Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 13:41 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Mewa  (Przeczytany 82198 razy)
Mewa
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.07.2013
Wiadomości: 61

« : 05-05-2014, 22:22 »

Ja na DP I czułam się rewelacyjnie. Nie tylko że nie ciągnęło mnie do słodkiego i nie brakowało mi energii, ale czułam się wręcz wyśmienicie. Z dwoma drobnymi wyjątkami (kakao), przestrzegałam tego etapu rygorystycznie, nie wiem jednak, czy sobie nie zaprzepaściłam tego sukcesu. Tzn. nadal miałam jakieś niechciane reakcje, więc planowałam na DP II bardziej wyłączać niż włączać produkty, tylko już wybierając z większej ich liczby, ale domyślam się, że nie mógł minąć ten etap bez korzyści. Niestety po zakończeniu tego etapu, 22 dnia diety, akurat były święta, postanowiłam sobie zjeść dwa małe jakieś słodycze. Nic by się nie stało, myślę, ale jak już zaczęłam, to nie mogłam przestać. Nie dlatego, że miałam ochotę, czułam już później niechęć, ale nie mogłam przestać. To było takie kompulsywne objadanie się. Pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło. Gdybym wiedziała, że jestem uzależniona od słodyczy, to bym nie zaczynała albo przynajmniej wzięła ten problem pod uwagę, a tak to mnie zupełnie zaskoczył i zastał nieprzygotowaną. Zjadłam tego sporo, może nie tyle, ile zazwyczaj jedzą ludzie w święta, ale za dużo. Postanowiłam, pomimo to iść dalej z dietą i nadrobić to co straciłam, już na drugim etapie. Tylko czy ma to sens? Bo może być mi trudno, skoro te trzy tygodnie, sądząc po reakcjach, mogły nie wystarczyć? Widziałam w dziale "często zadawane pytania" post na ten temat, że jak się zje więcej słodyczy w ciągu jednego dnia, to nie ma się co łudzić, trzeba zaczynać od nowa. Tylko że u mnie było już po tych trzech tygodniach, stąd moje wątpliwości.

W kilka dni po świętach też coś tam jadłam ze słodyczy, ale niewiele. Teraz ze słodkości tylko kawę z łyżeczką cukru (niedobrze, bo z mlekiem i pasteryzowanym), czasem kogla mogla z 1,5 łyżeczki cukru, raz na jakiś czas owoc, a słodycze to bardzo rzadko, pilnuję się smile. Ja bym się lepiej pilnowała i odstawiła nawet to mleko i od czasu do czasu jedzone jakieś drobne słodycze, tylko że trudno o silną wolę, kiedy się nie wie, czy kontynuowanie diety ma sens. Potrzebna jest mi jednoznaczność, żeby działać bardziej konsekwentnie. Wiem, że właściwie to ja nie jestem na diecie, ale czy zaczynać od I etapu znowu, czy zacząć konsekwentnie przestrzegać II?
Moje pytanie może się wydać dziwne, zwykle z dużo mniej istotnych powodów pytają się niektórzy, czy nie przerwać diety. Mam jednak wątpliwości, bo nie wiem, czy przestrzegając rygorystycznie drugiego etapu nie odrobiłabym strat. Nie uśmiecha mi się ponawianie I etapu bez absolutnej konieczności. Wolałabym tego uniknąć. Nie wiem jednak, na ile sobie zaszkodziłam. Nie zauważyłam, by było jakoś gorzej teraz niż pod koniec DP I, ale nie wiem też, na ile się tym sugerować.
Zapisane

Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło. Prz 4.23
Mewa
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.07.2013
Wiadomości: 61

« Odpowiedz #1 : 10-05-2014, 21:29 »

Ale przecież to jest interesujące. Trochę niezgodne ze schematem jest moje zachowanie, jednak muszą i pytania o takie nieschematyczne rzeczy padać, dla ogółu to chyba nawet lepiej, bo dzięki nim wiemy jak najwięcej smile. Niestety już tak mam, że moje problemy są często nieschematyczne. Warto także teoretycznie na to wszystko spojrzeć. Mnie to naprawdę ciekawi. A ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy*.
Mamy pierwszą kwestię, czyli zjedzenie trochę (trochę...) za dużo słodyczy. Jak na DPI, to musimy przerwać dietę i zacząć od początku, jak na DPII, to nie. A co jeśli tak się zrobi zaraz po DPI? Niektórzy przecież skracają jej okres, więc można by uznać, że to niekoniecznie zaraz po. Jest to naciągane, ale może mieć znaczenie przy szukaniu odpowiedzi.
Druga kwestia, czyli pewnych delikatnych odstępstw w DPII przez pewien czas. Jak długi musiałby to być czas, żeby trzeba było zaczynać wszystko (DPI i II) od początku zamiast tylko zaczynać od nowa DPII?
I trzecia sprawa, a jeśli kogoś dotyczy pierwsza i druga kwestia, to już powinien zrezygnować i zaczynać od nowa, czy może zastosować zasadę wybaczania i iść dalej? Ta zasada wybaczania to odnośnie teoretycznego przykładu, ja siebie nie obwiniam. Co nie znaczy też, że lekko to wszystko traktuję.
Ja wiem, że to wszystko bardzo indywidualne, ale ciekawi mnie zdanie innych osób. Im więcej ma się wiedzy, tym lepiej też można coś mówić o przypadkach indywidualnych. Że ja powinnam wiedzieć najlepiej, jak postąpić, to wiem. Nie oznacza to jednak, że zdanie innej osoby miałoby mieć dla mnie jakieś negatywne konsekwencje.
I mamy jeszcze jedną kwestię, czwartą, tego niepohamowanego apetytu na słodycze po DPI. A nawet ciężko mówić o apetycie, skoro później to już była niechęć. Na pewno można to jakoś wytłumaczyć. Bo może to jest częste zjawisko? Może trzeba na to uważać i lepiej nie zaczynać ze słodyczami zbyt wcześnie? Naprawdę nikt ze mną nie podyskutuje? Jakaś ciekawa wszystkiego, co wiąże się z DP, wnikliwa i empatyczna osoba.

*albo do piekła, nie pamiętam.
« Ostatnia zmiana: 10-05-2014, 21:39 wysłane przez Mewa » Zapisane

Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło. Prz 4.23
scorupion
« Odpowiedz #2 : 10-05-2014, 22:03 »

Wiosna smile
Wiosna, lato, jesień, zima,
Wiosna, lato i nas ni ma.
Zapisane
Daniel_K
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
MO: 31.04.2014
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #3 : 11-05-2014, 06:17 »

Mnie jak biorą smaki jakieś na słodkie to po prostu zajadam się jabłkami.
Chyba przeginam bo czasami potrafię zjeść nawet i po 4-5 jabłek na raz.
Ale chyba lepsze to niż rafinowane cuda z czekolady i batoników smile
Zapisane

"Gdy zbyt długo patrzysz w odchłań, odchłań zaczyna patrzeć w ciebie" - Fryderyk Nietsche
Mewa
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.07.2013
Wiadomości: 61

« Odpowiedz #4 : 13-05-2014, 21:31 »

Mnie jak biorą smaki jakieś na słodkie to po prostu zajadam się jabłkami.

Mnie wszystko słodkie szkodzi, więc obojętnie jakby nie było z dietą, nie mogę sobie na dużo pozwolić. Owoce też szkodzą, tylko inaczej. I może doprecyzujmy, że to tak przy okazji wyszło, nikogo nie namawiamy na jedzenie jabłek na DP I smile. Wtedy trzeba ochotę na słodkie przetrzymać. Mnie zresztą nie chodziło o taką ochotę, tylko o odpowiedź na pytania, bo się trochę zamotałam, a DP jest dla mnie bardzo ważna, bo ma na mnie doskonały wpływ.

I trochę szkoda, bo jakby mi ktoś odpisał od razu, to mogłabym coś sobie szybciej postanowić. Przecież forum właśnie po to jest, żeby dyskutować o pewnych indywidualnych kwestiach. Ale niektórzy (te osoby, o których mowa, że ich nie ma) wolą oceniać pytania niż próbować zrozumieć drugą osobę. I szczerze powiedziawszy to wygląda na zignorowanie pytania, bez wczucia się w sytuację, tego że zależy mi na odpowiedzi. I pochopne ocenienie, że nie warto odpowiadać, bo coś tam było niezgodne ze scenariuszem. A przecież wiedza nie służy tylko do tego, by podawać informacje z książek w typowych sytuacjach. Bo co to za wiedza? Starałam się opisać problem dokładnie, a okazało się, że i tak można było lekceważąco do tego podejść i nie zrozumieć. I jeszcze gdybym się pytała ciągle o różne rzeczy, a przecież tak nie jest.

Wiosna, lato i nas ni ma.

O mnie się nie martw, o mnie się nie martw / Ja sobie radę dam

Jesteś to jesteś, a jak cię nie ma / To też niewielki kram

Jeśli chcesz wiedzieć zmartwień bez liku / Ciągle przez ciebie mam
(a nie, to już nie do Ciebie...)

I tak, to musi być przykre tak nie być. Ja na szczęście jestem. Jestem. Jeśli to co napisałeś to nie informacja, a złośliwość albo informacja i złośliwość, a podejrzewam, że tak, to taka chęć zabłyśnięcia czyimś kosztem w połączeniu z czepianiem się podpisu i brakiem chęci zrozumienia komentowanego tekstu oznacza, że rzeczywiście nie mamy sobie nic do powiedzenia. Najprościej nie zadać sobie trudu, ale się wyzłośliwiać, bo to nie była pomocna i jasno sformułowana informacja. Tak więc nie mamy sobie nic do powiedzenia ani teraz, ani w przyszłości. I dobrze było wyjaśnić to sobie na początku.
Zapisane

Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło. Prz 4.23
scorupion
« Odpowiedz #5 : 14-05-2014, 07:48 »

Czy ty aby na drugie nie masz Pretensja? Teraz nie czytaj, bo będzie nie do ciebie.
Wszystkie etapy diety mają na celu odzyskanie w naturalny, a nie wycudowany (superhipermega jakości probiotyki, jogurty z własnej produkcji za namową Kempisty, kilogramy gałęzi itp.) sposób, homeostazy przewodu pokarmowego. W pierwszym etapie chodzi głównie o eliminację drożdżaka. Następne to zaobserwowanie co szkodzi, eliminacja tych produktów i ponowne wprowadzanie. Mistrz podał ramy, ale później, dla wielu niestety hehehe, każdy zostaje ze sobą sam na sam w ocenie jak długo, co, kiedy i ile.
No trzeba obserwować swój organizm, jego reakcje, wyciągać wnioski i mieć chociaż trochę silnej woli.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #6 : 14-05-2014, 07:54 »

Pomocna powinna być Rozprawa o jedzeniu: http://portal.bioslone.pl/rozprawa_o_jedzeniu
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mewa
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.07.2013
Wiadomości: 61

« Odpowiedz #7 : 15-06-2014, 19:27 »

Czy nie można by było zabrać moich postów stąd do działu przypadki zdrowotne? Mam wybrany tytuł. Dla przejrzystości tematu chociażby, ale też nie chcę tutaj pisać nie na temat, a sytuacja jest bardziej ogólna niż w tym temacie i dotyczy spraw zdrowotnych. Wiem, że to trochę pracy i najchętniej sama bym to zrobiła, ale ja się na tym nie znam, więc nawet gdybym mogła, to wykasowałabym zapewne nie to co trzeba smile. Dietę przerwałam. Choć wszystko to trochę mi namieszało, to jednak nie żałuję. To kompulsywne objadanie się słodyczami przydarzyło mi się po raz pierwszy i chyba ostatni w życiu, ale dzięki temu rozumiem to zjawisko. Choć może tego nie było widać, ale tak ogólnie nie było mi wtedy łatwo, byłam pod silną presją i na odpowiedzi zależało mi wtedy nawet za bardzo. Zapomniałam, że w takiej sytuacji wzrasta ryzyko, że się jej nie otrzyma. Ale nie mogłam nie odebrać tego negatywnie, że ten brak odpowiedzi to tylko dlatego, że inni ocenili zbyt powierzchownie moją sytuację. Już jak pisałam, to pomyślałam, że można się do czegoś przyczepić. Wątpię, żeby było dużo osób takich, które przez całą dietę nie wyłamią się ani razu. Tylko że z reguły nic złego z tego nie wynika. U mnie niestety miało to poważniejsze następstwa. Szkód jednak wielkich z tego nie było, a dla mnie to zawsze zysk w postaci wiedzy. A że później nie szłam ściśle z dietą, to pisałam, że nie wiedziałam przecież, czy jest sens ją kontynuować. Myślałam, że może da radę z niej nie rezygnować, zależało mi na tym, i o to chciałam się wtedy dopytać. Poza tym, kto na ile ma poważne podejście do swojego zdrowia, to czas pokaże smile. I tak naprawdę wszyscy popełniamy błędy i rozumiemy się na czymś lepiej, na czymś innym gorzej. Dlatego bliskie jest mi podejście ze zrozumieniem, szacunkiem i empatią do innych, czyli takie bardziej wspólnotowe niż oparte na podziałach i ocenianiu. Co nie znaczy, że twierdzę, że nigdy tutaj takiego nie ma. To 'nas ni ma' można było zrozumieć na dwa sposoby.

Scorupionowi mogę tylko zasugerować podzielenie się w jakimś trudnym okresie życia swoimi wątpliwościami i obawami, ale tak szczerze i otwarcie, przyznając się też do błędów, i na publicznej części forum (a nie w komfortowych warunkach), i kiedy ktoś to zhejtuje, to wtedy dopiero możemy rozmawiać o pretensjach czy innych sprawach. Czasem naprawdę lepiej nic nie pisać, jeśli nie zna się odpowiedzi, niż pozwalać sobie na toksyczne zachowania, które w pewnych sytuacjach mogą zaszkodzić. Można sobie nie zdawać sprawy z tego, w jakiej ktoś jest sytuacji, ale jest zasada, że po pierwsze nie szkodzić. Drugi post też nie był w porządku, bawienie się w etykietki czy ten tekst z zaznaczeniem, że nie do mnie, a przecież w inspiracji moim przypadkiem, choć mało adekwatny, to tak jakby napisać coś na kogoś i zablokować możliwości obrony. Ja nie miałam niestety wtedy zdrowia do takich sytuacji.
Zapisane

Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło. Prz 4.23
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #8 : 15-06-2014, 20:24 »

Cytat
To 'nas ni ma' można było zrozumieć na dwa sposoby.
Ja zrozumiałem na 3.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
scorupion
« Odpowiedz #9 : 15-06-2014, 21:54 »

Cytat
Scorupionowi mogę tylko zasugerować podzielenie się w jakimś trudnym okresie życia swoimi wątpliwościami i obawami
Aha, niedoczekanie.
Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #10 : 16-06-2014, 07:37 »

Cytat
To 'nas ni ma' można było zrozumieć na dwa sposoby.
Ja zrozumiałem na 3.
Podziwiam, bo ja nie zrozumiałam.

Mewa nie gniewaj się ale używasz bardzo dużo słów i naprawdę trudno się przebić o co chcesz zapytać i gdzie masz te wątpliwości.
Jak poczytasz trochę wpisów tutaj na forum, to zrozumiesz, że podstawową sprawą, jest to żebyś uruchomiła swoje myślenie, obserwując swój organizm. Czasem Scorupion specjalnie prowokuje abyśmy niekoniecznie się z Nim zgadzali ale myśleli.
Cała wiedzę masz podaną, teraz zostaje testowanie i sprawdzanie na sobie, ale nikt Ci nie da recepty przez internet, na każdy Twój objaw, czy dylemat. A wpisy „zjadłam batoniki co robić?” naprawdę irytują.
Przecież wiadomo, że jak miałaś odstępstwa od diety, a zalecane jest ścisłe przestrzeganie szczególnie w I etapie, to należy znów wrócić do ścisłego przestrzegania i zacząć etap I, bo efektu nie osiągnęłaś. Na to samo wskazuje Ci niepohamowany apetyt na słodkie, bo potwierdza, jak Ci podpowiada Scorupion, że drożdżaka nie wyeliminowałaś.
« Ostatnia zmiana: 02-09-2014, 12:33 wysłane przez Whena » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #11 : 16-06-2014, 08:43 »

Cytat
nikt Ci nie da recepty przez internet
Tu trzeba zastrzec, że nikt poważny.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mewa
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.07.2013
Wiadomości: 61

« Odpowiedz #12 : 25-06-2014, 23:11 »

Nie przyszły mi żadne zawiadomienia na e-mail, nikt się mnie nie pytał, jaki bym chciała tytuł, to myślałam, że moja sugestia została ot tak sobie zignorowana nieco smile. Zawsze mi się właśnie podobała bezproblemowość tego miejsca (w pewnych aspektach), więc się zdziwiłam brakiem odzewu.

Cytat
To 'nas ni ma' można było zrozumieć na dwa sposoby.
Ja zrozumiałem na 3.

Pan sobie żartuje zapewne, a ja naprawdę mogłam to zinterpretować na 3 sposoby (co jeszcze bardziej irytowało), ale ten trzeci wynikał ze specyficznej sytuacji, więc już wolałam nie wspominać. (?) Mam nadzieję, że się nie okaże, że ten 3 był prawdziwy. (?)

Udana, nie gniewaj się, ale Twój post to zwykłe pouczanie. I nie na miejscu.
Zawsze jak ktoś zaczyna od słów 'nie gniewaj się', to pisze coś w takim stylu. To ten sam schemat, co powiedzieć komuś coś miłego, by potem móc pozwolić sobie na krytykę. Wszyscy wiemy, że trzeba myśleć, czytać, sprawdzać, obserwować, testować, że nie pyta się o każdy dylemat, tylko o te, które akurat są istotne. Nie pamiętam, bym pytała o każdy dylemat. Nie zakładajmy, że ktoś nie wie takich rzeczy. Zawsze jednak można podyskutować. I warto starać się zrozumieć problem i ogólną sytuację. A pisanie 'jak poczytasz, to zrozumiesz', to protekcjonalizm. Skąd możesz wiedzieć, ile przeczytałam, nie wiesz też w jakiej byłam sytuacji, że o to zapytałam. Dlatego pisałam o empatii. Nie ma się co bać, że ktoś weźmie coś za e-receptę, decyzję podejmuje się na własne ryzyko, więc i tak trzeba by było odpowiedź rozważyć. Jak komuś trudno się przebić przez to co ktoś pisze, to może zostawić pytanie dla innych. I nie pisz o prowokacjach, bo to fałszowanie sytuacji. I nieładnie jest sprowadzać cały problem do kwestii „zjadłam batoniki co robić?”.

Przecież wiadomo, że jak miałaś odstępstwa od diety, a zalecane jest ścisłe przestrzeganie szczególnie w I etapie, to należy znów wrócić do ścisłego przestrzegania i zacząć etap I, bo efektu nie osiągnęłaś.

W niektórych sytuacjach doradzano kontynuowanie. Poza tym etap skończyłam. Pisałam już przecież to i inne rzeczy związane z sytuacją np. dlaczego ważna dla mnie było odpowiedź na to pytanie.

Na to samo wskazuje Ci niepohamowany apetyt na słodkie, bo potwierdza, jak Ci podpowiada Scorupion, że drożdżaka nie wyeliminowałaś.

Ty to pierwsza sygnalizujesz. I taka odpowiedź bez pouczania byłaby super.
Zapisane

Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło. Prz 4.23
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #13 : 26-06-2014, 09:21 »

Gdybym teraz napisał: "Biosłone nie dla idiotów", to pewnie by się Pani obraziła, ale proszę nie brać tego do siebie, jak wszystkiego innego, i się nie obrażać, bo wszystko można zrozumieć na 2 sposoby, a bywa, że i 3, o czym Pani przecież wie.
« Ostatnia zmiana: 26-06-2014, 10:34 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #14 : 26-06-2014, 11:16 »

Mewa jeśli zadajesz pytanie na forum, to chyba raczej potrzebujesz pouczenia, bo zakładam, że czegoś nie wiesz dlatego pytasz.
Cytat
rzeczownik pouczenie (źródło: słownik synonimów)
synonimy: dyrektywa, dyspozycja, instrukcja, komenda, nakaz, ordynans, polecenie, wskazówka, wytyczna, zalecenie, nauka, nauczka, przestroga, bura, nagana, napomnienie, paternoster, uwaga, reprymenda, upomnienie.

Ale ja akurat nie miałam zamiaru Cię pouczać, bo nie mam do tego ani wiedzy ani kompetencji. Tylko bardziej chodziło mi o skierowanie Twojego myślenia, na objawy jakie wysyła Ci organizm w kontekście Twoich  pytań i wątpliwości.  

Cytat
Zawsze jednak można podyskutować. I warto starać się zrozumieć problem i ogólną sytuację. A pisanie 'jak poczytasz, to zrozumiesz', to protekcjonalizm.

O podstawach wiedzy Biosłone, jak zauważyłaś zapewne w wielu wątkach na forum, nie dyskutujemy, bo to po prostu nie ma sensu i jest stratą czasu.
Dlatego wiele  "pytań i wątpliwości" w takim wypadku jest odsyłanych na Portal wiedzy o zdrowiu. Nie jest to w mojej opinii protekcjonalizm tylko zdrowy rozsądek.

Cytat
Nie ma się co bać, że ktoś weźmie coś za e-receptę, decyzję podejmuje się na własne ryzyko, więc i tak trzeba by było odpowiedź rozważyć. Jak komuś trudno się przebić przez to co ktoś pisze, to może zostawić pytanie dla innych

To może pomyśl dlaczego tak mało osób Ci odpowiada?
« Ostatnia zmiana: 02-09-2014, 13:04 wysłane przez Whena » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Mewa
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.07.2013
Wiadomości: 61

« Odpowiedz #15 : 01-09-2014, 18:26 »

Nie jest mi łatwo to wszystko napisać, dlaczego, to wyjaśnię później, jak i dlaczego z taką zwłoką czasową. Wiosna i lato były dla mnie okresem, w którym nie nadawałam się do udzielenia odpowiedzi. Teraz jest już dobrze, ale był to dla mnie bardzo trudny czas. I niestety miało to związek z sytuacją na forum. Kiedy zadałam swoje pytania, nie było mi łatwo. Chociażby dlatego, że należę do osób, które mają trudności z pytaniem się. Dlatego przeczytałam cały temat o DP I, inny, gdzie mogłam znaleźć odpowiedź, jednak mi to nie pomogło. Byłam wtedy w silnym stresie, pod mocną presją, zależało mi na jednoznaczności w kwestii diety bardzo, nie tłumaczyłam dokładnie, zasygnalizowałam jednak swoją sytuację. Trochę mi się wszystko pokomplikowało, były i inne kwestie, których nie poruszyłam, a dla których sytuacja była trudniejsza, a odpowiedź dla mnie bardzo ważna. W sytuacji byłam naprawdę trudnej, a tutejsze zwyczaje dodatkowo mnie dobiły, niszcząc mi późną wiosnę i lato.

Wystarczyłaby błaha odpowiedź, połączona z próbą zrozumienia i oparta na życzliwości. Otrzymałam zresztą jedna zwykłą odpowiedź, taką, jakie otrzymuje się na zwykłych forach, gdzie ludzie nie są nauczeni, by patrzeć z góry, oceniać bez próby zrozumienia, osądzać i krytykować. I nawet taka odpowiedź by mi wystarczyła. Byłoby dobrze, gdyby tylko taka padła albo żadna, kolejny raz bym się nie pytała. Odpowiedź, jaką otrzymałam wtedy od Scorupiona to było dla mnie zetknięcie z betonem. Specjalnie prosiłam o wypowiedź kogoś obdarzonego empatią, bo wiedziałam, że sytuacja jest nietypowa. Jednak czegoś takiego się nie spodziewałam. Napisałam szczerze i otwarcie, bo w końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, byłam pod silną presją i w stresie. Po tej odpowiedzi nie przespałam całej nocy. Bo ile energii trzeba było włożyć w jej udzielenie, a ile kosztowało mnie napisanie na forum? Dodatkowo sytuację komplikowało, że ja nie lubię kłótni. Dyskusje tak, ale takich awantur nie. Nie dość, że osłabiona, nie dość, że miałam swój problem, to jeszcze musiałam wejść w konflikt, odpisałam. Nie odczytałam od razu odpowiedzi, bo to wszystko kosztowało mnie psychicznie dużo. Kiedy już odczytałam, potwierdziło się to co zauważyłam w pierwszej, tam nie było próby zrozumienia mojej sytuacji ani szacunku, ani podmiotowego podejścia do mojej osoby. Po tej odpowiedzi poczułam się jakbym popsuła zabawę Scorupionowi i ten się jeszcze na mnie wkurza. Przerwy w moich odpowiedziach to był wynik osłabienia, a ja przecież mam i realne życie. To też odczułam jako niesprawiedliwość, dlaczego ktoś, kto jest tutaj tak bardzo zadomowiony, sił na pisanie ma dosyć zachowuje się w sposób, który mnie zabiera energię, a ja mam jej mało. Ja byłam osobą słabszą. Zebrałam się w garść i odpisałam. Po drodze pojawił się inny problem, dlatego chciałam uratować temat, a by nie robić zamieszania w tamtym, poprosiłam o umieszczenie go oddzielnie i temat został przeniesiony.

Dalsza jednak sytuacja zupełnie mnie dobiła. O ile z jawną złośliwością potrafię sobie jeszcze poradzić, o tyle z innymi zachowaniami nie. I to w momencie, kiedy zależało mi bardzo na uratowaniu tematu. Bezsilna złość, kiedy ktoś niszczy coś, co się tworzy nie jest przyjemna. W pierwszym przypadku też tak było, bo takie ośmieszające odpowiedzi niszczą dyskusję, ale później, kiedy już sytuacja mogła się zakończyć, bo właściwie konflikt wygasł, to kolejna taka sama, ale bardziej zawoalowana, to już było dla mnie za dużo. Udana nie napisała z życzliwej chęci pomocy. I do dziś nie wiem, po co się wtrąciła. Scorupion jako osoba bardziej zadomowiona na tym forum nie potrzebował obrony. Poza tym to on mnie przecież zaczepił, a nie ja jego. Nie potrafiłam się pogodzić, tak po ludzku, z obroną kogoś silniejszego przeciwko osobie słabszej i zaatakowanej. Bo ta odpowiedź to było w największej części pisanie na rzecz Scorupiona, tłumaczenie go, a tekst skierowany przeciwko mnie. Konieczność konfliktowania się z jedną osobą była dla mnie dostatecznie trudna, tak jest zawsze, dlatego nie można atakować w żaden sposób osoby już zaatakowanej, nawet w formie błyskotliwych słownych złośliwości. I przecież gdyby nie to wtrącenie, sprawa byłaby już zamknięta. Nie było mi sympatycznie być potraktowaną z góry przez kogoś, kto przybył tutaj równo ze mną. Gdyby to jeszcze było tylko traktowanie z góry, to nie byłoby sprawy, ale to także złośliwości i błyskotliwości moim kosztem i słowa uznania dla innych osób też moim kosztem. To nie było fair Udana. Piszesz o konieczności czytania, a przecież sama pytasz o coś bez przeczytania tematu, w którym pytasz, wiem, bo przeczytałam cały, a czasu tyle na forum nie mam. I o to właśnie mi chodzi, traktujmy się po LUDZKU, bo wszyscy popełniamy błędy. Piszesz o irytacji, jakby Twoje wypowiedzi nigdy nie były irytujące. Każdego tutaj są takie czasami. Ale bez sensu, żebyśmy sobie wzajemnie to wypominali. W sytuacji kiedy ktoś zadaje pytanie w wątku zdrowotnym, to już tym bardziej. Sama zresztą piszesz, że nie zrozumiałaś i tak jest, ale do krytyki, spłycania problemu i ośmieszania byłaś niestety pierwsza. To wszystko nie było w porządku! I te zabawy słowami już później, po odpowiedzi Mistrza. Błyskotliwości złośliwe, kiedy ktoś jest w trudnej sytuacji są nie w porządku. Dajesz banalne rady okraszone złośliwościami i traktowaniem z góry, wspominasz o myśleniu i zdrowym rozsądku, ale moje zachowanie jest dla Ciebie irytujące, choć krzywdy nikomu nie robi, a zachowanie potencjalnie toksyczne już irytujące nie jest. I wmawianie komuś, kto krzywdzi swoim postępowaniem, że czyni dobrze jest złe, bo jak taka osoba ma później zniwelować konsekwencje tego, jakie przecież mogą się pojawić. Nawet o tym nie pomyśli.

Sprawę mogłam mieć już zamkniętą, ale te zabawy słowem, traktowanie z góry zupełnie nieuzasadnione, te błyskotliwe złośliwości przede wszystkim, udzielanie wsparcia osobie, która źle mnie potraktowała, w dodatku kiedy mnie było bardzo trudno, to już było dla mnie za dużo. Tym bardziej, że pan Słonecki napisał w sposób udzielający Udanej wsparcia. Bo takie pisanie w takiej sytuacji wiadomo, że utrudnia obronę. Było mi trudno, zupełnie lekceważące potraktowanie, złośliwe, walczące, stres związany nie tylko z tym, ale przede wszystkim z tym, że ja nie mam sił, aby się obronić i że nie lubię awantur. Nie udzieliłabym takiej odpowiedzi Scorupionowi, nie traktowałabym złośliwie Udanej po takim czyimś zachowaniu jak jego. Moje pytanie nie było ani lepsze, ani gorsze od innych. A nawet najgorsze nie zasługiwałoby na takie potraktowanie. Pytałam zresztą o coś ważnego, a nie o jakiś drobiazg. Złośliwości takie, jakbym tutaj kwestionowała doktrynę i w stylu z tutejszych wątków walczących. A ja tylko zadałam pytanie, nic nikomu złego nie zrobiłam. Na tę wypowiedź też powinnam zareagować i tak zrobiłam, ale to wszystko kosztowało mnie bardzo dużo. Potem dwie kolejne, znów przeciwko mnie. Gdybym na początku nie zwróciła uwagi Scorupionowi, to by było wszystko w porządku, ale nie mogłam. Choćby dlatego, że ze względu na stan zdrowia stres szkodzi mi bezpośrednio, a taka niegrzeczna, lekceważąca odpowiedź jednak go wywołała.

Zadanie pytania na forum zaszkodziło mi bardziej niż przerwanie DP. Znalazłam się w stresie bardzo silnym. O DP nie było mowy, a przez pogorszenie zdrowia nawet o MO. Stres to negatywne emocje (początkowo bardzo silne) i silne negatywne myśli, bo przecież nie mogłam stanąć w swojej obronie, a to musiało się gdzieś przejawić. I ciągle ciążyło to, że będę musiała tu napisać, a nie miałam sił i należytego spokoju. I przez to wszystko nie miałam możliwości korzystania z forum, bo uznałam, że najpierw muszę zebrać siły do protestu. Sytuacja dla mnie traumatyczna, bo z czymś takim na forum zdrowotnym nie spodziewałam się spotkać. Bo napisałam z pozytywnym nastawieniem, szczerze i otwarcie, jak do ludzi, uważam, że powinniśmy się przyznawać do błędów, wszyscy na tym skorzystają, a inni potraktowali mnie przez to z góry i lekceważąco, ośmieszając mój problem, kiedy ja byłam w silnym stresie. A nawet gdybym nie była, to tak być nie powinno. Pogorszyło mi się także zdrowie, nie tylko że ogólnie, ale dwa problemy wynikły po drodze, w tym jeden, który mnie bardzo martwi, bo nigdy wcześniej się nie przytrafił. Wpadłam także w depresję. Niektórzy dobrze wiedzą, co to znaczy. Na szczęście wiedziałam, co robić, żeby sobie z nią radzić. Stres nie byłby aż tak silny, ale wiele się spotęgowało, żeby go takim uczynić. Sprzeciw wewnętrzny przeciwko traktowaniu tak drugiej osoby, jakiejkolwiek, to że jest to przecież forum zdrowotne, więc powinno być oparte na próbie zrozumienia i przynajmniej chęci pomocy, na podmiotowym traktowaniu drugiego człowieka, a nie toksyczności. To że nie miałam sił, aby się obronić, to że wiem, iż łatwiej jest atakować niż się bronić, to że wiedziałam, iż jakikolwiek protest będzie wiązał się z izolacją. I to było najgorsze. I stąd też ta zwłoka czasowa. A forum to jest mi bardzo bliskie i chciałam tutaj być. I metody Biosłone działają na mnie rewelacyjnie. Wiedza mnie fascynuje, ale tutaj raczej zabija się to. Oni walczą ze mną, bo zapytałam się o coś, zostałam niekulturalnie potraktowana i zaczęłam protestować. Poza tym mamy nieco hierarchiczne forum, to też wiele utrudnia. I bunt że z takim podejściem, osoby zadomowione wywalają za burtę innych. I wiem, jak tutaj czasem walczy się z ludźmi i nie będzie żadnego patrzenia, że nie ja pierwsza zaczęłam. Tak jak teraz, niczego nie kwestionowałam, tylko się zapytałam, a i tak można było wyrwać coś z kontekstu i ośmieszyć, a potem pisać w stylu walczącym, bo ośmieliłam się zaprotestować. I pan Józef Słonecki przeciwko mnie. I stres, bo nie lubię krytykować innych, dopiero wytłumaczono mi, że przecież w tej sytuacji mam do tego prawo. 99 procent ludzi po takiej historii dałoby sobie spokój z Biosłone.

To były koszmarne miesiące. Poradziłam sobie w końcu na swój własny sposób. Depresja to największy problem, radziłam sobie z nią, ale bardzo zabierała energię, więc w końcu szczerze się pomodliłam i zdarzył się cud i się z niej wyplątałam bardzo szybko. W ogóle wsparcia z góry, takich małych cudów nie brakowało. Po ustąpieniu depresji było już z górki. Co do zdrowia, to nie wiem, jak będzie. Może coraz lepiej. I to było okropne, po dłuższej niedyspozycji zdrowotnej zaczynałam odbudowywać swoje życie, to mogło być wspaniałe lato, a tutaj taka sytuacja i znów musiałam wiele rzeczy odłożyć. Moja sytuacja sprawiła, że odebrałam to wszystko silniej, ktoś inny machnąłby lekceważąco ramionami i robił dalej swoje. A jednak nie odpowiada się w taki sposób, jak Scorupion mi, nie podmiotowo, bez próby zrozumienia, krótkim niby dowcipnym wierszykiem na długi opis sytuacji, ani nie bawi w wysublimowane złośliwości wobec kogoś, kto został źle potraktowany, jak to później było. Wywyższanie się kosztem kogoś, kto jest w trudnej sytuacji i na gorszej pozycji nie jest w porządku.

Każdy może udzielić złej odpowiedzi, ale zachowywać się w sposób walczący, złośliwy czy nie podmiotowy wobec kogoś, kto tylko zadał pytanie nie może nikt. Każdy też może zadać pytanie, które nam się nie spodoba, ale to nie oznacza, że można potraktować bez szacunku czy żarty sobie robić. Mnie to kosztowało dużo, te nasze forumowe zwyczaje. Byłam w trudnej sytuacji, że było mi ciężko można było wywnioskować z mojego zagmatwanego pytania, a że cała ta konfliktowa sytuacja wiele mnie kosztuje widać w przerwach między moimi odpowiedziami. Jednak trzeba chociaż próbować zrozumieć, żeby to dojrzeć. Jednak im kto więcej otrzymał, funkcji, medali, tym więcej powinien wymagać przede wszystkim od siebie, a nie wykorzystywać to do osądzającego traktowania innych. Bo nagle okazuje się, że na forum zdrowotnym można sobie szydzić z pytań innej osoby, nie przestrzegać netykiety, osądzać, krytykować bez próby zrozumienia. Można spłycać problem, a przy okazji okazywać brak szacunku, wyzłośliwiać się w sposób jawny albo zakamuflowany, bawić się czyjąś sytuacją, wykorzystując trudną sytuację i okazywać wsparcie osobie atakującej.


Chciałabym bardzo Panie Słonecki, żeby zobaczył Pan w tym wszystkim efekt niedoskonałości systemu, ale wiem, że to niemożliwe. Jednak to co niszczy zwykłych użytkowników, niszczy też system. Ja trochę znam Pana marzenia, wiem też, że niektóre rzeczy będą Panu przeszkadzać w ich realizacji. Wiele się teraz będzie zmieniać na świecie i zdaję sobie sprawę, że przed Biosłone stoi duże wyzwanie i duża szansa. I świadomość, że Pan tak bardzo wsiąkł w swój własny system, że nie może zauważyć jego wad jeszcze bardziej czyniła mi sytuację cięższą, bo ja przecież Panu źle nie życzę. Nie mam wyboru, muszę życzyć Panu jak najlepiej, bo Pana sukces, to sukces takich osób jak ja. Wolno mi pisać tylko o sobie, ale to wszystko to efekt takiego, a nie innego systemu. Nie ma bowiem idealnych, ale zdrowotny nie powinien uderzać w osoby słabsze. Zapomniał Pan o niektórych kwestiach ideowych i raczej nikt ich Panu nie przypomni. Jednych kwestii Pan pilnuje, ale zapomniał o innych. Sam Pan kiedyś napisał, że forum jest za bardzo „mistrzowskie”. To jest słabość tego systemu, że strasznie trudno zwrócić Panu uwagę na różne kwestie. Trochę to wynik Pana osobowości, trochę tego systemu kar i nagród. Akurat w tamtym czasie, jak to wszystko się działo, zamieścił Pan na portalu artykuł o stresie, szkoda, że nie skojarzył go Pan ze mną. To była działająca na moją korzyść synchroniczność. I ktoś kiedyś postulował usuwanie takich „dowcipnych” wpisów, wątek został zamknięty, a przynajmniej w tematach zdrowotnych mogłoby tak być. Dlaczego nie rozważa się takich dobrych inicjatyw? Mnie by było teraz łatwiej. I dobrze Pan wie, jak odbiera się takie słowa, jak Pańskie ostatnie. I cała ta sytuacja zmusiła mnie do konfliktowości, co bardzo nie leży w moim interesie i na co nie mam ochoty. Ale czasem trzeba wystąpić w swojej obronie.

Ludzi, którzy nie lubią awantur, którzy nie mają na nie siły i boją się konfliktów jest wiele. Najczęściej jest to wynik złego stanu zdrowia, więc tutaj jest to grupa większa niż statystyczna. Ja też należę do tej grupy, tym bardziej więc jest to dla mnie wyjątkowo przykra sytuacja, konflikt i takie negatywne bycie w centrum uwagi. Atmosfera tego forum jest szczególna, nie tylko w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Uwierzcie mi, że ludzie niekiedy boją się o coś zapytać, a brak odpowiedzi odczytują, że są źle widziani etc. Forum jest jedynym miejscem, gdzie można podyskutować o wszystkim tym, co w książkach o zdrowiu pana Słoneckiego. A ja przecież nawet nie byłam przeciwko doktrynie. Nie chcę się z nikim sprzeczać, ale nie spodobało mi się to wszystko, tym bardziej, że szkód miałam przez to wiele. I przecież wszystko zaczęło się od wierszyka, który natychmiast powinien zostać usunięty. Tutaj nie ma takich standardów, nie pilnuje się pewnych rzeczy, za to mamy system, gdzie łatwo poczuć się kimś mądrzejszym niż inni oraz zapomnieć, jak to było, kiedy samemu się tutaj przyszło. Dzielę swoje życie na sprzed Biosłone i po, dlatego że tak wiele tutaj zyskałam, a ta sytuacja niemal albo i może tak być, wykluczyła mnie z tego forum. Naprawdę to dla mnie bardzo trudna sytuacja, a kilka poprzednich miesięcy było koszmarnymi.
Zapisane

Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło. Prz 4.23
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #16 : 01-09-2014, 19:44 »

Cytat
Chciałabym bardzo Panie Słonecki, żeby zobaczył Pan w tym wszystkim efekt niedoskonałości systemu, ale wiem, że to niemożliwe. Jednak to co niszczy zwykłych użytkowników, niszczy też system.
No, ale ale ten system tworzymy my wszyscy, Pani także.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #17 : 02-09-2014, 07:02 »

Scorupion zamilkł. Chyba popadł w depresję po tym... Narobiło się...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #18 : 02-09-2014, 08:30 »

Mewa jeśli uznałaś moje odpowiedzi za złośliwe, to ja Cię przepraszam, nie miałam takich intencji.
Trafiłaś na specyficzne forum, gdzie są ludzie przeważnie inteligentni i czasem rzeczywiście można odnieść wrażenie, że są złośliwi. Ja na początku miałam dużo wątpliwości i też nie umiałam się poruszać w odpowiedziach, potem jak zrozumiałam, o co tutaj tak naprawdę chodzi, to przestałam brać wypowiedzi osobiście i skupiłam się na treści odpowiedzi.
To forum jest edukacyjne, ale to polega na tym, że Ty zdobywasz wiedzę-edukujesz się, a kadra odpowiada na pytania, których nie znajdziesz na Portalu, lub kiedy występuje wyjątkowy trudny przypadek. Ale ponieważ na Portalu jest prawie wszystko, dlatego najpierw odsyłamy tam!
Nie porównuj tego forum do innych, bo ono jest inne, specyficzne i tak naprawdę nie ma nic wspólnego z formułą powszechnie rozumianego forum=kafeterii.
Jednak Mewa aby nie nakręcać konfliktu i Twojego stresu, spróbujemy, jeśli chcesz, zresetować wszystko i zacząć od nowa. Zadaj pytania bez kwiecistych opisów, które bardzo zaciemniają obraz. Postaraj się zadać pytania prosto, np.
1.   Czy….?
2.   Dlaczego?
3.   Ile?
4.   itp.
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
scorupion
« Odpowiedz #19 : 02-09-2014, 10:42 »

Scorupion zamilkł. Chyba popadł w depresję po tym... Narobiło się...
Ciężką postać depresji mam od urodzenia, nie da rady wpaść znowu.
Siedzę cicho, bo od wczoraj próbuję przebić się przez post Mewy, na razie jestem w połowie pierwszego akapitu. No i ogłupił mnie VVV tą swoją żurawiną. Kupiłem od babiny na targu cztery i pół kilo, przyniosłem do domu i kreatywność się skończyła. Dopiero dwa dni później wpadłem na super pomysł, zgniotłem wszystko, zalałem dwoma litrami spirytusu i póki co, wolę nie uczestniczyć w żadnych dyskusjach.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!