Techniczne różnice i niespodzianki w lotnictwie pasażerskim.

[scorupion]

Dwa dni po katastrofie Airbusa odczytano skrzynki, podano do ogólnej wiadomości rozmowy pilotów z kontrolą, wszystko wiadomo. Od katastrofy Boeinga MH-17 minęło wiele miesięcy, a wiadomo tylko, że zestrzelił go osobiście Putin. Wniosek nasuwa się prosty: z dwojga złego lepiej latać Airbusami.

[Nieboraczek]

Jeszcze jeden Twój wcześniejszy wniosek: samobójców karać. Ten niemiecki by zapłacił najwięcej.

[Misiek]

Jeszcze jeden Twój wcześniejszy wniosek: samobójców karać. Ten niemiecki by zapłacił najwięcej.

No, nie wiem. Jeśli to jest samobójstwo, które pociąga za sobą zabójstwo, albo kalectwo osób postronnych - to sprawa jest ewidentna. Ale jeśli to jest samobójstwo, którego skutki ograniczone są do samobójcy, to dlaczego to robić? Ten gość i tak wystarczająco wycierpiał, że zdobył się na taki krok. Po co mu dowalać? A zresztą z punktu widzenia samobójcy - karani powinni być ci, którzy mu przeszkodzili w samobójstwie...

[Nieboraczek]

W przypadku tego Niemca, sprawa jest właśnie ewidentna, bo pociąga zabójstwo innych. Tego, który połamał dziewczynę spadając z bloku, też. Samobójstwo prawie zawsze jest aktem egoizmu. Jeśli skacze pod pociąg, samochód, wtedy też. Inaczej, jeśli cierpienie przerasta możliwości fizyczne cierpiącego, ale ci przeważnie nie mają możliwości się zabić.

[scorupion]

Byłem bezpośrednim świadkiem takiego samobójstwa, desperat rzucił się pod tira, po odbiciu od kabiny leciał chyba z piętnaście metrów, jak na filmie, narobił kierowcy strasznych kłopotów.  A rzucił się w miejscu, gdzie stały trzy krzyże upamiętniające inny śmiertelny wypadek. Czub normalnie.

[Misiek]

Samobójstwo prawie zawsze jest aktem egoizmu.

Niby dlaczego? A może aktem rozpaczy, bezsilności i poczucia bezsensu życia? Czy straszne kalectwo, nieuleczalna choroba, czy też wyjątkowo trudna sytuacja osobista, przerastającą delikwenta nie usprawiedliwiają samobójstwa?

[Dużagosia]

Niby dlaczego?

A dlatego, że jak się chce zabijać, to niech się zabija sam na bezludnej wyspie. Tak aby nie pociągać za sobą innych jak w wypadku samolotu oraz nie narażać na wyrzuty sumienia kierowcy, któremu rzuci się pod koła.

[scorupion]

No nie wiem, takie zastrzeżenie może dotyczyć niewierzących, bo wierzący powinni jak najszybciej przenieść się do krainy wiecznej szczęsliwości, pociągając za sobą możliwie największą liczbę osób postronnych, oczywiście dla ich dobra. Życie na ziemi jak paskudne jest, każdy widzi.

[Misiek]

Heeee, dobra riposta!

[Spokoadam]

Byłem bezpośrednim świadkiem takiego samobójstwa, desperat rzucił się pod tira, po odbiciu od kabiny leciał chyba z piętnaście metrów, jak na filmie, narobił kierowcy strasznych kłopotów.  A rzucił się w miejscu, gdzie stały trzy krzyże upamiętniające inny śmiertelny wypadek. Czub normalnie.

Czy w chwilę przed tym aktem usłyszał być może jakąś ciętą ripostę z boku?

[scorupion]

I taka była pierwsza wersja, ale potem się okazało, że chlapnął szklankę wody do obiadu

[Nieboraczek]

Niby dlaczego?

A dlatego, że jak się chce zabijać, to niech się zabija sam na bezludnej wyspie.

A nikt na bezludnej wyspie nie jest. Rzadko zdarza się, że nie zostaje matka, żona, mąż, inne stworzenia, które szukają winy w sobie do końca swojego życia. Czego aktem jest samobójstwo, to wiadomo, i jest ich mnóstwo. Ale bez względu na przyczynę, rezultat jest taki, że zwycięża wtedy miłość własna.

[scorupion]

No to pogadaliśmy, a teraz mały test, kto wierzy w samobójstwo pilota?

[Savage7]

Ekspertem nie jestem więc może zapytam: czy 8 minut obniżania lotu aż do katastrofy to długo czy krótko. Bo samobójcze ataki kojarzą mi się tylko z szybkim pikowaniem.

[Dużagosia]

Właściwie, to ja nie wierzę. Ten wyczyn bardziej kojarzy mi się z brawurą, udowodnieniem sobie lub innym czegoś? I się przeliczył.

[Luciano]

Ja wierzę w to, że praktycznie wszystkie informacje podawane przez media nie są warte funta kłaków. Lubię z kolei czytać posty Scorupiona, który umiejętnie przeplata wiedzę z dowcipem.

[Magdamagdalena]

Mnie się wydaje to jakieś nieprawdopodobne, to znaczy, że to było takie zwykłe samobójstwo. Ale co to było?

[Fazibazi]

kto wierzy w samobójstwo

Ja wierzę co nie oznacza że jestem tego pewien  Zblizał mu się termin kolejnych badań (w tym wieku co 2 lata). Wiedział, że jego kariera jest przekreślona. Zrobił to w spektakularny sposób. Zostanie zapamiętany i możliwe że jego nazwisko bedzie wspominanie wielokrotnie na szkoleniach/pokazach/wspomnieniach dotyczących katastrof lotniczych. Zdarzały się już takie przypadki:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_SilkAir_185

Zobaczymy co ujawni tajemnica lekarska....

[Misiek]

No cóż ja z kolei jestem wierna sokratejskiej maksymie - Wiem, że nic nie wiem. Układanka o samobójstwie pilota brzmi logicznie, ale powala mnie szybkość ustalenia przyczyn katastrofy. Przy smoleńskiej nie była ona tak zawrotna...Może to zwyczajna ściema, aby ukryć jakieś braki konstrukcyjne samolotu, albo inne przyczyny, które są niewygodne dla niemieckich linii lotniczych?

  

Lubię z kolei czytać posty Scorupiona, który umiejętnie przeplata wiedzę z dowcipem. biggrin

No już widzę, jak poszerza się grupa fanów wysublimowanej ironii Skorpionka i jak mężnie pręży muskuły z dumy...

[scorupion]

jak mężnie pręży muskuły z dumy.

Jak tylko poczuję sie za mocno, dostaję czapę z niespodziewanej strony, więc skromność na pierwszym miejscu, oczywiście nie ta fałszywa hehehe.

Ja wierzę w to, że praktycznie wszystkie informacje podawane przez media nie są warte funta kłaków.

Nie są, dlatego najlepiej patrzeć na to co się dzieje, a nie na informacje podawane przez propagandzistów na etatach dziennikarzy.

Układanka o samobójstwie pilota brzmi logicznie

Nie bardzo, są turbulencje. Ja nie wierzę.