Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 08:51 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Porażka  (Przeczytany 11975 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« : 09-04-2013, 05:22 »

Do teraz nie mogę pozbierać się po tym, co mnie wczoraj spotkało. Gdy po skończonym seansie wyszedłem umyć ręce (robię to po każdym seansie), w poczekalni zerwała się z krzesła kobieta z krzykiem:

– Łoj dziękuję! Od razu przeszło! Bardzo panu dziękuję!

Spojrzałem pytająco, bo nie wiedziałem o co chodzi.

– No, moja trzymiesięczna wnusia... Była u pana... Przeszło od ręki...

Rzeczywiście. Jakiś tydzień wcześniej byli u mnie młodzi rodzice z takim małym dzieckiem z powikłaniami poszczepiennymi. Przypomniałem sobie, że w tej sprawie dzwoniła babcia dziecka, czy bym go nie przyjął. Odpowiedziałem, że tak, że powinni z dzieckiem wpaść do mnie czym prędzej, bo szkoda dziecka.

– No, to się cieszę – odparłem. I rzeczywiście się ucieszyłem, był to bowiem początek przyjmowania pacjentów, więc dzień zapowiadał się bardzo pomyślnie.

Niektórzy uważają, że się wywyższam, gdy nie chcę ich przyjąć z marszu, a więc wtedy, gdy przyjadą do mnie w ciemno, bez uzgodnienia. To nie tak. Ja po prostu muszę do uzdrawiania przygotować się mentalnie, to zaś wymaga zrzucenia skorupy dnia powszedniego – otwarcia się na ludzi, uwrażliwienia. O tym, czy dzień przyjęć był ciężki, czy nie, decyduje nie ilość pacjentów, lecz jakich pacjentów przyjmuję. Powodem mojego zadowolenia są zadowoleni pacjenci. To cieszy, ale wystarczy jedna porażka, jeden drobny incydent, a przestaje być fajnie i pozostali pacjenci bardzo mnie męczą, nawet jeśli są nie wiem jak zadowoleni z mojej pomocy.

Babcia już wychodziła, a na mojej twarzy pozostał płomienny uśmiech. Niestety, zaraz mina mi zrzedła, bo babcia zawróciła od drzwi, podeszła bliżej i spytała:

– To co? Po następnym szczepieniu od razu dzwonić, jak będzie źle?
« Ostatnia zmiana: 09-04-2013, 08:09 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.281

« Odpowiedz #1 : 09-04-2013, 07:47 »

To mi pan... rozwalił mózg. eek

Czytam tytuł, dział szczepień. Podczas czytania postu nawet zapomniałem o samym tytule. Fajna historia, te chwilowe wtrącenie o nieprzyjmowaniu ludzi z marszu. Na samym dole takie coś... W tym momencie to się już chyba nie liczy, czy ta kobieta uświadomi sobie o co chodzi z szczepieniami, dnia się nie cofnie.
« Ostatnia zmiana: 09-04-2013, 07:55 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane

Marooned
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 43
MO: 15-03-2011
Wiedza:
Wiadomości: 369

« Odpowiedz #2 : 09-04-2013, 07:56 »

Pracuje Pan z tzw. "ludźmi z ulicy", a więc przychodzi zapewne każda grupa społeczna. Też mam pracę z klientami i niestety nie mogę ich wybierać odcedzając debili, śmierdzących czy średnio inteligentnych. smile
Chociaż w opisanej sytuacji nie wiem jak trzeba mieć napaskudzone pod sufitem? To już nawet nie jest pacjentyzm. To jest debilizm. Życzę panu jak najmniej takich interesantów.


A gdzie kropka? //Kamil
« Ostatnia zmiana: 09-04-2013, 15:56 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane
Bronco
Stały bywalec
***


Offline Offline

Wiadomości: 173

« Odpowiedz #3 : 09-04-2013, 08:19 »

...O tym, czy dzień przyjęć był ciężki, czy nie, decyduje nie ilość pacjentów, lecz jakich pacjentów przyjmuję. Powodem mojego zadowolenia są zadowoleni pacjenci. To cieszy, ale wystarczy jedna porażka, jeden drobny incydent, a przestaje być fajnie i pozostali pacjenci bardzo mnie męczą, nawet jeśli są nie wiem jak zadowoleni z mojej pomocy...
Hmmm, jednak czuje się Pan trochę kalekarzem w swojej praktyce.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #4 : 09-04-2013, 08:21 »

jednak czuje się Pan trochę kalekarzem w swojej praktyce.
Jak już, to lekarzem, i nie tylko trochę.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Bronco
Stały bywalec
***


Offline Offline

Wiadomości: 173

« Odpowiedz #5 : 09-04-2013, 08:25 »

Jak już, to lekarzem, i nie tylko trochę.
Sorry, jakoś nie mogłem się przemóc aby wykrztusić to słowo. Mimo wszystko lepiej brzmi uzdrowiciel.
« Ostatnia zmiana: 09-04-2013, 15:57 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane
Bitwoman
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 12.12.2012, aktualnie przerwa
Wiadomości: 191

« Odpowiedz #6 : 09-04-2013, 09:25 »

Babcia już wychodziła, a na mojej twarzy pozostał płomienny uśmiech. Niestety, zaraz mina mi zrzedła, bo babcia zawróciła od drzwi, podeszła bliżej i spytała:

– To co? Po następnym szczepieniu od razu dzwonić, jak będzie źle?
Co Pan odpowiedział tej kobiecie? 
Zapisane

"Być człowiekiem oznacza mieć wątpliwości i mimo to iść dalej swoją drogą." Coelho
Renata, mama Kamili (5) i Daniela (3,5)
Martika33
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.05.2011
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #7 : 09-04-2013, 09:58 »

Cała nadzieja w rodzicach dzieci, może oni prawidłowo zrozumieli tę lekcję.
Zapisane
Jack
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: sierpień 2010
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #8 : 09-04-2013, 10:05 »

A broszurkę Pan wręczył?
Zapisane

Pacjent - stan umysłu.
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #9 : 09-04-2013, 10:24 »

Broszurek już nie mam, a co odpowiedziałem... Nie nadaje się do powtórzenia.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #10 : 09-04-2013, 13:10 »

Ręce opadają. Smutny
« Ostatnia zmiana: 09-04-2013, 15:58 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane
Ajja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: nie stosuję
Wiadomości: 43

« Odpowiedz #11 : 19-04-2013, 18:05 »

Jestem jedną z nielicznych osób w moim otoczeniu, które są świadome "skuteczności" szczepień. Moja przyjaciółka nie szczepiła swojego synka. Brzdąc ma trzy lata i jest, jak na razie, najbystrzejszym maluchem jakiego znam. Przez jakiś czas starałam się uświadamiać bliskie mi osoby o efektach szczepień... Dzisiaj informuję ich krótko co sądzę o tym i pytam, czy są przekonani o swojej decyzji. Jeżeli widzę cień wątpliwości kontynuuję temat. Brak zainteresowania i przekonanie o słuszności szczepień pomijam milczeniem. Trzy dni temu kuzynka poprosiła mnie o zawiezienie do lekarza w celu zaszczepienia córeczki...Płakałam potem bardziej niż jej dziecko podczas trzykrotnej iniekcji. Jako mama była przekonana, że to jedyna i słuszna droga. Presja znajomych, rodziny i tradycji nie miała szans z prawdą. Smutny
« Ostatnia zmiana: 20-04-2013, 11:40 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #12 : 20-04-2013, 11:32 »

Bardzo smutne, ale pamiętajmy o tym, że kropla drąży skałę...
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!