Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 14:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Rozprawa o jedzeniu  (Przeczytany 126504 razy)
Sztygar
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2013
Wiedza:
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #100 : 26-03-2014, 10:16 »

Sprowadziłem też do Polski z USA lampy do naświetlania w celu wytwarzania witaminy D w skórze dla dzieci, które źle przyswajały witaminę D z przewodu pokarmowego.

Nie mam wątpliwości, że ludzie starsi (np. w moim wieku) powinni utrzymywać odpowiednio wysoki poziom witaminy D przez cały rok.

Umieranie z powodu osteoporozy jest okropne: złamanie szyjki kości udowej, unieruchomienie w łóżku, odleżyny, itd. Byłem tego świadkiem. Witamina D jest bardzo tania i można ją stosować u wszystkich starszych ludzi. Trzeba tylko znieść konieczność uzyskiwania recepty!
Panie Tomaszu, a może być tak że Ci ludzie mieli dużo toksyn w organizmie, i się odżywiali śmieciowo, bułeczki, chlebek, mleko z biedronki? Albo może z wiekiem maleje możliwość przyswajania witaminy D u człowieka? Ale jeśli maleje to może być to spowodowane toksynami. Wydaje mi się że problem osteoporozy jest nieco szerszy, niż tylko deficyt witaminy D, ale z drugiej strony skoro duże dawki witaminy D pomogły mimo domniemanego śmieciowego żywienia, to nie wiem co o tym sądzić?
Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #101 : 26-03-2014, 10:16 »

A czy wypytał Pan, jak się odżywiali owi delikwenci?

Umierającym takich pytań się nie zadaje. Po pierwsze, jest już za późno. Po drugie, byłoby niedelikatne uświadamianie umierającemu, że sam sobie zapracował na chorobę (np. przez złe odżywianie). Po trzecie, osoby te mają najczęściej demencję i kontakt z nimi jest utrudniony.

Badaniem naszych kości zajmą się za jakiś czas archeolodzy. Może Pan dołączyć dla nich informację jak się Pan odżywiał. Z pewnością będą wdzięczni.
Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #102 : 26-03-2014, 10:24 »

Panie Tomaszu, a może być tak że Ci ludzie mieli dużo toksyn w organizmie, i się odżywiali śmieciowo, bułeczki, chlebek, mleko z biedronki? Albo może z wiekiem maleje możliwość przyswajania witaminy D u człowieka? Ale jeśli maleje to może być to spowodowane toksynami. Wydaje mi się że problem osteoporozy jest nieco szerszy, niż tylko deficyt witaminy D, ale z drugiej strony skoro duże dawki witaminy D pomogły mimo domniemanego śmieciowego żywienia, to nie wiem co o tym sądzić?

Oczywiście, jest to bardzo prawdopodobne. Napisałem o tym powyżej #66: "Przyczyną zarówno tych chorób jak również deficytu witaminy D jest zły stan zdrowia (czyli inna wspólna przyczyna, np. toksemia)." Proszę przeczytać.

Ja tego nie wykluczam. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że całkowicie kontroluję sposób odżywiania u swoich pacjentów (dieta zbilansowana, niskowęglowodanowa z naturalnych produktów podawana do żołądka + MO + KB), a mimo to nie potrafiłem zapobiec złamaniom patologicznym. Dlatego sięgnąłem po witaminę D. A Pan co zrobiłby na moim miejscu? Słuchał p. Słoneckiego i patrzył na cierpienie tych dzieci?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #103 : 26-03-2014, 10:31 »

Czy ma to oznaczać, że, według Pana, pacjenci hospicjum mają przełożenie na wszystkich innych i vice versa?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #104 : 26-03-2014, 10:40 »

Czy ma to oznaczać, że, według Pana, pacjenci hospicjum mają przełożenie na wszystkich innych i vice versa?

Panie Józefie, już o tym pisałem #73. Proszę przeczytać.
Niech Pan się zajmuje zdrowymi i tymi, którzy Panu ufają, a ja, jako lekarz, chorymi, którzy z kolei mnie ufają.
Jeżeli uczestnicy Forum zadają mi pytania, to ja na nie odpowiadam. Nie musi Pan komentować (dyskredytować) każdej mojej odpowiedzi, bo robi się zamieszanie.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #105 : 26-03-2014, 10:43 »

Kiedy zostałem wezwany do odpowiedzi tą imputacją:
A Pan co zrobiłby na moim miejscu? Słuchał p. Słoneckiego i patrzył na cierpienie tych dzieci?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #106 : 26-03-2014, 11:09 »

Nie, to było moje wytłumaczenie dlaczego to robię. Chciałem, żeby p. Sztygar wczuł się w moją sytuację, która jest zasadniczo różna od Pańskiej, i zrozumiał dlaczego stosuję witaminę D. Mnie życie zmusza do pewnych wyborów i decyzji.
Zapisane
Sztygar
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2013
Wiedza:
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #107 : 26-03-2014, 11:52 »

Oczywiście, jest to bardzo prawdopodobne. Napisałem o tym powyżej #66: "Przyczyną zarówno tych chorób jak również deficytu witaminy D jest zły stan zdrowia (czyli inna wspólna przyczyna, np. toksemia)." Proszę przeczytać.

Ja tego nie wykluczam. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że całkowicie kontroluję sposób odżywiania u swoich pacjentów (dieta zbilansowana, niskowęglowodanowa z naturalnych produktów podawana do żołądka + MO + KB), a mimo to nie potrafiłem zapobiec złamaniom patologicznym. Dlatego sięgnąłem po witaminę D. A Pan co zrobiłby na moim miejscu? Słuchał p. Słoneckiego i patrzył na cierpienie tych dzieci?
Odpowiedź jest oczywista. Mając pańską wiedzę, doświadczenie, otwartość umysłu na wiedzę, postąpiłbym identycznie jak Pan, zwłaszcza że to co Pan robi okazuje się skuteczne dla chorych. To bardzo ciekawe co Pan pisze, mimo MO, KB, diety zbilansowanej (którą przecież Pan w jakiś sposób nadzoruje), nie można było zapobiec złamaniom, dopiero wysokie dawki witaminy D pomogły. Mnie to trochę przypomina sytuację mojego szwagra, który chorował na RZS, leki go bardzo zniszczyły, później też wprowadził dietę zbilansowaną, ale choroba cały czas była. Dopiero metoda Ashkara całkowicie przełamała chorobę, i uwolniła szwagra od RZS po dziś dzień.
« Ostatnia zmiana: 26-03-2014, 16:50 wysłane przez Agata » Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #108 : 26-03-2014, 12:23 »

Dzieci w hospicjum mają dodatkowe czynniki nasilające osteoporozę i zwiększające ryzyko złamań: unieruchomienie, niektóre leki przeciwpadaczkowe, brak słońca. Tam, gdzie można, budujemy dodatkowe szerokie drzwi i platformy zjazdowe albo tarasy/duże balkony, ułatwiające pobyt na słońcu. W tych dniach rodzice oczywiście nie podają witaminy D.
Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #109 : 26-03-2014, 15:07 »

Dziękuję za odpowiedź Panie Tomaszu.
Robi Pan w  swoim hospicjum wiele dobrego dla chorych dzieci, jestem tego pewna. Podnoszenie u nich poziomu witaminy D też z pewnością należy do takich działań.
Można mnożyć przykłady przydatności wielu witamin w leczeniu różnych chorób. Wszyscy znamy takie  przykłady zastosowania witaminy A lub C.
Jednak cały czas mam wątpliwości, dotyczące wniosków, płynących z norm witaminy D, które da się zbadać u ludzi zdrowych.
Ogólnym przykładem są dla mnie np. wcześniej podane informacje, że ludzie żyjący w Anglii, nigdy nie osiągają wartości przewidzianych normami. A jednak nie umierają masowo z powodu osteoporozy, przykuci do łóżek, w męczarniach. Nie cierpią też jakoś szczególnie na krzywicę. Mimo, że właśnie w Anglii, nie suplementuje się wszystkim noworodkom i małym dzieciom witaminy D (jak np w Polsce).
Osobistym przykładem, który budzi moje wątpliwości, były obie moje babcie. Osoby niespokrewnione ze sobą. Mieszkały osobno. Obie dożyły prawie 100 lat. Obie prawdopodobnie miały osteoporozę. Po przekroczeniu siedemdziesiątki łamały się regularnie w zwykłych sytuacjach domowych. Nogi, ręce, również kilkakrotnie złamania szyjki kości udowej, miednicy. Spędzały w łóżku wiele miesięcy z tego powodu.(Nigdy też żadna z nich nie miała odleżyn) Za każdym razem, lekarze dawali nam do zrozumienia, że już z tego nie wyjdą. Leżały w domu, pielęgnowane przez rodzinę. Nie przyjmowały żadnych leków ani suplementów, również witaminy D.
Jedna z babć zrastała się w normalnym czasie, druga natomiast za każdym razem zadziwiała wszystkich. Jej kości zrastały się bardzo szybko. Nawet zwykłe rany, skaleczenia, goiły się na niej "jak na psie". Obie, za każdym razem, nawet po miesiącach leżenia, wstawały na nogi, wracały do normalnego życia. Do końca były samodzielne, poruszały się o własnych siłach, były sprawne umysłowo.
Pochodziły z różnych rejonów, życie spędzały w mieście, w kamienicach w centrum, bez ogródka, nie przepadały za słońcem, raczej go unikały. Ich dieta nie była jakaś szczególna, nie była też bogata w witaminy. Obie usłyszały od lekarzy, że mają osteoporozę. Zapisywano im preparaty, których nigdy nie przyjmowały. Nie brały w ogóle żadnych leków.
Obie, z wyboru, jadały bardzo mało. Tak mało, że zawsze martwiło to otoczenie, dziwiło. Ekstremalnie mało jadała właśnie ta babcia, która częściej się łamała, ale też błyskawicznie zrastała i tak szybko goiły się jej rany.
Nie dostarczały sobie  z pewnością takich ilości witaminy D z pożywienia ani ze słońca, aby wypełnić obowiązujące normy. Poziomów witaminy D nikt nigdy im nie badał, więc nie wiemy jakie były.
Kolejnym przykładem jest moja mama. Ma zdiagnozowaną od lat osteoporozę. Nie jest osobą zdrową, od kilku lat ma zdiagnozowanego raka skóry, co jakiś czas pojawiają się zmiany, które są usuwane operacyjnie. Jednak nie bierze żadnych leków.
Przed siedemdziesiątką miała wypadek samochodowy, w którym bardzo się połamała. Żebra, obojczyk, miednica, główka kości udowej. Leżała kilka miesięcy (w domu, nie w szpitalu), nie przyjmowała żadnych leków. Nie miała żadnych odleżyn. Wszystko się pięknie i szybko pozrastało. Przez kilka miesięcy woziłam ją na wózku, potem chodziła o kulach. Teraz już od dawna jest zupełnie sprawna. Również mieszka w mieście, unika słońca (ze względu na raka skóry tak jej zalecili lekarze), nie bierze żadnych witamin. Odżywia się niezbyt zdrowo z mojego punktu widzenia (czyli jada gluten, słodycze, mało owoców, mało warzyw). Jednak jest coś, co ją łączy z babciami. Jada bardzo mało. Tak mało, że trudno uwierzyć, aby to mogło wystarczyć do życia. A jest zupełnie sprawna fizycznie i psychicznie, samodzielna. Dobiega osiemdziesiątki i prowadzi dość aktywne życie towarzyskie, jeździ na wycieczki po Polsce, dużo czyta, udziela się społecznie.
O zgrozo - całe życie pali papierosy. Już nie tak dużo, ale jednak codziennie. Czasem kieliszek lub więcej czegoś mocniejszego.
Babcie również zawsze miały pod ręką jakaś naleweczkę lub dobry koniaczek i codziennie raczyły się odrobiną msn-wink

Przy tych kobietach padają wszelkie normy poziomów witamin, czy czarne wizje osteoporozy.
Nie wiem co jest kluczem do ich siły i zdrowia. Wszystkie miały ciężkie i stresujące życie. Babcie przeżyły dwie wojny światowe, głód, choroby, różne tragedie. Dzieciństwo mamy to była wojna, czas niedostatku i wielu niebezpieczeństw, młodość to ciężki czas powojenny. Później również życie jej nie oszczędzało.
Jedyne, co naprawdę rzuca się w oczy - wszystkie jadły bardzo mało.
Może to jest klucz do zdrowia i długowieczności?
Może przyjęte normy dotyczące ilości kalorii, witamin, czy w ogóle jedzenia - są błędne?

Wiem, że trzy osoby to żadna obserwacja naukowa. Jednak te trzy przykłady mogłam obserwować przez wiele lat, na co dzień. Czy to może być przypadek, wyjątek od reguły?
A może chodzi o zupełnie coś innego?
« Ostatnia zmiana: 26-03-2014, 15:42 wysłane przez Whena » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #110 : 26-03-2014, 15:47 »

A może chodzi o zupełnie coś innego?
Z całą pewnością, moja żona też będzie żyła sto lat, całą energię ze mnie wysysa.
Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #111 : 26-03-2014, 17:24 »

Cytat
Z całą pewnością, moja żona też będzie żyła sto lat, całą energię ze mnie wysysa.
A nie da się jej wymienić? Szkoda się tak męczyć.
Zapisane

Prawda czyni wolnym
Andrzejkowy
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 84
MO: 01.03.2006
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 257

« Odpowiedz #112 : 26-03-2014, 20:05 »

Dzieci w hospicjum mają dodatkowe czynniki nasilające osteoporozę
Kości powinny być mocniejsze po podaniu dzieciom "Roztworu Delbeta".
Mocne kości oprócz odpowiedniej ilości wapnia muszą zawierać wystarczającą ilość magnezu.
Zapisane

pozdrowienia andrzejkowy
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #113 : 27-03-2014, 07:30 »

Chyba, Panie Tomaszu, powinniśmy wreszcie dojść do wspólnego wniosku, żeby nasz spór nie poszedł na marne. Moja propozycja jest następująca:

Podawanie syntetycznej witaminy D jest uzasadnione w przypadku osób narażonych na jej niedobór: obłożnie chorych, poddanych intensywnej kuracji farmakologicznej tudzież innym „kuracjom” medycznym (chemioterapii, radioterapii), a także odżywiających się wg zaleceń Państwowego Instytutu Żywności i Żywienia: http://www.izz.waw.pl/pl/zasady-prawidowego-ywienia. Pozostałym w zupełności wystarczą ilości witaminy D zawarte w pożywieniu, dodatkowo wsparte witaminą D endogenną, syntetyzowaną w skórze w trakcie kąpieli słonecznych. Ergo: Nie leczymy zdrowych "profilaktycznie", bo to jest po prostu chore.
« Ostatnia zmiana: 27-03-2014, 08:29 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
scorupion
« Odpowiedz #114 : 27-03-2014, 13:38 »

Dobry wniosek i zdaje się, że powinien dotyczyć pozostałych witamin.
 
Cytat
Z całą pewnością, moja żona też będzie żyła sto lat, całą energię ze mnie wysysa.
A nie da się jej wymienić? Szkoda się tak męczyć.

Mimo usilnych starań naszego i europejskiego rządu, nie dam się namówić na małżeństwo z facetem.

Zapisane
Tomasz_Dangel
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2008
Wiadomości: 1.079

« Odpowiedz #115 : 27-03-2014, 16:51 »

Jednak cały czas mam wątpliwości, dotyczące wniosków, płynących z norm witaminy D, które da się zbadać u ludzi zdrowych.

Ja też mam podobne wątpliwości. Intuicyjnie uznałbym za optymalne stężenia 25(OH)D występujące u zdrowych ludzi przebywających na słońcu.
Przepraszam, że teraz nie pogłębię tematu, ale na kilka dni wyjeżdżam.
Dla osób czytających po angielsku zostawiam ten bardzo ciekawy (moim zdaniem) artykuł dr. Michaela Holicka. Zwróćcie Państwo uwagę, że autor cytuje pracę Jędrzeja Śniadeckiego z XIX w.
http://ajcn.nutrition.org/content/80/6/1678S.full.pdf+html
Zapisane
Dusiu70
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.09.2011 Niestety nieregularnie
Wiedza:
Skąd: Skątowni
Wiadomości: 937

« Odpowiedz #116 : 03-04-2014, 20:50 »

Możecie bić pianę na temat witaminy "D" ile wlezie. Kalekarze wiedzą swoje.
http://dzieci.pl/gid,16509490,img,16509517,kat,1024253,title,Jak-uchronic-dziecko-przed-rakiem,galeria.html?smgputicaid=6127c4
Cytat
Najbardziej zdradliwym czynnikiem rakotwórczym jest właśnie promieniowanie słoneczne.
...
Tragicznie może się skończyć nawet nieprzemyślane ubieranie maluchów w zwykłe wiosenne czy letnie dni, bo każda odkryta część ciała narażona na kontakt ze słońcem bez ochrony to niebezpieczeństwo. Okulary słoneczne, czapki, ubrania z filtrem UV, a przede wszystkim kremy z faktorem UVA i UVB przed wyjściem do szkoły czy przedszkola - to polityka mądrego rodzica.
Zapisane

(20)Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? (21) Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. (1Kor)
Iza38K
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję obecnie, stosowałam 3 lata
Wiedza:
Wiadomości: 131

« Odpowiedz #117 : 03-04-2014, 20:58 »

Straszne! :-). I ludzie to łykają? Jak pelikany? :-)
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #118 : 14-08-2014, 09:15 »

Kto pierwszy rzucił hasło: jajecznica à la Słonecki? Spodobało mi się: http://portal.bioslone.pl/rozprawa_o_jedzeniu#jajecznica_a_la_slonecki
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #119 : 14-08-2014, 10:11 »

O, jest proporcja - jaja:boczek 1:1


Cytat
Kolejne pytanie, to ile tego boczku powinno być. Nie śmiejcie się. Bardzo często słyszę to pytanie. Odpowiadam, że jest to sprawa indywidualna, tym niemniej praktyka wykazuje, że objętościowo boczku powinno być mniej więcej tyle samo, co jajek.
Zakładając, że śniadanie ma dać siłę na pół dnia czyli połowa dziennych kalorii,
rozwiązałem to zadanie z treścią i wyszło:

- Boczek wieprzowy bez kości 150g (czyli kawałek)
- Jaja kurze 150g (czyli trzy)

970 kcal
Białko 35g, tłuszcz 95g

No fajnie, podobne (śnia)danie codziennie, na ŻO powoduje ...
« Ostatnia zmiana: 14-08-2014, 12:05 wysłane przez VVV » Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!