Terapia NeoControl - zamiast niebezpiecznych operacji?

Co sądzicie o tej nowej metodzie wzmacniania mięśni Kegla, w przypadku opadania dna miednicy? Czy to dobra alternatywa dla operacji? Czy według Was, pod wpływem działania pola magnetycznego może dojść do uszkodzenia nerwów i mięśni dna miednicy?

Nową, nieinwazyjną i obiecującą metodą walki z inkontynencją jest terapia urządzeniem o nazwie NeoControl, produkowanym w Stanach Zjednoczonych przez firmę Noetonus. Działa ono w oparciu o zaaprobowaną przez amerykańską Komisję ds. Żywności i Leków (FDA) metodę zewnętrznej neurostymulacji magnetycznej (ExMI - Extracorporeal Magnetic Innervation). Urządzenie wytwarza silnie, pulsujące pole magnetyczne, które oddziałuje na poszczególne grupy nerwów i mięśni dna miednicy odpowiedzialnych za kontrolę trzymania moczu. Generowane impulsy wywołują mimowolne skurcze mięśni miednicy, tym samym ćwicząc je i wzmacniając. W przeciwieństwie do metod elektorstymulacji, wykorzystujących elektrody podłączane do miejsc intymnych, terapia urządzeniem NeoControl przeprowadzana jest bezdotykowo, bez konieczności rozbierania się pacjenta. Impulsy magnetyczne działają na tak zwaną depolaryzację płytki mięśniowo-nerwowej a pacjent nie musi nic robić podczas zabiegu, siedząc całkowicie ubrany na fotelu.
Terapia aparatem NeoControl zalecana jest zwłaszcza w przypadkach wysiłkowego nietrzymania moczu oraz nietrzymania z parć naglących. Procedura jest całkowicie bezbolesna, odczuwa się tylko lekkie wibracje lub dotyk. W celu uzyskania optymalnych efektów leczniczych zalecane jest wykonanie się ok. 10-20 zabiegów, odbywanych 2-3 razy w tygodniu po 20 minut. Cała terapia trwa do półtora miesiąca i kosztuje ok. 50 zł za jeden zabieg (klinika Moconti w Warszawie). U części kobiet jeden cykl zabiegów powoduje odzyskanie pierwotnej sprawności mięśni dna miednicy i całkowite zatrzymanie gubienia moczu. U pozostałych procedura musi być powtarzana co 2-3 lata w celu utrzymania kontroli mięśni dna miednicy.