu odechce wszystkiego. Zauważyłem, choćby po sobie, że ten co zaprzestaje walki o pietruchę, traci siły i chęć do niej. Jego organizm przestaje się pobudzać. A po jakimś czasie patrzy na wszystko z politowaniem i sam się dziwi jak można tyle pary puszczać w gwizdek.

Nie takie, jest zadanie tego forum. Ciągła rywalizacja, brak wspólnoty i solidarności, ma zły wpływ na główny nurt Biosłone. Jasno z tego wynika, że Biosłonejczyk utrzymuje zdrowie dzięki rywalizacji. Gdy tej zabraknie zaczyna chorować.

Dlatego Mądry, wrzuca pietruchę do kotła i zabawa trwa, a do tego wszyscy zachowują wspaniałe zdrowie - Biosłone górą! Zastanówcie się nad tym. Ciekawe do jakich wniosków dojdziecie. Czy sport i temu podobne, nie zejdą na plan dalszy. I wtedy zastanówcie się, po co tu jesteście.

Ci co wierzą w Boga wiedzą, że dla ludzi - prawdziwych ludzi, jest tylko jedno przykazanie, które brzmi - Nie bedziesz miał Bogów cudzych przede mną i będziesz kochał bliźniego swego jak siebie samego.To jest przykazanie dla ludzi.

Reszta z dekalogu jest dla zwierząt. To zwierzętom trzeba mówić, żeby nie kraść, nie zabijać, nie pożądać, czcić ojca i matkę. Prawdziwemu człowiekowi, Bóg tego nie mówi. Prawdziwy człowiek, to wie i żyje ciesząc się dniem dzisiejszym.

Proponuję zewrzeć szeregi i zająć się zdrowiem. Wykorzystajmy to, że Stwórca kocha nas wszystkich jednakowo. Waśnie i spory, a w tym przykazania są dla zwierząt.

Ludzie razem, dążą do jednego celu. Myślę, że szczególnie Ci, co manifestują swoją przynależność do Boga, zrobią Mu, w swoim sercu więcej miejsca, a dla swoich bliźnich będą podporą. Tu, tkwi tajemnica sukcesu. Bądźcie razem, w dążeniu do jednego celu. Zaprzestańcie sporów i przepychanek ale pamietajcie, że wtedy zdrowie trzeba czerpać z jedności, bo w niej jest moc i siła.

Moc ze sporów, jest zła i zawsze, źle się kończy. To, tylko kwestia czasu a uznacie, że to prawda.
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!