Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 11:35 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 13   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kfiatka - problemy z zatokami  (Przeczytany 146937 razy)
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #20 : 18-08-2017, 10:42 »

Dzisiaj jest nieco lepiej, wczoraj się przegłodziłam, piłam melisę z miętą i nie dawałam do nosa tyle dawek STERIMARU, co normalnie, ale objawy nadal są. W nocy wstawałam z wydzieliną do odkrztuszenia i kaszlem.
Bez ssania oleju i wypicia wody z cytryną, samo by mi nie zeszło, więc nie jestem w stanie wszystkiego, przyspieszającego oczyszczanie, już odstawić. Rano to samo, dużo wydzieliny do odkrztuszenia i apetyt nadal taki sobie. Jem jajka na śniadanie bez większej przyjemności z jedzenia. Czekam na lepsze czasy, ale badania też zrobię dla własnej wiadomości. Cały czas myślę o wizycie u Mistrza, bo jelita nadal takie sobie, nie wiadomo co jeść. Nie chcę za bardzo schudnąć, bo już troszkę schudłam. Oczy też strasznie wrażliwe na światło.
Staram się nie panikować...Czy ktoś jednak oczyszczał zatoki tak długo jak ja, przy stosowaniu zasad Biosłone, ok. 4 lata, z odpluwaniem codziennie dużej ilości wydzieliny?
« Ostatnia zmiana: 18-08-2017, 10:48 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Luciano
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 35
MO: Listopad 2013
Wiedza:
Wiadomości: 767

« Odpowiedz #21 : 18-08-2017, 11:18 »

Poziomek już ci odpisał:
Cytat
Niestety zatoki oczyszczają się bardzo długo. Przy mocno zrujnowanym organizmie 2 lata to minimum. Każdy kto przeszedł takie oczyszczanie nie może się nadziwić ile ropy potrafi organizm wydalić przez zatoki.

U mnie niedługo także stukną cztery lata od kiedy rozpoczęte zostało oczyszczanie organizmu i końca nie widać. Ale co z tego, najważniejsze, że rozpoczęty został proces zdrowienia, a ile to zajmie tego nikt nie wie.
Zapisane

Lepiej się z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć.
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #22 : 18-08-2017, 15:47 »

Ja już stosuję zasady Biosłone, na początku niestety z suplementami, od 2009 roku, czyli więcej niż 4 lata, ale zatoki zaczęły się oczyszczać po rozpoczęciu ssania oleju, piciu mieszanki na drogi oddechowe i radykalnym odstawieniu węglowodanów, ok. 4, może 5 lat temu. Natomiast istna masakra pod tym względem to ostatni rok. Z oczami zaczęło się coś dziać ok.3 lata temu i teraz też zaczyna być ostro, bardzo niewygodnie. Idę do okulisty niedługo, to zobaczę co tam sie tak naprawdę zmieniło.
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #23 : 19-08-2017, 08:34 »

Jednak jest ze mną znowu bardzo źle Smutny - proszę o radę. Wczoraj myślałam, że czuję się coraz lepiej i normalnie funkcjonowałam, a nie spałam i odpoczywałam, jak dzień wcześniej. Na śniadanie zjadłam jajka, potem wypiłam kapuśniak z jednym ziemniakiem, następnie zjadłam duszone mięso wieprzowe z surowym ogórkiem. Nie piłam żadnych ziół, za to miałam ochotę na koktajl błonnikowy, więc go wypiłam z połówką cytryny i ćwiartką cebuli.
Po nim nadal czułam się głodna, więc 40 minut później zjadłam grejpfruta czerwonego licząc na to, że może tym razem się strawi... Pod wieczór wypiłam kogel-mogel z dwóch jaj, po którym zazwyczaj dobrze się czuję.
Po tym wszystkim już ok. 21-tej zachciało mi się strasznie spać, więc się położyłam, ale niestety sen nie przyniósł żadnego ukojenia. Budziłam się kilka razy w nocy z uczuciem lęku, że jest mi słabo, dziwnie i kiepsko mi się oddycha przez nos. W brzuchu nic nie bolało, ale było tak dziwnie. Oczywiście całego grejpfruta wydaliłam przez całą noc kilka razy, kompletnie niestrawionego. Rano znowu to uczucie jakiegoś takiego osłabienia i strach przed utratą przytomności. Nie wiem o co chodzi Smutny. Nadal mi słabo i nie wiem, co mam robić. Nigdy w życiu nie straciłam przytomności, ale w takich stanach się boję. W poniedziałek mam mieć badanie krwi.
Duży problem mam z oczami, wczoraj też go miałam - wzrok był raz mętny, raz ostry.
Czy ktoś tak miał?
« Ostatnia zmiana: 19-08-2017, 17:54 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #24 : 19-08-2017, 15:47 »

Jedyne co teraz trawię to chyba gotowane jajka, mięso gotowane i warzywa, oprócz marchewki.
Już sama nie wiem czy w takim stanie mogę pić KB, czy nie... Znowu muszę odpoczywać, bo do niczego się nie nadaję Smutny. Martwię się, że mój organizm nie wydala. Język mam w połowie różowy, w połowie pokryty białym nalotem. Za długo jednak jestem słaba.
« Ostatnia zmiana: 19-08-2017, 17:52 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #25 : 21-08-2017, 08:39 »

Organizmowi Ty sama teraz nijak nie pomożesz. Najlepsze co możesz zrobić, to nie przeszkadzać, czyli jak nie jesteś głodna to nie jedz. Oczywiście ja na Twoim miejscu w takim stanie już dawno byłbym u Mistrza w gabinecie, bo wiem jaką ulgę to przynosi.
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #26 : 21-08-2017, 15:07 »

Problem w tym Shadow, że w takim stanie nie mam siły za daleko chodzić, a co dopiero gdzieś jechać (a z mojej rodziny nikt nie wierzy w moje teorie, bardziej bym uzyskała pomoc w kontekście medycyny niż kontaktu z Mistrzem niestety), jestem totalnie skołowana, bo już nie wiem, co jeść, dzisiaj nawet na badania krwi nie poszłam, bo byłam niewyspana przez wstawanie w nocy, z powodu niestrawności, złego samopoczucia. Nie jem, źle, jem, jeszcze gorzej.
Może mam jakieś nietolerancje pokarmowe teraz? Jestem po prostu obecnie wrakiem, nigdy tak długo tak źle się nie czułam.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #27 : 21-08-2017, 16:25 »

Nie odnosisz przypadkiem wrażenia, że pleciesz?
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #28 : 21-08-2017, 17:06 »

Scorupion w jakim sensie plotę? Moje myślenie owszem jest bardzo spowolnione, ale jedno wiem na pewno - jedzenie nie daje mi takiej energii jak kiedyś. Dodatkowo nigdy nie miałam tak długo takiego uczucia osłabienia ze strony głowy (oczy, mózg, nos) i tak częstego strachu przed utratą przytomności.
Co plotę? Proszę o konkrety. Szczerze to chciałabym zjeść nawet głupiego banana i czuć się w miarę normalnie, jak kiedyś.
Czy sam kiedykolwiek miałeś takie objawy, że miałeś poważne problemy z myśleniem logicznym i w ogóle myśleniem, widzeniem, osłabieniem całego organizmu przy tym?
Miód, banan nie stanowiły dla mojego trawienia kiedyś problemu, jedynie nos mi się bardziej po nich zatykał, ale trawienie było ok. Teraz nawet po łyżce miodu - wzdęcia, banan - wzdęcie, grejpfrut - kompletna jego niestrawność.

Nieco zbliżone objawy miałam kiedyś, na początku mojej drogi z Biosłone i podczas stosowania suplementów typu magnez, wit.C, ok. 7, 8 lat temu. Wtedy jednak intensywnie pracowałam wzrokiem przy komputerze po 10 godzin dziennie a nie odpoczywałam - jak teraz. Kilka razy wówczas zdarzyło mi się takie uczucie nagłego osłabienia, przyspieszonego bicia serca i problemów od strony głowy. Wtedy jadłam też kasze i chyba trochę glutenu. Jedyne co wówczas na to pomagało, to zajadanie się, dosłownie, różnym jedzeniem niestety. Wtedy myślałam, że to od niedoboru magnezu. Nie miałam wówczas możliwości za dużo odpoczywać.
Teraz jestem na dłuższym urlopie od pracy i w końcu tylko odpoczywam, relaksuję się, dbam o jedzenie niesamowicie, dużo śpię, myślałam, że w ten sposób szybciej się zregeneruję. Tymczasem non stop mam objawy, utrudniające normalne funkcjonowanie...I niestety jest coraz gorzej a nie lepiej. Stąd moje podejrzenie, że chyba jednak coś jest nie tak.
Aktualnie wszystko mnie szybko męczy i często jest mi po prostu bardzo słabo. Co ciekawe, wczoraj język był w połowie różowy, a dziś po zjedzeniu białka, znowu cały biały.
« Ostatnia zmiana: 22-08-2017, 07:45 wysłane przez ArtComp » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #29 : 22-08-2017, 07:41 »

Bardziej wyglądasz na depresję, niż na zapalenie zatok. Człowiek chory, nawet ciężko, ale trzeźwo myślący, szuka pomocy, a nie powodów, dla których nic nie może zrobić.
Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #30 : 22-08-2017, 08:49 »

Nie możesz myśleć o jedzeniu w taki sposób, jakby był to jakiś dopalacz, gdzie po zjedzeniu od razu czujesz przypływ energii i czujesz się lepiej. Owszem, zdrowy organizm może tak czuć jak się przegłodzi, ale przez większość czasu organizm powinien trzymać stabilny poziom wszystkich składników, aby nie odczuwać żadnych skutków braków składników czy spadków samopoczucia. Musisz zrozumieć, że jedzenie to dla organizmu obciążenie. Jest to obcy element ze świata zewnętrznego, pełnego patogenów, bakterii, szkodliwych lub całkiem niepotrzebnych organizmowi składników, które są wręcz panicznie blokowane. Czystość organizmu jest jego największym priorytetem. Zdrowy organizm z takim problemem jako tako sobie radzi, gdyż ma wiele mechanizmów, które próbują to okiełznać i zwykle im wychodzi, jeśli podajemy mu to, na co jest przygotowany. Wtedy stara się on z tego wyciągnąć to co potrzebuje, a reszta zostaje zablokowana i wydalona. Jeśli podamy coś kompletnie nie pasującego do układanki, to jest to spory problem - ale dalej - zdrowy organizm raz na jakiś czas też da radę, bo zdrowe tkanki po prostu zablokują w sporej części dostęp elementom obcym.

Chory organizm niestety będzie miał problem nawet gdy podamy mu to na co jest gotowy, gdyż podstawowy warunek czystości bezwzględnej organizmu przestaje być zachowywany i organizm uruchamia stan alarmowy, aby ten bałagan w krwiobiegu ogarnąć, co skutkuje znacznym spadkiem samopoczucia, brakiem sił, sennością.

Twój przypadek jest jeszcze dodatkowo obciążony trwającym właśnie remontem. Teatr wydarzeń masz raczej w obrębie czaszki, ale jeśli dodatkowo mu coś tam dokładasz do układu pokarmowego, który pewnie nie jest sprawny i masa kału przenika do krwiobiegu, to jest kolejny stan alarmowy w innym obrębie krwiobiegu.

Rozumiem, że jeść coś trzeba, nie można nie jeść nic przez miesiąc czy więcej, ale jak tylko możesz, to nie wciskaj w siebie jedzenia jak nie jesteś głodna, bo po tym nie poczujesz się lepiej. Po szybsze zakończenie tego remontu jako rozwiązanie widzę tylko wizytę u Mistrza. Zawsze to u mnie działa. Jeśli nie możesz pojechać na wizytę, to niestety musisz czekać, aż organizm sam się upora z tym co robi, choć wolałbym wiedzieć co się dzieje, gdzie są stany zapalne, a taką informację zwykle u Mistrza uzyskasz.
« Ostatnia zmiana: 22-08-2017, 15:28 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #31 : 22-08-2017, 11:55 »

Depresję Scorupion to ja mam z powodu objawów niesamowitego osłabienia, uniemożliwiającego zwykłe funkcjonowanie i kompletnego braku poprawy, strachu przed wylądowaniem w szpitalu. Poza tym jestem optymistką i uwierz mi, potrafię cieszyć się życiem, ale w takim stanie to jest wegetacja, a nie cieszenie się życiem. Depresję mam tylko i wyłącznie od siedzenia w domu z powodu tychże objawów i niepewności co do odzyskania sił z powrotem. Poza tym to nie są tylko zatoki, ale poważne niedomaganie jelit, żołądka, problemy z trawieniem.

Dzięki Shadow za wpis o jedzeniu, rzeczywiście mogę tutaj błędnie postępować, bo ciągle mi się wydaje, że jak czuję się słabo to lepiej szybko coś zjeść, aby nie opaść totalnie z sił...a tymczasem to tak nie działa.
Tracę jednak rozeznanie, co lepiej jeść, a czego unikać. Ciągnie mnie np. do bio kakao z imbirem, kardamonem i cynamonem, które mi pomaga na zatoki i na jelita, ale daje też sztuczną energię, a potem się okazuje, że jestem niedojedzona. Za chuda jeszcze nie jestem, ważę 58-60 kg, przy 169 wzrostu, choć schudłam już ok.2,3 kilo w przeciągu 2 miesięcy. Wczoraj się przegłodziłam, piłam kakao i zioła omanu, znowu odpoczywałam i czułam się dobrze z jelitami, ale pod wieczór wiedziałam, że będę miała problem w nocy, bo czuję się niedojedzona. I rzeczywiście, obudziłam się w nocy z ogromną potrzebą takiego silnego głodu, uniemożliwiającego spanie. Nie chciałam jednak w nocy jeść tłusto, więc wypiłam jedynie koktajl błonnikowy z odrobiną soku z cytryny, po tym zasnęłam, wypiłam też nieco ziół z omanu. Rano obudziłam się dosyć późno z dziwnym uczuciem ponownie osłabienia całego organizmu, niesamowitego uczucia chłodu i zimna w organizmie, więc szybko znowu wypiłam koktajl błonnikowy z cytryną i cebulą...Mało to pomogło, nogi miałam strasznie słabe, jak z waty, ale przynajmniej nieco cieplej mi się zrobiło, nadal czułam jednak ogromny głód na tłuste, więc zjadłam jajka i kawałek mięsa z warzywami. Troszkę mi to dodało sił, po pewnym czasie oczywiście, choć serce biło mi szybko ze stresu. Coś jest nie tak z moimi jelitami, żołądkiem, czy naprawdę tak wygląda generalny remont czy może niedomaganie organizmu lub poważna choroba?

Od dłuższego czasu budziłam się np. z takim nieprzyjemnym ssaniem ze strony chyba żołądka lub jelita, nasilającym się podczas ssanie oleju na zatoki. Dzisiaj po wypiciu troszkę ziół z korzenia omanu w nocy nie czułam tego ssania rano, ale jeszcze gorszy objaw, potwornego wychłodzenia wewnątrz organizmu i osłabienie całego organizmu.

Przepraszam, że się tak rozpisałam...Jak tylko poczuję się lepiej, umówię się na wizytę u Mistrza.
Czy ktoś może mi tylko doradzić, co najlepiej jeść w takim stanie, aby sobie pomóc, a nie zaszkodzić???
Koktajle też mi się nie trawią prawidłowo, ale przeze mnie przelatują.
« Ostatnia zmiana: 22-08-2017, 12:14 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Poziomek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 24.09.2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 659

« Odpowiedz #32 : 22-08-2017, 12:12 »

Polecam się nie przejadać w takim stanie, tak jak przy grypie, mniej jemy więcej pijemy.
Wielu osobom na zatoki bardzo pomaga gorąca herbata z miodem.
Robiłaś to o czym wcześniej pisałem?
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #33 : 22-08-2017, 12:16 »

TAK Poziomek, polewałam głowę, ale wydaje mi się, że to nie tylko zatoki, najgorzej jest z moim trawieniem obecnie. Wydzieliny z zatok nieco mniej odpluwam, choć nadal.
A propos miodu, to boję się go pić, bo ostatnio miałam po nim wzdęcia i w ogóle jakieś problemy jelitowe.
« Ostatnia zmiana: 22-08-2017, 13:12 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #34 : 23-08-2017, 09:19 »

Ja bym sobie odpuścił zioła, cebulę, cytrynę, chyba że czujesz się po tym jakoś lepiej. Po prostu jedz coś, ew. koktajl, ale wyklucz takie rzeczy, które mogą organizmowi dokładać.
« Ostatnia zmiana: 23-08-2017, 20:31 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #35 : 23-08-2017, 10:50 »

Chyba jednak nie mogę tego wykluczyć, bo wtedy chyba gorzej się czuję, już sama nie wiem. Dzisiaj jakby z brzuchem lepiej, ale nie chcę zapeszać, zobaczę jak długo ten efekt się utrzyma. smile Wczoraj piłam w sumie wszystko co się dało na te zatoki, imbir, kakao z kardamonem, cynamonem i imbirem, cytrynę, korzeń omanu i odplułam bardzo dużo wydzieliny białej ze śluzem. Obudziłam się z ogromnym głodem. Na pewno nie mogę za mało jeść, bo jednak lepiej mi jest, jak dwa razy dziennie zjem mięso. Podjadłam mimo wszystko miodu i nawet nie miałam tym razem problemów jelitowych. Nie mam jeszcze dużo energii, ale mam silniejsze nogi i cały organizm, a może tak mi się tylko wydaje, bo w sumie ograniczam wychodzenie z domu...zobaczymy.

Chyba jednak masz rację Shadow z tym niedokładaniem, bo czuję, że teraz powinnam wzmocnić organizm jedzeniem, jestem chyba bardziej głodna. Spróbuję odstawić zioła i skupię się na koktajlach, jedzeniu.
A propos jedzenia, moja ciocia jest w szpitalu po drobnym zabiegu na rękę, na śniadanie otrzymała plaster szynki konserwowej, plaster sera białego i jabłko... Oczywiście przed zabiegiem musiała głodować, więc była bardzo głodna, na szczęście miała własne jedzenie i pomoc rodziny. Polski szpital to tragedia, dlatego tak bardzo bałabym się tam trafić np. nieprzytomna. Oni by mi jeszcze bardziej zniszczyli jelita.
« Ostatnia zmiana: 23-08-2017, 11:52 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #36 : 23-08-2017, 14:50 »

Jeśli chcesz łatwiejszego usuwania wydzieliny z dróg oddechowych, zatok, kup sobie korzeń prawoślazu w aptece i łyżkę stołową zalewaj szklanką letniej lub zimnej wody na ok. 6 godzin i to potem wypijaj, wcześniej odsączając, np. przez sitko. Wyjdzie ok. 3x dziennie. Ogranicz wszelkie specyfiki w takim stanie oprócz właśnie prawoślazu, koktajlu i normalnego jedzenia. Prawoślaz naprawdę dobrze działa.
« Ostatnia zmiana: 23-08-2017, 20:32 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #37 : 24-08-2017, 11:56 »

Dzisiaj się bardzo źle, słabo czuję Smutny Nie jestem w stanie już zahamować tych objawów, a jak je "zajadam" i głównie jem to jest tragicznie, po koktajlach warzywnych jeszcze gorzej. Wczoraj nie piłam ziół, cytryny, mało w ciągu dnia odkrztuszałam, piłam koktajle i dużo jadłam. W nocy miałam straszne wzdęcie na dole brzucha i słabo mi rano było. W nocy też swędziała mnie strasznie skóra głowy, miałam łupież i wypadło trochę włosów, ćmiło w zatokach.
Mam cały biały język.
Robiłam sobie domowy test na nietolerancje pokarmowe. Najsilniej wyszło mi na mleko krowie (spożywam jedynie śmietanę i masło), drożdże, kukurydzę oraz orzechy brazylijskie. Nieznacznie wyszło mi na jajka, co mnie zdziwiło, gdyż wydaje mi się, że czuję się po nich dobrze.
Być może taki test z krwi jest niemiarodajny, bo np. na owoce nic mi nie wyszło, a z owocami mam ewidentnie problem.
Ciągle jest kiepsko, nawet jak odstawiam cytrynę, zioła, zatoki bolą, czy ćmią, teraz mam mały apetyt, a rano było mi strasznie zimno wewnętrznie.
Może jednak mam jakąś poważną chorobę...Najgorzej się zawsze czuję rano lub w nocy, kiedy objawy są najsilniejsze.

Tak w ogóle to grzybicę nosogardzieli pamiętam od dziecka, jak byłam mała non stop chrząkałam i miałam tiki na tym tle. Byłam oczywiście chuda, miałam dużo energii i jadłam głównie węglowodany, lubiłam owoce i warzywa, po niektórych owocach już jako dziecko miałam biegunki. Myślę, że z grzybicą mogłam się nawet urodzić. Byłam wcześniakiem, u którego nie wykształciły się kosmki jelitowe z powodu wcześniactwa i przez 3 lata byłam na ścisłej diecie bezglutenowej, która niby pomogła.
« Ostatnia zmiana: 24-08-2017, 13:06 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #38 : 24-08-2017, 18:20 »

Po co te testy, po co przejadanie się i zajadanie problemu... Po prostu daj mu odpocząć.

Ja na Twoim miejscu mimo wszystko wybrałbym się do Mistrza, zwłaszcza, że gabinet jest blisko PKP jeśli nie ma Cię kto zawieźć. Wybierz moment w którym najlepiej się czujesz i pojedź. Masz w tym momencie wiele stanów zapalnych, z którymi organizm bardzo powoli sobie radzi. Z racji ich ilości, nie może się skupić konkretnie na jednym. Możesz to przetrzymać ale jeśli Ci ciężko, to czemu sobie nie ulżyć? Nawet bym Cię zabrał gdybym sam jechał ale następna wizyta dopiero za miesiąc.
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #39 : 24-08-2017, 19:25 »

Jak przeżyję dwa dni pod rząd bez uczucia niesamowitego osłabienia z rana, to będzie dla mnie sukces i mogę jechać.
Teraz rodzina się o mnie martwi i wysyłają do lekarzy. Zresztą sama się o siebie martwię, bo nigdy nie miałam takiego osłabienia. Jak ja żałuję, że piłam te soki z cytryny (teraz już ich nie potrafię całkowicie odstawić, z rana ciągle piję cytrynę i w ciągu dnia trochę też ) i to jeszcze w permanentnym stresie w pracy...Problemy z niestrawnościami od ponad roku tłumaczyłam sobie oczyszczaniem, a pewnie organizm niedomaga w oczyszczaniu, bo rzeczywiście za dużo tego naraz. I pewnie sama to wszystko przyspieszyłam, a czasami lepiej nawet żyć z jakąś formą grzybicy i nie poganiać organizmu.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 ... 13   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!