Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 12:57 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Skomplikowana sytuacja ze zdrowiem  (Przeczytany 79776 razy)
Candidka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #20 : 26-04-2015, 14:23 »

Nie chodzi o to, że czekam na do maja z dietą, tylko z jedzeniem dużej ilości mięsa. Jedynie czym zgrzeszyłam to właśnie te jaja i kasza jaglana. To jakiś obłęd.
Ocet jabłkowy mam i spożywam
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #21 : 26-04-2015, 14:39 »

Jedynie czym zgrzeszyłam
Byłby dokładny jadłospis, to byłaby inspiracja, które produkty mogą być kłopotliwe i jakimi do wyboru produktami można je wedle smaku zastąpić.
Zapisane
Solan
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 31
MO: 1.08.2008
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 233

« Odpowiedz #22 : 26-04-2015, 14:51 »

Moim zdaniem dobrze zdecydowałaś. Jajka są na pewno do odstawienia, podobnie zresztą z produktami, po których odczuwasz negatywne reakcje. Nie ma żadnego sensu zmuszać się do jedzenia czegoś, o czym się wie, że ewidentnie szkodzi i organizm obecnie tego nie toleruje. Musisz spróbować wykreować sobie własną dietę na podstawie obserwacji. Możliwe, że po zmianie diety na obecną wprowadziłaś zbyt dużo nowych pokarmów jednocześnie i organizm, odzwyczajony od ciągłego dostarczania mu tego typu pożywienia, zwariował - co widać m. in. w niedokwaszeniu żołądka (brak wystarczającej ilości kwasu spowodowała przypuszczalnie wcześniejsza dieta ze zbyt małą zawartością tłuszczów i białka zwierzęcego, stąd też aktualne problemy z trawieniem mięsa). Na Twoim miejscu na pewien czas ograniczyłabym różnorodność spożywanych pokarmów do tych, po których nic Ci nie jest. Następnie ostrożnie wprowadzałabym po jednym nowym pokarmie z puli pokarmów dozwolonych i sprawdzała, czy organizm go toleruje, czy też nie. Możesz też pokombinować z niełączeniem pokarmów, bo może akurat by to coś w Twoim przypadku dało. Twoim głównym celem powinno być doprowadzenie do ładu układu pokarmowego, bo widać, że są ogromne problemy z trawieniem. Do tego oczywiście dochodzi jeszcze nieszczelność jelit. Potrzebujesz wypracowania sobie własnego sposobu odżywiania, stosowanego na czas zdrowienia. Jeśli duże ilości mięsa Ci szkodzą (a szkodzą, ponieważ Twój organizm nie radzi sobie z jego trawieniem) - jedz go mniej, ale jednocześnie nie rezygnuj z zakwaszania żołądka, żeby w przyszłości móc jeść go więcej. Spróbuj z podrobami, są bardzo odżywcze. Zupy na wywarach kolagenowych też są dobrym rozwiązaniem przy takich problemach. I przede wszystkim: kluczem doboru pokarmów powinno być Twoje samopoczucie po ich zjedzeniu.
Zapisane

Piszemy "naprawdę", a nie "na prawdę"!
Candidka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #23 : 26-04-2015, 15:07 »

Moim zdaniem dobrze zdecydowałaś. Jajka są na pewno do odstawienia, podobnie zresztą z produktami, po których odczuwasz negatywne reakcje. Nie ma żadnego sensu zmuszać się do jedzenia czegoś, o czym się wie, że ewidentnie szkodzi i organizm obecnie tego nie toleruje. Musisz spróbować wykreować sobie własną dietę na podstawie obserwacji. Możliwe, że po zmianie diety na obecną wprowadziłaś zbyt dużo nowych pokarmów jednocześnie i organizm, odzwyczajony od ciągłego dostarczania mu tego typu pożywienia, zwariował - co widać m. in. w niedokwaszeniu żołądka (brak wystarczającej ilości kwasu spowodowała przypuszczalnie wcześniejsza dieta ze zbyt małą zawartością tłuszczów i białka zwierzęcego, stąd też aktualne problemy z trawieniem mięsa). Na Twoim miejscu na pewien czas ograniczyłabym różnorodność spożywanych pokarmów do tych, po których nic Ci nie jest. Następnie ostrożnie wprowadzałabym po jednym nowym pokarmie z puli pokarmów dozwolonych i sprawdzała, czy organizm go toleruje, czy też nie. Możesz też pokombinować z niełączeniem pokarmów, bo może akurat by to coś w Twoim przypadku dało. Twoim głównym celem powinno być doprowadzenie do ładu układu pokarmowego, bo widać, że są ogromne problemy z trawieniem. Do tego oczywiście dochodzi jeszcze nieszczelność jelit. Potrzebujesz wypracowania sobie własnego sposobu odżywiania, stosowanego na czas zdrowienia. Jeśli duże ilości mięsa Ci szkodzą (a szkodzą, ponieważ Twój organizm nie radzi sobie z jego trawieniem) - jedz go mniej, ale jednocześnie nie rezygnuj z zakwaszania żołądka, żeby w przyszłości móc jeść go więcej. Spróbuj z podrobami, są bardzo odżywcze. Zupy na wywarach kolagenowych też są dobrym rozwiązaniem przy takich problemach. I przede wszystkim: kluczem doboru pokarmów powinno być Twoje samopoczucie po ich zjedzeniu.
Tylko właśnie najgorsze jest to, że ja po wszystkim czuję się fatalnie, to jest najbardziej zniechęcające... nic mi się nie chce, na nic nie mam sił i ochoty.
No i kwestia nr 2 - niepokoi mnie ten spadek wagi...
no ale wiadomo, jelita winne. Zacznę stosować protokół autoimmunologiczny, by czuć się lepiej, stopniowo będę sprawdzała co szkodzi, a co polepsza samopoczucie. Zobaczymy...
« Ostatnia zmiana: 17-02-2016, 09:27 wysłane przez Gloria » Zapisane
Solan
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 31
MO: 1.08.2008
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 233

« Odpowiedz #24 : 26-04-2015, 15:24 »

Jeśli po wszystkim jest fatalnie, to spróbuj eksperymentalnie zwiększyć ilość zup, a zmniejszyć ilość produktów postrzeganych jako ciężkostrawne. Brak sił i ciągłe zmęczenie mogą być natomiast powodowane przez aktywne Hashimoto. No i jeszcze jedno - czy kontrolowałaś w jakiś sposób zawartość i jakość węglowodanów w diecie? Z tego, co opisujesz, możesz ich jeść nieco za mało, a to nie jest wskazane ani przy problematycznej tarczycy, ani przy zbyt niskiej wadze. Jeśli jesz zbyt niskowęglowodanowo, to przypadkiem, niechcący mogłaś się odchudzić, chociaż pewnie składają się też na to problemy z wchłanianiem... No i co do jakości węgli - radziłabym ograniczyć te z wysoką zawartością składników FODMAP (fermentujących oligo-, di- i monosacharydów oraz polioli) na korzyść węgli z ich niską zawartością, bo to łagodzi objawy jelitowe.
Zapisane

Piszemy "naprawdę", a nie "na prawdę"!
Candidka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #25 : 26-04-2015, 15:40 »

Jeśli po wszystkim jest fatalnie, to spróbuj eksperymentalnie zwiększyć ilość zup, a zmniejszyć ilość produktów postrzeganych jako ciężkostrawne. Brak sił i ciągłe zmęczenie mogą być natomiast powodowane przez aktywne Hashimoto. No i jeszcze jedno - czy kontrolowałaś w jakiś sposób zawartość i jakość węglowodanów w diecie? Z tego, co opisujesz, możesz ich jeść nieco za mało, a to nie jest wskazane ani przy problematycznej tarczycy, ani przy zbyt niskiej wadze. Jeśli jesz zbyt niskowęglowodanowo, to przypadkiem, niechcący mogłaś się odchudzić, chociaż pewnie składają się też na to problemy z wchłanianiem... No i co do jakości węgli - radziłabym ograniczyć te z wysoką zawartością składników FODMAP (fermentujących oligo-, di- i monosacharydów oraz polioli) na korzyść węgli z ich niską zawartością, bo to łagodzi objawy jelitowe.
Wiem, wiem... no węgli na pewno zbyt mało... jadłam dużo batatów i warzyw korzeniowych, ale już nie mogę na to patrzeć. Jak myślę o batatach, to mnie mdli, tak samo o gotowanych warzywach korzeniowych. Jest tragicznie, nie wiem co może być przyczyną aż takiej złej pracy układu pokarmowego.
Po kiszonkach - umieram, po surowych warzywach - to samo. Mięso - to samo, słodkie warzywa - też. Mleko kokosowe - dramat. Z tłuszczy jem - olej kokosowy, awokado, oliwę.
Kilka razy właśnie zjadłam jaglankę z owocami i ksylitolem (mogę go stosować - wg dietetyczki).
Nie mogę, tak jak pisałam: jaj, zbóż żadnych, warzyw psiankowatych i wiele innych.
Powinnam: mięso, ryby, owoce morza, podroby, tłuszcze, warzywa w tym skrobiowe, mała ilość owoców.
Nie wiem jak żyć. Przeraża mnie to. Jutro ugotuję rosół. Jednak, gdy jest nietolerancja FODMAP to rosół też odpada. Zresztą już próbowałam kiedyś rosół i miałam potworną zgagę. Mdli mnie jak myślę o mięsie, szczególnie jak mam te zaparcia i wszystko mim zalega (dosłownie).
Jestem totalnie załamana. Tak bardzo chciałabym jeść to co lubię.
Gluten i nabiał mam wykluczony na zawsze i w ogóle za tym nie tęsknię i nigdy tego nie tknę. Ale całe życie bez jaglanki Smutny koszmar.....
inni jedzą, co lubią i są zdrowi, a ja jem to co powinnam, a cierpię. Może w ogóle nie powinnam jeść, tak czasami myślę. Najgorsze są te zaparcia, wzdęcia. No i też na tej diecie wzrósł mi cholesterol bardzo, a rok temu już sobie ładnie wyrównałam. W ogóle mam stan zapalny, bo wyniki krwi złe i na to wskazują. Prawdopodobnie mam jakiegoś wirusa, ale nikt nie wie co to. W lekarzy nie wierzę. Oddałam się jedynie dietetyczce, która podchodzi holistycznie do przypadku. Patrzy całościowo. Właśnie ona zleciła mi suplementy + dietę "protokół autoimmunologiczny".
I czemu tak jest, że jeszcze 8 miesięcy temu jadłam jajka i mi nic nie było, a teraz mam atak/reakcję silną organizmu i uczucie zatrucia toksynami?
Smutny
Aha, i to może być też ważne: oprócz candidy zimą 2014 stwierdzonej, miałam również wykryte pasożyty przewodu pokarmowego (wiosna 2014) Smutny Smutny
Zapisane
Sweeney
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 05.2013
Wiadomości: 48

« Odpowiedz #26 : 26-04-2015, 15:43 »

Canditka pocieszę cię, - ja przeżywam w zasadzie DOKŁADNIE to samo co ty. Pomaga mi biosłonejczyk dzięki czemu znacznie mi się poprawiło. W moim przypadku aż 2 produkty z monodiety biosłone: ziemniaki i kapusta odpadają.

Na początek kilka pytań:
- czy wiesz jak długo trwa u ciebie pasaż jelitowy (od zjedzenia danego produktu do jego wydalenia)?
- ile posiłków jadasz, jak obfitych oraz czy jadasz z przyjemnością - bo czujesz głód czy może zmuszasz się bo np. wydaje ci się, że się powinno? Jaką masz grupę krwi?

Kwestia owoców, warzyw i tłuszczu. O owocach póki co zapomnij. Z warzyw tylko długo gotowana marchew. W moim i wszystko wskazuje na to, że w Twoim przypadku także - błonnik nam szkodzi. Trzeba pamiętać, że to co zdrowego wzmocni, choremu zaszkodzi. Tłuszcz - niestety musimy jadać niewiele (masło klarowane i naturalny w mięsie). Błonnik i więcej niż trochę tłuszczu - to mi nam szkodzi. Na początku zrezygnuj w ogóle z dodawania tłuszczu.

Węglowodany - kasza jaglana, ziemniaki i ryż mocno mnie zapierają. Jedynie kasza gryczana tego u mnie nie powoduje.

Mięso - drób, królik, wołowina. Ze swojskiego mam dostęp tylko do kurczaków więc to na nich żyję głównie i dobrze toleruję.

Dieta tylko z: danego mięsa, dodatek kaszy gryczanej, sporo marchwi gotowanej długo do miękkości, masło klarowane, galaretka z siemienia lnianego (czasem jadam z cukrem). Rosół na drobiu + seler, pietruszka (korzeń). Można dodatkowo spróbować jadać tolerowany wypełniacz (kaszę gryczaną) rozdzielnie z mięsem - godzinę przed mięsem. Co do ryb - nie eksperymentowałem. Tylko sól do przyprawiania. Do picia woda i herbata.

Posiłki: po pierwsze jeść dopiero gdy porządnie się chce. Jeść powoli i bardzo dokładnie przeżuwać. Lepiej jadać częściej i nie najadać się do syta chyba, że nie czujesz żadnej ociężałości po najedzeniu się do syta.

MO radziłbym na alocicie z octem jabłkowym lub samym alocicie.

Powyższe wskazówki sprawiły, że czuję się bardzo dobrze, ale zbyt szybko próbuję coś dołożyć i płacę za to nasileniem dolegliwości w ciągu kilku dni od spożycia danego produktu.

Zapisane
Candidka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #27 : 26-04-2015, 16:11 »

Canditka pocieszę cię, - ja przeżywam w zasadzie DOKŁADNIE to samo co ty. Pomaga mi biosłonejczyk dzięki czemu znacznie mi się poprawiło. W moim przypadku aż 2 produkty z monodiety biosłone: ziemniaki i kapusta odpadają.

Na początek kilka pytań:
- czy wiesz jak długo trwa u ciebie pasaż jelitowy (od zjedzenia danego produktu do jego wydalenia)?
- ile posiłków jadasz, jak obfitych oraz czy jadasz z przyjemnością - bo czujesz głód czy może zmuszasz się bo np. wydaje ci się, że się powinno? Jaką masz grupę krwi?

Kwestia owoców, warzyw i tłuszczu. O owocach póki co zapomnij. Z warzyw tylko długo gotowana marchew. W moim i wszystko wskazuje na to, że w Twoim przypadku także - błonnik nam szkodzi. Trzeba pamiętać, że to co zdrowego wzmocni, choremu zaszkodzi. Tłuszcz - niestety musimy jadać niewiele (masło klarowane i naturalny w mięsie). Błonnik i więcej niż trochę tłuszczu - to mi nam szkodzi. Na początku zrezygnuj w ogóle z dodawania tłuszczu.

Węglowodany - kasza jaglana, ziemniaki i ryż mocno mnie zapierają. Jedynie kasza gryczana tego u mnie nie powoduje.

Mięso - drób, królik, wołowina. Ze swojskiego mam dostęp tylko do kurczaków więc to na nich żyję głównie i dobrze toleruję.

Dieta tylko z: danego mięsa, dodatek kaszy gryczanej, sporo marchwi gotowanej długo do miękkości, masło klarowane, galaretka z siemienia lnianego (czasem jadam z cukrem). Rosół na drobiu + seler, pietruszka (korzeń). Można dodatkowo spróbować jadać tolerowany wypełniacz (kaszę gryczaną) rozdzielnie z mięsem - godzinę przed mięsem. Co do ryb - nie eksperymentowałem. Tylko sól do przyprawiania. Do picia woda i herbata.

Posiłki: po pierwsze jeść dopiero gdy porządnie się chce. Jeść powoli i bardzo dokładnie przeżuwać. Lepiej jadać częściej i nie najadać się do syta chyba, że nie czujesz żadnej ociężałości po najedzeniu się do syta.

MO radziłbym na alocicie z octem jabłkowym lub samym alocicie.

Powyższe wskazówki sprawiły, że czuję się bardzo dobrze, ale zbyt szybko próbuję coś dołożyć i płacę za to nasileniem dolegliwości w ciągu kilku dni od spożycia danego produktu.


Dzięki, niestety jeśli chodzi o to co pytałeś - to u mnie jelita są uśpione, w ogóle się nie ruszają, jeśli tak można powiedzieć. Sorry, ale ostatnio "naturalnie" w toalecie byłam z 8 miesięcy temu...
cały czas stosuję glicerynę, ewentualnie wlewki, lecz niestety to nie pomaga, najwyżej jedynie na odcinku końcowym, a mi wszystko siedzi zakorkowane od góry, już z początku jelit zapiera się wszystko.
Mi się wydaje, że ja nie jestem do końca zdiagnozowana, bo to nie jest normalne, żeby na to nie było ratunku. Jest tak tragicznie, że często myślę, że wolałabym umrzeć (wiem, że to straszne). Ale na prawdę nie daję już rady.
Apetytu w ogóle nie mam, bo wszystko mi zalega i gnije, mam zgagę, spuchnięty język, rano nierzadko wymioty, bóle trzustki, wątroby, kolki jelitowe i potworna zgaga, no i wzdęcia. No i takie uczucie rozpierania z lewej strony jelita, uczucie takiego, hm niepełnego wypróżnienia (o ile tak to można nazwać, jeśli u mnie w ogóle normalnych wypróżnień w sumie nie ma).
Nie mogę też jeść samego mięsa dłuższy czas i warzywa jednego, bo całkowicie opadnę z sił, a wiem, że to jeszcze pogorszy stan organizmu. Tak jak pisałam, obecnie moja waga jest piórkowa, a stan jelit coraz gorszy. Może coś się chociaż troszkę zmieni na lepsze, gdy przyjdą suplementy wraz z probiotykiem.
Mam uczucie zalegania, szczególnie z lewej strony jelita, po środkach przeczyszczających, o których pisałam, "idzie" ze mnie jedynie duża ilość śluzu, niestrawione resztki pokarmowe. To jest okropne, brzydzę się sama siebie. Nie wiem co się podziało w moich jelitach. Może dodam, że w marcu miałam badania endoskopowe i tam nic nie wykazało... że niby jelito drażliwe (haha) no i podejrzenie dysbakteriozy.
Candida na bank jest, dlatego jak jadłam mięso z batatami i tłuszczem to po prostu mnie totalnie zatykało. Ja nie wiem, ale czy może być tak, że komuś taka dieta bogatobiałkowa i wysokotłuszczowa nie służy? Czy jest taka możliwość?
Dlaczego masa ludzi żyje z dobrym zdrowiem, jedząc kasze, strączki, orzechy, pestki i nie choruje? A ja jem same (wydawałoby się) najzdrowsze rzeczy (w moim przekonaniu... chociaż tak jak pisaliśmy, moje połączenia mięso/tłusta ryba + tłuszczu + batat to połączenie straszne smile ) to tak cierpię?
Jem bez ochoty, bardziej z poczucia strachu, że muszę, bo jak nie zjem czegoś, to znowu schudnę. A na prawdę 37 kg to już dla mnie jest straszny efekt i nie chce iść dalej. Chociaż wiem, że to nieuniknione, jeśli nie naprawi się wchłanianie w moich jelitach.
Rok temu jadłam kasze bezglutenowe i strączki i wyleczyłam grzybicę, stosowałam dietę przeciw Candidzie od innej dietetyczki, jednak mięso wtedy miałam zalecone ograniczyć. Mimo wszystko miesiączkowałam, poprawiły się wyniki, uregulowałam cholesterol.
A od kiedy zaczęłam jeść tonę tłuszczu i tłustych ryb, mięso, słodkie warzywa - candida wróciła, kilka razy lądowałam na izbie przyjęć z podrażnioną trzustką, podejrzeniem niedrożności jelit.
Jestem kompletnie załamana i już sama nie wiem, co powinnam robić.
Dodam, że jestem strasznie znerwicowana, ale ja wiem, że przyczyną tego jest nieszczelne jelito.
Candida -> nieszczelne jelito -> nietolerancje pokarmowe -> autoagresja -> Hashimoto
Tylko czemu kupa ludzi z hashimoto normalnie trawi i starcza im wyłączenie glutenu i nabiału?
Czy to jest normalne, że po coraz większej liczbie produktów jest mi tak źle?
Jak wyciszyć autoagresję? Jedynie uszczelnienie jelita czy jeszcze coś?
Obawiam się, że mogę dalej mieć pasożyty, chociaż stosowałam różne kuracje, zarówno chemiczne (tak, musiałam), jak i naturalne.
No i te jaja takie zdrowe i odżywcze, a ja po nich mam "atak" autoagresji - objawy, jak pisałam ostatnio - uczucie gorączki, niepokoju, parzenia w głowie, niesmak w ustach, oczy jakby miały się zaraz zapalić, drgawki, osłabienie, mdłości, wymioty, wzdęcie, kolki. No żyć, nie umierać! (no tak...)
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #28 : 26-04-2015, 16:37 »

Tak na mój nos, to ja tu widzę problem z B12, żelazem, miedzią.

Możliwe działanie ratunkowe:

pół szklanki żurawiny suszonej zalać w wrzątkiem, zamieszać, zaczekać 30min, przytrzymując łyżeczką odcedzić, zalać ponownie wrzątkiem, zamieszać, odczekać 30 minut, odcedzić.

Do słoika litrowego wrzucić
szklankę wątroby z kurczaka,
zalać szklanką wrzątku,
dodać odmoczoną żurawinę jak wyżej,
dodać 50g smalcu (1/4 kostki)

używając blendera


zrobić z tego luźny pasztet.

Zjeść/wypić ile się uda, reszta do lodówki na później, będzie jak znalazł.

<podałem ilości orientacyjnie, jeśli masz szklankę z uszkiem to możesz odmierzać>
Taka potrawa jest luźna i pozostanie luźna w jelitach, zaparcie po niej jest niemożliwe.
Taki "pasztet" sprawdzał się nawet jako ratunkowe danie, jako dodatek do szpitalnego "jedzenia", przy problemach z przewodem pokarmowym i niskiej hemoglobinie.

EDIT:
50g smalcu na 200g wątróbki
daje lekką przewagę zawartości tłuszczu nad zawartością białka,
a taka właśnie przewaga warto by występowała w jedzeniu przyjaznym dla jelit
czyli też dla organizmu jako całości.
« Ostatnia zmiana: 26-04-2015, 17:06 wysłane przez VVV » Zapisane
Sweeney
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 05.2013
Wiadomości: 48

« Odpowiedz #29 : 26-04-2015, 16:38 »

Z sił to opadniesz jak będziesz dalej kontynuowała swój jadłospis. TYLKO monodieta może pomóc.

Dalej nie rozumiesz, że to co jest zdrowe dla zdrowego nijak się ma do nas chorych. Zapomnij o tym co się nazywa "bardzo zdrowe".

Ja miałem IDENTYCZNE wszystkie w zasadzie objawy i jak tylko zacząłbym kombinować to błyskawicznie wracają.

NIE JEŚĆ dopóki nie czuje się głodu.

Jaki masz ten cholesterol? Jak chcesz to ci swój napiszę dla pocieszenia.

Musisz wziąć się za nabywanie tutejszej wiedzy bo inaczej słabo będzie sądząc po twoim rozumowaniu.
Zapisane
Sweeney
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 05.2013
Wiadomości: 48

« Odpowiedz #30 : 26-04-2015, 16:39 »

Tak na mój nos, to ja tu widzę problem z B12, żelazem, miedzią.

Możliwe działanie ratunkowe:

pół szklanki żurawiny suszonej zalać w wrzątkiem, zamieszać, zaczekać 30min, przytrzymując łyżeczką odcedzić, zalać ponownie wrzątkiem, zamieszać, odczekać 30 minut, odcedzić.

Do słoika litrowego wrzucić
szklankę wątroby z kurczaka,
zalać szklanką wrzątku,
dodać odmoczoną żurawinę jak wyżej,
dodać 50g smalcu (1/4 kostki)


Ma problem z trawieniem tłuszczu a polecasz jej 1/4 kostki smalcu naraz???
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #31 : 26-04-2015, 16:41 »

Musisz wziąć się za nabywanie tutejszej wiedzy bo inaczej słabo będzie sądząc po twoim rozumowaniu.
Protekcjonalne sformułowania bardziej zniechęcają niż inspirują i podnoszą na duchu.
IMHO
« Ostatnia zmiana: 26-04-2015, 16:51 wysłane przez VVV » Zapisane
Candidka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #32 : 26-04-2015, 17:20 »

No może i mam błędne rozumowanie, ale to w ogóle jest jakiś obłęd, moje życie to tylko jedzenie, jelita, ból, i tak w kółko.
To ma być życie?
Cholesterol mam 270, złego 160 około, dobrego 110 około.
« Ostatnia zmiana: 17-02-2016, 09:28 wysłane przez Gloria » Zapisane
Sweeney
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 05.2013
Wiadomości: 48

« Odpowiedz #33 : 26-04-2015, 17:56 »

Musisz wziąć się za nabywanie tutejszej wiedzy bo inaczej słabo będzie sądząc po twoim rozumowaniu.
Protekcjonalne sformułowania bardziej zniechęcają niż inspirują i podnoszą na duchu.
IMHO
Tak, nie ma to jak Twoje podnoszące na duchu żurawiny miksowane z sercami.

Zabolało wytknięcie niesensownej porady?
Zapisane
Sweeney
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 05.2013
Wiadomości: 48

« Odpowiedz #34 : 26-04-2015, 17:58 »

Dziękuję. No może i mam błędne rozumowanie, ale to w ogóle jest jakiś obłęd, moje życie to tylko jedzenie, jelita, ból, i tak w kółko.
To ma być życie?
Cholesterol mam 270, złego 160 około, dobrego 110 około.

Dziękuję za rady.
A kto Ci powiedział, że to zbyt wysoki poziom?

Ja miałem jakiś czas temu całkowity 900, w tym ponad 500 "złego", który jest dobrym.

A teraz jaki masz poziom cholesterolu? //Kamil
« Ostatnia zmiana: 26-04-2015, 18:27 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane
Sweeney
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 05.2013
Wiadomości: 48

« Odpowiedz #35 : 26-04-2015, 18:44 »

Kamil obecnie nie wiem bo nie mierzyłem.

Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #36 : 26-04-2015, 20:02 »

Musisz wziąć się za nabywanie tutejszej wiedzy bo inaczej słabo będzie sądząc po twoim rozumowaniu.
Protekcjonalne sformułowania bardziej zniechęcają niż inspirują i podnoszą na duchu.
IMHO
A jakim niby sposobem inspiracje i podnoszenie na duchu mają zastąpić wiedzę? Biosłone nie dla idiotów jest, niestety. Jeśli ktoś ma opory przed nabyciem wiedzy, to nie ma u nas czego szukać, albowiem wiedza to u nas podstawa, reszta zaś to tylko nieistotne dodatki.

Czemuś chory? - Boś głupi! - Takie jest nasze credo.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #37 : 26-04-2015, 21:15 »

Dawno się nie odzywałam, więcej czytam niż się udzielam, ale chciałam się odnieść do dwóch kwestii w sprawie Candidki.
po pierwsze: u wielu osób po rozpoczęciu picia MO pojawiają się regularne wypróżnienia, może jak spróbujesz to u ciebie będzie podobnie i nie będziesz musiała stosować "wspomagaczy"
po drugie: napisałaś że masz już składniki do MO i wymieniasz tam między innymi citrosept.
Na początek to powinien być raczej alocit czyli na bazie soku z aloesu, w twojej sytuacji zdrowotnej to może być zbyt ostra jazda.
a i jeszcze po trzecie: zainteresowało mnie co oznaczają wymieniane przez ciebie objawy autoimmunologiczne, sama mam chorobę z autoagresji ale nie wiedziałam że tak szybko występują objawy po zjedzeniu pokarmów, które ci nie służą.
Zapisane
Sweeney
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 05.2013
Wiadomości: 48

« Odpowiedz #38 : 27-04-2015, 07:13 »

Cytat
A jakim niby sposobem inspiracje i podnoszenie na duchu mają zastąpić wiedzę?

Czekam na odpowiedź. Canditka potrzebuje zastrzyku wiedzy i raczej kopniaka niż jakichś bezwartościowych w tak ciężkiej sytuacji "podnoszeń na duchu".

Canditka, nic na siłę, ale jeszcze raz podkreślam - ja byłem dokładnie DOSŁOWNIE w twojej skórze, rozumowałem DOKŁADNIE tak jak ty, czyli "muszę jeść mimo, że mi się nie chce bo schudnę tak, że pewnie umrę", "muszę jadać wszystkie uważane za najzdrowsze produkty", "im bardziej urozmaicone posiłki tym lepiej, czyli zdrowiej", itp. itd... TO JEST WIELKI BŁĄD, który nie pozwoli ci wyzdrowieć. Mnie z tego bagna wyprowadził Gibbon za co jestem bardzo wdzięczny. Jako, że jest odwrotnością Pana VVV, nie bawi się w czułe słówka, pisanie wierszem. Same konkrety ze szczerością aż do bólu.

Czy nie widzisz, że skoro do dziś stosując się do swojego rozumowania jesteś w coraz to gorszej sytuacji? Zastanów się, nikt inny tego za ciebie nie zrobi.

Zapamiętaj i zrozum kluczową sprawę: w chorobie ujmujemy, czyli maksymalnie upraszczamy, czyli przestajemy kombinować i zapominamy o tym co zdrowe dla zdrowego. INACZEJ POSTĘPUJEMY W CHOROBIE A INACZEJ BĘDĄC ZDROWYM. W takiej sytuacji jak nasza trzeba zacząć od absolutnego minimum produktów, znaleźć takie, które sprawią, że dobrze samopoczucie się poprawi. Trwać przy nich tak długo jak tylko trzeba - raczej długi lub bardzo długo a nawet zbyt długo w rozumowaniu pacjenta i po woli wprowadzać POJEDYNCZO, czyli jeden produkt i obserwować przez kilka dni reakcję organizmu.


Dobrze ci radzę:
- bierz się za MO
- książki / portal (od dechy do dechy)
- monodieta
- bierz zdrowienie we własne ręce

Tyle ode mnie.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #39 : 27-04-2015, 08:50 »

W tym rzecz, że aby wziąć swoje zdrowie w swoje ręce, a o to wszak chodzi w idei Biosłone, musi się wiedzieć po pierwsze i przede wszystkim, co to jest zdrowie. Chodzi o to, żeby nie dać sobą manipulować uczniowi Ewy Bednarczyk-Witoszek czy jej samej, która swego czasu wszem i wobec obiecywała wyleczenie z wszelkich chorób w 2-3 dni (góra !) swoją fenomenalną dieta w cukrzycy, o czym tak ochoczo zapewniała przy okazji "recenzji" mojej książki: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5438.0 I co? I gdzie są ci "zdrowi"? Ni ma... Za to jest nowa książka tej Pani o rotacji i tym podobnych bzdurach.

Ale wracając do tematu wiedzy, to gołym okiem widać, że facetka nie ma nawet zielonego pojęcia o zdrowiu, jak zresztą wszyscy lekarze razem wzięci, chyba że czytają Biosłone.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: 1 [2] 3 4 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!